Świat w ogniu - Charles Bernstein - ebook

Świat w ogniu ebook

Charles Bernstein

0,0
29,00 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Pierwszy w Polsce wybór wierszy amerykańskiego poety, w którego praktyce – zarówno literackiej, jak i naukowej – teoretyk przechodzi w performera, a poetyka wychodzi z obszaru zasady i wkracza na nieobliczalny obszar poetyckiego zdarzenia. Motywem przewodnim nowiny poetyckiej, jaką głosi Bernstein, jest docieranie do oporowości tkwiącej w samym medium języka. To też nowy projekt poetyckiej polityczności, swoistej „autonomii zaangażowanej”: wiersz jest zawsze spleciony ze swoim kontekstem sytuacyjnym, społecznym, językowo-koncepcyjnym, ale jednocześnie pozostaje zdarzeniem osobnym. Tekst poetycki – rozumiany jako nośnik, urządzenie, ustrojstwo do podglądu innych form – zbiera, kondensuje i prezentuje wszystkie pasma zdarzenia dla czytelników, którzy w ten sposób biorą w nim czynny, twórczy współudział. Ten wywrotowy potencjał poezji Bernsteina czyni go ważnym kontynuatorem emancypacyjnej, ponadnarodowej tradycji historycznej awangardy. 

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 50

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



ARS POETICA

.

Dysrafie (fragment)

Realia są zawsze świeższe,

póki nie widziałeś ich jeszcze.

Dobra, idź i bądź, gdzie jak dotąd cię jeszcze ponieść

nie mogło – na schody, okna, rampy. Pozwolić,

by to wszystko inne nie tyle się rozpuściło, ile

wtopiło w horyzont roztargnienia, w opuchlinę,

która jest docelową strefą zrzutu

(miejscem uszczelnionym). Przykładowo –

szczepienia kobaltowych posłów bogatych w dwuważne

podrażnienia, przetykane bezwładem. Tyle

wam tu skleję, ja pełen nadziei. Może powróżę, dłużej zabawię

w podróży. Gumowce, na przykład,

odeszły, ale ty tu jesteś. Kateksjo nietrwała, afekcie

Dopplera. I nagle lampka

mruga w każdej głowie. „Stwierdzić zatem

należy, jak mniemam, że przecież chodzi

o podejście zespołowe”. Zarzewie

zamieszek. Co

się nie mieści w metrum,

poszerza sobie spektrum: fusy

są przynętą

dla okropnych przyszłości – plucha

po południu, powtórka z poranka. Proza,

poza – nieugięta,

bardziej kudłata.

Poemat, chromat. „Nie podoba mi się

twój sposób myślenia”:

umysł to rzecz straszna, kiedy się zużywa.

Czyli tak – w prozie zaczynasz od świata

i dopasowujesz słowa; w poezji zaczynasz

od słów i znajdujesz w nich świat. „Zupę wnosić

do środka – uwaga, wrzątek”. „A ty

wyjścia byś nie znalazł

z blanszowanego ziemniaka”. Cisza

też bywa narzędziem,

choć rzadko tak trafnym jak ślepota.

.

Autonomia to zagrożenie

Nienawidzę sztuczek. Wszystkie te

ustrojstwa, całe mnóstwo barier

postawionych przeciw czemuś, czemu i tak

się nie postawisz, tyle pozorowanej

tożsamości w galaretce

grymasów. Poezja mnie przeraża. Bo

to jest wirtualna anonimowość

brzuchomówcy, zero ochrony, zero

barier dla jej wszędobylskiej

bezcelowości, jej spiesznych

przyspieszeń czegoś, co może, lecz nie musi

wyrosnąć. Oczy domagają się

wyliczanki, owego nigdzie, które widać wszędzie,

upozowanego bezgłosu, z którego każdy

chce wydrapać coś dla siebie. Drżyjcie,

ile chcecie, ono i tak

nie przyjdzie ani odrobinę szybciej,

nie potrwa dłużej – ta pompa,

której nie da się spompować.

.

Ptak kiwi na drzewku kiwi

Nie chcę żadnego raju, byle tylko

przemoknąć ulewą słów, w gorącym klimacie

ich tematów. Fundament poza

wszelką relacją, nie tyle prawdziwy, ile spreparowany, jak otoczka

ramion, które tulą szczebiot dziecka: otulina

wymawia słowo obietnicy (nie sieć,

co więzi, a dźwięk, który rozwarstwia). Krawiec kraje

inne żniwo, ten szew, co wiąże, ten sznyt,

te skrawki. Wypisawszy już te nazwy, przejdź

do smoczków oraz proszków, figur i partytur. Tylko

wyobrażeniowe jest realne – a nie atu,

które mroczy akrobatyczne wersy

umysłu. Faktem pierwotnym jest ciało społeczne,

jedno z drugiego, a bez potrzeb nie masz innego.

.

Solidarność to nazwa czegoś,czego nie jesteśmy w stanie okazać

Jestem poetą nagiego formalizmu, poetą napięcia

składniowego, poetą wielościeżkowym,

poetą dziwiącym się, poetą ekspresjonizmu

społecznego, poetą barokowym, poetą konstruktywistycznym,

poetą idiolektycznym. Jestem poetą nowojorskim

w Kalifornii, poetą z San Francisco na

Lower East Side, obiektywistycznym poetą

w Royaumont, surrealistycznym poetą w Jersey,

poetą dadaistycznym na Harvard Square,

poetą zaumnym na Brooklynie, merz poetą

w Iowa, poetą kubistyczno-futurystycznym w Central Parku.

W Providence jestem poetą z Buffalo, w Cambridge

poetą londyńskim, w Montrealu

poetą szkoły Kootenay, a w Honolulu

poetą lokalnym.

Jestem poetą lewicowym, kiedy siedzę w fotelu,

i poetą egzystencjalnym na ulicy;

wśród przyjaciół jestem poetą z paczki,

a w śródmieściu poetą outsiderem.

Jestem poetą seryjnym, poetą parataksy,

poetą dysjunkcji, poetą zbicia z pantałyku,

poetą montażu, poetą kolażu, poetą

hipertekstu, poetą nielinearnym, poetą abstrakcyjnym,

poetą niereprezentacyjnym, poetą procesu,

poetą polidyskursywnym, poetą konceptualnym.

Jestem poetą mowy rodzimej, poetą mowy potocznej, poetą

dialektu, poetą heteroglotycznym, poetą slangu,

poetą plebejskim, poetą kalamburu, poetą komicznym.

Nawet poetą jambicznym jestem,

poetą daktylicznym, poetą w tetrametrze,

poetą w anapeście.

Jestem poetą kapitalistycznym w Leningradzie

i socjalistycznym poetą w Sankt Petersburgu;

poetą burżuazyjnym w sklepie z frykasami, poetą związkowcem

w Albany; elitarnym poetą w telewizji,

poetą politycznym w radiu.

Jestem poetą sfałszowanym, poetą niezrozumiałym, zdegenerowanym

poetą, poetą niekompetentnym, poetą nieprzystojności, poetą grubianinem,

poetą niespójnym, poetą z płaskostopiem, poetą przeszkadzającym,

poetą fragmentu, poetą sprzeczności, poetą zapadającym się w siebie,

poetą konspirującym, poetą niezgrabnym, poetą antydogmatycznym,

poetą infantylnym, poetą teoretycznym, poetą niezręcznym, poetą

maminsynkiem, poetą jajogłowym, poetą perwersyjnym, poetą ciamajdą,

poetą kakofonii, poetą wulgarnym, poetą

zakrzywionym, niemądrym poetą, poetą queer,

poetą nieobliczalnym, poetą błędnym, poetą anarchicznym,

poetą mózgowcem, poetą niesfornym,

poetą emocjonalnym, poetą rzeczowym. Jestem poetą

języka wszędzie tam, gdzie próbuje się ograniczyć metody

wyrazu lub bezwyrazu. Jestem poetą eksperymentalnym

dla tych, którzy cenią rzemiosło ponad przesłuchanie,

poetą awangardowym dla tych, którzy widzą przyszłość

w teraźniejszości. Jestem żydowskim poetą kryjącym się w cieniu

pradziadka i prababki.

Jestem trudnym poetą w Kent, poetą wizualnym w

Cleveland, Ohio, i poetą dźwięku w Cincinnatti, Ohio.

Jestem poetą modernistycznym dla postmodernistów

i postmodernistycznym poetą

dla modernistów. Robię książki artystyczne w Minneapolis,

a pod San Diego jestem artystą języka.

Jestem poetą lirycznym w stanie Waszyngton, analitycznym

poetą w Indianie, poetą narracyjnym

na północy Kanady, realistycznym

poetą w Berkeley.

Jestem poetą słabo przyswajającym rano,

poetą intensywnego przyswajania po południu

i poetą sennym nocą.

Jestem poetą rodzicem, białym poetą, poetą mężczyzną, poetą miejskim,

poetą gniewnym, poetą zasmuconym,

poetą elegijnym, poetą gardłującym, poetą frywolnym, poetą

odizolowanym, poetą od jazdy bez trzymanki,

poetą wulkanicznym, poetą mrocznym, poetą sceptycznym, poetą

ekscentrycznym, poetą, który zbłądził, refleksyjnym

poetą, poetą dialektycznym, poetą wielogłosowym, poetą hybrydowym,

poetą wędrującym, poetą zdziwaczałym,

poetą straconym, poetą niesubordynowanym, poetą łysym,

poetą wirtualnym.

I nie jestem żadną z tych rzeczy,

tylko bladą ścianą własnych awersji,

piszących się na niej wyraźnie znikającym tuszem –.

.

Dziękujemy za dziękuję

To jest całkowicie

przystępny wiersz.

W tym wierszu

nie ma niczego,

co przysparzałoby

jakichkolwiek trudności

w rozumieniu.

Wszystkie słowa

są proste oraz

do rzeczy.

Żadnych nowych

pojęć, żadnych

teorii, żadnych

idei, które tylko by cię

myliły. Ten wiersz

nie ma żadnej intelektualnej

pretensji. Jest czysto

emocjonalny.

W pełni wyraża on

uczucia swojego

autora: moje uczucia,

tej osoby, która mówi

do was teraz.

W całości oddany jest

komunikacji.

Tak od serca.

Wiersz ten uznaje

i ceni w tobie

czytelnika. Jest

świętem

zwycięstwa

ludzkiej wyobraźni

pośród upadków

i nieszczęść. Ten wiersz

ma 90 linijek,

263 słowa oraz

więcej sylab niż

czasu potrzebnego,

by je zliczyć. Każdy wers,

słowo, sylaba

zostały wybrane,

by przekazać tylko

te znaczenia, które zamierzono,

i nic ponadto.

Ten wiersz wyrzeka się

szarad i zawiłości.

Nie ma tu nic

ukrytego. Spośród stu

czytelników każdy

przeczytałby ten wiersz

w ten sam

sposób i wydobyłby

z niego ten sam

przekaz. Ten

wiersz, jak wszystkie

dobre wiersze, snuje

opowieść w sposób

bezpośredni, który nigdy

nie skazuje czytelnika

na grę domysłów. Chociaż

chwilami da się w nim słyszeć

gorycz, gniew,

urazę, nuty ksenofobiczne

czy nawet rasistowskie,

ostatecznie jego ton

jest afirmatywny. Odnajduje

radość nawet w tych

nienawistnych chwilach

życia, którymi

dzieli się

z tobą. Ten wiersz

jest wyrazem nadziei

na poezję,

która nie odwraca się

plecami do

publiczności, której