Promethidion - Cyprian Kamil Norwid - ebook

Promethidion ebook

Cyprian Kamil Norwid

2,5

Opis

Promethidion to lektura szkolna. Ebook Promethidion zawiera przypisy opracowane specjalnie dla uczennic i uczniów liceum i technikum.

Promethidion to poemat w formie dialogu filozoficznego podejmujący temat piękna, dobra i prawdy. „W dialogu pierwszym idzie o formę, to jest Piękno”. Forma zapisu — grecki dialog platoński — wskazuje, że tym ludom zawdzięczamy odpowiedzi na najważniejsze dla ludzkości pytania. Piękno poznajemy jako kształt miłości, jest wynikiem pracy i poświęcenia. „W drugim o treść, to jest o Dobro, i o światłość obu, Prawdę”.

Wiesław, jeden z rozmówców, uznaje, że prawda jest głosem ludu i głosem Boga. Widzi moc w działaniu proroków, dla których piękno staje się wiarą, nadzieją i miłością. Przestrzega przed złą wiarą od fałszywych proroków — zakłamaniem. Właśnie w fałszu widzi przyczynę upadku państwa polskiego. Epilog składa się z przestróg i rad dla czytelników. Polska sztuka powinna się rozwijać w kierunku dobra i prawdy. Najprawdziwsza sztuka pochodzi z ludu. Sztuka nie powstała z myślenia, ale z pracy i wyobraźni. Praca jest przeznaczeniem każdego człowieka, zesłanym mu przez Boga. Nie ma nic ponad prawdą.

Książkę polecają Wolne Lektury — najpopularniejsza biblioteka on-line.

Cyprian Kamil Norwid
Promethidion
Epoka: Romantyzm Rodzaj: Epika Gatunek: Dialog

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 59

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
2,5 (2 oceny)
0
1
0
0
1
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Cyprian Kamil Norwid

Promethidion

Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, jest dostępna on-line na stronie wolnelektury.pl.

Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Nowoczesna Polska.

ISBN 978-83-288-3583-2

Promethidion1

Rzecz w dwóch dialogach2 z epilogiem3

... in quo possit intelligi, quantum restet animae... 4
(Plin:5 O Gladiatorze konającym6)
Tobie, Umarły, te poświęcam pieśni,  
Bo cień, gdy schyla się nad pergaminem7,  
To prawdę czyta, o podstępach nie śni...  
Tobie poświęcam, Włodziu8!... Słowem, czynem,  
Modlitwą... bliskim znajdziesz mnie i wiernym 
Na szlaku białych słońc, na tym niezmiernym,  
Co się kaskadą stworzenia wytacza 
Z ogromnych BOGA piersi, co się rozdziera 
W strumienie... potem w krzyż się jasny zbiera,  
I wraca — i już nigdy nie rozpacza!.... 9
Tam czekaj, drogi mój! Każdy umiera...  

C. K. N.

Książka, którą czytasz, pochodzi z Wolnych Lektur. Naszą misją jest wspieranie dzieciaków w dostępie do lektur szkolnych oraz zachęcanie ich do czytania. Miło Cię poznać!

Wstęp

Morituri te salutant, Veritas10.
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 
Więc pożegnałem was, którzyście chcieli, 
Bym nie osmucał tych brzegów zielonych, 
A przecież żywym! 

*

... Witajcie, anieli 
Pokornej pracy, w szatach rozświetlonych, 
Z zaplątanymi włosami w promienie, 
Jak moda świętych uczy: odniechcenie!... 

*

O sztuko! Człowiek do ciebie powraca 
Jak do cierpliwej matki dziecię smutne 
Lub marnotrawny syn11, gdy życie skraca, 
A słyszy Parek12 śpiew: «Utnę już — utnę!...» 
O sztuko, wiecznej tęczo Jeruzalem, 
Tyś jest przymierza łukiem po potopach13
Historii, tobie gdy ofiary palem14, 
Wraz się jagnięta pasą na okopach... 

*

Ty wtedy skrzydła roztaczasz, złocone 
W świątyni Pańskiej oknach szyb kolorem, 
Jakby litanie, cicho skrysztalone, 
Co na aniołów czekają wieczorem. 

*

Tak jesteś czasu ciszy; czasu burzy 
Ty się zamieniasz w ton, czekasz w trybunie, 
Aż się sumienie kształtem wymarmurzy, 
Podniesie czoło i fałsz w proch aż runie! 

*

Tak jesteś czasu burzy; czasu gromu 
Tyś bohaterstwa bezwiednym rumieńcem, 
Z orłami hufce prowadzisz do domu 
I nad grobowcem, biała, stajesz z wieńcem...  

Do czytelnika

I

Pismo to przyozdobić miałem myśl imieniem15, które by je od formalnej książkowej krytyki uchowało. Wszakże ufam do tyla16 publiczności, że tego sobie wybiegu, lubo17 arcyprzyjętego i pod pewnym względem wielce mi pochlebnego, nie pozwolę. Zamiast powagi imienia położę raczej powagę rzeczy samej. Forma greckiego dialogu18 zdała mi się być najkorzystniejszą do zaszczepienia głównych pojęć o powadze sztuki, bez czego niepodobna do rozwinięcia dalszego, w prozie historycznej i w prozie technicznej, przystąpić.

W dialogach podobnych najważniejsze dla ludzkości pytania rozstrzygały się u tych ludów, a mianowicie u Greków, u tych, mówię, bez których, przynajmniej co do znajomości formy, nic jeszcze dotąd uczynić nie jesteśmy w stanie i nic się nie uczyniło stanowczego.

II

W dialogu pierwszym idzie o formę, to jest Piękno.

W drugim o treść, to jest o Dobro i o światłość obu: Prawdę19.

III

W obydwóch dialogach o zyskanie uznania potrzeby powagi jak najżywotniejszej i jak najrozciąglejszej dla tego, co Sztuką się nazywa — a to zaś z powodów, których elementarne pojęcia czytelnik znajdzie naprzód20 w tych dialogach, potem w uszanowaniu pracy ludzkiej, a potem w historii i technice.

Autor, nie mając na celu rozumu, który zaczyna od negacji i kończy na negacji, to jest, kroku nie robi, a któremu drogi są utorowane i niespotykające zawad21, owszem, rozprzestrzeniane nawet przez tych, którzy z konsekwencjami rozumu w czynie walczą: ale — mając na celu mądrość, która zaczyna od bojaźni bożej, «bo początkiem mądrości jest bojaźń boża»22, a która, tak od bojaźni w Bogu zaczynając, kończy na wolności w Bogu — musi sobie krzyżem, to jest bolesnym bojowaniem, drogę pierwej otwierać — i dlatego czytelnik wiele niemiłych rzeczy tam napotka, których smutno było dożyć w sobie, smutniej dowiedzieć się, a jeszcze smutniej wywlekać na forum i pasować się23 z nimi. Gorzką taką pracę dlaczegożeś przedsięwziął?...

Podoba Ci się to, co robimy? Jesteśmy organizacją pożytku publicznego. Wesprzyj Wolne Lektury drobną wpłatą: wolnelektury.pl/towarzystwo/

Bogumił

Dialog, w którym jest rzecz o sztuce i stanowisku sztuki

Przyjaciele Wolnych Lektur otrzymują dostęp do prapremier wcześniej niż inni. Zadeklaruj stałą wpłatę i dołącz do Towarzystwa Przyjaciół Wolnych Lektur: wolnelektury.pl/towarzystwo/

Jako forma

Nie za sobą z krzyżem Zbawiciela, ale za Zbawicielem z krzyżem swoim, ta jest zasada wszech-harmonii społecznej w chrześcijaństwie — ten jest tego, co zowią materialnie specjalnościami, rytm i akord. Ta to jest nareszcie tajemnica ruchu sprawiedliwego.

Taka rozmowa była o Chopinie24, 
Który naczelnym u nas jest artystą:  
«Co do mnie, polski ja w nim zamach25 cenię, 
Nie melancholię romantyczno-mglistą, 
I, chociaż małe mam wyobrażenie 
O sztuce, przecież wiem, co jest muzyka; 
I może lepiej wiem od grającego, 
Jeśli mi serce bierze i odmyka26, 
Jak ktoś, do domu wchodzący własnego». 
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 
«Jest to zapewne wiele — rzekł Bogumił —  
Lecz ja bym główniej myśl artysty badał, 
I czy dosłownie naród on spowiadał, 
Czy się nie wstydził prawdy i nie stłumił, 
Mogąc łatwiejszy oklask27 zyskać sobie, 
Mogąc być prędzej i szerzej uznanym, 
Czy, mówię, prawdę na swym stawiał grobie, 
Czy się jej grobem podpierał ciosanym?» 
«Cóż te morały do rzeczy należą? — 
Konstanty na to ozwał się z młodzieżą — 
Albo cóż prawda tam, gdzie jest udanie, 
Tam, gdzie jest wszystko przez naśladowanie28? 
Albo muzyka co by mi znaczyła, 
Żebym ją musiał, jak hieroglif29, badać, 
Lub, wedle onych pojęć Bogumiła, 
Żebym się musiał w mazurku30spowiadać! 
Co pięknem, to się każdemu podoba, 
I konfesjonał na to niepotrzebny. 
»Ho! hop — koniku mój, rwij się od żłoba... 
Ho hop!!«... Cóż na to Bogumił wielebny?» 
Tu się rozśmiało wielu, co już znaczy, 
Że najzupełniej prawda okazaną, 
I, że mówiący pięknie się tłumaczy, 
I już o sztuce tu nie rozmawiano. 
Tylko grający, stojąc przy pulpicie, 
O kompozycji mówili warunkach, 
O tym wcieleniu życia w sztuki życie, 
Gdzie kałkul31 w duchu i duch sam w rachunkach. 
Więc znów rozmowa własną prawdy wagą 
W nieśmiertelniejszej powracała zbroi, 
Bo są nieznane siły, które nagą 
Myśl, gdy już o nią dumny człek nie stoi32, 
Na niespodzianym stawiają świeczniku33. 
Bo jest, powiadam, w słowa określniku 
Architektura taka, jak te gmachy, 
Gdzie, któryś z mędrców starożytnych mniema, 
Że duch się jego mieści, to na dachy 
Wstępując płaskie, to pomiędzy dwiema 
Kolumny w sieniach stając, to w piwnicy. 
Więc i z rozmowy duchem tak się stało. 
«Co piękne, nie jest to — mówił Maurycy —  
Co się podoba dziś, lub podobało, 
Lecz, co się winno podobać; jak, niemniej, 
I to, co dobre, nie jest, z czym przyjemniej, 
Lecz, co ulepsza». 
«Ha!» — Konstanty na to — 
«Więc piękne jest to coś dla kasty34 jednej, 
Więc piękne mądrym jest arystokratą?» 
«Dla dwóch: dla kasty, bo tak zwiesz ją, wiednej35
I dla mającej czystą serca wolę». 
«Ho — hop!... bogdaj to piosnki nieuczone