Poczuj potęgę miłości - Francine Rivers - ebook + książka

Poczuj potęgę miłości ebook

Rivers Francine

0,0

Opis

„Małżeństwo bez miłości to sprzeczność sama w sobie”. – William Barclay, teolog szkocki

Wybierz się w podróż do serca „Potęgi miłości” za pomocą tego wyjątkowego studium biblijnego.Na kartach ukochanej przez czytelników powieści „Potęga miłości” została przedstawiona porywająca historia miłości Michała i Angel. Jest ona dowodem na to, że Bóg ma moc wybawić nawet tych najbardziej zagubionych. Niniejsze sześciotygodniowe studium jest zaproszeniem do zagłębienia się zarówno w ponadczasowe przesłanie bestsellerowej powieści, jak i w biblijną historię stanowiącą kanwę jej fabuły.

Każdy tydzień rozważań zawiera:

  • Osobiste refleksje Francine Rivers o pracy nad „Potęgą miłości” i mocy Bożego Słowa.
  • Fragmenty kluczowych scen powieści ilustrujące nieustającą Bożą miłość do człowieka.
  • Studium biblijne, które kreatywnie łącząc fabułę „Potęgi miłości” i Pismo Święte, daje świeże spojrzenie na wiele tematów.
  • Pytania skłaniające do głębokiej refleksji, dzięki którym bardziej doświadczysz Boga.
  • Studium biblijne sprawdzi się zarówno w pracy indywidualnej, jak i w grupach dyskusyjnych.

Autorka bestselerów „New York Timesa” Francine Rivers po raz kolejny zdobywa uznanie środowiska i serca czytelników na całym świecie. Jej książki, m.in. „Potęga miłości”, „Potęga marzeń” czy „Arcydzieło”, przetłumaczono już na ponad 30 języków.

Angela Hunt, doktor teologii, autorka bestsellerów „New York Timesa”, opublikowała prawie 150 prac dla dorosłych i dzieci, obejmujących zarówno fikcję literacką, jak i literaturę faktu.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 236

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Wprowadzenie

Od dawna marzyłam o stworzeniu studium biblijnego na podstawie napisanej przeze mnie książki „Potęga miłości”. Choć powieść powstała w oparciu o starotestamentową historię proroka Ozeasza i jego żony, Gomer, opisuje drogę, jaką przeszło również wielu z nas – od załamania do odkupienia i pełni w Chrystusie. W naszej kulturze miłość rozumiana jest jako uczucie, ale miłość to również działanie. Głównym bohaterem „Potęgi miłości” jest Michał, który swoim charakterem odzwierciedla postać Jezusa. Uczucia rozpalają się i gasną, ale prawdziwa miłość potrafi przetrwać próbę czasu. Wymaga ona poświęcenia i ciężkiej pracy, ale niesie ze sobą błogosławieństwo, którego ogrom i trwałość wykracza ponad nasze wyobrażenia. Michał okazuje Angel miłość na wzór Chrystusa – podejmuje decyzję, że będzie patrzył na nią oczami współczucia, cierpliwości, cnoty i poświęcenia. Wypełnia go pasja do żony. Bierze sobie do serca małżeńską przysięgę i robi, co w jego mocy, żeby poprzez to małżeństwo Angel doświadczyła błogosławieństwa.

Takiej miłości nie znajdziemy w romantycznych powieściach. Jest ona możliwa tylko dzięki Bożej mocy danej każdemu wierzącemu. Łatwo jest się zakochać. Ale niezachwiana, pełna pasji miłość, która trwa przez całe życie, to wybór.

Już na początku tego projektu wydawniczego zgodziłyśmy się z Angie, że nie będzie to zwykłe studium biblijne. Książka dzieli się na tygodnie, a na każdy z nich przypadają trzy studia, a nie zwyczajowe pięć. Chciałyśmy, żeby każdy miał czas zastanowić się nad omawianymi zagadnieniami i przemyśleć, w jaki sposób dany fragment odnosi się do jego życia.

Michał i Angel to postacie fikcyjne, ale każda inna osoba występująca w tym studium jest prawdziwa. Historie ich życia inspirują, ponieważ podczas swojej ziemskiej wędrówki wytrwali w wielu próbach. Słowo Boże jest żywe, a jego ostrze przebija serce i duszę naszego życia. Mówi nam, w jaki sposób prowadzić życie, żeby wypełniały je sens i radość. Każde studium pokazuje tę prawdę na przykładzie Bożego działania w życiu konkretnych osób.

Nie chodzi tutaj o uzupełnianie zdań czy odpowiadanie na zadane pytania. Mamy nadzieję, że zainwestujesz w zakup notatnika, w którym będziesz mógł zapisywać wszystko, co przyjdzie ci do głowy podczas lektury: swoje przemyślenia, odczucia, spostrzeżenia czy modlitwy. Pragniemy również, żebyś do woli podkreślał fragmenty książki i robił notatki na jej marginesie – niech to studium stanie się wyeksploatowanym i zużytym dziennikiem twojej podróży. Niech to, co tu proponujemy, będzie dla ciebie pierwszym krokiem. Biblię wypełniają prawdziwe, pełne mądrości historie, z których możemy czerpać naukę. Odkryjesz w niej przegranych, którzy stali się zwycięzcami, zagubionych, którzy odnaleźli drogę do domu, cierpiących, którzy dostąpili uzdrowienia oraz umarłych, którzy powrócili do życia. Pismo Święte to Boża biblioteka, której każda księga przedstawia Jego historię.

Wraz z Angie najbardziej pragniemy, żeby każdy z was osobiście poznał Boga, którego miłość jest jak oczyszczający ogień trawiący. Boga, który cię stworzył i ma dla ciebie wyjątkowy plan. Gorąco się modlimy, żebyś otworzył na Niego swoje serce i umysł. Jeśli tak zrobisz, On cię odnowi i wleje w ciebie nowe życie. Życie, jakiego jeszcze nigdy nie doświadczyłeś.

Niech Bóg cię błogosławi i strzeże podczas czytania Jego Słowa. Niech zajaśnieje przed tobą Jego oblicze, niech objawi ci się i wypełni cię pokojem.

 

 

 

Rozdział pierwszy Temat: Dziecko ciemności

 

 

Moje dzieciństwo różniło się od dzieciństwa Angel. Miałam kochających rodziców, którzy wierzyli w Boga. Całą rodziną co niedzielę chodziliśmy do kościoła. Uczęszczałam do szkółki niedzielnej, jeździłam na letnie obozy kościelne, należałam do grupy młodzieżowej i myślałam, że jestem chrześcijanką. Kiedy wyjechałam do college’u, przestałam chodzić do kościoła. Były to lata 60., czas rewolucji kulturalnej. Nikt mi nie powiedział, że za tę „wolność” trzeba będzie słono zapłacić. Wolna miłość kosztowała mnie utratę niewinności, własnej godności, szacunku do siebie oraz życia mojego dziecka. Myślałam, że mogę po prostu pozbierać roztrzaskane fragmenty życia i pójść naprzód.

Kiedy już prawie sięgnęłam dna, dostałam list od mojego dawnego przyjaciela z rodzinnego miasta, Ricka Riversa, który w tym czasie służył jako Marines w Wietnamie. Zaczęliśmy korespondować. Kiedy wrócił do domu, umówiliśmy się na kilka randek, zakochaliśmy się, a już rok później –pobraliśmy. Choć Rick pochodził ze stabilnej i kochającej rodziny, wiedział o chrześcijaństwie tylko tyle, ile nauczyła go babcia – znał Psalm 23 i Modlitwę Pańską. Dopiero wiele lat później dowiedziałam się, że podczas ofensywy w Wietnamie w 1968 roku przeżył spotkanie z Bogiem. Minęło jednak kolejnych kilka lat, zanim oddał swoje życie Jezusowi.

Weszliśmy w małżeństwo z solidnym bagażem z przeszłości, który ciążył na naszych sercach i duszach. Przechodziliśmy przez okresy trudów i radości. Ja cierpiałam z powodu minionych błędów, Rick – ze względu na wspomnienia wojenne i uzależnienie od alkoholu. Kochaliśmy się i jednocześnie walczyliśmy ze sobą. Wszystko sprowadzało się do jednego pytania: kto sprawuje kontrolę nad życiem każdego z nas?

Kiedy patrzę na to z perspektywy czasu, widzę, że Bóg chciał przyciągnąć nas do siebie i w tym celu postawił na naszej drodze wiele osób. Punktem zwrotnym była decyzja Ricka o założeniu własnej firmy. Sprzedaliśmy dom i przeprowadziliśmy się w rodzinne strony. Wiele stresujących zmian na zewnątrz, zero zmiany pod powierzchnią. W Kalifornii czekałam z synami na zakończenie roku szkolnego, a Rick w tym czasie przeprowadził się na północ, do miasta Sebastopol, gdzie zamieszkał z rodzicami, otworzył firmę i zaczął szukać domu, który moglibyśmy wynająć. Znalazł tylko jeden, i tak się złożyło, że najbliższymi sąsiadami były chrześcijańskie rodziny, które już kilka godzin po przeprowadzce zaprosiły nas do kościoła.

Nasze małżeństwo się sypało, a ja byłam na tyle zdesperowana, że byłam skłonna szukać pomocy wszędzie – nawet u Boga. Biblia mówi: „szukajcie, a znajdziecie”. Ja znalazłam wiarę w Jezusa w kościele naszych sąsiadów. Rick odnalazł swoją drogę do Boga później, na studium biblijnym, które w naszym domu prowadził pastor.

Ewangelia Jezusa Chrystusa otworzyła nasze serca i wlała życie w nasze dusze. Księga Ozeasza otworzyła moje oczy na prawdę. Kiedy miałam jakiś problem, Bóg był ostatnią osobą, u której szukałam odpowiedzi. Przeżyłam prawie czterdzieści lat jako dziecko ciemności. Byłam jak Gomer –sprzedawałam się za światowe idee i zwyczaje, które przeczyły Bogu i głęboko mnie raniły. Dziś widzę, że już od dziecka On trzymał mnie w swoich kochających dłoniach. Był zawsze w pobliżu. Pokazywał wyjście z każdej sytuacji, która mogła być dla mnie krzywdząca. Pokazywał drogę rezygnacji z pokusy. Ja nie skorzystałam jednak z żadnej z tych podpowiedzi. Mimo to Bóg nigdy nie przestał mnie kochać. Teraz, kiedy żyję już z Jezusem, wykorzystał ku dobremu wszystko, czym szatan chciał mnie zniszczyć. Jest to z korzyścią nie tylko dla mnie, ale również dla innych. Bóg to samo może uczynić dla ciebie.

 

 

Studium 1.1. Światło i cienie

Są rzeczy, których raz straconych, nie da się odzyskać. Niewinność jest jedną z nich,miłość – drugą, trzecią – dzieciństwo.

– John Marsden

Fragment powieści:

„Alex nachylił się do dziewczynki.

– Chcę, żebyś poszła się pobawić – powiedział do niej. – Chcę porozmawiać z twoją matką.

Uśmiechnął się do Sary i poklepał ją po policzku.

Sara uśmiechnęła się, zupełnie oczarowana. Tata ją dotknął, więc w ogóle się nie złościł. Kochał ją. Tak jak mówiła mama.

– Czy będę mogła do was wrócić? – spytała Sara z nadzieją w głosie.

– Matka przyjdzie po ciebie, jak będzie trzeba. A teraz zmykaj.

– Tak, tato.

Sara chciała zostać, ale jeszcze bardziej pragnęła sprawić ojcu przyjemność. Wyszła z salonu, przebiegła w podskokach kuchnię i skierowała się do tylnych drzwi. Zerwała kilka stokrotek, które rosły na grządce tuż za progiem, i ruszyła w stronę róż, pnących się po drewnianej kracie. Obrywała płatki kwiatów.

– Kocha, nie kocha, kocha, nie kocha... – zamilkła, gdy minęła narożnik domu. Nie chciała przeszkadzać mamie i tacie. Po prostu chciała być blisko nich.

Rozmarzyła się. Może tata weźmie ją na barana. Zastanawiała się, czy zaproponuje jej przejażdżkę na swoim wielkim, czarnym koniu. Musiałaby oczywiście zmienić sukienkę. Nie chciałby, żeby ją zabrudziła. Tak bardzo pragnęła siedzieć mu na kolanach, kiedy rozmawiał z mamą. Na pewno by nie przeszkadzała.

Okno salonu było otwarte. Mama uwielbiała, gdy pokój wypełniał się zapachem róż. Sara zapragnęła usiąść i być blisko rodziców, żeby wiedzieć, kiedy ma wrócić do domu. Jeśli zachowa się cicho, to nie będzie im przeszkadzać, i będzie blisko, gdyby mama ją zawołała.

– Co miałam zrobić? – krzyczała mama. – Nigdy nie spędziłeś z nią nawet minuty. Co miałam jej powiedzieć, Alex? Że ci na niej nie zależy? Że żałujesz, że się w ogóle urodziła?

Sara rozdziawiła usta. Zaprzecz, tato! Zaprzecz!

– Tego łabędzia przywiozłem z Europy dla ciebie, a ty dałaś go dziecku. Perły też jej dałaś? A pozytywkę? Przypuszczam, że i to od ciebie dostała.

Stokrotki wysunęły się z dłoni Sary. Usiadła na ziemi, nie zważając na swoją śliczną sukienkę. Oszalałe, radosne bicie serca przygasło. Miała wrażenie, jakby wszystko w niej zamierało z każdym kolejnym słowem taty.

– Alex, proszę – błagała mama. – Nie widziałam w tym nic złego. Dzięki prezentom wszystko było łatwiejsze. Spytała mnie dziś rano, czy jest już dość duża, żeby się z tobą przywitać. Pyta mnie tak zawsze, kiedy przyjeżdżasz. Jak mogłam powiedzieć „nie”? Nie miałam serca. Ona nie rozumie twojego lekceważenia. Ani ja.

– Wiesz, jakie mam uczucia w stosunku do niej – powiedział Alex.

– Jak możesz mówić o uczuciach? Nawet jej nie znasz. To piękne dziecko, Alex. Bystre, urocze, rezolutne i tak bardzo do ciebie podobne. Jest ludzką istotą, Alex. Nie możesz do końca życia traktować jej jak powietrze. Jest twoją córką...

– Mam już dość dzieci z własną żoną. Mówiłem ci, że nie chcę ani nie potrzebuję jeszcze jednego.

– Jak możesz tak mówić? – krzyczała Mae. – Jak możesz nie kochać własnego ciała i krwi?

– Mówiłem ci od samego początku, co o tym myślę, jednak ty nie słuchałaś. Nigdy nie powinna była się urodzić, ale ty postawiłaś na swoim.

– Czy myślisz, że chciałam zajść w ciążę? – krzyknęła Mae gniewnie. – Czy myślisz, że planowałam dziecko?

– Zawsze mnie zastanawiała twoja postawa. Zwłaszcza kiedy załatwiłem wszystko, a ty odmówiłaś. Lekarz, którego ci przysłałem, zrobiłby, co do niego należało. Pozbyłby się...

– Nie mogłam tego zrobić – powiedziała. – Jak mogłeś spodziewać się, że zabiję moje nienarodzone dziecko? Czy nie rozumiesz? To grzech śmiertelny.

– Spędzasz za dużo czasu w kościele – stwierdził szyderczo. – Czy przyszło ci kiedykolwiek do głowy, że nie miałabyś tych wszystkich problemów, gdybyś się pozbyła ciąży? Nie byłoby żadnych trudności. Ale ty się uparłaś. (…)

– Ranisz mnie, Alex! (…)

– A ile dziś czasu z tobą spędziłem? Czy dosyć? Zmarnowałaś go na to dziecko. Mówiłem ci, czym to się skończy. Może nie? Lepiej byłoby, żeby się nie urodziła”.

Na początku opowieści o Angel spotykamy Sarę – niewinną, ładną, małą dziewczynkę, która mieszka z mamą w domku otoczonym kwiatami. Sara była nie tylko urocza, ale też bystra, dzielna i niewinna, choć tę niewinność utraciła zbyt szybko. Wiedziała, że gdzieś tam żyje jej ojciec, którego mama określała jako przystojnego mężczyznę. Widziała też wspaniałe przedmioty, które mama jej przekazywała, mówiąc, że to prezenty od ojca.

Sara długo czekała, zanim poznała ojca. Kiedy mama w końcu stwierdziła, że dziewczynka jest wystarczająco duża, Sara założyła najlepszą sukienkę i cierpiała katusze, żeby jej nie ubrudzić. Ze wszystkich sił starała się być czarująca, uprzejma i słodka – wszystko po to, by zyskać uznanie ojca.

Zbyt szybko usłyszała jednak, że jej nie kocha, że jej nie chciał i żałuje, że się w ogóle urodziła. Uważał, że to dziecko było jednym wielkim błędem.

Kiedy przychodzimy na świat, jesteśmy niewinnymi i pełnymi świeżości dziećmi, które właśnie zeskoczyły z Bożej dłoni. Od urodzenia mamy, co prawda, upartą ludzką naturę, ale większość z dzieci ma kogoś, kto je kocha, otacza troskliwą opieką i obdarza potrzebną do życia uwagą.

Świat jest dla nas wielką zagadką, którą chętnie odkrywamy. Szybko zaczynamy testować granice stawiane przez rodziców. Dwa ulubione słowa niemowlaków to „nie” i „moje”. Chcemy czegoś i kropka. Nie mamy jeszcze świadomości, że spędzimy resztę życia, zmagając się z frustrującymi pragnieniami, z których część zadziała na naszą niekorzyść.

Biblię również otwiera historia niewinności. W jej pierwszym rozdziale czytamy, że Bóg stworzył świat i napełnił go pięknem – światłem i nocą, niebem w górze i ziemią w dole, morzami i stałym lądem, roślinami i drzewami. Stworzył słońce, księżyc i gwiazdy dla oznaczenia pór roku. Powołał do życia ryby, ptaki, owady, zwierzęta i człowieka, a każde miało się rozmnażać według własnego rodzaju. Zauważcie, że to sformułowanie powraca wielokrotnie. Bóg zapewnia swoje dzieci, że nie wzięły się znikąd.

Bóg uformował mężczyznę z ziemi, a kobietę stworzył z części mężczyzny. Kobieta to krew z krwi i kość z kości mężczyzny. Podoba mi się to. Następnie Bóg tchnął życie w oboje: mężczyznę i kobietę. Dzieli nas od Niego jedno tchnienie. Dał nam, całkiem dosłownie, oddech życia. Bez oddychania nie da się żyć.

Bóg umieścił pierwszych ludzi w pięknym ogrodzie Eden, nauczył ich go uprawiać i wskazał dwa drzewa, które rosły w jego centrum: drzewo życia oraz drzewo poznania dobra i zła. Bóg powiedział: „Z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać według upodobania; ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść”. Było to jedyne przykazanie dane ludziom.

Ta pierwsza para, Adam i Ewa, rozkwitali w niewinności. Rozkoszowali się pięknem natury, odkrywali swoje nowe ciała, rozmawiali z Bogiem i uczyli się dbać o swój olśniewający dom. Choć byli nadzy, to nie czuli wstydu przed sobą nawzajem ani przed Bogiem. Nie mieli przed Nim ani przed sobą nic do ukrycia.

I wtedy... W postaci węża objawił się zły. Był to pradawny szatan, upadły anioł, który zbuntował się przeciw Bogu. Przybrał postać węża, wślizgnął się do ogrodu i miał czelność podkraść się do Ewy. Za sprawą jego finezyjnych pytań kobieta zwątpiła w Boże intencje, a tym samym przestała ufać, że Boża droga jest najlepsza. Adam w ciszy stał obok, a ona uwierzyła wężowi bardziej niż jedynemu Bożemu przykazaniu i zjadła z zakazanego drzewa. Kiedy podała owoc swojemu mężowi, ten również go zjadł. Ewa uległa zwiedzeniu, a Adam zdecydował się pójść za nią.

Tego samego wieczoru Bóg przyszedł do ogrodu, bo chciał spacerować i rozmawiać z ludźmi, ciesząc się ich towarzystwem. Adam i Ewa nagle zrozumieli, dlaczego zakazał im jeść z drzewa poznania dobra i zła. W chwili, gdy zlekceważyli Boże przykazanie, które miało ich chronić, i poszli za kłamstwem szatana, utracili swą niewinność. Ukryli się więc przed Tym, który ich kochał. Kiedy ich zawołał, z ociąganiem się zbliżyli, ale wypełniały ich już grzech, wina i wstyd. Zamiast przyznać się do błędu, podawali wymówki. Na skutek swojego wyboru oddzielili się od Boga.

Po czym Pan Bóg rzekł: Oto człowiek stał się taki jak My: zna dobro i zło; niechaj teraz nie wyciągnie przypadkiem ręki, aby zerwać owoc także z drzewa życia, zjeść go i żyć na wieki (Rdz 3,22).

Bóg wygnał Adama i Ewę z ogrodu, żeby nie zjedli z drzewa, które mogło dać im życie wieczne – prawdopodobnie dlatego, że nie chciał, aby ludzie aż po wieczność żyli w stanie grzechu. Adam żył 930 lat, a dziś człowiek może dożyć siedemdziesięciu, czasem osiemdziesięciu (zob.Ps 90,10). Możliwe, że taka, a nie inna długość życia jest błogosławieństwem – im jestem starsza, tym bardziej zdaję sobie sprawę, że jest mi coraz bliżej do domu. I czuję się z tym dobrze.

Jako potomkowie Adama i Ewy odziedziczyliśmy ich skłonność do podejmowania decyzji, które oddzielają nas od Boga, powodując nasze (i innych) cierpienie. Tak jak jedna decyzja oddzieliła nas od tej więzi miłości, tak jedna decyzja może nas do niej przywrócić. Nie chodzi tu jednak o fizyczną więź, tak jak było to w przypadku Adama i Ewy w ogrodzie Eden.

Niewinność małej Sary wyparowała, gdy dziewczynka zdała sobie sprawę, że nie może ufać słowom mamy. Ta powtarzała jej, że ojciec ją kocha, więc Sara przez całe dzieciństwo marzyła o spotkaniu z nim. Jak druzgocąca musiała być dla niej chwila, gdy uświadomiła sobie, że Alex nie tylko jej nienawidzi, ale nawet chciał ją zniszczyć, zanim się urodziła.

Wyznanie Alexa wstrząsnęło światem Sary, a to, co wypłynęło z jego ogarniętego mrokiem serca, przyniosło owoc zniszczenia w życiu jego niewinnej córki.

Zastanów się:

1. Czy pamiętasz moment w swoim życiu, kiedy twoja niewinność została zniszczona? Jaka była to sytuacja? Jak się potem czułeś? Czy w tamtym momencie odkryłeś, że nie możesz ufać komuś, kogo kochasz?

2. Co pomyślałeś na temat Sary po przeczytaniu prologu powieści? Miała tyle zalet – była bystra, piękna i dzielna. Chciała sprawić przyjemność mamie i ojcu. Pragnęła pełnej rodziny. W jaki sposób początkowa scena powieści wzbudziła w tobie chęć kibicowania tej małej dziewczynce?

3. John Milton napisał „Raj utracony”, poemat o ogrodzie Eden. Czy myślałeś kiedyś o historii Adama i Ewy (Rdz 3) jak o opowieści na temat utraconej niewinności?

4. Cytat John Marsden mówi, że niewinności, miłości i dzieciństwa nie da się odzyskać. O dzieciństwie traktuje też stara piosenka „Toyland”: „Jeśli raz opuścicie jej granice, już nigdy nie będziecie mogli wrócić”1. Czy da się odzyskać niewinność?

5. W dzisiejszych czasach dzieci, nawet te malutkie, wystawione są na dźwięki, obrazy i doświadczenia, których nie znały dzieci z przeszłości. Tracą swoją niewinność w coraz młodszym wieku. Co możemy zrobić, żeby odwrócić ten niefortunny stan rzeczy?

Pewnego dnia rodzice przyprowadzili do Jezusa małe dzieci, żeby ich dotknął i je pobłogosławił. Kiedy zobaczyli to uczniowie, zgromili rodziców, że przeszkadzają Jezusowi.

Jezus przywołał wtedy dzieci do siebie, a do uczniów rzekł: „Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie i nie przeszkadzajcie im: do takich bowiem należy królestwo Boże. Zaprawdę, powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego” (Łk 18,15–17).

Dzieci kochają szczerą, prostą miłością. Właśnie takim uczuciem Sara darzyła swojego ojca, choć nigdy nie spotkała się z nim osobiście. W podobny sposób przychodzimy do Jezusa: ze szczerym i otwartym sercem. Bez udawania, bez ukrytych pobudek. On wie o nas wszystko, a i tak nas kocha. Przebacza nam błędy i otacza swoją łaską.

Przez resztę dnia rozmawiaj z Jezusem z prostotą dziecka. Nie musisz używać wzniosłych teologicznych form ani tradycyjnych zwrotów. Mów prosto z serca i słuchaj, co ci odpowie.

Przystąpcie bliżej do Boga, to i On zbliży się do was” (Jk 4,8).

 

 

Studium 1.2. Ciemność i rozpacz

Ciemność nie może wypędzić ciemności,tylko światło może to zrobić. Nienawiść nie może wypędzić nienawiści,tylko miłość może to zrobić.

– Martin Luther King, Jr.

Fragment powieści:

„Kiedy przybyły do domu, Mae udawała, że wszystko jest dobrze, ale Sara wiedziała, że jest inaczej. Wszędzie stały pudła, a mama pakowała swoje rzeczy.

– Odwiedzimy babcię i dziadka – powiedziała szybko mama. W oczach miała jakiś martwy wyraz. – Nigdy cię nie widzieli.

Oznajmiła Cleo, że jest jej przykro, ale musi ją odprawić, a ona odparła, że nic się nie stało. Zdecydowała w końcu poślubić Boba, rzeźnika. Mama dodała, że ma nadzieję, iż Cleo będzie szczęśliwa, i Cleo odeszła.

Sara obudziła się w środku nocy. Mamy nie było w łóżku, ale słyszała ją. Kierując się dochodzącym głosem, poszła do salonu. Okno było otwarte, więc zbliżyła się do niego, by wyjrzeć na zewnątrz. Co mama robiła na dworze w środku nocy?

Ogród był zalany blaskiem księżyca. Sara zobaczyła, że matka klęczy w cienkiej, białej koszuli nocnej. Wyrywała wszystkie kwiaty. Wyciągała je garściami z ziemi i rzucała na wszystkie strony, płacząc i mówiąc do siebie. Podniosła nóż i wstała. Przyklękła obok swoich ukochanych krzewów różanych. Podcinała je jeden za drugim. Bez wyjątku.

Potem pochyliła się i załkała, kołysząc się z nożem w ręku. (…)

Umarła nad ranem, z pierwszym blaskiem wiosennego słońca na twarzy i różańcem w trupiobiałych dłoniach. Rab ciągle płakał, ale Sarze zabrakło łez. Ciężar, jaki czuła w środku, był prawie nie do zniesienia. Kiedy Rab wyszedł na chwilę, położyła się obok mamy i otoczyła ją ramieniem.

Mama była taka zimna i sztywna. Sara chciała ją rozgrzać. Czuła pod powiekami piasek i żar. Zamknęła oczy i powtarzała raz po raz:

– Obudź się, mamo. Obudź się. Proszę, obudź się. – Kiedy mama się nie obudziła, Sara nie mogła powstrzymać łez. – Chcę odejść z tobą. Weź mnie ze sobą. Boże, proszę cię, proszę, chcę iść z moją mamą. – Płakała, dopóki nie ogarnęło jej znużenie, i obudziła się dopiero wtedy, gdy Rab podniósł ją z łóżka. Byli z nim jacyś mężczyźni. (…)

Mężczyźni rozmawiali, jakby nie było jej w pokoju. Może i nie było. Może była niewidzialna, jak kiedyś powiedziała mama.

– Założę się, że Mae była kiedyś naprawdę ładna – powiedział jeden z nich, zaszywając prześcieradło, pod którym znikała twarz mamy.

– Lepiej jej po śmierci – powiedział Rab, znów płacząc. – Przynajmniej nie jest nieszczęśliwa. Jest wolna.

Wolna, pomyślała Sara. Wolna ode mnie. Gdybym się nie urodziła, mama mieszkałaby sobie w ładnym domku na wsi, w otoczeniu kwiatów. Mama byłaby szczęśliwa. Mama by żyła.

– Poczekaj chwilę – powiedział jeden z mężczyzn i wyjął z palców mamy różaniec, który rzucił na kolana Sary. – Założę się, że ona chciała, byś to miała – powiedział.

Kończył zaszywać prześcieradło, a ona przesuwała paciorki między chłodnymi palcami i patrzyła niewidzącymi oczami. (…)

Pamiętała, jak mama chodziła do dużego kościoła i rozmawiała z mężczyzną w czerni. Mówił bardzo długo, a mama słuchała z pochyloną głową. Po jej policzkach płynęły łzy. Mama nigdy już nie poszła do kościoła, ale czasem przesuwała paciorki różańca między szczupłymi palcami, podczas gdy w okno uderzały krople deszczu.

– Jaki z ciebie pożytek? – znów krzyknęła. – Powiedzmi! (…)

Kiedy mężczyzna w czerni puścił ją, pobiegła w najodleglejszy kąt pokoju i skuliła się. Stał na środku pokoju i patrzył na nią przez dłuższą chwilę.

Potem podszedł do marmurowej umywalki i nalał wody do porcelanowej miski. Zmoczył i wyżął biały ręcznik, a następnie zbliżył się do niej. Wcisnęła się w kąt, najdalej jak mogła. Pochylił się i ujął ją za podbródek.

– Jesteś zbyt ładna, by się malować – powiedział i zaczął myć jej twarz.

Drżała gwałtownie pod jego dotykiem. Spojrzała w stronę miejsca, gdzie przedtem leżał Rab. Mężczyzna odwrócił jej głowę.

– Nie sądzę, by ten pijany prostak był twoim ojcem – powiedział. – W ogóle nie jesteś do niego podobna, poza tym twoje oczy zdradzają inteligencję.

Skończył wycierać róż z jej policzków i warg i odrzucił ręcznik.

– Spójrz na mnie, mała.

Kiedy Sara usłuchała, serce zaczęło jej walić, aż w końcu drżała z przerażenia na całym ciele.

Trzymał jej głowę tak mocno, że nie mogła odwrócić wzroku.

– Dopóki będziesz robić dokładnie to, co ci powiem, wszystko będzie dobrze – powiedział z nieznacznym uśmiechem. Głaskał ją po policzku, a oczy płonęły mu blaskiem. –Jak masz na imię?

Sara nie była w stanie odpowiedzieć, zastygła w milczeniu. Mężczyzna dotykał jej włosów, szyi, ramion.

– Nieważne – powiedział. – Myślę, że będę cię nazywał Angel.

Wziął ją za rękę.

– A teraz chodź. Muszę cię nauczyć pewnych rzeczy. – Podniósł ją i po­sadził na dużym łóżku.

– Możesz nazywać mnie Diuk, kiedy odzyskasz już mowę –powiedział i zdjął czarną, jedwabną marynarkę. – Co niebawem nastąpi. – Znów się uśmiechnął, zdjął krawat i zaczął rozpinać koszulę.

Nim nadszedł ranek, Sara wiedziała, że Cleo mówiła świętą prawdę”.

Kiedy ojciec Sary porzucił Mae, ponieważ nie chciała się wyprzeć córki, matka i córka musiały znaleźć nowy sposób na życie. Mae sprzedała wszystko, co posiadała, przeprowadziła się do tańszego domu, a w końcu uciekła się do prostytucji. Później związała się z Rabem, alkoholikiem o dobrym sercu, który jednak nie sprostał wyzwaniu ojcostwa, kiedy Mae już zabrakło. Gdy usłyszał, że pewien bogacz szuka dziewczynki do adopcji, zostawił u niego Sarę, mimo że kobieta spotkana w domu publicznym surowo go przed tym ostrzegała.

Duke zamordował Raba i przystąpił do „edukacji” Sary –rujnując tym samym jej niewinność i łamiąc w niej ducha. Całkowicie unicestwił jej szczęśliwe dzieciństwo i pogrążył ją w duchowej ciemności. Nim nastał świt, Sary już nie było, a zrozpaczona dziewczynka leżąca na łóżku miała nowe imię – Angel, oraz nową przyszłość – diametralnie inną niż ta, jakiej chciała dla niej mama.

Na przestrzeni dziejów poznajemy historie innych dziewcząt, których marzenia w jednej chwili się skończyły. W starożytnej Persji za panowania króla Kserksesa żyła pewna żydowska dziewczyna o imieniu Hadassa. Sprawowali nad nią pieczę wuj z żoną. Cierpienie nie było jej obce – oboje rodzice nie żyli. Ona zaś miała zamiar poślubić młodego Żyda, wychować dzieci i prowadzić tradycyjne życie wzorem innych rodaków. Hadassa, podobnie jak Sara, była wyjątkowo piękna.

W 480 r. p.n.e. król Kserkses wydał huczne, trwające pół roku przyjęcie. Ostatniego wieczora rozkazał swojej żonie, Waszti, żeby stawiła się przed nim, ale ona nie posłuchała, więc odebrał jej godność królowej. Wiele lat później, po katastrofalnej porażce w wojnie z Grecją, część doradców króla stwierdziła, że nowa żona mogłaby uchronić go przed rozpaczą. Zaczęli więc poszukiwania pięknych młodych dziewcząt wywodzących się z perskiej arystokracji, ale również i spoza tego grona – wybrane dziewczęta porywano do haremu króla. Niektórzy opisują ten proceder jako „królewski konkurs piękności”, ale udział w nim nie był dobrowolny. Atrakcyjne dziewczęta zabierano z domów, czy tego chciały, czy nie, zamykano w królewskim pałacu i traktowano jak własność króla.

Hadassa znalazła się w gronie schwytanych dziewcząt. Zabrano ją z domu wuja, umieszczono w pałacu królewskim i zmuszono do poddania się trwającym ponad rok zabiegom upiększającym. Przebywała w „domu kobiet”, co nie brzmi strasznie, ale jednak niewolnictwo pozostaje niewolnictwem, nawet jeśli więzienie to złota klatka. Persowie czcili całe zastępy pogańskich bożków, a Żydzi wielbili tylko Boga Adonai i przestrzegali surowych praw nadanych im przez Mojżesza. Wuj ostrzegał bogobojną Hadassę, żeby nie ujawniała swojej przynależności religijnej, więc nie zawsze udawało jej się uniknąć zabronionych pokarmów i praktyk. Nadano jej też nowe imię: Estera, co w języku perskim oznaczało gwiazdę.

Dziewczynę, która marzyła, żeby poślubić Żyda i założyć z nim rodzinę, uczono, że sens jej całego życia sprowadza się do jednej nocy. Kiedy eunuch opiekujący się domem kobiet zdecyduje, że nadeszła jej kolej, żeby odwiedzić komnatę sypialną króla, będzie musiała spać z Kserksesem, czy tego chce, czy nie. Jeśli nie dostarczy mu wystarczająco pozytywnych wrażeń, które sprawią, że ją zapamięta i kiedyś znów zaprosi do swej sypialni, spędzi resztę życia w królewskim domu kobiet i nigdy już nie zobaczy ani króla, ani swojej rodziny.

Tysiące kobiet takich jak Hadassa czy Angel traktowano jak sprzęty domowe, a nie jak ludzi. W dzisiejszych czasach kobiety porywa się jako zdobycze wojenne i zmusza do zachodzenia w ciążę. Padają ofiarą handlu ludźmi. Zdarzają się przestępstwa na tle seksualnym. Przyczyną tego wszystkiego jest pożądanie – znany od wieków demon, który zrzuca ludzi na dno ciemności i rozpaczy.

Taki rodzaj zła nie musi jednak na zawsze pogrążyć nas w rozpaczy. Światło może wypędzić ciemność. Miłość może wypędzić nienawiść. Estera odnalazła nadzieję i światło, a jej historia została utrwalona na kartach Biblii.

Podobnie i Sara – wykorzystana i porzucona na łóżku w domu publicznym – nie została zapomniana przez swojego Stworzyciela.

Zastanów się:

1. Czy kiedykolwiek czułeś, że potraktowano cię jak przedmiot, a nie jak osobę? Czy coś z tym zrobiłeś, czy też czułeś się w tej sytuacji bezradny? Jakie uczucia potem ci towarzyszyły i w jaki sposób sobie z nimi poradziłeś?

2. Czy spotkałeś się wcześniej z historią Hadassy-Estery? Czy słyszałeś opinie, że brała udział w czymś w rodzaju konkursu piękności, czy też był ci znany faktyczny kontekst tej historii? Gdybyś znalazł się w podobnej sytuacji, jaka byłaby twoja reakcja? Możesz przeczytać całą historię w Księdze Estery w Biblii. To krótka księga i warto ją poznać.

3. Estera ostatecznie spała z królem, a on tak ją pokochał, że uczynił ją królową. Kiedy później król podstępem został zmuszony do podpisania dekretu dającego prawo wszystkim Persom do zabijania Żydów (i konfiskaty ich własności), kuzyn Estery przekazał jej następującą wiadomość: „Nie myśl sobie w sercu, że uratujesz się w domu króla, jedyna ze wszystkich Żydów, bo jeśli ty zachowasz milczenie w tym czasie, uwolnienie i ratunek dla Żydów przyjdzie z innego miejsca, a ty i dom ojca twojego zginiecie. A kto wie, czy nie ze względu na tę właśnie chwilę dostąpiłaś godności królowej?” (Est 4,13–14). Wiadomość Mordechaja przypomniała Esterze, że Bóg zawsze strzeże i zawsze działa... wykorzystując niekiedy bardzo nieoczekiwane sposoby.

Bóg umieścił Esterę na bardzo strategicznej pozycji, którą mogła wykorzystać, żeby pomóc swojemu ludowi. W jakim miejscu, z którego możesz pozytywnie wpływać na innych, umieścił cię Bóg? W jaki sposób Bóg może wykorzystać próby, przez jakie przechodziłeś w przeszłości, aby w przyszłości pomóc tobie i innym?

4. Ostatnie lata przyniosły wzrost świadomości na temat seksualnego poniżania i wykorzystywania. Kobiety mówią głośno o sytuacjach, w jakich się znalazły, począwszy od dyskomfortu społecznego, a na gwałcie kończąc. To, przez co przeszły Angel i Estera, można uznać za jeszcze gorsze od samego gwałtu. Zostały uwięzione wyłącznie w jednym celu: żeby dać przyjemność mężczyźnie. Estera została przeznaczona dla niestabilnego emocjonalnie, potężnego króla, a Angel dla całego zastępu mężczyzn, których nie obchodziła dziewczyna kryjąca się pod piękną buzią. Jak sądzisz, dlaczego przez wieki kobiety były wykorzystywane? Czy to dlatego, że są zazwyczaj fizycznie słabsze od mężczyzn? Czy też to kwestia ich braku odporności emocjonalnej?

5. Bóg nie godzi się na walkę płci. Widzieliśmy już, że stworzył Adama, a potem Ewę. Dał im obojgu panowanie nad ziemią. Żona nie jest gorsza od męża, ale równa mu przed Bogiem. W małżeństwie jednak dwugłowy stwór nie ma szans na przeżycie, dlatego we wszelkich spornych sytuacjach żona ma być poddana mężowi (Ef 5,22). Do każdej natomiast sytuacji, zarówno w życiu publicznym, jaki prywatnym, można odnieść werset: „W miłości braterskiej nawzajem bądźcie życzliwi. W okazywaniu czci jedni drugich wyprzedzajcie” (Rz 12,10).

Bóg podsumowuje to następująco: „Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie” (Ga 3,28).

Dlaczego niektórym kobietom trudno jest przyjąć, że Bóg chce, żeby to mężczyzna przewodził w małżeństwie? (Przewodził – nie wymagał. Nie mówimy tu o podporządkowaniu). Dlaczego niektórzy mężczyźni uważają, że przewodnia rola męża równa się jego panowaniu?

Pewnego wieczora Dawid, podniósłszy się z posłania i chodząc po tarasie swego królewskiego pałacu, zobaczył z tarasu kąpiącą się kobietę. Kobieta była bardzo piękna. Dawid zasięgnął wiadomości o tej kobiecie. Powiedziano mu: To jest Batszeba, córka Eliama, żona Uriasza Chetyty. Wysłał więc Dawid posłańców, by ją sprowadzili. A gdy przyszła do niego, spał z nią. A ona oczyściła się od swej nieczystości i wróciła do domu. Kobieta ta poczęła, posłała więc, by dać znać Dawidowi: Jestem brzemienna.

(...) Następnego ranka napisał Dawid list do Joaba i posłał go za pośrednictwem Uriasza. W liście napisał: Postawcie Uriasza tam, gdzie walka będzie najbardziej zażarta, potem odstąpicie go, aby został ugodzony i zginął. Joab obejrzawszy miasto, postawił Uriasza w miejscu, o którym wiedział, że walczyli tam najsilniejsi wojownicy. Ludzie z miasta wypadli i natarli na Joaba. Byli zabici wśród ludu i sług Dawida; zginął też Uriasz Chetyta.

(...) Żona Uriasza dowiedziawszy się, że Uriasz, jej mąż, umarł, opłakiwała swego pana. Gdy czas żałoby przeminął, posłał po nią Dawid i sprowadził do swego pałacu. Została jego żoną i urodziła mu syna. Postępek jednak, jakiego dopuścił się Dawid, nie podobał się Panu (2 Sm 11,2–5; 14–17; 26–27).

Batszeba to kolejna kobieta, którą zauważył i której zapragnął wpływowy mężczyzna, przez co jej życie przybrało katastrofalny obrót. Straciła najpierw męża, a potem dziecko, które urodziło się jej z Dawida. Zaznała długotrwałej ciemności i rozpaczy.

Bóg jednak z niej nie zrezygnował – urodziła Salomona, którego uznaje się za najmądrzejszego i najbogatszego króla Izraela.

Jeśli będziesz się kiedyś zmagać z ciemnością i rozpaczą, pamiętaj o jednym: Bóg nadal ma cię w opiece i działa. Twoja historia jeszcze się nie skończyła.

 

 

Studium 1.3. Zniszczenie

Każdy akt kreacji jest przede wszystkimaktem zniszczenia.

– Pablo Picasso

Kilka lat temu moja przyjaciółka zwiedzała fabrykę kryształów w Waterford w Irlandii. Z wielką przyjemnością obserwowała, jak rzemieślnicy pracują nad roztopionym kryształem, jak go nadmuchują, nadając mu pożądany kształt, jak tworzą z niego pełne wdzięku dzieło sztuki. Kryształy z Waterford są jednak drogie, więc nie było jej stać na większość z nich.

W żartach zapytała więc przewodnika: „Może macie w sklepie jakieś kryształy drugiego gatunku?”.

On z poważną miną odpowiedział: „Nigdy nie przeznaczylibyśmy na sprzedaż niczego, co nie spełnia naszych standardów. Jeśli jakiś kryształ ma wadę, topimy go i przerabiamy ponownie, żeby stworzyć z niego coś pięknego”.

Ten obraz utkwił mi w pamięci. Bóg jest jak wielki artysta, który bierze w dłoń osobę zniszczoną przez grzech, na nowo ją formuje i przemienia w coś pięknego.

Wydaje mi się, że Picasso miał rację – czasem zniszczenie jest nieodzowną częścią kreacji. Choć zniszczenie niesie za sobą ból, efekt końcowy wart jest tego cierpienia.

Fragment powieści:

„Pair-a-Dice leżało w samym sercu Kalifornii. Było to najgorsze miejsce, jakie mogła sobie wyobrazić, nędzna mieścina złotych snów, wzniesiona z przegniłego płótna żaglowego z porzuconych statków, obóz zamieszkały przez wyrzutków i arystokratów, pozbawionych domów i wszelkich dóbr, niegdyś rozpieszczanych, teraz pogardzanych. Kryte brezentem bary i domy gry stały po obu stronach ulicy, rządzonej przez jawne zepsucie i chciwość, samotność i wielkie złudzenia. Pair-a-Dice tętniło dziką radością. Skupiały się tutaj czarna rozpacz, strach i obrzydliwy smak porażki.

Uśmiechając się cynicznie, Angel patrzyła, jak na jednym z rogów ulicy mężczyzna naucza o zbawieniu, podczas gdy na drugim jego brat, z kapeluszem w dłoni, wyłudzał datki od zapomnianych przez Boga i ludzi wyrzutków. Gdziekolwiek obróciła głowę, widziała zdesperowanych mężczyzn, którzy porzucili dom i rodzinę, szukając ucieczki od piekła wzniesionego z ich własnych, rozpadających się w ruinę snów.

Ci sami głupcy nazywali ją ladacznicą i szukali pociechy tam, gdzie niemal na pewno nie mogli jej znaleźć – u niej. Ciągnęli losy, by zdobyć jej względy. Cztery uncje złota, płatne z góry na ręce Księżnej, madame rządzącej Pałacem pod namiotem, gdzie mieszkała. Każdy, kto tam przychodził, mógł ją mieć na pół godziny. Jej własny, niewielki procent z zysków był trzymany pod kluczem i strzeżony przez olbrzyma o imieniu Magowan, który szczerze nienawidził kobiet. W tym czasie pozostali, nie dość zamożni, by zakosztować jej talentów, stali po kolana w morzu błota zwanym Main Street i czekali cierpliwie, by choć przez chwilę ujrzeć Angel. Następnego miesiąca upływał rok od chwili, gdy zamieszkała w tym miejscu, które nie nadawało się do niczego innego prócz biznesu.

Kiedy to wszystko się skończy? Jak to się stało, że jej własne rozpaczliwe plany przywiodły ją do tej piekielnej dziury?”.

Kiedy Angel znów pojawia się w tej opowieści, widzimy już doszczętnie zniszczoną małą dziewczynkę. Nie ma już Sary. Nie pozostało po niej nic prócz głęboko zakopanych wspomnień. Prostytutka Angel jest cyniczna, smutna i znużona, pogodzona z życiem pełnym udręki i niedoli. Wierzy w to, czego nauczył ją Diuk – że jest jedynie obiektem, którego jedyny cel i wartość to dawanie przyjemności innym. Choć dziewczyna pozostała piękna, piękno nie stanowiło już dla niej źródła radości. Za chwilową przyjemność, jaką czerpali z niego klienci, musieli zapłacić pieniędzmi zarobionymi w pocie, krwi i łzach.

Diuk zniszczył Sarę, a stworzył piękną, bezduszną postać, której serce było równie zimne i nieczułe, jak złoto wydzierane z ziemi przez jej klientów.

Fragment powieści:

„Angel nienawidziła swego życia. Nienawidziła Księżnej. Nienawidziła Magowana. Nienawidziła własnej przeklętej bezradności. Ale najbardziej nienawidziła mężczyzn za ich niepowstrzymany głód przyjemności. Dawała im swoje ciało, ale ani odrobinki więcej. Może nie było niczego więcej. Sama nie wiedziała. Tak czy owak, nie miało to dla nich żadnego znaczenia. Widzieli tylko jej urodę, nieskazitelną zasłonę kryjącą lodowate serce, i byli oszołomieni. Patrzyli w jej anielskie oczy i zatracali się w nich.

Nie dawała się omamić powtarzanym w kółko wyznaniom miłości. Pragnęli jej w takim samym stopniu jak złota w strumieniach. Pałali pożądaniem. Bili się o szansę ciągnięcia losów. Darli pazurami, harowali, uprawiali hazard i łapali, co się dało, a wszystko, co mieli, wydawali bez rozwagi czy zastanowienia. Płacili, by stać się niewolnikami. Dawała im to, co według nich było niebem, i skazywała na piekło.

Jakie to miało znaczenie? Nic jej nie pozostało. Nie dbała o to. Gorsze od nienawiści, która ją zżerała, było znużenie, które drążyło jej duszę. W wieku osiemnastu lat była zmęczona życiem i pogodzona z faktem, że nic nigdy się nie zmieni. Zastanawiała się, dlaczego w ogóle przyszła na świat. Przypuszczała, że po to, by żyć tak jak teraz. Ciesz się z tego, co masz, albo zapewnij sobie spokój. Święta prawda. A jedyny sposób, by zapewnić sobie spokój, to zabić się. Ilekroć poważnie o tym myślała, ilekroć nadarzała się okazja, opuszczała ją odwaga”.

Jeśli cofniemy się nieco w czasie, poznamy kolejną kobietę, która żyła na długo, zanim Hebrajczycy wyszli z Egiptu.

To Hagar – egipska niewolnica. Nie wiemy, w jaki sposób nią została. Być może sprzedali ją zubożeni rodzice, bo nie byli w stanie jej wyżywić. Być może została uprowadzona ze swojej wioski przez wrogiego najeźdźcę i sprzedana na targu. Mogła stać się niewolnicą już jako mała dziewczynka lub nastolatka.

W chwili, gdy Biblia przedstawia nam Hagar, jest ona niewolnicą w gospodarstwie Abrama. Poprzez ciężką pracę zdobyła zaufanie rodziny i zyskała pozycję służącej dla 75-letniej żony swojego pana, Sary. Hagar zajmowała honorowe miejsce wśród wielu niewolników, których posiadał Abram. Do jej obowiązków należało ubieranie Sary, czesanie jej, nakładanie jej kosmetyków, załatwianie jej sprawunków, dbanie o jej odzież, przygotowywanie jej kąpieli – lista czynności asystentki Sary jest naprawdę długa.

Możemy zakładać, że kobiety łączyła serdeczna więź, bo która kobieta nie zwierza się swojej fryzjerce? Hagar bez wątpienia była atrakcyjna, bo Sara na pewno chciała mieć służącą, która miałaby na nią dobry wpływ. Jako kobieta pozbawiona wolności wyboru Hagar prawdopodobnie była wdzięczna, że nie skończyła w znacznie gorszym miejscu.

Sara stanęła jednak przed trudnym wyzwaniem: Bóg obiecał Abramowi, że zostanie ojcem wielkiego narodu, on jednak nie miał synów. Kiedy Sara weszła w okres menopauzy i przestała miesiączkować, pogrążyła się w żałobie i nabrała przekonania, że jakaś inna kobieta dostąpi zaszczytu noszenia obiecanego Abramowi dziecka.

Obmyśliła pewien plan:

Saraj, żona Abrama, nie urodziła mu jednak potomka. Miała zaś niewolnicę Egipcjankę, imieniem Hagar. Rzekła więc Saraj do Abrama: Ponieważ Pan zamknął mi łono, abym nie rodziła, zbliż się do mojej niewolnicy; może z niej będę miała dzieci. Abram usłuchał rady Saraj. Saraj, żona Abrama, wzięła zatem niewolnicę Hagar, Egipcjankę, i dała ją za żonę mężowi swemu Abramowi, gdy już minęło dziesięć lat, odkąd Abram osiedlił się w Kanaanie (Rdz 16,1–3).

Hagar, która zdawała sobie sprawę z wszelkich konsekwencji nieposłuszeństwa, od chłosty po sprzedanie komuś innemu, wiedziała, jak bardzo jej pani stara się począć dziecko. Być może udzielała jej rad, jak zwiększyć szansę na ciążę lub pocieszała ją, kiedy ta znów zaczynała miesiączkować na znak bezpłodności. Jako osobista służąca Sary Hagar z pewnością była wtajemniczona w intymne szczegóły jej życia.

Pewnego dnia, być może w momencie, kiedy Hagar zaplatała Sarze włosy, pani złożyła jej tę szczególną propozycję. „Hagar, służyłaś mi dobrze przez wiele lat. Teraz chcę, żebyś usłużyła mi w inny sposób. Śpij z moim mężem, dopóki nie zajdziesz w ciążę. A ponieważ należysz do mnie, to dziecko, które poczniesz, również będzie moje”.

Hagar niewątpliwie oniemiała. Nie mogła uwierzyć, że ma spać ze swoim panem. Służącą, która z własnej inicjatywy uwiodłaby swojego pana, można było zabić. W tym zaś przypadku to Sara proponowała coś, co nie powinno się wydarzyć. Czyż Abram nie powtarzał swoim sługom, że Bóg chciał, żeby mężczyzna opuścił rodziców i złączył się z żoną, tak żeby byli jednym? Poza tym Abram był stary, miał ponad osiemdziesiąt lat!

Hagar musiała być posłuszna, bez względu na to, jak bardzo nie podobał jej się ten pomysł. Przez kilka kolejnych nocy opuszczała swoją panią i udawała się do namiotu pana.

Abram zbliżył się do Hagar i ta stała się brzemienną. A widząc, że jest brzemienna, zaczęła lekceważyć swą panią. Wtedy Saraj rzekła do Abrama: Przez ciebie doznaję zniewagi; ja sama dałam ci moją niewolnicę za żonę, ona zaś czując się brzemienną, lekceważy mnie. Niechaj Pan będzie sędzią między mną a tobą! Abram rzekł do Saraj: Przecież niewolnica twoja jest w twojej mocy: postąp z nią, jak będziesz uważała za dobre. Saraj upokorzyła Hagar; wtedy Hagar od niej uciekła (Rdz 16,4–6).

Kiedy Hagar zaszła w ciążę, zmieniło się jej nastawienie. Jej stan rozstrzygnął wątpliwość, która być może dawała Sarze delikatny przebłysk pocieszenia – że problem może leżeć po stronie Abrama. Może to on był bezpłodny, a nie ona...

Teraz jednak wszyscy przekonali się, że brak dziedzica dla Abrama to wina Sary. On był płodny! W tej jednej dziedzinie Hagar miała większą wartość niż jej pani. Do rosnącego brzucha Hagar, na który Sara musiała codziennie patrzeć, doszło jeszcze jej pełne wyższości nastawienie, a tego Sara nie mogła tolerować. Cóż jednak miała zrobić? Nie śmiała wychłostać niewolnicy, bo mogłaby skrzywdzić dziecko w jej łonie.

Być może Sara nocami rozmyślała i pielęgnowała zazdrość, wyobrażając sobie, w jaki sposób mogłaby ukarać Hagar, nie wyrządzając jej fizycznej krzywdy. Nie wiemy, czy ciężarna niewolnica uciekła, bo pani na tyle uprzykrzyła jej życie.

Anioł Pański znalazł Hagar na pustyni u źródła przy drodze wiodącej do Szur i zapytał: Hagar, niewolnico Saraj, skąd przyszłaś i dokąd idziesz? A ona odpowiedziała: Uciekłam od mojej pani, Saraj. Wtedy Anioł Pański rzekł do niej: Wróć do twej pani i pokornie poddaj się pod jej władzę. Po czym Anioł Pański oznajmił: Rozmnożę twoje potomstwo tak bardzo, że nie będzie można go policzyć. I mówił: Jesteś brzemienna i urodzisz syna, któremu dasz imię Izmael, bo słyszał Pan, gdy byłaś upokorzona. A będzie to człowiek dziki jak onager: będzie on walczył przeciwko wszystkim i wszyscy – przeciwko niemu; będzie on utrapieniem swych pobratymców. Hagar nazwała Pana przemawiającego do niej Tyś Bóg widzialny, bo mówiła: Wszak tu widziałam Widzącego mnie, a jestem żywa. Dlatego tę studnię nazwano „Studnią Lachaj-Roj”. Jest to ta, która znajduje się pomiędzy Kadesz i Bered. Hagar urodziła Abramowi syna. I Abram nazwał zrodzonego mu przez Hagar syna imieniem Izmael. Abram miał lat osiemdziesiąt sześć, gdy mu Hagar urodziła Izmaela (Rdz 16,7–16).

Zastanów się:

1. Wiele osób wątpi w swoją wiarę, kiedy widzi cierpienie niewinnych. Niektórzy mówią nawet, że nie wierzą w dobroć Boga, kiedy patrzą na takie rzeczy. Ostatecznie Sara niczym nie zasłużyła sobie na los, jaki zgotowali jej Diuk i Księżna. Czasem jednak musimy przejść przez bolesne zmagania, żeby docenić to, co Bóg zrobi dla nas w przyszłości.

Bracia Józefa sprzedali go do niewoli, ale w Egipcie Bóg uwolnił go i wyniósł na pozycję prawej ręki faraona, czyniąc odpowiedzialnym za ocalenie tysięcy ludzkich istnień podczas dotkliwej siedmioletniej klęski głodu. (Przeczytaj całość tej fascynującej historii w Rdz 37,39–47). W jaki sposób perspektywa i czas zmieniają nasze spojrzenie na dramatyczne sytuacje?

2. Hagar stała się faktyczną ofiarą handlu ludźmi. Została sprzedana, zmuszono ją do spania ze starszym mężczyzną i urodzenia jego dziecka, które potem jej odebrano. Uciekła i musiała walczyć o życie, była bliska śmierci na pustyni i dobrze znała uczucie głębokiej rozpaczy. Jakie widzisz podobieństwa pomiędzy Hagar i Angel? W jaki sposób są one do siebie podobne? W jaki sposób się od siebie różnią? Jak różnią się ich reakcje?

3. Pomyśl o najgorszym momencie swojego życia. Czy znalazłeś się w nim ze względu na własne działania, czy może działania innych zaprowadziły cię do tej emocjonalnej doliny? Jaką pracę wykonał w tym okresie w twoim życiu Bóg i jak podniósł cię z tego dołka?

Jakub nam przypomina: „Za pełną radość poczytujcie to sobie, bracia moi, ilekroć spadają na was różne doświadczenia. Wiedzcie, że to, co wystawia waszą wiarę na próbę, rodzi wytrwałość. Wytrwałość zaś winna być dziełem doskonałym, abyście byli doskonali, nienaganni, w niczym nie wykazując braków” (Jk 1,2–4). Życie jest jak obóz dla rekrutów –przechodzimy różnorakie testy i próby, które mają na celu nas wzmocnić i wzbudzić dojrzałość.

4. Angel wierzyła, że jej życie jest bezwartościowe, ale Bóg z niej nie zrezygnował. Zaplanował, że ześle jej mężczyznę, który ją pokocha, będzie ją hołubić i wykupi z niewoli. Nie znała nawet Boga, a resztki wspomnień, jakie na Jego temat miała, napawały ją tylko zgorzknieniem i cynizmem.

Bóg o niej jednak nie zapomniał. Nie zapomniał też o Hagar, usłyszał jej płacz i ją pocieszył. Po spotkaniu z Bogiem na pustyni Hagar pokazała, że wierzy w Jego obietnicę i posłuchała Jego nakazu. W jaki sposób okazała wiarę? W jaki sposób posłuchała nakazu?

Bóg powiedział do Izraela: „Ukochałem cię odwieczną miłością, dlatego też zachowałem dla ciebie łaskawość”(Jr 31,3). Zachował też łaskawość dla Hagar i Angel. Zachowa ją również dla ciebie.

W jaki sposób ty doświadczyłeś łaskawości Bożej?

Błogosław, duszo moja, Pana,

i całe moje wnętrze – święte imię Jego!

Błogosław, duszo moja, Pana,

i nie zapominaj o wszystkich Jego dobrodziejstwach!

On odpuszcza wszystkie twoje winy,

On leczy wszystkie twe niemoce,

On życie twoje wybawia od zguby,

On wieńczy cię łaską i zmiłowaniem,

On twoje dni nasyca dobrami:

odnawia się młodość twoja jak orła (Ps 103,1–5).

 

Inne pozycje autorki

Studium biblijne zostało napisanena podstawie powieści „Potęga miłości”:

Rzecz dzieje się w krainie złota, w Kalifornii, w roku 1850. To czasy, w których mężczyźni gotowi byli sprzedać swoją duszę za torbę złota, a kobiety sprzedawały swoje ciała, żeby znaleźć dach nad głową.

Według Angel, od mężczyzn nie można było oczekiwać niczego innego, jak tylko oszustwa i zdrady. Sprzedana w dzieciństwie do domu publicznego, teraz żyła podsycaną ciągle nienawiścią. Najgorętszą niechęć żywiła do mężczyzn, bo to oni wykorzystywali ją i porzucali, zostawiając w jej wnętrzu przerażające poczucie pustki. Wtedy spotkała Michała Ozeasza. Michał we wszystkim pragnął postępować zgodnie z Bożym sercem, dlatego posłuszny Jego wezwaniu, ożenił się z Angel i obdarzył ją bezwarunkową miłością. Powoli, dzień po dniu, udowadniał swoim życiem, że nie spełni gorzkich oczekiwań żony. W końcu serce Angel zaczęło topnieć, bez względu na to, jak bardzo pragnęła się temu przeciwstawić. Niestety, wraz z tą nieoczekiwaną przemianą serca, Angel zaczęła odczuwać miażdżące poczucie winyi braku własnej wartości.

Rozpoczęła się jej ucieczka. Ucieczka z powrotem w ciemność, ucieczka od podążającej za nią wytrwale miłości męża, ucieczkaw przerażeniu z powodu niemożliwej już do ukrycia prawdy. Uzdrowienie jej ran musiało przyjść od Tego, który kochał ją bardziej niż Michał Ozeasz… Tego, który nie chciał już nigdy wypuścić jej ze swoich objęć.

inne pozycje autorki

Międzynarodowy bestseller

Opowiadając na nowo przejmujące przesłanie biblijnej księgi Ozeasza, powieść „Potęga miłości” przedstawia obraz bezwarunkowej, odnawiającej, bezgranicznej miłości Boga w sposób, który ma moc przemienić ludzkie życie.

inne pozycje autorki

Potęga nadziei

Potęga nadziei, pierwsza z dwóch części sagi Francine Rivers przedstawia trudne relacje pomiędzy matką i córką. Na początku dwudziestego wieku pełna temperamentu Marta Schneider opuszcza Szwajcarię w poszukiwaniu lepszego życia, zdeterminowana, by spełnić nadzieje swojej matki. Jej bogata w doświadczenia podróż prowadzi ją przez Europę do Kanady, gdzie poznaje przystojnego Niclasa Walterta.

Nie jest jednak w pełni przygotowana ani do poświęceń, jakie musi ponieść, ani do małżeństwa czy macierzyństwa. Wbrew temu, o czym zawsze marzyła, przychodzi jej zamieszkać pośród kanadyjskiej prerii, a następnie w suchej kalifornijskiej dolinie, gdzie w pełni poświęca się rodzinie. Marta ma nadzieję zapewnić lepsze życie swoim dzieciom, ale doświadczenie nauczyło ją, że szansę przetrwania mają tylko najsilniejsi.

Jej trudna miłość jako matki jest często źle odbierana, szczególnie przez najstarszą córkę Hildemarę Rose, która desperacko zabiega o jej akceptację.

Pośród dramatu drugiej wojny światowej dorosła już Hildie przeżywa swoją wielką miłość i sama zakłada rodzinę. Jednak nieoczekiwane i tragiczne wydarzenia zmuszają matkę i córkę do stawienia czoła własnym niedoskonałościom i pogłębiającej się między nimi przepaści, która grozi rozłąką na zawsze.

inne pozycje autorki

Potęga marzeń

Kiedy mama Carolyn przechodzi okres kwarantanny po przebytej gruźlicy, zamknięta w swojej sypialni, córka nawiązuje szczególnie mocną więź ze swoją Babcią Martą, która przeprowadza się do ich domu. Relacja mamy i babci jest źródłem ciągłych konfliktów. Napięcia w rodzinie nie ułatwiają młodej dziewczynie dorastania.

College oferuje Carolyn możliwość odnalezienia siebie. Dziew-czyna odcina wszelkie więzy i prze-

siąka upojną subkulturą San Francisco. Życiowe turbulencje zmuszają ją do powrotu, tym raz z córeczką May Flower Dawn.

Historia zatacza koło. Wnuczka lepiej dogaduje się z babcią, powodując jeszcze jedną szczelinę między pokoleniami. Kiedy jednak Dawn stara się uniknąć błędów, jakie zostały popełnione przez poprzednie pokolenia, przysięga sobie, że w pewien sposób stanie się pomostem między najważniejszymi kobietami w jej rodzinie, zamiast murem, który rozdzieli je na zawsze.

Potęga marzeń to druga po Potędze nadziei część sagi rodzinnej na temat poświęceń matki na rzecz córki oraz prawdziwej natury bezwarunkowej miłości. Rozciągająca się od 1950 roku do czasów współczesnych powieść, stanowi emocjonalną i niezapomnianą lekturę.

inne pozycje autorki

Arcydzieło

Autorka bestsellerów New York Timesa Francine Rivers powraca do swych romantycznych korzeni! Ta historia miłosna przypomina nam, że miłosierdzie może zmienić nawet najbardziej zepsutych ludzi w niedoskonałe, lecz oszałamiające arcydzieła.

Most przeznaczenia

Dla środowiska Hollywood lat 50-tych XX wieku, Lena Scott jest najgorętszą wschodzącą gwiazdą srebrnego ekranu od czasu Marilyn Monroe. Niewielu zna jej prawdziwe imię – Abra. Jeszcze węższe grono wie, jaką cenę zapłaciła, żeby w końcu poczuć się kimś.

Jest to przykuwająca uwagę i długo oczekiwana opowieść o pokusie, łasce i bezwarunkowej miłości.

inne pozycje autorki

Odkryj potęgę miłości: rozważania

Na nowo otwórz swoje serce na Bożą miłość, która ma moc cię odkupić.

Wszyscy wiedzą, że Bóg kocha bezinteresownie. Dlaczego więc tak trudno uwolnić się od przeszłościi zacząć żyć w zgodzie z tą prawdą?

„Potęga miłości”, bestsellerowa powieść zainspirowana biblijną Księ-gą Ozeasza, opowiada o miłości tak głębokiej, że zdołała przemienić Angel – kobietę, której wydawało się, że nie ma już dla niej nadziei na zbawienie.

„Odkryj potęgę miłości: rozważania” to przewodnik, który pozwoli ci dzień po dniu zanurzać się w prawdzie o niezachwianej miłości, jaką żywi do ciebie Bóg.

Francine Rivers dzieli się swoimi osobistymi przeżyciami,a jej przemyślenia rozwijają główne wątki powieści: Odrzucenie, Rezygnację, Ocalenie, Odkupienie, Pojednanie i Odnowienie, których inspiracją jest sama Biblia.

Informacje o książce

Tytuł oryginału:Redeeming Love: The Companion Study

Autor: Francine Rivers oraz Angela Hunt

Tłumaczenie: Aleksandra Adamczewska

Redakcja: Joanna Salamon

Korekta: Agnieszka Luberadzka

Skład i przygotowanie do druku: Sylwia Cupek

Projekt graficzny okładki: Sylwia Cupek

Druk: Drukarnia Arka, Cieszyn

Do dystrybucji na terenie całego świata:

Wydawnictwo Szaron, Grzegorz Przeliorz

43-450 Ustroń, ul. 3 Maja 49a, tel.: 797 802 444e-mail: [email protected]

www.szaron.pl

Polish Translation Copyright © 2020

Wszelkie prawa zastrzeżone.

Copyright © 2020 by Francine Rivers. All rights reserved.

Published by arrangement with Browne & Miller Literaly Associates, LLC.

Książka ani żadna jej część nie może być przedrukowywana, ani wjakikolwiek inny sposób reprodukowana czy powielana mechanicznie, fotooptycznie, zapisywana elektronicznie lub magnetycznie, ani odczytywana w środkach masowego przekazu bez pisemnej zgody wydawcy.

Wszystkie cytaty z Pisma Świętego pochodzą z:

Biblii Tysiąclecia, wyd. V, Pallottinum, Poznań 2003.

Wydanie I, 2021

ISBN: 978-83-8247-055-0

Książkę można nabyć:

Księgarnia i hurtownia wysyłkowa Szaron

43-450 Ustroń, ul. 3 Maja 49a, tel.: 503 792 766 (503-SZA-RON)e-mail: [email protected]

www.szaron.pl