Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
„Niewidzialna dziewczyna” to gotyckie opowiadanie napisane przez Mary Shelley i opublikowane po raz pierwszy w „The Keepsake” w 1833 roku, historia zakazanej miłości i pewnej tajemniczej zjawy.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 24
Rok wydania: 2025
Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
TłumaczMagda Bitner
© Mary Shelley, 2025
© Magda Bitner, tłumaczenie, 2025
„Niewidzialna dziewczyna” to gotyckie opowiadanie napisane przez Mary Shelley i opublikowane po raz pierwszy w „The Keepsake” w 1833 roku, historia zakazanej miłości i pewnej tajemniczej zjawy.
ISBN 978-83-8414-738-2
Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero
Ta krótka historia nie rości sobie prawa do rozwijania właściwej pełnokrwistym opowieściom fabuły ani przywoływania ze szczegółami wszystkich przeszłych zdarzeń i uczuć. Jest jedynie szkicem, prawie że wiernym zapisem tego, co opowiedział mi jeden z najskromniejszych naocznych świadków. Nie będę się też rozwodzić nad okolicznościami interesującymi głównie ze względu na swoją niezwykłość i fakt, że zdarzyło się to naprawdę. Opowiem tak zwięźle, jak potrafię, o tym, jak zaskoczyła mnie wizyta w miejscu, które wyglądało na opuszczoną wieżę, górującą nad wysuniętym w głąb morza ponurym cyplem, gdzieś między Walią a Irlandią. Choć z zewnątrz cała jej dzika surowość świadczyła o wielu bitwach stoczonych z żywiołami, wnętrze było urządzone nieco na kształt domku letniskowego, ponieważ było zbyt małe, by zasługiwać na inną nazwę. Na całość składał się tylko parter, przez który się wchodziło, oraz jeden pokój na piętrze, do którego prowadziły schody wykute w grubym murze.
Pomieszczenie miało podłogę wyłożoną dywanami i było elegancko umeblowane, ale tym, co najbardziej przykuwało uwagę i wzbudzało ciekawość, była wisząca nad kominkiem akwarela. Sam kominek dobudowano zapewne później, żeby chronił pokój przed wilgocią, bo wyraźnie nie pasował do otoczenia. Jednak to obraz, bardziej niż jakakolwiek inna część wystroju, najbardziej kontrastował z surowością budynku, spowijającą go samotnością oraz pustką otaczającego krajobrazu.
Spoglądała z niego urocza młoda dziewczyna ubrana w prostą białą suknię z początku XVIII wieku. Jej twarz zdobiły oczy zdradzające niewinność i inteligencję, a cała postać emanowała pogodą ducha i łagodnością. Dziewczyna czytała jedną z tych wydawanych w dużym formacie powieści, które od dawna były ulubioną lekturą pełnych zapału młodych czytelników. U jej stóp leżała mandolina, a na dużym lustrze obok siedziała papuga. Po meblach i zasłonach dało się poznać, że portret wykonano w bogatym domu, a strój dziewczyny, choć wyraźnie codzienny i prosty, sprawiał jednocześnie wrażenie lekkiego i dziewczęcego, jakby chciała się przypodobać. Pod obrazem widniał wykonany złotymi literami napis: „Niewidzialna dziewczyna”.
Wędrując po niemal niezamieszkanej okolicy, zgubiłem się i zaskoczyła mnie ulewa. Wtedy to natknąłem się na tę ponurą budowlę, która zdawała się kołysać na wietrze jak zawieszone w nicości ucieleśnienie osamotnienia. Wpatrywałem się w nią niepocieszony i przeklinałem w duchu gwiazdy, które zaprowadziły mnie do tych ruin, niemogących zapewnić mi schronienia, podczas gdy na zewnątrz już na dobre rozszalała się burza, kiedy nagle z jakiegoś otworu w ścianie wysunęła się głowa starej kobiety, po czym równie nagle się schowała. Minutę później z wnętrza dobiegł mnie kobiecy głos, który przebił się przez gęstwinę krzewów jeżyn przesłaniającą drzwi. Natura tak skrzętnie je ukryła, że wcześniej ich nie zauważyłem. W progu stała starsza kobieta zapraszająca mnie do środka.
— Doglądam tego miejsca, mieszkam w chacie niedaleko. Akurat przyszłam, kiedy zaczęło padać — wyjaśniła. — Chce pan wejść, przeczekać deszcz w środku?
Już miałem powiedzieć, że chata nieopodal lepiej się do tego nadaje, nawet jeśli mielibyśmy po drodze zmoknąć, niż ta zrujnowana wieża, i zapytać moją miłą gospodynię, czego w zasadzie tu dogląda poza gołębiami i wronami, gdy moją uwagę przykuły podłogi i dywany na klatce schodowej.
Jeszcze większe zdziwienie ogarnęło mnie, gdy wszedłem do położonego powyżej pokoju. Moją ciekawość wzbudził zwłaszcza obraz z osobliwym podpisem nazywającym kobietę, którą malarz uwiecznił w bardzo przyjemnej dla oka postaci, niewidzialną. Z połączenia mojej nadmiernej uprzejmości wobec starej kobiety i jej naturalnej gadatliwości wyłoniła się chaotyczna opowieść. Luki w niej wypełniła moja wyobraźnia, a późniejsze dociekania sprawiły, że przybrała następującą formę.