Moja siostra Wanda - Oliwia Nowacka - ebook + audiobook
NOWOŚĆ

Moja siostra Wanda ebook i audiobook

Oliwia Nowacka

0,0

Ten tytuł dostępny jest jako synchrobook® (połączenie ebooka i audiobooka). Dzięki temu możesz naprzemiennie czytać i słuchać, kontynuując wciągającą lekturę niezależnie od okoliczności!
Opis

Patryk ma siostrę. I to nie byle jaką! Wanda jest żywiołowa, pomysłowa i zawsze wplątuje się w kłopoty – a przy okazji wciąga w nie wszystkich wokół. Lunatykuje, urządza garażowe wyprzedaże, marzy o karierze perkusistki i potrafi wywrócić szkolne wybory do góry nogami. Z nią każdy dzień to nowa przygoda, pełna niespodzianek i lekkiego chaosu.

„Moja siostra Wanda” to zbiór zabawnych opowieści o rodzeństwie, które – mimo sprzeczek – zawsze może na siebie liczyć.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 48

Rok wydania: 2025

Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS

Czas: 1 godz. 10 min

Rok wydania: 2025

Lektor: Artur Ziajkiewicz

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Bezsenna noc

Pamiętam, jak przez długie miesiące prosiłem rodziców o remont pokoju. To nie tak, że miałem jakieś wygórowane wymagania, ale panele były już mocno zarysowane, łóżko powoli stawało się dla mnie za ciasne, a od jednej ściany odklejała się tapeta. Rodzice oczywiście chcieli zrobić ten remont, ale wiecznie było coś ważniejszego: albo tata musiał jechać w delegację, albo mama akurat pożyczyła pieniądze cioci Asi.

Gdy w końcu tata oznajmił, że wziął urlop i zajmie się moim pokojem, nie wiedziałem, na co dokładnie się piszę. Były wakacje, ale wstałem z samego rana, aby mu pomóc. To był przecież mój pokój, a razem na pewno zrobimy to szybciej. Pewnie myślicie, że miałem przekichane, bo tata kazał mi co chwilę podawać jakiś śrubokręt, trzymać lampę, gdy ją przykręcał, albo zamiatać podłogę. Nic bardziej mylnego! Robiłem to z uśmiechem na twarzy, pogwizdując, w końcu kto by się nie cieszył, że jego pokój niebawem będzie wyglądać super. Czy wspominałem wam o tapecie z piłkarzami?

Prawdziwy koszmar zaczął się wieczorem. Podekscytowany całym tym remontem, nie zastanawiałem się wcześniej, gdzie będę spał. Chyba myślałem, że uda nam się uwinąć na tyle szybko, że będę mógł spać w nowym łóżku. Ale przed nami było jeszcze kilka dni pracy, a nie mogłem przecież spędzić nocy na podłodze…

– Patryku, musisz spać z Wandą – oznajmiła mama. – Dacie radę te kilka nocy.

– To chyba jakiś żart – oburzyła się moja siostra. – Nie będę z nim spała!

Ja nie powiedziałem nic, bo kompletnie mnie zamurowało. Dlaczego? Nie od dziś było wiadomo, że Wanda ma bardzo niespokojny sen. Często budzi się w nocy, mówi coś, a nawet lunatykuje. Jak miałbym się przy niej wyspać? Mnie potrafi obudzić dosłownie wszystko, nawet pies sąsiada czy dźwięk padającego deszczu…

Poza tym problem był znacznie większy – kto widział, jak Wanda gra w koszykówkę, ten wie co mam na myśli. Jej nie da się zabrać piłki, choćby miała rzucać się po całym boisku. Wysoka, postawna i waleczna, to właśnie moja siostra. I jak ja, niedorostek – bo tak mnie nazywała – miałem dać sobie radę w łóżkowym pojedynku o pościel? A jeśli przyśni jej się coś złego? Z pewnością oberwę przez przypadek.

Na szczęście przed samym spaniem mama dała nam osobne kołdry, więc przynajmniej jeden problem mieliśmy z głowy. Już na wstępie Wanda mnie ostrzegła:

– Jak będziesz gadał w nocy, to lądujesz w przedpokoju, rozumiesz?

Przełknąłem głośno ślinę, a ona dodała:

– Ja mogę, to mój pokój.

A potem nie pytając, czy mi to odpowiada, zgasiła światło i odwróciła się do mnie plecami. Chciałem poczytać komiks, ale po całym dniu pracy z tatą nie miałem ochoty na kłótnie. Tym razem wygrała. Nawet udało mi się szybko zasnąć.

Pierwszy raz obudziłem się około pierwszej w nocy. Jak możecie się domyślić, obudziła mnie moja siostra.

– Do mnie! Do mnie! Podaj! – mamrotała, rzucając się po łóżku. – Szybciej!

Oczy wciąż miała zamknięte. Odsunąłem się na sam skraj łóżka, bo najwyraźniej Wanda w swoim śnie grała mecz koszykówki i bałem się, że potraktuje mnie jak swoje przeciwniczki. Nie mogłem być kontuzjowany, bo od rana mieliśmy z tatą kłaść panele.

– Aut! Nasza piłka! – wciąż mruczała Wanda.

A potem ni stąd, ni zowąd pchnęła mnie tak, że spadłem z łóżka, a ona wykrzyknęła:

– Nasz punkt!

Byłem w tak wielkim szoku, że nawet nie zareagowałem. Rozmasowałem bolące ramię i wróciłem na łóżko. A dokładnie na skraj łóżka, jak najdalej od mojej szalonej siostry.

Druga pobudka nastąpiła niedługo później. Tym razem nie sprawdziłem godziny. Przebudziło mnie dziwne uczucie, jakby coś muskało moją twarz. Gdy otworzyłem oczy, zobaczyłem buzię Wandy jakieś trzy centymetry od mojej. Była to scena niczym z horroru.

– Jezu! – niemal krzyknąłem, a serce waliło mi w piersi jak szalone.

Wanda siedziała na łóżku, prosta jak struna, nie zwracając uwagi na moje słowa. Nie wiedziałem dlaczego tak dziwnie na mnie patrzy.

– Co ty robisz? Czemu nie śpisz? – zapytałem cicho.

Nie odpowiedziała.

– Idź spać! – wycedziłem przez zęby, zmęczony już tymi ceregielami.

O dziwo, posłuchała, choć nie miałem pewności, czy w ogóle będzie rano pamiętać to wydarzenie. Ja nie mogłem już zasnąć. Trochę się wystraszyłem, więc rozbudzony jeszcze długo gapiłem się w sufit, zanim w końcu zapadłem w sen.

Kolejny raz obudził mnie już mój budzik. Bezlitosna melodia nie pozwalała spać, mimo że po zarwanej nocy czułem piasek pod powiekami. Niechętnie podniosłem się z posłania i zobaczyłem moją siostrę siedzącą na wpół wyprostowaną. Miała rozczochrane włosy i opuchnięte oczy.

– Oho, zaczyna się – mruknąłem do siebie.

Telefon wciąż dzwonił, więc sięgnąłem po niego zdziwiony i wtedy zobaczyłem coś, czym będę szantażować moją siostrę do końca życia. Wanda siedziała z pilotem od telewizora w dłoni, wciskała bezradnie wszystkie przyciski i zawodziła:

– Jak wyłączyć ten głupi budzik?!

Choć byłem nieźle zmęczony po nieprzespanej nocy, nie zapomniałem wspomnieć o tym mamie, tacie, mojemu najlepszemu koledze Sebastianowi, a nawet naszej sąsiadce, pani Ali, która jest straszną gadułą i na pewno opowie o tym wszystkim na naszym osiedlu. Wanda próbująca wyłączyć budzik pilotem od telewizora – ten obraz zapamiętam do końca życia.