99,00 zł
„Najlepsza historia II wojny światowej” - „The Wall Street Journal”
Medal Księcia Wellingtona za najlepszą książkę o historii militarnej w języku angielskim w roku 2022.
Krew i zgliszcza to oryginalne i prowokujące do myślenia arcydzieło jednego z najsłynniejszych historyków drugiej wojny światowej. Zmusza nas do spojrzenia na ten konflikt w zupełnie nowy sposób. Autor przekonuje, że była to „wielka wojna imperiów” - brutalne zwieńczenie trwającej prawie sto lat globalnej ekspansji imperialnej, której kulminację stanowiły ambicje Włoch, Niemiec i Japonii w latach 30. i 40. XX wieku. Ambicje te doprowadziły do wybuchu największej i najkosztowniejszej w dziejach wojny, wskutek której po 1945 roku ostatecznie upadły wszystkie imperia terytorialne.
Overy analizuje, jak w konflikcie zbrojnym o tak ogromnej skali walczono, zaopatrywano wojska, finansowano wysiłek wojenny, wspierano go za pomocą masowej mobilizacji ludności i uzasadniano moralnie. Przede wszystkim jednak ukazuje ogromne koszty, jakie ponosiły walczące państwa, oraz nadzwyczajny poziom zbrodni i okrucieństw popełnianych w ramach owych projektów imperialnych. Ta wojna na śmierć i życie, toczona o przyszłość ładu światowego, była równie mordercza dla cywilów, jak i dla wojskowych.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 1069
W całej książce stosuję określenia „alianci” i „Oś”, ponieważ są one tak powszechnie przyjęte, że trudno ich unikać bez narażania się na spore komplikacje. Niemniej jednak warto zauważyć, że trzej główni członkowie obozu aliantów nie byli sprzymierzeni w żaden formalny sposób, z wyjątkiem sojuszu zawartego w 1942 roku przez Wielką Brytanię ze Związkiem Radzieckim. Państwa Osi także nie stanowiły tak naprawdę spójnego sojuszu. Nazwa ta początkowo odnosiła się do relacji niemiecko-włoskich i została wymyślona przez Mussoliniego. Japonia sprzymierzyła się z Niemcami i Włochami, zawierając we wrześniu 1940 roku pakt trzech, do którego dołączyło też kilka innych państw europejskich uczestniczących w wojnie ze Związkiem Radzieckim, z wyjątkiem Finlandii będącej tylko państwem współwalczącym. Japonia nie była w żaden sposób formalnie związana z europejską Osią aż do września 1940 roku, ale po tej dacie światowa opinia publiczna prawie jednogłośnie zaczęła używać określenia „państwa Osi”, do których zaliczano także Japonię, a nazwa ta utrwaliła się niemal w całej współczesnej historiografii. Używam jej tak samo, jak to czyniono w czasie drugiej wojny światowej, chociaż zdaję sobie sprawę z niedoskonałości tego pojęcia.
Należy również zwrócić uwagę na problem z wieloma podawanymi w tej książce statystykami i liczbami. Trudności z ustaleniem liczby uczestników wielu większych i mniejszych bitew oraz używanego przez nich sprzętu są dobrze znane; podobnie wygląda problem z obliczaniem strat w ludziach i maszynach, które różnią się w zależności od tego, jak w historiografiach poszczególnych krajów określa się czas trwania danej bitwy lub jej obszar. Starałem się korzystać z jak najaktualniejszych i najwiarygodniejszych statystyk, ale mam świadomość, że w wielu przypadkach są obliczenia, które znacznie odbiegają od tych podawanych przeze mnie. W odniesieniu do miar i wag pozwoliłem sobie na pewne uproszczenia. Kiedy używam terminu „tona”, pisząc o statystykach dotyczących żeglugi, wagomiaru zrzuconych bomb lub ilości wyprodukowanych zasobów, nie czynię rozróżnienia między toną brytyjską, metryczną i amerykańską. Wszystkie one mają inną wartość, ale wyjaśnianie tego za każdym razem byłoby zbyt uciążliwe, wspomniana różnica zaś nie jest na tyle duża, aby wykluczyć użycie określenia „tona”. Tona amerykańska, inaczej krótka, równa się 2000 funtów brytyjskich, tona brytyjska, tak zwana długa, ma 2240 funtów, a tona metryczna (1000 kilogramów) to równowartość 2204 funtów. Odległości generalnie podaję raczej w kilometrach niż milach, gdyż ta pierwsza miara dominuje na świecie. Jedna mila lądowa to 1,6 kilometra.
W kwestii transliteracji imion i nazwisk oraz geograficznych nazw chińskich, arabskich i indyjskich starałem się zwykle stosować do obecnej praktyki, z wyjątkiem przypadków, gdy dane imię, nazwisko lub nazwa są nadal powszechnie stosowane w tradycyjnej formie (na przykład Kalkuta, nie Kolkata, lub Czang Kaj-szek, nie Jiang Jieshi). Chińskie nazwy miejscowe stwarzają szczególne trudności tam, gdzie obecnie używana transliteracja słabo przypomina nazwy spopularyzowane na Zachodzie (na przykład Guangzhou zamiast Kanton), dlatego przy pierwszym użyciu starałem się dodawać w nawiasie okrągłym nazwę oryginalną. Nazwy oraz imiona i nazwiska transkrybowane z arabskiego mogą przybierać liczne formy i w tym przypadku również wybierałem tę, która obecnie wydaje się akceptowana w środowisku akademickim.
AM:
amplitude modulation
– modulacja amplitudy
ASV:
air-to-surface vessel radar
– radar do wykrywania celów nawodnych
BBC:
British Broadcasting Corporation
– rozgłośnia BBC
BEF:
British Expeditionary Force
– Brytyjski Korpus Ekspedycyjny
BIA:
Burma Independence Army
– Armia Niepodległości Birmy
BMW:
Bayerische Motoren Werke
– BMW
CLN:
Comitato della Liberazione Nationale
– Komitet Wyzwolenia Narodowego (Włochy)
CLNAI:
Comitato della Liberazione Nationale Alta Italia
– Komitet Wyzwolenia Narodowego Górnych Włoch
DCR:
division cuirassée de réserve
– dywizja pancerna (Francja)
DKG:
Deutsche Kolonialgesellschaft
– Niemieckie Towarzystwo Kolonialne
DLM:
division légère mécanique
– lekka dywizja zmechanizowana (Francja)
DP:
Displaced Person
– dipis
ELAS:
Ethnikos Laikos Apeleftherotikos Stratos
– Ludowa Armia Wyzwolenia Narodowego (Grecja)
FFI:
Forces françaises de l’intérieur
– Francuskie Siły Wewnętrzne
FLN:
Front de Liberation Nationale
– Front Wyzwolenia Narodowego (Algieria)
FM:
frequency modulation
– modulacja częstotliwości
GCCS:
Government Code and Cypher School
– Rządowa Szkoła Kodów i Szyfrów (Wielka Brytania)
GKO:
Gosudarstwiennyj Komitiet Oborony
– Państwowy Komitet Obrony (ZSRR)
HMS:
His Majesty’s Ship
– okręt Jego Królewskiej Mości
IMT:
International Military Tribunal
– Międzynarodowy Trybunał Wojskowy
INA:
Indian National Army
– Indyjska Armia Narodowa
JSC:
Joint Security Control
– Połączona Kontrola Bezpieczeństwa
LCVP:
Landing Craft, Vehicle, Personnel
– typ amerykańskiej barki desantowej
LMF:
Lack of Moral Fibre
– „brak zasad moralnych”
LST:
Landing Ship, Tank
– amerykański okręt desantowy przystosowany do przewozu czołgów
LVT:
Landing Vehicle, Tracked
– typ amfibii amerykańskiej
MIT:
Massachusetts Institute of Technology
MPWO:
Miestnaja Protiwowozdusznaja Oborona
– Lokalna Obrona Przeciwlotnicza (ZSRR)
NAACP:
National Association for the Advancement of Colored People
– Krajowe Stowarzyszenie na rzecz Popierania Ludności Kolorowej (USA)
NKWD:
Narodnyj komissariat wnutriennich dieł
– Ludowy Komisariat Spraw Wewnętrznych (ZSRR)
NSDAP:
Nationalsozialistische Deutsche Arbeiterpartei
– Narodowosocjalistyczna Niemiecka Partia Robotnicza
OKW:
Oberkommando der Wehrmacht
– Naczelne Dowództwo Sił Zbrojnych (Niemcy)
ONZ:
Organizacja Narodów Zjednoczonych
OSS:
Office of Strategic Services
– Biuro Służb Strategicznych (USA)
OUN:
Orhanizacija ukrajinśkych nacionalistiw
– Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów
PPU:
Peace Pledge Union
– Unia Ślubowania Pokoju (Wielka Brytania)
PWE:
Political Warfare Executive
– Zarząd Wojny Politycznej (Wielka Brytania)
PzKpfw:
Panzerkampfwagen
– czołg
RAF:
Royal Air Force
– Królewskie Siły Powietrzne (Wielka Brytania)
RKFDV:
Reichskommissar für die Festigung deutschen Volkstums
– komisarz Rzeszy do spraw umacniania niemczyzny
RSHA:
Reichssicherheitshauptamt
– Główny Urząd Bezpieczeństwa Rzeszy (Niemcy)
RuSHA:
Rasse- und Siedlungshauptamt
– Główny Urząd Rasy i Osadnictwa SS (Niemcy)
SA:
Sturmabteilung
– Bataliony Szturmowe (Niemcy)
SD:
Sicherheitsdienst
– Służba Bezpieczeństwa (Niemcy)
SHAEF:
Supreme Headquarters, Allied Expeditionary Force
– Kwatera Główna Alianckich Sił Ekspedycyjnych
SO:
Special Operations
– Operacje Specjalne (USA)
SOE:
Special Operations Executive
– Zarząd Operacji Specjalnych (Wielka Brytania)
SS:
Schutzstaffel
– Sztafety Ochronne (Niemcy, pierwotnie elitarne oddziały ochronne NSDAP dowodzone przez Himmlera)
Stawka:
Stawka Wierchownogo Gławnokomandowanija
– Kwatera Główna Najwyższego Naczelnego Dowództwa (ZSRR)
UKF:
ultrakrótkie fale radiowe
UNRRA:
United Nations Relief and Rehabilitation Administration
– Administracja Narodów Zjednoczonych do spraw Pomocy i Odbudowy
USMC:
United States Marine Corps
– Korpus Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych
USS:
United States Ship
– okręt Stanów Zjednoczonych
Waffen-SS:
jednostki wojskowe SS
WASP:
Women Airforce Service Pilots
– Pilotki w Służbie Sił Powietrznych (USA)
WAVES:
Women Accepted for Volunteer Emergency Service
– Kobiety Przyjęte do Nadzwyczajnej Służby Ochotniczej (USA)
WVHA:
SS-Wirtschafts- und Verwaltungshauptamt
– Główny Urząd Gospodarki i Administracji SS
Z-Plan:
Ziel-Plan
– „plan docelowy” (niemieckiej marynarki wojennej)
ZSRR:
Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich
ŻOB:
Żydowska Organizacja Bojowa
ŻZW:
Żydowski Związek Wojskowy
1. Podboje japońskie w Chinach 1931–1941
2. Imperium włoskie 1935–1941
3. Ekspansja Niemiec od 1936 do czerwca 1941
4. Rejon Morza Śródziemnego i Bliski Wschód 1940–1942
5. Imperium niemieckie na Wschodzie 1941–1943
6. Ekspansja Japonii na południe 1941–1944
7. Wojna niemiecko-radziecka 1943–1945
8. Kontrofensywa aliantów w Azji i na Pacyfiku 1942–1945
9. Wojna na Zachodzie 1943–1945
Żołnierze brytyjscy usiłują wydostać się na brzeg w czasie operacji „Husky”, czyli desantu aliantów na Sycylii 12 lipca 1943 roku. Desant z morza stanowił spore wyzwanie dla lądujących. Żołnierze musieli zejść po siatce zwisającej z burty (widocznej na zdjęciu) i przenieść ciężki sprzęt na brzeg. Shawshots/Alamy
Pewnego dnia wielką opowieść o wojnie w Związku Radzieckim będzie można osnuć wokół krótkiego opisu tego, co się stało z dwudziestoma pięcioma dywizjami pancernymi, które Hitler posłał za rosyjską granicę. One były ostrzem jego miecza, machinami, które torowały drogę jego piechocie i artylerii. Kiedy wygrywały, Niemcy wygrywali. Kiedy przegrały, Niemcy przegrali.
Walter Kerr, The Russian Army, 19441
Przytoczona wyżej opinia, jakoby pokonanie niemieckich dywizji pancernych było wystarczającym wyjaśnieniem przyczyn klęski Niemiec i europejskich państw Osi, to kuszące uproszczenie. Walter Kerr był korespondentem „New York Herald Tribune” w Moskwie i podczas wojny, zanim wrócił do Stanów Zjednoczonych po bitwie o Stalingrad, miał tam okazję rozmawiać z dowódcami Armii Czerwonej o ich doświadczeniach. Swój pogląd na temat niemieckiej broni pancernej kształtował na podstawie zasłyszanych pogłosek i spekulacji wojskowych. Podana przez niego liczba dwudziestu pięciu niemieckich dywizji pancernych była zawyżona, niemniej taka plotka krążyła wówczas po Moskwie. Podobnie rozpowszechnione było przekonanie, jakoby na początku operacji „Barbarossa” Niemcy dysponowali 18 tysiącami czołgów. Mimo całej tej przesady skupienie uwagi na dywizjach pancernych jako głównym aktorze nowoczesnej wojny lądowej było zasadniczo słuszne, nawet jeśli to tylko część prawdy. Ze wszystkich innowacji wprowadzonych w czasie drugiej wojny światowej i naśladowanych prawie we wszystkich krajach walczących o wyniku walk na lądzie w największym stopniu decydowało utworzenie w pełni zmechanizowanych jednostek wojskowych, łączących czołgi, piechotę zmotoryzowaną i artylerię. Do roku 1945 Armia Czerwona sformowała w sumie czterdzieści trzy korpusy pancerne, co pozwoliło jej prowadzić pod koniec wojny operacje dorównujące rozmachem działaniom niemieckim z 1941 roku.
Na podstawie przytoczonej opinii Kerra można zapytać, dlaczego kraje sprzymierzone ostatecznie zwyciężyły na polu bitwy i dlaczego państwa Osi przegrały mimo początkowych zwycięstw. Odpowiedzi należy szukać w stopniu, w jakim każda ze stron nauczyła się rozwijać i wykorzystywać szereg czynników nazywanych obecnie „mnożnikami siły” (force multipliers) – organizację operacyjną, sprzęt, taktykę, wywiad – które ogromnie zwiększały moc uderzeniową armii, lotnictwa lub marynarki wojennej, zwłaszcza gdy te początkowo zmagały się z przewagą nieprzyjaciela. W walce na morzu i na lądzie dominującą rolę odgrywały nadal tradycyjne rodzaje uzbrojenia i wojsk – pancerniki, piechota, artyleria, a nawet kawaleria – których znaczenia nie powinno się lekceważyć, jednak to wspomniane mnożniki siły, ogólnie rzecz biorąc, zmieniały sytuację na polu bitwy. Pierwszym z nich był rozwój wojsk zmechanizowanych i towarzyszącego im lotnictwa taktycznego. Utworzenie wojsk pancernych i zintegrowanie ich z resztą sił zbrojnych odmieniło sposób prowadzenia wojny na lądzie, najpierw po stronie niemieckiej, a potem również u aliantów. Lotnictwo taktyczne było używane na dużą skalę już w pierwszej wojnie światowej, lecz pojawienie się myśliwców jednopłatowych, samolotów szturmowych i nowoczesnych bombowców średnich, które bez wyjątku wyposażone były w coraz bardziej śmiercionośne uzbrojenie, odmieniło też potencjał bojowy lotnictwa. Z kolei w działaniach na morzu siły powietrzne przyczyniły się do zrewolucjonizowania operacji desantowych, najpierw w wojnie na Pacyfiku – tak w czasie ofensywy japońskiej, jak i późniejszej kontrofensywy alianckiej – a następnie na szeroko rozumianym europejskim teatrze działań wojennych wraz z kolejnymi desantami sprzymierzonych w Afryce Północnej, na Sycylii, we Włoszech i we Francji. Były to złożone operacje połączone (combined operations), w ramach których siły powietrzne, morskie i lądowe współpracowały, żeby zdobyć punkt zaczepienia na silnie bronionym przez wroga brzegu, a następnie utworzyć tam stały przyczółek. Dla alianckich potęg morskich operacje desantowe były jedynym sposobem na to, by zmierzyć się z przeciwnikiem na okupowanym przez niego terytorium. Sprzymierzeni mogli tego dokonać, nauczyli się bowiem, jak przełożyć swoją potęgę morską na działania na lądzie.
Rozwojowi broni pancernej, sił powietrznych i narzędzi walki morskiej towarzyszył rozwój środków walki radioelektronicznej. Radio i radar stały się w tym okresie kluczowymi elementami nowoczesnego pola bitwy i pozostają nimi do dzisiaj. Nowoczesna technologia radiowa umożliwiła scentralizowaną kontrolę nad jednostkami lotniczymi. Pozwalała też dowódcom skuteczniej zarządzać złożonym, szybko zmieniającym się polem bitwy. Łączność radiowa pozwalała również kierować w skali globalnej wojną morską. Radio stanowiło także kluczowe narzędzie na szczeblu taktycznym, umożliwiając niewielkim oddziałom wezwanie pomocy i koordynowanie ich działań lokalnych. Badania nad falami radiowymi doprowadziły do rozwoju radaru, który początkowo był narzędziem wczesnego ostrzegania przed samolotami wroga nadlatującymi od strony morza, ale szybko znalazł sporo innych ważnych zastosowań. Między innymi ostrzegał z wyprzedzeniem przed lotnictwem taktycznym przeciwnika, odegrał kluczową rolę w pokonaniu U-bootów, zabezpieczał flotę na morzu przed niespodziewanym atakiem i zapewniał zabójczą celność artylerii, tak lądowej, jak i okrętowej. Z upływem czasu przewaga w wojnie elektronicznej przechyliła się zdecydowanie na stronę aliantów, gdy nauczyli się oni wytwarzać i odpowiednio wykorzystywać najnowsze technologie.
Radio odgrywało też kluczową rolę w działaniach wojennego wywiadu i kontrwywiadu, przyczyniając się między innymi do rozwoju złożonych operacji dezinformacyjnych, które same w sobie są jednym z omawianych tu „mnożników siły”. Wojna wywiadów toczyła się na wielu polach, w większym lub mniejszym stopniu przynosząc korzyści walczącym stronom. Największą pomoc dla sił zbrojnych, dzięki której mogły one skuteczniej walczyć, stanowił wywiad na szczeblu operacyjnym i taktycznym. Przez większą część wojny alianci pozyskiwali więcej danych wywiadowczych i potrafili lepiej je analizować niż państwa Osi, nawet jeśli trudno obecnie ocenić, jak wielki wpływ miał wywiad na przebieg operacji militarnych. Podobnie było z dezinformacją, którą stosowano na szeroką skalę, chociaż często bez większego efektu. Jeśli jednak dezinformacja się powiodła, mogła mieć decydujące znaczenie, nawet w skali operacyjnej. Mistrzem dezinformacji był Związek Radziecki. Wymownymi świadectwami jego skuteczności w tej dziedzinie były miażdżąca klęska wojsk Osi w czasie operacji „Uran” w listopadzie 1942 roku oraz zniszczenie Grupy Armii „Środek” w czerwcu roku 1944. Wartość alianckiej dezinformacji przed lądowaniem w Normandii pozostaje sporna, ale z pewnością wzmocniła ona przekonanie Hitlera, że desant w tym rejonie ma zmylić Niemców przed głównym lądowaniem pod Calais. Solidny wywiad i skuteczna dezinformacja pomogły aliantom zniwelować wysokie umiejętności bojowe przeciwnika, który zaciekle bronił każdego metra kwadratowego nowych imperiów. Także w tej dziedzinie – podobnie jak w przypadku broni pancernej, lotnictwa, operacji desantowych czy walki elektronicznej – wyjaśnienie przyczyn ostatecznego zwycięstwa jednej strony i klęski drugiej zależy od tego, w jakim stopniu ich siły zbrojne nauczyły się korzystać z tego narzędzia.
Kiedy wojska niemieckie najechały w 1939 roku Polskę, świat po raz pierwszy ujrzał skutki rewolucyjnej zmiany w organizacji sił zbrojnych, której uosobieniem było sześć rzuconych do walki dywizji pancernych i wspierający je taran lotniczy złożony z bombowców nurkujących i horyzontalnych oraz samolotów myśliwskich. Sukces inwazji niemieckiej na Polskę wywołał jednak mocno przesadzone opinie. Czołg uznano za broń rozstrzygającą o powodzeniu nowego rodzaju wojny, który nazwano „wojną błyskawiczną” (Blitzkrieg), chociaż termin ten był szeroko stosowany na Zachodzie – zarówno wtedy, jak i dzisiaj – ale nie przez samą armię niemiecką. W ten sposób czołg zyskał iście legendarną reputację, podobnie jak bombowce nurkujące Junkers Ju 87, zaopatrzone w budzące postrach „trąby jerychońskie”, czyli syreny, które wyły wniebogłosy, gdy samolot pikował na cel. W powszechnym mniemaniu niemiecka broń pancerna stanowiła potężną siłę „żelaza, stali i płomieni” prowadzącą wojnę „według nazistowskich wzorców”, jak to ujął Walter Kerr2.
Czołg nie był jednak ani nowym rodzajem broni, ani nie stanowił monopolu niemieckich sił zbrojnych. Oszałamiający sukces tego pojazdu w kampanii polskiej miał źródło w analizach, jakie w latach 20. XX wieku powstały w armii niemieckiej, która zastanawiała się nad tym, co poszło nie tak w ostatnim roku pierwszej wojny światowej, gdy jesienią 1918 roku czołgi i samoloty ententy prowadziły natarcie na froncie zachodnim w czasie tak zwanej kampanii studniowej. Traktat wersalski zakazał Niemcom rozwijania lub posiadania czołgów i złamali oni to ograniczenie dopiero w połowie lat 30. Tymczasem w innych krajach czołgi powszechnie rozwijano w latach międzywojennych. Były to głównie czołgi lekkie lub tankietki, uzbrojone wyłącznie w karabin maszynowy, jak na przykład japońska tankietka Typ 94, najliczniej produkowany w latach 30. opancerzony wóz bojowy w Japonii3. Cięższe typy czołgów zaczęły się pojawiać w drugiej połowie tej dekady i zazwyczaj były uzbrojone w działo kalibru 37 milimetrów oraz karabin maszynowy. W 1940 roku tylko armia francuska miała pierwszy czołg ciężki – Char B1-Bis uzbrojony w haubicę kalibru 75 milimetrów, działo 47 milimetrów i dwa kaemy. Dopiero w dalszej fazie wojny czołgi i działa samobieżne rozwinęły się na tyle, że były w stanie przenosić działa 75-milimetrowe lub większe4. W początkowym jej okresie zakładano przeważnie, że czołgi będą wspierać piechotę lub prowadzić rozpoznanie. Co do wykorzystania czołgu w charakterze broni ofensywnej zdania były podzielone. Tam gdzie broń pancerna wyrastała z tradycyjnej kawalerii, na przykład w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych, uparcie chciano używać czołgów tak, jak wcześniej używano jazdy; zazwyczaj rozpraszano czołgi po dywizjach piechoty, aby zapewnić tym ostatnim mobilną siłę ognia i ochronę flanek. Idea wykorzystania czołgów jako trzonu pancernej pięści, która miała przebijać nieprzyjacielskie pozycje obronne i okrążać je, rozkwitła na krótko na początku lat 30. XX wieku w Związku Radzieckim za sprawą ówczesnego szefa uzbrojenia Armii Czerwonej Michaiła Tuchaczewskiego, dopóki nie padł on w 1937 roku ofiarą stalinowskiej Wielkiej Czystki. Ostatecznie koncepcja ta zatriumfowała w armii niemieckiej w ostatnich latach pokoju.
Na froncie czołgi miały zarówno zalety, jak i wady. W odróżnieniu od większości artylerii były mobilne i mogły pokonywać rozmaite przeszkody oraz nierówny teren. Można ich było użyć przeciwko nieprzyjacielskiej artylerii, stanowiskom karabinów maszynowych i lekkim fortyfikacjom lub innym czołgom, co początkowo zdarzało się znacznie rzadziej. Czołgi lekkie, uzbrojone tylko w karabiny maszynowe, można było wykorzystać przeciwko piechocie wroga, jak to czynili Japończycy w czasie wojny w Chinach. Ale czołgi miały także swoje słabości. Generalnie poruszały się wolno, a późniejsze czołgi ciężkie – jeszcze wolniej. Niemiecki Panzerkampfwagen VI Tiger ważył 55 ton i w terenie rozwijał maksymalną prędkość 30 kilometrów na godzinę, a do tego miał ograniczony zasięg działania. Przede wszystkim jednak wymagał regularnej obsługi technicznej, której w praktyce nie można byłoby zapewnić, gdyby udało się przełamać front i wedrzeć w głąb obrony przeciwnika, jak to przewidywano w pierwotnych założeniach5. Podatność wszystkich typów czołgów na awarie sprawiała, że tuż za jednostką pancerną musiał się znajdować batalion remontowy, gdyż w przeciwnym razie trzeba by porzucać pojazdy, które uległy awarii lub doznały niewielkich uszkodzeń. Chociaż w czasie wojny czołgi powiększyły się i zyskały grubszy pancerz, nawet najcięższe z nich były wrażliwe na trafienie w gąsienice lub tył i boki kadłuba. Warunki służby w czołgu były niezwykle wymagające. Pomimo ciasnoty w mniejszych czołgach lekkich i tankietkach ich obsługa musiała wykonywać szereg zadań. Nawet jednak w czołgach średnich i ciężkich, które miały cztero- albo nawet pięcioosobową załogę, klaustrofobiczne wnętrze sprawiało, że strzelanie, ładowanie amunicji i utrzymywanie łączności radiowej stanowiło wyzwanie. Widoczność była ograniczona, a ryk silnika zagłuszał wszelkie odgłosy z zewnątrz, włącznie z ostrzałem wroga i własnych jednostek. Czołg wypełniały rozmaite wyziewy, sprawiając, że w rozgrzanym wnętrzu jeszcze trudniej było wytrzymać. Nad załogą nieustannie wisiała groźba trafienia, co oznaczało możliwość pożaru i zranienia ostrymi kawałkami metalu, a jednocześnie konieczność jak najszybszego wydostania się na zewnątrz przez wąski właz. „Twarze nasze są zakrwawione – opisywał swoje przeżycia pewien radziecki dowódca czołgu. – Kiedy niemieckie pociski uderzyły w opancerzenie, we wnętrzu odpryskiwały drobniutkie okruszyny stali i wbijały się w czoło i w policzki. Byliśmy ogłuszeni, zatruci gazami prochowymi, zmordowani trzęsieniem”6.
Przede wszystkim jednak czołgi można było zniszczyć przy użyciu całej gamy broni przeciwpancernej. Chociaż te stalowe kolosy budziły strach wśród żołnierzy, gdy z chrzęstem nieubłaganie toczyły się w ich kierunku, można je było unieruchomić za pomocą armaty lub innego czołgu, jak również granatów ręcznych, granatnika, miny magnetycznej lub rusznicy przeciwpancernej. Równolegle z rozwojem czołgów rozwijała się w czasie wojny także przeciwpancerna broń i amunicja. W poszczególnych armiach zaczęto tworzyć małe jednostki „łowców czołgów” przemieszczające się po polu bitwy, aby niszczyć odizolowane i unieruchomione pojazdy wroga. Niekiedy stosowano w tym celu prymitywną lub improwizowaną broń, taką jak przymocowana do drewnianej tyczki japońska mina wytykowa, która przy wybuchu zabijała niosącego ją żołnierza (Amerykanie nazywali ten przyrząd „kijem idioty”). Niewiele lepsze były używane przez Niemców podwójne, połączone drutem ładunki wybuchowe, które zarzucano na lufę czołgu, żeby zniszczyć lub uszkodzić jego armatę7. Ogromna większość czołgów, które w trakcie wojny trafiły na front, została uszkodzona lub zniszczona. Nawet w przypadku potężnie opancerzonych czołgów niemieckich Tiger i Königstiger (Tygrys Królewski) utracono aż 1580 z 1835 wyprodukowanych maszyn obu tych typów8. Przewidywana żywotność radzieckiego czołgu T-34 na pierwszej linii wynosiła zaledwie dwa–trzy dni. Spośród blisko 86 tysięcy czołgów tego typu wyprodukowanych w Związku Radzieckim aż 83 500 zostało zniszczonych lub uszkodzonych i tylko szybkie naprawy pozwalały kontynuować zmechanizowane działania wojenne9. Rewolucja broni pancernej pobudzała też ewolucję jej nemezis, czyli broni przeciwpancernej. Zdolność obrony przed czołgami nabrała znaczenia porównywalnego z samą bronią pancerną, tak jak artyleria przeciwlotnicza zyskiwała na sile ognia i skuteczności w obliczu rosnącego zagrożenia ze strony lotnictwa taktycznego. Dywizje pancerne zwykle były zdolne zarówno do prowadzenia manewrowych działań ofensywnych, jak i do manewrowej obrony przed wrogimi czołgami oraz lotnictwem. To połączenie okazało się kluczowe dla ich zdolności przetrwania.
Same czołgi, bez wsparcia, miały ograniczoną użyteczność. Kiedy na polu bitwy zostawiały w tyle własną piechotę, łatwo było je odizolować i zniszczyć. Czołgi, podobnie jak samoloty, nie mogły samodzielnie zająć i utrzymać zdobytego terytorium. Powodzenie broni pancernej w czasie wojny zależało zatem od rozwoju taktyki walki broni połączonych (combined arms combat), w ramach której czołgi były trzonem jednostki pancernej ściśle współdziałającym z piechotą zmotoryzowaną, artylerią zmotoryzowaną lub samobieżną, polowymi bateriami dział przeciwlotniczych, mobilnym batalionem saperów i jednostką remontową. Właśnie to połączenie, nie sam czołg, dawało formacjom pancernym ich potężną siłę uderzeniową. Taktyka walki broni połączonych, stanowiąca klucz do ostatecznego sukcesu wojsk pancernych, w dużej mierze uzależniona była od wysokiego stopnia zmechanizowania i mobilności wojsk. Dlatego wszystkie jednostki mające wspierać czołgi potrzebowały ciężarówek, samochodów terenowych, transporterów opancerzonych i ciągników, aby razem posuwać się do przodu tuż za linią frontu, zamiast wlec się daleko w tyle za czołgami.
Był to czynnik, który utrudniał dwóm głównym sojusznikom Niemiec – Japonii i Włochom – pełny rozwój ich broni pancernej. Prowadzone w obu tych krajach początkowe eksperymenty potwierdziły zalety walki broni połączonych, ale w jednym i drugim przypadku brakowało zasobów przemysłowych (zwłaszcza ropy) niezbędnych do zmotoryzowania i zmechanizowania na szerszą skalę sił zbrojnych. W 1934 roku Japonia sformowała jedną z pierwszych na świecie jednostek pancernych, mianowicie 1. Samodzielną Brygadę Mieszaną, która miała batalion czołgów, piechotę zmotoryzowaną, saperów, batalion artylerii i mobilną jednostkę rozpoznawczą. Wrogie nastawienie armii polowej do idei tworzenia w jej ramach samodzielnych formacji położyło jednak kres istnieniu owej brygady na początku wojny japońsko-chińskiej. Jednostka została rozwiązana, a czołgi lekkie w niewielkich ilościach rozdzielono między poszczególne dywizje piechoty. Pod wrażeniem sukcesów niemieckich Japończycy ostatecznie sformowali w 1942 roku trzy dywizje mające stosować taktykę walki broni połączonych, a później utworzyli jeszcze czwartą, do obrony wysp macierzystych. Trudno było jednak wykorzystać je w walkach, jakie toczyły się na wyspach Pacyfiku, co wyjaśnia, dlaczego produkcja czołgów miała tak niski priorytet w japońskiej gospodarce wojennej. W 1944 roku zbudowano ich tylko 925, a w 1945 jeszcze mniej, bo 256. Wspomniane dywizje posyłano do walki częściami, jako wsparcie dla piechoty. Pierwsza z nich została zniszczona na Filipinach w 1944 roku, druga poddała się w Mandżurii w sierpniu 1945, a trzecia praktycznie się rozpadła z braku uzupełnień i możliwości remontu maszyn po 1300-kilometrowym marszu przez całe południowe Chiny10.
We Włoszech pierwsza jednostka zmechanizowana, która miała stosować taktykę walki broni połączonych, a mianowicie Brigata motomeccanizzata, została sformowana w 1936 roku i składała się z batalionu czołgów, dwóch batalionów piechoty zmotoryzowanej oraz baterii artylerii. Następnie została ona powiększona do rozmiarów dywizji i otrzymała dodatkowe uzbrojenie, lecz Włosi – podobnie jak Japończycy – w czasie całej wojny utworzyli tylko trzy dywizje pancerne, które wchodziły w skład korpusów piechoty. Według włoskiej doktryny wojennej to właśnie piechota stanowiła bowiem „decydujący element w walce”, a nie pojazdy bojowe11. Element pancerny tworzyły początkowo czołgi lekkie Fiat 3000B, zaopatrzone w nieskuteczną armatę kalibru 37 milimetrów, oraz tankietki CV 33 i CV 35, pozbawione wieżyczek i uzbrojone tylko w karabin maszynowy, przez co w manewrowej wojnie pancernej miały znikomą wartość bojową. W 1940 roku wprowadzono do użytku czołg średni M11/39, jednak wkrótce trzeba go było wycofać z powodu zbyt słabego opancerzenia. Następcą tej maszyny został w 1941 roku czołg M13/40 z ulepszoną armatą kalibru 47 milimetrów o dużej prędkości wylotowej pocisku, ale jego kadłub miał pancerz nie grubszy niż 30 milimetrów. W efekcie żaden czołg włoski nie spełniał wymagań nowoczesnej wojny pancernej i w czasie całego konfliktu Włosi wyprodukowali łącznie tylko 1862 sztuki. Dwie z trzech włoskich dywizji pancernych zostały zniszczone w bitwie pod El Alamein, tracąc wszystkie czołgi. Ani Japonia, ani Włochy nie wypracowały dojrzałej doktryny wojny pancernej. W trakcie nielicznych starć manewrowych, do jakich doszło w wojnie na Pacyfiku, czołgi japońskie po prostu jechały w stronę nieprzyjaciela, wykonując coś w rodzaju pancernego odpowiednika ataku z okrzykiem „Banzai!” na ustach, i były niszczone przez Amerykanów za pomocą broni przeciwpancernej.
Ostatecznie zatem rola pionierów w wykorzystaniu operacyjnych walorów jednostek zmechanizowanych i zmotoryzowanych przypadła Niemcom, które po 1919 roku były przez wiele lat pozbawione prawa do rozwijania nowoczesnej armii. Po klęsce w pierwszej wojnie światowej dowództwo niemieckie poszukiwało sposobu na zwiększenie szybkości i siły uderzeniowej swych wojsk niezbędnych do osiągnięcia zwycięstwa w „bitwie rozstrzygającej” (Entscheidungsschlacht), które wymknęło mu się z rąk w 1918 roku. Doktryna wojny pancernej nabrała kształtów w Niemczech, kiedy kraj ten jeszcze nie posiadał nowoczesnych czołgów. Manewry wojskowe w 1932 roku pokazały potencjał drzemiący w operacjach manewrowych, chociaż przeprowadzono je z użyciem atrap pojazdów bojowych. Z inicjatywy inspektora wojsk zmotoryzowanych generała majora Oswalda Lutza oraz młodego majora Heinza Guderiana przez następne trzy lata pracowano nad organizacją dywizji pancernej, dzięki czemu w 1935 roku utworzono trzy pierwsze takie jednostki. Priorytetem było zapewnienie, że czołg nie będzie hamowany przez ograniczoną mobilność broni wspierających. Oddziały motocyklowe, piechota, artyleria, zwiad, saperzy i łączność miały być w komplecie zmotoryzowane, czyniąc z takiej dywizji samodzielną siłę bojową12. Podjęto decyzję o skupieniu czołgów w silnym trzonie pancernym, wbrew oporom niektórych dowódców wojsk lądowych, którzy chcieli, żeby mechanizacja i motoryzacja upowszechniała się w całej armii. „Koncentracja dostępnych sił pancernych – pisał w 1937 roku Guderian – będzie zawsze skuteczniejsza niż ich rozproszenie”13. Zresztą ograniczona liczba pojazdów mechanicznych, jaką mógł dostarczyć nadal stosunkowo skromny niemiecki przemysł motoryzacyjny, i szybkość prowadzonych zbrojeń wykluczały bardziej masowe zmotoryzowanie Wehrmachtu. Zasadniczo niemieckie siły zbrojne przystąpiły do drugiej wojny światowej z dwiema armiami: jedną nowoczesną i mobilną oraz drugą, która nadal opierała się na powoli maszerującej piechocie, ciągu konnym i transporcie kolejowym. Kiedy niemieckie dywizje pancerne wdzierały się w głąb Związku Radzieckiego, postępowała za nimi armia wykorzystująca blisko 75 tysięcy koni (razem z towarzyszącymi im masztalerzami, stajennymi, zapasami obroku i weterynarzami). W 1942 roku Niemcy dodatkowo zarekwirowali w całej okupowanej Europie około 400 tysięcy koni do ciągnięcia armat i innego ciężkiego uzbrojenia, gdyż brakowało pojazdów mechanicznych14.
Sześć dywizji pancernych dostępnych w czasie wojny przeciwko Polsce, a następnie dziesięć użytych na Zachodzie w maju 1940 roku stanowiło pancerną pięść na końcu długiego ramienia piechoty. Zwycięstwo Wehrmachtu w obu tych kampaniach uświadomiło reszcie świata potęgę niemieckiej doktryny wojny pancernej i skłoniło inne kraje do naśladownictwa, ale z drugiej strony zamaskowało problemy wynikające z szybkiego rozwoju wojsk pancernych i trudności z dostarczeniem potrzebnego sprzętu. Niemcy wykorzystali w inwazji na Francję, Belgię, Holandię i Luksemburg 2574 czołgi, w tym 523 maszyny typu Panzerkampfwagen I uzbrojone tylko w karabiny maszynowe, 955 typu PzKpfw II z nieskutecznym działkiem 20-milimetrowym, 334 zdobyczne czołgi czechosłowackie i zaledwie 627 czołgów typu PzKpfw III i IV uzbrojonych w działa większego kalibru, co jednak nie oznaczało wcale, że łatwo im było trafić lub unieruchomić cięższe czołgi przeciwnika. Znaczna część towarzyszącej czołgom niemieckim piechoty była przewożona ciężarówkami, a nie transporterami opancerzonymi. Tymczasem armia francuska wystawiła do walki 3254 czołgi, z których wiele było cięższych i silniej uzbrojonych od maszyn niemieckich15. Niemcy zwyciężyli zatem we Francji mimo przewagi liczebnej i jakościowej czołgów przeciwnika – częściowo dlatego, że mieli wsparcie lotnictwa, częściowo dlatego, że armia francuska rozproszyła znaczną część swoich czołgów po dywizjach piechoty, zamiast je skupić, ale głównie dlatego, że mobilne jednostki wspierające czołgi – owe „bronie połączone” – dobrze wykonywały wyznaczone im zadanie, zajmując teren i zwalczając pojazdy nieprzyjaciela. W jednym z nielicznych większych starć czołgów w czasie kampanii zachodniej, nieopodal belgijskiej miejscowości Gembloux, dowódcy niemieccy zauważyli, że z braku radia czołgi francuskie kiepsko manewrowały, operowały w niewielkich, rozproszonych grupach zamiast w masie, a do tego prowadziły wolny i niecelny ogień. Problem ten był jeszcze poważniejszy w mniejszych czołgach francuskich, gdzie jednoosobowa wieża wymagała od dowódcy jednoczesnego obsługiwania armaty i kierowania pojazdem16. Bitwa ta dobrze ilustrowała zalety doktryny walki broni połączonych i jednocześnie ograniczenia, jakie napotykały czołgi, kiedy próbowały walczyć bez wsparcia.
Przed inwazją na Związek Radziecki w 1941 roku armia niemiecka była zmuszona zwiększyć liczbę swoich dywizji pancernych, godząc się przy tym na ich osłabienie. Każda z dwudziestu jeden dywizji pancernych, zorganizowanych w cztery potężne grupy pancerne, miała średnio jedynie 150 czołgów, gdy we wrześniu 1939 roku ta średnia wynosiła 328 pojazdów. 22 czerwca 1941 roku Niemcy rzucili do walki 3266 czołgów, w tym zaledwie 1146 maszyn typu PzKpfw III i IV, resztę zaś stanowiły czołgi czechosłowackie oraz PzKpfw II, pomimo ich niedostatecznego uzbrojenia. Kompletne załamanie się Armii Czerwonej w pierwszych miesiącach operacji „Barbarossa” było jednak dobitnym świadectwem skuteczności niemieckiej broni pancernej. Straty radzieckie w pierwszym półroczu wojny z Niemcami wyniosły astronomiczne 20 500 czołgów i dział samobieżnych z łącznej liczby 28 tysięcy takich pojazdów, lecz straty niemieckie również powoli rosły17. Do sierpnia liczba czołgów niemieckich zmniejszyła się o połowę. Do listopada z około pół miliona użytych na froncie wschodnim wszelkiego rodzaju pojazdów mechanicznych sprawnych było już tylko 75 tysięcy. W ostatnich latach wojny, gdy wysokie straty i powolna produkcja w kraju coraz bardziej ograniczały możliwości działania, niemieckie wojska zmechanizowane stopniowo chyliły się ku upadkowi. W 1943 roku Niemcy wyprodukowali zaledwie 5993 czołgi wszystkich typów, podczas gdy Związek Radziecki i Stany Zjednoczone zbudowały ich w tym samym okresie łącznie 53 586. W lipcu 1943 roku pod Kurskiem niemieckie dywizje pancerne i dywizje grenadierów pancernych liczyły średnio 73 czołgi, chociaż niektóre miały ich znacznie więcej w początkowej fazie operacji, gdy Niemcy nacierali. W tym samym okresie jednak 9. Armia niemiecka potrzebowała 50 tysięcy koni, a 4. Armia Pancerna – 25 tysięcy18.
Z powodu zmieniającego się na ich niekorzyść stosunku sił w konfrontacji z aliantami Niemcy musieli zmodyfikować swoją doktrynę użycia czołgów. Dlatego od połowy 1943 roku niemiecka broń pancerna z narzędzia do przełamywania frontu i otaczania przeciwnika zmieniła się w oręż defensywny. Nawet w obronie czołgów można było jednak używać w sposób ofensywny. Na froncie wschodnim jednostki zmechanizowane skupiono w pancernych grupach bojowych (Panzerkampfgruppen), złożonych z czołgów, piechoty pancernej i artylerii holowanej, które przerzucano na zagrożone kluczowe odcinki, gdzie nadal operowały samodzielnie zgodnie z doktryną walki broni połączonych. W tym okresie Niemcy zaczęli kłaść nacisk na niszczenie nacierających czołgów wroga przy użyciu czołgów, oddziałów piechoty polujących na czołgi i innych rodzajów broni przeciwpancernej, w tym samobieżnych dział szturmowych (Sturmgeschütz) uzbrojonych w bardzo skuteczną armatę 75-milimetrową, które pod koniec wojny stały się najliczniejszym w armii niemieckiej typem bojowego pojazdu opancerzonego19. Nowe czołgi – PzKpfw V Panther uzbrojony w 75-milimetrową armatę o dużej prędkości wylotowej pocisku oraz PzKpfw VI Tiger z potężną armatą 88-milimetrową, które krótko walczyły pod Kurskiem, w ostatniej ofensywie strategicznej armii niemieckiej – miały od tej pory skupiać się na ograniczonych kontratakach. Czasem nawet okopywały się, aby pełnić funkcję artylerii wspierającej obronę, całkowicie rezygnując ze swej mobilności. Ta zmiana priorytetów armii niemieckiej to prawdziwa ironia losu. Armia, która była pionierem ofensywnych operacji pancernych, w ostatnich dwóch latach wojny stała się ekspertem w zakresie zwalczania czołgów w obronie. W 1943 roku Niemcy zaczęli organizować na froncie tak zwane odcinki artylerii przeciwpancernej (Pakfronten), wzmocnione działami przeciwpancernymi, które ustawiali w dobrze zamaskowanych punktach, tworząc zasadzki na czołgi przeciwnika na kierunkach jego spodziewanego natarcia. W ten sposób naśladowali wcześniejszą taktykę Armii Czerwonej tworzącej „worki ogniowe”, czyli obszary osłonięte na flankach polami minowymi i przeszkodami naturalnymi oraz pokryte ogniem krzyżowym jednostek przeciwpancernych, do których starano się zwabić niemieckie pojazdy. W tym samym roku Niemcy wprowadzili też do użytku dwa nowe rodzaje broni przeciwpancernej, a mianowicie 88-milimetrowy granatnik rakietowy Raketenpanzerbüchse (RPzB) 43, znany powszechnie jako Panzerschreck (pancerna trwoga), i jednorazowy granatnik przeciwpancerny Panzerfaust (pancerna pięść), który wystrzeliwał głowicę zdolną przebić płytę pancerną grubości ponad 140 milimetrów. Była to broń stosunkowo poręczna i lekka, pozwalająca odpowiednio wyszkolonemu żołnierzowi unieruchomić dowolny czołg średni lub ciężki. Wyprodukowano łącznie ponad 8 milionów pancerfaustów, dzięki czemu cofające się wojska niemieckie miały efektywną broń umożliwiającą spowolnienie postępów przeważających sił pancernych wroga. W ten sposób całkowicie odwrócona została strategia operacyjna, z którą Wehrmacht rozpoczynał wojnę20.
Tymczasem alianci, po katastrofalnych klęskach we Francji w 1940 roku i w pierwszych kampaniach na froncie wschodnim, musieli na nowo przemyśleć swoją doktrynę pancerną i organizację wojsk, bacznie przyglądając się rozwiązaniom niemieckim. W Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych rozwój i rozbudowę wojsk pancernych trzeba było zaczynać niemal od zera. Z kolei w ZSRR zniszczenie ogromnej liczby czołgów Armii Czerwonej latem 1941 roku wymusiło głęboką zmianę w organizacji broni pancernej. Zarówno Wielka Brytania, jak i Stany Zjednoczone miały tę przewagę, że już w okresie międzywojennym były najbardziej zmotoryzowanymi krajami na świecie, co pozwalało im wykorzystać swój potężny przemysł motoryzacyjny i flotę pojazdów mechanicznych do głębokiej modernizacji armii. Piechota amerykańska i brytyjska była wożona ciężarówkami lub transporterami opancerzonymi, natomiast konie stanowiły rzadkość. W obu tych krajach wojska pancerne wyrosły jednak z tradycji kawaleryjskich, dlatego początkowo preferowano tam tworzenie jednostek czysto pancernych zamiast złożonych z broni połączonych, zamierzano bowiem używać czołgów w masie – tak jak wcześniej koni – do wykorzystywania włamań w linie obronne i ścigania pobitego przeciwnika.
W Wielkiej Brytanii, po prowadzonych w latach 20. XX wieku eksperymentach z taktyką walki broni połączonych, zatriumfowała idea tworzenia formacji wyłącznie pancernych, bez własnej piechoty i artylerii. Sformowana w 1931 roku Brygada Czołgów (Tank Brigade) była taką właśnie jednostką czysto pancerną, która miała się stać trzonem późniejszej Dywizji Mobilnej (przemianowanej następnie na 1. Dywizję Pancerną)21. W 1939 roku Brytyjczycy postanowili podzielić swoje wojska pancerne na dwie części. Brygady czołgów, używające silniej opancerzonych czołgów średnich (typu Matilda, Churchill i Valentine) jako broni wsparcia piechoty, zostały przydzielone do dywizji piechoty. Natomiast dywizje pancerne, wyposażone w szybsze czołgi „krążownicze” (cruiser tanks), miały nadal odgrywać rolę, którą tradycyjnie odgrywała na wojnie kawaleria. Brygady czołgów stopniowo wzmacniano coraz nowszymi typami pojazdów zaopatrzonych w działa większego kalibru, żeby mogły związać walką czołgi przeciwnika, ale ciągle były one przywiązane do piechoty, którą miały wspierać. Po zniszczeniu brytyjskiej 1. Dywizji Pancernej w kampanii francuskiej w latach 1940–1941 utworzono siedem kolejnych dywizji pancernych. Bez wsparcia innych broni ponosiły one jednak ciężkie straty, co w końcu doprowadziło w 1942 roku do ich reorganizacji polegającej na zmniejszeniu liczby czołgów, dodaniu piechoty zmotoryzowanej oraz wzmocnieniu obrony przeciwpancernej i przeciwlotniczej. Kiedy w 1943 roku Brytyjczycy sformowali 6. Dywizję Pancerną z jednostek południowoafrykańskich, które służyły w Afryce Północnej, składała się ona z brygady czołgów, brygady piechoty zmotoryzowanej, trzech pułków artylerii, pułku artylerii przeciwpancernej i pułku artylerii przeciwlotniczej, a później dodano jeszcze pułk samobieżnych dział 25-funtowych [kalibru 87 milimetrów – przyp. tłum.]. Było to zatem powtórzenie schematu organizacyjnego niemieckiej dywizji pancernej22. Niemniej jednak, w porównaniu z Niemcami i Związkiem Radzieckim, Wielka Brytania była raczej umiarkowanie przywiązana do broni pancernej, a jakość jej czołgów powszechnie uważano za nieodpowiednią. Pod koniec wojny Brytyjczycy mieli tylko pięć dywizji pancernych oraz osiem brygad czołgów i wszystkie te jednostki wykorzystywały głównie amerykańskie czołgi M4 Sherman, które od 1942 roku były dostarczane w dużych ilościach w ramach programu Lend-Lease23. Brytyjski wysiłek wojenny w znacznie większym stopniu skupiał się na walce o panowanie w powietrzu i na morzu.
Stany Zjednoczone nie miały prawie żadnych wojsk pancernych aż do 1939 roku, gdy podobnie jak Wielka Brytania, utworzyły swoją pierwszą dużą jednostkę pancerną, czyli 7. Brygadę Kawalerii. Konie zostały zastąpione przez 112 niewielkich samochodów pancernych, które miały prowadzić działania rozpoznawcze. W lipcu 1940 roku, po sukcesach niemieckich w Polsce i we Francji, Amerykanie sformowali dwie pierwsze dywizje pancerne, ale z powodu za dużej liczby czołgów okazały się one zbyt ociężałe. Manewry przeprowadzone w 1941 roku w Luizjanie wykazały, że czołgi pozbawione wsparcia innych broni, nawet jeśli są użyte w masie, można stosunkowo łatwo wyeliminować za pomocą broni przeciwpancernej. W rezultacie amerykańskie dywizje pancerne pospiesznie zreformowano, dodając do nich piechotę, artylerię polową, działa przeciwpancerne, batalion rozpoznania, saperów i służby pomocnicze, aby całość mogła operować zgodnie z doktryną walki broni połączonych. Owe dywizje były w pełni zmotoryzowane i zmechanizowane: każda z nich miała 375 czołgów oraz 759 innych pojazdów gąsienicowych i opancerzonych, a ich zadaniem było przełamywanie linii obrony przeciwnika, tak jak to czyniły dywizje niemieckie. „Rolą dywizji pancernych – pisano w podręczniku, który polecił opracować pierwszy dowódca amerykańskich wojsk pancernych generał Adna Chaffee – jest prowadzenie działań wysoce manewrowych, zwłaszcza o charakterze ofensywnym, przez zdolną do samodzielnego działania jednostkę o wielkiej sile i mobilności”24. Problemy, jakie Amerykanie napotkali już w swojej pierwszej kampanii w Tunezji, zmusiły ich jednak do wprowadzenia poważnych zmian. Liczbę planowanych dywizji pancernych zmniejszono z 61 do 16 i zdecydowano, że ich głównym zadaniem będzie wykorzystywanie powodzenia po przełamaniu obrony przeciwnika przez potężnie uzbrojoną piechotę, a następnie pościg za pobitym nieprzyjacielem. Doktryna ta została z powodzeniem zademonstrowana pod koniec lipca 1944 roku, gdy wojska amerykańskie wyrwały się z przyczółka w Normandii.
Zamiast kolejnych dywizji pancernych Amerykanie sformowali siedemdziesiąt batalionów czołgów – po jednym dla każdej dywizji piechoty – w efekcie zmieniając całe swoje wojska lądowe w potężną armię pancerną. Uznano również, że nie ma pilnej potrzeby stworzenia czołgu ciężkiego, który dorównywałby pojazdom niemieckim i radzieckim, gdyż za klucz do sukcesu broni pancernej uważano szybkość działania, tymczasem czołgi ciężkie były zbyt wolne. Czołg średni M4 Sherman, wraz ze swymi licznymi wariantami, został zaprojektowany tak do wspierania piechoty, jak i do prowadzenia pościgu. Poza tym można go było zaadaptować do wykonywania wielu innych zadań, jak to było na przykład w wojnie na Pacyfiku, gdzie służył do zwalczania licznych japońskich bunkrów oraz innych umocnień. Chociaż niemieckie Pantery i Tygrysy deklasowały go w bezpośrednich starciach, był to niezwykle solidny pojazd charakteryzujący się wysoką niezawodnością. Ponadto produkowano go w ilościach, które po prostu przytłaczały wroga. W grudniu 1944 roku na froncie zachodnim armia niemiecka miała do dyspozycji około 500 Panter, natomiast alianci blisko 5 tysięcy Shermanów25. Poza tym w pełni zmechanizowane oddziały amerykańskie miały w swoim arsenale sporo rodzajów uzbrojenia, którym mogły wyeliminować z walki nieprzyjacielskie czołgi. Ręczna wyrzutnia rakietowych pocisków przeciwpancernych M1 Bazooka (jej nazwa pochodziła od instrumentu z pewnej komedii muzycznej, który bardzo przypominała) została po raz pierwszy użyta w 1942 roku w czasie operacji „Torch”. Dwa lata później wprowadzono do użytku jej znacznie ulepszoną wersję M9A1 z bardziej zabójczą głowicą. Wyprodukowano aż 476 tysięcy sztuk tej broni, która była powszechnie wykorzystywana we wszystkich amerykańskich dywizjach pancernych i dywizjach piechoty. Zabójcze połączenie czołgów, dział samobieżnych, które Amerykanie nazywali „niszczycielami czołgów” (tank destroyers), artylerii przeciwpancernej, bazook i lotnictwa taktycznego pozwalało stłumić w zarodku wszelkie większe operacje pancerne wroga. Najsłynniejszym tego przykładem było odparcie niemieckiej kontrofensywy pod Mortain w Normandii w sierpniu 1944 roku26.
Największa transformacja możliwości broni pancernej w czasie drugiej wojny światowej nastąpiła jednak w Związku Radzieckim. To tam, na długim froncie radziecko-niemieckim, walczyło najwięcej czołgów niemieckich i właśnie tam ostrze niemieckiej broni pancernej zostało ostatecznie stępione. Klęska radzieckich wojsk pancernych w 1941 roku obnażyła ich liczne braki. Wysoki odsetek ogromnej liczby czołgów, jakimi dysponowała Armia Czerwona w momencie rozpoczęcia inwazji niemieckiej, stanowiły maszyny nie w pełni użyteczne; za użyteczne można było uznać tylko około 3800 z 14 200 pojazdów. Słynnych T-34 było stosunkowo niewiele, większość czołgów radzieckich stanowiły zaś mniejsze i lżejsze modele, łatwy cel dla niemieckich czołgów oraz artylerii27. W rezultacie z 3427 czołgów radzieckich walczących latem 1941 roku na Ukrainie ocalało jedynie około 300, chociaż miały przeciwko sobie tylko 586 czołgów niemieckich. Generał major Rodion Morgunow, który dowodził wtedy jednym z radzieckich korpusów zmechanizowanych, jako przyczyny porażki wskazywał rozproszenie wojsk zmechanizowanych, kiepskie rozpoznanie i łączność, brak radia, części zamiennych, paliwa i jakiegokolwiek wyraźnego planu taktycznego28. Wiosną 1942 roku przystąpiono do reorganizacji radzieckich wojsk pancernych, odchodząc od ustanowionego w 1940 roku schematu, w ramach którego rozpraszano jednostki zmechanizowane przez przydzielanie ich do armii ogólnowojskowych opartych na piechocie. Podstawową jednostką operacyjną stał się korpus pancerny wyposażony w 168 czołgów, artylerię przeciwpancerną i przeciwlotniczą oraz batalion wyrzutni rakietowych typu Katiusza. Dwa takie korpusy pancerne łączono z dywizją piechoty, tworząc armię pancerną – złożoną z czołgów i nieposiadającej własnych pojazdów mechanicznych piechoty – stanowiącą mniej więcej odpowiednik ówczesnej niemieckiej dywizji pancernej. Początkowo brakowało im doświadczonych dowódców, dlatego spisywały się kiepsko, ale powstawało ich coraz więcej, a dzięki rosnącemu skupieniu sił pancernych Armia Czerwona była w stanie naśladować sposoby działania Niemców. Od września 1942 roku radzieckie armie pancerne wzmacniano korpusami zmechanizowanymi, które liczyły do 224 czołgów, ale miały więcej piechoty, wspieranej przez silną artylerię przeciwpancerną i przeciwlotniczą, co pozwalało im stosować taktykę walki broni połączonych. Zarówno armie pancerne, jak i korpusy zmechanizowane stopniowo powiększano, w miarę jak rosły dostawy sprzętu wojskowego do jednostek29. W 1943 roku etatową liczbę czołgów w radzieckim korpusie pancernym zwiększono ze 168 do 195. W roku 1944 zaczęto wprowadzać do walki ulepszoną wersję czołgu średniego T-34 [z armatą 85-milimetrową – przyp. tłum.] oraz czołgi ciężkie IS-1 i IS-2, uzbrojone odpowiednio w armaty kalibru 85 i 122 milimetrów, które były najbardziej zaawansowanymi technicznie czołgami tej wojny.
Łącznie Armia Czerwona sformowała w czasie wojny czterdzieści trzy korpusy pancerne i dwadzieścia dwa korpusy zmechanizowane, co zapewniło ZSRR największe skupienie broni pancernej ze wszystkich państw walczących. Te nowe armie pancerne wykorzystywano do przełamywania słabszych punktów obrony nieprzyjaciela, a następnie okrążania jego sił, tak jak to czynili Niemcy w latach 1939–1941. Dzięki zastąpieniu silników benzynowych dieslowskimi zasięg czołgów się potroił, co znacznie zwiększyło mobilność radzieckich wojsk pancernych. Z kolei montowanie w wozach radia zrewolucjonizowało dowodzenie jednostkami w polu. Chociaż postępy nadal były hamowane przez niedostateczne wyszkolenie i mankamenty techniczne, taktyka wyraźnie się polepszyła, o czym świadczy zmiana stosunku strat ponoszonych przez obie strony na froncie wschodnim. W latach 1941–1942 wynosił on sześć pojazdów radzieckich na jeden niemiecki, ale w roku 1944 już jeden do jednego. Walnie przyczyniła się do tego również ewolucja radzieckiej artylerii, która otrzymała bardzo skuteczne w zwalczaniu czołgów armaty polowe ZiS-3 kalibru 76 milimetrów i BS-3 kalibru 100 milimetrów. Ciągła produkcja i efektywny system remontowy sprawiły, że pod koniec 1944 roku Armia Czerwona miała do dyspozycji ponad 14 tysięcy czołgów, podczas gdy Niemcy posiadali na froncie wschodnim tylko 4800 czołgów i dział szturmowych. Tymczasem na Zachodzie alianci mieli około 6 tysięcy czołgów przeciwko tysiącowi czołgów niemieckich. Sprzymierzeni dobrze odrobili lekcje z 1940 i 1941 roku.
Bardzo podobnie wyglądała historia rozwoju lotnictwa taktycznego. Także w tej dziedzinie w 1939 roku Niemcy wyraźnie przodowali, zarówno pod względem doktryny, jak i sprzętu. Luftwaffe – tak jak niemieckie wojska pancerne – powstała dopiero kilka lat przed wybuchem wojny, jednak sposób myślenia o tym, co lotnicy niemieccy nazywali „operacyjną wojną powietrzną”, opierał się na doświadczeniach pierwszej wojny światowej i płynących z niej wnioskach. W latach 20. XX wieku niemieckie Ministerstwo Obrony utworzyło ponad czterdzieści zespołów badawczych, które zajmowały się zagadnieniem wojny powietrznej, i prawie wszystkie one skupiały się na tym, jak zdobyć i utrzymać panowanie w powietrzu nad frontem dla wsparcia ofensywy lądowej30. Wydany w 1936 roku podręcznik Luft kriegsführung [Prowadzenie wojny powietrznej] definiował rolę sił powietrznych jako zasadniczo ofensywną – miały one współdziałać z wojskami lądowymi i marynarką wojenną, aby pokonać siły zbrojne nieprzyjaciela. Samoloty powinny w pierwszej kolejności zniszczyć wrogie lotnictwo i jego infrastrukturę, by zdobyć panowanie w powietrzu nad głównym polem bitwy. Po osiągnięciu tego celu można było się zająć wspieraniem ofensywy lądowej: najpierw pośrednio, izolując pole walki przez pozbawienie przeciwnika dostaw zaopatrzenia i uzupełnień oraz łączności za linią frontu do 200 kilometrów w głąb, a następnie bezpośrednio, wspierając własne wojska lądowe za pomocą bombowców średnich i innych samolotów atakujących cele naziemne31. Była to zatem klasyczna definicja lotnictwa taktycznego. Cała gama nowych niemieckich konstrukcji lotniczych, opracowanych między rokiem 1935 a wybuchem wojny, powstała zgodnie z założeniami „operacyjnej wojny powietrznej”: bombowiec nurkujący Junkers Ju 87, bombowce średnie Heinkel He 111, Dornier Do 17 i Junkers Ju 88 oraz myśliwce Messerschmitt Me 109 i Me 110. Pod koniec wojny nadal stanowiły one trzon niemieckiego lotnictwa taktycznego, chociaż większość z nich, mimo ciągłego ulepszania, pozostała w tyle za technologią lotniczą aliantów. Organizacja niemieckich sił powietrznych odzwierciedlała wspomniane priorytety operacyjne. Do każdej grupy armii przydzielano flotę powietrzną złożoną z wszelkiego rodzaju jednostek lotniczych – rozpoznawczych, myśliwskich, bombowców nurkujących, bombowców horyzontalnych i samolotów transportowych – które miały wspierać ofensywę lądową. Niemieckie floty powietrzne były niezależnie dowodzone, centralnie kontrolowane, mobilne i już w 1939 roku dysponowały efektywną siecią łączności radiowej, tak między jednostkami w powietrzu, jak i między powietrzem a ziemią.
Organizacja wsparcia dla oddziałów lądowych walczących na froncie pozostała w niemieckich siłach zbrojnych praktycznie niezmieniona przez całą wojnę. Jej sukces był wyraźnie widoczny w czasie inwazji na Francję, gdy koncentracja ponad 2700 samolotów bojowych przytłoczyła alianckie siły powietrzne, pozwalając Niemcom atakować tyłowe składy zaopatrzenia, posiłki i służby, jak również udzielać bezpośredniego wsparcia własnym jednostkom na polu bitwy w konfrontacji z oddziałami i artylerią przeciwnika. Dzięki ścisłemu współdziałaniu jednostek frontowych i lotnictwa niemieckie wojska lądowe mogły otrzymać wsparcie z powietrza w ciągu paru minut. Tymczasem walczące we Francji jednostki RAF-u potrzebowały nawet trzech godzin, by odpowiedzieć na wezwanie o pomoc ze strony własnych oddziałów. Psychologiczny wpływ nalotów bombowców nurkujących Luftwaffe mógł być druzgocący, nawet jeśli w rzeczywistości trudno było trafić w cel. Pewien francuski porucznik, który znalazł się pod gradem bomb w trakcie forsowania Mozy przez Niemców, wspominał: „byliśmy tam, znieruchomiali, milczący, pochyleni, skurczeni i z otwartymi ustami, żeby nie popękały nam bębenki w uszach”32. W ataku na Związek Radziecki uczestniczyło 2770 samolotów niemieckich, czyli niewiele więcej niż rok wcześniej, co było spowodowane opieszałą rozbudową przemysłu lotniczego. Mimo to Niemcy osiągnęli równie wielki sukces jak we Francji, niszcząc w ciągu kilku tygodni radzieckie siły powietrzne i udzielając bezpośredniego wsparcia swoim wojskom pancernym, gdy te parły coraz dalej w głąb ZSRR. Samoloty atakowały lotniska, łączność, rejony koncentracji wojsk i umocnienia na polu walki przy użyciu bomb oraz karabinów maszynowych i działek. Załogi lotnicze miały atakować wrogie pojazdy niebezpiecznie blisko własnych nacierających oddziałów, lecz piloci nauczyli się odróżniać niemieckie wozy bojowe od radzieckich. „Skumulowany efekt naszych ataków – pisał we wspomnieniach pewien pilot Messerschmitta Me 110 – widać po rosnącej liczbie płonących pojazdów oraz unieruchomionych lub porzuconych czołgów zaśmiecających pole bitwy poniżej”33. Koncentracja sił powietrznych, podobnie jak koncentracja niemieckiej broni pancernej, pozwalała zmaksymalizować ich siłę uderzeniową. W konfrontacji z kiepsko zorganizowanym i marnie wyszkolonym lotnictwem radzieckim Luftwaffe utrzymywała panowanie w powietrzu nad linią frontu aż do bitwy pod Stalingradem, gdy wzajemny stosunek sił po raz pierwszy przestał być aż tak jednostronny.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Walter Kerr, The Russian Army, London 1944, s. 69. [wróć]
Ibidem, s. 69–70. [wróć]
Steven Zaloga, Japanese Tanks 1939–1945, Oxford 2007, s. 7–10 [wyd. pol. Czołgi japońskie 1939‒1945, tłum. Daniel Kowalczuk, Oświęcim 2016]. [wróć]
Peter Chamberlain, Chris Ellis, Tanks of the World 1915–1945, London 2002, s. 39. [wróć]
Christopher Wilbeck, Sledgehammers: Strengths and Flaws of Tiger Tank Battalions in World War II, Bedford 2004, s. 182–189. [wróć]
Victor Kamenir, The Bloody Triangle: The Defeat of Soviet Armor in the Ukraine, June 1941, Minneapolis 2008, s. 187 [wyd. pol. Krwawy trójkąt. Zagłada Armii Czerwonej na Ukrainie 1941, tłum. Michał Kompanowski, Warszawa 2010; tłum. pol. za: Mikołaj Popiel, Trudne dni, tłum. Michał Olkiewicz, Warszawa 1961, s. 90–91]. [wróć]
Gordon Rottman, World War II Infantry Anti-Tank Tactics, Oxford 2005, s. 19–20, 57 [wyd. pol. Taktyka działań przeciwpancernych piechoty w II wojnie światowej, tłum. Jerzy Majszczyk, Warszawa 2010]. [wróć]
Wilbeck, Sledgehammers, op. cit., s. 186; Markus Pöhlmann, Der Panzer und die Mechanisierung des Krieges: Eine deutsche Geschichte 1890 bis 1945, Paderborn 2016, s. 527. [wróć]
Gary Dickson, Tank repair and the Red Army in World War II, „Journal of Slavic Military Studies”, vol. 25 (2012), s. 382–385. [wróć]
Gordon Rottman, Akira Takizawa, World War II Japanese Tank Tactics, Oxford 2008, s. 3–6. [wróć]
MacGregor Knox, The Italian armed forces, 1940–3 [w:] Military Effectiveness, vol. III: The Second World War, red. Allan Millett, Williamson Murray, Cambridge 1988, s. 151. [wróć]
Pöhlmann, Der Panzer, op. cit., s. 190–191, 207–212; Richard Ogorkiewicz, Tanks: 100 Years of Evolution, Oxford 2015, s. 129–130 [wyd. pol. Czołgi. 100 lat historii, tłum. Grzegorz Siwek, Warszawa 2016]; Robert Citino, The Path to Blitzkrieg: Doctrine and Training the German Army, 1920–39, Mechanicsburg 2008, s. 224–231. [wróć]
Heinz Guderian, Achtung-Panzer!, London 1992, s. 170 [wyd. pol. Uwaga czołgi!, tłum. Krzysztof Fudalej, Warszawa 2012, s. 302]. [wróć]
R.L. Dinardo, Mechanized Juggernaut or Military Anachronism? Horses and the German Army of WWII, Mechanicsburg 2008, s. 39, 55–57. [wróć]
Karl-Heinz Frieser, The Blitzkrieg Legend: The 1940 Campaign in the West, Annapolis 2005, s. 36–42 [wyd. pol. Legenda Blitzkriegu. Kampania zachodnia 1940, tłum. Jerzy Pasieka, Poznań–Wrocław 2013]. [wróć]
Jeffrey Gunsburg, The battle of the Belgian Plain, 12–14 May 1940: the first great tank battle, „Journal of Military History”, vol. 56 (1992), s. 241–244. [wróć]
G.F. Krivosheev, Soviet Casualties and Combat Losses in the Twentieth Century, London 1997, s. 252. [wróć]
Dinardo, Mechanized Juggernaut, op. cit., s. 67; Richard Ogorkiewicz, Armoured Forces: A History of Armoured Forces & Their Vehicles, London 1970, s. 78–79; Matthew Cooper, The German Army 1933–1945, London 1978, s. 74–79. Liczba czołgów użytych pod Kurskiem zob. Lloyd Clark, Kursk: The Greatest Battle, London 2011, s. 197–199. [wróć]
Ogorkiewicz, Tanks, op. cit., s. 131; Pöhlmann, Der Panzer, op. cit., s. 432–434. [wróć]
Rottman, World War II Infantry Anti-Tank Tactics, op. cit., s. 46–47, 49–52. [wróć]
Giffard Le Q. Martel, Our Armoured Forces, London 1945, s. 40–43, 48–49. [wróć]
Willem Steenkamp, The Black Beret: The History of South Africa’s Armoured Forces, vol. 2: The Italian Campaign 1943–45 and Post-War South Africa 1946–61, Solihull 2017, s. 35–39. [wróć]
Ogorkiewicz, Tanks, op. cit., s. 120–123; Wilbeck, Sledgehammers, op. cit., s. 203–204. [wróć]
Steven Zaloga, Armored Thunderbolt: The U.S. Army Sherman in World War II, Mechanicsburg 2008, s. 16–17. [wróć]
Ibidem, s. 24, 329–330. [wróć]
Rottman, World War II Infantry Anti-Tank Tactics, op. cit., s. 29–32. [wróć]
Krivosheev, Soviet Casualties, op. cit., s. 241. Zob. Alexander Hill, The Red Army and the Second World War, Cambridge 2017, s. 691, gdzie pada liczba 12 782 dostępnych czołgów radzieckich, z których tylko 2157 stanowiły nowe maszyny niewymagające serwisowania. [wróć]
Kamenir, The Bloody Triangle, op. cit., s. 255–256, 280–281. [wróć]
David Glantz, Colossus Reborn: The Red Army at War, 1941–1943, Lawrence 2005, s. 225–234 [wyd. pol. Kolos odrodzony. Armia Czerwona na wojnie 1941–1943, tłum. Jakub M. Rawinis, Oświęcim 2019]. [wróć]
James Corum, From biplanes to Blitzkrieg: the development of German air doctrine between the wars, „War in History”, vol. 3 (1996), s. 87–89. [wróć]
Karl-Heinz Völker, Dokumente und Dokumentarfotos zur Geschichte der deutschen Luftwaffe, Stuttgart 1968, s. 469, dok. 200 Luftkriegführung; Michel Forget, Die Zusammenarbeit zwischen Luftwaffe und Heer bei den französischen und deutschen Luftstreitkräfte im Zweiten Weltkrieg [w:] Luftkriegführung im Zweiten Weltkrieg, red. Horst Boog, Herford 1993, s. 489–491. [wróć]
Ernest May, Strange Victory: Hitler’s Conquest of France, New York 2000, s. 429. [wróć]
Johannes Kaufmann, An Eagle’s Odyssey: My Decade as a Pilot in Hitler’s Luftwaffe, Barnsley 2019, s. 117. [wróć]
Tytuł oryginału: Blood and Ruins: The Great Imperial War 1931-1945
Copyright © Richard Overy, 2021
First published as BLOOD AND RUINS in 2021 by Allen Lane, an imprint of Penguin Press. Penguin Press is part of the Penguin Random House group of companies.
All rights reserved
Copyright © for the Polish e-book edition by REBIS Publishing House Ltd., Poznań 2023
Copyright © for the Polish translation by Tomasz Fiedorek 2023
Informacja o zabezpieczeniach
W celu ochrony autorskich praw majątkowych przed prawnie niedozwolonym utrwalaniem, zwielokrotnianiem i rozpowszechnianiem każdy egzemplarz książki został cyfrowo zabezpieczony. Usuwanie lub zmiana zabezpieczeń stanowi naruszenie prawa.
Redaktor: Błażej Kemnitz
Projekt i opracowanie graficzne okładki: Urszula Gireń
Fotografia na okładce: Culture Club / Getty Images
Wydanie I e-book (opracowane na podstawie wydania książkowego: Krew i zgliszcza. Wielka wojna imperiów 1931–1945. TOM 2, wyd. I, Poznań 2025)
ISBN 978-83-8338-947-9
WYDAWCA
Dom Wydawniczy REBIS Sp. z o.o.
ul. Żmigrodzka 41/49, 60-171 Poznań, Polska
tel. +48 61 867 47 08, +48 61 867 81 40
e-mail: [email protected]
www.rebis.com.pl
Konwersję do wersji elektronicznej wykonano w systemie Zecer