Kolektywy teatralne artystyczne i badawcze -  - książka

Kolektywy teatralne artystyczne i badawcze książka papierowa

0,0

Dostawa: od 6,99 zł (darmowa dostawa z abonamentem Legimi dla zakupu od 50,00 zł)

Czas wysyłki: 1-2 dni robocze + czas dostawy


-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Jan Lauwers w próbach nazwania środowiska pracy swojego zespołu wymyślił termin „Needlapb” – miał on ujmować „potrzebę [stworzenia] laboratorium (ang. need lab), czyli chęć eksperymentowania i przekraczania granic łączącą się z potrzebą intymności i opieki (ang. lap)” [Nie widzę piękna…, s. 23], co było uściśleniem, po latach pracy, pierwotnego zawołania, które dało nazwę teatrowi: potrzebuję towarzystwa! Wielu krytyków i obserwatorów Needcompany pisało o tym, że współpracownicy Lauwersa dobierani są przezeń starannie i emocjonalnie, co wcale się nie wyklucza, ponieważ reżyser „musi ich pokochać”, żeby móc razem z nimi tworzyć. Needcompany określany jest czasem jako modelowy zespół „kolektywny”, tymczasem jednak w przywołanych opisach widać wyraźną strukturę – lidera i resztę. „Kolektyw” jednak w tym przypadku odnosi się nie tyle do struktury zespołu (skądinąd próbę uprawiania sztuki „bez lidera” Lauwers przeszedł już wcześniej i uznał ten etap za podobny do gry „dzieciaków tworzących grupę rockową”), ile do sposobu pracy, ponieważ Lauwers po pierwsze: konsekwentnie zaprasza artystów z różnych obszarów sztuki, a po drugie: działa dzięki systemowi grantów. Te dwa aspekty – różnorodność kompetencji twórców pracujących wspólnie oraz pozainstytucjonalne usytuowanie zespołu – wydały nam się interesującymi punktami wyjścia dla dyskusji o współczesnych kolektywach twórczych.
Chcielibyśmy więc zaprosić do namysłu nad kwestiami „kolektywności” w teatrze, działaniach artystycznych i badawczych. Słownikowo termin „kolektyw” występuje jako synonim „zespołu”, ale nawet intuicyjnie czujemy, że to nie są te same gremia. Kolektyw – po latach zapomnienia – wrócił jako propozycja nowej organizacji, działającej na prawach innych niż zastane zasady instytucjonalne; może nawet wyrósł ze sprzeciwu wobec nich. Polskie kolektywy teatralne, których historię i współczesność warto ponownie prześledzić, pod pewnymi względami są podobne, ale akurat wyróżnione wyżej dwa aspekty zasadniczo je od siebie różnią: stosunek do instytucjonalności jest zmienny (oczywiste dążenie do stałego finansowania, a więc – w naszych, polskich warunkach – ostateczna zgoda na instytucjonalizację), podobnie jak skład grup i tryb pracy (działanie w kolektywie jako jedyne, lub jako jedno z wielu zatrudnień). Równie ciekawa byłaby próba spojrzenia na kolektywy powstające w obrębie instytucji: czy rozsadzają je od środka proponując inny model działania, czy zdolne są przekształcić/wzbogacić dotychczasowy tryb pracy? Wreszcie niezwykle ważna wydaje się ocena efektów działań kolektywów – zarówno w teatrze, jak i innych środowiskach artystycznych bądź badawczych – co wiąże się z pytaniem o potrzebę zawiązywania takich grup: cel można bowiem lokować w „wytworze” (spektaklu), którego nie sposób zrealizować w innych warunkach, ale także w stworzeniu nowego, przyjaznego, bezpiecznego (może też: niehierarchicznego, równościowego?) środowiska pracy, które – uwalniając od rozmaitych zależności – daje jednocześnie energię i twórczą wolność, a także buduje inny rodzaj jednostkowej odpowiedzialności i zaangażowania.

Liczba stron: 176

ISBN: 9788366124097

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.