Noc znowu przychodząca nabrzmiała od mgieł; 
bruk zwilgły nakrywa mdławiejąca wata 
i tłusta, rozpylona, srebrnoszara biel 
rozewrze się szeroko na kamiennych matach... 
Latarnie — mdli1 pielgrzymi wypędzeni w noc, 
konduktami długimi przechodzą chodnikiem; 
drga stłumiona, matowa, poplątana czerń, 
nalana w szklanki ulic jak zmącony likier... 
Dalekie doki murów pełzną w szarym śnie; 
po neonowych światłach szumią białym pyłem — 
— szarzejące obłoki kolorowej mgły... 
Noc przegniła wilgocią nakłębia zawiłe, 
nieodgadłe krzyżówki już odeszłych dni, 
które plączą się męką nad myślą zmęczoną, 
zatopioną szarzyzną w bezobraze sny... 
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 
Życie zsiada się w ustach nocą gorzko-słoną... 
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 
Odpływają pociągi noc prujące szumem... 
(obudzone sekundy narastają w świst). 
Dziś ręce trzymające śliskość mgły wśród palców 
załomocą do ciemnych, parterowych drzwi... 
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 
16. X. 38