Czy Rosja jest barbarzyńcą? Psychoanaliza rosyjskiego ducha - Primus Stanisław - ebook

Czy Rosja jest barbarzyńcą? Psychoanaliza rosyjskiego ducha ebook

Primus Stanisław

3,7

Opis

W skali Europy czy świata Rosja jest czymś wyjątkowym pod względem psychicznego skrzywienia, jakie warunki historyczne wywołały i utrwaliły w tym narodzie.

Psychologiczna analiza zachowań rosyjskiego społeczeństwa na przestrzeni wieków. Interpretacja twórczości znanych rosyjskich pisarzy: Puszkina, Tołstoja, czy Sołżenicyna oraz polityka panowania carów i współczesnych polityków. Ten olbrzymi kraj, położony na styku dwóch cywilizacji nie daje się kulturowo jednoznacznie określić, a wielowiekowy ucisk społeczeństwa i indoktrynacja, odcisnęły swoje piętno zarówno na charakterze jak i mentalności całego narodu.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 174

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
3,7 (3 oceny)
1
0
2
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Chciałbym wyrazić serdeczne podziękowanie profesorom Jackowi Bombie i Andrzejowi Cechnickiemu oraz doktorowi Antoniemu Kurze, których uwagi przyczyniły się do nadania ostatecznego kształtu mojemu tekstowi, a także mojej żonie Małgosi, której rady dodały mi sił przy pracy nad tekstem.

 

 

 

ISBN 978-83-8043-867-5

 

Wydawnictwo M

31-159 Kraków, Al. Słowackiego 1/6

tel. 12-431-25-50; fax 12-431-25-75

e-mail: [email protected]

www.mwydawnictwo.pl

 

Dział handlowy: tel. 12-431-25-78; fax 12-431-25-75

e-mail: [email protected]

 

Księgarnia wysyłkowa: tel. 12-259-00-03; 721-521-521

e-mail: [email protected]

www.klubpdp.pl

 

 

Przygotowanie wersji elektronicznejEpubeum

Przedmowa

Psychologia jest w Polsce dziedziną wiedzy mało popularną. Próba wytłumaczenia czyjegoś zachowania z użyciem terminów z zakresu psychologii, podejmowana w dobrej wierze, jest często uznawana za obraźliwą insynuację choroby psychicznej. W pewnych kręgach można zauważyć także nieufność do psychologii jako nauki i do psychoanalizy. Teoria psychoanalizy i podświadomości, odkryta i zastosowana w leczeniu przez Freuda, jest wszakże trwałym osiągnięciem ludzkiego umysłu w zakresie nauk o duszy – psychologii i psychiatrii. Jest również dziś stosowana jako praktyka terapeutyczna, a także komentowana i rozwijana jako teoria pozwalająca zrozumieć strukturę ludzkiego umysłu i zachowań ludzkich.

Psychiatrzy amerykańscy, kontynuatorzy teorii Freuda – Harry Stack Sullivan, Karen Horney oraz, przede wszystkim, Erich Fromm – przyjmując główne założenia twórcy psychoanalizy, dokonywali równocześnie rewizji niektórych jego poglądów na teorię instynktów i libido. Rewizje te szły w kierunku przyznawania większej roli w interpretacji zachowania człowieka społeczeństwu, w jakim żyje, i kulturze, w jakiej się wychował. Mechanistyczny fizjologizm Freuda w tłumaczeniu ludzkiego postępowania został zastąpiony podejściem społeczno-kulturowym. W ujęciu Fromma psychoanaliza może służyć jako narzędzie badawcze także w psychologii społecznej. Określa on swoje stanowisko wobec tej teorii jako socjobiologiczne. Oto komentarz Fromma do jego artykułów na ten temat, publikowanych w latach 1932–1934: „Pisma te po raz pierwszy ujawniły możliwość zastosowania teorii psychoanalitycznej do badania problemów społeczno-kulturowych”1. Co więcej, już sam Freud w tejże materii wypowiada się podobnie: „W psychicznym życiu jednostki nieuchronnie występuje ktoś inny, zawarty jako model, jako obiekt, jako przeciwnik; a zatem psychologia indywidualna jest od samego początku – w tym rozszerzonym, ale całkowicie uzasadnionym sensie – równocześnie psychologią społeczną”2.

Te konstatacje twórcy psychoanalizy i jego wybitnego kontynuatora Fromma są bardzo przydatne jako argument w polemice z niektórymi przedstawicielami polskiej psychiatrii odmawiającymi prawa do stosowania terminów zaczerpniętych z psychologii indywidualnej do analizy dużych grup ludzkich, takich jak naród czy społeczeństwo, która to analiza ma miejsce w mojej pracy o Rosji.

Odsuwając nieco na bok te teoretyczne rozważania, trzeba stwierdzić, że w codziennej praktyce i w codziennym postrzeganiu psychologia w Polsce, nie mówiąc już o psychiatrii, jest słabo akceptowana i w niewielkim stopniu wykorzystywana choćby w praktyce pedagogicznej. Sytuacja ta jest zapewne w jakiejś mierze wynikiem historycznej tradycji. Przez wieki historycznego rozwoju byliśmy wszak w swym społecznym rodowodzie społeczeństwem wiejskim – dziećmi łąk, pól i lasów. I nie ma w tej sprawie większego znaczenia, czy była to wieś pańskiego dworu, czy też krytej strzechą chłopskiej chaty. Do sadzenia kapusty, siania pszenicy, urządzania polowań i towarzyskich zjazdów wiedza i psychologiczne subtelności nie są bynajmniej konieczne. Inaczej ma się rzecz w warunkach miejskich i na dworach panujących – królów i książąt, które stanowiły niejednokrotnie ośrodki towarzyskie i centra kulturalne. Miasta i wielkie dwory stwarzają ten rodzaj napięcia, w którym intuicja psychologiczna, służąca rozpoznaniu intencji partnera lub przeciwnika stanowi o możliwości sukcesu, kariery czy nawet przeżycia. Wiedza, orientacja w zakresie mechanizmów ludzkiej psychiki pozwala dworakowi przewidzieć reakcję suwerena, rozwikłać intrygę konkurenta, rozpoznać oznaki łaski lub niełaski ze strony osób potężniejszych, od których zależy jego los i powodzenie. Również kupiec, bankier i miejski przedsiębiorca winien być wyposażony w rodzaj psychologicznej intuicji, by umiejętnie przeprowadzić handlową transakcję, zareklamować towar i uniknąć nieuczciwości ze strony kontrahentów. Literatura, której zaletą jest subtelna analiza ludzkich uczuć, rozwija się w krajach, gdzie kwitnie handel i przemysł i gdzie istnieją silne ośrodki władzy, skupiające intelektualną i społeczną śmietankę, a więc tam, gdzie ludzie wchodzą ze sobą w skomplikowane relacje zależności ekonomicznej, politycznej, społecznej. W Polsce takich warunków nie było. Miasta były słabe, stłamszone przez szlachtę, dwór królewski w tym znaczeniu jak na przykład we Francji, gdzie gromadziła się umysłowa elita kraju, nie istniał. Należy tego ze wszech miar żałować. Istniały, jak wiemy, dwory magnackie, lecz tam zajmowano się zgoła czym innym niż subtelnymi intelektualnymi dystynkcjami. Ogół narodu szlacheckiego żył przez wieki w dostatku, beztrosce, swobodzie i tym poczuciu bezpieczeństwa, które nie prowokuje umysłu do nadmiernego wysilania się3. Ten sielski, beztroski „żywot szlachcica poczciwego” w bliskości natury dostarczył umysłowi polskiemu poetyckiej wyobraźni, skłonności do nastrojów, podatności na emocje. Kultura polska proweniencji szlacheckiej była więc kulturą towarzyską, moralną, literacką o skłonności do poetyzowania, najmniej zaś do trzeźwego, racjonalnego myślenia. Poetów mieliśmy zawsze pod dostatkiem, a w pewnych okresach poeci i rozpoetyzowanie stanowiły coś w rodzaju narodowej plagi4. Trzeźwa analiza faktów i myślenie refleksyjne były zawsze naszym narodowym niedostatkiem, a pisarze i intelektualiści, którzy próbowali w Polsce myśleć, mieli u nas ciężkie życie. Takiego losu doświadczyli Mochnacki, Norwid, Brzozowski, Irzykowski, Gombrowicz – i lista ta nie wydaje się bynajmniej zakończona. Ten polski niedostatek myślenia, głębi i powagi polskich płodów ducha uwydatnia się, gdy porównamy naszą prozę z literaturą innych europejskich krajów, na przykład Francji, Rosji, Niemiec. W naszej tzw. powieści psychologicznej interesujące pozycje można policzyć na palcach jednej ręki, a rozplenione nie tylko w młodopolskiej prozie opisy tzw. stanów ducha bohaterów literackich budzą przerażenie swą dętą i pustą stylistyką5. Legenda Młodej Polski, sztandarowe dzieło czołowego młodopolskiego krytyka literackiego Stanisława Brzozowskiego, który od czasu do czasu wykazuje skłonność do uporządkowanej refleksji, grzeszy rozwlekłym gadulstwem i nieznośnie patetyczną retoryką. Te nasze umysłowe wady i niedostatki objawiają się też w braku sensownego myślenia politycznego i skutecznej, mądrej dyplomacji. Tymczasem położenie geopolityczne Polski wymaga od nas trzeźwego podejścia, a także, jak mogłoby to wynikać z przedstawionego czytelnikowi studium, dobrej znajomości psychologii społecznej. Ośmielę się twierdzić, że jest to jeden z warunków naszej niepodległej narodowej egzystencji. Mój szkic o Rosji stanowi analizę psychopatologii zbiorowej naszego największego sąsiada. W skali Europy czy świata Rosja jest czymś wyjątkowym pod względem psychicznego skrzywienia, jakie warunki historyczne wywołały i utrwaliły w tym narodzie. Sprawę dodatkowo komplikuje problem kulturowej identyfikacji Rosji. Ten olbrzymi obszarowo kraj, położony na styku dwóch cywilizacji, nie daje się jednoznacznie określić. Kultura i europejski polor wąskiej warstwy inteligencji rosyjskiej sąsiaduje z moralnym i cywilizacyjnym zapóźnieniem struktur rosyjskiego państwa. Czyni to z Rosji jedyne w swoim rodzaju i prowokujące do refleksji zjawisko.

Pomimo wielowiekowego kontaktu z Rosją i Rosjanami Polacy niedostatecznie zdają sobie sprawę ze złożoności problemu rosyjskiego i zagrożeń, jakie stanowić on może dla sąsiadów, w tym także dla Polski. Stosunek szlachty polskiej i inteligencji starego chowu do Rosji, który można zamknąć w określeniach „azjatycka dzicz”, „azjatyckie barbarzyństwo”, nie oddaje złożoności i całej komplikacji rosyjskiej duszy zbiorowej i nie może wobec tego służyć jako narzędzie do poznania Rosji i ułożenia z nią zadowalających stosunków. Z drugiej strony współcześni intelektualiści o nastawieniu liberalnym mają skłonność do zbyt idealistycznego spojrzenia na Rosję. Na kraj ten patrzy się w tej perspektywie poprzez osiągnięcia rosyjskiej literatury i sztuki, a także obserwując odważne i niejednokrotnie przychylne Polakom postawy antykomunistycznych dysydentów. Pod cienką warstwą owych pozytywnych zjawisk istnieją w Rosji patologiczne psychomechanizmy, groźne i niebezpieczne, których rozpoznanie może okazać się nadzwyczaj ważne dla zrozumienia niebezpieczeństwa rosyjskiego. Kierunek, w jakim zmierza ewolucja państwa rosyjskiego po upadku sowieckiego imperium, jego praktyki w postępowaniu z własnymi obywatelami i z sąsiadami, odradzanie się rosyjskich idei imperialnych w nowej postaci – gospodarczej dominacji – potwierdzają niemal codziennie powyższą tezę.

Ujmuje nieco wyjątkowości rosyjskiego zjawiska fakt, że psychopatologia narodowa nie jest bynajmniej w skali Europy czy świata czymś wyjątkowym. Ma ona charakter antropologicznej prawidłowości, objawia się tu i ówdzie, a głównie tam, gdzie autorytarne rządy rozmaitego typu despotyzmów powodują społeczne, cywilizacyjne zapóźnienia, a w masach „obywateli” ucisk, zagrożenie i przemożna indoktrynacja, prowadzona przez władze, stwarzają patologiczne struktury psychologiczne i moralne. Trzeba powiedzieć, że despotie rządzone przez okrutnych władców demoralizują i paczą ludzkie charaktery w skali społecznej, podobnie jak w rodzinie zdemoralizowani, patologiczni rodzice wychowują przyszłych przestępców.

W Europie patologia społeczeństw osiągnęła szczyty swych groźnych możliwości w dwu systemach totalitarnych, jakie spustoszyły nasz kontynent na przestrzeni kilku dziesiątków lat XX wieku. Położenie geograficzne Polski sytuuje nas w oku cyklonu pomiędzy narodami, które wykazały wyraźną skłonność do patologicznego rozwoju. Rola i konieczność życiowa, jaka wynika dla nas z tego oczywistego faktu, to dobra znajomość patologicznych mechanizmów rządzących dużymi grupami ludzkimi – narodami, klasami społecznymi. Na swój własny użytek, a także na użytek zachodu Europy, która w rozpoznaniu zjawiska rosyjskiego wykazuje niejednokrotnie rozbrajającą naiwność i – co gorsza – niebezpieczną w skutkach fascynację, winniśmy posiadać własny, wiarygodny pogląd na Rosję – jako jej bezpośredni sąsiedzi, potencjalnie najbardziej zagrożeni. Pogląd ten może stanowić podstawę właściwego postępowania w stosunku do naszego wschodniego sąsiada; postępowania, które może nas uchronić przed następną możliwą katastrofą.

 

Stanisław Primus

* * *

Pomimo że idąc za przykładem polskich działań, środkowa Europa zdołała wyswobodzić się spod rosyjskiej dominacji, problem Rosji, naszego wschodniego sąsiada, jest nadal żywy i aktualny. Ogrom, chaos wewnętrzny, polityczna i społeczna nieprzewidywalność rosyjskiego imperium sprawiają, że jest to wciąż obszar pełen zagadek, stanowiący źródło możliwego zagrożenia. Nie zmieniają radykalnie tego poczucia fakty, które nastąpiły po 11 września 2001 roku, kiedy to Rosja ofiarowała Ameryce swą pomoc w walce z terroryzmem i wydaje się uchodzić za jej sojusznika. Będąc pod wrażeniem tego zwrotu w rosyjskiej polityce zagranicznej, opinia publiczna Ameryki, państw zachodnich, a także i nasza, polska, zdaje się nie pamiętać o pewnych faktach z historii państwa rosyjskiego, o jego tradycji kulturowej i politycznej, jak też nie dostrzega współczesnych wydarzeń, które mogłyby być sygnałem ostrzegawczym. Sprzyja temu zainteresowanie zachodniej Europy i tradycyjny podziw dla rosyjskiej kultury – literatury, nowoczesnych kierunków w plastyce – oraz charakterystyczna dla współczesnych pokoleń historyczna amnezja i niewiedza.

Niezależnie wszakże od możliwych bliższych i dalszych niespodzianek ze strony Rosji w realnej sferze polityki, stanowi ona niepowtarzalny splot warunków, tradycji, zagadnień, będący jedynym w swoim rodzaju fenomenem i obiektem refleksji, a równocześnie doświadczeń moralnych dla Europejczyka. Biorąc to wszystko pod uwagę, warto jeszcze po raz któryś zastanowić się nad problemem rosyjskim, charakterem rosyjskiej tradycji i jej wpływem na duszę rosyjskiej zbiorowości.

Zdaję sobie sprawę z politycznej niepoprawności epitetu „barbarzyńca” umieszczonego w tytułowym pytaniu. Czy to ładnie nazywać tak aktualnego od niedawna sojusznika, którego przywódcy przyjmowani są z honorami zarówno w Ameryce, jak i w europejskich stolicach? Świadom jestem równocześnie faktu, że posługując się tym terminem, wkraczam na teren jałowego poznawczo polskiego stereotypu odnoszącego się do Rosjan. Nie można jednak pozwolić, by poprawność zdominowała chęć dotarcia do prawdy; mam także nadzieję, że w dalszym ciągu niniejszego szkicu uda mi się dowieść, iż termin ten używany jest przeze mnie nie dla łatwej i mogącej uchodzić za obelżywą aksjologii, lecz jako pomocnicza konstrukcja, pozwalająca rozszyfrować zagadkę rosyjskiej psychiki.

Kiedy patrzy się na współczesną Rosję, panujący w niej chaos moralny, społeczny, gospodarczy, pleniące się bezprawie, represyjny raczej wobec obywatela (poddanego?) niż służebny charakter państwowych struktur, które –podobnie jak oprycznina za cara Iwana Groźnego – służą przede wszystkim interesom władzy, kiedy obserwuje się sposób prowadzenia wojny przez armię rosyjską w Czeczenii, zaciekłość, tępe okrucieństwo i bezmyślność w niszczeniu tego kraju, a także beztroskę w szafowaniu życiem własnych żołnierzy, określenie „barbarzyństwo” wydaje się terminem trudnym do zastąpienia. Trzeba również przypomnieć, że światli przedstawiciele rosyjskich elit w wieku XIX (np. Piotr Wiaziemski, bracia Aleksander i Mikołaj Turgieniewowie) sami określali tym epitetem znaczną część swego narodu i że epitet ten był niemalże elementem narodowej samoświadomości rosyjskiej.

Problem naszego wschodniego sąsiada rozpatruje się często jako zagadkę tak zwanej duszy rosyjskiej. Dusza Rosjanina, ta przepastna otchłań rosyjskiego charakteru, owa niemal mityczna rosyjskość była wielokrotnie traktowana jako rzekomo niepoddająca się racjonalnemu wytłumaczeniu, ciemna i mroczna, niemożliwa do pojęcia dla jasnego umysłu europejskiego. Pomimo wielu prób opisu rosyjskiego charakteru, rosyjskiej duszy zbiorowej, pogląd o jej niepoznawalności pokutuje do dziś i pojawia się na przykład jako motyw w opowiadaniach młodych pisarzy tego narodu. Jeden z nich w humorystycznym felietonie ukazuje sowieckiego człowieka (sowok), który w różnych sytuacjach zachowuje się w sposób niewytłumaczalnie niedorzeczny, niezmiennie, metafizycznie absurdalny. Epoka komunizmu, jak widać, pogłębiła jeszcze wydatnie absurd rzeczywistości rosyjskiej, wzmogła niedorzeczność reakcji Rosjan wobec różnych faktów, a komunizm w rosyjskim wydaniu jawi się nam jako szczyt i ukoronowanie paranoicznej rosyjskiej rzeczywistości. Na przykład dla kogoś, komu obca jest psychika rosyjska, zupełnie niezrozumiały wydaje się entuzjazm wielu starych obywateli radzieckiego imperium dla symboli epoki komunizmu, manifestowany przy okazji różnych rocznic. Obnoszą oni na manifestacjach portrety Lenina i Stalina, przywódców, którzy spowodowali śmierć milionów Rosjan i pogrążyli kraj na wiele lat w stagnacji. Jakże ponurym absurdem tchną słowa popularnej rosyjsko- -radzieckiej pieśni:

 

Sziroka strana moja rodnaja (…)

Ja drugoj takoj strany nie znaju,

Gdie tak wolno dyszit człowiek.

 

Wiadomo już dziś powszechnie, jakim domem niewoli był Związek Sowiecki, a mimo to wielu jego obywateli ze ściśniętym emocją gardłem śpiewa dziś tę pieśń, będącą wyrazem oczywistego kłamstwa. Specyficzna „przewrotność” rosyjskiego myślenia, niewytłumaczalna z pozoru absurdalność postępowania Rosjan w różnych okolicznościach, odmienne z gruntu rozumienie takich europejskich pojęć, jak prawo, prawda, sprawiedliwość, wolność, demokracja, stwarzają wrażenie zupełnie innego świata duchowego, niezrozumiałego bez znajomości specjalnego klucza. Czy klucz ten uda nam się znaleźć?

Przypisy

1 Erich Fromm, Rewizja psychoanalizy, Vis-a-Vis, Kraków 2015.

2 Cytowane wg: Erich Fromm, Rewizja psychoanalizy, Vis-a-Vis, Kraków 2015.

3 Podobną sugestię zdaje się wyrażać Stanisław Ignacy Witkiewicz w szkicu Niemyte dusze.

4 Podobnie widzi problem Witold Gombrowicz w szkicu Przeciwpoetom.

5 Czesław Miłosz upatruje przyczynę tego stanu rzeczy w braku ustalonego kanonu literackiej polszczyzny.

6 Delavigne jest autorem tekstu popularnej Warszawianki z 1831 roku.

7 Wydana dużo później, w 1911 i 1917 roku w Krakowie.

8 W: Polacy a Rosjanie, materiały z Konferencji Polska–Rosja, Warszawa 2000.