6,49 zł
“Bezwstydnie krótkie” to utwór Janusza Korczaka, polsko-żydowskiego lekarza, pedagoga, pisarza i publicysty, który był prekursorem działań na rzecz praw dziecka.
Zbiór mikrodialogów opublikowany przez Korczaka w 1926 roku. To osobliwe dzieło o charakterze satyrycznym zawiera fragmenty rozmów, jakie mogli prowadzić Polacy w połowie lat dwudziestych XX wieku.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 18
Wydawnictwo Avia Artis
2021
a) Pisać? (szkoda czasu).
b) Czytać? (kino — kryzys książki). c) Wydawca się krzywi (papier — druk). d) Zresztą czytelnik sam.....Bezwstydnie krótkie (nowele).
---------------
— Mówię ci, jak uczciwy człowiek: on nie wart pomocy. Sam sobie winien. Mógł mieć. — No, ale jak się uparł, że mu nie wypada, to wybacz. — No, ale tak go zostawić? On zawsze był przecie dziwak. — Nie dziwak, ale dureń. Wiesz, co mi wtedy powiedział? „Ja kraść nie będę“. — Rozumiesz: wszyscy mogą, tylko nie on. — Wiesz przecie: nigdy nie liczył się ze słowami. — Ale ja się liczę i grosza mu nie pożyczę. Dosyć! Ma na co zasłużył.
***— Więc nie oddał? — Lepiej jeszcze. Pożyczył znów 300 złotych. — Idjota jesteś. — Ależ poczekaj: jaka ty w gorącej wodzie kąpana. — No więc gadaj. — Odrazu ostro wsiadłem. A on: „czy się zapieram — jak tylko będę miał — jak będziesz w potrzebie, też pomogę“. I powiada: „napadłeś na mnie“. — A ty? — Mówię mu, że jak żyję, na nikogo nie napadałem, tylko żeby zwrócił. A on: „Pożycz raz jeszcze 300, to — już razem“. — I pożyczyłeś? — A co miałem robić? Mówił, że ma nóż na gardle. — Idjota jesteś. — Rzeczywiście. Ciekaw bardzo jestem, co ty byś na mojem miejscu zrobiła? Miał nóż na gardle.
***— Powiadam ci: boki zrywać. — No, nie wierzę. — Głupia jesteś. Wracam właśnie od nich. — Ale skąd się u licha dowiedział? — Ba. Kiedy dostał ostatni anonim, poleciał z nim do biura detektywów. — Daj pokój, bo pęknę. Do biura detektywów? No i co? — No nic. Powiedzieli, że tak. Więc naprzód miał jego zastrzelić, potem siebie, siebie i ją, ją i siebie, a potem przebaczył. — A ona? — Ona mu przyrzekła, że ostatni raz. — I uwierzył? — Nietylko on, ale ona, ona sama uwierzyła. I to jest najkomiczniejsze. — Skąd wiesz? — Mówiła mi. Wracam właśnie od nich. On zapłakany, ona zapłakana. Jak w romansie dla młodzieży. — Co też to się dzieje na świecie. — Pomyśl tylko: w dzisiejszych czasach... Idź do nich, przekonasz się... Warto!... — Zwyrodnienie?