Bezwstydnie krótkie - Janusz Korczak - ebook

Bezwstydnie krótkie ebook

Janusz Korczak

0,0
6,49 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Bezwstydnie krótkie” to utwór Janusza Korczaka, polsko-żydowskiego lekarza, pedagoga, pisarza i publicysty, który był prekursorem działań na rzecz praw dziecka.

Zbiór mikrodialogów opublikowany przez Korczaka w 1926 roku. To osobliwe dzieło o charakterze satyrycznym zawiera fragmenty rozmów, jakie mogli prowadzić Polacy w połowie lat dwudziestych XX wieku.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 18

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Wydawnictwo Avia Artis

2021

ISBN: 978-83-8226-442-5
Ta książka elektroniczna została przygotowana dzięki StreetLib Write (https://writeapp.io).

BEZWSTYDNIE KRÓTKIE

a) Pisać? (szkoda czasu).

b) Czytać? (kino — kryzys książki). c) Wydawca się krzywi (papier — druk). d) Zresztą czytelnik sam.....Bezwstydnie krótkie (nowele).

---------------

 — Mówię ci, jak uczciwy człowiek: on nie wart pomocy. Sam sobie winien. Mógł mieć. — No, ale jak się uparł, że mu nie wypada, to wybacz.  — No, ale tak go zostawić? On zawsze był przecie dziwak.  — Nie dziwak, ale dureń. Wiesz, co mi wtedy powiedział? „Ja kraść nie będę“. — Rozumiesz: wszyscy mogą, tylko nie on.  — Wiesz przecie: nigdy nie liczył się ze słowami.  — Ale ja się liczę i grosza mu nie pożyczę. Dosyć! Ma na co zasłużył.

***

 — Więc nie oddał?  — Lepiej jeszcze. Pożyczył znów 300 złotych.  — Idjota jesteś.  — Ależ poczekaj: jaka ty w gorącej wodzie kąpana.  — No więc gadaj.  — Odrazu ostro wsiadłem. A on: „czy się zapieram — jak tylko będę miał — jak będziesz w potrzebie, też pomogę“. I powiada: „napadłeś na mnie“.  — A ty?  — Mówię mu, że jak żyję, na nikogo nie napadałem, tylko żeby zwrócił. A on: „Pożycz raz jeszcze 300, to — już razem“.  — I pożyczyłeś?  — A co miałem robić? Mówił, że ma nóż na gardle.  — Idjota jesteś.  — Rzeczywiście. Ciekaw bardzo jestem, co ty byś na mojem miejscu zrobiła? Miał nóż na gardle.

***

 — Powiadam ci: boki zrywać.  — No, nie wierzę.  — Głupia jesteś. Wracam właśnie od nich.  — Ale skąd się u licha dowiedział?  — Ba. Kiedy dostał ostatni anonim, poleciał z nim do biura detektywów.  — Daj pokój, bo pęknę. Do biura detektywów? No i co?  — No nic. Powiedzieli, że tak. Więc naprzód miał jego zastrzelić, potem siebie, siebie i ją, ją i siebie, a potem przebaczył.  — A ona?  — Ona mu przyrzekła, że ostatni raz.  — I uwierzył?  — Nietylko on, ale ona, ona sama uwierzyła. I to jest najkomiczniejsze.  — Skąd wiesz? — Mówiła mi. Wracam właśnie od nich. On zapłakany, ona zapłakana. Jak w romansie dla młodzieży.  — Co też to się dzieje na świecie. — Pomyśl tylko: w dzisiejszych czasach... Idź do nich, przekonasz się... Warto!...  — Zwyrodnienie?