Trudna droga? Przygotowanie do sakramentów osób z niepełnosprawnością intelektualną - ks. Krzysztof Sosna - ebook

Trudna droga? Przygotowanie do sakramentów osób z niepełnosprawnością intelektualną ebook

ks. Krzysztof Sosna

0,0

Opis

Ta książka została napisana, aby pomóc katechetom i duszpasterzom w rozwiązywaniu wątpliwości, które mogą powstać podczas przygotowywania do przyjęcia sakramentów osób z niepełnosprawnością intelektualną. Nie znajdziesz tutaj gotowych rozwiązań ani schematów postępowania – autor wyraźnie zaznacza, że każdy rodzaj niepełnosprawności ma swoją specyfikę, jest przeżywany indywidualnie i wymaga odpowiedniego, jednostkowego podejścia. Ideą tej książki jest więc zwrócenie uwagi na pytanie „JAK MA WYGLĄDAĆ droga przygotowania konkretnej osoby do sakramentu?” i wykluczenie pytania „CZY NALEŻY DOPUŚCIĆ DO SAKRAMENTU?”.

Wybrane zagadnienia:

> jak dostosować się do możliwości percepcyjnych wychowanków?
> co zrobić w sytuacji, kiedy świadomość jest na tyle ograniczona, że przygotowanie jest bardzo utrudnione?
> jak to przygotowanie powinno wyglądać, skoro percepcja intelektualna jest ograniczona i trudno pewne pojęcia wyjaśnić?

Całe opracowanie składa się z trzech części:
> Pierwsza zawiera rys psychologiczno-pedagogiczny, referuje dotychczasowe osiągnięcia nauki w zakresie katechezy osób z niepełnosprawnością.
> W drugiej części zawarty jest zarys teologiczny dotyczący sakramentów. Nie jest to systematyczny wykład sakramentologii, ale omówienie sakramentów jako relacji między Bogiem a człowiekiem.
> Trzecia część stanowi opis drogi przygotowania do sakramentów inicjacji chrześcijańskiej osób z niepełnosprawnością intelektualną. Autor wskazuje, że nie ma tu gotowych rozwiązań, trzeba jedynie wskazać jednolity kierunek myślenia.

O autorze

Ksiądz Krzysztof Sosna – urodzony w 1962 r. prezbiter archidiecezji katowickiej, doktor teologii w zakresie katechetyki, wizytator nauki religii, wykładowca katechetyki na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Śląskiego (2001-2018). Od wielu lat jest organizatorem konferencji dla katechetów szkół specjalnych w Brennej. W jego dorobku znajduje się wiele publikacji dotyczących katechezy specjalnej, szczególnie przygotowania do sakramentów Eucharystii i bierzmowania osób z niepełnosprawnością intelektualną. Fragment książki: Podejmując się przygotowania osób z niepełnosprawnością intelektualną do sakramentu bierzmowania, trzeba się przygotować na całkowicie nową drogę. Cel i zadania są takie same, jak w przypadku osoby w normie intelektualnej, jednak środki muszą być specyficzne, ponieważ sytuacja tych osób jest inna. Konieczne jest podjęcie takiej drogi, która będzie dostosowana do możliwości intelektualnych, stanu emocjonalnego, sytuacji rodzinnej. Pierwszym krokiem jest odejście od przyjętych schematów (…) 

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 345

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




WSTĘP

Na prze­strze­ni wie­ków bar­dzo ró­żnie trak­to­wa­no oso­by z nie­pe­łno­spraw­no­ścią. Na zmia­ny mia­ła wpływ ewo­lu­cja kul­tu­ro­wa, re­li­gij­na, roz­wój na­uki. Mamy wie­le przy­kła­dów ne­ga­tyw­ne­go trak­to­wa­nia tych osób, jak dys­kry­mi­na­cja, a na­wet eks­ter­mi­na­cja. Zna­na jest z hi­sto­rii se­lek­cja dzie­ci z nie­pe­łno­spraw­no­ścią w sta­ro­żyt­no­ści[1]. W śre­dnio­wie­czu i re­ne­san­sie lu­dzie z nie­pe­łno­spraw­no­ścią byli bła­zna­mi na dwo­rach kró­lew­skich[2]. Okru­cie­ństwem wo­bec tych osób wy­ka­za­ły się ta­kże cza­sy no­wo­żyt­ne – war­to wspo­mnieć cho­cia­żby dru­gą woj­nę świa­to­wą[3], czy pro­wa­dzo­ne ste­ry­li­za­cje w ró­żnych cy­wi­li­zo­wa­nych kra­jach XX wie­ku[4]. Zresz­tą wspó­łcze­śnie nie brak dzia­łań prze­ciw oso­bom z nie­pe­łno­spraw­no­ścią, cho­cia­żby przez za­bieg abor­cji czy abor­cję po­st­na­tal­ną[5]. Obec­nie je­ste­śmy świad­ka­mi pro­ce­sów, któ­re przy­po­mi­na­ją cza­sy sta­ro­żyt­no­ści, kie­dy prak­ty­ką było za­bi­ja­nie ka­le­kich dzie­ci. Rów­no­cze­śnie jed­nak na­le­ży za­uwa­żyć i do­ce­nić wszel­kie dzia­ła­nia słu­żące oso­bom z nie­pe­łno­spraw­no­ścią od naj­daw­niej­szych cza­sów, kie­dy to nie tyl­ko zo­sta­wa­ły one przy ży­ciu, ale ist­nie­ją świa­dec­twa ich dzia­łal­no­ści – tak było cho­cia­żby w przy­pad­ku Ho­me­ra czy Ezo­pa. Nie­wąt­pli­wie wie­le za­sług na tej płasz­czy­źnie ma chrze­ści­ja­ństwo i ewan­ge­licz­na tro­ska o naj­bied­niej­szych[6].

Pierw­szy etap tro­ski o oso­by z nie­pe­łno­spraw­no­ścią miał cha­rak­ter fi­lan­tro­pij­ny. Two­rzo­no więc dla nich spe­cjal­ne ośrod­ki, w któ­rych mo­gły prze­by­wać i prze­żyć swo­je ży­cie. Jed­nak nie to było ce­lem. Roz­wój pe­da­go­gi­ki spe­cjal­nej przy­czy­nił się do in­ne­go po­de­jścia do osób z nie­pe­łno­praw­no­ścią. Cho­dzi­ło już nie tyl­ko o to, by prze­ży­ły, ale o ich roz­wój. Wy­star­czy w tym miej­scu wy­mie­nić: J.A. Ko­me­ńskie­go, któ­ry uwa­żał, że wszy­scy po­trze­bu­ją wy­kszta­łce­nia[7]; J. Lock’a[8]; czy z pol­skie­go grun­tu M. Grze­go­rzew­ską – twór­czy­nię pol­skiej pe­da­go­gi­ki spe­cjal­nej[9].

W obec­nym cza­sie jest już roz­bu­do­wa­na cała struk­tu­ra szkol­nic­twa spe­cjal­ne­go ró­żne­go typu, na ka­żdym po­zio­mie edu­ka­cyj­nym. Roz­bu­do­wa­ne szkol­nic­two słu­ży za­rów­no roz­wo­jo­wi osób z nie­pe­łno­spraw­no­ścią, jak rów­nież in­te­gra­cji[10], co po­zwa­la oso­bom tym zna­le­źć swo­je miej­sce w spo­łe­cze­ństwie[11], dzi­ęki cze­mu na­stąpi­ła po­pra­wa ich sy­tu­acji. Po­nad­to wpro­wa­dza się wie­le uspraw­nień, któ­re po­ma­ga­ją w funk­cjo­no­wa­niu spo­łecz­nym. To mo­żli­wo­ść usa­mo­dziel­nie­nia, szan­sa na pra­cę i nie­za­le­żno­ść ży­cio­wą[12].

Jed­nak w ży­cie osób z nie­pe­łno­spraw­no­ścią wpi­sa­na jest rów­nież re­li­gij­no­ść, do­świad­cze­nie wia­ry. Ka­żdy ro­dzaj nie­pe­łno­spraw­no­ści ma swo­ją spe­cy­fi­kę, oso­bi­ste prze­ży­wa­nie.

Przed­mio­tem na­sze­go za­in­te­re­so­wa­nia w ni­niej­szej ksi­ążce są oso­by z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną. Na tym polu duże za­słu­gi ma K. Lausch[13] czy też ks. A. Ki­ci­ński[14]. Nie bra­ku­je rów­nież li­te­ra­tu­ry, któ­ra jest pró­bą syn­te­tycz­ne­go opra­co­wa­nia do­rob­ku ka­te­che­zy spe­cjal­nej[15]. Na­to­miast to opra­co­wa­nie jest owo­cem wie­lo­let­nich do­świad­czeń au­to­ra, ka­te­chi­za­cji, jak rów­nież spo­tkań z ka­te­che­ta­mi w ra­mach wi­zy­ta­cji, oraz spo­tkań ka­te­che­tów z oso­ba­mi nie­pe­łno­spraw­ny­mi, któ­re od roku 2000 od­by­wa­ją się w Bren­nej[16].

Pod­jęte w ni­niej­szym opra­co­wa­niu za­gad­nie­nia to owoc roz­mów z ka­te­che­ta­mi, któ­rzy sta­wa­li wo­bec pro­ble­mów do­ty­czących przy­go­to­wa­nia dzie­ci i mło­dzie­ży do sa­kra­men­tów ini­cja­cji chrze­ści­ja­ńskiej. Trud­no­ści do­ty­czy­ły kil­ku kwe­stii: jak do­sto­so­wać się do mo­żli­wo­ści per­cep­cyj­nych wy­cho­wan­ków; co zro­bić w sy­tu­acji, kie­dy świa­do­mo­ść jest na tyle ogra­ni­czo­na, że przy­go­to­wa­nie jest bar­dzo utrud­nio­ne; jak to przy­go­to­wa­nie po­win­no wy­glądać, sko­ro per­cep­cja in­te­lek­tu­al­na jest ogra­ni­czo­na i trud­no pew­ne po­jęcia teo­lo­gicz­ne wy­ja­śnić. Po­nad­to ka­te­che­ci spo­ty­ka­ją się z po­glądem, że sko­ro oso­ba cho­ra nie ma świa­do­mo­ści, to trud­no udzie­lać sa­kra­men­tów, któ­re na­wet nie są w tym wy­pad­ku ko­niecz­ne do zba­wie­nia. To po­gląd skraj­ny, ale spo­ty­ka­ny w prak­ty­ce dusz­pa­ster­skiej[17].

Re­flek­sja nad tymi pro­ble­ma­mi za­owo­co­wa­ła od­kry­wa­niem roz­wi­ązań na grun­cie za­rów­no teo­lo­gicz­nym, jak i psy­cho­lo­gicz­nym, pe­da­go­gicz­nym czy so­cjo­lo­gicz­nym. Wy­ma­ga­ło to prze­stu­dio­wa­nia do­ku­men­tów Ko­ścio­ła, w któ­rych mo­żna zna­le­źć od­po­wie­dzi na po­sta­wio­ne py­ta­nia.

Wie­le od­po­wie­dzi ro­dzi­ło się z prak­ty­ki dusz­pa­ster­skiej au­to­ra, jak rów­nież do­świad­cze­nia ka­te­che­tów pra­cu­jących dłu­gie lata z ucznia­mi z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną. Wiel­ką po­mo­cą oka­za­li się dusz­pa­ste­rze i ka­te­che­ci pra­cu­jący z oso­ba­mi głu­chy­mi, nie­do­sły­szący­mi czy nie­wi­do­my­mi.

Ideą tego opra­co­wa­nia jest udzie­le­nie po­mo­cy ka­te­che­tom i dusz­pa­ste­rzom w roz­wi­ązy­wa­niu wąt­pli­wo­ści, któ­re mogą się ro­dzić w przy­go­to­wa­niu dzie­ci i mło­dzie­ży, ale i do­ro­słych, do sa­kra­men­tów ini­cja­cji chrze­ści­ja­ńskiej. Nie są to go­to­we roz­wi­ąza­nia. Ce­lem jest po­da­nie ogól­nych za­sad, ja­ki­mi na­le­ży się kie­ro­wać w pro­ce­sie przy­go­to­wa­nia do sa­kra­men­tów. Prak­tycz­nie ka­żdy przy­pa­dek jest in­dy­wi­du­al­ny. Dla­te­go za ka­żdym ra­zem na­le­ży sta­wiać py­ta­nie: „Jak ma wy­glądać dro­ga przy­go­to­wa­nia kon­kret­nej oso­by?”. Ab­so­lut­nie trze­ba wy­klu­czyć na­to­miast py­ta­nie: „Czy na­le­ży do­pu­ścić do sa­kra­men­tu?”.

Całe opra­co­wa­nie skła­da się z trzech części. Pierw­sza za­wie­ra rys psy­cho­lo­gicz­no-pe­da­go­gicz­ny. Jest opar­ta na do­tych­cza­so­wych osi­ągni­ęciach na­uki. Nie jest wy­czer­pu­jąca, po­nie­waż nowe ba­da­nia po­zwa­la­ją le­piej po­znać za­rów­no przy­czy­ny, jak i ob­ja­wy oraz mo­żli­wo­ści roz­wo­jo­we. W obec­nej sy­tu­acji ka­żdy pra­cu­jący jest spe­cja­li­stą od kon­kret­nej gru­py, co wy­ma­ga ci­ągłe­go po­głębia­nia za­kre­su swej wie­dzy. Rów­no­cze­śnie ka­żdą oso­bę trze­ba trak­to­wać in­dy­wi­du­al­nie i na­wet naj­lep­sza zna­jo­mo­ść ogól­nych za­sad nie za­stąpi po­zna­nia kon­kret­ne­go przy­pad­ku.

W dru­giej części za­war­ty jest za­rys teo­lo­gicz­ny do­ty­czący sa­kra­men­tów. Nie jest to sys­te­ma­tycz­ny wy­kład sa­kra­men­to­lo­gii, ale omó­wie­nie sa­kra­men­tów jako re­la­cji mi­ędzy Bo­giem a czło­wie­kiem. Isto­tą tej re­la­cji jest dia­log, któ­re­go ini­cja­to­rem jest Bóg, si­ęga­jący za­ra­nia dzie­jów czło­wie­ka. Świa­do­mo­ść tego po­zwa­la spoj­rzeć na przy­go­to­wa­nia do sa­kra­men­tów ina­czej niż tyl­ko z per­spek­ty­wy dok­try­nal­no-re­istycz­nej. Tu isto­tą nie jest ro­zu­mie­nie ra­cjo­nal­ne, ale we­jście w ta­jem­ni­cę. Mo­żna się tu od­nie­ść do C. Gi­rau­do, któ­ry pro­po­nu­je me­to­dę mi­sta­go­gicz­ną, a za­tem nie tzw. „zro­zu­mie­nie”, ale we­jście w „mi­ste­rium”, w dia­log Boga z czło­wie­kiem[18].

Trze­cia część ma sta­no­wić dro­gę przy­go­to­wa­nia do sa­kra­men­tów ini­cja­cji chrze­ści­ja­ńskiej osób z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną. Nie ma go­to­wych roz­wi­ązań, a je­dy­nie wska­za­nie na kie­ru­nek my­śle­nia. Jak już po­wie­dzia­no wcze­śniej, ka­żdy przy­pa­dek jest in­dy­wi­du­al­ny. Dla­te­go trze­ba sto­so­wać za­sa­dę: „pra­wo dla czło­wie­ka, a nie czło­wiek dla pra­wa”. Pra­wo ka­no­nicz­ne i wie­le do­ku­men­tów nie dają kon­kret­nych roz­wi­ązań, a je­dy­nie ogól­ne re­gu­ły. W ich świe­tle na­le­ży po­dej­mo­wać de­cy­zje, w ich du­chu wy­zna­czać dro­gę wta­jem­ni­cze­nia dla osób, któ­re okre­śla­my mia­nem osób „w szcze­gól­nych sy­tu­acjach edu­ka­cyj­nych”.

Mam świa­do­mo­ść, że te­mat nie zo­stał wy­czer­pa­ny, że wie­le aspek­tów wy­ma­ga jesz­cze do­pra­co­wa­nia. A przede wszyst­kim, że bo­lącz­ką jest brak po­mo­cy ka­te­che­tom, któ­rzy dzia­ła­ją sami. Wy­ra­żam na­dzie­ję, że wszel­kie dzia­ła­nia na rzecz ka­te­che­zy spe­cjal­nej przy­słu­żą się nie tyl­ko wzro­sto­wi świa­do­mo­ści na jej te­mat, ale za­owo­cu­ją kon­kret­ny­mi dzia­ła­nia­mi po­mo­co­wy­mi.

Niech ni­niej­sze opra­co­wa­nie będzie za­chętą do jesz­cze wi­ęk­sze­go wspar­cia ka­te­che­tów, osób w szcze­gól­nych sy­tu­acjach edu­ka­cyj­nych na ka­żdym szcze­blu ka­te­che­zy, za­rów­no w szko­łach, jak i ró­żnych ośrod­kach czy pa­ra­fiach.

Wy­ra­żam wdzi­ęcz­no­ść wszyst­kim, któ­rzy przy­czy­ni­li się do mo­żli­wo­ści uka­za­nia się tej pu­bli­ka­cji. Przede wszyst­kim ka­te­che­tom, któ­rzy sta­wia­ją py­ta­nia i dzie­lą się wąt­pli­wo­ścia­mi, a rów­no­cze­śnie dzie­lą się swo­imi roz­wi­ąza­nia­mi, pro­po­zy­cja­mi dy­dak­tycz­ny­mi i kon­kret­ny­mi su­ge­stia­mi. Po­nad­to dzi­ęku­ję Wy­daw­nic­twu Świ­ęte­go Woj­cie­cha, któ­re wy­da­je pu­bli­ka­cje do­ty­czące ka­te­che­zy spe­cjal­nej i umo­żli­wi­ło uka­za­nie się ni­niej­sze­go opra­co­wa­nia.

ks. Krzysz­tof So­sna

[1] Por. Z. Sękow­ska, Wpro­wa­dze­nie do pe­da­go­gi­ki spe­cjal­nej,War­sza­wa 2001, s. 16.

[2] Por. D.D. Smith, Pe­da­go­gi­ka spe­cjal­na. Pod­ręcz­nik aka­de­mic­ki,t. 1, red. na­uko­wa A. Fir­kow­ska-Ma­kie­wicz, G. Szum­ski, War­sza­wa 2008, s. 37.

[3] M. Mu­sie­lak, Ste­ry­li­za­cja lu­dzi ze względów eu­ge­nicz­nych w Sta­nach Zjed­no­czo­nych, Niem­czech i Pol­sce (1899–1945),Po­znań 2008.

[4] http://pl.wi­ki­pe­dia.org/wiki/Przy­mu­so­wa­_ste­ry­li­za­cja­_w_Sz­we­cji (do­stęp: 11.03.2015).

[5] Por. http://www.rp.pl/ar­ty­kul/833742-Abor­cja-po­st­na­tal­na-to-lu­do­boj­stwo---Ma­gie­row­ski.html (do­stęp: 22.07.2017).

[6] Por. Z. Sękow­ska, op. cit., s. 16.

[7] J.A. Ko­me­ński, Wiel­ka dy­dak­ty­ka,tłum. B. Su­cho­dol­ski, Wro­cław 1956, s. 60.

[8] Z. Sękow­ska, op. cit., s. 17.

[9]Ibi­dem.

[10] Por. M. Gra­biec, Sys­tem kszta­łce­nia uczniów o spe­cjal­nych po­trze­bach edu­ka­cyj­nych w Pol­sce i wy­bra­nych kra­jach Unii Eu­ro­pej­skiej,w: Uczeń nie­pe­łno­spraw­ny i jego na­uczy­ciel w prze­strze­ni szko­ły,red. Z. Gaj­dzi­ca, J. Rot­ter­mund, A. Kli­nik, Kra­ków 2008, s. 107–112.

[11] Por. Z. Ka­za­now­ski, D. Osik-Chu­dow­ska, In­te­gra­cja osób nie­pe­łno­spraw­nych w edu­ka­cji i in­te­rak­cjach spo­łecz­nych,Lu­blin 2003.

[12] Por. B. Ko­ła­czek, In­te­gra­cja osób nie­pe­łno­spraw­nych w miej­scu pra­cy,w: Prze­ciw wy­klu­cze­niu spo­łecz­ne­mu osób nie­pe­łno­spraw­nych,red. L. Frąc­kie­wicz, War­sza­wa 2008, s. 42–51.

[13] K.M. Lausch, Teo­re­tycz­ne pod­sta­wy ka­te­chi­za­cji osób głębiej upo­śle­dzo­nych umy­sło­wo, War­sza­wa 1987; Ka­te­che­za przed­ko­mu­nij­na osób głębiej upo­śle­dzo­nych umy­sło­wo, War­sza­wa 1990.

[14] A. Ki­ci­ński, Ka­te­che­za osób z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną, Lu­blin 2008.

[15] M. Ko­per, Za­ło­że­nia i re­ali­za­cja ka­te­che­zy spe­cjal­nej w Pol­sce. Stu­dium ka­te­che­tycz­ne w świe­tle Pod­sta­wy pro­gra­mo­wej ka­te­che­zy Ko­ścio­ła ka­to­lic­kie­go w Pol­sce z 2010 r. i ba­dań ka­te­che­tów (bi­blio­te­ka KUL).

[16] Ini­cja­to­rem tych spo­tkań był ks. Zdzi­sław Brze­zin­ka. Re­for­ma edu­ka­cji przy­czy­ni­ła się do pod­jęcia dzia­łań na rzecz ka­te­che­zy osób w szcze­gól­nych sy­tu­acjach edu­ka­cyj­nych.

[17] Trud­no od­wo­ły­wać się do kon­kret­nych przy­pad­ków, gdyż są to roz­mo­wy naj­częściej na grun­cie nie­ofi­cjal­nym, na­wet pry­wat­nym. Na­to­miast spra­wy te nie do­cie­ra­ją do wy­dzia­łów dusz­pa­ster­skich czy re­fe­ra­tów ka­te­che­tycz­nych. W ci­ągu ostat­nich kil­ku­dzie­si­ęciu lat sy­tu­acja się zde­cy­do­wa­nie po­pra­wi­ła, ale ci­ągle po­ja­wia­ją się py­ta­nia w tym za­kre­sie.

[18] C. Gi­rau­do, Trak­tat o Eu­cha­ry­stii. Wpro­wa­dze­nie w mi­ste­rium,tłum. W. Szy­mo­na OP, Kra­ków 2019.

1. POD­STA­WY PSY­CHO­LO­GICZ­NO-PE­DA­GO­GICZ­NE

A. Ki­ci­ński pi­sze, że „przy­sto­so­wa­nie ka­te­che­zy do ad­re­sa­ta na­le­ży ro­zu­mieć jako wy­jąt­ko­wo ma­cie­rzy­ńskie dzia­ła­nie Ko­ścio­ła uzna­jące­go ka­żdą oso­bę, ta­kże z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną, za rolę Bożą i Bożą bu­dow­lę (por. 1 Kor 3,9), któ­rej nie na­le­ży po­mi­jać, lecz ją upra­wiać i bu­do­wać z na­dzie­ją”[19]. Zgod­nie z na­ucza­niem Ko­ścio­ła „ka­te­che­za jest wy­cho­wa­niem w wie­rze dzie­ci, mło­dzie­ży i do­ro­słych, a obej­mu­je przede wszyst­kim na­ucza­nie dok­try­ny chrze­ści­ja­ńskiej, prze­ka­zy­wa­ne na ogół w spo­sób sys­te­ma­tycz­ny i ca­ło­ścio­wy, dla wpro­wa­dze­nia wie­rzących w pe­łnię ży­cia chrze­ści­ja­ńskie­go” (CT 18). Zaś „osta­tecz­nym ce­lem jest do­pro­wa­dzić ko­goś nie tyl­ko do spo­tka­nia z Je­zu­sem Chry­stu­sem, ale do zjed­no­cze­nia, a na­wet głębo­kiej z nim za­ży­ło­ści”[20]. Cel ten wy­zna­cza za­da­nia, ja­kie ma do zre­ali­zo­wa­nia ka­te­che­za. Dy­rek­to­rium ogól­ne o ka­te­chi­za­cji wy­zna­cza na­stępu­jące za­da­nia: roz­wi­ja­nie po­zna­nia wia­ry, wy­cho­wa­nie li­tur­gicz­ne, for­ma­cja mo­ral­na, na­ucza­nie mo­dli­twy, wy­cho­wa­nie do ży­cia wspól­no­to­we­go, wy­cho­wa­nie do mi­sji (por. DOK 85–86).

Wy­cho­wa­nie li­tur­gicz­ne zaj­mu­je szcze­gól­ne miej­sce, po­nie­waż „ko­mu­nia z Je­zu­sem Chry­stu­sem pro­wa­dzi do ce­le­bra­cji Jego zbaw­czej obec­no­ści w sa­kra­men­tach, a szcze­gól­nie w Eu­cha­ry­stii. Ko­ściół go­rąco pra­gnie, by wszy­scy wier­ni chrze­ści­ja­nie byli przy­go­to­wa­ni do uczest­ni­cze­nia pe­łne­go, świa­do­me­go i czyn­ne­go” (DOK 85). Trze­ba bo­wiem pa­mi­ętać, że „ka­te­che­za z na­tu­ry swej jest zwi­ąza­na z ca­łym spra­wo­wa­niem li­tur­gii i sa­kra­men­tów” (CT 23). Ka­te­che­za więc jest miej­scem przy­go­to­wa­nia do sa­kra­men­tów. To przy­go­to­wa­nie jest zwi­ąza­ne z dy­dak­ty­ką, do­sto­so­wa­ną do od­po­wied­nie­go po­zio­mu wier­nych, a więc ich wie­ku i mo­żli­wo­ści psy­cho­lo­gicz­no-pe­da­go­gicz­nych. Do­ku­men­ty Ko­ścio­ła okre­śla­ją wa­run­ki, ja­kie po­win­ni spe­łniać ci, któ­rzy mają się do sa­kra­men­tów przy­go­to­wać[21].

Oso­by z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną, ze względu na swo­je mo­żli­wo­ści psy­cho­lo­gicz­no-pe­da­go­gicz­ne i in­te­lek­tu­al­ne, wy­ma­ga­ją spe­cjal­ne­go pro­ce­su przy­go­to­wa­nia. Dla­te­go ko­niecz­ne jest po­zna­nie spe­cy­fi­ki osób z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną[22]. W tym roz­dzia­le zaj­mie­my się po­jęciem nie­pe­łno­spraw­no­ści in­te­lek­tu­al­nej, jej przy­czy­na­mi, po­dzia­łem i cha­rak­te­ry­sty­ką. Po­nad­to przed­mio­tem za­in­te­re­so­wa­nia będzie rów­nież ro­dzi­na i jej rola w wy­cho­wa­niu dzie­ci i mło­dzie­ży z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną, po­nie­waż to wła­śnie ro­dzi­na naj­częściej opie­ku­je się oso­ba­mi nie­pe­łno­spraw­ny­mi aż do śmier­ci. Omó­wie­nie po­wy­ższych kwe­stii jest ko­niecz­ne, aby móc wy­ka­zać, że przy­go­to­wa­nie osób z nie­pe­łno­spraw­no­ścia­mi do sa­kra­men­tów będzie wy­ma­ga­ło spe­cy­ficz­ne­go po­de­jścia.

Cen­na jest uwa­ga, że „aby ak­tyw­nie uczest­ni­czyć w po­pra­wia­niu losu uczniów z nie­pe­łno­spraw­no­ścia­mi, na­le­ży zro­zu­mieć, ja­kich usług po­trze­bu­ją oni i ich ro­dzi­ny”[23]. Dla­te­go naj­pierw na­le­ży omó­wić samą nie­pe­łno­spraw­no­ść, jej ro­dza­je, po­zio­my. Jest to za­gad­nie­nie dość sze­ro­ko już opi­sa­ne w ró­żnych opra­co­wa­niach, szcze­gól­nie na prze­strze­ni ostat­nich de­kad, o czym świad­czy dość po­ka­źna bi­blio­gra­fia z za­kre­su ró­żnych dzie­dzin na­uko­wych[24].

Rów­no­cze­śnie po­głębie­nie wie­dzy na te­mat nie­pe­łno­spraw­no­ści i jej przy­czyn po­zwa­la od­kryć wy­zwa­nia, ja­kie sto­ją dziś przez pe­da­go­gi­ką, so­cjo­lo­gią, me­dy­cy­ną, teo­lo­gią. Ja­sne się bo­wiem sta­je, że wspar­cie osób nią do­tkni­ętych wy­ma­ga nie tyl­ko po­zna­nia war­stwy bio­lo­gicz­nej, ale i psy­chicz­nej, i du­cho­wej.

Chcąc pod­jąć pro­ble­my sfe­ry du­cho­wej, za­gad­nie­nia ka­te­che­zy i przy­go­to­wa­nia do sa­kra­men­tów osób z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną, trze­ba naj­pierw za­po­znać się z aspek­ta­mi psy­cho­lo­gicz­no-pe­da­go­gicz­ny­mi. Roz­wój tych osób jest nie­odłącz­nie zwi­ąza­ny z ich mo­żli­wo­ścia­mi i pre­dys­po­zy­cja­mi, ja­ki­mi są ob­da­rzo­ne, mimo swo­ich ogra­ni­czeń. Pro­gram przy­go­to­wa­nia do sa­kra­men­tów musi być do­sto­so­wa­ny do po­zio­mu kon­kret­nych osób, z uwzględ­nie­niem ich mo­żli­wo­ści per­cep­cji, poj­mo­wa­nia pew­nych za­gad­nień teo­re­tycz­nych, jak rów­nież pre­dys­po­zy­cji fi­zycz­nych czy fi­zjo­lo­gicz­nych. Na­le­ży już na wstępie pod­kre­ślić, że głów­nym punk­tem, na ja­kim się sku­pi­my, będzie py­ta­nie nie tyle o to, czy na­le­ży przy­go­to­wy­wać oso­by z nie­pe­łno­spraw­no­ścią do sa­kra­men­tów, ale jak ten pro­ces przy­go­to­wa­nia po­wi­nien prze­bie­gać.

1.1. Nie­pe­łno­spraw­no­ść in­te­lek­tu­al­na

W ni­niej­szym opra­co­wa­niu in­te­re­so­wać nas będzie po­jęcie nie­pe­łno­spraw­no­ści in­te­lek­tu­al­nej. Mo­żna spo­tkać za­mien­ne uży­wa­nie po­jęć „nie­pe­łno­spraw­no­ść in­te­lek­tu­al­na” i „upo­śle­dze­nie umy­sło­we”, war­to jed­nak pod­kre­ślić, że obec­nie sto­so­wa­na jest na­zwa „oso­by z nie­pe­łno­spraw­no­ścią” (je­dy­nie w po­tocz­nej mo­wie mo­żna usły­szeć o „oso­bach upo­śle­dzo­nych”, „nie­pe­łno­spraw­nych”). Nie­pe­łno­spraw­no­ść to przy­pa­dło­ść da­nej oso­by – uży­wa­jąc okre­śle­nia „oso­ba z nie­pe­łno­spraw­no­ścią”, ak­cen­tu­je­my, że to wła­śnie ta przy­pa­dło­ść na­zy­wa­na jest „nie­pe­łno­spraw­no­ścią”, a nie, że epi­te­tem „nie­pe­łno­spraw­na”, opi­su­je­my daną oso­bę.

Choć dość trud­no zde­fi­nio­wać nie­pe­łno­spraw­no­ść in­te­lek­tu­al­ną, to mo­żna wska­zać pew­ne czyn­ni­ki, któ­re się na nią skła­da­ją. W obec­nym sta­nie wie­dzy przy okre­śle­niu nie­pe­łno­spraw­no­ści roz­pa­try­wa­ne są czyn­ni­ki in­te­lek­tu­al­ne, za­cho­wa­nia przy­sto­so­waw­cze i sys­te­my wspar­cia[25], a nie tyl­ko po­ziom IQ.

W przy­pad­ku nie­pe­łno­spraw­no­ści in­te­lek­tu­al­nej funk­cjo­no­wa­nie in­te­lek­tu­al­ne pla­su­je się po­ni­żej prze­ci­ęt­nej[26]. Ozna­cza to trud­no­ści w na­uce, pra­cy, pro­ble­my w utrzy­ma­niu sto­sun­ków spo­łecz­nych, po­nad­to trud­no­ści w sa­mo­dziel­no­ści ży­cia, ko­mu­ni­ka­cji, sa­mo­ob­słu­dze, a na­wet ko­niecz­no­ść sta­łe­go wspar­cia[27].

Za­cho­wa­nia przy­sto­so­waw­cze to umie­jęt­no­ści kon­cep­cyj­ne, spo­łecz­ne i prak­tycz­ne, ko­niecz­ne do funk­cjo­no­wa­nia w co­dzien­nym ży­ciu. Bra­ki w tym za­kre­sie po­wo­du­ją trud­no­ści w funk­cjo­no­wa­niu prak­tycz­nym ży­cia co­dzien­ne­go. Obej­mu­ją one ta­kie dzia­ła­nia jak je­dze­nie, ubie­ra­nie, hi­gie­nę, przy­go­to­wa­nie po­si­łków, po­ru­sza­nie się w prze­strze­ni lo­kal­nej, ko­rzy­sta­nie z pod­sta­wo­wych osi­ągni­ęć tech­nicz­nych typu te­le­fon, kom­pu­ter i wresz­cie go­spo­da­ro­wa­nie pie­ni­ędz­mi, za­ży­wa­nie le­karstw i za­jęcia do­mo­we[28]. Bra­ki w tej sfe­rze po­wo­du­ją nie tyl­ko pro­ble­my w funk­cjo­no­wa­niu spo­łecz­nym, ale i in­dy­wi­du­al­nym, co spra­wia, że na pew­nym po­zio­mie ko­niecz­na jest na­wet sta­ła opie­ka.

Trze­cia sfe­ra to sys­tem wspar­cia. O ile ka­żdy na swój spo­sób po­trze­bu­je wspar­cia, o tyle w od­nie­sie­niu do osób z nie­pe­łno­spraw­no­ścią, to wspar­cie jest bez­względ­nie ko­niecz­ne. Obej­mu­je ono czte­ry ob­sza­ry: roz­wój oso­bo­wy, na­ucza­nie i edu­ka­cja, ży­cie w domu, ży­cie spo­łecz­ne. Ko­niecz­no­ść tego wspar­cia jest bar­dzo in­dy­wi­du­al­na, nie­któ­re oso­by po­trze­bu­ją go we wszyst­kich ob­sza­rach, inne tyl­ko w nie­któ­rych[29].

1.2. Dia­gno­zo­wa­nie

Wa­żnym czyn­ni­kiem jest dia­gno­zo­wa­nie uczniów. „Ucznio­wie z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną są dia­gno­zo­wa­ni na pod­sta­wie oce­ny funk­cjo­no­wa­nia in­te­lek­tu­al­ne­go oraz umie­jęt­no­ści przy­sto­so­waw­czych”[30]. Sto­so­wa­ne po­wszech­nie te­sty na in­te­li­gen­cję nie są naj­lep­szym spo­so­bem dia­gno­zo­wa­nia, cze­go do­wo­dzą do­świad­cze­nia ame­ry­ka­ńskie, po­nie­waż „same te­sty in­te­li­gen­cji nie są w sta­nie rze­tel­nie prze­wi­dzieć uzdol­nień jed­nost­ki, dys­kry­mi­nu­ją uczniów zró­żni­co­wa­nych języ­ko­wo i kul­tu­ro­wo oraz nie dają wska­zó­wek, któ­re nada­wa­ły­by się do wy­ko­rzy­sta­nia w edu­ka­cji”[31]. W pol­skich wa­run­kach trud­no mó­wić o zró­żni­co­wa­niu języ­ko­wym czy kul­tu­ro­wym, ale na pew­no w grę wcho­dzą uwa­run­ko­wa­nia śro­do­wi­sko­we (miej­skie, wiej­skie), co też wpły­wa na okre­śle­nie po­zio­mu nie­pe­łno­spraw­no­ści.

Tak więc te­sty na in­te­li­gen­cję nie są ani wy­star­cza­jącym, ani obiek­tyw­nym kry­te­rium w za­kwa­li­fi­ko­wa­niu kon­kret­nej oso­by do da­nej gru­py nie­pe­łno­spraw­no­ści. Ko­niecz­ne są inne kry­te­ria, któ­re wy­ma­ga­ją so­lid­ne­go do­pra­co­wa­nia. Mogą nimi być za­cho­wa­nia przy­sto­so­waw­cze, acz­kol­wiek istot­ne będzie to, przez kogo będą opra­co­wa­ne i na ja­kiej pod­sta­wie[32].

W prak­ty­ce to bez­po­śred­ni kon­takt z dziec­kiem daje do­pie­ro mo­żli­wo­ść fak­tycz­nej oce­ny jego po­zio­mu in­te­lek­tu­al­ne­go, sta­nu funk­cjo­no­wa­nia, re­la­cji spo­łecz­nych, sa­mo­dziel­no­ści dzia­ła­nia, my­śle­nia, za­cho­wa­nia w sy­tu­acjach co­dzien­ne­go ży­cia. Re­gu­lar­ny i częsty kon­takt po­zwa­la do­ko­nać wła­ści­wej oce­ny nie w punk­tach IQ, ale w od­nie­sie­niu do kon­kret­nych sy­tu­acji.

Na­le­ży mieć na uwa­dze, że po­jęcie nie­pe­łno­spraw­no­ści rów­nież prze­cho­dzi­ło swo­ją ewo­lu­cję i jest bar­dzo sze­ro­kie: „za­rów­no ze względu na zró­żni­co­wa­nie stop­nia upo­śle­dze­nia umy­sło­we­go, któ­re obej­mu­je, jak i ze względu na za­bu­rze­nia spraw­no­ści mo­to­rycz­nej, za­bu­rze­nia za­cho­wa­nia, mo­ty­wa­cji, emo­cjo­nal­no­ści i dys­funk­cje, ja­kie mu to­wa­rzy­szą. Jak więc wi­dzi­my, upo­śle­dze­nie umy­sło­we od­no­si się nie tyl­ko do sfe­ry po­znaw­czej czło­wie­ka, ale obej­mu­je całą jego oso­bo­wo­ść”[33].

1.3. Przy­czy­ny nie­pe­łno­spraw­no­ści in­te­lek­tu­al­nej

In­nym wa­żnym za­gad­nie­niem, któ­re jest przed­mio­tem za­in­te­re­so­wań psy­cho­lo­gii, pe­da­go­gi­ki, me­dy­cy­ny, ge­ne­ty­ki, so­cjo­lo­gii, są przy­czy­ny nie­pe­łno­spraw­no­ści. Pro­blem jest bar­dzo zło­żo­ny. Po­szu­ki­wa­nie przy­czyn ma swo­ją hi­sto­rię. W Sta­rym Te­sta­men­cie nie­pe­łno­spraw­no­ść to wy­ra­źnie kon­se­kwen­cja grze­chu. Wi­ąza­ło się to z po­glądem, że cier­pie­nie, cho­ro­ba, nie­pe­łno­spraw­no­ść to kara Boża za coś nie­mo­ral­ne­go. Było to więc na­tu­ral­nym na­stęp­stwem zła[34]. Po­dob­nie zresz­tą jak w sta­ro­żyt­no­ści, kie­dy uwa­ża­no, że cier­pie­nie jest wy­ni­kiem in­ge­ren­cji bó­stwa, często nie­przy­chyl­ne­go czło­wie­ko­wi. Kon­se­kwen­cją ta­kie­go po­de­jścia do nie­pe­łno­spraw­no­ści było eli­mi­no­wa­nie ka­lek z ży­cia spo­łecz­ne­go. Dzie­ci ka­le­kie za­bi­ja­no i trak­to­wa­no jako isto­ty ułom­ne, nie ma­jące pra­wa do ży­cia. Choć nie brak rów­nież po­zy­tyw­nych przy­kła­dów trak­to­wa­nia osób z nie­pe­łno­spraw­no­ścią: Ho­mer był nie­wi­do­mym po­etą sta­ro­żyt­nej Gre­cji, Pli­niusz Star­szy pi­sał o ucze­niu mowy osób głu­chych, Di­dy­mus Alek­san­dryj­ski – sam nie­wi­do­my – na­uczył się czy­tać wy­pu­kłe pi­smo[35]. Ca­łko­wi­cie no­wa­tor­skie po­de­jście znaj­du­je­my w ksi­ędze Hio­ba, w któ­rej cier­pie­nie jawi się jako nowa rze­czy­wi­sto­ść – nie jest karą, ale do­pu­stem Bo­żym, do­świad­cze­niem, któ­re w osta­tecz­nym roz­ra­chun­ku i tak jest try­um­fem Boga[36].

Nowy Te­sta­ment rzu­cał nowe świa­tło na pro­blem cier­pie­nia. Klu­czo­wa jest sce­na z nie­wi­do­mym. W tym opi­sie zna­mien­ne jest py­ta­nie, „kto zgrze­szył?”. W spo­sób na­tu­ral­ny wy­da­je się, że sko­ro wy­stępu­je cier­pie­nie, nie­pe­łno­spraw­no­ść, to ktoś mu­siał zgrze­szyć. Tym­cza­sem od­po­wie­dź Je­zu­sa jest za­ska­ku­jąca: „Ani on, ani ro­dzi­ce, tyl­ko żeby się ob­ja­wi­ły wiel­kie dzie­ła Boże” (por. J 9, 1–11).

Choć uda­ło się już wy­kryć wie­le czyn­ni­ków, któ­re są przy­czy­ną nie­pe­łno­spraw­no­ści in­te­lek­tu­al­nej, to jed­nak py­ta­nie, dla­cze­go wy­stępu­je i w jaki spo­sób jej za­po­bie­gać, ci­ągle po­zo­sta­je bez od­po­wie­dzi. Ba­da­nia, któ­rych ce­lem jest wy­kry­cie przy­czyn nie­pe­łno­spraw­no­ści, mają słu­żyć pro­fi­lak­ty­ce, dzi­ęki któ­rej będzie mo­żna usu­nąć przy­czy­ny[37].

Wa­żne jest to, że „nie­pe­łno­spraw­no­ść in­te­lek­tu­al­na nie jest cho­ro­bą, nie jest bo­le­sna, nie jest za­ka­źna ani nie za­gra­ża ży­ciu. Jest nor­mal­ną for­mą ludz­kiej eg­zy­sten­cji o od­mien­nym prze­bie­gu roz­wo­ju. Dzie­ci mają ta­kie same po­trze­by, jak ich pe­łno­spraw­ni ró­wie­śni­cy i jesz­cze do­dat­ko­we zwi­ąza­ne z samą isto­tą nie­pe­łno­spraw­no­ści”[38]. Po­nad­to na­le­ży pod­kre­ślić, że nie­pe­łno­spraw­no­ść in­te­lek­tu­al­na nie jest rów­nież cho­ro­bą psy­chicz­ną. „Nie­pe­łno­spraw­no­ść in­te­lek­tu­al­na jest sta­nem, a nie cho­ro­bą, jest skut­kiem uszko­dze­nia lub nie­pra­wi­dło­wo­ści bu­do­wy mó­zgu, a ta­kże czyn­ni­ków spo­łecz­nych”[39].

Kla­sy­fi­ka­cja przy­czyn jest skom­pli­ko­wa­na, po­nie­waż wy­ma­ga przy­jęcia kry­te­riów, któ­re są dość trud­ne, ze względu na ich zło­żo­no­ść. Jed­nym z nich jest dzia­ła­nie czyn­ni­ka pa­to­gen­ne­go, dla­te­go wy­od­ręb­nia się czyn­ni­ki dzia­ła­jące w okre­sie przed uro­dze­niem dziec­ka, w okre­sie oko­ło­po­ro­do­wym i okre­sie po uro­dze­niu się dziec­ka. We­dług in­nej kla­sy­fi­ka­cji mówi się o upo­śle­dze­niu umy­sło­wym pier­wot­nym i wtór­nym. W pierw­szym wy­pad­ku czyn­ni­ki pa­to­gen­ne mają uwa­run­ko­wa­nia ge­ne­tycz­ne, zaś w dru­gim czyn­ni­ki te dzia­ła­ją na dziec­ko w okre­sie pło­do­wym, albo pod­czas po­ro­du lub w dzie­ci­ństwie. Mo­żna mó­wić jesz­cze o czyn­ni­kach en­do­gen­nych (we­wnątrz­po­chod­nych) i eg­zo­gen­nych (ze­wnątrz­po­chod­nych), ale jest to po­dział XIX-wiecz­ny. I wresz­cie ostat­nim przy­kła­dem kla­sy­fi­ka­cji upo­śle­dze­nia umy­sło­we­go jest po­dział we­dług ilo­ra­zu in­te­li­gen­cji[40].

Mo­że­my wy­ró­żnić kil­ka kry­te­riów bra­nych pod uwa­gę przy do­ko­ny­wa­niu po­dzia­łu przy­czyn nie­pe­łno­spraw­no­ści. Mówi się o czyn­ni­kach spo­łecz­no-eko­no­micz­nych i śro­do­wi­sko­wych, ura­zach, in­fek­cjach i za­tru­ciach oraz przy­czy­nach bio­lo­gicz­nych[41]. Naj­częściej jed­nak pod uwa­gę bie­rze się czas wy­stąpie­nia przy­czy­ny nie­pe­łno­spraw­no­ści. Są to przy­czy­ny: pre­na­tal­ne (pre­na­tal), oko­ło­po­ro­do­we (per­ina­tal) i po­po­ro­do­we (po­st­na­tal)[42].

Pierw­sza gru­pa przy­czyn, czy­li pre­na­tal­ne, obej­mu­je czyn­ni­ki ge­ne­tycz­ne i dzie­dzicz­ne, za­tru­cia w cza­sie ci­ąży[43]. Czyn­ni­ki ge­ne­tycz­ne i dzie­dzicz­ne do­ty­czą nie­pra­wi­dło­wo­ści w bu­do­wie ge­nów oraz nie­pra­wi­dło­wo­ści chro­mo­so­mów. Do nich za­li­cza się mi­ędzy in­ny­mi ze­spół łam­li­we­go chro­mo­so­mu X, ze­spół Do­wna, fe­ny­lo­ke­to­nu­rię. Mogą one do­ty­czyć za­rów­no po­je­dyn­czych ge­nów, jak i ano­ma­lii chro­mo­so­mów[44]. Pod­kre­ślić na­le­ży, że wad ge­ne­tycz­nych nie mo­żna wy­le­czyć, zaś oso­by z nimi roz­wi­ja­ją się zgod­nie z pra­wi­dła­mi bio­lo­gicz­ny­mi[45]. Dzi­ęki roz­wi­ja­jącej się ge­ne­ty­ce uda­je się roz­po­znać co­raz wi­ęk­szą licz­bę czyn­ni­ków, któ­re przy­czy­nia­ją się do za­bu­rzeń ge­ne­tycz­nych, na­dal jed­nak wie­le jest nie­od­kry­tych i nie­wy­ja­śnio­nych.

Po­nad­to ist­nie­ją czyn­ni­ki, któ­re mogą uszko­dzić ludz­ki za­ro­dek (płód) w ło­nie mat­ki. Są to czyn­ni­ki fi­zycz­ne, che­micz­ne, in­fek­cyj­ne, hor­mo­nal­ne, nie­do­bo­ry skład­ni­ków odżyw­czych[46]. Za­li­cza­my tu­taj m.in. ura­zy me­cha­nicz­ne, szko­dli­we dzia­ła­nie pro­mie­nio­wa­nia Roe­ntge­na, wa­ha­nia tem­pe­ra­tu­ry, dzia­ła­nia nie­któ­rych le­karstw, za­tru­cia sub­stan­cja­mi che­micz­ny­mi, cho­ro­by mat­ki wy­wo­ła­nie przez wi­ru­sy, bak­te­rie, awi­ta­mi­no­zę, za­bu­rze­nia im­mu­no­lo­gicz­ne, za­bu­rze­nia krąże­nia mat­ki, a na­wet sil­ne dłu­go­tr­wa­łe ura­zy psy­chicz­ne mat­ki[47].

Mo­żna rów­nież spo­tkać po­dział na em­brio­pa­tię i fe­to­pa­tię. O pierw­szym przy­pad­ku mowa wte­dy, kie­dy czyn­nik pa­to­gen­ny dzia­ła do trze­cie­go mie­si­ąca od po­częcia, zaś w dru­gim, gdy ten czyn­nik dzia­ła pó­źniej. Jest to o tyle wa­żne, że czas dzia­ła­nia czyn­ni­ka pa­to­gen­ne­go ma wpływ na roz­le­gło­ść i ja­ko­ść po­wsta­łych wad[48]. De­cy­du­jące dla roz­wo­ju czło­wie­ka są pierw­sze trzy mie­si­ące, po­nie­waż w tym cza­sie „mamy do czy­nie­nia z naj­bar­dziej in­ten­syw­nym two­rze­niem się po­szcze­gól­nych na­rządów”[49].

Dru­ga gru­pa czyn­ni­ków po­wo­du­jących nie­pe­łno­spraw­no­ść in­te­lek­tu­al­ną to przy­czy­ny oko­ło­po­ro­do­we, któ­re wy­stępu­ją pod­czas po­ro­du. Na­le­żą do nich ura­zy po­ro­do­we: brak tle­nu, za­mar­twi­ca, wy­pad­ki zwi­ąza­ne z pępo­wi­ną, ura­zy po­ło­żni­cze, ura­zy gło­wy[50]. Na uraz oko­ło­po­ro­do­wy mają rów­nież wpływ czyn­ni­ki przed­po­ro­do­we. Za­li­cza się do nich fakt, że dziec­ko może być „nie­do­no­szo­ne” lub „prze­no­szo­ne”. Ne­ga­tyw­ne skut­ki mają rów­nież czyn­ni­ki ta­kie jak nie­pra­wi­dło­we uło­że­nie pło­du, dys­pro­por­cja w wiel­ko­ści pło­du i ka­na­łu rod­ne­go, czas po­ro­du[51].

Nie­bez­piecz­nym czyn­ni­kiem dla dziec­ka jest tzw. za­mar­twi­ca, któ­ra jest kli­nicz­nym ob­ja­wem nie­do­tle­nie­nia mó­zgu dziec­ka. Przy­czy­nić się do niej mogą np. za­bu­rze­nia funk­cjo­no­wa­nia ło­ży­ska, za­bu­rze­nia krąże­nia pępo­wi­no­we­go, za­bu­rze­nia od­de­cho­wo-krąże­nio­we mat­ki, za­bu­rze­nia krąże­nia zwi­ąza­ne z wa­da­mi ser­co­wo-na­czy­nio­wy­mi dziec­ka[52].

Do po­wsta­nia nie­pe­łno­spraw­no­ści in­te­lek­tu­al­nej mogą się rów­nież przy­czy­nić czyn­ni­ki po­po­ro­do­we. Są one rów­nież zło­żo­ne, dla­te­go trze­ba je po­dzie­lić na kil­ka grup. Do pierw­szej za­li­czyć mo­żna przy­czy­ny zwi­ąza­ne z uszko­dze­nia­mi me­cha­nicz­ny­mi, a więc wy­pad­ki, któ­rych kon­se­kwen­cją są ura­zy gło­wy i mó­zgu. Dru­ga gru­pa to cho­ro­by wi­ru­so­we, któ­re po­wo­du­ją uszko­dze­nia mó­zgu i za­pa­le­nie opon mó­zgo­wych. Ko­lej­na gru­pa przy­czyn to za­tru­cia le­ka­mi czy ja­ki­miś sub­stan­cja­mi. Trze­ba jed­nak za­zna­czyć, choć zja­wi­ska ta­kie wy­stępu­ją, to nie wszyst­kie te czyn­ni­ki mu­szą być przy­czy­ną nie­pe­łno­spraw­no­ści in­te­lek­tu­al­nej[53].

Po­nad­to przy­czy­ną mogą być też za­nie­dba­nia wy­cho­waw­cze, np. prze­moc, brak opie­ki itp., któ­re ne­ga­tyw­nie wpły­wa­ją na roz­wój oso­bo­wy, a w kon­se­kwen­cji zo­sta­wia­ją ślad na roz­wo­ju in­te­lek­tu­al­nym[54]. Zło­żo­no­ść tych przy­czyn świad­czy o ska­li pro­ble­mu, jaki wy­stępu­je w wie­lu śro­do­wi­skach, jak rów­nież wska­zu­je, jak trud­na jest dia­gno­za, czy dana oso­ba jest z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną, czy też jest to zwy­kłe opó­źnie­nie roz­wo­jo­we. D.D. Smith pi­sze w swo­im opra­co­wa­niu, że przy­czy­ną zdia­gno­zo­wa­nia nie­pe­łno­spraw­no­ści in­te­lek­tu­al­nej mogą być „uprze­dze­nia spo­łecz­ne, szcze­gól­nie w sto­sun­ku do uczniów od­mien­nych kul­tu­ro­wo i języ­ko­wo”[55]. Są to do­świad­cze­nia z grun­tu ame­ry­ka­ńskie­go, więc nie­ko­niecz­nie są ak­tu­al­ne na grun­cie pol­skim, nie­mniej na­le­ży je rów­nież brać pod uwa­gę wo­bec ma­so­wej imi­gra­cji ró­żnych na­ro­do­wo­ści do Pol­ski.

Zna­jo­mo­ść przy­czyn nie­pe­łno­spraw­no­ści in­te­lek­tu­al­nej jest wa­żna z kil­ku po­wo­dów. Po pierw­sze jest szan­są na pro­fi­lak­ty­kę, któ­ra po­zwo­li uni­kać tych oko­licz­no­ści, któ­re mogą przy­czy­niać się do nie­pe­łno­spraw­no­ści in­te­lek­tu­al­nej. Po dru­gie zna­jo­mo­ść przy­czyn daje też lep­sze zro­zu­mie­nie skut­ków, któ­re po­zwa­la­ją na po­dej­mo­wa­nie od­po­wied­nich dzia­łań na płasz­czy­źnie dy­dak­tycz­no-wy­cho­waw­czej. Ta zna­jo­mo­ść po­zwa­la po­znać, ja­kie są po­ten­cjal­ne mo­żli­wo­ści da­nej oso­by i trud­no­ści, ja­kie wy­stępu­ją w funk­cjo­no­wa­niu da­nej oso­by. „Im głęb­sza jest nie­pe­łno­spraw­no­ść in­te­lek­tu­al­na, tym bar­dziej za jej po­wsta­nie są od­po­wie­dzial­ne czyn­ni­ki bio­lo­gicz­ne, pro­wa­dzące do uszko­dze­nia ośrod­ko­we­go ukła­du ner­wo­we­go”[56].

Jed­nak nie tyl­ko czyn­ni­ki bio­lo­gicz­ne są od­po­wie­dzial­ne za tę sy­tu­ację. „Obec­nie, aby osta­tecz­nie roz­po­znać nie­pe­łno­spraw­no­ść in­te­lek­tu­al­ną, ko­niecz­ne jest stwier­dze­nie ob­ni­że­nia po­zio­mu in­te­lek­tu­al­ne­go pro­wa­dzące­go do zmniej­sze­nia zdol­no­ści przy­sto­so­wa­nia do co­dzien­nych wy­ma­gań w nor­mal­nym oto­cze­niu spo­łecz­nym”[57].

Kon­se­kwen­cje nie­pe­łno­spraw­no­ści są dość zło­żo­ne. D.D. Smith pi­sze o trud­no­ściach w na­uce, w mo­żli­wo­ściach ko­mu­ni­ko­wa­nia się, o trud­no­ściach w ży­ciu spo­łecz­nym. Au­tor­ka zwra­ca też uwa­gę na pew­ne zja­wi­ska, któ­re temu to­wa­rzy­szą. Wsku­tek ba­dań pre­na­tal­nych, któ­re mogą su­ge­ro­wać po­dej­rze­nia o nie­pe­łno­spraw­no­ść in­te­lek­tu­al­ną, do­pusz­cza­na jest abor­cja, a na­wet do­pusz­cze­nie śmier­ci po uro­dze­niu dziec­ka, sko­ro tyl­ko nie­pe­łno­spraw­no­ść taka jest wi­docz­na[58].

Nie brak jed­nak ru­chów, dzia­łań na rzecz obro­ny dzie­ci z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną, któ­re przy­czy­nia­ją się do no­we­go spoj­rze­nia na te oso­by, jak rów­nież po­ka­zu­ją, ja­kie ist­nie­ją mo­żli­wo­ści ich roz­wo­ju. Dla­te­go „być może jed­ną z naj­wi­ęk­szych ko­rzy­ści pły­nących z ru­chu na rzecz edu­ka­cji będzie osta­tecz­na zmia­na po­staw cha­rak­te­ry­zu­jących się uprze­dze­nia­mi wo­bec lu­dzi z upo­śle­dze­niem umy­sło­wym. W mia­rę jak oso­by z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną będą zaj­mo­wać na­le­żne miej­sce w spo­łe­cze­ństwie, po­sta­wy ta­kie z pew­no­ścią ule­gną zmia­nie”[59].

1.4. Cha­rak­te­ry­sty­ka

Ko­ściół trosz­czy się o wszyst­kich i po­dej­mu­je dzia­ła­nia, któ­re spra­wia­ją, że sło­wo Boże do­cie­ra do ka­żde­go czło­wie­ka. „De­cy­du­jącym kry­te­rium jest tro­ska Ko­ścio­ła o ka­żde­go czło­wie­ka, tro­ska o prze­ka­zy­wa­nie je­dy­ne­go Sło­wa, któ­re zba­wia”[60]. Prze­kaz zwi­ąza­ny jest z od­bio­rem orędzia ewan­ge­licz­ne­go, a to wy­ma­ga od­po­wied­nie­go do­sto­so­wa­nia się do od­bior­cy. Hi­sto­ria Ko­ścio­ła zna pro­ble­my do­cie­ra­nia z Ewan­ge­lią i ko­niecz­no­ść od­po­wied­nie­go spo­so­bu prze­ka­zu[61]. Zresz­tą ty­tuł dzie­ła św. Au­gu­sty­na, De ca­te­chi­zan­dis ru­di­bus jest dość wy­mow­ny, je­że­li cho­dzi o ka­te­chi­zo­wa­nych[62]. Trud­no­ści te do­ty­czą rów­nież osób z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną.

Do­ku­men­ty ka­te­che­tycz­ne „po­stu­lu­ją ta­kie uwzględ­nie­nie psy­cho­pe­da­go­gicz­nej cha­rak­te­ry­sty­ki osób z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną, któ­ra po­zwo­li przy­go­to­wać dla tych osób od­po­wied­nią ka­te­che­zę”[63]. Jan Pa­weł II na­pi­sał, że „mają oni pra­wo tak samo, jak ich ró­wie­śni­cy, po­znać ta­jem­ni­cę wia­ry. Wi­ęk­sze trud­no­ści, na ja­kie na­po­ty­ka­ją, zwi­ęk­sza­ją jesz­cze za­słu­gę ich wła­snych wy­si­łków, jak i wy­si­łków ich wy­cho­waw­ców” (CT 41). To zaś zwi­ąza­ne jest z do­sto­so­wa­ną do ich mo­żli­wo­ści ka­te­che­zą sa­kra­men­tal­ną. Od daw­na ka­te­che­ci zda­wa­li so­bie spra­wę, że ko­niecz­na jest naj­pierw zna­jo­mo­ść sta­nu psy­cho-pe­da­go­gicz­ne­go i mo­żli­wo­ści in­te­lek­tu­al­nych da­nej oso­by[64].

W li­te­ra­tu­rze zaj­mu­jącej się pro­ble­ma­ty­ką nie­pe­łno­spraw­no­ści in­te­lek­tu­al­nej mo­żna zna­le­źć ró­żne okre­śle­nia: „upo­śle­dze­nie umy­sło­we”, „nie­pe­łno­spraw­no­ść in­te­lek­tu­al­na”, „nie­pe­łno­spraw­no­ść umy­sło­wa”, „za­ha­mo­wa­nie roz­wo­ju umy­sło­we­go”, „ob­ni­że­nie spraw­no­ści in­te­lek­tu­al­nej”, „opó­źnie­nie roz­wo­ju umy­sło­we­go”, „dys­funk­cja in­te­lek­tu”, „za­bu­rze­nie ucze­nia się”[65]. Ka­żde z tych po­jęć ma swo­je zna­cze­nie, dla­te­go ko­niecz­na jest po­praw­no­ść ter­mi­no­lo­gicz­na, je­śli chce się pod­jąć pra­cę dy­dak­tycz­ną z ta­ki­mi oso­ba­mi.

„Po­jęcie nie­pe­łno­spraw­no­ść in­te­lek­tu­al­na jest bar­dzo sze­ro­kie. Za­rów­no ze względu na stop­nie nie­pe­łno­spraw­no­ści in­te­lek­tu­al­nej, jak i ze względu na za­bu­rze­nia spraw­no­ści mo­to­rycz­nej, za­bu­rze­nia za­cho­wa­nia, mo­ty­wa­cji, sfe­ry emo­cjo­nal­nej i in­nych dys­funk­cji, któ­re mu to­wa­rzy­szą”[66]. W li­te­ra­tu­rze po­da­je się ró­żne kry­te­ria tej nie­pe­łno­spraw­no­ści. Mówi się o aspek­tach: psy­cho­lo­gicz­nych, ewo­lu­cyj­nych, spo­łecz­nych, pe­da­go­gicz­nych i le­kar­skich[67].

Zło­żo­no­ść pro­ble­mu nie­pe­łno­spraw­no­ści in­te­lek­tu­al­nej po­wo­du­je wie­le trud­no­ści w pra­cy wy­cho­waw­czej. Ba­da­nia w tej dzie­dzi­nie wska­zu­ją na kil­ka aspek­tów, któ­re po­zwa­la­ją opra­co­wać pro­ces re­ha­bi­li­ta­cyj­ny[68]. A. Ki­ci­ński wy­ró­żnia czte­ry ta­kie aspek­ty. Po pierw­sze upo­śle­dze­nie do­ty­czy nie tyl­ko sfe­ry in­te­lek­tu­al­nej, ale rów­nież emo­cjo­nal­nej, uspo­łecz­nie­nia, jak i spraw­no­ści mo­to­rycz­nej. Po dru­gie nie­pe­łno­spraw­no­ść in­te­lek­tu­al­na do­ty­czy ob­ni­że­nia spraw­no­ści po­znaw­czej i kom­pe­ten­cji spo­łecz­nych. Po trze­cie trze­ba pa­mi­ętać, że nie­pe­łno­spraw­no­ść in­te­lek­tu­al­na to stan, któ­ry mo­żna po­lep­szyć, ale nie wy­eli­mi­no­wać. Po czwar­te nie­pe­łno­spraw­no­ść in­te­lek­tu­al­na może być wy­wo­ła­na ró­żny­mi czyn­ni­ka­mi w okre­sie roz­wo­jo­wym, a więc do 18 roku ży­cia[69].

Po­wszech­ny po­dział, jaki jest przyj­mo­wa­ny, głów­nie dla po­trzeb edu­ka­cyj­nych, dzie­li nie­pe­łno­spraw­no­ść na czte­ry po­zio­my: nie­pe­łno­spraw­no­ść in­te­lek­tu­al­ną lek­ką, umiar­ko­wa­ną, znacz­ną i głębo­ką[70]. Przy­jęte kry­te­rium ta­kie­go po­dzia­łu opie­ra się na po­zio­mie funk­cjo­no­wa­nia in­te­lek­tu­al­ne­go ba­da­ne­go za po­mo­cą ilo­ra­zu in­te­li­gen­cji (IQ). Wy­nik ten uzy­sku­je się przez za­sto­so­wa­nie stan­da­ry­zo­wa­nych te­stów in­te­li­gen­cji. Za śred­nią przyj­mu­je się 100, a za od­chy­le­nie stan­dar­do­we 15 lub 16, przy czym istot­nie ni­ższy od prze­ci­ęt­ne­go funk­cjo­no­wa­nia wy­nik to dwa od­chy­le­nia stan­dar­do­we. Stąd po­wsta­ła ska­la, zgod­nie z któ­rą: nie­pe­łno­spraw­no­ść lek­ka to 50–69 IQ; umiar­ko­wa­na 35–49; znacz­na 20–34; głębo­ka po­ni­żej 20[71].

Trze­ba jed­nak pa­mi­ętać, że stwier­dze­nie nie­pe­łno­spraw­no­ści in­te­lek­tu­al­nej nie jest ta­kie pro­ste i wy­ma­ga sze­re­gu ró­żnych ba­dań. Oprócz ob­ni­żo­ne­go ilo­ra­zu in­te­li­gen­cji, nie­pe­łno­spraw­no­ści musi to­wa­rzy­szyć od­po­wied­nio ni­ski po­ziom funk­cjo­no­wa­nia przy­sto­so­waw­cze­go. Dla­te­go A. Ki­ci­ński pi­sze, że „na­le­ży pod­kre­ślić, że nie mo­żna roz­po­znać nie­pe­łno­spraw­no­ści in­te­lek­tu­al­nej, gdy ba­da­nia nie wy­ka­żą za­rów­no ni­ższe­go o dwa od­chy­le­nia stan­dar­do­we­go ogól­ne­go po­zio­mu spraw­no­ści in­te­lek­tu­al­nej, jak i ni­ższe­go za­cho­wa­nia przy­sto­so­waw­cze­go”[72].

Nie­pe­łno­spraw­no­ść in­te­lek­tu­al­na wi­ąże się z ob­ni­że­niem zdol­no­ści po­znaw­czych w za­le­żno­ści od stop­nia nie­pe­łno­spraw­no­ści. To w kon­se­kwen­cji wi­ąże się z trud­no­ścia­mi w po­strze­ga­niu, kon­cen­tra­cji uwa­gi, za­pa­mi­ęty­wa­niu. Za­bu­rzo­ne są rów­nież pro­ce­sy wnio­sko­wa­nia, ro­zu­mo­wa­nia przy­czy­no­wo-skut­ko­we­go, ogra­ni­czo­ne jest my­śle­nie abs­trak­cyj­ne[73]. Trud­no­ści, ja­kie do­ty­ka­ją oso­by z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną, do­ty­czą słow­ne­go ko­mu­ni­ko­wa­nia się, po­ro­zu­mie­wa­nia się, sa­mo­ob­słu­gi, ra­dze­nia so­bie z obo­wi­ąz­ka­mi do­mo­wy­mi, re­la­cja­mi in­ter­per­so­nal­ny­mi, kie­ro­wa­nia sobą, pra­cą, spo­so­bem ko­rzy­sta­nia z wol­ne­go cza­su, tro­ską o wła­sne zdro­wie[74]. Wo­bec trud­no­ści w jed­no­znacz­nym okre­śle­niu po­zio­mu nie­pe­łno­spraw­no­ści, na­le­ży wska­zać na pew­ne ce­chy cha­rak­te­ry­zu­jące po­szcze­gól­ne gru­py. Jest to ko­niecz­ne w pra­cy dy­dak­tycz­no-wy­cho­waw­czej.

D.D. Smith pi­sze, że są trzy ce­chy, któ­re cha­rak­te­ry­zu­ją nie­pe­łno­spraw­no­ść in­te­lek­tu­al­ną: pro­ble­my po­znaw­cze, pro­ble­my zwi­ąza­ne z za­cho­wa­niem przy­sto­so­waw­czym, po­trze­ba wspie­ra­nia w sa­mo­dziel­nym i nie­za­le­żnym ży­ciu[75]. „Naj­pow­szech­niej­szą i naj­bar­dziej cha­rak­te­ry­stycz­ną ce­chą osób z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną jest uszko­dze­nie zdol­no­ści po­znaw­czych”[76].

Na ka­żdym po­zio­mie nie­pe­łno­spraw­no­ści in­te­lek­tu­al­nej dla oso­by z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną na­wet pro­ste za­da­nia są skom­pli­ko­wa­ne. Trud­niej prze­bie­ga­ją pro­ce­sy my­ślo­we. Oso­by z taką nie­pe­łno­spraw­no­ścią mają pro­ble­my z za­pa­mi­ęty­wa­niem tre­ści i pó­źniej­szym ich wy­ko­rzy­sty­wa­niem. Po­dob­nie z na­by­ty­mi umie­jęt­no­ścia­mi i wy­ko­rzy­sty­wa­niem ich w przy­szło­ści. Do­ty­czy to ka­żde­go po­zio­mu, ale im głęb­sza nie­pe­łno­spraw­no­ść, tym te trud­no­ści są wi­ęk­sze[77].

Ge­ne­ral­nie dzie­ci z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną „ró­żnią się pod względem mo­żli­wo­ści w za­kre­sie roz­wo­ju pro­ce­sów po­znaw­czych, per­cep­cyj­nych i emo­cjo­nal­nych”[78]. Głów­ne trud­no­ści do­ty­czą na­uki szkol­nej, a więc opa­no­wa­nia tech­ni­ki pi­sa­nia, czy­ta­nia, li­cze­nia. W kon­se­kwen­cji po­ja­wia­ją się trud­no­ści w za­trud­nie­niu, mimo mo­żli­wo­ści wy­ko­ny­wa­nia pro­stych czyn­no­ści prak­tycz­nych[79]. Na­stęp­stwem tego jest często wy­klu­cze­nie spo­łecz­ne: oso­by z nie­pe­łno­spraw­no­ścią żyją w ubó­stwie ma­te­rial­nym; o wie­le bar­dziej są do­tkni­ęte skut­ka­mi prze­mian spo­łecz­no-eko­no­micz­nych i go­spo­dar­czych; często nie mogą wy­ko­rzy­sty­wać swo­je­go po­ten­cja­łu, w jaki są wy­po­sa­żo­ne; do­świad­cza­ją prze­ja­wów dys­kry­mi­na­cji na sku­tek bra­ku od­po­wied­nie­go usta­wo­daw­stwa, bra­ku środ­ków pu­blicz­nych, jak i uprze­dzeń i ste­reo­ty­pów[80]. Nie wy­pra­co­wa­no do­tąd me­cha­ni­zmów, któ­re po­zwa­la­ły­by na ich od­po­wied­nie umiej­sco­wie­nie w spo­łe­cze­ństwie, choć ta­kie wy­si­łki są po­dej­mo­wa­ne.

Zna­jo­mo­ść tych trud­no­ści jest ko­niecz­na, aby móc pra­co­wać z ta­ki­mi ucznia­mi i przede wszyst­kim wie­dzieć, ja­kie są ich mo­żli­wo­ści in­te­lek­tu­al­ne, jak prze­bie­ga­ją ich pro­ce­sy my­ślo­we, ja­kie ist­nie­ją prze­szko­dy w na­by­wa­niu wie­dzy i umie­jęt­no­ści. Po­nad­to „na­uczy­cie­le mogą na wie­le spo­so­bów po­ma­gać uczniom roz­wi­jać stra­te­gie pa­mi­ęcio­we oraz kom­pen­so­wać brak zdol­no­ści w tym za­kre­sie”[81]. Po­ni­żej zo­sta­nie przed­sta­wio­na cha­rak­te­ry­sty­ka po­szcze­gól­nych po­zio­mów, we­dług przy­jętych kry­te­riów psy­cho­lo­gicz­no-pe­da­go­gicz­nych.

Pod­sta­wo­wym kry­te­rium kla­sy­fi­ka­cji jest fakt, że nie­pe­łno­spraw­no­ść in­te­lek­tu­al­na nie jest cho­ro­bą, lecz skut­kiem ró­żnych czyn­ni­ków, któ­re po­wo­du­ją, że kon­kret­na oso­ba ma za­bu­rzo­ny roz­wój in­te­lek­tu­al­ny, ni­ższy od przy­jętych norm[82]. Oso­by z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną ró­żnią się mi­ędzy sobą mo­żli­wo­ścia­mi nie tyl­ko pro­ce­sów my­ślo­wych, ale ta­kże prze­bie­giem per­cep­cji, jak rów­nież sfe­rą emo­cjo­nal­ną[83].

Na­le­ży jed­nak pod­kre­ślić, że nie­pe­łno­spraw­no­ść in­te­lek­tu­al­na nie jest cho­ro­bą psy­chicz­ną, z któ­rą jest cza­sa­mi uto­żsa­mia­na, co nie dla wszyst­kich jest oczy­wi­ste. Tym­cza­sem na­le­ży na nie­pe­łno­spraw­no­ść in­te­lek­tu­al­ną spoj­rzeć jak na pew­ną for­mę ludz­kiej eg­zy­sten­cji, któ­ra ma swo­je pra­wi­dła roz­wo­jo­we. Za­da­niem pe­da­go­gi­ki spe­cjal­nej jest po­zna­wa­nie tych pra­wi­deł, aby móc stwo­rzyć za­sa­dy wy­cho­wa­nia dzie­ci z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną. Rów­no­cze­śnie trze­ba pa­mi­ętać, że oso­by z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną mają swo­je po­trze­by, prze­ży­wa­ją ró­żne mo­men­ty w ży­ciu, jak ka­żdy czło­wiek, zgod­nie z wła­snym spoj­rze­niem na świat. Ich do­świad­cze­nia ży­cio­we są ana­lo­gicz­ne do ty­chże u ich ró­wie­śni­ków w nor­mie in­te­lek­tu­al­nej[84].

Jest rze­czą oczy­wi­stą, że pro­ce­sy roz­wo­jo­we mają inny prze­bieg niż u dzie­ci w nor­mie in­te­lek­tu­al­nej, na­to­miast istot­ne jest ro­zu­mie­nie, że oso­by z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną też dążą do roz­wo­ju na mia­rę swo­ich mo­żli­wo­ści. Na­le­ży po­dej­mo­wać wszel­kie wy­si­łki, aby ten roz­wój umo­żli­wić i wspie­rać. Dla­te­go cen­na jest myśl W. Dyk­ci­ka, któ­ry pi­sze, że „w oce­nie mo­żli­wo­ści roz­wo­jo­wych i edu­ka­cyj­nych osób trak­to­wa­nych pod­mio­to­wo i przed­mio­to­wo nie uwzględ­nia się już sto­so­wa­nych kie­dyś kry­te­riów wy­ćwi­czal­no­ści, wy­uczal­no­ści i wy­cho­wal­no­ści, gdyż stra­ci­ły one wspó­łcze­śnie swój sens oraz zna­cze­nie pro­gno­stycz­no-pe­da­go­gicz­ne i spo­łecz­ne. Gra­ni­ce roz­wo­ju mo­żli­wo­ści tych pro­ce­sów za­rów­no w dzia­ła­niu prak­tycz­nym, jaki i na­uko­wo-po­znaw­czym są umow­ne”[85].

Czło­wiek roz­wi­ja się w spo­sób za­le­żny od jego mo­żli­wo­ści, któ­re wy­ni­ka­ją z pre­dys­po­zy­cji na­tu­ral­nych. Są czyn­ni­ki, któ­re sty­mu­lu­ją od­po­wied­nio jego roz­wój i mo­żli­wo­ści in­te­lek­tu­al­ne, a sprzy­ja­jące oko­licz­no­ści spra­wia­ją, że ten roz­wój na­stępu­je zgod­nie z pew­ny­mi pra­wi­dła­mi, któ­re zo­sta­ją po­zna­ne w wy­ni­ku po­stępu na­uki. Stąd ta­kie wiel­kie wy­si­łki w za­kre­sie ge­ne­ty­ki, me­dy­cy­ny, bio­lo­gii, psy­cho­lo­gii, pe­da­go­gi­ki, któ­re po­zwa­la­ją owe re­gu­ły po­znać. Rów­no­cze­śnie dzi­ęki tym ba­da­niom uda­je się po­znać ogra­ni­cze­nia, któ­re są kon­se­kwen­cją ró­żnych za­bu­rzeń.

„Po­jęcie nie­pe­łno­spraw­no­ść in­te­lek­tu­al­na jest bar­dzo sze­ro­kie, za­rów­no ze względu na stop­nie nie­pe­łno­spraw­no­ści in­te­lek­tu­al­nej, jak i ze względu na za­bu­rze­nia spraw­no­ści mo­to­rycz­nej, za­bu­rze­nia za­cho­wa­nia, mo­ty­wa­cji, sfe­ry emo­cjo­nal­nej i in­nych dys­funk­cji, któ­re mu to­wa­rzy­szą”[86].

Przy­jęta w Pol­sce no­men­kla­tu­ra od­no­si się do po­jęć sto­so­wa­nych przez Ame­ry­ka­ńskie To­wa­rzy­stwo Psy­chia­trycz­ne. Jak już wspo­mnia­no, obec­nie przyj­mu­je się na­stępu­jącą kla­sy­fi­ka­cję nie­pe­łno­spraw­no­ści in­te­lek­tu­al­nej: sto­pień lek­ki, umiar­ko­wa­ny, znacz­ny i głębo­ki[87].

„Od 1 stycz­nia 1980 roku obo­wi­ązu­je IX re­wi­zja Mi­ędzy­na­ro­do­wej Kla­sy­fi­ka­cji Cho­rób, Ura­zów i Przy­czyn Zgo­nów, opar­ta na od­chy­le­niach stan­dar­do­wych, w któ­rym uwzględ­nio­no rów­nież stop­nie nie­do­ro­zwo­ju umy­sło­we­go”[88]. Kla­sy­fi­ka­cja ta po­zwa­la na przy­jęcie kry­te­riów kla­sy­fi­ka­cji i pew­nych re­guł, któ­re po­zwa­la­ją okre­ślić w ja­ki­mś za­kre­sie mo­żli­wo­ści in­te­lek­tu­al­ne kon­kret­nej oso­by. Przy­jęte nor­my zo­sta­ły opar­te na psy­cho­lo­gicz­nych ba­da­niach po­zio­mu in­te­li­gen­cji za po­mo­cą spe­cja­li­stycz­nych te­stów. Obec­nie w li­te­ra­tu­rze te kry­te­ria sta­no­wią spo­sób okre­śla­nia po­zio­mu in­te­li­gen­cji i sto­pień nie­pe­łno­spraw­no­ści in­te­lek­tu­al­nej. Po­nad­to u osób z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną wy­stępu­ją jesz­cze wady słu­chu, wzro­ku, cza­sem na­rządu ru­chu[89].

Trze­ba pa­mi­ętać, że kwa­li­fi­ka­cja i przy­po­rząd­ko­wa­nie do da­ne­go stop­nia sta­no­wi pew­ne kry­te­rium na uży­tek szkol­ny, albo też jest po­moc­ne w pra­cy re­ha­bi­li­ta­cyj­no-wy­cho­waw­czej. Na­to­miast często oso­by przy­po­rząd­ko­wa­ne do tego sa­me­go stop­nia ró­żnią się mi­ędzy sobą. Dla­te­go w ka­żdym przy­pad­ku trze­ba oso­by te trak­to­wać in­dy­wi­du­al­nie i nie­ko­niecz­nie trze­ba się opie­rać na opi­nii od­po­wied­niej pla­ców­ki dia­gno­stycz­nej, a sa­me­mu, przez ob­ser­wa­cję, do­ko­nać oce­ny mo­żli­wo­ści pod­opiecz­ne­go[90]. Zna­jo­mo­ść tych po­szcze­gól­nych kom­po­nen­tów jest ko­niecz­na w pra­cy wy­cho­waw­czej, a więc we wszel­kich jed­nost­kach dy­dak­tycz­nych, w któ­rych jest pro­wa­dzo­na ja­ka­kol­wiek pra­ca z oso­ba­mi z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną. Do­ty­czy to rów­nież ka­te­che­zy i przy­go­to­wa­nia do sa­kra­men­tów. Ana­li­za ma­te­ria­łów wska­zu­je na ko­niecz­no­ść tej zna­jo­mo­ści. Dla­te­go w tej części zo­sta­nie przed­sta­wio­na cha­rak­te­ry­sty­ka ka­żdej z grup nie­pe­łno­spraw­no­ści, bio­rąc pod uwa­gę ró­żne czyn­ni­ki i sto­su­jąc się do przy­jętych re­guł kla­sy­fi­ka­cji.

Lek­ka nie­pe­łno­spraw­no­ść in­te­lek­tu­al­na

Oso­by z nie­pe­łno­spraw­no­ścią w stop­niu lek­kim to 85% wszyst­kich osób z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną[91]. Jak wy­ka­zu­ją ba­da­nia, wi­ęk­szo­ść tych osób osi­ąga zdol­no­ść po­słu­gi­wa­nia się mową ko­niecz­ną w co­dzien­nym ży­ciu, choć z pew­nym opó­źnie­niem. Po­nad­to osi­ąga­ją nie­za­le­żno­ść w sa­mo­ob­słu­dze i pod­sta­wo­wych czyn­no­ściach do­mo­wych, choć ich tem­po może być wol­niej­sze[92]. Po­nad­to na­le­ży zwró­cić uwa­gę na fakt, że „roz­po­zna­nie nie­pe­łno­spraw­no­ści in­te­lek­tu­al­nej w stop­niu lek­kim stwa­rza często po­wa­żne trud­no­ści. Wy­ni­ka­ją one mi­ędzy in­ny­mi z po­dob­nych ob­ja­wów za­cho­wa­nia się dziec­ka za­nie­dba­ne­go i z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną, po­nie­waż często wa­run­ki śro­do­wi­sko­we, z któ­rych dziec­ko po­cho­dzi, mogą wpły­wać nie­ko­rzyst­nie na jego ogól­ny roz­wój”[93].

Cie­ka­wa jest myśl, że „oso­by lek­ko nie­pe­łno­spraw­ne in­te­lek­tu­al­nie prze­cho­dzą ko­lej­no te sta­dia roz­wo­ju in­te­lek­tu­al­ne­go, co dzie­ci nor­mal­ne, jed­na­kże wol­niej i bez osi­ąga­nia naj­wy­ższe­go sta­dium, czy­li sta­dium my­śle­nia for­mal­ne­go”[94].

Trud­no­ść w scha­rak­te­ry­zo­wa­niu osób z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną w stop­niu lek­kim, a zwłasz­cza dzie­ci, po­le­ga na tym, że dys­funk­cje z nią zwi­ąza­ne nie są ła­two do­strze­gal­ne, jak w po­zo­sta­łych stop­niach nie­pe­łno­spraw­no­ści in­te­lek­tu­al­nej. Ko­rzy­sta­jąc jed­nak z ba­dań psy­cho­lo­gów, pe­da­go­gów, le­ka­rzy, psy­chia­trów w pe­da­go­gi­ce wska­zu­je się na pew­ne ce­chy cha­rak­te­ry­stycz­ne, wy­stępu­jące w nie­pe­łno­spraw­no­ści in­te­lek­tu­al­nej lek­kiej[95]. Mo­żna wy­ró­żnić kil­ka płasz­czyzn ta­kiej oce­ny: in­te­lek­tu­al­ną, emo­cjo­nal­ną, spo­łecz­ną, spraw­no­ści ru­cho­wej. W płasz­czy­źnie in­te­lek­tu­al­nej wy­ró­żnia się kil­ka czyn­ni­ków: my­śle­nie, spo­strze­ga­nie, uwa­gę, pa­mi­ęć, mowę[96].

Ogól­nie mo­żna po­wie­dzieć, że oso­by z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną lek­ką mają upo­śle­dzo­ną „zdol­no­ść my­śle­nia abs­trak­cyj­ne­go oraz nie­udol­no­ść syn­te­tycz­ne­go uj­mo­wa­nia zdo­by­tych wia­do­mo­ści i wi­ąza­nia ich w lo­gicz­ną ca­ło­ść, z cze­go wy­pły­wa ubó­stwo wnio­sko­wa­nia i sądów”[97]. Dziec­ko z nie­pe­łno­spraw­no­ścią w stop­niu lek­kim może mieć umie­jęt­no­ść przy­swa­ja­nia pew­nych wia­do­mo­ści, po­jęć z ró­żnych dzie­dzin wie­dzy, na­to­miast trud­niej mu nimi sa­mo­dziel­nie ope­ro­wać. Owo­cu­je to tym, że nie po­tra­fi ich wi­ązać w ca­ło­ść. Po­nad­to ma też pro­ble­my w prze­cho­dze­niu od po­zna­nia zmy­sło­we­go do ra­cjo­nal­ne­go i od my­śle­nia kon­kret­ne­go do abs­trak­cyj­ne­go. Znaw­cy pro­ble­ma­ty­ki pod­kre­śla­ją, że oso­bom z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną w stop­niu lek­kim brak sa­mo­dziel­no­ści w my­śle­niu, a dzia­ła­nia mają cha­rak­ter od­twór­czy[98]. Pro­ble­my rów­nież stwa­rza po­rów­ny­wa­nie czy wska­zy­wa­nie zwi­ąz­ków mi­ędzy przed­mio­ta­mi czy zja­wi­ska­mi, a tym bar­dziej do­ko­na­nie ana­li­zy czy syn­te­zy[99]. Ana­li­za u tych dzie­ci jest nie­do­kład­na i cha­otycz­na, nie roz­ró­żnia­ją części do sie­bie po­dob­nych, mu­szą się dłu­żej przy­glądać przed­mio­tom, aby do­strzec ró­żni­cu­jące jej ele­men­ty i re­la­cje mi­ędzy nimi. A o nie­do­bo­rach syn­te­zy świad­czy fakt, że nie po­tra­fią po­wie­dzieć o po­wi­ąza­niach wy­od­ręb­nio­nych części przed­mio­tu[100]. „My­śle­nie jest czyn­ni­kiem de­cy­du­jącym o prze­bie­gu wie­lu ludz­kich za­cho­wań i w roz­wi­ązy­wa­niu pro­ble­mów. Oczy­wi­ście my­śle­nia nie mo­żna od­dzie­lić od in­nych pro­ce­sów umy­sło­wych, ta­kich jak spo­strze­ga­nie, uwa­ga, pa­mi­ęć czy wy­obra­źnia”[101].

Spo­strze­ga­nie to je­den z istot­nych ele­men­tów pro­ce­su my­śle­nia. U osób z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną w stop­niu lek­kim ten pro­ces prze­bie­ga jed­nak wol­niej niż u osób w nor­mie in­te­lek­tu­al­nej. Do­strze­ga­ją mniej przed­mio­tów czy też mniej szcze­gó­łów, co wpły­wa na po­zna­nie, a osła­bio­ne spo­strze­ga­nie ma wpływ na ja­ko­ść pro­ce­su na­ucza­nia – ucze­nia się. Osła­bio­na umie­jęt­no­ść spo­strze­ga­nia, ubo­ga wy­obra­źnia z ko­lei ma wpływ na ro­zu­mie­nie czy­ta­ne­go tek­stu i przy­swa­ja­nia so­bie no­wych tre­ści. To utrud­nia umie­jęt­no­ść pi­sa­nia i czy­ta­nia, któ­re sta­no­wią pod­sta­wę pro­ce­su kszta­łce­nia[102].

Inną trud­no­ścią dzie­ci z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną w stop­niu lek­kim jest utrzy­ma­nie uwa­gi. Kon­se­kwen­cją są trud­no­ści w wy­ko­ny­wa­niu za­dań wy­ma­ga­jących kon­cen­tra­cji na przed­mio­cie dzia­łań. Na­to­miast mo­żli­we jest po­pra­wie­nie sta­nu uwa­gi w pro­ce­sie na­ucza­nia[103].

Ko­lej­ny ele­ment, któ­ry zwi­ąza­ny jest z my­śle­niem, to pa­mi­ęć. Jest to mo­żli­wo­ść prze­cho­wy­wa­nia na­by­tych in­for­ma­cji i ich wy­ko­rzy­sta­nia w ra­zie ko­niecz­no­ści. Nie­ste­ty za­bu­rze­nia in­te­lek­tu­al­ne są przy­czy­ną za­bu­rzeń pa­mi­ęci. O ile oso­by z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną w stop­niu lek­kim mogą mieć do­brą pa­mi­ęć me­cha­nicz­ną, to jed­nak mają sła­bą pa­mi­ęć lo­gicz­ną, któ­ra jest ko­niecz­na w pro­ce­sie my­śle­nia[104]. Ogól­nie zaś mo­żna stwier­dzić za A. Ki­ci­ńskim, że „my­śle­nie ma cha­rak­ter kon­kret­no-ob­ra­zo­wy”[105], a to ma szcze­gól­ne zna­cze­nie w pro­ce­sie dy­dak­tycz­nym.

Nie mniej wa­żna jest mowa w ży­ciu czło­wie­ka, jako spo­sób ko­mu­ni­ko­wa­nia się i re­la­cji spo­łecz­nych. W mo­wie wy­ra­ża się my­śli, uczu­cia i re­la­cje do in­nych osób. Oso­by z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną w stop­niu lek­kim cha­rak­te­ry­zu­ją się ubo­gim słow­nic­twem, mają trud­no­ści w wy­ra­ża­niu swo­ich my­śli. Po­słu­gu­ją się zda­nia­mi krót­ki­mi lub tyl­ko frag­men­ta­mi zdań, uży­wa­jąc głów­nie cza­sow­ni­ków i rze­czow­ni­ków. Kon­se­kwen­cją jest rów­nież utrud­nie­nie w ro­zu­mie­niu in­nych[106].

Do cech cha­rak­te­ry­zu­jących dzie­ci z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną na­le­żą za­bu­rze­nia mo­to­ry­ki. Jak za­uwa­ża I. Obu­chow­ska, są to „za­bu­rze­nia glo­bal­nej mo­to­ry­ki”, jak i ko­or­dy­na­cji „zmy­sło­wo-ru­cho­wej”[107]. Mo­żna wy­ró­żnić dwie gru­py za­bu­rzeń mo­to­ry­ki: hi­per­ak­tyw­no­ść i dys­prak­sję.

Hi­per­ak­tyw­no­ść to ze­spół trwa­łe­go nie­po­ko­ju i nie­uwa­gi. Dzie­ci do­tkni­ęte tą wła­ści­wo­ścią są nie­spo­koj­ne, mają trud­no­ści w kon­tro­lo­wa­niu swo­je­go za­cho­wa­nia, ce­chu­je je brak utrzy­ma­nia uwa­gi, brak ko­or­dy­na­cji czyn­no­ścio­wej, trud­no­ści w spo­strze­ga­niu, a na­wet utrud­nio­na mowa. Jak wy­ka­zu­ją ba­da­nia, częściej zja­wi­sko to wy­stępu­je u chłop­ców niż u dziew­cząt[108]. Obu­chow­ska pod­kre­śla, że „etio­lo­gia tego ze­spo­łu jest zło­żo­na, wi­ęk­szo­ść au­to­rów do­pa­tru­je się łącz­ne­go od­dzia­ły­wa­nia pre­dys­po­zy­cji oraz wy­cho­wa­nia”[109]. Część ba­da­czy wi­dzi przy­czy­nę hi­per­ak­tyw­no­ści w wa­run­kach cy­wi­li­za­cyj­nych, inni z ko­lei uwa­ża­ją, że to za­bu­rze­nia bio­che­micz­ne i uszko­dze­nie mó­zgu[110].

Ko­lej­ne upo­śle­dze­nie – dys­prak­sja – po­le­ga na bar­ku ko­or­dy­na­cji ru­chów. Dzie­ci do­tkni­ęte tą przy­pa­dło­ścią mu­szą wie­lo­krot­nie po­wta­rzać czyn­no­ści, aby je we wła­ści­wy spo­sób opa­no­wać, po­nie­waż „nie wy­czu­wa­ją swo­je­go cia­ła”. Nie ma­jąc wy­czu­cia wła­sne­go uści­sku dło­ni, nisz­czą de­li­kat­ne przed­mio­ty, mają trud­no­ści w ubie­ra­niu się. In­nych ob­wi­nia­ją o to, co same ro­bią. Przed­mio­ty szkol­ne są w nie­ła­dzie, szyb­ko zo­sta­ją nisz­czo­ne[111]. „Trud­no­ści, ja­kie dzie­ci z dys­prak­sją mają z wła­snym cia­łem, po­wo­du­ją ich ła­twe męcze­nie się i szyb­ko po­ja­wia­jące się sta­ny fru­stra­cji. Do­ro­śli z re­gu­ły nie ro­zu­mie­ją, że u pod­staw tych nie­zręcz­no­ści dziec­ka leżą nie­doj­rza­łe pro­ce­sy mó­zgo­we. Zmu­sza­jąc dziec­ko do po­śpie­chu i do­kład­no­ści oraz kar­cąc je, na­si­la­ją te trud­no­ści. Mo­żna po­wie­dzieć, że grze­chem do­ro­słych jest to, iż rzad­ko za­sta­na­wia­ją się, co od­czu­wa dziec­ko, któ­re nie po­tra­fi pa­no­wać na wła­sny­mi ru­cha­mi”[112].

Nie­pe­łno­spraw­no­ść in­te­lek­tu­al­na w stop­niu lek­kim ma swo­je od­nie­sie­nie rów­nież do za­cho­wań spo­łecz­nych. Mimo ob­ni­żo­ne­go po­ten­cja­łu in­te­lek­tu­al­ne­go oso­by z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną mają bo­ga­te ży­cie spo­łecz­ne – utrzy­mu­ją prze­cież kon­tak­ty z ró­żny­mi śro­do­wi­ska­mi, ta­ki­mi jak: ro­dzi­na, szko­ła, sąsie­dzi, gru­py te­ra­peu­tycz­no-re­ha­bi­li­ta­cyj­ne, re­li­gij­ne.

Trze­ba jed­nak pod­kre­ślić, że o ile sto­pień upo­śle­dze­nia umy­sło­we­go nie jest obo­jęt­ny dla re­la­cji spo­łecz­nych, to jed­nak nie jest de­cy­du­jący, gdyż „w ge­ne­zie za­bu­rzo­ne­go za­cho­wa­nia spo­łecz­ne­go osób z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną, dużą rolę od­gry­wa­ją czyn­ni­ki po­za­or­ga­nicz­ne i po­za­in­te­lek­tu­al­ne, a mia­no­wi­cie te, któ­re wi­ążą się za­rów­no ze spo­łecz­nym upo­śle­dze­niem (od­rzu­ce­niem, ety­kie­to­wa­niem, se­gre­ga­cją), jak i ze świa­do­mo­ścią wła­sne­go upo­śle­dze­nia, co może od­dzia­ły­wać głębo­ko trau­ma­tycz­nie”[113].

Wska­zu­je się na pew­ne za­cho­wa­nia, ja­kie wy­stępu­ją u dzie­ci z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną w stop­niu lek­kim, któ­re wy­stępu­ją w okre­ślo­nych sy­tu­acjach. W tych za­cho­wa­niach wy­ró­żnia je: „la­bil­no­ść emo­cjo­nal­na i sła­ba kon­tro­la nad afek­ta­mi – co często pro­wa­dzi do wy­bu­chów zło­ści i za­cho­wań agre­syw­nych; szyb­ciej niż u zdro­wych dzie­ci wy­stępu­je znie­chęce­nie i re­zy­gna­cja, po­łączo­ne z płacz­li­wo­ścią; bier­no­ść, za­ha­mo­wa­nie, znacz­na nie­pew­no­ść sie­bie, mniej lub bar­dziej na­si­lo­na lękli­wo­ść – ale ob­ser­wu­je się też za­cho­wa­nia skraj­nie prze­ciw­ne, jak brak dy­stan­su, lep­ko­ść uczu­cio­wą, na­tręt­ne za­cho­wa­nia”[114].

U pod­staw tych za­cho­wań leżą wła­ści­wo­ści mó­zgu, jed­nak trze­ba pa­mi­ętać, że na kszta­łt za­cho­wań spo­łecz­nych dzie­ci z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną w stop­niu lek­kim wpływ mają ta­kże do­świad­cze­nia, np. ta­kie jak nie­po­wo­dze­nia szkol­ne, nie­po­wo­dze­nia w re­la­cjach ró­wie­śni­czych, lek­ce­wa­żące trak­to­wa­nie przez do­ro­słych, nie­kie­dy na­ru­sza­jące god­no­ść oso­bi­stą, po­czu­cie bra­ku bez­pie­cze­ństwa, po­czu­cie za­gu­bie­nia w no­wych sy­tu­acjach, brak ak­cep­ta­cji[115].

I. Obu­chow­ska wska­zu­je też inne wła­ści­wo­ści dzie­ci z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną w stop­niu lek­kim. Pierw­sza z nich to za­le­żno­ść od in­nych osób. Jest ona kon­se­kwen­cją za­rów­no sa­mej nie­pe­łno­spraw­no­ści in­te­lek­tu­al­nej, jak i trak­to­wa­nia osób z nie­pe­łno­spraw­no­ścią przez oto­cze­nie (w pierw­szym rzędzie przez ro­dzi­ców), a po­nad­to wy­ni­ka z re­la­cji do sa­me­go sie­bie i nie­wia­ry we wła­sne umie­jęt­no­ści i mo­żli­wo­ści. Za­le­żno­ść sta­je się ob­ci­ąże­niem psy­chicz­nym, któ­re­go skut­kiem są za­cho­wa­nia obron­ne[116].

Dzie­ci z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną ce­chu­je też wol­niej­sze tem­po pra­cy. Gor­sza kon­cen­tra­cja nad wy­ko­ny­wa­ną czyn­no­ścią utrud­nia wy­ko­ny­wa­nie po­wie­rzo­nych za­dań. Wol­niej­sze tem­po po­wo­do­wa­ne jest też przez ła­twiej­sze od­wra­ca­nie uwa­gi i szyb­kie męcze­nie się, brak wy­trwa­ło­ści, wła­snej ini­cja­ty­wy, kre­atyw­no­ści[117]. Dla­te­go wa­żne jest do­sto­so­wa­nie na­uki do mo­żli­wo­ści i umie­jęt­no­ści dzie­ci z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną.

Dzie­ciom i mło­dzie­ży z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną przy­pi­su­je się też po­dat­no­ść na nie­do­sto­so­wa­nie spo­łecz­ne. Od­po­wie­dzial­no­ścią za kry­mi­no­gen­ne za­cho­wa­nia osób z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną obar­cza­no daw­niej upo­śle­dze­nie, mó­wio­no na­wet o „ob­ni­żo­nej wra­żli­wo­ści mo­ral­nej”[118]. Jed­nak I. Obu­chow­ska wy­ka­zu­je, na pod­sta­wie licz­nych ba­dań, że od­po­wie­dzial­no­ść za ta­kie ten­den­cje mają wa­run­ki so­cja­li­za­cji i „brak per­spek­tyw ży­cio­wych (w tym bez­ro­bo­cie). Mniej­sza spraw­no­ść umy­sło­wa jest tyl­ko czyn­ni­kiem fa­cy­li­tu­jącym (uła­twia­jącym) ze­jście na spo­łecz­ny mar­gi­nes”[119].

Na­le­ży jesz­cze po­wie­dzieć o wy­glądzie ze­wnętrz­nym, któ­ry może być zwi­ąza­ny z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną. Z. Sękow­ska pi­sze, że ró­żni­ce w wy­glądzie w od­nie­sie­niu od ró­wie­śni­ków w nor­mie nie są tak istot­ne w przy­pad­ku nie­pe­łno­spraw­no­ści in­te­lek­tu­al­nej w stop­niu lek­kim, co w przy­pad­ku nie­pe­łno­spraw­no­ści umiar­ko­wa­nej i znacz­nej. Do­pie­ro przy bli­ższej ob­ser­wa­cji, bar­dziej fa­cho­wej, mo­żna do­strzec pew­ne od­mien­no­ści. Do ano­ma­lii za­li­cza się to, że dzie­ci te są słab­sze fi­zycz­nie, cza­sem wy­stępu­ją bra­ki w har­mo­nii roz­wo­ju, czy też ano­ma­lie nie­ko­niecz­nie zwi­ąza­ne z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną, jak zez, oczo­pląs, za­jęcza war­ga[120].

A. Ki­ci­ński w swo­im opra­co­wa­niu mówi o wspó­łcze­snych po­szu­ki­wa­niach cha­rak­te­ry­sty­ki osób z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną w stop­niu lek­kim. Zwra­ca uwa­gę, że „wspó­łcze­sne ba­da­nia od­cho­dzą od po­wszech­ne­go przyj­mo­wa­nia stop­nia nie­pe­łno­spraw­no­ści in­te­lek­tu­al­nej w ka­te­go­riach opi­su bra­ków, wzbo­ga­co­ne­go nie­kie­dy po­mia­rem ró­żnych funk­cji spo­łecz­nych”[121]. Ideą no­we­go spoj­rze­nia jest po­szu­ki­wa­nie mo­żli­wo­ści roz­wo­jo­wych. Wpi­su­je się to w myśl, że nie tyle roz­wój in­te­li­gen­cji jest głów­nym pro­ble­mem tych osób, co roz­wój oso­bo­wo­ści, po­nie­waż de­fekt in­te­li­gen­cji jest po­wo­dem ne­ga­tyw­nych prze­żyć osób z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną. Dziec­ko samo prze­ży­wa swo­je bra­ki, a po­nad­to do­świad­cza od­rzu­ce­nia przez oto­cze­nie, wro­go­ści, prze­ja­wia me­cha­ni­zmy obron­ne[122]. Tym­cza­sem ten inny spo­sób pa­trze­nia na nie­pe­łno­spraw­no­ść in­te­lek­tu­al­ną jest na­zy­wa­ny pro­re­ha­bi­li­ta­cyj­nym. „Prze­nie­sie­nie sed­na uwa­gi z opi­su ob­ni­żeń i bra­ków na to, co jest u pod­staw opi­sy­wa­ne­go sta­nu – na zmien­ne, może mieć po­wa­żne kon­se­kwen­cje dla po­wszech­ne­go sto­sun­ku do osób z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną i prak­ty­ki re­ha­bi­li­ta­cyj­nej”[123].

I. Obu­chow­ska, pod­su­mo­wu­jąc cha­rak­te­ry­sty­kę dzie­ci i mło­dzie­ży z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną w stop­niu lek­kim, uwa­ża, że pro­ble­my do­ty­czące ich wy­cho­wa­nia w za­sa­dzie są po­dob­ne jak te z ich ró­wie­śni­ka­mi w nor­mie, choć są naj­częściej wi­ęk­sze. Wszyst­kie pro­ble­my mogą być po­ko­na­ne przez wspól­ne dzia­ła­nia ro­dzi­ców, na­uczy­cie­li, te­ra­peu­tów[124]. Na­le­ży do­dać, że do pro­ce­su wy­cho­waw­cze­go duży wkład mogą mieć rów­nież ka­te­che­ci i dusz­pa­ste­rze, an­ga­żu­jąc dzie­ci i mło­dzież nie tyl­ko w ka­te­che­zę, ale w gru­py pa­ra­fial­ne, ró­żne for­my re­ko­lek­cji, ak­cji let­nich czy zi­mo­wych itp.[125].

Wszel­kie po­rów­na­nia dzie­ci i mło­dzie­ży z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną w stop­niu lek­kim do ró­wie­śni­ków w nor­mie wy­ka­zu­ją, że te ró­żni­ce nie są aż tak zna­czące[126]. „Je­śli osob­nik upo­śle­dzo­ny umy­sło­wo nie po­sia­da fi­zycz­nych, uchwyt­nych dla oka oznak nie­do­ro­zwo­ju, to przy pierw­szym ze­tkni­ęciu się z nim po­cząt­ko­wo nie mo­żna zo­rien­to­wać się w jego de­fek­cie in­te­lek­tu­al­nym. Gdy jed­nak po­zna­my go bli­żej, za­cznie­my z nim roz­ma­wiać, wte­dy za­zwy­czaj prze­ko­nu­je­my się o jego nie­do­ro­zwo­ju”[127].

Z. Sękow­ska pi­sze, że w pra­cy wy­cho­waw­czej „re­ha­bi­li­ta­cja dzie­ci upo­śle­dzo­nych umy­sło­wo opie­ra się na za­ło­że­niu, że ich po­trze­by są ta­kie same jak in­nych dzie­ci, spe­cy­ficz­ny jest na­to­miast roz­wój, któ­ry wy­ma­ga za­sto­so­wa­nia spe­cjal­nych me­tod od­dzia­ły­wa­nia[128]”.

Umiar­ko­wa­na nie­pe­łno­spraw­no­ść in­te­lek­tu­al­na

Dru­ga gru­pa, któ­rej cha­rak­te­ry­sty­ka zo­sta­nie do­ko­na­na, to oso­by z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną w stop­niu umiar­ko­wa­nym. A. Ki­ci­ński pi­sze, że „pe­da­go­dzy spe­cjal­ni wy­cho­dzą naj­częściej od stwier­dze­nia, że oso­by z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną w stop­niu umiar­ko­wa­nym, cha­rak­te­ry­zu­ją się mniej­szą per­cep­cją rze­czy­wi­sto­ści niż oso­by z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną w stop­niu lek­kim”[129].

Nie­pe­łno­spraw­no­ść in­te­lek­tu­al­na w stop­niu umiar­ko­wa­nym jest dość często łączo­na ze znacz­ną pod wspól­ną na­zwą „głęb­sza”, gdyż pew­ne ce­chy są do sie­bie zbli­żo­ne[130]. Jed­nak ist­nie­ją ró­żni­ce, choć nie­znacz­ne, któ­re po­zwa­la­ją na ich roz­ró­żnie­nie. Ma to szcze­gól­nie wa­żne zna­cze­nie w orzecz­nic­twie o stop­niu nie­pe­łno­spraw­no­ści, do­ko­ny­wa­ne­go w ce­lach edu­ka­cyj­nych, gdyż sto­pień nie­pe­łno­spraw­no­ści in­te­lek­tu­al­nej może zde­cy­do­wać o za­le­ca­nej for­mie edu­ka­cji[131].

Ina­czej spra­wa ta wy­gląda w przy­pad­ku orze­ka­nia o nie­pe­łno­spraw­no­ści w in­nych ce­lach niż edu­ka­cyj­nych, kie­dy to roz­ró­żnia się wy­łącz­nie nie­pe­łno­spraw­no­ść „umiar­ko­wa­ną”, „znacz­ną” i „głębo­ką” – i tyl­ko ta­kie ro­dza­je są kwa­li­fi­ko­wa­ne jako nie­pe­łno­spraw­no­ść. Jesz­cze in­nej kwa­li­fi­ka­cji do­ko­nu­je się w ce­lach udzie­le­nia świad­czeń ren­to­wych i orze­ka­nia zdol­no­ści do pra­cy[132].

W przy­pad­ku ce­lów edu­ka­cyj­nych na­wet drob­ne ró­żni­ce są istot­ne, po­nie­waż de­cy­du­ją o mo­żli­wo­ściach in­te­lek­tu­al­nych i po­dej­mo­wa­nych dzia­ła­niach edu­ka­cyj­nych. Wpraw­dzie samo za­kwa­li­fi­ko­wa­nie nie jest wy­star­cza­jącym czyn­ni­kiem, na­to­miast jest pew­ną wska­zów­ką dla opie­ku­nów i te­ra­peu­tów, co do kie­run­ku sze­ro­ko ro­zu­mia­nej re­ha­bi­li­ta­cji. Po­nad­to trze­ba pa­mi­ętać, że nie­pe­łno­spraw­no­ść in­te­lek­tu­al­na do­ty­czy nie tyl­ko sa­me­go in­te­lek­tu, ale rów­nież emo­cji, mo­to­ry­ki i za­cho­wań spo­łecz­nych.

U osób z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną w stop­niu umiar­ko­wa­nym spo­strze­ga­nie jest nie­do­kład­ne i wol­ne, do­mi­nu­je uwa­ga mi­mo­wol­na. Rów­no­cze­śnie oso­by te ce­chu­je sła­ba kon­cen­tra­cja uwa­gi[133]. Głów­nym pro­blem jest brak zdol­no­ści od­ró­żnia­nia za­sad­ni­czych części od dru­go­rzęd­nych, nie­umie­jęt­no­ść uchwy­ce­nia cech cha­rak­te­ry­stycz­nych da­ne­go przed­mio­tu czy zja­wi­ska[134]. Z ko­lei pa­mi­ęć jest głów­nie me­cha­nicz­na i nie­trwa­ła, co po­wo­du­je trud­no­ści w przy­swa­ja­niu so­bie po­zna­nych tre­ści i od­twa­rza­niu in­for­ma­cji, szcze­gól­nie, gdy są one ze sobą po­wi­ąza­ne[135]. Ge­ne­ral­nie my­śle­nie tych osób jest kon­kret­no-ob­ra­zo­we i wy­stępu­je brak umie­jęt­no­ści do­ko­ny­wa­nia ope­ra­cji lo­gicz­nych. Trud­no­ści spra­wia­ją po­jęcia abs­trak­cyj­ne[136].

Częścią pro­ce­su my­ślo­we­go jest mowa. U dzie­ci z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną w stop­niu umiar­ko­wa­nym jej roz­wój prze­bie­ga wol­niej, słow­nic­two jest ubo­ższe niż u ró­wie­śni­ków w nor­mie in­te­lek­tu­al­nej[137].

J. Lausch-Żuk za­uwa­ża, że oso­by te ce­chu­ją wi­docz­ne po­trze­by psy­chicz­ne, jak rów­nież wy­stępu­ją u nich in­tu­icyj­ne uczu­cia mo­ral­ne, mo­żna więc mó­wić o roz­wo­ju mo­ral­nym. Na­to­miast kon­tro­la nad po­pęda­mi jest sła­ba[138].

W kwe­stii roz­wo­ju spo­łecz­ne­go na­le­ży pod­kre­ślić dwie opcje. U osób z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną w stop­niu umiar­ko­wa­nym są wi­docz­ne po­trze­by re­la­cji spo­łecz­nych. Za­sad­ni­czo oso­by te ro­zu­mie­ją pro­ste sy­tu­acje spo­łecz­ne, po­tra­fią się po­ro­zu­mie­wać, na­wi­ązy­wać kon­tak­ty, a na­wet wspó­łpra­co­wać[139]. Z dru­giej zaś stro­ny, jak wy­ka­zu­ją ba­da­nia, wy­stępu­ją u nich za­cho­wa­nia gwa­łtow­ne, de­struk­cyj­ne, an­ty­spo­łecz­ne, za­my­ka­ją się w so­bie, nie­wła­ści­wie za­cho­wu­ją w to­wa­rzy­stwie, wy­ka­zu­ją za­cho­wa­nia bun­tow­ni­cze i za­bu­rze­nia o cha­rak­te­rze psy­chicz­nym[140]. Nad­mie­nić na­le­ży, że oso­by te zdol­ne są do opa­no­wa­nia pro­stych umie­jęt­no­ści z za­kre­su sa­mo­ob­słu­gi, hi­gie­ny, sa­mo­dziel­ne­go je­dze­nia, przy­go­to­wa­nia pro­stych po­si­łków, zmy­wa­nia na­czyń, ro­bie­nia za­ku­pów. W gra­ni­cy ich mo­żli­wo­ści jest rów­nież umie­jęt­no­ść czy­ta­nia, pi­sa­nia, co daje mo­żli­wo­ść pod­jęcia pro­stych prac za­rob­ko­wych[141].

J. Lausch-Żuk pi­sze, że „oso­by z umiar­ko­wa­nym, znacz­nym i głębo­kim upo­śle­dze­niem umy­sło­wym bar­dzo ró­żnią się mi­ędzy sobą, co spo­wo­do­wa­ne jest nie tyl­ko na­tu­ral­ny­mi ró­żni­ca­mi in­dy­wi­du­al­ny­mi za­cho­dzący­mi mi­ędzy lu­dźmi, ale ta­kże spe­cy­ficz­ny­mi po­sta­cia­mi kli­nicz­ny­mi upo­śle­dze­nia umy­sło­we­go”[142]. Te in­dy­wi­du­al­ne ró­żni­ce są do uchwy­ce­nia do­pie­ro w bez­po­śred­nim kon­tak­cie, dla­te­go też w pra­cy z ta­ki­mi oso­ba­mi na­le­ży pro­wa­dzić sta­łą ob­ser­wa­cję, aby uda­ło się do­brze je po­znać, do­strzec ich mo­żli­wo­ści, umie­jęt­no­ści, zdol­no­ści.

Znacz­na nie­pe­łno­spraw­no­ść in­te­lek­tu­al­na

Ko­lej­na gru­pa, o któ­rej będzie mowa, to oso­by z nie­pe­łno­spraw­no­ścią in­te­lek­tu­al­ną w stop­niu znacz­nym. Jak wcze­śniej wspo­mnia­no, gru­pa ta bywa łączo­na w cha­rak­te­ry­sty­ce z nie­pe­łno­spraw­no­ścią w stop­niu umiar­ko­wa­nym, jed­nak ze względów edu­ka­cyj­nych przyj­mu­je­my po­dział na dwie od­ręb­ne gru­py[143].

Ogól­nie cha­rak­te­ry­zu­jąc tę gru­pę, twier­dzi się, że oso­by z nie­pe­łno­spraw­no­ścią w stop­niu znacz­nym le­piej spo­strze­ga­ją rze­czy­wi­sto­ść, niż oso­by z nie­pe­łno­spraw­no­ścią w stop­niu głębo­kim, jed­nak ota­cza­jącą rze­czy­wi­sto­ść od­bie­ra­ją w spo­sób nie­ade­kwat­ny, spo­strze­ga­nie prze­bie­ga w spo­sób wol­niej­szy niż u osób w nor­mie[144]