15,14 zł
Z radością przedstawiamy Państwu drugi tomik poezji Michała Sławskiego, jest on obszerniejszy i bardziej przemyślany niż debiut „Zdjęcia mózgu”, wiersze w nim zawarte są dojrzalsze, chociaż nie pozbawione pierwotnej zadziorności i poczucia humoru charakteryzującej autora. Książka jest podzielona na trzy sekcje „Przed” „W trakcie” i „Po”, autor, nie zdradził co ten podział do końca oznacza, zostawia to zadanie czytelnikowi.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 17
© Michał Sławski, 2020
Z radością przedstawiamy Państwu drugi tomik poezji Michała Sławskiego, jest on obszerniejszy i bardziej przemyślany niż debiut „Zdjęcia mózgu”, wiersze w nim zawarte są dojrzalsze, chociaż nie pozbawione pierwotnej zadziorności i poczucia humoru charakteryzującej autora. Książka jest podzielona na trzy sekcje „Przed” „W trakcie” i „Po”, autor, nie zdradził co ten podział do końca oznacza, zostawia to zadanie czytelnikowi.
ISBN 978-83-8189-902-4
Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero
Dobre wiersze
dojrzewają powoli
niekoniecznie
2:03 dobry czas by zacząć
wreszcie żyć
2:05 zapalam papierosa idę spać
Dziś intronizacja Jezusa na króla
Janusz Korwin-Mikke
cicho łka
Kubek z uchem uśmiecha się lekko
mogłaby być na nim Twoja fotografia,
mógłby na nim być śmieszny kotek
Taki kubek z uchem, a tyle możliwości
bo jest w nim kawa.
Piszę wiersze na kolanie rzeczywistość
która co i raz daje mi klapsy w dupę
Kara za niesubordynację i butę
za pychę i nieogarnianie całości
Rozpieszczam życie wersami
które razem z losem śmieje się do łez
nie wiem dokładnie czy do mnie czy ze mnie
moja przyszłość lustruje mnie co rano
Rozlicza słone oczy
przed lustrem rozbitych marzeń
I gdy tak leżę na gruzach rozsądku
przychodzi niepostrzeżenie On
On, co jeszcze we mnie wierzy
On, który bezgłośnie przytuli
On, ten który rozumie
mnie samego mi wybacza
Zawsze na niego czekam cierpliwie
gdy wraca z nocnych łowów
Przychodzi do mnie uśmiechnięty
pytając o sprawy od dawna niezałatwione
Prawimy sobie komplementy do rana
bym raźniej mógł biegać i skakać
Po samotnym mieszkaniu miłości
Mój internista i psychiatra
Kot Szogun
Zaprzyjaźniony gołąb przeleciał nad głowami, usiadł nieopodal
i patrzy, patrzy uśmiecha się figlarnymi oczami
Wszyscy co powinni już są w gotowości
na to co ma nadejść niespodziewanie
Jest Mars, Bartek, Tomek, Eryki
smutne dziewczęta szukające namiętnych rycerzy
Twarze przy barze otulone stopami
Marcin snuje opowieść
Opowieść z każdym kuflem ciekawsza
a ja siedzę myślę o Niej
Zawsze jest jakaś Ona
wszystkie wiersze podobno są o miłości