Szczęście zawsze znajdziesz - Joanna Postój - ebook

Szczęście zawsze znajdziesz ebook

Joanna Postój

4,4

Opis

Opowiadanie

 

Czy szczęście ma datę ważności? Czy można je znaleźć? A może ono samo odnajdzie Ciebie? Trzydzieste urodziny Emmy już niedługo. Strony plotkarskie cały czas przypominają o tym aktorce. Jej zegar biologiczny tyka, a na horyzoncie brak męża i dzieci. Kolejna impreza, która miała pomóc w nawiązaniu nowej współpracy, zamienia się w koszmar dla kobiety. Traumatyczne wydarzenie sprawia, że nie jest w stanie zaufać żadnemu mężczyźnie, nawet swojemu wybawicielowi. Co wyniknie z tej znajomości? Jedno jest pewne - życie napisze dla nich własny scenariusz.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 51

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,4 (10 ocen)
7
1
1
1
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
dzuliettam
(edytowany)

Całkiem niezła

Po całą powieść sięgnę na pewno, gdy tylko się pojawi. Autorka ma lekkie i przyjemne pióro. Wiem, że to jest tylko opowiadanie, więc są duże przeskoki w czasie i akcja toczy się szybciej. Ogólnie opowiadanie na godzinkę czytanie dostępne na Legimi. Samo opowiadanie przeczytałam na raz i z zapartym tchem. Zakończenie faktycznie pozostawią niedosyt. Są jednak red flagi: 1. Zachowanie przyjaciółki mocno mnie zirytowało, bo po wyznaniu Emmy, zamiast ją wesprzeć i spróbować przetłumaczyć że wizyta na policji będzie najlepszym wyjściem, to ta inicjuje jej randkę. 2. Mikę bardzo szybko odpuszcza namawianie Emmy, że powinna to zgłosić i ten jego pocałunek kolejnego dnia po wydarzeniu, który tłumaczy tym, że myślał że to odpowiedni moment. Autorka porusza trudny temat i brnie przez niego trochę nie w tym kierunku co powinna. Mam nadzieję, że całość jeszcze zaskoczy, bo naprawdę podoba mi się lekkość pióra, szczególnie że „Ibizowe serca” mi się podobały. Na plus, że Emma jednak jest wykreowa...
00
Danutap1955

Nie oderwiesz się od lektury

Lekka historia, momentami zabawna i ciekawa! 🥰
00
kamilsie

Nie oderwiesz się od lektury

Czekam na ciąg dalszy 😁
00
EJ_Cancer

Nie oderwiesz się od lektury

Bardzo fajna historia, podobała mi się. niecierpliwie czekam na ciąg dalszy 😏
00
Bunia21

Nie oderwiesz się od lektury

Czy szczęście łatwo można znaleźć? A może ono samo do nas przyjdzie? Emma już niedługo będzie obchodzić swoje kolejne urodziny. Strony plotkarskie cały czas jej o nich przypominają. Nie dość, że zegar biologiczny tyka, to na horyzoncie nadal brak męża i dzieci. Impreza, która miała pomóc w nawiązaniu nowej współpracy, nagle zmienia się w wielki koszmar. Czy wydarzenia z tego przyjęcia spowodują, iż życie Emmy diametralnie zacznie się zmieniać? Nie ukrywam, że na premierę tego opowiadania czekałam z niecierpliwością. Mimo, iż piszę z Asią w duecie, to byłam bardzo ciekawa, jak sobie poradzi w pojedynkę. I śmiało mogę powiedzieć, że się nie zawiodłam. Od samego początku widziałam, iż wszystko w najdrobniejszym szczególe jest dopracowane. Wydarzenia, jak i bohaterowie zostali w tak przyjemny sposób opisani, że przez opowiadanie się wręcz płynęło. 😍 Asiu, w dniu tak ważnym dla ciebie, chcę ci szczerze i z całego serca pogratulować. Jestem ogromnie szczęśliwa z tego, że ta historia ujrz...
00

Popularność




– Jak wypijemy po drinku, to będzie łatwiej – stwierdzam, wskazując delikatnym gestem dłoni w stronę baru.

Nie przyznam tego na głos, ale moja introwertyczna część lekko się martwi brakiem znajomych twarzy. Wiem, że to może źle zabrzmieć, ale alkohol sprawi, że będzie mi lepiej. W jakimś stopniu potrafię się wyluzować dzięki niemu.

– Zgoda – odpowiada bez wahania. – Mam nadzieję, że mają pina coladę. Najlepiej z dużą ilością malibu.

– A czy ty przypadkiem nie odchudzasz się na swój ślub i wesele? – Unoszę pytająco brew.

Uwielbiam wkurzać Olivię chyba dlatego, że jest chuda jak patyk i żadnych diet nie potrzebuje. Jedynie dobrego kopa w dupę za głupie wymyślanie.

– Dzisiaj kalorie nie mają znaczenia – prycha.

Udajemy się we wspomnianym kierunku i stajemy w kolejce. Z zaciekawieniem obserwuję wysokiego bruneta z ciemnym zarostem, jak robi kolejne drinki. Jego dłonie sprawnie przygotowują napoje i najwidoczniej nie dostrzega, że ktoś na niego patrzy. Na jego miejscu byłabym skrępowana, ale na pewno jest do tego przyzwyczajony.

Nie widzę na jego palcu obrączki, co sprawia, że cieszę się jeszcze bardziej. Wiem, że nie powinnam, bo przecież niedawno byłam w związku. Nie mogę leczyć ran, zapychając je nowym partnerem. Z drugiej strony każdemu należy się jakaś forma odskoczni, nawet na jedną noc, choć to nie jest w moim stylu. Może jednak te związki zmieniły moje nastawienie?

Trzydzieste urodziny Emmy już niedługo. Czy będzie obchodzić je samotnie tak jak poprzednie? – Te słowa krążą w moich myślach jak zacięta płyta. Pieprzeni dziennikarze i ich wyjątkowo trafny punkt widzenia.

Powracam myślami do tu i teraz. Mężczyzna jest totalnie w moim guście, a na ostatniej imprezie udało nam się uciąć całkiem długą pogawędkę. Może czas ruszyć na łowy? Nie mogę wiecznie się zadręczać ostatnim związkiem, tym bardziej że zegar biologiczny tyka.

– Emma! Emma! – Olivia chwyta mnie za ramię i potrząsa. Spoglądam na nią piorunującym wzrokiem.

– Ej, bo zrobisz mi siniaka! – oburzam się. Oprócz fantastycznego wyglądu odziedziczyłam po mamie również słabe krzepnięcie krwi.

– Sorka, zapomniałam.

Przewracam oczami. Dobrze, że jeszcze mózgu nie zapomniała. Wcale by mnie to nie zdziwiło, bo u niej zapominalstwo to pierwsza cecha na liście wad. Jest ich oczywiście więcej, ale akceptuję ją taką, jaka jest. Poza tym ja też nie jestem idealna.

– Co jest? – pytam, gdy zbyt długo milczy.

Przenosi na mnie swoje niebieskie tęczówki. Widzę, jak przełyka ślinę, zanim powie cokolwiek. Wygląda na wystraszoną. Przekrzywiam głowę, czekając na wyjaśnienia. Jej nagła zmiana nastawienia lekko mnie dziwi.

– Alan tutaj jest.

Prostuję się instynktownie. Teraz to ja jestem przerażona. Szukam go w tłumie, jednak po chwili stwierdzam, że przecież mnie to nie obchodzi. Ten człowiek już nie powinien dla mnie istnieć.

– Jesteś pewna? – dopytuję, mając nadzieję, że jest w błędzie.

Jeszcze jego mi tutaj brakowało. A tak dobrze mi szło, aby pogodzić się z naszym rozstaniem. Nie mogę żyć przeszłością. Jeśli się spotkamy, muszę być gotowa, by się przywitać – z czystej uprzejmości i honoru. Nie żywię urazy, że nam nie wyszło. Najwidoczniej tak musiało być i życie ma wobec nas inne plany.