Spotkanie po latach 2 – opowiadanie erotyczne - SheWolf - ebook + audiobook

Spotkanie po latach 2 – opowiadanie erotyczne audiobook

– Shewolf

0,0

Opis

Druga część z cyklu „Spotkanie po latach" autorstwa SheWolf.

Wielkimi krokami zbliża się ślub Joanny i Pawła. Targana sprzecznymi emocjami kobieta nie potrafi wybrać między tym, co dyktuje serce, a tym, co rozum. Spotyka się z Janem, który nie daje za wygraną, chcąc odzyskać dawną miłość. Czy Joanna ulegnie dawnemu kochankowi czy jednak pozostanie szczęśliwa w objęciach obecnego partnera - w związku, który wydaje się „bezpieczniejszy"?

Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS

Czas: 1 godz. 2 min

Lektor: Marta Borucka
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.


Podobne


SheWolf

Spotkanie po latach 2 – opowiadanie erotyczne

Lust

Spotkanie po latach 2 – opowiadanie erotyczne

Zdjęcie na okładce: Shutterstock

Copyright © 2022 SheWolf i LUST

Wszystkie prawa zastrzeżone

ISBN: 9788728299418 

1. Wydanie w formie e-booka

Format: EPUB 3.0

Ta książka jest chroniona prawem autorskim. Kopiowanie do celów innych niż do użytku własnego jest dozwolone wyłącznie za zgodą Wydawcy oraz autora.

Pawła poznałam pewnego zimowego popołudnia. Uczucie nagłe i niespodziewane.

Nie wiem, co mnie podkusiło, żeby wybrać się na te cholerne łyżwy. Przecież nie umiem jeździć! Nigdy nie miałam nawet okazji ich ubrać. Ale pchana jakąś podświadomą potrzebą wsiadłam w metro i pojechałam na Kabaty. Przez pierwsze pół godziny przyglądałam się jeżdżącym ludziom. Niektórzy naprawdę mieli do tego dryg. Moją uwagę przykuła młoda dziewczyna, na oko dziewiętnasto- lub dwudziestoletnia. Wirowała, jakby dopiero co wróciła z zawodów sportowych w łyżwiarstwie figurowym. Była piekielnie dobra. Robiła piruety, zwroty, skoki. Kręciła się jak bączek, po czym łapała zwrot i sunęła przed siebie. Patrząc na jej poczynania, miało się wrażenie, że to nic trudnego. Z takim nastawieniem wypożyczyłam swoją pierwszą parę łyżew i ruszyłam na lodowisko. Początkowo trzymałam się kurczowo barierek, by po chwili spróbować swoich sił i ruszyłam w kierunku środka tafli. Gdy tylko oderwałam się od poręczy, wpadłam na jakiegoś chłopaka i oboje runęliśmy, obijając sobie pośladki.

– Jasna cholera, co pani wyprawia? – wykrzyczał blondyn, podnosząc się pospiesznie.

– Ja, ja, ja… przepraszam. – Nie mogłam złapać równowagi, aby podnieść się z lodu.

Podał mi dłoń i pociągnął, podnosząc mnie. Wpadłam w jego ramiona.

– Bardzo pana przepraszam – wydukałam zawstydzona, opuszczając nieznacznie głowę. Nadal trzymał mnie w objęciach i przyglądał się uważnie. Nie wiedzieć czemu, nie miałam ochoty, aby puszczał.

– Pierwszy raz? – zapytał rozbawiony.

– Aż tak widać?

– Odrobinę – odpowiedział i zaczął się śmiać.

– Gdy obserwowałam, to wydawało się proste… – dodałam, robiąc naburmuszoną minę, co go dodatkowo rozbawiło.

– Chodź! Pokażę ci, jak to się robi. – I pociągnął mnie za sobą.

Czas mijał bardzo szybko. Nie zauważyłam, że spędziłam z Pawłem ponad godzinę, jeżdżąc, a właściwie ucząc się jazdy na łyżwach. Bawiłam się doskonale i po wszystkim zaprosiłam go na kawę.

– Muszę ci się jakoś odwdzięczyć! Nie dość, że uratowałeś mnie przed poobijaniem sobie tyłka, to jeszcze okazałeś się świetnym nauczycielem.

– Tyłek i tak będziesz miała poobijany, te dwa upadki były solidne. – Dał mi kuksańca w bok i ruszyliśmy do kawiarni obok lodowiska.

Usiedliśmy przy stoliku i niepostrzeżenie utonęłam w jego obłędnie niebieskich oczach. Zastanawiałam się, jak to możliwe, że jego tęczówka zmienia odcienie.

– To czego się napijesz? – zapytał.

– To ja cię zaprosiłam, więc powinnam o to zapytać.

– Nie ma mowy, żeby kobieta za mnie płaciła. To jak?

– Uparty jesteś.

– Odrobinę. – Uśmiechnął się łobuzersko, unosząc jeden kącik ust i brew. Wyglądał na zadowolonego z siebie. Przyglądał mi się uważnie znad karty i z pewnością zupełnie nie wiedział, co czyta.

– Poproszę dużą herbatę z miodem, cytryną, goździkami i szarlotkę na ciepło. Głodna jestem i zmarzłam – powiedziałam szybko i po chwili rumieniec wykwitł na mojej twarzy. – Z czego się śmiejesz? – Opatuliłam się szczelnie swetrem i udawałam naburmuszoną.

– Jesteś chyba pierwszą kobietą, która na randce chce jeść coś więcej niż sałatkę.

– Na randce? – Byłam zaskoczona.

– A nie chcesz? – zapytał zadziornie.

Przyjrzałam mu się uważnie, gdy po chwili przyszedł kelner. Paweł składał zamówienie, a ja miałam chwilę, by go poobserwować. Młody, piekielnie przystojny, dobrze zbudowany – chociaż szczupły i szalenie intrygujący. Miał w sobie przedziwny spokój, opanowanie i czułam się przy nim zadziwiająco bezpiecznie i swobodnie. Jakby otulał mnie swoim ciepłem, dobrocią. Wydał mi się bardzo opiekuńczy, a zarazem zaradny. Sprawiał wrażenie prostego chłopaka, ale był inteligentny i bystry. Spodobał mi się już tam, na lodzie.

To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.

Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.