Pinokio - Carlo Collodi - ebook

Pinokio ebook

Carlo Collodi

4,0

Opis

Powieść włoskiego pisarza Carlo Collodi Pinokio należy do ścisłego kanonu literatury dziecięcej. Od pokoleń mali czytelnicy na całym świecie przeżywają emocjonujące przygody drewnianego pajacyka, jego fantastyczną epopeję, dzięki której spełnia się jego najgłębsze marzenie: stać się prawdziwym chłopcem.

Pinokio jest lekturą w klasie IV szkoły podstawowej.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 127

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,0 (52 oceny)
26
12
6
2
6
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
kamilwesierski

Nie polecam

nie można przesłuchać tylko jest opcja czytania nie polecam
00
ela132

Nie oderwiesz się od lektury

fajna książka polecam
00
xMaximusx

Nie polecam

Lol
00

Popularność




Tytuł oryginału:

Le avventure di Pinocchio

Projekt okładki i ilustracje:

Jarosław Żukowski

Przygotowanie wydania elektronicznego:

Michał Nakoneczny, 88em.eu

© Copyright by Siedmioróg

ISBN 978-83-7791-539-4

Wydawnictwo Siedmioróg

ul. Krakowska 90, 50-427 Wrocław

Księgarnia wysyłkowa Wydawnictwa Siedmioróg

www.siedmiorog.pl

Wrocław 2016

1

Rozdział, w którym majster Wisienka znajduje klocek gadający jak dziecko

Pewnego razu był sobie…

– Król! – zawołają pewnie moi mali czytelnicy.

Otóż nie, drogie dzieci! Nie był to król, a drewniany klocek. Ot, zwyczajne polano, jedno z tych, którymi pali się w zimie w kominku. Nie wiem, jak do tego doszło, dość, że pewnego pięknego poranka klocek znalazł się w warsztacie starego stolarza, majstra Wisienki.

Na widok drewnianego klocka majster Wisienka ucieszył się mocno i zacierając z zadowolenia ręce, zamruczał pod nosem:

– Ten klocek zjawił się w moim warsztacie w samą porę. Zrobię z niego nogę do uszkodzonego stołu! Nie warto czekać ani chwili. Po pierwsze, trzeba zacząć, po drugie, należy siekierką ociosać klocek z kory. I raz…

Ale ręka zastygła mu w powietrzu. Oto przemówił do niego cieniutki błagalny głosik:

– Na Boga! Wszystko, tylko nie tak mocno! Aj, to boli!

Poczciwy majster Wisienka znieruchomiał. Badawczym wzrokiem powiódł po całym warsztacie. Nie dostrzegł jednak nikogo!

– Kto to powiedział? Jest tu kto? Halo!… Chyba pojmuję! – rzekł po chwili namysłu, śmiejąc się i drapiąc w perukę. – Dziwne, nie piłem ani kropelki… Najwidoczniej uroiłem sobie ten głosik. I tyle. I raz… – I wziąwszy siekierkę, wymierzył solidny cios w drewniany klocek.

– Ajajaj, boli, strasznie boli! – zakwilił żałośnie głosik.

Ki diabeł?! Tym razem majster Wisienka przeraził się nie na żarty. Stanął jak wryty nad tajemniczym klockiem, z wytrzeszczonymi oczami, szeroko otwartymi ustami i wywieszonym aż po sam podbródek językiem.