Medycyna holistyczna. Tom IV. Układ oddechowy - Rosina Sonnenschmidt - ebook

Medycyna holistyczna. Tom IV. Układ oddechowy ebook

Rosina Sonnenschmidt

4,8

Opis

Dzięki oddechowi możemy odkwaszać i odtruwać organizm, poprawiać nastrój, stracić lub przybrać na wadze, masować narządy wewnętrzne, poprawić krążenie, wyostrzać zmysłową percepcję i osiągnąć oświecenie. Niestety, w dzisiejszych czasach ludzie wolą korzystać z substancji wspomagających, które mogą przyjąć doustnie lub skomplikowanych technik, które wydają się im skuteczne. Wielu ludzi nie potrafi zrozumieć, że najdoskonalszym sposobem na odzyskanie zdrowia celów może być po prostu oddychanie. Ta pozornie nieskomplikowana czynność stała się jednak tak trudna, że wielu ludzi musi najpierw nauczyć się swobodnie oddychać. Większość osób w świecie zachodnim nie oddycha swobodnie i nie jest im łatwo pozbyć się przymusu kontrolowania tego procesu. Czas to zmienić! Poznaj siłę oddechu.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 238

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,8 (4 oceny)
3
1
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
SylweczkaZ

Dobrze spędzony czas

Książka pokazuje że psychika i somatyka przenikają się i że mają na siebie nawzajem ogromny wpływ.
00

Popularność




O serii Medycyna holistyczna

Od wielu lat prowadzę seminaria zatytułowane „Narząd-konflikt-kuracja”. Są one niezwykle popularne, ponieważ zaspokajają potrzeby osób, które chcą leczyć choroby w sposób holistyczny. Dostrzegam jasną stronę naszych czasów: coraz więcej terapeutów ze wszystkich dziedzin dochodzi do wniosku, że holistyczne podejście do leczenia jest czymś więcej niż oferowaniem organizmowi łagodnej zachęty do rozpoczęcia procesów uzdrawiających, które nie wywołują skutków ubocznych i nie mają charakteru alopatycznego. Leczenie holistyczne to przede wszystkim spojrzenie na człowieka z szerszej perspektywy. Warunkiem wstępnym ekspansji świadomości jest pragnienie pogłębienia naszego postrzegania zmysłowego. Z kolei naturalne wykorzystanie intuicyjnych zmysłów jest warunkiem holistycznego zrozumienia choroby i jej leczenia. Podczas szkoleń dla jasnowidzów i uzdrowicieli1, które prowadzę wraz z Haraldem Knaussem od piętnastu lat, obserwujemy stały wzrost liczby terapeutów, którzy chcą trenować te umiejętności. Na własnej skórze odczuwają oni, że dostrzeganie u pacjenta nie tylko patologicznych zmian, ale także jego potencjału i źródła, z którego ostatecznie wypływają siły samoleczenia, znacznie wzbogaca proces terapeutyczny. Założenia dotyczące pobudzania siły życiowej oraz przekonanie, że człowiek może uzdrowić siebie samego, powstają dzięki naszemu własnemu doświadczeniu. Z przyjemnością zauważam, że ludzie odwracają się od linearnego myślenia w rodzaju objaw-lekarstwo, objaw-lekarstwo i rozwijają w sobie świadomość istnienia kolistej i cyklicznej świadomości, która pozwala im dostrzegać w szczegółach większą całość oraz zauważać korelację szczegółów z całością. Uważam, że osoby takie jak ja, które próbują patrzeć na świat w sposób holistyczny, potwierdzają istnienie duchowego wymiaru nauk przyrodniczych.

Holistyczna koncepcja leczenia w mniejszym stopniu skupia się na metodach leczenia niż na obrazie samego siebie, który każdy z nas nosi w sobie. Czym jest wewnętrzne wsparcie, które pozwala nam przetrwać życiowe zawirowania? Czy czuję się połączony z naturą jako większą całością? Czy ufam mądrości przyrody i jej odbiciu w ludziach? Czy lubię istoty ludzkie jako przedstawicieli mojego gatunku z wszystkimi ich cechami i wadami? Każdy z nas musi odpowiedzieć sobie na te pytania zarówno z perspektywy prywatnej, jak i zawodowej. Moje własne doświadczenia nauczyły mnie, jak pod warstwą objawów chorobowych dostrzegać uzdrawiający potencjał, który posiada każda osoba. Uważam, że dotknięty chorobą człowiek, którego postrzegam za pomocą zmysłów, jest jednocześnie całkowicie nienaruszoną, duchową osobą, która (tak jak ja, tak jak my wszyscy) poszukuje swojego wewnętrznego skarbu, jedności, pokoju i lekkości – jakkolwiek chcielibyśmy TO nazwać. Któż z nas nie wszedł na ścieżkę choroby, aby lepiej zrozumieć sens życia? Któż z nas nie doznał duchowego przebudzenia poprzez cierpienie? Wgląd, który oferuje nam perspektywa holistyczna, jest wolny od założeń filozoficznych i religijnych, a także wiary, przykazań i zakazów. Bez względu na to, jak wygląda proces uzdrawiania, towarzyszy mu poczucie wolności i ulgi. Kiedy jako terapeuci i uzdrowiciele pozwalamy sobie na te uczucia, akceptujemy, że inni ludzie chorują, udaje się nam zrozumieć, że ich stan się pogarsza i zaakceptować, że czasem musimy im towarzyszyć, gdy umierają. Dla mnie oznacza to przejście od poziomu prowadzenia terapii do praktykowania sztuki uzdrawiania. Sztuka pragnie najwyższego porządku i go wyraża. Intencja leży po stronie artysty, ale o jakości jego pracy decydują widzowie lub słuchacze, którym dzieło dostarcza określonych przeżyć. To samo dotyczy sztuki uzdrawiania. Którym poziomem leczenia pragnę się posługiwać? Jaka intencja towarzyszy mi w praktykowaniu sztuki uzdrawiania? Uważam, że moim duchowym zadaniem jest docieranie do ludzkich dusz. Zawsze zachęcam pacjentów do twórczego wyrażania siebie, ponieważ jest to pożywienie dla ducha. Jest to również zgodne z moją intencją zbudowania solidnego przejścia od poziomu materialnego, fizjologicznego i patofizjologicznego do duchowego. Zawsze staram się włączać w to sztukę piękną w formie, która pasuje do danego przypadku.

Uważam, że przyglądanie się potencjałowi, który każdy człowiek nosi w sobie – źródłu, z którego może on zaczerpnąć, aby przejąć kontrolę nad swoim życiem – jest inspirujące i fascynujące. Trudności życiowe lub choroby mogą sprawiać, że chwilowo tracimy dostęp do tego źródła. W takiej sytuacji należy jednak pamiętać, że ono nadal istnieje. Co więcej, „głos”, który nazywamy Wyższym Ja lub intuicją, przemawia prostym językiem i daje się zauważyć na przykład w postaci gwałtownych objawów choroby i bólu. Skupiamy się wówczas na okolicznościach zewnętrznych – kimś lub czymś – i nie słyszymy naszego wewnętrznego głosu. Zamiast tego wkraczamy na ścieżkę cierpienia. To bardzo ludzkie. Każdy z nas doświadczył tego zjawiska w różnym stopniu. Ktoś, kto znalazł się w ślepej uliczce, powinien poddać się leczeniu holistycznemu. Według mnie pozwala nam ono widzieć czuć, słyszeć i dostrzegać więcej. Możemy na przykład dowiedzieć się, jakie cechy, zdolności i dary może wykorzystać dana osoba, aby poradzić sobie w trudnej sytuacji. W ten sposób dajemy pacjentowi możliwość zrozumienia głębszego znaczenia jego choroby.

Homeopaci często powtarzają twierdzenie, które Samuel Hahnemann sformułował po przejściu długiej ścieżki percepcji: środek homeopatyczny stymuluje dynamis (siłę życiową). To, co nie istnieje i nie jest dostępne w stanie nienaruszonym, nie może być stymulowane. Wszystko to, co zostało lakonicznie wyrażone w Organonie, wynika z duchowego spojrzenia na ludzi i świat. Ten rodzaj postrzegania przejawiał się także w epoce Hahnemanna w postaci wolnego od ezoteryki stylu rokokowego. Do wyboru homeopatii jako sztuki uzdrawiania osobiście skłoniły mnie dwa akapity: § 288 i § 289, w których Hahnemann wspomina o mesmeryzmie. Ze względu na fakt, że autor był intelektualistą i ekonomistą, mógł zrezygnować z tych paragrafów najpóźniej w szóstym wydaniu książki. Jednakże nie zdecydował się na ten krok. Wykorzystał owe dwie zasady, by wskazać na to, co prowadziło go przez wszystkie lata frustrujących badań: pewność, że istnieją inne rzeczywistości i siły wyższe, których nie można racjonalnie pojąć. Mesmeryzm był pierwszą stosowaną formą uzdrawiania energetycznego badaną i praktykowaną przez lekarzy na Zachodzie. Hahnemann wiedział, że należy to docenić. Jego postawa zainspirowała mnie do podążania wytyczoną przez niego ścieżką, ponieważ udało mu się doskonalić to, co Paracelsus rozpoznał dwieście lat przed nim. Nasza wielka mądrość objawia się w chęci porzucania uprzedzeń i pogłębiania spostrzeżeń Hahnemanna.

Według mnie uzdrawianie jest sposobem na uwolnienie się od ograniczającej energii wielu zakazów, lęków i przymusów, które tłumią wolność umysłu. Wolny duch ma zaufanie do siebie i do praw natury, które są zwierciadłem ludzkiego organizmu. Uczenie się od natury oznacza bycie zdumionym i skromnym każdego dnia. Ponieważ ciało leczy się wraz z umysłem, jego umiejętności przyćmiewają wszelkie środki, które udało nam się odkryć dzięki sztuce uzdrawiania. Jest to niewygodna myśl, ponieważ zwykliśmy uważać, że jesteśmy mądrzejsi od przyrody. Z powodu tego przekonania płacimy ogromną cenę – z roku na rok pojawia się coraz więcej skomplikowanych i niszczycielskich chorób.

W wyniku przestrzegania tych zasad w podejściu do chorób i procesu leczenia udało mi się dojść do pewnych wniosków:

fakt, że choroba objawia się w danym układzie narządów, ma duże znaczenie.

poziom świadomości, na którym powstają wzorce myślowe, jest ściśle związany z wibracjami emocjonalnymi i komórkowymi. To dlatego choroba objawia się dokładnie tam, gdzie występuje optymalny rezonans między energią a materią.

w stanie zdrowia wszystkie narządy w systemie współbrzmią harmonicznie niczym w utworze muzycznym, ponieważ tworzą synergię i funkcjonują według praw harmonii.

komórki związane z każdym narządem, niczym w utworze muzycznym napisanym w konwencji wielogłosowej, mają własny głos – albo swoją własną częstotliwość.

wspólna więź między komórkową wibracją własną narządu, emocjami i wzorcami myślowymi tworzy człowieka i jego potencjał. Może się to przekształcić w konflikt bądź jego rozwiązanie – spowodować chorobę albo uleczenie.

konflikt i jego rozwiązanie można znaleźć dokładnie w tym samym miejscu. Proces rozwiązania jest procesem uzdrawiania. Nie wystarczy znać rozwiązania – należy go doświadczyć i przeżyć.

ludzkie ciało jest organizmem o wysoce inteligentnej samoregulacji, która inicjuje mechanizmy uzdrawiania. Uważam je za rozwiązania biologiczne. Jednak samo rozwiązanie biologiczne nie prowadzi do uleczenia. Tylko inteligentne rozwiązanie wspierane przez całą świadomość pozwala osiągnąć pełnię zdrowia na poziomie mentalnym, emocjonalnym i fizycznym.

każda chroniczna choroba rozpoczyna się od nieszkodliwego ludzkiego problemu. Najczęściej ma on coś wspólnego ze skórą w sensie dosłownym lub przenośnym – tego nie da się rozwiązać ani mentalnie, ani emocjonalnie. Ten brak rozwiązania powoduje narastanie i zakorzenianie się problemu, co stopniowo prowadzi do odpowiednich objawów komórkowych. Ciało energetyczne człowieka wykorzystuje do przetrwania najbardziej odpowiednie strategie kompensacji.

moją rolę terapeuty postrzegam jako wspomaganie pacjenta na poziomie fizycznym, emocjonalnym i mentalnym w stopniowym wychodzeniu z najpoważniejszej manifestacji choroby. Całe ciało energetyczne przechodzi na wyższy poziom, aż choroba opuści je w końcu przez skórę.

Na początku mojej pracy terapeutki konkluzje te doprowadziły mnie do źródeł Tradycyjnej Medycyny Chińskiej z jej prawem systemowych odpowiedniości. W ciągu 4500 lat opracowywano w Chinach coraz bardziej wyrafinowany punkt widzenia, według którego układ narządu/meridian oraz problematyka mentalna/emocjonalna tworzą nierozdzielną całość. Życie przebiega w rytmach i cyklach, którymi zawiadują diametralnie przeciwne siły (Yin i Yang). Wglądy te uzyskano bez pomocy mikroskopów, ultrasonografii, tomografii mózgu i sekcji zwłok. Dzięki mistrzowskiej obserwacji zgodnej z prawami hermetycznymi (jako na górze, tako na dole; jako wewnątrz, tako na zewnątrz) oraz powiązaniu tych odkryć Chińczycy stworzyli unikatowe prawo systemowych odpowiedniości, które do dzisiaj pozostaje aktualne. Ta mądrość koncentruje się w ujmująco prostym symbolu Yin i Yang. Prawo systemowych odpowiedniości i związek pomiędzy organem, konfliktem i rozwiązaniem, stanowią podstawę mojej pracy w dziedzinie homeopatii. Odwoływanie się do cyklicznej świadomości dawnych systemów medycznych chroni mnie przed popadaniem w linearne myślenie „objaw – lekarstwo, objaw – lekarstwo” (które niestety przeważa w homeopatii), a jednocześnie pomaga mi postrzegać i leczyć różne poziomy istnienia człowieka i jego narządów.

Obok chińskich korelacji między narządem, konfliktem i rozwiązaniem włączam też – oczywiście – odkrycia neurobiologii i wyniki badań nad mózgiem, w których była i jest intensywnie zgłębiana zwłaszcza relacja między narządem a konfliktem.

Struktura i treść każdego tomu z tej serii jest tak opracowana, aby z lektury wyniósł korzyści zarówno terapeuta, jak i laik. Omówiono następujące tematy:

układ narządowy z punktu widzenia fizjologicznego i duchowego;

choroby związane z danym narządem;

mentalne i emocjonalne problemy układu narządowego;

związane z narządem konflikty i ich rozwiązanie;

homeopatię miazmatyczną, terapeutyczną i konstytucjonalną;

porady dietetyczne;

terapie naturopatyczne.

W tomach niniejszej serii różną wagę przykłada się do poszczególnych kwestii, ale zawsze tworzą one płynną, niedogmatyczną, elastyczną duchową całość, która – mam taką nadzieję – zainspiruje terapeutów do własnych przemyśleń i działań. Tak właśnie rozumiem głębszy sens mojej pracy dydaktycznej. W związku z tym nie zajmuję się tutaj fizjologią organizmu, o której każdy może przeczytać w książkach medycznych. Moje wysiłki koncentrują się na uwolnieniu poszczególnych układów ciała od uprzedmiotowienia, udowodnieniu, że są one żywymi istotami, które mogą popadać w konflikty i stanowić źródło ich rozwiązania, oraz omówieniu ich w szerszym kontekście. W tym procesie pozwalam sobie na całkowitą swobodę twórczych perspektyw i skojarzeń, ponieważ w ten sposób mogę przekazać mój zachwyt nad cudami natury i duchowym dostępem do ciała.

Ze wszystkich istniejących ciał, które wyrażają siebie poprzez zachowanie, ciało ludzkie jest najlepiej rozwinięte. Jest ono zdolne do wyrażenia samego siebie i realizacji Prawdy poza sferą percepcji zmysłowej. Za pomocą pamięci, wyobraźni i intuicji, organizm ludzki może zrozumieć i opanować prawa właściwe naturze i wykorzystać te tajemnicze (jeśli widziane pospolitym okiem) siły dla swojej korzyści, wzrostu i rozwoju. Dzięki idealnej synchronizacji rytmów wewnętrznych i zewnętrznych można kroczyć ścieżką najmniejszego oporu i unosić się na oceanie świata zjawisk bez groźby utonięcia. Mówiąc ściślej, ciało ludzkie jest najdoskonalszym instrumentem wyrażania świadomości2.

Harish Johari,Czakry: energetyczne ośrodki transformacji duchowej

1 Więcej informacji znajdziesz w Dodatku.
2 Harish Johari, Czakry: energetyczne ośrodki transformacji duchowej, s. 13, tłum. Maciej Wacław, Bydgoszcz 2000.

Przedmowa

W tym tomie omawiam układ oddechowy i proces oddychania z perspektywy fizycznej, emocjonalnej, umysłowej i duchowej. Oddech jest życiem i świadomością. Oddech to dźwięk, słowo i muzyka. Jego elementem jest powietrze. Bez powietrza Ziemia byłaby planetą śmiertelnie cichą i pozbawioną życia. Zanim pierwszy gatunek zwierzęcia wyszedł z wody na ląd, musiał nauczyć się oddychać. Podobieństwa pomiędzy poszczególnymi opowieściami o stworzeniu ludzkości są zdumiewające. W każdej z nich mówi się o oddechu lub dźwięku, który tchnie życie w materię.

Większość ludzi nie zauważa w procesie oddychania niczego szczególnego. Nie są oni zainteresowani jego jakością, długością i głębokością. Dopóki oddychają, czują, że żyją. Jednakże głęboki strach – lęk przed śmiercią, utratą życia, brakiem powietrza do oddychania i śmiercią – rodzi się w nich właśnie wtedy, gdy mają trudności z oddychaniem. Oddychanie kojarzy nam się zwykle z życiem, licznymi technikami oddechowymi i terapiami. Nie dostrzegamy związku, jaki istnieje pomiędzy oddechem a naszą duchowością. Nie zauważamy, że daje on nam możliwość rozszerzenia i pogłębienia świadomości – chyba że wejdziemy na ścieżkę duchowego rozwoju, która pozwoli nam doświadczyć bliskiego związku oddechu i świadomości. Trening świadomości nie jest możliwy bez pogłębiania i udoskonalania świadomego oddechu. Proces oddychania nie wymaga techniki, lecz uwagi. Celem każdego rodzaju treningu świadomości jest swobodny, zrelaksowany przepływ powietrza do wewnątrz i na zewnątrz. Nie jest to cel, który da się osiągnąć bez wysiłku, ponieważ jakość oddechu zmienia się w reakcji na najmniejsze wpływy z zewnątrz. Każdy impuls emocjonalny wyraża się w oddechu. Tylko początkujący uważają, że łatwo jest uniezależnić się od zewnętrznych doznań i skierować całą uwagę na swobodny przepływ powietrza z i do płuc. Pogłębiony i zrównoważony oddech jest jednak „łatwy” tylko dla tych, którzy poświęcili rozwojowi duchowemu bardzo dużo czasu.

Oddychanie kojarzy się z ważnymi życiowymi sytuacjami. Mówimy:

Choć oddychanie wydaje się nam tak oczywiste, potrafimy to robić tylko dlatego, że dostąpiliśmy cudu Stworzenia. Dotyczy to zwłaszcza wydechu, a także głosu, dźwięków, słów, śpiewu, a nawet hałasu. Sznur, dzwonek lub struna głosowa nie mogłyby rezonować i wybrzmiewać bez powietrza jako elementu łączącego. Bez powietrza nie moglibyśmy również słyszeć delikatnego szumu wody, burzowych grzmotów i śpiewu ptaków. Z tej perspektywy widzimy, że oddech, powietrze i ucho tworzą trójcę, która odgrywa w naszym życiu istotną rolę. Zazwyczaj nie zdajemy sobie sprawy, że to właśnie ona decyduje o tym, czy odczuwamy na co dzień radość i jaki jest nasz poziom energii. Bez powietrza i oddechu nie moglibyśmy się śmiać ani płakać. W dobie konsumpcjonizmu trudno jest nam zrozumieć, że najłatwiej jest stymulować siłę życiową poprzez coś, co jest nam tak łatwo dostępne: największą siłę uzdrawiającą, czyli właśnie oddech. Mówiąc precyzyjniej, możemy tego dokonać poprzez jego świadomą kultywację. Dzięki oddechowi możemy odkwaszać i odtruwać organizm, poprawiać sobie nastrój, stracić lub przybrać na wadze w zależności od naszych potrzeb, masować nasze narządy wewnętrzne, optymalizować krążenie, wyostrzać zmysłową percepcję i osiągnąć oświecenie. Niestety w dzisiejszych czasach ludzie wolą korzystać z substancji materialnych, które mogą przyjąć doustnie lub skomplikowanych technik, które wydają się im skuteczne. Wielu ludzi nie potrafi zrozumieć, że najdoskonalszym sposobem na osiągnięcie wyznaczonych celów może być po prostu oddychanie. Ta pozornie nieskomplikowana czynność stała się jednak tak trudna, że wielu ludzi musi najpierw nauczyć się, jak pozwalać oddechowi przepływać w sposób nieskrępowany. Większość osób w świecie zachodnim nie oddycha swobodnie i nie jest im łatwo pozbyć się przymusu kontrolowania tego procesu.

Wdychanie i wydychanie powietrza to jedne z najbardziej naturalnych czynności na świecie. Niestety stały się one również dla nas najtrudniejsze. W konsekwencji zdarza się, że nawet dzieci poruszają się w sposób arytmiczny, a ich mowę można określić jako przerywaną. Co więcej, wiele osób skarży się na ból w układzie ruchowym. Ponieważ jesteśmy przyzwyczajeni do rozpatrywania poszczególnych objawów oddzielnie, nie dostrzegamy korelacji pomiędzy oddechem, językiem i ruchem ciała. Terapeuta oddechowy zajmuje się oddechem, logopeda skupia się na języku, a specjalista ortopeda bada narządy ruchu. Nic dziwnego, że pomimo coraz większej specjalizacji w dziedzinie medycyny chorujemy coraz częściej. W świecie zachodnim skupioną na asanach Hatha Jogę uznaje się za uosobienie indyjskiej kultury ciała. Jest ona postrzegana jako oddzielna od pranajamy. Jednakże asany są niczym innym jak uwidocznionym oddechem. Ciało podąża za oddechem – nie na odwrót!

Dlaczego przez tysiąclecia podstawą indyjskich metod treningu świadomości był oddech? Z jakiego powodu powstała sztuka oddychania? Co mogło tak poruszyć mistrzów Zen, których genealogia sięga 2500 lat, że zaczęli uznawać oddychanie za drogę do jedności i oświecenia? Co mogło skłonić Tybetańczyków w ciągu ostatnich 2000 lat do wyciągania istotnych wniosków dotyczących etapów umierania w oparciu o oddech? Wszystkie wspomniane tutaj tradycje nie straciły nic ze swej aktualności i nadal są jednymi z najlepszych ścieżek rozwijających świadomość. Abyśmy mogli z nich korzystać, z pewnością konieczne jest przetłumaczenie metaforycznego języka i instrukcji medytacyjnych na nasz współczesny sposób mówienia. Jednakże najważniejszy czynnik pozostaje zachowany: odnowa ciała, umysłu i duszy następuje poprzez oddech. Najważniejszy punkt praktyki był niezmiennie przekazywany z pokolenia na pokolenie. Szczególnie interesującą kwestią dotyczącą indyjskiej sztuki oddychania jest fakt, że poprawę jakości oddechu i jego wpływ na gojenie całego układu narządów uważa się za oczywisty produkt uboczny praktyki. Nacisk kładziony jest na możliwość wykorzystania oddechu jako środka, który pozwala odnaleźć odpowiedzi na podstawowe pytania: Kim jestem? Czym jest życie i śmierć?

Przedstawiciele świata zachodniego skupiali się na zupełnie innych kwestiach niż mędrcy Wschodu. Dzięki badaniom nad fizjologicznym procesem oddychania udało im się stworzyć wiele skutecznych metod leczenia, takich jak osteopatia trzewna, terapia czaszkowo-krzyżowa i wiele różnych rodzajów terapii oddechowych. Zachodniemu stosunkowi do kwestii oddechu możemy być wdzięczni za belcanto – „piękny śpiew” – bez którego nie mogłaby istnieć nasza muzyka artystyczna. Podstawy belcanto zostały opracowane na bazie potężnych głosów kastratów3, którzy powszechnie pojawiali się na scenach oper zanim ich role zostały rozdzielone na głosy męskie i żeńskie.

W śpiewie operowym najbardziej fascynująca jest siła głosu, jaką można uzyskać dzięki kontrolowaniu przepływu powietrza i oddychaniu brzusznemu, bocznemu oraz piersiowemu. Belcanto wpłynęło na wszystkie rodzaje muzyki artystycznej oraz przyczyniło się do rozwoju wirtuozerskich technik gry na instrumentach. Widzimy, że osiągnięcia Zachodu związane z oddechem są tak samo wartościowe jak te, które udało się wypracować w Azji. W efekcie globalizacji spostrzeżenia te przenikają się do tego stopnia, że zachodnią muzykę artystyczną uprawia się z entuzjazmem na Dalekim Wschodzie, a na Zachodzie inspirujemy się mądrością sztuki oddychania. Oba te obszary są mi dobrze znane, ponieważ przez dwadzieścia lat byłam wokalistką koncertową, co pozwoliło mi doświadczyć uzdrawiającego efektu oddechu w postaci śpiewu. Kiedy skończyłam szesnaście lat, zainteresowałam się także pranajamą, którą zajmuję się do dziś. Moje najważniejsze doświadczenia duchowego aspektu procesu oddychania przeżyłam jednak w trakcie trzynastu lat treningu Zen pod kierunkiem mistrzyni Kôun-An Dôru Chicô Rôshi (Brigitte D’Ortschy). Wprowadziła mnie ona w wiele istotnych kwestii i to dzięki niej poznałam prawdziwe znaczenie książek o tybetańskim bardo4.

W tym tomie omawiam wiele różnych tematów. Poświęcam odpowiednio dużo uwagi zarówno aspektom duchowym, jak i artystycznym i terapeutycznym. Prezentując metody leczenia nie skupiam się wyłącznie na instrukcjach świadomego oddychania, które służą leczeniu zaburzeń układu oddechowego, ale przede wszystkim na chorobach przewlekłych. Tak jak żadne tego rodzaju schorzenie nie rozwija się bez towarzyszących mu problemów trawiennych i wątrobowych, żadne z nich nie powstaje bez płytkiego oddechu. Przy takim sposobie oddychania organizm nie jest w stanie przeprowadzać naturalnego odkwaszania i detoksykacji. Zamiast sięgać po środki odkwaszające, często wystarczy wykorzystać naturalną i niewymagającą nakładów finansowych aktywność narządów oddechowych, ich stymulację oraz intensyfikację głębokości i szerokości oddechu. Ponadto jest to prosty sposób na wyjaśnienie pacjentom, że muszą aktywnie uczestniczyć w procesie leczenia. Pozytywne doświadczenie fizyczne zachęca do działania i stymuluje siłę życiową. Przyjmowanie leków – niezależnie od tego, czy mają one leczyć, czy tłumić zaburzenia oddechowe – nie jest prawdziwym rozwiązaniem podstawowego problemu. Należy odpowiedzieć sobie na następujące pytania:

Dlaczego choroba pojawiła się w organach układu oddechowego?

Jakiej sfery życiowej dotyczy ten rodzaj manifestacji choroby?

Który poziom procesu oddychania – fizyczny, emocjonalny, mentalny czy duchowy – został dotknięty chorobą?

Doświadczenie uczy nas, że niezbędne lekarstwa i terapie padają na żyzny grunt i okazują się skuteczne, gdy dzięki nim pacjenci mogą ponownie oddychać głęboko i szeroko, a także na nowo odkrywać swobodną mowę i śpiew.

Pozwalam sobie na rozpoczynanie rozdziałów tej książki w dość niekonwencjonalny sposób: poprzez cytat z podręcznika oddechu (Anapanasāti Sūtra) autorstwa Gautamy Buddy. Dzięki temu dowiemy się, jak instruował on swoich uczniów 2500 lat temu5.

3 W XVI-XVIII wieku kastraci, których pozbawiano jąder w wieku chłopięcym, byli gwiazdami śpiewu. Więcej informacji na ten temat można znaleźć w mojej książce Miasmus und Kultur. Aby dowiedzieć się więcej, zajrzyj do Bibliografii.
4 Są one znane również jako Tybetańska Księga Umarłych. Książkę Exkarnation – der Grosse Wandel oparłam na własnych doświadczeniach. Zajrzyj do Bibliografii.
5 Tłumaczenia z języka wietnamskiego dokonał mistrz zen Thich Nhat Hanh. Zajrzyj do Bibliografii.

Rycina 1 stara się przekazywać wiedzę w sposób typowy dla kultury Zachodu. Innymi słowy, jest on jednostronny. Naszym oczom ukazany jest tylko niewielki wycinek ciała – od jamy ustnej do podstawy płuc – który omywany jest przez przelatujące powietrze. Nie dowiemy się z niego o sposobie funkcjonowania układu oddechowego, ani o działaniu poszczególnych jam i naczyń. Brakuje w nim jednego z najważniejszych narządów – przepony, największego mięśnia, który rytmicznie porusza wszystkimi narządami ciała.

Ryc. 1. Organy układu oddechowego

Bez udziału przepony struktury odpowiedzialne za transport powietrza tracą rację bytu. Nawet gdy rozpatrujemy oddychanie wyłącznie w aspekcie fizjologicznym, należy wymienić takie ważne zjawiska jak: oddychanie komórkowe, rola skóry i działanie małych pęcherzyków, w których zachodzi właściwy proces wymiany gazów. Zamiast całościowego spojrzenia na problem, nauka dzieli oddychanie na odrębne dziedziny dotyczące skóry, biologii komórek i krążenia. Jednakże, z uwagi na rozpowszechnienie chorób o charakterze przewlekłym, które upośledzają wymianę gazów i funkcjonowanie naczyń włosowatych, powinniśmy umieć wymienić struktury ciała odpowiedzialne za oddech. Tlen, który wdychamy, nie jest przez nas odpowiednio wykorzystywany, a drogi transportu ulegają zablokowaniu. To zatrważające, że nawet sportowcy, nauczyciele jogi, piosenkarze i muzycy grający na instrumentach dętych – czyli osoby zawodowo praktykujące głębokie oddychanie i mogące pochwalić się dużą objętością płuc – mogą zachorować na dolegliwości związane z niedostatecznym zaopatrzeniem komórek w tlen.

fot. Rosina Sonnenschmidt

Wdycham powietrze, świadomie postrzegając Całe moje ciało. Wydycham powietrze, świadomie postrzegając Całe moje ciało. Właśnie tak należy praktykować.

Gautama Budda

Jeśli pragniemy spojrzeć na funkcjonowanie układu oddechowego w sposób holistyczny, w pierwszej kolejności powinniśmy przyjrzeć się naszemu „organowi rytmicznemu”, czyli przeponie. Literatura medyczna opisuje ten narząd w sposób dość pobieżny. Jedynie osteopatia wisceralna prawidłowo rozpatruje funkcjonowanie tego ważnego organu ciała.

Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej

Dostępne w wersji pełnej

Dostępne w wersji pełnej

Dostępne w wersji pełnej

Dostępne w wersji pełnej

Dodatek

Dostępne w wersji pełnej

Bibliografia

Dostępne w wersji pełnej

Spis rycin i tabel

Dostępne w wersji pełnej

Curriculum Vitae dr Rosiny Sonnenschmidt

Dostępne w wersji pełnej

ŚWIATOWE BESTSELLERY DLA CIEBIE – SPRAWDŹ:www.wydawnictwovital.pl

NARZĄDY TRAWIENNE

– MEDYCYNA HOLISTYCZNA TOM III

dr Rosina Sonnenschmidt

Autorka szczegółowo opisuje elementy przewodu pokarmowego z jego dolegliwościami i metodami uzdrawiania – od jamy ustnej, przełyku, żołądka do jelita cienkiego, jelita grubego i odbytnicy. Książka jest skarbnicą praktycznych wskazówek z całej naturalnej sztuki uzdrawiania. Znajdziesz porady wywodzące się z Tradycyjnej Medycyny Chińskiej, ziołolecznictwa, diagnostyki języka oraz praktyczne techniki pracy z energią splotu słonecznego. Poznasz proste instrukcje dotyczące oczyszczania jelita grubego oraz opisy dolegliwości narządów trawiennych z dokładnym doborem odpowiednich leków homeopatycznych i terapii naturopatycznej. Dowiesz się jak radzić sobie z próchnicą, zapaleniem żołądka,wrzodziejącym zapaleniem jelita grubego i rakiem przełyku. Dobre trawienie to dopiero początek.

NERKI I PĘCHERZ – MEDYCYNA HOLISTYCZNA TOM V

dr Rosina Sonnenschmidt

W piątym tomie serii Medycyna holistyczna najpopularniejsza terapeutka opisuje tematy i konflikty związane z układem moczowym. Książka przedstawia szczegółowy obraz chorób pęcherza, nerek i dróg moczowych, takich jak kamica nerkowa, kłębuszkowe zapalenie nerek, ich niewydolność, złośliwe guzy i nadciśnienie naczyniowo-nerkowe, zapalenie pęcherza, problemy z mikcją i moczeniem nocnym. Autorka opisuje także zaburzenia nadnerczy jak choroba Addisona i zespół Cushinga oraz podaje sposoby na ich rozwiązanie. Poznasz kompleksową terapię naturopatyczną, która obejmuje sugestie dietetyczne, leki roślinne, niezwykle skuteczne ozonowane oleje roślinne (rizole), odkwaszanie organizmu oraz chińskie teorie odpowiedniości i terapie zachodnie. Zadbaj o swoje nerki a oczyścisz cały organizm.

SERIA MEDYCYNA HOLISTYCZNA

dr Rosina Sonnenschmidt

Tom I Krew. Dotlenianie, odżywianie i oczyszczanie wszystkich komórek

Tom II Wątroba i pęcherzyk żółciowy. Oczyszczanie organizmu, odkwaszanie, usuwanie kamieni

Tom III Narządy trawienne. Wzmocnienie odporności, lepsze trawienie i przyswajanie

Tom IV Układ oddechowy. Dotlenienie organizmu i usuwanie toksyn

Tom V Nerki i pęcherz. Oczyszczanie, filtracja, wytwarzanie hormonów i witaminy D

Tom VI Układ krążenia. Prawidłowe ciśnienie, transport tlenu i składników odżywczych

Tom VII Układ hormonalny. Równowaga hormonalna i emocjonalna

Tom VIII Układ rozrodczy. Płodność, atrakcyjność, zdrowe libido

Tom IX Układ nerwowy. Pamięć, koncentracja i równowaga psychiczna

Tom X Zmysły. Odczuwanie przyjemności i unikanie zagrożeń

Tom XI Układ ruchu. Sprawność mięśni i stawów oraz mocne kości

Tom XII Układ limfatyczny i skóra. Detoks, odmłodzenie i eliminacja patogenów

ZAMÓW JUŻ TERAZ - TO TAKIE PROSTE

www.vitalni24.pl tel. 85 654 78 35

REDAKCJA: Irena Kloskowska

SKŁAD: Krzysztof Remiszewski

PROJEKT OKŁADKI: Krzysztof Remiszewski

TŁUMACZENIE: Anna Bergiel

Wydanie I

BIAŁYSTOK 2020

ISBN 978-83-8168-355-5

Tytuł oryginału: The Respiratory System – Life and Consciousness

© 2012 Narayana Verlag GmbH

Blumenplatz 2, 79400 Kandern, Germany

© Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo Vital, Białystok 2018

All rights reserved, including the right of reproduction in whole or in part in any form.

Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część tej publikacji nie może być powielana ani rozpowszechniana za pomocą urządzeń elektronicznych, mechanicznych, kopiujących, nagrywających i innych bez pisemnej zgody posiadaczy praw autorskich.

Książka ta zawiera porady i informacje odnoszące się do opieki zdrowotnej. Nie powinny one jednak zastępować porady lekarza ani dietetyka. Jeśli podejrzewasz u siebie problemy zdrowotne lub wiesz o nich, powinieneś skonsultować się z lekarzem, zanim rozpoczniesz jakikolwiek program poprawy zdrowia czy leczenia. Dołożono wszelkich starań, aby informacje zaprezentowane w tej książce były rzetelne i aktualne podczas daty jej publikacji. Wydawca ani autor nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za jakiekolwiek skutki dla zdrowia, mogące wystąpić w wyniku stosowania zaprezentowanych w książce metod.

15-762 Białystok

ul. Antoniuk Fabr. 55/24

85 662 92 67 – redakcja

85 654 78 06 – sekretariat

85 653 13 03 – dział handlowy – hurt

85 654 78 35 – www.vitalni24.pl – detal

strona wydawnictwa: www.wydawnictwovital.pl

Więcej informacji znajdziesz na portalu www.odzywianie24.pl