Karma nigdy nie gubi adresu - Katarzyna Wit-Formela - ebook

Karma nigdy nie gubi adresu ebook

Wit-Formela Katarzyna

4,8

Opis

Opowiadanie

Trzydziestokilkuletnia Martyna postanawia zawalczyć o niedawno zwolnione stanowisko kierownika w firmie. Jednak już od początku przeraża ją, do czego są w stanie posunąć się jej współpracownicy, by to stanowisko objąć. Wyścig szczurów trwa.

Ta napięta sytuacja oddziałuje negatywnie na jej życie prywatne. 

Czarę goryczy przelewa zdrada byłej przyjaciółki oraz partnera. Wtedy dziewczyna rzuca wszystko i wyjeżdża w Bieszczady, w swoje rodzinne strony. Tam niespodziewanie spotyka dawną miłość. 

Czy stara miłość nie rdzewieje? Czy karma czyha za rogiem? A może za złymi uczynkami kryją się dobre intencje? Czy warto podjąć ryzyko?

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 51

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,8 (6 ocen)
5
1
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
elza1995

Nie oderwiesz się od lektury

Ciekawe z zaskakującym zakończeniem. Polecam ❤️
00
Monika309

Nie oderwiesz się od lektury

Fajne opowiadanie
00
Annku90

Dobrze spędzony czas

"Przez lata próbowałam przypomnieć sobie nasz ostatni pocałunek, ale nie byłam w stanie. Bo przecież nigdy nie zakładamy, że akurat ten pocałunek będzie tym ostatnim. Kiedy jesteśmy w wieloletnim związku, nie przywiązujemy uwagi do pocałunków, dzieją się automatycznie. A przecież powinniśmy zawsze celebrować bliskość." A dziś, nie ważne czy masz przy sobie ukochanego, ukochaną czy inną ważną osobę - celebruj bliskość. Kolejne opowiadanie Kasi, które czyta się praktycznie samo. Jest to historia Martyny, trzydziestokilkulatki, która stawia na siebie (w końcu) i chce powalczyć o stanowisko kierownika w firmie. Życie pisząc różne scenariusze, ma dla niej coś innego. Kobieta odkrywa, że zdradza ją partner i postanawia zmienić jeszcze więcej i wyjechać do rodziców. Co dalej? Przeczytajcie! ⠀⠀ Tu można dodać jedynie, że w życiu warto postawić na siebie i realizować swoje cele i marzenia. Więc jeśli szukacie bodźca to polecam poznać opowiadanie "Karma nigdy nie gubi adresu"
00

Popularność




– Chciałem zaprosić cię jutro na spotkanie w moim gabinecie o dwunastej – oznajmił.

– Dobrze, będę – odpowiedziałam, marząc już o tym, żeby znaleźć się na swoim stanowisku pracy. Jego aparycja przyprawiała mnie o dreszcze. Uśmiechał się lubieżnie, spoglądając na moje nogi. Lubię krótkie, eleganckie spódnice i taki mam styl, ale to nie powód, aby taksować mnie wzrokiem, jakby chciał mnie przelecieć jeszcze w korytarzu.

– Idealnie – wycedził i oddalił się w stronę windy.

Głęboko odetchnęłam. Dzisiejszy dzień już pewnie nie będzie gorszy, ale jutrzejszy też nie zapowiadał się zbyt ciekawie – pomyślałam. Coraz częściej nachodziła mnie myśl, że niepotrzebnie aplikowałam na stanowisko kierownika. Po co słuchałam Marka, który powtarzał, abym w siebie wierzyła i spróbowała? Trzeba było się nie wychylać i spokojnie wykonywać swoją pracę. Chciałam jednak zaryzykować i teraz mam za swoje…

Tego dnia odpuściłam zajęcia z aerobiku, na który zapisałam się kilka tygodni temu. Jakoś mnie nie porywała ta forma aktywności, ale chciałam się trochę poruszać, gdy za oknem pogoda nie zachęcała do biegania.

Jeśli liczyłam, że w domu będę mogła odpocząć, to mocno się przeliczyłam. Dotarłam do mieszkania ponad godzinę wcześniej niż zazwyczaj, do tego porządnie zmęczona i miałam nadzieję, że przykryję się kocem, naleję sobie wina i obejrzę jakiś film w ramionach Marka, aby się zrelaksować.

Gdy zmierzałam schodami na drugie piętro, do moich uszu dotarł hałas. Z lekkim niepokojem szłam dalej. Kiedy znalazłam się już bezpośrednio pod drzwiami, dotarło do mnie, że te głośne dźwięki wydobywają się z mojego mieszkania.

Zaskoczona nacisnęłam klamkę, drzwi od razu się otworzyły, więc weszłam do mieszkania. Nie zdejmowałam ani butów, ani płaszcza. Zdziwiło mnie, że poczułam dym papierosowy. Przecież Marek nie pali? Coraz bardziej zdziwiona ruszyłam w stronę pomieszczenia, z którego dochodziła głośna muzyka. Weszłam do sypialni i to, co tam ujrzałam, przeszło moją wyobraźnię. Mój partner uprawiał seks z moją niegdyś najlepszą koleżanką z pracy – Alicją.

Stałam jak słup soli. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Jak to jest w ogóle możliwe?

W tym momencie wzrok mojego partnera spotkał się z moim spojrzeniem. Mężczyzna skoczył na równe nogi, nie zwracając uwagi na zdziwioną Alę.

– Martyna, to nie tak, jak myślisz – powiedział.

To chyba najbardziej banalny tekst, jakim mógł mnie uraczyć w takiej sytuacji.