Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Nie jest konieczne, byś wyszedł z domu. Pozostań przy stole i słuchaj. Nawet nie słuchaj, czekaj tylko. Nawet nie czekaj, bądz całkiem cicho i sam. Świat sam się przed tobą odsłoni, nie może być inaczej, będzie wił się przed tobą w ekstazie.
*
Z punktu widzenia literatury mój los jest bardzo niewyszukany. Upodobanie do ukazywania mojego pogrążonego we śnie życia wewnętrznego zepchnęło wszystkie inne sprawy na margines, gdzie zaczęły się one w przerażający sposób paczyć i gdzie wypaczają się nieustannie. Nic innego nigdy nie zdoła mnie zadowolić. Teraz moja moc tworzenia takich obrazów jest zupełnie nieprzewidywalna, być może opuściła mnie już na zawsze, a może opanuje mnie jeszcze kiedyś, nie sprzyjają jej wszakże moje warunki życiowe. Kołyszę się więc, nieustannie wzlatuję na szczyt góry, ale nie mogę się tam utrzymać ani przez chwilę. Inni też się kołyszą, ale w jej dolnych regionach, i mając więcej sił; gdy grozi im upadek, pochwyci ich krewny, który w tym celu kroczy tuż przy nich. Ale ja kołyszę się tam, w górze, nie jest to niestety śmierć, a tylko wieczne męki umierania.
*
Monotonia, rutyna, wygoda oraz niesamodzielność mojego stylu życia zatrzymują mnie tu, gdzie już raz się znalazłem bezwarunkowo. Co więcej, mam nadzwyczajną skłonność do życia w sposób wygodny i niesamodzielny, wszystko zatem, co może stać się szkodliwe, ja sam dodatkowo wzmagam.
*
Jestem rozbity, niewypoczęty. Puste naczynie, jeszcze całe, a już pośród skorup, albo już pęknięte, a jeszcze pośród całych naczyń. Przepełnione kłamstwami, nienawiścią i zawiścią. Pełne nieudolności, głupoty i niepojętności. Pełne gnuśności, słabości i bezbronności.
*
Wiem jednak, że nie wolno mi się poddawać, jeśli dzięki największym cierpieniom, spowodowanym przez dławiący twórczość sposób życia, mam osiągnąć jeszcze większą, być może oczekującą mnie, wolność. Jak zauważyłem, nie wyzbyłem się jeszcze zupełnie niegdysiejszej apatii, a oziębłości serca prawdopodobnie nigdy się nie wyzbędę. To, że nie cofnąłem się z przestrachem przed żadnym poniżeniem, może wskazywać równie dobrze na moje poczucie beznadziejności, jak i dawać nadzieję.
*
Jestem niezdolny do znoszenia trosk, a być może nawet moim przeznaczeniem jest, by z powodu trosk zginąć. Gdy będę wystarczająco osłabiony – a na to nie trzeba będzie zbyt długo czekać – wystarczy prawdopodobnie najmniejsza troska, by mnie rozproszyć. Dzięki tej perspektywie mogę zresztą znaleźć możliwość odsunięcia katastrofy w czasie.
*
Literatura sformułowana jako zarzut, jest tak silną redukcją mowy, że – być może takie założenie tkwiło w niej od samego początku – stopniowo pociągnęła za sobą redukcję myśli, która zabiera właściwą perspektywę, zarzutowi zaś pozwala runąć na uboczu, daleko od celu.
*
Metafory są jedną z wielu rzeczy doprowadzających mnie do zwątpienia podczas pisania. Brak samodzielności w pisaniu, bycie zależnym od służącej, która pali w piecu, od kota, który grzeje się przy piecu, nawet od biednego, ogrzewającego się starca. Wszystko to są zjawiska niezależne, rządzące się własnymi prawami, tylko pisanie pozostaje bezbronne, nie zamieszkuje samo w sobie, jest radością i rozpaczą zarazem.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Rok wydania: 2022
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na: