O książce „Washington Black” Esi Edugyan

Mateusz Woliński 01.10.2020

Czy wolność może być ciężarem? Dla wielu z nas to abstrakcyjne rozważania, mamy przywilej i komfort doświadczania wolność od urodzenia. Jednak Esi Edugyan pozwala nam spojrzeć na świat innymi oczami, w którym wielu rzeczy nie możemy traktować jako pewne.

„Byłem niedoświadczony, to prawda, lecz nie głupi. Zrozumiałem, że mam się umyć i ogarnąć, jak to niewolnik służący w domu, lecz tajemniczość owych rekwizytów była dla mnie torturą.”

Washington Black to młody niewolnik, ledwie kilkunastoletni, urodzony i wychowywany na plantacji w Barbadosie. Od samego początku spotykają go najgorsze doświadczenia. Plantacja – o, ironio – Nadzieja, nie daje absolutnie żadnej nadziei poza żmudną i wykańczającą pracą. Zmieniający się zarządcy gorsi i bardziej brutalni. Aż jedynym ratunkiem wydaje się samobójstwo, co również zostaje odebrane niewolnikom.

Wtedy na plantacji pojawia się Tyci, brat zarządcy plantacji. Naukowiec, obieżyświat i ukryty abolicjonista. Wybiera on Washa jako swojego pomocnika, głównie z powodu jest młodego wieku i niewielkiej wagi. Tyci pojawił się, aby na Barbadosie kontynuować swoje eksperymenty z „Przeszywaczem Chmur”, balonem – machiną latającą. A Wash może stanowić idealny balast. Od tego momentu rozpoczyna się nie tylko wielka przygoda naszego bohatera, ale także niesamowita przemiana jaką zachodzi. Tyci dostrzega w Washu chłonny umysł i niezwykły talent do rysowania. Dwie rzeczy, które będą później mocno wpływać na jego życie.

„Niebo pociemniało, przypominało swą barwą herbatę. Popołudnie minęło jednak bez deszczu. Chmury wolno odpłynęły nad ocean. Kolejny dzień był taki sam.”

Esi Edugyan wykorzystuje model powieści przygodowej – nasi bohaterowie podróżują Z Barbadosu do Virginii, dalej aż do Arktyki, Londynu czy Maroko – aby opowiedzieć brutalną, ale piękną historię. Wash, niewolnik bez korzeni, poszukuje swojego miejsca w świecie, sensu życia. Tyci będzie dla niego niczym ojciec i przyjaciel. Za tymi silnymi emocjami kryje się również porzucenie zarówno swojej opiekunki – Wielkiej Kit, ale również bycie porzuconym przez Tyciego.

„Jak wyjaśnić zdarzenia, które nastąpiły później? Tamtego popołudnia roztrząsałem w myślach tych siedem lat i nie byłem w stanie obiektywnie ich opisać. To prawda, że byłem młody, wystraszony i zagubiony. Lecz prawdą jest też to, że istota tych wydarzeń nie była stała. Zmieniała się i wykrzywiała wraz z upływem lat.”

Mimo, że nie jest to powieść historyczna, przekazuje Edugyan obrazy epoki. Najpierw brutalnej plantacji, później Kolei podziemnej, rozedrganego Londynu. Nie rości sobie pretensji do dokumentowania epoki, w swoim wymiarze jest baśnią opowiadającą o drodze do dojrzałości, pogodzenia z samym sobą.

„Wygrzebałem papier oraz kredki i pierwszy raz od miesięcy zacząłem rysować. W migotliwej poświacie łojowej świecy próbowałem uchwycić to, co tam ujrzałem, lecz na próżno. Była to eksplozja żaru, promienna i ulotna, a każdy błysk zdawał się niczym muzyczna nuta.”

Jest w „Washingtonie Blacku” wiele pięknych zdań, urzekających dialogów. Edugyan daje Washowi umysł przyrodnika, wnikliwego obserwatora, ciekawego świata i samego siebie. To momenty obserwowania dzikiej przyrody, rysowania dają Washowi prawdziwą wolność.

Jest to intensywna książka, w obrazach, zapachach, przemyśleniach. Opowiada o drodze, a już niekoniecznie o celu. O dojrzewaniu do pewnych decyzji i o być zakładnikiem trudnych o określania uczuć. Z jednej strony to wspaniała wyobraźnia Edugyan, z drugiej brutalny prawdziwy świat. Koniecznie musicie przeczytać.

Esi Edugyan 
„Washington Black”
tłum. Bohdan Maliborski
Wydawnictwo Świat Książki

Książkę można przeczytać w ramach abonamentu Legimi.

Kategorie: