Życie i rozwój wybitnych twórców - Renata Muszyńska - ebook

Życie i rozwój wybitnych twórców ebook

Renata Muszyńska

5,0

Opis

Ta książka to historyczna opowieść dla wszystkich. Nie wymaga specjalistycznej wiedzy ani oczytania, jest krótka, treściwa i interesująca. Prezentuje sylwetki i szkoły znanych filozofów: pitagorejczyków, Sokratesa, Platona, Arystotelesa, św. Augustyna i św. Tomasza z Akwinu. Szczególną uwagę zwraca na rozwój duszy człowieka, kształtowany przez wychowanie. Opiera się między innymi na dziele włoskiego autora Giovanni Papini „Święty Augustyn”.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 51

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
5,0 (1 ocena)
1
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Renata Muszyńska

Życie i rozwój wybitnych twórców

Opracowanie graficzne i projekt okładkiRenata Muszyńska

Ilustracja na okładce"Pitagorejczycy świętujący wschód słońca" Fiodor Bronnikov

© Renata Muszyńska, 2018

Ta książka to historyczna opowieść dla wszystkich. Nie wymaga specjalistycznej wiedzy ani oczytania, jest krótka, treściwa i interesująca. Prezentuje sylwetki i szkoły znanych filozofów: pitagorejczyków, Sokratesa, Platona, Arystotelesa, św. Augustyna i św. Tomasza z Akwinu. Szczególną uwagę zwraca na rozwój duszy człowieka, kształtowany przez wychowanie. Opiera się między innymi na dziele włoskiego autora Giovanni Peppini „Święty Augustyn”.

ISBN 978-83-8155-419-0

Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero

Szkoła pitagorejska

Fiodor

Bronnikow,

Pitagorejczycy

świętujący wschód słońca

(źródło: Wikimedia Commons

[1]

)

Szkoła pitagorejska została założona przez Pitagorasa z Samos ok. VI w. przed Chrystusem jako związek pitagorejski, bractwo, zakon lub stowarzyszenie religijne. Odniosła bardzo szybko sukces ze względu na swoje przesłanie, zawierające nową wizję życia typu mistycznego i ascetycznego. Prawdopodobnie zdobyła też władzę polityczną, co doprowadziło do ataku jej przeciwników i zabójstwa wszystkich ważniejszych członków bractwa.[2] Polityczna potęga związku zakończyła się ok. połowy V wieku przed Chrystusem, kiedy to najwybitniejsi pitagorejczycy zebrali się na polityczną naradę w swoim domu w Kroton. Wówczas napadli na nich przeciwnicy, podpalili dom i wymordowali wszystkich obcych, z wyjątkiem dwóch najmłodszych, którzy zdołali uciec.[3]

Do związku należeli kobiety i mężczyźni. Wśród nich także żona i córka Pitagorasa. Uczniowie uprawiali wstrzemięźliwość, ćwiczyli się w milczeniu i posłuszeństwie, i dopiero wtedy, gdy przeszli zwycięsko okres próby i posiadali dostateczne zdolności umysłowe, mogli poznać właściwą naukę mistrza. Tej nauki nie wolno było zdradzić nikomu obcemu. Przekazywano ją tylko ustnie i tylko wybrańcom. Wszystkich uczniów obowiązywała serdeczna i ofiarna przyjaźń wzajemna. Od Pitagorasa miało pochodzić twierdzenie, że przyjaciela trzeba uważać za „drugiego siebie” (alter ego). Więzy przyjaźni pitagorejskiej były silniejsze od więzów rodzinnych i politycznych. W szkole obowiązywała też wspólnota dóbr materialnych i duchowych; indywidualne osiągnięcia w dziedzinie nauki stanowiły wspólną własność szkoły i były z reguły przekazywane jako „mądrość” jej twórcy.[4]

Pitagoras wprowadził zwyczaj, aby każdy uczeń robił codziennie coś w rodzaju „rachunku sumienia” i odpowiadał sobie na trzy pytania: „W czym wykroczyłem?”, „Co wykonałem?”, Jakiego obowiązku nie dopełniłem?”.[5]

Według tradycji starożytnej uczniowie Pitagorasa dzielili się — zależnie od swoich zdolności umysłowych — na takich, którzy poprzestawali na samej pamięci „posłyszanych”, praktycznych zakazów, nakazów i w ogóle pouczeń mistrza, i na takich, którzy byli wtajemniczeni we wszystkie arkana jego nauki i usiłowali je zbadać jak najdokładniej; pierwszych nazywano „akusmatykami” lub „pitagorystami” (pogardliwie), a drugich „matematykami” (naukowcami).[6]

Pitagorejczycy uważali, że religijnym obowiązkiem człowieka jest troska o zdrowe potomstwo: powinien on pozostawić po sobie zdrowych cieleśnie i duchowo czcicieli Bóstwa. Żądali od rodziców „rzeczywistej” dbałości o dzieci. Pierwszym warunkiem było to, żeby oni sami starali się być zdrowi moralnie i fizycznie. Nie powinni więc jeść i pić za dużo ani też używać szkodliwych pokarmów i napojów, przede wszystkim zaś nie powinni ze sobą obcować po pijanemu, bo wtedy powstają „złe nasiona” i dzieci będą liche. Brak dbałości o przyszłe potomstwo stanowi główną przyczynę tego, że na ziemi rodzi się tylu złych i bezwartościowych ludzi.

Miasto Kroton, w którym mieściła się szkoła, było „gniazdem rozpusty”. Pitagoras ją zwalczał przy pomocy swoich uczennic. Uważał, że o poziomie moralności rozstrzyga kobieta, a nie mężczyzna, matka, a nie ojciec. Teano, żona Pitagorasa, na pytanie jednej z przyjaciółek, w którym dniu kobieta może się uważać za czystą po obcowaniu z mężczyzną, odpowiadała „ze swoim — natychmiast, z obcym — nigdy”.[7] Pitagorejczycy potępiali wszelką namiętność, ale za szczególnie groźną dla człowieka i jego szczęścia uważali nieokiełznaną żądzę płciowej rozkoszy. Widzieli w niej objaw ślepej i bezczelnej buty, która jest źródłem wszystkich występków. Uważali, że ludzie nie powinni obcować ze sobą przed 20 r. życia i nigdy nie powinni się lubować w płciowej rozkoszy. Im później ją poznają, tym dla nich lepiej. Owa rozkosz budzi słusznie zastrzeżenia, bo osłabia człowieka duchowo i cieleśnie. Pitagorejczycy stanowczo potępiali rozpustę i seksualną namiętność, ale wysoko cenili zdrową miłość i wierność małżeńską.[8]

Głosili kult absolutnej sprawiedliwości i tak zwany „pion moralny”. Gardzili płaczem i lamentem, a także prośbami, błaganiem, pochlebstwem i innymi sposobami wzbudzania litości. Zdaje się, że próbowali (z powodzeniem) uśmierzać ból fizyczny i psychiczny wysiłkiem woli, a w celu jej ostatecznego wyrobienia oraz osiągnięcia „świętości” niektórzy z nich uprawiali ascezę płciową.[9]

Troszczyli się o zdrowie ciała i zajmowali się medycyną. Oczyszczali ciało za pomocą sztuki leczniczej, a duszę — za pomocą nauki.[10] Sensem życia jest więc oczyszczenie duszy. Ciało jest jej „więzieniem”, „niewolą”, miejscem, w którym ona spłaca pierwotną winę. Celem życia jest oswobodzenie duszy od związków z ciałem. Ma to związek z nauką o metempsychozie — według niej dusza musi wiele razy wcielać się na nowo w następujących po sobie bytowaniach w ciele, nie tylko w postaci człowieka, lecz również w różnych postaciach zwierząt, po to, by odpokutować popełnioną pierwotną winę. Celem życia jest więc pozaziemskie życie duszy, a oczyszczenie jest środkiem służącym wyzwoleniu duszy z cyklu reinkarnacji i doprowadzeniu jej do ponownego połączenia z tym, co boskie. Dusza bowiem ma boską naturę. Oczyszczenie ciała i ascetyczne reguły miały uczynić je uległym duszy.

Główną siłę pitagorejczyków w walce o władzę stanowiła ich „wiedza matematyczna”, obejmująca 4 dziedziny studiów: geometrię, arytmetykę, astronomię i muzykę.[11]

Po przyjęciu do zakonu nowicjusze musieli jedynie milczeć i słuchać (uważano je za najtrudniejsze do przyswojenia). Potem mogli zadawać pytania, dowiadywać się o problemy dotyczące muzyki, arytmetyki i geometrii ( i zapisywać to, czego się dowiedzieli). Na końcu przechodzili do studium całej natury kosmosu). Mistrz mówił ukryty za zasłoną, jak gdyby dla oddzielania wiedzy od osoby, która ją fizycznie przekazywała, i aby nauczającemu nadać cechy hieratyczne, tak jakby była to odpowiedź wyroczni. Przysłowiową stała się formuła towarzysząca nauczaniu: „on to powiedział”, tzn. boski Pitagoras, najwyższy autorytet. Życie pitagorejczyków nazwano kontemplacyjnym, bo szukało oczyszczenia w kontemplacji prawdy (dzięki wiedzy i poznaniu).[12]

Stara szkoła pitagorejska działała do pierwszych dziesięcioleci IV w. przed Chrystusem. Według tradycji, pierwszym pitagorejczykiem, który ujawnił naukę, był Filolaos, mający to uczynić z powodów finansowych, w jakich się znalazł, w epoce Sokratesa.

Kryzys szkoły pitagorejskiej spowodował przerwanie tej tradycji i linii myślowej, która wywodziła się wprost od Pitagorasa i jego bezpośrednich naśladowców. Mimo to jednak zasadnicze treści miały znaczenie dla Akademii Platońskiej.[13] Poczynając od pierwszego wieku przed Chrystusem odżył pitagoreizm w postaci neopitagoreizmu.[14] Na początku ery chrześcijańskiej powstał tak zwany krąg Sekstiuszów, założony przez Kwintusa Sekstiusza, który osiągnął znaczny sukces i szybko się rozpadł. Jedną z typowych praktyk szkoły było robienie codziennego rachunku sumienia. Praktykę tę przypisywano także Pitagorasowi.[15] Szczytowa faza rozwoju tego ruchu przypada na epokę Cesarstwa, na pierwsze wieki ery chrześcijańskiej.[16]

Szczególne miejsce w dziejach etyki pitagorejskiej zajmuje sławny „Święty poemat”, który uważa się za „summę” moralnego nauczania Pitagorasa, prawdziwe kompendium życia duchowego czy wręcz swego rodzaju tablicę przykazań. Oto ona:

Naprzódeś winien uczcić bogów, jak prawo nam to nakazuje.

Szanuj przysięgę, a także przesławnych czcij bohaterów.

Również bogom podziemnym oddawaj cześć należytą.

Czcij rodziców, a szanuj członków najbliższej rodziny.

Z innych licz tylko najlepszych do grona swoich przyjaciół.

Słowa dobrego posłuchaj, dobroć umiej ocenić.

Przebacz, jeżeli przyjaciel drobnostką ci jaką uchybi;

Znoś, póki możesz, a może wiele, kto musi; pamiętaj

O tym, a ucz się zawczasu poskramiać żądze doczesne.

Z głodu więc nic sobie nie rób, umiej wstawać, gdy zechcesz;

Gniew poskramiaj, a nie grzesz ani gdy jesteś z drugimi,

Ani gdyś sam; w samym sobie sędziego mniej swoich czynów.

Bądź sprawiedliwy i w czynach, i w słowach, a głupstwa unikaj.

W każdej sprawie, bo w każdej najgorsze bezmyślne nawyczki.

Licz się z tym, że śmierć czeka i ciebie i wszystkich zarówno.

Rób pieniądze z ochotą i chętnie wydaj je znowu.

A że losy tak rządzą, że każdy ma coś do ścierpienia.

Więc nie narzekaj na losy; znoś, co ci znosić wypadło.

W biedzie się człowiek ratuje, jak umie; lecz tak sobie pomyśl:

Los niezbyt hojnie zazwyczaj obdarza dzielnego człowieka.

Kiedy w rozmowie usłyszysz, jak byle co ludzie mówią,

Ziarno i plewy mieszając, nie zrywaj się, nie uciekaj,

Choćby ci włosy na głowie stawały, a nawet kłamstwo,

Jeślibyś jakie usłyszał, łagodnie je znoś, byleś tylko

Sam się nigdy ni słowem, ni czynem nakłonić nie dał do tego,

Co sam za złe uważasz i w słowach, i w czynach człowieka.

Pomyśl, zanim coś zrobisz, ażebyś głupstwa nie strzelił.

Wstyd i hańba to przecież czy mówić, czy działać bezmyślnie.

Tak więc zawsze postępuj, ażebyś później nie cierpiał.

Lepiej się nie bierz do rzeczy, na której się nie znasz porządnie;

Naprzód się ucz, czego trzeba, a będziesz miał życie spokojne.

Zdrowie ciała rzecz ważna, dbaj o nie jak się należy:

Miernie używaj jedzenia, napoju i ćwiczeń cielesnych;

Jeśli miarę przebierzesz, choroba cię czeka niechybnie.

Czyste zjadaj potrawy; unikaj potraw wymyślnych.

Strzeż się ludzkiej zazdrości; zbyt łatwo się na nią narazić.

Zbytków unikaj niewczesnych, to zostaw ludziom bez smaku.

Nie bądź też liczykrupą — wszak miara we wszystkim najlepsza.

Tak postępuj, byś szkody nie poniósł, a kroki obliczaj.

Sen twoich powiek niech nigdy nie klei, nim zważysz u siebie

Każdy krok minionego dnia, zanim powiesz sam sobie,

Com zrobił złego, com zdziałał, a jakąm zaniedbał powinność.

Od pierwszego zaczynaj punktu, kolejno przechodząc

Dalsze, jeśliś coś złego popełnił, to żałuj, a ciesz się,

Jeśliś żył jak należy. W tej pracy ćwicz i pokochaj

Trudy łamania się z sobą — to droga do boskiej dzielności.

Tak nam dopomóż ten, co źródło wiecznej natury

Duszy naszej odsłonił; ono Czwórką Świętą się zowie.

Dalej więc, do roboty, a wezwij bogów na pomoc!

Trzymaj się tego, co czytasz, a poznasz nieba tajemne

Szlaki i ziemskie wiązania wszechrzeczy dla innych zakryte.

Poznasz, o ile się godzi, Przyrodę, wszędzie tę samą.

Wtedy nie będziesz wybiegał nadzieją za kresy dostępne na ziemi

Oczy otwarte mieć będziesz na wszystko; zobaczysz, jak nędzne

doczesne

Człowiek sam ściąga na siebie i cierpi, choć dobro tak blisko.

Przecież tylko wybrany je dojrzy i pojmie, dosłyszy.

Tylko wybrany wyjść zdoła z błędnego cierpień koliska.

Taki już los nami włada, a my jak zwoje okrągłe,

W tę to i w tamtą toczymy się stronę, ból w sobie wlokąc niezmierny;

Gorzka rozterka w nas mieszka wrodzona i ta nam przejada

Duszę; tę z siebie wyrwać potrzeba i przed nią uciekać.

Zeusie Ojcze, zaprawdę, zbawiłbyś nas ode złego,

Gdybyś każdemu pokazał, jakiego ducha ma w sobie.

Bądź dobrej myśli, człowiecze; wszak boska w tobie krew płynie!

Święta Przyroda cię uczy, odsłania ci tajne wszechrzeczy.

Zbliż się do niej choć trochę, a wtedy, mym radom posłuszny,

Ciałem zdołasz owładnąć, duch zdrowy cierpień pozbędzie.

Wstrzymaj się tylko od złego pokarmu, o którym słyszałeś;

Rozważ, czym duszę oczyszczasz i czym ją z więzów wyzwalasz.

Wszystko rozumem oceniaj; niech rozum ci będzie woźnicą.

A kiedy ciało porzucisz i w wolne się wzniesiesz przestworza,

Ziemię opuścisz na wieki, śmierć zdepczesz, bogiem się staniesz.[17]