Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
„– Nie wiedziałam, że malujesz – palnęłam.
– Skąd niby miałaś wiedzieć? Nie znamy się.
– Ale możemy się poznać.
– Po to przyszłaś? Poznać mnie? Nie sądzę.
– Coś mnie tu ciągnęło, więc pewnie chęć dowiedzenia się więcej o tobie.
– Bądź ze mną, a przede wszystkim ze sobą, szczera. – Wyciągnął rękę i włożył mi włosy za ucho. – Przyszłaś tu, bo chcesz przyjemności – powiedział to, a we mnie coś się zatrzymało.”
Zbliżają się Walentynki, ale Natalia w ogóle nie czuje romantycznej aury. Sfrustrowana swoim związkiem i tęskniąca za namiętnością kobieta jedzie do zamku w górach na imprezę przedślubną najbliższej przyjaciółki, podczas gdy jej zapracowany mąż zostaje w domu. Gdy w samym środku burzy śnieżnej psuje się jej samochód, pomaga jej przystojny nieznajomy, który okazuje się właścicielem zamku, a także artystą...
Czy spragniona dotyku Natalia ulegnie jego urokowi?
Walentynkowe dekoracje, wszechobecne serduszka i czerwień…
Dzień zakochanych nie dla wszystkich jest okazją do świętowania.
Bohaterki zbioru tkwią w relacjach, które nie przynoszą im satysfakcji, albo świeżo po bolesnym rozstaniu próbują poradzić sobie z trudnymi emocjami.
Niezobowiązujące wyjście do klubu, kawiarni, wyjazd z przyjaciółką, impreza w zamku w górach – to wszystko miało być tylko miłą odskocznią od szarej rzeczywistości…
A finalnie może stać się szansą, by zmienić swoje życie.
Czy bohaterki znajdą w sobie odwagę i otworzą się na miłość?
W skład zbioru wchodzą zmysłowe, zabawne i zaskakujące opowiadania erotyczne, które będą idealną propozycją dla fanek i fanów gorących komedii romantycznych w stylu "To tylko seks" czy "To właśnie miłość". Coś dla siebie znajdą również wielbiciele fantasy z nutką dark erotic - w końcu miłość nie zawsze usłana jest różami...
Przyjacielski układ – opowiadanie erotyczne
Łowy – walentynkowe opowiadanie erotyczne
Po tej nocy zapomnij o mnie #1 – seria erotyczna
Kawa o smaku twoich ust – opowiadanie erotyczne
Walentynkowe życzenie – lesbijskie opowiadanie erotyczne
Pejzaż rozkoszy – zimowe opowiadanie erotyczne
Uwiedziony – opowiadanie erotyczne
Wiła – słowiański dark romance
Jak uwieść sąsiada – opowiadanie erotyczne
Uratuj moje serce – romans erotyczny
Opowiadania zostały napisane przez następujące autorki LUST: Kinga Litkowiec, Alessandra Red, Ewa Maciejczuk, Annah Viki M., Sylvia H. Hefner, Catrina Curant, Alexi Lexi, SheWolf.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 171
SheWolf, Ewa Maciejczuk, Alexi Lexi, Catrina Curant, Alessandra Red, Sylvia H. Hefner
Lust
Walentynki z LUST: 10 opowiadań, które rozpalą Twój wieczór
Cover image: Shutterstock
Copyright © 2024 SheWolf, Ewa Maciejczuk, Alexi Lexi, Catrina Curant, Alessandra Red, Sylvia H. Hefner i LUST
Wszystkie prawa zastrzeżone
ISBN: 9788727160825
1. Wydanie w formie e-booka
Format: EPUB 3.0
Ta książka jest chroniona prawem autorskim. Kopiowanie do celów innych niż do użytku własnego jest dozwolone wyłącznie za zgodą Wydawcy oraz autora.
www.sagaegmont.com
Saga jest częścią Grupy Egmont. Egmont to największa duńska grupa medialna, należąca do Fundacji Egmont, która każdego roku wspiera dzieci z trudnych środowisk kwotą prawie 13,4 miliona euro.
Tego wieczoru byłam nastawiona na dobrą zabawę z przyjaciółmi. Nieczęsto mieliśmy okazję widzieć się całą ekipą. Po skończeniu studiów każdy poszedł w swoją stronę i tak naprawdę trudno było znaleźć termin, który odpowiadałby wszystkim. W końcu udało nam się umówić na weekend, co uważałam za ogromny sukces.
Założyłam obcisłą, czarną sukienkę podkreślającą moje apetyczne kształty i buty na wysokim obcasie w tym samym kolorze. Usta pociągnęłam szminką w różowym odcieniu, natomiast duże, brązowe oczy zaznaczyłam jedynie tuszem do rzęs. Byłam już gotowa, gdy do moich drzwi zapukał Jackson. Tylko z nim widywałam się niemal codziennie, a to dlatego, że firma, w której pracował, była dokładnie naprzeciwko redakcji magazynu, gdzie odbywałam staż.
– Jak zwykle przed czasem – skomentowałam żartobliwie, gdy stanął w progu mojej sypialni. – Przypomnij mi: co mnie skłoniło, by dać ci klucze?
– Byłaś pijana. – Wzruszył ramionami.
– No tak – rzuciłam pod nosem, po czym wróciłam do przeglądania się w lustrze. – Słyszałeś, że ma dołączyć do nas Cora? – zapytałam, nie kryjąc zniesmaczenia.
– Jest siostrą Mii. Nie możemy powiedzieć jej, że nie chcemy widzieć jej zdegenerowanej siostry?
– Nienawidzę jej – prychnęłam.
Jackson podszedł do mnie i położył dłoń na moim ramieniu.
– Nie dziwię się, ale wiesz, że on nie był ciebie wart? Gdyby miał trochę honoru…
– To niczego nie zmienia. Wiedziała, że jesteśmy razem.
– Może zmądrzała. To wydarzyło się pięć lat temu. Będziemy ją ignorować i może zrozumie, że jest niemile widziana.
– Żartujesz? Ona to wie. Specjalnie przylezie, żeby zepsuć nam wieczór.
– Nie myśl teraz o niej. Skup się na tym, że dziś będziemy się dobrze bawić. Upijemy się, nie będziemy pamiętać połowy wieczoru i będziemy leczyć kaca przez tydzień.
Zaśmiałam się. Nikt tak jak on nie potrafił mnie rozbawić. Jackson i ja byliśmy przyjaciółmi od dziecka. Można powiedzieć, że ze względu na bliskie relacje naszych rodziców wychowywaliśmy się razem. W szkole średniej nasz kontakt nieco się pogorszył, ale na studiach udało nam się odbudować dawne relacje. Od tamtego czasu byliśmy nierozłączni.
– Skoro mamy się upić, powinniśmy już wyjść.
– Chcesz być pierwsza w klubie i wypić kilka shotów, zanim pojawi się reszta? Podoba mi się ten plan.
Wstałam z krzesła, złapałam torebkę i ruszyłam prosto do wyjścia. Jackson szedł tuż za mną. Zamknął drzwi, po czym ruszyliśmy do windy. Klub, w którym mieliśmy się pojawić, znajdował się dwie przecznice ode mnie, więc przeszliśmy się, rozmawiając po drodze o tym, jak miło będzie zabawić się w przyjacielskim gronie.
Na miejscu nie zastaliśmy zbyt wielu osób. Mogliśmy więc zająć dobre miejsce, zamówić kilka shotów i poczekać na resztę. Lubiłam ten lokal. Panowała tu atmosfera, która zachęcała do wielogodzinnej zabawy. Ledowe lampy oświetlały parkiet, a miejsca, w których można było odpocząć, znajdowały się przy jednej ze ścian. Tu nie było już ostrego światła, wszystko wydawało się idealnie wyważone.
– Zapomniałem ci powiedzieć, że nieźle wyglądasz.
– Och, Jackson White powiedział mi komplement? – zapytałam z teatralnym przejęciem, kładąc dłoń na sercu.
– Mówisz tak, jakbym nigdy tego nie robił.
– Po prostu rzadko kiedy można usłyszeć od ciebie coś miłego. Każda taka chwila jest warta zapamiętania.
– Nie rób ze mnie potwora. – Zaśmiał się.
– Nie robię! Sam musisz przyznać, że żadna z twoich dziewczyn nie mogła nazwać cię romantykiem.
– Bo nim nie jestem. Romantycy są materiałami na mężów, a ja nie szukam żony.
Jackson miał odpowiedź na wszystko i ze wszystkiego potrafił się wytłumaczyć. Zawsze mu tego zazdrościłam.
– Jenna! Jackson! – Obok nas pojawiła się Monica.
Przywitaliśmy się, a gdy tylko usiadła, zjawili się kolejni: Tomas, Patric, Lily, Chris i Kim. Brakowało już tylko Mii, która zazwyczaj przychodziła ostatnia. Gdy o tym rozmawialiśmy, przypominając sobie podobne sytuacje, usłyszałam znienawidzony głos.
– Jak miło was widzieć! – krzyknęła Cora, ciągnąc Mię za rękę.
Tak naprawdę nikt z nas nie lubił tej wywłoki, więc nie zaskoczyło mnie, gdy wszyscy przywitali się z Mią, skutecznie ignorując jej młodszą siostrę. Ta niestety usiadła na końcu kanapy, tuż obok Jacksona, a więc za blisko mnie. Miałam ochotę się przesiąść, ale uświadomiłam sobie, że w takim układzie przynajmniej nie muszę na nią patrzeć.
– Jak dobrze widzieć was wszystkich w jednym miejscu – odezwała się Monica. – Ostatnim razem widzieliśmy się całą ekipą na sylwestra, prawda? To już prawie pół roku.
– Nie całą. Mnie tam nie było – wtrąciła Cora.
Chciałam ją zignorować, ale nie potrafiłam tego zrobić.
– Ty nie należysz do ekipy – rzuciłam oschle, po czym zwróciłam się od razu do Tomasa, by nie dać kobiecie szansy na odpowiedź: – Podobno się zaręczyłeś! Gratulacje!
– Ach, tak. Miałem dziś przyjść z Caroline, byście wszyscy mogli ją poznać, ale niestety wypadł jej dyżur w szpitalu.
– Jest lekarką?
– Tak, pediatrą.
– Cudownie!
– A ty? Masz kogoś nowego? – zapytała Lily.
– Nie. Szczerzę mówiąc, nie mam czasu na szukanie kogokolwiek. Całymi dniami siedzę w redakcji. Zależy mi na tym, by zatrudnili mnie po skończonym stażu.
– Nikt w redakcji nie przykuł twojej uwagi?
– Nie. – Zaśmiałam się głośno. – Mężczyźni tam są zdecydowanie nie w moim typie.
– A ja uważam, że kobieta, która budzi zainteresowanie, zawsze znajdzie odpowiedniego faceta – odezwała się Cora niepytana.
– Taka, co ma w dupie inne kobiety i zasady moralne, na pewno.
Ugryzłam się w język, ale zbyt późno. Mia spojrzała na mnie przelotnie, ale nie zamierzałam przepraszać.
– O mnie mówisz? – Cora wstała z miejsca.
– A widzisz tu inną kobietę bez zasad?
– Przestańcie! – krzyknął Jackson. – Chodź, zatańczymy. – Wyciągnął mnie siłą, kiedy tak naprawdę dopiero się rozkręcałam. – Nie wdawaj się z nią w dyskusje albo dam ci zakaz na alkohol – wycedził, gdy tylko zaczęliśmy tańczyć.
– Nie przypominam sobie, żebyś miał do tego prawo.
– Najwyraźniej ktoś musi cię pilnować, padło na mnie. – Westchnął. – Wszyscy dobrze wiemy, kim ona jest. Nie musisz się bronić. Mia jednak nie powinna słuchać, jak obrażasz jej siostrę.
Opuściłam głowę, bo miał rację. Mia była zupełnie inną osobą. Miłą, nieśmiałą, cudowną kobietą, która nie zasługiwała na przedstawienie, jakie odstawiłam.
– Postaram się kontrolować. Może rzeczywiście wypiłam trochę za dużo.
– Ignoruj ją. Nie odpowiadaj. Udawaj, że jej nie ma. Czegokolwiek by nie powiedziała, bądź ponad to.
– To nie takie proste, ale się postaram. Prawda jest taka, że to nie była tylko jej wina – do tanga trzeba dwojga – dodałam kąśliwie.
Piosenka się skończyła, więc wróciliśmy do reszty. Wszyscy spojrzeli na mnie niepewnie, jakby czekali na ciąg dalszy, ale ja uśmiechnęłam się, udając, że nic się nie wydarzyło.
– Jakie macie plany na wakacje? To już niedługo – zapytałam, by rozluźnić nieco atmosferę.
Reszta wieczoru była całkiem udana i nawet Cora nie zniszczyła miłej atmosfery. Rozmawialiśmy, tańczyliśmy i wypiliśmy ogromną ilość alkoholu. Wszystko poszło zgodnie z planem. Było już bardzo późno, gdy opuściliśmy klub. Wszyscy wsiedli do taksówek, a ja z Jacksonem ruszyliśmy w stronę mojego mieszkania.
– Poradzę sobie, możesz iść do siebie – powiedziałam, choć on nie dawał za wygraną.
– Nie zostawię cię o tej porze samej. Gdyby coś ci się stało, nigdy bym sobie tego nie wybaczył.
– Wybacz, ale jesteś w takim stanie, że niewiele byś pomógł – zadrwiłam.
– I kto to mówi? To ja prowadzę ciebie, gdybyś nie zauważyła.
– Zostań u mnie na noc – zaproponowałam. – Możemy włączyć jakiś film, jeśli dasz radę.
– Pewnie, nie chce mi się jeszcze spać. To chyba dobry plan. O ile nie włączysz żadnej komedii romantycznej.
– Wiesz, że ich nie lubię. Wolę dobry horror.
– Moja dziewczyna. – Przytulił mnie i tak też przeszliśmy resztę drogi.
Kiedy byliśmy już u mnie, Jackson zajął się szukaniem filmu, a ja zorganizowałam nam przekąski i drinki. Gdy wróciłam do salonu, mężczyzna spojrzał na mnie przez przymrużone oczy.
– Nie lubisz takich filmów, hmm? – zapytał drwiąco.
– O czym mówisz?
– Dlaczego Netflix proponuje ci same romanse?
Podeszłam bliżej i spojrzałam na telewizor.
– Ach. Ostatnio zaczęłam oglądać filmy erotyczne. – Wzruszyłam ramionami. – Inaczej zapomniałabym, co to seks.
Jackson włączył jeden z polecanych filmów.
– Może to jest jakieś wyjście. Sam też chętnie sobie przypomnę, jak to wygląda.
– Ty? Facet, który bzyka wszystko, co ma zgrabny tyłek? – zadrwiłam.
– Zgrabne tyłki się skończyły. – Zaśmiał się. – Być może się starzeję, ale staję się coraz bardziej wybredny. Poza tym mój kumpel z pracy zaraził się jakimś syfem przez numerek z nieznajomą poznaną w klubie. Przyznaję, że trochę mnie to otrzeźwiło.
Zajęłam miejsce obok niego na kanapie i podałam mu drinka.
– Całe szczęście nie trafiło na ciebie.
– Ale mogło. Nie zliczę, ile razy robiłem takie rzeczy z laskami, których imienia nawet nie znałem.
– Ja natomiast zawsze czekałam na faceta, który będzie materiałem na poważnego partnera. Wygląda na to, że jeszcze przez długi czas seks będę oglądać jedynie na ekranie.
– Chętnie pożyczę ci kilka pornosów.
Zaśmiałam się, uznając to za najsłuszniejszą odpowiedź. Miałam nadzieję, że nie będę zdesperowana do tego stopnia. Oboje skupiliśmy się na filmie i choć miał kiepską fabułę, a aktorzy nie potrafili dobrze grać, nie mogliśmy odciągnąć wzroków od ekranu. Rzeczywiście nie brakowało tam gorącego seksu. Było mi wstyd, że oglądam tak niszową produkcję z wypiekami na twarzy.
– Naprawdę tęsknię za dobrym seksem. – Jackson westchnął przy kolejnej scenie zbliżenia.
– Nic mi nie mów – burknęłam.
– Coś mi przyszło do głowy. – Oderwał wzrok od telewizora i spojrzał na mnie zaskakująco poważnie. – To tylko taka propozycja. Jeśli ci się nie spodoba, nie musisz krzyczeć i wyzywać mnie od popaprańców.
– O czym mówisz? – Zmarszczyłam czoło.
– Skoro oboje jesteśmy samotni, moglibyśmy pomóc sobie nawzajem.
– Powiedz, że nie proponujesz mi tego, co myślę.
– Dlaczego nie? Jesteś sama, ja także. Oboje tęsknimy za seksem. Przyjaźnimy się…
– Właśnie. Przyjaźnimy się.
– Co to zmieni?
– Być może wszystko.
– Byłoby tak, gdyby jedno z nas się zakochało, a dobrze wiemy, że do tego nie dojdzie.
– Ale to chore.
– Dlaczego od razu chore? Po prostu będziemy dobrze się razem bawić, bez zobowiązań. Szanujemy się i zależy nam na sobie, to całkiem dobra baza. Kiedy któreś z nas znajdzie sobie kogoś, z kim mogłoby stworzyć związek, przerwiemy to i nie zrobimy nikomu krzywdy.
– Jackson… Ja nawet nie patrzę na ciebie w ten sposób.
– A ja na ciebie, ale to można zmienić.
– Boże. – Zasłoniłam twarz dłońmi. – Jak ty chcesz to zmieniać?
– Popatrz na mnie.
Spojrzałam, choć wolałam tego nie robić.
– I?
– Zapomnij, że się przyjaźnimy. Wyobraź sobie, że spotykasz mnie po raz pierwszy. Co myślisz?
Nagle ściągnął koszulkę, ukazując nieźle wyrzeźbiony brzuch. W pierwszym odruchu się zaśmiałam, ale szybko spoważniałam.
– Jesteś przystojny, dobrze zbudowany… To mogłabym powiedzieć ci bez wyobrażania sobie, że się nie znamy. Nie rozumiem, do czego dążysz.
– Do tego, żebyś zapomniała, że się znamy od lat.
– Tak się nie da!
– Spróbujmy inaczej.
Nim się zorientowałam, jego dłoń spoczęła na moim karku. Zaczął delikatnie, samymi opuszkami palców gładzić moją skórę, która była tam wyjątkowo wrażliwa. Jednocześnie spojrzał mi głęboko w oczy i lekko się uśmiechnął, aż wyskoczyły mu dołeczki, które zawsze uważałam za urocze. Wstrzymałam oddech. Na początku poczułam się wyjątkowo dziwnie, miałam ochotę odepchnąć go i kazać nigdy więcej tego nie robić. Udało mi się jednak wyrzucić wszystkie uprzedzenia i niepotrzebne myśli, by przekonać się, ile jest sensu w tym, co mówi. Gdzieś w moim brzuchu, a zaraz i kroczu, zaczęły trzepotać stada motyli. Przełknęłam ślinę. Uśmiechnął się szerzej, dostrzegając, co się ze mną dzieje. Powoli, jakby specjalnie przeciągając chwilę, pochylił się w moją stronę i dotknął ustami mojej szyi. Świeży, męski zapach jego wody kolońskiej wypełnił moje nozdrza. Krótki zarost łaskotał mój policzek. Zrobiło mi się gorąco i nie wiem kiedy z gardła wyrwał mi się cichy jęk. Na to chyba czekał. Jego dłoń mocniej zacisnęła się na moim karku, po czym odgiął moją głowę do tyłu i połączył nasze usta.
Nie odepchnęłam go. Pozwoliłam mu ująć moją twarz między dłonie i pogłębić pocałunek. Przeszedł mnie dreszcz. Jackson świetnie całował i im dłużej to trwało, tym ja bardziej otwierałam się na jego propozycję. Przestałam już uważać, że jest niedorzeczna. W pewnym momencie pocałunek wywołał u mnie podniecenie, którego się nie spodziewałam. To mnie trochę otrzeźwiło. Odsunęłam się i spojrzałam na mężczyznę, w którym po raz pierwszy nie widziałam najlepszego przyjaciela.
– To bardzo głupi pomysł – powiedziałam wolno.
– Ale ci się podoba.
– Nie próbuj na mnie swoich sztuczek. Znam cię…
– Nie znasz mnie – przerwał mi, po czym znów mnie pocałował.
Moja desperacja w połączeniu ze zbyt dużą ilością alkoholu doprowadziła mnie do sytuacji, w której nigdy nie powinnam się znaleźć. Nie potrafiłam tego przerwać. Jackson skutecznie wmówił mi, że się nie znamy. Być może po prostu chciałam w to uwierzyć.
Jego dłoń sunęła wolno po moich udach. W głowie dzwonił mi alarm, ale zupełnie go zignorowałam. Po chwili mężczyzna zsunął ze mnie majtki. Oderwał usta od moich, wyprostował się i patrząc na mnie, sięgnął do kieszeni swoich spodni. Wyciągnął z nich portfel, a z niego opakowanie prezerwatyw. Patrzyłam, jak pozbywa się ubrań, po czym zakłada gumkę na stojącego na baczność penisa. Był duży, naprawdę duży. Niejednokrotnie chwalił się jego wielkością, ale wtedy brałam to za żarty, tym razem było zupełnie inaczej.
– Twoja kolej. – Spojrzał sugestywnie na moją sukienkę.
Wciąż nie wierzyłam, że to dzieje się naprawdę. Najdziwniejsze było to, że czułam podniecenie, o jakim zdążyłam już zapomnieć. Wstałam i zrzuciłam jedyny materiał, który zakrywał moje ciało. Nie umknął mojej uwadze wzrok Jacksona, który obserwował mnie z rosnącym pożądaniem. Tak, jak jeszcze nigdy wcześniej nie patrzył. Jakbyśmy naprawdę byli obcymi sobie ludźmi. W odpowiedzi na to ciężkie, intensywne spojrzenie przez moje ciało przetoczyła się kolejna fala podniecenia.
– Chodź do mnie – powiedziałam powoli i zmysłowo, zaskakując samą siebie.
Jego tęczówki pociemniały. Podszedł do mnie, złapał moją brodę i znowu zaczął mnie całować. Tym razem w ogóle się nie ograniczał. Jego język wtargnął do moich ust, rozpoczynając dziki i namiętny taniec, który zupełnie mnie obezwładnił.
Jęknęłam cicho, gdy jego dłoń odnalazła moją łechtaczkę. Zaczął ją delikatnie muskać palcami, drażniąc się ze mną. Zamknęłam oczy i bezwiednie wypięłam biodra w jego stronę. Otoczył mnie jednym ramieniem, podtrzymując, a drugą ręką zintensyfikował pieszczotę, masując mój najczulszy punkt kolistymi ruchami, ani na moment nie przerywając pocałunku. Coraz bardziej pragnęłam poczuć go w sobie i w końcu przyszedł moment, w którym miało się to wydarzyć. Wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni, gdzie od razu położył mnie na łóżku i zawisł nade mną. Oparty na łokciach wsunął penisa w moje wnętrze, patrząc na mnie z pożądaniem, które wydawało się niemal namacalne. Odchyliłam głowę do tyłu, gdy jego penis znalazł się cały we mnie. Moje ciało pragnęło tego uczucia bardziej, niż mi się wydawało. Zrozumiałam to, dopiero gdy Jackson zaczął się we mnie poruszać. Z trudem powstrzymywałam się od błagania o więcej, ale on i tak chyba domyślił się, czego potrzebowałam, bo przyśpieszył, wprowadzając mnie w stan, z którego nigdy nie chciałam wychodzić. Palce wbiłam w jego twarde barki, a uda zacisnęłam wokół jego pasa. Odczucia były zbyt intensywne, bym mogła długo wytrzymać. Zacisnęłam oczy, czując coraz większy ucisk w podbrzuszu. Jackson jednak nie chciał dać mi skończyć. Wyszedł ze mnie i jednym płynnym ruchem odwrócił mnie na brzuch. Wyprostowałam się, po czym Jackson przysunął się do mnie tak, że jego brzuch dociskał się do moich pleców, a penis ocierał się o pośladki. Chwycił mnie za biodra i uniósł, a następnie wolno opuścił na swojego penisa. Czułam każdy centymetr, który się we mnie wsuwał. Jedną dłoń położył na mojej łechtaczce, a drugą złapał pierś, zaczynając jej śmiały masaż. Unosiłam się i opadałam, doprowadzając się ponownie do granic.
Nasze spocone ciała ocierały się o siebie, ciężkie oddechy łączyły w jeden. Oboje czuliśmy tę samą przyjemność, która powoli prowadziła nas do rozkosznej kulminacji. I tak się też stało. Orgazm był silny, intensywny i zupełnie odebrał mi świadomość.
Opadłam na łóżko. Walczyłam z ciężkimi powiekami, obserwując, jak Jackson ściąga prezerwatywę. Kiedy jednak zniknął za drzwiami łazienki, nie wytrzymałam dłużej. Przegrałam walkę ze zmęczeniem i po prostu zasnęłam.
Obudziłam się, czując ciężar w pasie. Trochę zajęło mi przypomnienie sobie wydarzeń z nocy, ale gdy uświadomiłam sobie, co właściwie miało miejsce, poczułam się jak skończona idiotka. Ciężar na brzuchu okazał się ręką śpiącego twardo Jacksona. Ściągnęłam ją z siebie, po czym bardzo cicho poszłam do łazienki. Tam od razu weszłam pod prysznic, próbując nie myśleć o tym, co zrobiłam. Miałam wyrzuty sumienia i bałam się spojrzeć w oczy najlepszemu przyjacielowi. Wiedziałam, że między nami już nigdy nie będzie tak samo.
Owinięta ręcznikiem wróciłam do sypialni. Jackson nadal spał. Z szafy wyciągnęłam pierwsze ubrania z brzegu, po czym przeszłam do salonu, by się ubrać. Wciąż nie wiedziałam, jak mam się zachować. Gdybym nie była u siebie, pewnie bym uciekła, ale nie mogłam tego zrobić. Obiecałam sobie, że będę starała się udawać, że wszystko jest w porządku. Zawsze, gdy Jackson u mnie nocował, robiłam nam śniadanie, więc tym razem także się za to zabrałam. Wiedziałam, że aromat kawy szybko go obudzi i choć wolałam odsunąć w czasie nasze spotkanie, nie miało to sensu.
Wykładałam właśnie jajecznicę na talerze, gdy wyczułam jego obecność. Całe moje ciało od razu się spięło i nic nie mogłam na to poradzić. Skończyłam nakładać śniadanie. Przełknęłam ślinę i wzięłam talerze, po czym odwróciłam się, by położyć je na stole. Jackson stał w wejściu w samych bokserkach, ręce miał skrzyżowane na klatce i bardzo badawczo mi się przyglądał.
– Widzę, że intensywnie myślisz – skomentował, podchodząc do mnie. – To niepotrzebne.
Usiadł przy stole, więc zajęłam miejsce naprzeciwko.
– Niepotrzebne?
– Żałujesz?
– A ty nie? – zapytałam zaskoczona. – Byliśmy pijani i nie przemyśleliśmy konsekwencji.
– O jakich konsekwencjach mówisz, Jen? O tym, że było nam dobrze razem?
– Jesteśmy przyjaciółmi.
– I to przecież się nie zmieniło. Mamy prosty układ, który nie wkracza na rejony naszej przyjaźni. To oddzielny temat i tak należy do niego podchodzić.
Tak naprawdę ulżyło mi, że to powiedział. Skoro z jego perspektywy nic się nie zmieniło, łatwiej mi było pogodzić się z nową sytuacją.
– A więc jutrzejszy lunch jest nadal aktualny? – zapytałam przekornie.
– Jak każdego dnia, mała.
Nie dałam po sobie poznać, że nieco zaskoczył mnie tym, jak do mnie powiedział. Takie określenia serwował swoim dziewczynom. Zastanawiałam się, czy nie przesadzam, bo przecież nie było to nic strasznego.
Po śniadaniu Jackson zebrał się i wrócił do siebie, a ja postanowiłam skupić się na przygotowaniach do następnego dnia pracy. Nie chciałam tego, ale wspomnienia wracały i wywoływały dziwne dreszcze na moim ciele, kumulujące się w dole brzucha. Jak mogłam odczuwać podniecenie na myśl o seksie z przyjacielem? Najgorsze było to, że jakaś część mnie chciała to jak najszybciej powtórzyć. Z każdą kolejną sekundą upewniałam się, że popełniłam duży błąd.
Następnego dnia nie miałam już czasu na myśli. Staż w redakcji wymagał ode mnie sporo zaangażowania i skupienia. Jeden z trzech stażystów miał dostać tam stanowisko z perspektywą awansu, a to było moim wielkim pragnieniem. Po studiach dziennikarskich marzyła mi się wielka kariera, więc przykładałam się do każdego polecenia. Oczywiście czasami było to zwykłe parzenie kawy, ale zdarzały się także znacznie poważniejsze zlecenia.
Kiedy nadszedł czas przerwy, od razu poczułam się dziwnie. Potrzebowałam kilku wdechów, by się uspokoić. Nie wiedziałam, co się właściwie ze mną dzieje i dlaczego tak reaguję. Złapałam torebkę i opuściłam redakcję. Tuż obok znajdowała się restauracja, w której zawsze widziałam się z Jacksonem w przerwach na lunch. Już na mnie czekał. Usiadłam naprzeciwko niego i uśmiechnęłam się na powitanie, co od razu odwzajemnił.
– Zamówiłem ci twoją ulubioną sałatkę.
– Dziękuję. Długo czekałeś?
– Wystarczająco, by złożyć zamówienie, które właśnie do nas idzie.
Po kilku sekundach pojawiła się kelnerka. Postawiła przed nami talerze i dwa kubki gorącej kawy. Byłam głodna, trochę zestresowana i zła na siebie za swoje niepotrzebne myśli.
– Mike, jeden ze stażystów, dostał podobno pracę w innym magazynie – powiedziałam, gdy cisza stała się krępująca.
– Mówił ci?
– Nie, ale chodzą takie plotki. Jeśli to prawda, mam jednego rywala mniej.
– Gdyby było was więcej, i tak nie miałabyś żadnej konkurencji.
– Dziękuję. – Uśmiechnęłam się. – Jeśli nie dostanę tej posady, chyba się załamię. Rodzice nie mogą całe życie opłacać mi mieszkania. Pieniędzy ze stażu mam niewiele, więc ciężko mówić o jakiejkolwiek samodzielności.
Położył dłoń na mojej i pochylił się delikatnie.
– Dostaniesz posadę, nie ma innej możliwości – powiedział wolno i spokojnie.
Chciałam w to wierzyć. Mogłabym w końcu stać się w pełni niezależna. Z natury byłam jednak pesymistką, więc zwykle zakładałam najgorsze scenariusze.
Kiedy przerwa dobiegała końca, zapłaciliśmy za zamówienie i opuściliśmy lokal. Jackson odprowadził mnie pod drzwi redakcji, czego nigdy wcześniej nie robił. Zwykle żegnaliśmy się od razu przy wyjściu. On szedł na pasy, a ja te kilka kroków pokonywałam sama. Naprawdę chciałam wierzyć, że nic się nie zmieniło, ale wszystkie znaki wskazywały, że coś jednak uległo zmianie.
– Zobaczymy się wieczorem? – zapytał, zanim odszedł.
Zastanowiłam się przez chwilę.
– Jasne.
Odwróciłam się i niemal uciekłam do budynku. Często się widywaliśmy, a jednak tym razem jego pytanie kazało mi się poważnie zastanowić nad odpowiedzią. Być może wariowałam, bo nigdy wcześniej nie byłam w podobnej sytuacji.
Tego dnia miałam mało pracy, więc starałam się pomagać tym, którzy mieli jej więcej. Nie robiłam tego z myślą o posadzie, po prostu taka już byłam. Moi rodzice nauczyli mnie, że warto mieć jakieś zajęcie i szukać go sobie w każdy możliwy sposób, bo jego brak wpływa negatywnie na psychikę człowieka. Im starsza byłam, tym lepiej to rozumiałam.
Było już późno, kiedy wróciłam do mieszkania. Zjadłam szybką kolację, po czym rozebrałam się i zamknęłam w łazience, by wziąć długi, gorący prysznic, który ukoił moje ciało i ducha. Wyszłam z niej owinięta jedynie w ręcznik i wtedy ktoś zapukał. Dopiero w tamtej chwili przypomniałam sobie, że byłam umówiona z Jacksonem. Podeszłam do drzwi, spojrzałam przez wizjer, by upewnić się, że to on. Oczywiście się nie myliłam. Otworzyłam, po czym ruszyłam do sypialni, by znaleźć sobie coś do ubrania.
– Jeśli masz ochotę, zrób sobie drinka. W lodówce powinnam mieć piwo – rzuciłam w drodze do mężczyzny.
– Mam ochotę na coś innego.
Nagle złapał mnie w pasie i przyciągnął do siebie. Wciągnęłam głośno powietrze i już miałam się odezwać, ale wtedy jego usta znalazły moją szyję, a dłonie szybko pozbawiły mnie jedynego nakrycia. Mogłam zaprotestować, odejść, odepchnąć go. Mogłam zrobić wiele, by do tego nie dopuścić, ale kogo chciałam oszukać? Przecież chciałam, by kontynuował, i bezwstydnie ułatwiłam mu dalsze ruchy.
To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.
Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.
Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.
Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.
Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.
Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.
Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.
Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.
Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.
Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.