Tumor Mózgowicz - Stanisław Ignacy Witkiewicz - ebook

Tumor Mózgowicz ebook

Stanisław Ignacy Witkiewicz

0,0

Opis

Tumor Mózgowicz” to dramat Stanisława Ignacego Witkiewicza, powszechnie znanego jako Witkacy, który był wszechstronnie uzdolnionym pisarzem, malarzem, dramaturgiem oraz filozofem.
Tumor Mózgowicz” to dzieło, którego tematyka porusza się wokół ciągłych perypetii z życia sławnego matematyka z niskiej klasy społecznej. Bohater tytułowy przeżywa absurdalne wydarzenia, w których można z łatwością dostrzec groteskowy humor Witkacego.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 52

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Stanisław Ignacy Witkiewicz

TUMOR MÓZGOWICZ

Wydawnictwo Avia Artis

2022

ISBN: 978-83-8226-884-3
Ta książka elektroniczna została przygotowana dzięki StreetLib Write (https://writeapp.io).

Wstęp teoretyczny

Jest faktem nieraz już stwierdzonym, że teatr powstał z religijnych misterjów. Tak było w starożytnej Grecji i procesowi powstania greckiej tragedji, odpowiadają początki nowożytnego teatru na przełomie wieków średnich. Niekoniecznie jednak wrażenie artystyczne musi być związane z wyrazem uczuć religijnych jako takich. Może ono być wynikiem kontemplacji samej formy, niezależnie od tego, czy treść życiowa danego dzieła będzie miała bezpośredni związek z metafizycznemi przeżyciami, czy nie. Teatr, wskutek tego, że elementami jego są działania istot żywych, stracił powoli charakter religijny, a treść istotna, formalna, zredukowana została do środka pomocniczego w celu, symbolicznego lub realnego, spotęgowanego przedstawienia życia i związanych z niem problemów.  Istotą sztuki w ogóle jest bezpośrednio dana jedność osobowości, czyli to, co nazywamy uczuciem metafizycznem, wyrażona w konstrukcji jakichkolwiek elementów, a więc: barw, dźwięków, słów lub działań. Malarstwo i muzyka posiadają elementy jednorodne. Poezja, oprócz wartości dźwiękowych i możności wywoływania obrazów wzrokowych, operuje jeszcze pojęciami, których znaczenia są według nas równie dobrym materjałem artystycznym, jak każda czysta jakość. W teatrze dołączają się do tego jeszcze działania, jakichkolwiek zresztą istnień poszczególnych. Poezja więc i teatr są w przeciwieństwie do sztuk prostych: malarstwa i muzyki, sztukami zlożonemi. Każde dzieło sztuki malarskiej posiada, oprócz czysto formalnych wartości: kompozycji, harmonji barw i ujęcia formy, treść przedmiotową, która pochodzi z tego, że uczucie metafizyczne, ogólnie jedno i to samo u wszystkich istnień poszczególnych, polaryzuje się w psychice danego osobnika, stwarzając sobie indywidualną formę, tem bardziej oderwaną jako czysta konstrukcja, im więcej skondenzowaną jest osobistość stwarzającego ją indywiduum. W istocie artystycznej twórczości tkwi więc pewna immanentna sprzeczność.  Tem, czem świat przedmiotów i wyobrażeń jest w malarstwie, tem jest świat uczuć w muzyce i tem samem jest sfera sensu pojęciowego w poezji i sensu działań w teatrze. Jeśli uznamy treść formalną, t. zn. konstrukcję samą dla siebie dzieła sztuki, za jego istotę, nie powinny nas już obchodzić nieistotne, a tem niemniej konieczne elementy samego procesu tworzenia, mające tylko związek pośredni z dziełem już dokonanem. W tem oświetleniu deformacja świata zewnętrznego w malarstwie, nietrzymanie sie logiki uczuć w muzyce, bezsens życiowy i logiczny w poezji i na scenie, niepowinny nas oburzać. Przełamanie pewnych nieistotnych narowów dotyczących życiowej strony dzieł sztuki, roztwiera według nas zupełnie nowe horyzonty formalnych możliwości, związanych przeważnie z kwestją kompozycji. Pewna fantastyczność psychologji i działań, w przeciwieństwie do fantastyczności zewnętrznej: smoków, czarownic i t. p. stworów, odpowiadająca deformowaniu świata zewnętrznego, jest tem, co może dać nowe możliwości formalne w teatrze. Oczywiście dążenia tego rodzaju muszą być istotne, t. zn. nieprogramowe. Programowe wykrzywianie kształtów normalnych, programowy bezsens w poezji, czy w teatrze, jest zjawiskiem niezmiernie smutnem. Deformacja dla deformacji, bezsens dla bezsensu, nieusprawiedliwiony w wymiarach czysto formalnych, jest czemś godnem najsroższego potępienia. Czy pewne dewjacje od utartego szablonu w sztukach niniejszych usprawiedliwiają się w ten sposób, jest kwestją eksperymentu. Teoretycznie jest to możliwe i przypuszczamy, że jeśli nie te sztuki, to inne, innych autorów może, udowodnią kiedyś słuszność tych twierdzeń.  Oczywiście dla jednych może się to wydać śmiesznem, innych może oburzyć. O ile ktokolwiek zabawi się przy tem szczerze, w zupełnie nieistotny według nas sposób, będziemy się tylko cieszyć ze względu na rzadkość śmiechu w naszych ponurych czasach. O ile ktoś się oburzy w głębi duszy bez zbyt silnych manifestacji zewnętrznych — trudno — wszystkich zadowolnić jest absolutną niemożliwością. Coraz mniej jednak jest ludzi, którzy pękają ze śmiechu na widok kwadratowych łydek Picassa, lub zatykają z oburzeniem uszy, słuchając baletu Strawińskiego. Przypuszczamy w zasadzie, nieprzesądzając bynajmniej wartości formalnej sztuk niniejszych, że do czysto zewnętrznej, z życiowego punktu widzenia może groteskowej i potwornawej „treści“, można się przy dobrej woli zupełnie dobrze przystosować.  Jeszcze jedno: oprócz kwestji erotycznych, treścią sztuk są: pewne fantazje na temat przewrotu w matematyce i fizyce w „Tumorze Mózgowiczu“, na temat psychjatrji w „Pentemychos“. Przeżycia bandy zdegenerowanych byłych ludzi, na tle mechanizującego się życia, stanowi treść „Macieja Korbowy“. Filozoficzne dywagacje i problemy związane z absolutnem nienasyceniem życiowem są wplatane w „Multiflakopulu“, w „Pragmatystach“, drukowanych, niestety bez korekty, w 3-cim zeszycie „Zdroju“ z r. 1920, w „Nowem Wyzwoleniu“, w „Bziku Tropikalnym“ (napisanym na współkę z panią Eugenją Borkowską), dalej w sztukach p. t. „ONI“, „Miętosza, czyli w sidłach BEZTROSKI“, „Filozofowie i Cierpiętnicy, czyli Ladaczyni z Ekbatany“, „W małym dworku“, „Niepodległość trójkątów“, „Straszliwy Wychowawca“ i „Metafizyka dwugłowego cielęcia“.

 Fantazjami na temat matematyki i psychjatrji niechcielibyśmy obrazić ani jednych, ani drugich uczonych, podobnie jak poglądami na t. zw. „miłość“, kwestje społeczne i nadnaturalne zjawiska, niechcielibyśmy obrazić erotomanów, społeczników i spirytystów. Są to tylko preteksty dla pewnych kombinacji formalnych. Używając terminu analogicznego do pojęcia „napięcia kierunkowego“, wprowadzonego przez nas do teorji malarstwa, chodzi o nadanie pewnym masom wypadków w czasie pewnego „napięcia dynamicznego“. To jest znaczenie formalne t. zw. „treści“ poematów i sztuk teatralnych. Zaznaczamy, że „poglądom“ wypowiadanym przez osobistości w sztukach tych, nie przypisujemy żadnego objektywnego znaczenia.

Przedmowa

Nie zaszkodzi, ale też nie wiele pomoże, parę słów przedmowy. Tumor Mózgowicz powstał, jak to z samej nazwy dramatu w sposób oczywisty wynika z tumoru na mózgu. Pierwsza lepsza patologia mózgu, lub rozmowa z uczciwym lekarzem, da o kwestji tumorów należyte wyjaśnienia. Nazwiska pochodzą z fantazji, z życia i z dzieł innych autorów. Fantazje na temat współczesnego przewrotu w fizyce i matematyce nie powinny obrażać uczonych, są one tylko pretekstem dla pewnych „napięć dynamicznych“. Co do literatury użytej przy pisaniu, można z czystem sumieniem wyliczyć dzieła następujące:3 pomarańczowe popularne dzieła H. Poincaré’go.ALLGEMEINE THEORIE DER UNENDLICHEN MENGEN. Arthura Schoenfliessa.ZASADA SPRZECZNOŚCI W ŚWIETLE NOWSZYCH BADAŃ BERTRANDA RUSSELA. Dra Leona Chwistka.JULJUSZ CEZAR. Wiliama Shakespeare’a.ALLMAYER’S FOLLY. Joseph’a Conrad’a.NIETOTA. Tadeusza Micińskiego.W MROKU GWIAZD, tegoż autora.Własne dzieła pośmiertne treści filozoficznej i własne eksploracje (już nie dzieła) w tropikalnych i subtropikalnych okolicach.Bliższe wyjaśnienia teoretyczne co do istoty sztuki teatralnej wogóle patrz: (uważnie) „Wstęp do teorji Czystej Formy w teatrze“ przez samego autora w „Skamandrze“.

23 lutego 1920 r.

S. I. W.

Prolog

Żywych jaszczurów napiętnowane mordyGęgają w rudą przestrzeń bezimiennej planety. Pokarbowane w mękę nad-istnień, Poząbkowane w niemowlęce fałdki, Pofałdowane w starcze uzębienia, Żywych morderców żałobne sztylety, Obrzmiałych serc pożądaniem gnane, Dobiegają do tamtej mety: Do węzłowego punktu hyperbolicznej komety. W starczych uzębień klawikordy Pcham słowa zmiażdżone, rozkwaszone żarem. Padło potwora, utłuczone na rozstaju, Wyżera pępek sobie i małym ptaszkom świdruje otwory w tęczowych skrzydełkach.