Trzech panów w łódce (nie licząc psa) z angielskim - Jerome K. Jerome Marta Fihel, Dariusz Jemielniak, Grzegorz Komerski, Gabriela Oberda - ebook

Trzech panów w łódce (nie licząc psa) z angielskim ebook

Gabriela Oberda, Dariusz Jemielniak, Grzegorz Komerski, Jerome K. Jerome Marta Fihel

5,0

Opis

Książka jest kursem języka angielskiego opartym na wspaniałej komicznej powieści Jerome’a K. Jerome’a „Three Men in a Boat (To Say Nothing of the Dog)”, która należy do klasyki humoru angielskiego i od początku XX wieku znajduje się w kanonie literatury satyrycznej.

Książka wciąga oraz ułatwia przyswajanie słownictwa, które jest starannie dobrane tak, by umożliwić osobom na poziomie średniozaawansowanym i zaawansowanym opanowywanie nowych słów.

Podręcznik oparty na oryginalnym tekście powieści został skonstruowany według przejrzystego schematu.

Na marginesach tekstu podano objaśnienia trudniejszych wyrazów. Każdy rozdział jest zakończony krótkim testem jednokrotnego wyboru lub testem typu „prawda/fałsz”, sprawdzającym stopień rozumienia tekstu.

Zawarte w każdym rozdziale słownictwo zostało omówione w kilku następujących po nim krótkich sekcjach:
- synonimy wybranego wyrazu;
- sekcja „Uwaga!”, w której prezentujemy omówienie kłopotliwego dla polskich uczniów wyrazu (tzw. false friends);
- sekcja rozszerzająca i objaśniająca słownictwo z danej dziedziny;
- sekcja poświęcona słowotwórstwu.

W dziale związanym z gramatyką omówiono wybrane zagadnienia gramatyczne, ilustrowane fragmentem rozdziału.
Dla dociekliwych został również opracowany komentarz do wybranych tematów związanych z kulturą i historią. Różnorodne ćwiczenia umożliwiają powtórzenie i sprawdzenie omówionych w podręczniku zagadnień leksykalnych i gramatycznych.

Alfabetyczny wykaz wyrazów objaśnianych na marginesie powieści znajduje się w słowniczku. Odpowiedzi do wszystkich zadań zamkniętych są podane w kluczu na końcu książki.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 578

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
5,0 (2 oceny)
2
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność



Podobne


Jerome K. Jerome

Marta Fihel • Dariusz Jemielniak • Grzegorz Komerski • Gabriela Oberda

Trzech panów w łódce(nie licząc psa)

z angielskim

Doskonal swój angielski na oryginalnym tekście jednej z najzabawniejszych książek w literaturze angielskiej

Redakcja: Jadwiga Witecka

Projekt okładki: Studio KARANDASZ

Skład i łamanie: Protext

© Copyright by Poltext sp. z o.o.

Wszelkie prawa zastrzeżone. Nieautoryzowane rozpowszechnianie całości lub fragmentów niniejszej publikacji w jakiejkolwiek postaci zabronione. Wykonywanie kopii metodą elektroniczną, fotograficzną, a także kopiowanie książki na nośniku filmowym, magnetycznym, optycznym lub innym powoduje naruszenie praw autorskich niniejszej publikacji. Niniejsza publikacja została elektronicznie zabezpieczona przed nieautoryzowanym kopiowaniem, dystrybucją i użytkowaniem. Usuwanie, omijanie lub zmiana zabezpieczeń stanowi naruszenie prawa.

Warszawa 2015

Poltext sp. z o.o.

02-230 Warszawa, ul. Jutrzenki 118

tel.: 22 632-64-20

e-mail: [email protected]

internet: www.poltext.pl

ISBN 978-83-7561-533-3 (format e-pub) 

ISBN 978-83-7561-537-1 (format mobi) 

ISBN 978-83-7561-541-8 (format pdf) 

Opracowanie wersji elektronicznej:

Karolina Kaiser

Wstęp

Powieść Jerome’a K. Jerome’a „Three Men in a Boat (To Say Nothing of the Dog)” (1889), czyli Trzech panów w łódce (nie licząc psa), należy do klasyki humoru angielskiego i od początku XX wieku znajduje się w kanonie literatury satyrycznej. Jest to książka chętnie czytana nie tylko przez Anglików, którzy odnajdują w niej krzywe zwierciadło swoich obyczajów i zachowań, lecz także przez studentów języka i kultury brytyjskiej na całym świecie. Narratorem i bohaterem powieści jest angielski dżentelmen, który wraz z dwójką swoich przyjaciół postanawia wyruszyć w podróż po Tamizie. Wyprawa i przygody bohaterów są pretekstem do satyry na społeczeństwo angielskie i refleksji na temat jego historii i kultury.

Trzech panów w łódce… stanowi świetną podstawę do uczenia się języka angielskiego ze względu na swoje wartości kulturowe, literackie i językowe. Powieść napisana jest bogatym i nowoczesnym językiem. Autor posługuje się stylem charakterystycznym dla kultury angielskiej, używa ironii, sarkazmu, to, co mało ważne wyolbrzymia, a to, co istotne pomija milczeniem. Nauka języka angielskiego oparta na książce Jerome’a umożliwia poznanie kultury języka angielskiego, jego licznych niuansów i odcieni. W odróżnieniu od tradycyjnych podręczników, nauka oparta na powieści Jerome’a daje bezpośredni kontakt z prawdziwym językiem i kulturą angielską. Co więcej, zabawna i wciągająca treść powieści sprawia, że każda lekcja jest nową przygodą.

Powieść Jerome’a została przygotowana dla uczniów i studentów języka angielskiego na poziomie średnio zaawansowanym i zaawansowanym (FCE, CAE, CPE, TOEFL). Książka może być stosowana jako podstawa nauki języka na tych poziomach, ale przede wszystkim jako lektura dodatkowa, poszerzająca wiedzę językową. Jedną z podstawowych zalet tego opracowania jest to, że dzięki lekturze powieści student poznaje nowe słownictwo oraz kolejne zagadnienia gramatyczne. W odróżnieniu od typowej nauki języka, nauka języka oparta na czytaniu powieści nie jest pustym zapamiętywaniem słów i wyrażeń pozbawionych kontekstu. Poznawanie słów w trakcie czytania powieści ułatwia zrozumienie i zapamiętanie słowa lub wyrażenia przez poznanie kontekstu, w którym się one pojawiają.

Chociaż książka liczy sobie już ponad 100 lat, do dnia dzisiejszego jest jedną z najzabawniejszych powieści brytyjskich, prezentującą w dodatku niezwykle świeży humor. Przygody narratora i jego przyjaciół (wyraźnie powiązanych z prawdziwymi przyjaciółmi autora) nie od razu jednak zaskarbiły sobie uznanie krytyków. Początkowo książkę uznawano za „wulgarną” (choć, jako żywo, w naszym obecnym rozumieniu nie sposób nawet odgadnąć, o co mogło chodzić), a także za skierowaną do odbiorców o pospolitym guście. Jednak czytelnicy poznali się na tej perełce literatury od razu – już pierwsze wydanie sprzedało się w 200 tysiącach egzemplarzy, a liczbę jego pirackich kopii szacuje się na blisko milion.

Współcześnie nie ma już wątpliwości: Three Men in a Boat według magazynu „Esquire”(2003) to druga najśmieszniejsza powieść w historii, a „The Guardian”zalicza ją do 100 najlepszych powieści wszech czasów. Wszystko to czyni prezentowaną pozycję naprawdę bezcenną pomocą naukową, a dzięki niej slogan o nauce, która powinna być przyjemnością, może znaleźć nieoczekiwaną realizację.

Nauka języka angielskiego oparta na powieści Jerome’a przewiduje aktywny udział studenta. Powieść została podzielona na 35 lekcji. Każda lekcja zaczyna się lekturą kolejnego fragmentu powieści z objaśnieniem słownictwa oraz terminów związanych z kulturą i historią Anglii. Następnie student rozwiązuje test ze zrozumienia tekstu. Głównym zadaniem tego testu jest nie tyle sprawdzenie rozumienia przeczytanego fragmentu powieści, ile pomoc w jego zrozumieniu. Po uważnym rozwiązaniu testu przeczytany fragment powinnien być dużo jaśniejszy. Co więcej, w teście zwraca się szczególną uwagę na nowe słowa i wyrażenia użyte w powieści, co pomaga w ich zapamiętaniu. Po teście ze zrozumienia tekstu następuje objaśnienie struktur gramatycznych. W tej części omawia się jedno wybrane zagadnienie z gramatyki angielskiej. Omównienie zagadnienia gramatycznego oraz następujące po nim ćwiczenia są oparte w zdecydowanej większości na przykładach z danego fragmentu powieści. Ostatnia część lekcji to ćwiczenia oparte na omówionych zagadnieniach językowych i kulturowych. W tej części student ma możliwość powtórzenia omówionych problemów oraz aktywnego zastosowania nowego słownictwa i nowych form gramatycznych. Ćwiczenia koncentrują się na twórczym wykorzystaniu nowej wiedzy przez pisanie wypracowań, tworzenie przykładowych dialogów i ustnych prezentacji oraz samodzielną pracę ze słownikiem i tekstem powieści. Ćwiczenia są opracowane w ten sposób, że mogą służyć jako materiał do samodzielnej nauki (do książki jest dołączony klucz do ćwiczeń), ale mogą być także wykorzystane przez nauczycieli języka angielskiego zarówno w zajęciach indywidualnych, jak i grupowych.

Opracowany przez nas podręcznik oparty na oryginalnym tekście powieści został skonstruowany według przejrzystego schematu.

Na marginesach tekstu podano

objaśnienia

trudniejszych wyrazów.

Każdy rozdział jest zakończony krótkim testem jednokrotnego wyboru lub testem typu „prawda/fałsz”, sprawdzającym stopień

rozumienia tekstu

.

Zawarty po każdym rozdziale dział

O słowach

jest poświęcony poszerzeniu słownictwa z danej dziedziny, wyrazom kłopotliwym dla polskich uczniów (tzw

. false friends

), wyrażeniom idiomatycznym lub synonimom danego wyrazu.

W dziale

gramatyka

omówiono wybrane zagadnienie gramatyczne, ilustrowane fragmentem rozdziału.

Dla dociekliwych został również opracowany komentarz do wybranych tematów związanych z 

kulturą i historią.

Różnorodne

ćwiczenia

pozwolą Czytelnikowi powtórzyć i sprawdzić omówione w podręczniku zagadnienia leksykalne i gramatyczne.

Alfabetyczny wykaz wyrazów objaśnianych na marginesie powieści znajduje się w słowniczku. Odpowiedzi do wszystkich zadań zamkniętych są podane w kluczu na końcu książki.

1 Chapter

Three Invalids. – Sufferings of George and Harris. – A victim to one hundred and seven fatal maladies. – Useful prescriptions. – Cure for liver complaint in children. – We agree that we are overworked, and need rest. – A week on the rolling deep? – George suggests the river. – Montmorency lodges an objection. – Original motion carried by majority of three to one.

Here were four of us – George, and William Samuel Harris, and myself, and Montmorency. We were sitting in my room, smoking, and talking about how bad we were – bad from a medical point of view I mean, of course.

We were all feeling seedy, and we were getting quite nervous about it. Harris said he felt such extraordinary fits of giddiness come over him at times, that he hardly knew what he was doing; and then George said that he had fits of giddiness too, and hardly knew what he was doing. With me, it was my liver that was out of order. I knew it was my liver that was out of order, because I had just been reading a patent liver-pill circular, in which were detailed the various symptoms by which a man could tell when his liver was out of order. I had them all.

It is a most extraordinary thing, but I never read a patent medicine advertisement without being impelled to the conclusion that I am suffering from the particular disease therein dealt with in its most virulent form. The diagnosis seems in every case to correspond exactly with all the sensations that I have ever felt.

I remember going to the British Museum one day to read up the treatment for some slight ailment of which I had a touch – hay fever, I fancy it was. I got down the book, and read all I came to read; and then, in an unthinking moment, I idly turned the leaves, and began to indolently study diseases, generally. I forget which was the first distemper I plunged into – some fearful, devastatingscourge, I know – and, before I had glanced half down the list of “premonitory symptoms,” it was borne in upon me that I had fairly got it.

I sat for awhile, frozen with horror; and then, in the listlessness of despair, I again turned over the pages. I came to typhoid fever – read the symptoms – discovered that I had typhoid fever, must have had it for months without knowing it – wondered what else I had got; turned up St. Vitus’s Dance – found, as I expected, that I had that too, – began to get interested in my case, and determined to sift it to the bottom, and so started alphabetically – read up ague, and learnt that I was sickening for it, and that the acute stage would commence in about another fortnight. Bright’s disease, I was relieved to find, I had only in a modified form, and, so far as that was concerned, I might live for years. Cholera I had, with severe complications; and diphtheria I seemed to have been born with. I ploddedconscientiously through the twenty-six letters, and the only malady I could conclude I had not got was housemaid’s knee.

I felt rather hurt about this at first; it seemed somehow to be a sort of slight. Why hadn’t I got housemaid’s knee? Why this invidious reservation? After a while, however, less grasping feelings prevailed. I reflected that I had every other known malady in the pharmacology, and I grew less selfish, and determined to do without housemaid’s knee. Gout, in its most malignant stage, it would appear, had seized me without my being aware of it; and zymosis I had evidently been suffering with from boyhood. There were no more diseases after zymosis, so I concluded there was nothing else the matter with me.

I sat and pondered. I thought what an interesting case I must be from a medical point of view, what an acquisition I should be to a class! Students would have no need to “walk the hospitals,” if they had me. I was a hospital in myself. All they need do would be to walk round me, and, after that, take their diploma.

Then I wondered how long I had to live. I tried to examine myself. I felt my pulse. I could not at first feel any pulse at all. Then, all of a sudden, it seemed to start off. I pulled out my watch and timed it. I made it a hundred and forty-seven to the minute. I tried to feel my heart. I could not feel my heart. It had stopped beating. I have since been induced to come to the opinion that it must have been there all the time, and must have been beating, but I cannot account for it. I patted myself all over my front, from what I call my waist up to my head, and I went a bit round each side, and a little way up the back. But I could not feel or hear anything. I tried to look at my tongue. I stuck it out as far as ever it would go, and I shut one eye, and tried to examine it with the other. I could only see the tip, and the only thing that I could gain from that was to feel more certain than before that I had scarlet fever.

I had walked into that reading-room a happy, healthy man. I crawled out a decrepitwreck.

I went to my medical man. He is an old chum of mine, and feels my pulse, and looks at my tongue, and talks about the weather, all for nothing, when I fancy I’m ill; so I thought I would do him a good turn by going to him now. “What a doctor wants,” I said, “is practice. He shall have me. He will get more practice out of me than out of seventeen hundred of your ordinary, commonplace patients, with only one or two diseases each.” So I went straight up and saw him, and he said:

“Well, what’s the matter with you?”

I said:

“I will not take up your time, dear boy, with telling you what is the matter with me. Life is brief, and you might pass away before I had finished. But I will tell you what is not the matter with me. I have not got housemaid’s knee. Why I have not got housemaid’s knee, I cannot tell you; but the fact remains that I have not got it. Everything else, however, I have got.”

And I told him how I came to discover it all.

Then he opened me and looked down me, and clutched hold of my wrist, and then he hit me over the chest when I wasn’t expecting it – a cowardly thing to do, I call it – and immediately afterwards butted me with the side of his head. After that, he sat down and wrote out a prescription, and folded it up and gave it me, and I put it in my pocket and went out.

I did not open it. I took it to the nearest chemist’s, and handed it in. The man read it, and then handed it back.

He said he didn’t keep it.

I said:

“You are a chemist?”

He said:

“I am a chemist. If I was a co-operative stores and family hotel combined, I might be able to oblige you. Being only a chemist hampers me.”

I read the prescription. It ran:

“1 lb. beefsteak, with

1 pt. bitter beer

every 6 hours.

1 ten-mile walk every morning.

1 bed at 11 sharp every night.

And don’t stuff up your head with things you don’t understand.”

I followed the directions, with the happy result – speaking for myself – that my life was preserved, and is still going on.

In the present instance, going back to the liver-pill circular, I had the symptoms, beyond all mistake, the chief among them being “a general disinclination to work of any kind.”

What I suffer in that way no tongue can tell. From my earliest infancy I have been a martyr to it. As a boy, the disease hardly ever left me for a day. They did not know, then, that it was my liver. Medical science was in a far less advanced state than now, and they used to put it down to laziness.

“Why, you skulking little devil, you,” they would say, “get up and do something for your living, can’t you?” – not knowing, of course, that I was ill.

And they didn’t give me pills; they gave me clumps on the side of the head. And, strange as it may appear, those clumps on the head often cured me – for the time being. I have known one clump on the head have more effect upon my liver, and make me feel more anxious to go straight away then and there, and do what was wanted to be done, without further loss of time, than a whole box of pills does now.

You know, it often is so – those simple, old-fashioned remedies are sometimes more efficacious than all the dispensary stuff.

Rozumienie tekstu

Klucz >>>

Zaznacz zdania prawdziwe literą T (True), a fałszywe literą F (False).

All main characters felt really bad.

One of them had a hay fever.

In the British Museum J. discovered that he was dying.

The main character thought that he could help students to get their diplomas.

He knew what was in the prescription.

O słowach

„After that, he sat down and wrote out a prescription.”

Prescription to recepta. Tego rzeczownika nie należy mylić z wyrazem receipt, który oznacza paragon ani z wyrazem recipe (przepis kucharski).

Gramatyka

PAST CONTINUOUS

„We were all feeling seedy, and we were getting quite nervous about it.”

W powyższym zdaniu zastosowany został czas Past Continuous. Przyjrzyjmy się jego strukturze oraz sytuacjom, które opisuje.

Czas przeszły ciągły (Past Continuous lub Past Progressive) tworzymy za pomocą czasownika posiłkowego be w czasie przeszłym (was/were) oraz czasownika z końcówką -ing według nastepującego schematu:

Zdania twierdzące:

podmiot + was/were + czasownik z końcówką -ing

Sheila was reading a magazine.

Sheila czytała czasopismo.

Zdania przeczące:

podmiot + was not (wasn’t)/were not (weren’t) + czasownik z końcówką -ing

The pupils weren’t listening to the teacher.

Uczniowie nie słuchali nauczyciela.

Pytania:

(słówko pytające) + was/were + podmiot + czasownik z końcówką -ing

What were you doing at five yesterday?

Co robiłeś wczoraj o piątej?

Was dad watching TV when I called him?

Czy tata oglądał telewizję, kiedy do niego zadzwoniłem?

Czasu przeszłego ciągłego używamy do opisu czynności, która zaczęła się przed danym momentem w przeszłości, i nadal w nim trwała. Porównaj przykłady:

Yesterdayat six p.m. I was eating dinner. (Past Continuous)

Wczoraj o szóstej wieczorem jadłem kolację.

(Autor tej wypowiedzi zaczął kolację przed szóstą, a dokładnie o szóstej był wciąż w trakcie posiłku.)

Yesterday at six p.m. I ate dinner. (Past Simple)

Wczoraj o szóstej wieczorem zjadłem kolację.

(Autor tej wypowiedzi o szóstej był już po kolacji.)

Za pomocą czasu Past Continuous możemy opisać:

Ogólną sytuację z przeszłości:

They were studying really hard.

Uczyli się bardzo pilnie.

Dwa lub więcej zdarzeń z przeszłości, które trwały jednocześnie. Podkreślamy w ten sposób nie ich wynik, ale przebieg:

Elsa was swimming, the other girls were sunbathing and we were playing beach volleyball.

Elsa pływała, pozostałe dziewczyny opalały się, a my graliśmy w siatkówkę plażową.

Irytację bądź zdenerwowanie wynikające z jakiejś sytuacji powtarzającej się w przeszłości. Wówczas używamy na ogół słów takich jak

always

,

forever

,

constantly

:

The other boys were always teasing me.

Inni chlopcy zawsze mi dokuczali.

Jeśli czas Past Continuous występuje obok czasu Past Simple, mamy do czynienia z dwiema czynnościami. Ta opisywana za pomocą czasu przeszłego ciągłego trwała dłużej i zaczęła się wcześniej, niż czynność wyrażona przez czas przeszły prosty. Sytuacja opisywana za pomocą Past Simple zakończyła lub przerwała zdarzenie opisywane w czasie Past Continuous:

All of the family were sleeping when he came home.

Cała rodzina spała, kiedy przyszedł do domu.

While she was watching, TV there was a power cut.

Podczas gdy oglądała telewizję, nastąpiła przerwa w dostawie prądu.

Pamiętaj, że w języku angielskim istnieją tzw. stative verbs, czyli czasowniki, które z reguły nie występują w czasach ciągłych (zdarza się to niezwykle rzadko).

Do czasownków tych należą m.in.: forget, remember, understand, like, love, hate, dislike, belong.

Kultura i historia

BRITISH MUSEUM

Zbiory słynnego Muzeum Brytyjskiego należą do największych na świecie. Muzeum założono w 1753 roku z inicjatywy Sir Hansa Sloane’a, przyrodnika, lekarza i kolekcjonera, którego zbiory dzieł sztuki i literatury zostały przeniesione do Montague House. Otwarcie Muzeum Brytyjskiego odbyło się w styczniu 1759 roku. Obecna siedziba muzeum została wzniesiona w latach 50. XIX wieku.

WĄTROBA

Na samym wstępie rozdziału Jerome odkrywa u siebie wszelkie możliwe objawy straszliwej choroby nękającej jego wątrobę. Przyjrzyjmy się pochodzeniu wyrazu, którym Anglicy określają ten ważny organ. Słowo liver, na pierwszy rzut oka, wydaje się w pewien sposób powiązane z życiem (live – żyć, life – życie). Podobne zjawisko występuje również w języku niemieckim, gdzie wątrobę nazywa się die Leber, a czasownik „żyć” brzmi leben. Skojarzenie jest silne tym bardziej że historycznie przez bardzo długi czas uznawano wątrobę za źródło energii życiowej człowieka, krwi i limfy. Prawdziwą rolę narządu odkrył dopiero w XIX stuleciu francuski fizjolog nazwiskiem Claude Bernard.

W rzeczywistości jednak liver wywodzi się ze staroangielskiego lifer, a w dalszej kolejności – podobnie jak staronordyjski (tak nazywamy mowę wikingów) wyraz lifr czy holenderski lever – ma według lingwistów swoje źródło w praindoeuropejskim rdzeniu leip (lepić się, tłuszcz).

TANIEC ŚW. WITA

Terminem tym określa się w medycynie tzw. pląsawicę Sydenhama – występujące głównie u dzieci zaburzenie działania systemu immunologicznego, objawiające się nadpobudliwością, przymusowym wykonywaniem gwałtownych ruchów i pragnieniem ciągłej aktywności fizycznej.

Oczywiście jednak nazwa taniec św. Wita jest znacznie starsza. Pochodzi jeszcze z okresu średniowiecza, kiedy to w Europie (od wieku VII aż po XVII) wybuchały epidemie tzw. manii tanecznej, zbiegające się często z kościelnymi uroczystościami ku czci św. Wita i św. Jana. Ogarnięci tą manią ludzie tańczyli nieprzerwanie do wyczerpania, a nawet śmierci.

W roku 1237 grupa dzieci, tańcząc i podskakując, przemierzyła dystans około 20 kilometrów między niemieckimi miastami Erfurt i Arnstadt. W roku 1278 grupa mniej więcej 200 osób tańczyła na moście nad rzeką Mozą, który wskutek tego zerwał się i runął. Ocalałych doprowadzono do zdrowia w pobliskiej kaplicy św. Wita.

Najdokładniej opisany wybuch tego rodzaju manii nastąpił w 1518 roku w Strasburgu, gdzie ataku doznało bez mała 400 osób. Świadkami byli wszyscy mieszkańcy miasta. Tańce trwały nieprzerwanie przez około miesiąc i przez ten czas wielu uczestników zmarło na atak serca.

Historycy oceniają, że ogólnie w wybuchach manii tanecznych wzięło udział kilkanaście tysięcy osób, głównie z terenów Niemiec, Holandii i Francji, lecz wypadki podobne wystąpiły również we Włoszech, a nawet w Abisynii (dawna nazwa Etiopii) i na Madagaskarze.

W średniowieczu za przyczynę tych dziwnych epidemii uznawano opętanie przez nieczyste siły; obecnie psychiatrzy upatrują w szaleńczym tańcu ataków zbiorowej histerii.

Ćwiczenia

Klucz >>>

Zaznacz wyraz, który nie pasuje do pozostałych.

seedy ill sick acute

ailment disinclination malady sickness

gout typhoid slight scarlet fever

commence prevail start begin

giddiness remedy prescription dispensary

Uzupełnij zdania czasownikami podanymi w nawiasach w czasie Past Simple lub Past Continuous.

I …………. (start) the car and ………… (drive) away.

He ……………… (forever, call) and …………….. (text) me although he knew I …………… (not want) to talk to him.

At eight p.m. yesterday we ……………….. (watch) a horror movie while the children …………………… (play) quietly in their room. We ………………… (forget) about the whole world, and the kids ………………. (make) a terrible mess.

Who ………………………. (you, text) when I …………………………. (enter) the room? You ………………… (put) your mobile down so quickly it really …………………………… (make) me suspicious.

Sheila ………………………………… (cook) dinner when the electrician ………………………… (knock) at the door.

Zaplanuj całodniową wycieczkę do British Museum (pomocna będzie jego oficjalna strona: www.britishmuseum.org). Co Twoim zdaniem warto tam obejrzeć? Ile czasu poświęcisz na zwiedzanie, a ile na ewentualny posiłek czy wizytę w sklepach z pamiątkami? Zredaguj ten plan w formie konspektu (około 150 słów).

Rozwiąż krzyżówkę.

Across

2 opieszale, niemrawo (10)*

3 druzgoczący (11)

4 wątroba (5)

5 choroba (6)

6 ambulatorium (10)

10 zaczynać (8)

11 lek (6)

12 apatia, marazm (12)

Down

1 zawroty głowy (9)

5 męczennik (6)

7 zwyciężać, brać górę (7)

8 chory, niezdrów (5)

9 wrak (5)

10 czołgać się (5)

* Liczby w nawiasach we wszystkich krzyżówkach oznaczją liczbę liter danego hasła.

Klucz

Rozumienie tekstu

Rozdział 1

T

F

T

T

F

<<< Powrót

seedy: chory, niezdrów

[Powrót]

fit: napad, atak (np. choroby)

[Powrót]

giddiness: zawroty głowy

[Powrót]

liver: wątroba

[Powrót]

circular: ulotka reklamowa

[Powrót]

impelled (to): zmuszony, nakłoniony (do)

[Powrót]

virulent: (med.) złośliwy, zajadły

[Powrót]

ailment: dolegliwość

[Powrót]

hay fever: katar sienny

[Powrót]

idly: leniwie

[Powrót]

leaf: (tu) kartka

[Powrót]

indolently: opieszale, niemrawo

[Powrót]

distemper: dolegliwość

[Powrót]

plunge (into): pogrążyć się (w)

[Powrót]

devastating: druzgoczący

[Powrót]

scourge: plaga; dopust

[Powrót]

premonitory symptom: objaw zapowiadający

[Powrót]

listlessness: apatia, marazm

[Powrót]

typhoid: tyfu

[Powrót]

symptom: objaw, symptom

[Powrót]

St. Vitus’s Dance: taniec świętego Wita

[Powrót]

sift: (tu) zbadać dokładnie

[Powrót]

ague: gorączka, dreszcze

[Powrót]

acute: ostry

[Powrót]

commence: zaczynać, rozpoczynać (się)

[Powrót]

diphtheria: dyfteryt

[Powrót]

plod: posuwać się z trudem

[Powrót]

conscientiously: sumiennie, skrupulatnie

[Powrót]

housemaid’s knee: zapalenie rzepki

[Powrót]

slight: zniewaga, afront

[Powrót]

grasping: drapieżny; zachłanny

[Powrót]

prevail: zwyciężyć; brać górę

[Powrót]

malady: choroba

[Powrót]

gout: artretyzm

[Powrót]

malignant: złośliwy

[Powrót]

zymosis: (arch.) choroba zakaźna

[Powrót]

ponder: rozmyślać

[Powrót]

induce (to): skłaniać (do)

[Powrót]

pat: klepać

[Powrót]

scarlet fever: szkarlatyna

[Powrót]

crawl: czołgać się

[Powrót]

decrepit: niedołężny

[Powrót]

wreck: wrak

[Powrót]

chum: (arch.) kompan, przyjaciel

[Powrót]

wrist: nadgarstek

[Powrót]

prescription: recepta

[Powrót]

oblige: zadowolić

[Powrót]

hamper: krępować; utrudniać

[Powrót]

preserved: ocalony, zachowany

[Powrót]

disinclination: niechęć

[Powrót]

martyr: męczennik

[Powrót]

clump: szturchaniec

[Powrót]

cure: leczyć

[Powrót]

remedy: lek

[Powrót]

efficacious: skuteczny

[Powrót]

dispensary: ambulatorium, apteka szpitalna

[Powrót]

Koniec wersji demonstracyjnej.