Stracone zachody miłości - William Shakespeare - ebook

Stracone zachody miłości ebook

William Shakespeare

2,0

Opis

„Nie trzeba mówić tyle o miłości, wszelkie księgi są pełne miłości, tak wielu autorów, że straconym zachodem byłoby mówić o miłości” — John Florio, First Fruits

Szekspir nie przejął się zbytnio opinią swego znajomego, nauczyciela języków na dworze królewskim, i pokusił się o napisanie kolejnego utworu na temat miłości, komedii o nietypowym zakończeniu, obfitującej w słowne gry i aluzje.

Król Nawarry nakłania swoich trzech przyjaciół, by oddać się tylko księgom i nauce. Przez trzy najbliższe lata mają krótko sypiać, skromnie jadać, raz w tygodniu pościć oraz, co najważniejsze, nie stykać się z kobietami. Ułożony przez nich regulamin nie pozwala na dopuszczanie kobiet na bliżej niż milę od zamku. Wszyscy kawalerowie przysięgają przestrzegać uzgodnionych reguł, lecz niebawem okazuje się, że o czymś zapomnieli. Wysłana z misją dyplomatyczną francuska księżniczka jest już w drodze i lada chwila zjawi się ze swoją świtą. Niełatwo będzie dotrzymać przysięgi wobec obozującej w królewskich posiadłościach pięknej księżniczki i jej uroczych dwórek.

Książkę polecają Wolne Lektury — najpopularniejsza biblioteka on-line.

William Shakespeare
Stracone zachody miłości
tłum. Leon Ulrich
Epoka: Renesans Rodzaj: Dramat Gatunek: Dramat szekspirowski

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 117

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
2,0 (1 ocena)
0
0
0
1
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




William Shakespeare

Stracone zachody miłości

tłum. Leon Ulrich

Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, jest dostępna on-line na stronie wolnelektury.pl.

Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Nowoczesna Polska.

ISBN-978-83-288-3983-0

Stracone zachody miłości

OSOBY
Ferdynand — król NawarryBiron, Longaville, Dumain — panowie z dworu FerdynandaBoyet, Mercade — dworzanie Księżniczki francuskiejDon Adriano de Armado — Hiszpan fantastaNataniel — plebanHolofernes — bakałarz1Tępak — policjantŁepak — pajac2Ćma — paź ArmadaGajowyKsiężniczka francuskaRozalina, Maria, Katarzyna — damy dworskie KsiężniczkiŻakinetta — wieśniaczkaOficerowie, służba Króla i Księżniczki.
Scena w Nawarze.
Książka, którą czytasz, pochodzi z Wolnych Lektur. Naszą misją jest wspieranie dzieciaków w dostępie do lektur szkolnych oraz zachęcanie ich do czytania. Miło Cię poznać!

AKT PIERWSZY

SCENA PIERWSZA

Nawarra. Przed pałacem w parku. Wchodzą Król, Biron, Longaville, Dumain.

KRÓL

Sława, za którą, żyjąc, wszyscy gonią, 
Na grobach naszych niech żyje wyryta 
I mówi o nas wśród milczenia śmierci. 
Chociaż kormoran-czas wszystko pożera, 
Pracą krótkiego żywota kupimy 
Honor od jego potężniejszy kosy 
I wieczność całą weźmiemy w dziedzictwo. 
A więc wytrwałość, waleczni zdobywcy! 
Bo śmiało zwać was mogę zdobywcami, 
Gdy z wielką armią własnych namiętności 
I pokus chcecie toczyć świętą wojnę. 
Prawem jest dla nas edykt mój ostatni: 
Nawarra świata zostanie podziwem, 
Dwór nasz ogrodem będzie Akadema3, 
Cichym siedliskiem rozmyślań i sztuki. 
Wy trzej, Bironie, Dumain, Longaville’u, 
Daliście słowo trzy lat żyć tu ze mną, 
Ćwiczyć się ze mną i wiernie zachować 
Wszystkie przepisy w akcie tym spisane. 
Daliście słowo, podpiszcie je teraz; 
Kto choć literę ustawy pogwałci, 
Własną prawicą honor swój zabije. 
Kto, przysięgając, powiedział już: zgoda! 
Niech do przysięgi podpis teraz doda. 

LONGAVILLE

Jestem gotowy: będzie post trzyletni, 
Niech duch ucztuje, gdy się martwi ciało; 
Gdzie brzuch nadziany, pusta zwykle głowa; 
Kwitnie tam ciało, gdzie kuchnia jest suta, 
Ale wychodzi dowcip na bankruta.  

DUMAIN

Dumain, mój królu, już jest umartwiony. 
Wszystkie rozkosze niskie tego świata 
Zostawia niskim świata niewolnikom, 
Dla pychy, bogactw, miłości umiera, 
Bo w filozofii wszystko to odszpera.  

BIRON

Nie mogę tylko słowa ich powtórzyć:4
Na co przysiągłem, to wiernie dotrzymam, 
Całe trzy lata poświęcę nauce. 
Są jednak inne surowe przykazy, 
Jak — czas ten cały nie widzieć kobiety; 
Sądzę, że tego w akta nie wciągniono, 
Że mamy suszyć dzień jeden na tydzień, 
Na jednym daniu w inne dnie poprzestać. 
Sądzę, że tego w akta nie wciągniono, 
Że w noc spać będziem tylko trzy godziny, 
A we dnie nigdy oka nie zmrużymy, 
Gdym ja miał zwyczaj spać w nocy jak dziecko, 
A dnia połowę na noc zmieniać ciemną. 
Sądzę, że tego w akta nie wciągniono, 
Bo żadna księga śmiertelnym nie stanie 
Za dobrą ucztę, kobietę i spanie. 

KRÓL

Przysięga jednak wszystkiego ci wzbrania.  

BIRON

Nie, królu, tego nie podzielam zdania. 
Jam tylko przysiągł trzy lat tu przesiedzieć 
I w starych księgach starą mądrość śledzić.  

LONGAVILLE

Przysiągłeś, nie bądź daremnie upartym. 

BIRON

Jeżelim przysiągł, to przysiągłem żartem, 
Powiedz mi, proszę, co nauka znaczy?  

KRÓL

Poznać to, czego nie znałbyś inaczej.  

BIRON

Rzeczy zwyczajnym zmysłem niepojęte?  

KRÓL

Tak, to nauki owoce są święte.  

BIRON

Zgoda, przysięgam, że uczyć się będę, 
Jak zakazaną naukę posiędę: 
Gdzie szukać dobrej uczty i szklenicy, 
Których mi prawo najwyraźniej broni; 
Gdzie odkryć dziewkę o jasnej źrenicy, 
Za którą próżno zwyczajny zmysł goni; 
Jak, gdy przysięga, nad siły surowa, 
Złamać przysięgę, a dotrzymać słowa. 
Jeśli nauka naukę tę daje, 
Nieznane rzeczy w ten sposób poznaje, 
To zgoda, chętnie w kole waszym staję. 

KRÓL

Takie nauki to nieprzyjaciele, 
To puste pustych dowcipów wesele.  

BIRON

Z wszystkich rozkoszy najniższą jest w cenie 
Ta, co cierpieniem kupuje cierpienie; 
Jak szukać światła w starych ksiąg ciemności, 
Kiedy zdradliwie prawda łudzi oczy; 
Albowiem oko zbyt chciwe światłości 
Samo się tylko zbytnim blaskiem mroczy, 
I zanim mędrek, gdzie światło jest, zbada, 
Na zgasłych oczach noc ciemna osiada. 
Naucz mnie raczej, jak w jaśniejszym oku 
Utopić oko, cieszyć się z promieni; 
Jeśli w tych ogni oślepnę potoku, 
Noc ta ich światło na wieczny dzień zmieni. 
Nauka, niby drugie słońce jasne, 
Z wzgardą odpycha oko zbyt ciekawe, 
Bo prócz cytaty na myśli niewłasne 
Jaką z ksiąg starych mól wydobył strawę? 
Chrzestny gwiazd ojciec na niebios sklepieniu, 
Z których ci każdą nazwie po imieniu, 
Czy lepiej widzi w bladym nocy brzasku 
Niż prostak, który wędruje w ich blasku? 
Na zbytku wiedzy czcza sława osiada, 
A lada chrzestny ojciec imię nada.  

KRÓL

Co za nauka, by zbijać naukę!  

DUMAIN

I ile sztuki, by zniesławić sztukę!  

LONGAVILLE

Złe chwasty sieje, dobre zboże piele.  

BIRON

Bliska tam wiosna, gdzie gęś gniazdo ściele.  

DUMAIN

Jak to stosujesz?  

BIRON

Wszystko w swoim czasie. 

DUMAIN

Mało w tym sensu.  

BIRON

Lecz do rymu zda się. 

KRÓL

Biron, jak w kwietniu przymrozek, ze złością 
Morduje wiosny pierworodne dzieci.  

BIRON

Czemuż ma lato swą dąć się pięknością, 
Nim słowik z pieśnią do gaju przyleci? 
Z poronionego kto cieszy się płodu? 
Na Narodzenie Boże nie chcę róży, 
Jak nie chcę w maju ni śniegu, ni lodu: 
Lubię to tylko, co w czasie swym płuży5. 
Wy też na starość, chcąc do ksiąg się włożyć, 
Przez dach skaczecie, by furtkę otworzyć. 

KRÓL

Wracaj do świata, co cię jeszcze mami.  

BIRON

Raz słowo dałem, zostanę więc z wami, 
Choć głupstwa ze mnie gorętszy obrońca 
Niż z was czciciele anielskiej mądrości. 
Wierny przysiędze, przecierpię do końca 
Trzy lata postu i wstrzemięźliwości. 
Pozwól mi prawo odczytać raz jeszcze, 
Nim własnoręczny podpis mój umieszczę.  

KRÓL

Twoja uległość od hańby cię zbawia.

BIRON

czyta

„Żadna kobieta nie zbliży się o milę od mego dworu”. Czy artykuł ten był już ogłoszony?

LONGAVILLE

Cztery dni temu.

BIRON

Obaczmy karę.

czyta

„pod karą utraty języka”. — Kto tę karę wymyślił?

LONGAVILLE

Kto wymyślił? Ja wymyśliłem.

BIRON

W jakim celu, słodki mój paniczu?

LONGAVILLE

By je surową odstraszyć ustawą.

BIRON

Dla modnych panien niebezpieczne prawo.6

czyta

„Item7, mężczyzna, schwytany na rozmowie z kobietą w tych trzech lat przeciągu, ulegnie publicznej hańbie, której wybór zostawia się innym panom dworu”.

Sam musisz złamać artykuł ten, panie; 
Córka Francuzów króla tu przybywa, 
Ambasadorka mądra a cnotliwa, 
I o niezwłoczne prosi posłuchanie. 
Ojciec chorobą o łoże rzucony 
O Akwitanii zwrot się dopomina. 
Marne więc prawo lub marnie w te strony 
śpieszy cudowna, królewska dziewczyna.  

KRÓL

Jak nam to z myśli wyszło, przyjaciele?  

BIRON

Mało tam rady, gdzie mądrości wiele; 
Bo kto zbyt szuka nadziemskiej mądrości, 
Zabywa8 zwykle ziemskich powinności; 
Gdy celu dojdzie przez tysiączne trudy, 
Zdobywa miasto, które spalił wprzódy.  

KRÓL

Dziś ten artykuł ostać się nie może: 
Konieczność zmusza przyjąć ją na dworze.  

BIRON

Konieczność z naszą zwadzi się przysięgą 
W tych trzech lat ciągu trzy tysiące razy, 
Bo człek zwycięża przyrodzone skazy 
Nie siłą woli, lecz łaski potęgą. 
Ja zawsze powiem, gdy przełamię prawo: 
To konieczności, nie moją jest sprawą. 
Podpiszę. Prawa, niech tak jak są, będą; 
Kto je przekroczy na jedną choć jotę, 
Będzie za karę wieczną miał sromotę9: 
Nie mnie jednego pokusy osiędą. 
Słowo, co jeden wyrzec się wahałem. 
Złamię ostatni, jak ostatni dałem. 
Aleć rozrywkę znajdziem jakąś przecie? 

KRÓL

A któż by wątpił. Na dworze, jak wiecie, 
Mamy z Hiszpanii dziwnego szlachcica; 
Darmo równego szukać mu na świecie, 
Bo w głowie jego konceptów mennica; 
Dla niego dźwięki własnego języka 
Mają harmonię jak rajska muzyka; 
Mądry kawaler bez apelu sądzi, 
Kto w ceremoniach biegły, kto w nich błądzi. 
On to, Armado, w wytchnienia godzinach 
Będzie nam prawił o rycerskich czynach 
Mężów swej ziemi, które czas w swym pędzie 
Przyprószył trochę zapomnienia pyłem, 
Nie wiem, czy wam się podobać to będzie, 
Co do mnie, zawsze brednie te lubiłem; 
Ja go nadwornym gęślarzem mianuję. 

BIRON

Zgoda, Armado kawaler to znany; 
On nowe słowa na urząd wciąż kuje, 
Ostatniej mody rycerz pasowany.  

LONGAVILLE

On więc i Łepak wszystkiemu poradzą, 
A trzy nam lata godziną się zdadzą.  
Wchodzą Tępak z listem i Łepak.

TĘPAK

Który z was jest księciem we własnej osobie?

BIRON

To ten; przyjacielu, czego potrzebujesz?

TĘPAK

Ja sam reprehenduję10 jego osobę, bo jestem jego dostojności konwisarzem11, lecz chciałbym widzieć własną jego osobę we krwi i ciele.

BIRON

To on jest.

TĘPAK

Sinior Arme — Arme — poleca się waszej dostojności. Brzydkie dzieją się rzeczy na świecie. List ten opowie wam resztę.

ŁEPAK

Co się tam miele, na mnie się skrupi.

KRÓL

List od wspaniałomyślnego Armado.

BIRON

Jakkolwiek niska treść być może, mam w Bogu nadzieję, że na szczytnych słowach nie braknie.

LONGAVILLE

Szczytne nadzieje, a niska rzeczywistość. Daj nam Boże cierpliwość!

BIRON

Czy żeby słuchać, czy żeby nie słuchać?

LONGAVILLE

Żeby słuchać spokojnie, śmiać się umiarkowanie albo od jednego i drugiego się wstrzymać.

BIRON

To będzie zależeć od tego, jak nas wysoko do wesołości nastroi.

ŁEPAK

Wszystko, co tam stoi, mnie się tyczy i mojego uczynku z Żakinettą. A uczynek ten jest, panie, że mnie schwytano z nią na uczynku.

BIRON

W jaki sposób?

ŁEPAK

Sposób i formę w trzech punktach wyłożę, jak następuje: widziano mnie z nią w folwarku, jak przy niej na ławie siedziałem; widziano mnie potem, jak poszedłem z nią do ogrodu, co razem wzięte stanowi sposób i formę, jak następuje. Co do sposobu jest to sposób, w jaki zwykle mężczyzna z kobietą rozmawia; co do formy, była to forma...

BIRON

A co do: jak następuje?

ŁEPAK

Co do: jak następuje, to zależy od nastąpić mającej kary; a niech Bóg dobrej sprawie dopomoże!

KRÓL

Czy chcecie słuchać listu z uwagą?

BIRON

Jakbyśmy słuchali wyroczni.

ŁEPAK

Tak to bywa, kiedy człowiek słucha podszeptów swojego cielska.

KRÓL

czyta

„Wielki deputowany, niebios namiestniku, jedyny wszechrządco Nawarry, ziemski Boże mojej duszy, a opiekunie i karmicielu mojego ciała...”

ŁEPAK

Jeszcze ani słowa o Łepaku.

KRÓL

czyta

„tak więc się to stało”.

ŁEPAK

Może się i tak stało, ale jeśli utrzymuje, że się to tak stało, to tylko tak, tak prawdę mówi.

KRÓL

Pokój!

ŁEPAK

Mnie i ludziom dobrej woli, którym jak mnie bić się nie chce.

KRÓL

Ani słowa więcej.

ŁEPAK

O cudzych sekretach, jeśli łaska, dobrotliwy panie.

KRÓL

czyta

„Tak więc się to stało: Oblężony przez żałobnofarbną melancholię zamierzyłem dać czarno-dręczącym humorom zbawienne lekarstwo zdrowiodającego powietrza, i jak jestem szlachcic, wyszedłem na przechadzkę. O której godzinie? O szóstej godzinie, gdy bydlęta najlepiej szczypią trawę, ptactwo najlepiej dziobie ziarno, a lud zasiada do uczty, która pospolicie nazywa się wieczerzą. Tyle co do czasu: kiedy? Teraz co do gruntu: gdzie? — Gdzie, chcę powiedzieć, przechadzać się zamierzyłem: grunt ten nosi nazwisko twojego parku. Teraz co do miejsca: gdzie? — Gdzie, chcę powiedzieć, byłem świadkiem tego bezwstydnego, najniewłaściwszego wypadku, który wyciska z mego śnieżnobiałego pióra hebanowofarbny atrament, na który w tej chwili patrzysz, poglądasz lub wzrok rzucasz. Więc co do miejsca: gdzie? Miejsce to leży między północą a wschodem, między wschodnim a zachodnim kątem twojego dziwnie powikłanego ogrodu. Tam to ujrzałem tego niskodusznego pachołka, tego nikczemnego kiełbika twojej zabawy...”

ŁEPAK

Mnie?

KRÓL

czyta

„tę ciemną, małoumną12 duszę...”

ŁEPAK

Mnie?

KRÓL

czyta

„tego płytkiego wasala...”

ŁEPAK

Zawsze mnie?

KRÓL

czyta

„który, ile sobie przypominam, odpowiada na imię Łepak...”

ŁEPAK

O, to ja!

KRÓL

czyta

„złączonego i sparzonego, wbrew twoim postanowionym i publikowanym edyktom, twoim najwyraźniejszym statutom, z-z-o! z-o! co za męka dla mej duszy, powiedzieć z kim...”

ŁEPAK

Z dziewczyną.

KRÓL

czyta

„z córką naszej prababki Ewy, z białogłową lub żeby łagodniejszego użyć wyrażenia, z niewiastą. Jego to, kłuty mojej wiernej powinności uczuciem, posyłam ci, by należną otrzymał karę, pod strażą komisarza waszej słodkiej dostojności, Antoniego Tępaka, męża dobrej sławy, prowadzenia się, obyczajów i kredytu”.

TĘPAK

To jest mnie, z przeproszeniem waszej wielmożności: nazywam się Antoni Tępak.

KRÓL

czyta

„Co do Żakinetty (tak się nazywa słabe naczynie, które schwytałem z wyżej wyrażonym pachołkiem), zatrzymałem ją jako naczynie twoich praw surowości, a na najmniejszy znak twojej słodkiej woli, stawię ją do sądu. Twój, w całym poświęceniu i serce-palącym ogniu powinności,

Don Adriano de Armado”

BIRON

Nie tak dobrze, jak się spodziewałem; najlepsza to jednak kompozycja, jaką kiedykolwiek słyszeć mi się zdarzyło.

KRÓL

Bez zwątpienia, z najgorszych najlepsza. Ale ty, mopanku13, co ty na to?

ŁEPAK

Zeznaję dziewczynę.

KRÓL

Czy słyszałeś o statucie?

ŁEPAK

Zeznaję, że słyszałem o nim wiele, ale baczyłem nań mało.

KRÓL

Statut skazuje na roczne więzienie każdego schwytanego z dziewczyną.

ŁEPAK

Ale ja nie byłem schwytany z dziewczyną, lecz z panienką.

KRÓL

Statut mówi także i o panienkach.

ŁEPAK

Ale to nie była panienka, to była dziewica.

KRÓL

I to statut powiedział; statut mówi wyraźnie: lub dziewicą.

ŁEPAK

Jeśli tak mówi statut, to ja przeczę jej dziewictwu: schwytano mnie z niezamężną niewiastą.

KRÓL

Ta niezamężna niewiasta na nic ci się nie przyda.

ŁEPAK

Jako żywo, niezamężna niewiasta bardzo mi się przyda.

KRÓL

Słuchaj teraz wyroku: skazany jesteś na tygodniowy post o wodzie i otrębach.

ŁEPAK

Wolałbym modlić się przez miesiąc o rosole i baraninie.

KRÓL

A Don Armado będzie twoim stróżem. 
Bironie, oddaj więźnia w jego ręce. 
A teraz idźmy, związani ustawą, 
Prowadzić życie święte i surowe.  
Wychodzą Król, Longaville, Dumain.

BIRON

Idę o zakład, kapelusz za głowę, 
Że z dymem wkrótce całe pójdzie prawo. 
Mopanku, w drogę!  

ŁEPAK

Cierpię za prawdę, panie, bo prawda, że mnie schwytano z Żakinettą i że Żakinetta prawdziwą jest dziewicą. Witaj więc, gorzki kielichu pomyślności! Prędzej lub później uśmiechnie się smutek, a tymczasem ukój się, boleści!

Wychodzą.

SCENA DRUGA

Inna część parku, przed domem Armada. Wchodzą Armado i Ćma.

ARMADO

Paziu, co się to znaczy, gdy melancholia ogarnia wielką duszę?

ĆMA

To znaczy niewątpliwie, że wielka dusza będzie smutna.

ARMADO

Smutek i melancholia to jedno i to samo, drogi wyrostku.

ĆMA

Bynajmniej, bynajmniej, mój panie, bynajmniej.

ARMADO

Jak rozróżniasz smutek od melancholii, kruchy młodzieniaszku?

ĆMA

Przez potoczny wykład ich skutków, mój twardy staruszku.

ARMADO

Dlaczego: twardy staruszku? Dlaczego: twardy staruszku?

ĆMA

Dlaczego: kruchy młodzieniaszku? Dlaczego: kruchy młodzieniaszku?

ARMADO

Powiedziałem „kruchy młodzieniaszku” jako stosowny epitet, właściwy twoim młodym latom, które słusznie możemy nazywać kruchymi.

ĆMA

A ja powiedziałem „twardy staruszku” jako tytuł właściwy twoim podeszłym latom, które słusznie możemy nazwać twardymi.

ARMADO

Pięknie i stosownie.

ĆMA