Sposoby na zarabianie w sieci - Karolina Pietrusińska - ebook

Sposoby na zarabianie w sieci ebook

Karolina Pietrusińska

4,0

Opis

Książka ta ukazuje tajniki pracy w Internecie. Pokazuje jakie możliwości stwarza praca zdalna a także w jaki sposób sprzedawać by odnieść sukces. Zawiera także porady jak założyć działalność gospodarczą lub jaką formę działalności wybrać.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 81

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,0 (2 oceny)
0
2
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
JaneAusten

Dobrze spędzony czas

Ciekawa, lekka i pomocna!
00
Mateusz_Kucz

Dobrze spędzony czas

konkretnie
00

Popularność




Karolina Pietrusińska

Sposoby na zarabianie w sieci

© Karolina Pietrusińska, 2022

Książka ta ukazuje tajniki pracy w Internecie. Pokazuje jakie możliwości stwarza praca zdalna a także w jaki sposób sprzedawać by odnieść sukces. Zawiera także porady jak założyć działalność gospodarczą lub jaką formę działalności wybrać.

ISBN 978-83-8324-507-2

Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero

Wstęp

Oddaje w Wasze ręce swój poradnik „Jak zarabiać w sieci”. Długo zastanawiałam się nad tym w jakiej formie on ma być i jak ma wyglądać. To zbiór informacji na temat zarabiania w sieci oraz o sprzedaży przez Internet, sprzedaży w każdej możliwej postaci. Wiedza, którą zdobyłam przez kilkanaście lat takiej właśnie pracy. I postanowiłam, iż będzie on o sprzedaży w Internecie i nie tylko. Dlaczego? Ponieważ przez ponad 14 lat zajmowałam się pracą zdalną i sprzedażą internetową. W ostatnich czasach praca online stała się bardzo modna i wręcz pożądana. A ja zamierzam skorzystać z dobrodziejstw jakie daje mam Internet i jeszcze bardziej zarabiać zdalnie bo wierzcie mi da się. Wystarczy trochę chęci, wiary i samozaparcia.

Zdobyłam duże doświadczenie i multum wiedzy potrzebnej, ale także tej bezużytecznej. Ale wierzcie mi. Każda wiedza w jakimś okresie życia lub w danej sytuacji się przydaje. Do dzisiaj wyciągam z najdalszych zakamarków wiedzę i wiadomości, o których bym się nie podejrzewała, że jeszcze to pamiętam. Mózg człowieka to wielka rzecz. Nieogarniona kopalnia wiedzy.

Z uwagi na całkowitą reorganizację swojego życia nie będę się już zajmowała sprzedażą. Zamierzam się tą wiedzą z wami podzielić. Ale nie tylko wiedzą związaną ze sprzedawaniem. Opowiem o zarabianiu przez Internet i o tych sposobach. Dzięki nim i ciężkiej pracy, systematyczności można w taki właśnie sposób pracować.

Przez ponad 13 lat pracowałam w sprzedaży. Prowadziłam sklep internetowy. Początkowo wielobranżowy, później z odzieżą używaną. Ale nie tylko. Pracowałam też online, zdalnie i chyba znam ten cały „biznes” od podszewki. Gdzieś tam jednak podświadomie chciałam robić co innego, tylko nie wiedziałam jak się za to zabrać. Chciałam pisać i wydawać swoje książki, ebooki czy inne opowiadania. Nigdy nie miałam na tyle odwagi by ze swoją twórczością wyjść do ludzi. Odwagi ani czasu by swoje myśli przelać na papier. Przeczytałam w swoim życiu wiele książek i jeśli gwiazdy i gwiazdeczki mogą pisać te swoje bzdury i wydawać poradniki niemal na każdy temat, to czemu ja nie mogę spróbować. I oto jestem. Ale nie jest to pierwsza moja książka. Ani z pewnością nie ostatnia.

Wydałam już: „Chłopiec, który był trzeci”, po polsku i angielsku, „Pewnego dnia przyszedł Pan Kot” po polsku i ukraińsku, „Ochrona praw dziecka w trakcie rozwodu”, „Sekrety otyłej” oraz najnowsza „Święta nieprzygotowane” a także „Zagospodarowanie turystyczne Ślężańskiego Parku Krajobrazowego”. To kolejna książka. Tym razem o zarabianiu. W zanadrzu mam też kilkanaście innych pomysłów., które systematycznie będę przelewać na papier.

Podzielę się też z Wami zagadnieniami z zakresu prawa. W ebooku znajdziecie wiadomości jak założyć działalność gospodarczą. Czym się różni działalność gospodarcza od spółki, czy jak wystawić rachunki czy faktury. Postaram się połączyć wiedzę praktyczną z zagadnieniami prawnymi ale będę starała się to przedstawić w sposób przystępny dla osób, które nie mają nic wspólnego z językiem prawniczym.

Ten ebook będzie o sprzedaży bo tym się zajmowałam przez lata. Jak ominąć pułapki? Jak uważać na nieuczciwych kontrahentów? Jak sprzedawać? Skąd brać towar? Gdzie sprzedawać? I przede wszystkim jak zacząć? Miłej lektury!

Rozdział 1

Właściwie, to przez te wszystkie lata sama sprzedawałam. Zawsze starałam się być „na swoim”. Lubię niezależność, własną karierę. Cenie sobie swój czas i czas innych. Nie lubię, jak ktoś stoi nade mną z batem nad głową choć teksty, które piszę, mają określony termin oddania zawsze staram się pisać tak, by jednak nie było to na ostatnia chwilę. Teraz wiem że praca na etat to nie praca dla mnie. Większość ludzi, których znam wolą odbębnić osiem godzin w biurze, w korporacyjnym motłochu i mieć spokój. Ja wolę inaczej. Niezależność, sama dla siebie szefem, żeglarzem i okrętem, pracuje tyle ile chce i gdzie chce, (ostatnio pisałam w galerii handlowej ale zdarzało się, że moje utworu rodziły się w Chorwacji czy w Niemczech) zwłaszcza że ostatniej posady na Poczcie Polskiej nie wspominam najlepiej. Praca ponad siły, mobbing, wiecznie niezadowolona i naburmuszona szefowa, wrzeszczący klienci i bałagan na okienkach że strach się bać. Jednym słowem chaos, syf i masakra. Nie wytrzymałam tam długi i powiedziałam dość. Zaszłam w ciążę, urodziłam bliźniaki, później Kacpra i postanowiłam że będę pracować dalej na swój własny rachunek. Zwłaszcza że chciałam być blisko dzieci i nie wyobrażałam sobie zostawić ich w domu czy oddać do żłobka. Chciałam być z nimi jak najdłużej. Zwłaszcza że o dzieci staraliśmy się bardzo długo. Całe swoje życie zawodowe podporządkowałam dzieciom, obowiązkom domowym i mężowi. I wiecie co? da się to pogodzić. Nie jest to łatwe ale możliwe. W końcu wymyśliłam taki biznes że byłam w stanie utrzymać firmę i jeszcze trochę zarobić.

Obecnie już nie pracuje w sprzedaży. To znaczy pisząc ten ebook kończę swoje przygodę ze sprzedażą. Robię ostatnią „wyprzedaż garażową” i na tym kończę. Aczkolwiek zadałam sobie sprawę że będzie mi tego brakować. A raczej tego, że w każdej chwili wpadały jakieś pieniążki. Nie były to zabójcze kwoty ale zawsze na jakieś drobne zakupy czy małe kaprysy było.

Praca w sprzedaży zmęczyła mnie strasznie. Nie jest to łatwe zajęcie zwłaszcza że jednak mimo wszystko trzeba się napracować. Mam za sobą nieprzespane noce, wystawianie aukcji na portalach społecznościowych i sprzedażowych. Wieczne pakowanie paczek, nadawanie, wysyłanie paczek a najgorsi są jednak klienci. Mimo, iż bez nich ten biznes nie istnieje (nie oszukujmy się bez klientów żaden biznes się nie utrzyma) to oni najbardziej i najmocniej potrafią zaleźć za skórę. Oni tak naprawdę nauczyli mnie pokory i cierpliwości. Ale też sprawili, że nauczyłam się im pyskować i zbuntować się kiedy jednak ktoś nie miał racji. Może to nie ładnie i odstraszyłam tym wielu klientów ale nie pozwoliłam sobie wejść na głowie. Przykład? Proszę bardzo. Sprzedaje kolczyki za 4zł kobieta pisze że zapłaci 1,40! Piszę może za darmo oddać? I blokuje babę. Może to niegrzeczne ale rozumiem jakbym sprzedawała te kolczyki za 40zł ale za 4zł? Inna sytuacja sprzedawałam sukienkę za chyba 6zł. Każdą wystawianą rzecz oglądam z każdej strony, robię zdjęcia, opisuje. Pamiętam dobrze te sukienkę bo z reguły kiecek nie sprzedawałam. To znaczy bardzo rzadko. Na stanie miałam może z pięć albo sześć sukienek. Ona mi pisze że w sukience jest dziura na 10 cm i ona chce mi ją odesłać na mój koszt. Nie dosyć, że uszkodziła dobrą sukienkę to jeszcze mi nerwów napsuła. Inna sytuacje chyba najbardziej żenująca była gdy sprzedawałam na allegro. Kobieta nazamawiała rzeczy za 200zł po czym do mnie pisze że ona połowy nie chce i że tego czego nie chce mi odeśle. No ok ma prawo w końcu prawo konsumenta mówi że ma do tego prawo. Ale ona zrbiła tak samo z drugą paczką i z trzecią chciała zrobić tak samo! Zamówić, obejrzeć i odesłać. Oczywiście na mój koszt!. Pamiętam że z tego niezła afera była. W dodatku chciała bym jeszcze zaczekała z płatnością do dziesiątego a był o chyba przed dwudziestym. Nie wytrzymałam i te rzeczy, które mi odesłała nie odebrałam. Naprawdę takie „szajbuski” się zdarzają. Dlatego, to czego się nauczyłam przez lata i te doświadczenia jakie zdobyłam chce przekazać dalej. Mam nadzieję że wiele osób, które zaczynają pracę w sprzedaży skorzysta z moich wskazówek i uniknie błędów jakie ja popełniałam ucząc się sama. Pamiętajcie też o tym, że cała ta praca w sprzedaży kręciła się wkoło małych wtedy bliźniaków, później urodził się Kacper (był to 2015 rok) a w między czasie jeszcze kończyłam studia prawnicze. To był naprawdę zapierdziel i masakra. Było bardzo ciężko. Ale się udało.

Zapytacie dlaczego rezygnuje. Przede wszystkim chciałam zacząć zarabiać na mojej pasji. Pisaniu książek, opowiadań. Pracuje także ze studentami w zakresie korekty różnych tekstów naukowych a gdy nastają miesiące spokojniejsze, gdy nie mam pracy (wiadomo studenci mają wakacje) wtedy pisze swoje teksty, publikuje a żyje z pieniędzy zarobionych w miesiącach przed tymi „postojowymi”. Na szczęście tych zleceń mam coraz więcej i naprawdę można z tego żyć i jeszcze trochę odłożyć.

Mam naprawdę dużo pomysłów na swoje książki, prace naukowe czy powieści. I teraz wreszcie mam czas by to realizować a prowadząc sklep i sprzedaż zarówno stacjonarną jak i internetową nie miałam na to czasu. Ale też w pewnym momencie zdałam sobie sprawę że to co robię i jak pracuje przestało mnie cieszyć i zadowalać. Zauważyłam, że za bardzo wtapiam się w miejsce, w którym obecnie mieszkaliśmy i zaczęłam żyć życiem innych. Teściowej, teścia. Zaczęłam zachowywać się tak jak oni. Narzekanie na porządku dziennym i wieczne jęki i stęki. Musiałam coś zmienić. I zaczęliśmy od zmiany miejsca zamieszkania. A raczej postawiliśmy wszystko na jedną kartę. Sprzedaliśmy większość naszego majątku i kupiliśmy przyczepę kampingową i ruszyliśmy w świat. Obecnie zamieniliśmy przyczepę na kampera i nim staramy się jak najwięcej podróżować. To znaczy takie mieliśmy plany. Niestety plany nasze pokrzyżowały sprawy rodzinne, śmierć teścia i podział majątku. Wyjazd przełożyliśmy na wakacje 2023 roku. I całą przeprowadzkę niestety też. Mijało się z celem wynajmowanie mieszkania gdzieś w Warszawie a ty dom by stał pusty. Czekaliśmy na kupca. Ale tylko do czerwca 2023 roku. Dalej chcieliśmy wyjechać na całe wakacje do Włoch i za nic nie chciałam tego terminu przekładać. Już rok można powiedzieć mieliśmy w plecy…

Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Dzięki temu opóźnieniu mieliśmy więcej czasu na przygotowanie się do wyjazdu. Przyczepę zamieniliśmy na kampera a pracę w sklepie stacjonarnym zamieniłam już tylko na rozwój osobisty i pracę zdalną. Ukończyłam masę kursów pisarskich, nauczyłam się też dużo od innych pisarzy. Dużo czytałam. Sporo też niepotrzebnych rzeczy zamieniłam na gotówkę. Rzeczy znalazły nowych nabywców a ja pozbyłam się niepotrzebnych rzeczy i nie będę musiała ich pakować przy przeprowadzce. Zostawiłam sobie tylko najważniejsze książki, bez których naprawdę nie mogłam się obejść a resztę wystawiłam na sprzedaż.

I to była jedna z tych rzeczy sprawiła że chciałam całkowicie odejść od pracy stacjonarnej a zająć się tylko i wyłącznie pracą zdalną. Caravaning. Zaczęliśmy zgłębiać zagadnienie caravaningu i pokochałam podróżować. Chciałam pracować tam gdzie jest komputer i Internet. A nie tam gdzie muszę pracować. Chciałam wreszcie zacząć żyć. Pełną piersią oddychać. Żyć wreszcie tak jak chcemy a nie tak jak nam nakazują inni albo jak wypada bo „przecież wszyscy żyją tak i my też musimy tak samo”. Chciałam spełniać marzenia.

Rozdział 2

W 2019 roku wybuchła pandemia Covid19. Mądre głowy z rządu pozamykali nas w domach. Pozamykali sklepy, firmy zaczęły plajtować. Dostęp do lekarzy był znikomy. Ogłosili kwarantanny by zatrzymać rozprzestrzeniającą się zarazę. Wiemy, jak się to wszystko skończyło. Sklepy internetowe przeżywały oblężenia a wiele małych i większych biznesów upadło. Ja zostałam zwolniona z pracy stacjonarnej (byłam organistką w kościele) niby przez panującą pandemię ale w rzeczywistości przyczyną tego była naklejka na moim aucie Szymona Hołowni. Szymon Hołownia był dziennikarzem, pisarzem, publicystą, prezenterem telewizyjnym, działaczem społecznym i politykiem. Było to w trakcie wyborów prezydenckich, kiedy to pan Hołownia kandydował na prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej. Do tego czasu byłam przekonana że żyjemy w państwie demokratycznym i że w Polsce można wyrażać i manifestować swoje poglądy polityczne nie będąc narażonym na utratę pracy. Niestety się pomyliłam i zawiodłam. Oj bardzo się zawiodłam i dość długo przezywałam ten fakt. Bardzo lubiłam grać w kościele. Jeździłam tam z ochotą i do każdej Mszy przygotowałam się skrupulatnie. Ksiądz proboszcz z otwocka zawsze mógł na mnie liczyć. Piętek, światek czy niedziela byłam do dyspozycji. Niestety potraktował mnie bardzo nieprzyjemnie i zachował się w stosunku do mnie grubiańsko. Takiego Proboszcza jeszcze nie znałam. Zrobiło mi się bardzo przykro i smutno. Niestety ten rozdział też się zamknął. Od tamtej pory całkowicie straciłam wiarę w kościół, który w Polsce stał się instytucją czy typową korporacją.

Rok 2022 był kolejnym bardzo ciężkim rokiem. Zarówno pod względem ekonomicznym jak i społecznym. Niepokój Polaków rósł wraz ze zmieniającymi się trendami, problemami i zagrożeniami. Wojna na Ukrainie, konflikty zbrojne, napływ emigrantów wojennych. To wszystko siało i sieje niepokoje Polaków o przyszłość swoją i swoich rodzin. W dobie kryzysu ekonomicznego, galopującej inflacji (niedługo dojdzie do 20%) i rosnących rat kredytowych, czy wzrastających cen żywności, każdy z nas zastanawia się nad przyszłością. Przyszłością swoją i swojej rodziny. Nie ma dnia byśmy nie słyszeli w telewizorze, radiu, gazecie jak to Polakom się powodzi. Że władza sobie radzi z kryzysem. Z wojną. Jak to nam jest dobrze i przyjemnie. A to że brakuje węgla, powietrze jest zanieczyszczone czy jest problem z dostępem do medyków to wina propagandy i opozycji. Niejeden zderzając się z rzeczywistością, wie jak jest naprawdę. Martwimy się jutrem i każdą złotówkę dwa razy z każdej strony oglądamy. Zadaje sobie pytanie: za co będziemy żyć? Z czego zapłacimy rachunki? Za co kupimy jedzenie dla swoich dzieci? W czasach tak niepewnych, spowodowanych nie tylko pandemią korona-wirusa ale i niepewną gospodarką i nieudolnością naszych rządzących, w pewnym momencie każdy krzyczy dość! Chce wziąć sprawy w swoje ręce. Branże stoją. Firmy bankrutują a ludzie są masowo zwalniani. Widać to gołym okiem a widoków na lepsze czasy nie ma.

Najlepiej podobno miał handel, i to też tylko artykułami pierwszej potrzeby bo któż w dobie kryzysu myśli nad tym by kupić auto czy odnowić mieszkanie. Polacy stracili zdolność kredytową a banki nie chcą im tych pożyczek dawać. Zresztą może to i dobrze, ponieważ nie mieli by z czego tych pożyczek spłacać. Sypią się upadłości konsumenckie. Sama takową ogłosiłam w 2019 roku, niestety sytuacja rodzinna i społeczna mnie do tego zmusiła. Osoby mniej zamożne myślą o tym, by po prostu przeżyć do pierwszego. Do tej marnej wypłaty

Idziemy ku cyfryzacji, idziemy ku nowoczesności a powala nas wirus, na który nie ma lekarstwa i szczepionki. Obecnie Postanowiłam zebrać całą moją wiedzę o zarabianiu zdalnym i podzielić się tym z Wami. Być może komuś pomogę. Wiadomo, że wszystkiego za was nie zrobię ale może choć trochę wskażę drogę.

Rozdział 3

Jedni twierdzą, że ten cały biznes internetowy to wielka ściema. Że praca przez Internet to nie praca. Jedynie to forma odskocznia. Że pracuje się na etacie wychodząc z domu a nie siedząc przed komputerem. Sama miałam takie sytuacje, że słyszałam pod swoim adresem złośliwe uwagi: „że całymi dniami siedzę przed komputerem i nic nie robię”, „Że siedzę na Facebooku i bąki zbijam”. Teraz te niedowiarki widzą, że owszem siedzę na Facebooku, na Instagramie i przed tym właśnie znienawidzonym komputerem ale tylko i wyłącznie dlatego, że mi inni za to płacą.

Inni