Powrót Odysa - Stanisław Wyspiański - ebook

Powrót Odysa ebook

Wyspiański Stanisław

0,0

Opis

Powrót Odysa” to dramat autorstwa Stanisława Wyspiańskiego z 1907 roku. Dramat przedstawia powrót Odyseusza, po wieloletniej tułaczce w następstwie wojny trojańskiej, do domu na wyspę Itakę.

Wyspiański w swojej interpretacji modyfikuje jednak epickie wątki Odysei. Dzięki temu, zakończenie dramatu jest nie tylko przejmujące, ale również zaskakujące.


Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 52

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Wydawnictwo Avia Artis

2018

ISBN: 978-83-65922-73-1
Ta książka elektroniczna została przygotowana dzięki StreetLib Write (http://write.streetlib.com).

AKT I

Rzecz dzieje się na wyspie Ithace.

PODWÓRZE W ZAGRODZIE ODYSA

(Mrok zapada).

(Wchodzą:)

PASTUCH I ODYS

PASTUCH

Żebraku - pójdź tu dalej.

ODYS

(zatrzymał się wpatrzony we dwór)

(teraz się zbliża).

PASTUCH

Cóż stoisz przed dworem?

Cóż poglądasz we dworu ściany?- He?- Bielony?

ODYS

(zwraca się znów i patrzy w głąb)

(ku dworowi).

PASTUCH

A toli ćma się zbiegła gachów do tej żony,

królowej -gdzieś zza morza sprowadzonej z dala.

Wszystka młódź,którą prawo z ziem bliskich wydala,

którzy przed sznurem zbiegli - morderce, łotrzyki,

tu się zbiegli,przytułek mając;- pijatyki

czynią;- że nie ma już mężczyzny doma,

to im pastwą dobytek i - zdobycz łakoma.

(Pogląda ku Odysowi)

Cóż się tam ciągle patrzysz -?- -

(Patrzy z Odysem w stronę dworu)

Wiem - przyjść to musiało:

to jest kara - bez kary krzywda się nie dzieje.

Bóg tu zesłał złodzieje - więc kradną złodzieje.

Bóg złodzieje wypędzi;Bóg zechce - wygoni!

Człowiek,który tu rządził - był taki - jak oni!

(Oddala się ku stajniom)

(widząc,że Odys za nim nie podąża)

(nawołuje)

Hej - zbliż się tutaj;- nie patrz.- -

ODYS

(przesłania twarz dłońmi).

PASTUCH

Cóż twarz kryjesz w dłonie?

ODYS

(odstania twarz)

(pojrzał na Pastucha).

PASTUCH

Cóż się oczy twe mącą - i twarz w ogniu płonie?

(Zamyśla się)

He! he! - umiem powiedzieć, co każdego wzruszy,

i w byle kpie żebraku -

(Wskazuje Odysa)

dorwę się do duszy.

(Patrzy w Odysa)

i kogóż ci to żal?

(Patrzy w stronę dworu)

A bodaj scześli!

Ród królewski - co hańbę na ziemię przynieśli.

(Ku Odysowi)

Ty,żeś był wprzódzi u mnie,z moimi świniami,

widziałeś,jak ja żyję - i tuś się przyjść prosił,

popatrzysz -

(Wskazuje dwór)

jak ich tuczę -

(Do Odysa)

(wpatrując się w Odysa)

Znasz się z mymi psami,

psy się tobie łasiły - ?- He?-

(Zamyśla się)

Ludzie to świnie,

tak ja mówię - a zasię znów Melantios ninie,

mawia:ludzie są kozły.-

(Do Odysa)

Bo on pasie kozły,

a ja świnie.

(Śmieje się)

(do Odysa)

No,powiedz - ostaniesz tu z nami?

Jakie cię też tu do nas okręty przywiozły?

Nie przeszedłeś bo tutaj piechty;- w krąg wodami

myśmy tu otoczeni.- Czy z Zakintu strony,

czy od białej Leukady ścian,z wysp Dulichionu,

czyli z Kimmeryjczyków kraju,z smoczej skały?

Czyli z dalsza,od strony wód,gdzie słońce wschodzi?

Mówizylieś coś,nie pomnę - bo się przywierały

już oczy - a pod wieczór lubię,gdy kto gada.-

Może mi to powtórzysz?-

(Pogardliwie)

Albo tej czeredzie

we dworze?-

(Poglądając ku dworowi)

Teraz widzę,że są przy biesiedzie

i Femios gra.

(milknie).

(Od dworu)

(słychać grę Femiosa).

PASTUCH

Śpiewak to jest doskonały.

A poznaję,co śpiewa:- Jak Odys,król śmiały,

zdobywa gród trojański i jak potem ginie

Troja.- -

(Zwraca się do Odysa)

Słyszałeś kiedy o tym czynie?

ODYS

(rozogniony grą Femiosa)

(nagle)

Spod Trojej wracam!

PASTUCH

(w uśmiechu,a zły)

Szaleniec!

- Półgłówek!

Co który złodziej się zwlecze:

(Przedrzeźniając)

"Spod Troi!"

(Drwiąc)

Właśnieś pod Troją był.

(Wskazuje kijem płot)

Idź spać pod Troję.

ODYS

(podrażniony)

(ostro)

Cicho bądź - bo cię kijem nauczę.

PASTUCH

(oburzony)

Na swoje?!

Jakbyś na swoje wszedł?!

(Wznosi kij,by bić)

A naści kija!

ODYS

Pójdź precz!

(Zasłania się kijem).

PASTUCH

(zaniepokojony)

A,tęgi pies!

ODYS

(odrzuca kij)

(wybucha uczuciem)

(w śmiechu,łzach,bólu)

A,psie mój wierny!

Odys jestem -Ithaki pan - - twój król rzetelny.

Patrz!

(Rozgarnia wlosów)

(prostuje się)

(staje w majestacie łachmanów,królewski)

Patrz!

PASTUCH

(zdumiały)

(zalękniony)

(cicho)

Przez cienie Hadu - - Odys żywy.

(Cofa się)

A mówiono,

żeś pomarł - królu - miłościwy.

A mówiono,żeś pomarł.

(Zbliża się z wolna).

ODYS

(w uśmiechu i bólu)

A!Śmierć mię goniła.

Ścigała mnie aż tu.-

(Rozgląda się trwożnie)

Stanąłem w domu

i w dom mój własny - wchodzę...

PASTUCH

(dopowiadając)

Po kryjomu.

ODYS

Po kryjomu.-

(Jakby ze sobą gadał)

Straszliwą,mściwą ręką Boga

ścigany - ha - - rozumiesz?

(Patrzy w Pastucha)

Bóg jest moim wrogiem.

I dlatego się kijem - na mnie - ty - - przed progiem.

(W bólu,w złości)

(zasłania twarz)

Przeklętym jest!

PASTUCH

(wylękły)

Przeklęty!

ODYS

(w trwodze,w niepokoju)

I w dom wejść się boję.

Boję się w dom mój wejść - -

(Ciszej)

I klątwę wnosić.

(Tajemniczo)

Umyśliłem li z dala przyjrzeć się - - popatrzeć;

jak dziad wędrowny - o jałmużnę prosić,

by mi dali tej strawy samej - -co tu warzą,

i bym odszedł,przeklęty - dalej.-

PASTUCH

(w zadumie)

Królu.- Panie.

Toć króle wszyscy takie klątwy noszą

na swoich czołach -

(Machnął ręką w pogardzie)

Pozostańcie ze mną,

pasący stado - -Ludzie:to są świnie.

To mówię ja - a zasię znów Melantios ninie

mawia:ludzie są kozły -

(W zadumie)

czas biedę uleczy.

Ostawcie kości tu - ostać się godzi.

(Wzgardliwie)

A lepiej i nie patrzcie - co się w domie dzieje.

Jest ich pełno - ucztują społem.

ODYS

(nagle, przypominając)

Kto!?

PASTUCH

(śmiejąc się)

Złodzieje!

Złodzieje twego mienia - twego mienia zdziercę!

piją,jedzą dobytek - i zyskali serce

małżonki;- gdy jednego z nich k''sobie wybierze,

toście i niepotrzebni.

ODYS

(obłędnie)

Ha!

PASTUCH

(z zadowoleniem, we wzgardzie)

Nędzni szalbierze.

Gachowie w twoim domie.

ODYS

(przytomniejąc)

(wpatruje się w Pastucha)

(radośnie:)

Gachowie!

PASTUCH

(nieubłaganie)

Do sytu!

ODYS

(ostrzegając)

Słuchaj - ty,widzę,

masz zadosyć sprytu i rozumu.

PASTUCH

(przytakując)

Nie głupim.

ODYS

(ostro)

To milcz i nie gadaj

A serca nie rań mnie -

(Z trwogą)

bom serce goił

czasu wiele.-

(Z wyrzutem)

Ty żółcią nie będziesz mnie poił.

(Z przymusem)

Mój dom!-

(Jakby przypominając)

Zaprowadź mnie ku twojej izbie.

PASTUCH

(wskazując w bok)

A izba moja tu.(Otwiera wrota spichlerza)

(wskazuje Odysowi próg we wrotach)

Siądźcie na przyzbie.

(Krząta się)

Przyniosę polan -

(Zbiera polana i rzuca)

(na wielki kamień przed wrotami)

Wraz ogień rozniecę.

ODYS

(wstrzymując go)

Nie pal ognia.

PASTUCH

(porzuca polana)

(bierze kubeł z uwieszonych pod dachem)

Po wodę zejdę -

(Wskazuje w bok w dal)

Tam - ku rzece.

ODYS

(zdziwiony)

Ze strumienia?

PASTUCH

Wylały deszcze - strumień płynie.

(Wpatruje się w Odysa)

(i widząc,że ten zna miejscowość)

(zmienia zamiar)

Chocia mi iść daleko - wrócę,nim czas minie,

(Ogląda się na dworzec)

by po wieczerzy mieli...

(Wskazuje w przeciwną stroną podwórza)

Pójdę tam,doliną,

gdzie co krok potkam strumień.

(Objaśniając)

Co deszcz,świeże płyną.

(Zabiera się odejść)

To będzie ino chwila - czekajcie w spokoju.

Orzeźwi was ta woda:krew naszego zdroju.

(Wybiega z kubłem).

ODYS

(siada na progu spichlerza)

(w zadumie pochyla głowę).

(W głębi dworu)

(kędy wrota otwarte)

(w izbie,przy wieczerzy gachów:)

FEMIOS

(dźwięk strun)

Druhowie jego i bracia żeglarze,

i bracia rycerze po mieczu

Ostali w tych krzywdach na słonej wód fali -

ich trupy na skalnym wybrzeżu.

Mąż jeden się błąka - sam błądzi,wędrowiec

w ogromnym morskim przestworzu.

Ścigają go Bogi i ludzie nastają,

precz gnają po skałach po morzu.

(Dźwięk strun)

Hej - kędyż cię widzę,Odysie,nad męże!

O mężu,od Boga klęty!

Ty chcesz do ojczyzny - ty wołasz ojczyzny -

wokoło morza odmęty.

ODYS

(podnosi głowę)

ŚPIEW

(ustaje)

(dźwięk ginie)

ODYS

(szeptem)

Widziadło.

PASTUCH

(wraca)

(niosąc pełne kubły na nosidle)

(stawia kubły na ziemi)

(odczepia od nich nosidło)

(stawia nosidło pod ścianą spichlerza)

(kubeł przynosi ku Odysowi)

Woda świeża ze strumienia.

ODYS

(niechętnie)

Piłem już wodę,

idący tu - wprzódy.

Nie będę pił.- - W strumieniu mąt znajdę i brudy.

(Z