Jednożeństwo i wielożeństwo - Björnstjerne Björnson - ebook

Jednożeństwo i wielożeństwo ebook

Bjørnstjerne Bjørnson

0,0
3,84 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Ludzkość wciąż posuwa się naprzód po wielkiej drodze postępu. W ruchu tym od czasu do czasu zdarzają się opóźnienia, przeszkody i zboczenia, ale zaraz potem wraca on do poprzedniego kierunku i dążenie do postępu odbywa się dalej z większą siłą i energią. (...) Dążność ludzkości do postępu wyraża się, między innemi, w stosunku jej do małżeństwa, czyli do związku mężczyzny z kobietą. (Fragment)

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 43

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Jednożeństwo i wielożeństwo

* * *

Björnstjerne Björnson

Strona redakcyjna

ISBN: 978-83-7991-291-9 Licencja: Domena publiczna Źródło: Fundacja Nowoczesna Polska Język i pisownia mogą być miejscami archaiczne. Opracowanie tej wersji elektronicznej: © Masterlab 2015 MASTERLAB Białobrzegi, Polska

Björnstjerne Björnson

Jednożeństwo i Wielożeństwo

tłum. nieznany

Esej

I

Ludzkość wciąż posuwa się naprzód po wielkiej drodze postępu. W ruchu tym od czasu do czasu zdarzają się opóźnienia, przeszkody i zboczenia, ale zaraz potem wraca on do poprzedniego kierunku i dążenie do postępu odbywa się dalej z większą siłą i energią. Wielu twierdzi jednak, że ruch ten nie zawsze ma charakter dodatni: najstarożytniejsze i najgłębsze np. z pojęć ludzkich — religijne, dążą jakoby raczej do upadku, niemal do zupełnego zaniku. Ale twierdzenie to nie jest słusznem. Główną i niezmienną istotę, treść religii wogóle — stanowi pewien czynnik powstrzymujący, „uczucie” odpowiedzialności moralnej, które, owszem, wciąż wzrasta i umacnia się w ludzkości, i teraz o wiele przewyższa to ciasne, nierozwinięte uczucie, jakiem zadawalniali się w swoim czasie nasi przodkowie. Następnie podstawa religii — wyobrażenie „Wiecznego” i „Nieskończonego,” osiągnęło niewątpliwie w naszych czasach wyższy stopień rozwoju. Stanowi ono teraz nie tyle przedmiot ślepej wiary, ile świadomego przekonania, podtrzymywanego przez największych myślicieli rodzaju ludzkiego.

Widzimy więc, że pojęcia religijne ludzkości zmieniają tylko swoje formy i wyobrażenia, podstawa zaś ich i treść pozostają niezmienne. To samo można powiedzieć o innych pojęciach i uczuciach ludzkich (np. uczucie wiernopoddańcze, patryotyzm i t. d.). Myśl ludzka rzuca tylko przestarzałe i wązkie tory, ale nie zmienia kierunku, w którym zdąża do postępu.

Dążność ludzkości do postępu wyraża się, między innemi, w stosunku jej do małżeństwa, czyli do związku mężczyzny z kobietą.

Najdawniejsza historya rodzaju ludzkiego, byt jego i obyczaje, niestety, nie są nam znane. Mamy jednak prawo sądzić, że trwałe ustanowienie zasady rodzinnej dokonane zostało przez kobietę — matkę. Od niej dzieci otrzymały ognisko rodzinne, prawa rodowe i spadkowe, ona więc jest twórczynią rodziny i społeczności.

O przewrocie, który uczynił głową rodziny i społeczności, władcą żony, dzieci i majątku mężczyznę — również nie wiemy nic pewnego, możemy tylko przypuszczać, że był on następstwem jakiejś wielkiej reformy religijnej.

Przekształcenie tego, utrzymującego się w ciągu tysiącoleci stanu rzeczy, które zaczęło się stosunkowo niedawno — zrównanie kobiety z mężczyzną wobec prawa i stanowiska społecznego i dążenie do jednożeństwa (t. j. do związku jednego mężczyzny zjedną kobietą), powoli ale trwale posuwa się naprzód, chociaż nie można powiedzieć, ażeby doszło już do celu w jakimkolwiek zakątku kuli ziemskiej.

Pierwszy impuls pomienionemu ruchowi reformatorskiemu dała niewątpliwie kobieta. Wychowywana w ciągu wielu pokoleń w zasadach wstrzemięźliwości i wierności małżeńskiej, kobieta znacznie wyprzedziła mężczyznę i stała się dlań jakby wzorem pod względem moralnym. Zaznajomiwszy się z najnowszymi wynikami nauk przyrodniczym, dotyczącymi praw dziedziczności, a zalecającymi powściągliwość moralną i umiarkowanie w stosunkach płciowych jako obowiązek względem gatunku — kobiety zaczęły energicznie domagać się ustanowienia takich samych wymagań moralnych dla mężczyzn, jakie dla nich istnieją. Pierwszemi pionierkami na tej drodze były śmiałe kobiety anglo-saskie, w ich ślady wstąpiły nasze kobiety północne (skandynawskie).

Jednakże w pewnej części społeczeństwa dotychczas utrzymuje się przekonanie, że obcowanie płciowe powinno zaczynać się w wieku młodzieńczym, i że przyczyna wielu rozstrojów fizycznych i duchowym spoczywa właśnie w skrępowaniu tej zasadniczej potrzeby fizycznej.

Zwracałem się z tego powodu z zapytaniami do wielu uczonych przyrodników i lekarzy różnych narodowości, ażeby nie wpaść w jednostronność — i oto rezultat zasiągniętych informacyi:

Zaczniemy od świata zwierzęcego. Zwierzęta dzikie uczuwają potrzebę obcowania płciowego dopiero po dojściu do zupełnej dojrzałości płciowej; jeżeli zaś tego rodzaju popęd zjawia się u osobników niedojrzałych i słabych, to nie mają możności zaspokoić go, gdyż silniejsi i starsi współzawodnicy nie dopuszczą do tego. Co się zaś tyczy zwierząt domowych, które często ludzie starają się skłonić do możliwie najwcześniejszego obcowania płciowego, wiadomo, że tylko przychówek od osobników zupełnie dojrzałych daje rasę piękną i silną.

W Norwegii np. rasy krów i koni zdrobniały i zmarniały wskutek tego, że stanowienie zaczynało się w zbyt młodym wieku.

Co się zaś tyczy ludzi, to widzimy, że jeżeli wśród ras niższych, wskutek specyalnych klimatycznych i innych warunków, obcowanie płciowe zaczyna się wcześnie, to również wcześnie ustaje z powodu szybkiego przekwitu fizycznego osobników. Narody cywilizowane miały, zdaje się, dosyć czasu i sposobności, aby przekonać się zarówno o szkodliwości przedwczesnego obcowania płciowego, zwłaszcza dla kobiet, jak i o tem, że dzieci zdrowych, zupełnie rozwiniętych rodziców mają większe szanse w walce o byt.

Tak więc wymagania natury i warunki życiowe wskazują konieczność wstrzemięźliwości do czasu osiągnięcia zupełnej dojrzałości płciowej, ale ludzie nauczyli się iść naprzekór tym wymaganiom.

Oto co mówią np. niektórzy zwolennicy wolnej miłości. W dawnych czasach 15–16 rok życia był normalną porą do wstąpienia w związek małżeński, dzisiaj zaś bardziej skomplikowane wymagania życiowe znacznie odsunęły ten termin. Tymczasem popęd płciowy zjawia się w tym samym wieku, jak poprzednio, nie należy więc gwałcić natury, przeciwnie, trzeba zrzucić kajdany przesądów i swobodnie oddawać się popędowi fizycznemu. Kobiety pod tym względem powinny mieć taką samą swobodę, jak mężczyźni.

Słuchając podobnych