3,99 zł
Po zdradzie żony Andrzej nie chce słyszeć o ponownym związku, ale jego rodzina naciska, by szukał nowej dziewczyny. Marta to tajemnicza kobieta po przejściach, która wychowuje dwoje dzieci. Nie chce rozmawiać o swojej przeszłości. Drogi dwojga ludzi krzyżują się na weselu, na które Marta zgadza się iść z Andrzejem jako wynajęta narzeczona. Para przypada sobie do gustu bardziej niż było to w planach... jednak Marta ukrywa pewien sekret.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 21
Marlena Rytel
Lust
Fatalne wesele: Odnaleziona miłość – opowiadanie erotyczne
Zdjęcia na okładce: Shutterstock
Copyright © 2021 Marlena Rytel i LUST
Wszystkie prawa zastrzeżone
ISBN: 9788728135785
1. Wydanie w formie e-booka
Format: EPUB 3.0
Ta książka jest chroniona prawem autorskim. Kopiowanie do celów innych niż do użytku własnego jest dozwolone wyłącznie za zgodą Wydawcy oraz autora.
Zapalił papierosa. Zupełnie nie wiedział, co ma zrobić. Był w kropce. Zaklął pod nosem. Dlaczego nikt nie może zrozumieć, że nie chce być w związku? Nie chce spotykać się z żadną kobietą! Nie czuje takiej potrzeby. Już jeden związek miał, zresztą narzucony niejako przez matkę. I co? Wyszedł na tym jak Zabłocki na mydle! Ewelinę, co prawda, znał od dziecka, mieszkali w tej samej wiosce, praktycznie obok siebie, dzielił ich tylko dom Jóźwiaków, ale czy była to prawdziwa miłość? Sympatia, zauroczenie, ale według jego matki – idealna partia! Cóż było robić? Oświadczył się w obecności najbliższej rodziny, został z radością przyjęty przez rodzinę wybranki. Ogłosili zaręczyny, później ślub, po którym niemal od razu wyjechali do Warszawy się „dorabiać”. Tak…
Ewelina zupełnie straciła rozum w stolicy. Odbiło jej. Chciała być bardziej warszawska od rodowitych warszawianek, a bardzo dobre zarobki, jakimi mógł się pochwalić, tylko ją umocniły w tym poczuciu. Najmodniejsze stroje, milion nikomu niepotrzebnych kosmetyków i traktowanie mniej zamożnych z wyższością. Zupełnie jakby to ona zarabiała taką kasę. Oczywiście, broń Boże, nie wypominał jej, nie należał do tej grupy mężczyzn, ale cóż, Ewelina od początku nie kwapiła się do żadnej pracy, uważając, że Andrzej zarabia na tyle dobrze, iż ona może leżeć i pachnieć. Leżała i pachniała, jak się z czasem okazało, nie tylko u niego i nie tylko z nim. Zupełnie przypadkiem odkrył, że jego „ukochana żona” zaczęła prowadzić podwójne życie. Podczas gdy on pracował jak wół, ona – zamiast wziąć się do jakiejś uczciwej pracy – zabawiała się z kolesiem poznanym na siłowni. Pech chciał, że tego dnia miał spotkanie w kawiarni mieszczącej się vis-à-vis owej siłowni. Nie wspomniał swojej partnerce o spotkaniu, chciał zrobić jej niespodziankę, ponieważ wiedział, że w tym czasie Ewelina będzie ćwiczyła. No i ćwiczyła… Tyle że w samochodzie zaparkowanym w mało uczęszczanej, bocznej uliczce. Przez okno kawiarni dostrzegł wychodzącą dziewczynę w towarzystwie osiłka. Nie wyglądali na obcych sobie ludzi. Bardziej na… parę kochanków! Zmroziło go na ten widok. Pożegnał się z klientem i ruszył za nimi. Wsiedli do samochodu.