Droga do majątku - Benjamin Franklin - ebook

Droga do majątku ebook

Benjamin Franklin

0,0
14,90 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Odkryj sekrety sukcesu od jednego z największych umysłów w historii Ameryki. „Droga do majątku” Benjamina Franklina to niezbędny przewodnik dla każdego, kto pragnie zbudować solidne fundamenty dla swojej przyszłości finansowej, ale także niezwykła opowieść o determinacji, uczciwości i ciężkiej pracy. Franklin, który z ubogiego mydlarza, stał się jednym z najzamożniejszych i najbardziej szanowanych ludzi swoich czasów, dzieli się swoją mądrością i filozofią życiową, która przetrwała próbę czasu. Ta książka to klucz do zrozumienia, jak proste zasady mogą prowadzić do wielkich osiągnięć.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 45

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



 

Szanowny Czytelniku,

W poszukiwaniu drogi do bogactwa, warto zwrócić uwagę na niezwykłą postać Benjamina Franklina – człowieka, który swoim życiem udowodnił, że skromne początki nie są przeszkodą na drodze do wielkości. Urodzony w ubogiej rodzinie, Franklin przeszedł niezwykłą metamorfozę, stając się jednym z najbardziej wpływowych ludzi swoich czasów. Jego historia to opowieść o przemianie: od prostego syna mydlarza do szanowanego stanowiska, które zajmował na szczytach władzy.

To, co najbardziej fascynuje w życiorysie Franklina, to nie tyle jego osiągnięcia materialne, co droga, którą przebył, aby je zdobyć. Nie posiadał on nadludzkich zdolności ani nie korzystał z przypadku; jego sukces był wynikiem niezłomnej pracy, uczciwości i oszczędności. Franklin pokazał, że te uniwersalne wartości są dostępne każdemu, kto ma wystarczająco silną wolę, by ich przestrzegać.

Jego życie stanowi bezcenny przekaz dla nas wszystkich, przypominając, że wytrwałość i wierność własnym zasadom mogą prowadzić do niezwykłych osiągnięć. Franklin, dzięki swoim działaniom, stał się żywym przykładem, że prawdziwe bogactwo nie polega wyłącznie na zgromadzonych dobrach materialnych, ale również na bogactwie ducha i charakteru.

Książka, którą masz przed sobą, nie jest zwykłym przewodnikiem do osiągnięcia pomyślności. To raczej inspiracja, by podążać ścieżką wytrwałości i uczciwości, tak jak zrobił to Franklin. Jego dziedzictwo i nauki, zawarte w pismach, są nie tylko drogowskazem do materialnego sukcesu, ale także przewodnikiem do osiągnięcia pełni życia i satysfakcji z własnych działań.

Zapraszam Cię, więc, do odkrywania tych uniwersalnych prawd, które Benjamin Franklin odkrył na swojej drodze do majątku. Niech jego życie będzie dla Ciebie inspiracją, a jego słowa przewodnikiem po meandrach osiągania trwałego sukcesu i wewnętrznego spokoju.

FRAGMENTY Z OPISU WŁASNEGO ŻYCIA

 

Pochodzę z ubóstwa i małej wioski, gdzie spędziłem moje pierwsze lata, by ostatecznie osiągnąć pewien komfort i stopień sławy na świecie. Przez całe moje życie towarzyszył mi przychylny los, aż do dnia dzisiejszego, na wszystkich jego etapach. Moi następcy będą z pewnością zainteresowani, jakie metody zastosowałem, które, dzięki opiekuńczej ręce Opatrzności, przyniosły mi tak wielkie szczęście. Być może moja historia pomoże im, gdy znajdą się w podobnej sytuacji co ja.

Często zastanawiam się nad szczęściem, którego doświadczyłem, i mówię sobie: gdybym mógł żyć drugi raz, nie chciałbym innego życia. Pragnąłbym jedynie mieć przywilej autora, który w drugim wydaniu swego dzieła poprawia błędy pierwszego. Ale skoro powtórzenie życia nie jest możliwe, najbardziej do tego zbliża się odświeżanie pamięci o wszystkich okolicznościach życia, zapisywanie ich, aby zapewnić im trwałość...

Chciałbym z pokorą wyznać, że całe szczęście, którego doświadczyłem, zawdzięczam Bożej Opatrzności. To Ona poprowadziła mnie, sprawiając, że moje działania przyniosły owoc. Moja wiara daje mi pocieszenie i nadzieję, mimo że nie mogę być całkowicie pewien, czy dobroć Boża zawsze będzie mi sprzyjać - czy to oznacza dalsze szczęście do końca moich dni, czy też siłę do zniesienia smutnych wydarzeń, które mogą spotkać każdego z nas. Przyszły los jest znany tylko Temu, w czyje ręce powierzono nasze przeznaczenie i który jest w stanie przemienić nasze największe cierpienie w dobro.

*

Mój ojciec, Jozjasz, ożenił się w młodym wieku i wraz z żoną oraz trojgiem dzieci przybył do Nowej Anglii około roku 1682. Zachęciły go do tej podróży wpływowe osoby, które przeniosły się do Ameryki po zakazanych w Anglii zborach, w nadziei na swobodniejsze praktykowanie swojej wiary.

W Ameryce mój ojciec z tą samą żoną miał jeszcze czworo dzieci, a z drugą, którą pojął po jej śmierci, dziesięcioro. Pamiętam, jak trzynaścioro z nas siedziało razem przy stole –– wszyscy dożyli dojrzałości i założyli rodziny. Byłem najmłodszym z synów i, obok dwóch córek, najmłodszym z całego rodzeństwa. Urodziłem się w Bostonie, w Nowej Anglii. Wszyscy moi bracia zostali wysłani na naukę różnych rzemiosł, a ja w ósmym roku życia trafiłem do szkoły publicznej. Ojciec planował, że zostanę duchownym, zaczynał już nawet nazywać mnie rodzinnym kapelanem. Utwierdziły go w tym zamiarze moje wczesne umiejętności czytania –– nie pamiętam czasu, kiedy nie potrafiłem czytać –– oraz rady przyjaciół, którzy przewidywali, że zostanę literatem.

Po roku spędzonym w szkole przeszedłem z miejsca w środku klasy na pierwsze, potem zostałem przeniesiony do klasy wyższej, a pod koniec roku planowano przenieść mnie jeszcze wyżej. Jednak mój ojciec, obarczony dużą rodziną, zdał sobie sprawę, że nie jest w stanie dłużej pokrywać kosztów publicznego wykształcenia. Dodatkowo, jak słyszałem, zauważył w rozmowach z przyjaciółmi, że osoby z takim wykształceniem często nie czerpią z niego dużej korzyści. Dlatego odstąpił od swojego pierwotnego planu, wycofał mnie ze szkoły publicznej i posłał do mniejszej szkoły, gdzie uczy się jedynie pisania i liczenia…

W wieku dziesięciu lat zostałem wezwany do domu, aby pomagać ojcu w jego obowiązkach, czyli w fabryce mydła i świec. Było to rzemiosło, którego nigdy się nie uczył, ale któremu oddał się po przybyciu do Nowej Anglii, ponieważ farbiarstwo nie zapewniało mu wystarczających środków do utrzymania rodziny. Od razu zaczęto mnie angażować do różnych zadań – przycinania knotów, nalewania do form, pilnowania sklepu, robienia zakupów itd. To zajęcie nie przypadało mi do gustu, ponieważ ciągnęło mnie ku morzu, ale ojciec był temu przeciwny. Bliskość wody dawała mi okazję do częstego pływania, a w krótkim czasie nauczyłem się pływać i prowadzić statek. Kiedy bawiłem się z innymi dziećmi na wodzie, zawsze miałem kontrolę nad sterem, zwłaszcza w trudnych sytuacjach; i w każdej innej zabawie byłem liderem, choć czasami narażałem je na duże trudności.

*

Przepracowałem w biznesie mojego ojca przez dwa lata, czyli do dwunastego roku życia. Około tego czasu mój brat Jan, który uczył się w Londynie, opuścił ojca, ożenił się i osiedlił na Rhode Island. Wyglądało na to, że miałem zająć jego miejsce i zostać mydlarzem na całe życie. Nadal jednak nie cierpiałem tego zawodu, a ojciec zaczął obawiać się, że zniechęcony pójdę na łatwiznę i ucieknę za morze, tak jak to zrobił mój brat Jozjasz, ku jego wielkiemu rozczarowaniu. Zaczął więc zabierać mnie do murarzy, bednarzy, blacharzy, stolarzy i innych rzemieślników przy pracy, chcąc odkryć moje naturalne predyspozycje i skierować je na odpowiednie tory, żeby tylko utrzymać mnie na lądzie… W końcu ojciec postanowił, że zostanę wytwórcą noży, i na kilka dni wysłał mnie na praktyki do mojego krewnego Samuela, który nauczył się tego rzemiosła w Londynie i osiedlił w Bostonie. Ojcu jednak nie spodobała się kwota, jaką Samuel chciał za moje nauki, więc wróciłem do domu.

Od najmłodszych lat posiadałem niepohamowaną pasję do czytania, a każdy zarobiony grosz przeznaczałem na książki. Najbardziej fascynowały mnie opisy podróży… Wśród książek ojca znalazłem biografie autorstwa Plutarcha; nie mogłem się nimi nasycić, a spędzony nad nimi czas do dziś uważam za dobrze zainwestowany. Znalazłem także dzieło De Foe pod tytułem Essay on Project, które wywarło duży wpływ na niektóre kluczowe wydarzenia w moim życiu.