20,49 zł
Książka jest zbiorem wierszy, bajek i opowiadań dla dzieci. Ma walory poznawcze i wychowawcze. Uczy np. zapamiętywania nazw dni tygodnia, miesięcy, a także prawidłowego zachowania się w różnych miejscach (w lesie, w szkole, w domu). Kształci wrażliwość na drugiego człowieka, na czyjś smutek lub trudną sytuację. Pokazuje, że przyjaźń i serdeczność mogą być ratunkiem dla wielu ludzi, których spotykają przykrości. Dotyka także problemu polskich tradycji obchodzenia Świąt Bożego Narodzenia, Wielkanocy. Uczy też tolerancji i akceptacji przedstawicieli innych nacji.
Jej wielki walor stanowi sfera poznawcza. Dzieci poznają miasta leżące wzdłuż Wisły, zachowanie zwierząt o różnych porach roku. Podsumowując – książka uczy, bawi i wychowuje.
Powinna zainteresować rodziców dzieci w wieku 6–10 lat, którzy chcą rozszerzyć sferę poznawczą dziecka i uwrażliwić je na takie wartości, jak dobro, przyjaźń i piękno.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 40
ElżbietaŚnieżkowska-Bielak
Czekam na bajkę
Wiersze, bajeczki i opowiadania dla dzieci
lllll
IMPULS
Oficyna Wydawnicza „Impuls” Kraków 2008
© Copyright by Oficyna Wydawnicza „Impuls”, Kraków 2008
Korekta:Aleksandra Jastrzębska
Rysunki:Agata Fuks
Projekt okładki:Andrzej Augustyński
Na okładce wykorzystano rysunekAgaty Fuks
ISBN 978-83-7587-028-2
Oficyna Wydawnicza „Impuls” 30-619 Kraków, ul. Turniejowa 59/5 tel. (0-12) 422-41-80, fax (0-12) 422-59-47 www.impulsoficyna.com.pl, e-mail:[email protected] Wydanie I, Kraków 2008
Konwersja do formatu EPUB: Virtualo Sp. z o.o.virtualo.eu
Moim wnukom: Ewusi i Arturkowi Wróblewskim
Za oknem mróz, po leśnej drodze zajączek kica zmarznięty srodze. A tam pod lasem na śnieżnej górze bawią się dzieci małe i duże.
Tu, w domu, grypa trzyma człowieka, zegar przystanął, czas nie ucieka. Zasnęły nawet wszystkie zabawki, bo też nie mogą iść na ślizgawkę.
Chora dziewczynka przy oknie czeka, może ją ujrzy ktoś choć z daleka, może wracając z pysznej zabawy, do koleżanki zajrzy ciekawy.
Powie, jak sanki szybko jechały, jak się przewrócił Andrzejek mały I jak Małgosia, ta ze starszaków, dziś prześcignęła wszystkich chłopaków.
W domu przy oknie chora dziewczynka, dla niej syropy, łóżko, pierzynka, więc jej pomachaj ręką z daleka, bo ona na to bardzo dziś czeka.
Było grudniowe popołudnie, dzień, jak to w zimie, chylił się ku zachodowi, a słońce kryło się za dachami domów i wieżami warszawskich kościołów. Jeszcze przez chwilę na niebie lśniła czerwona zorza zachodu, ale już zaczęło się ściemniać. Na niebie zabłysła pierwsza, nieśmiała, zimowa gwiazdka.
– Już czas oświetlić niebo – pomyślała. – Muszę dać znać moim siostrom, aby i one włożyły swoje srebrzyste sukienki i wskazywały drogę spóźnionym wędrowcom.
Jednak nie spieszyło się gwiazdce, żeby powiadomić siostry. Spojrzała na ziemię i bardzo ją coś zaciekawiło.
Na dole wśród zasp śniegu wędrował smutny Krasnoludek Kuleczka, był zmarznięty, zakatarzony, zaglądał do okien tam, gdzie tylko mógł się na coś wspiąć, i patrzył, co robią dzieci. A one, jak zwykle wieczorem, szykowały się do snu. Jedne jadły kolację, inne rozścielały swoje łóżeczka, jeszcze inne oglądały bajkę na dobranoc. W jednym z mieszkań jakaś dziewczynka usypiała młodszego braciszka, a w małym domku na przedmieściu chłopczyk opowiadał mamie, co robił rano w szkole.
Gwiazdka widziała, że krasnoludkowi było bardzo smutno, chciał gdzieś zapukać, aby wejść i ogrzać się troszeczkę, ale bał się, że będzie przeszkadzać o tak późnej porze. Szedł więc ze spuszczoną głową i szukał przyjaciela.
– Krasnoludku, hej, hej! – zawołała gwiazdka. – Dlaczego jesteś taki smutny?
– Zabłądziłem i teraz szukam moich przyjaciół.
– Pomogę ci, zaprowadzę cię tam, gdzie są twoi przyjaciele, a ty będziesz zawsze potrzebny dzieciom!
– Naprawdę? – zdziwił się krasnal. – Znasz to miejsce?
– Znam, nie martw się – powiedziała gwiazdka – podam ci promyk i pójdziemy razem.
Po czym rzuciła mu długi, srebrzysty promień i poszli razem. Szli długo ulicami miasta, aż zatrzymali się przed dużym budynkiem. Był on bardzo kolorowy. Nawet w zmierzchu krasnal widział kwitnące na szybach kwiaty i lśniące złociście słoneczka. Z jednego okna uśmiechały się przyjaźnie dwa śmieszne bałwanki z waty.
– To tu – szepnęła srebrna przewodniczka. – Idź po schodach, na pewno trafisz.
– Tak, to tutaj! – ucieszył się także krasnoludek. – Tu jest przedszkole! Będę mógł tu zamieszkać i opowiadać dzieciom różne ciekawe historie, będzie mi tu ciepło i przytulnie!
– Tak się cieszę! – wykrzyknął Kuleczka i pobiegł szybko po schodach.
Teraz krasnal mieszka w przedszkolu. Wszyscy go tu bardzo lubią. Wyczarowuje dla dzieci ciekawe bajki, zagadki i wierszyki. Dobrze się stało, że w mroźny, grudniowy wieczór smutny Krasnal Kuleczka spotkał swoją szczęśliwą gwiazdkę i odnalazł bliskich przyjaciół.
Mój Dziadziuś Czarodziej wyczarować umie słoneczko na wodzie, a w zimie petunie.
Mój Dziadziuś Czarodziej zna piosenki śmieszne, umie opowiadać bajeczki pocieszne.
Więc, chociaż Dzień Dziadka jest wciąż mało znany, dam Ci sto uśmiechów, Dziadziusiu kochany!
Zima za oknem, śnieg i mróz srogi, a ja tu z babcią lepię pierogi. Z babunią gotuję, z babunią żartuję i pyszne pierogi z garnuszka wyjmu
Z kapustą, z serem lub z rodzynkami, To jest mój przysmak nad przysmakami! Z babunią gotuję, piosenki z nią śpiewam, gdy jestem z babunią, świat śmiechem rozbrzmiewa.
Te smakołyki, sami to wiecie, babcia gotuje najlepiej w świecie, bo w kuchni z babunią, o każdej godzinie, jest miło i ciepło, wesoło czas płynie.
Konwalia:
Powiedz mi, biedronko, powiedz mi, kochana, skąd masz tyle kropek od samego rana?
Biedronka:
Dostałam kropeczki od Królowej Nocy, by mnie podziwiali biedronkowi chłopcy.
Bo dziś najmodniejsza jest w kropki sukienka. Marzy o niej każda biedronka – panienka.
Konwalia:
Ja bym też w kropeczki sukienkę mieć chciała, a jestem, jak widzisz, biała, całkiem biała.
Biedronka:
Masz