Złote myśli. Tomik V - Wiesława Vismaya Dwojak - ebook

Złote myśli. Tomik V ebook

Wiesława Vismaya Dwojak

5,0

Opis

Głębsze duchowe rozmyślania dla wszystkich tych, którzy pragną odkryć swój wewnętrzny świat i poprzez burzę i sztorm, które nas dopadają w życiu osiągnąć radość i spokój. Często kilka słów pomoże znaleźć naszą indywidualną drogę, jednocześnie odkrywając — kim tak naprawdę jesteśmy.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 71

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
5,0 (1 ocena)
1
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Wiesława Vismaya Dwojak

Złote myśli

Tomik V

© Wiesława Vismaya Dwojak, 2020

Głębsze duchowe rozmyślania dla wszystkich tych, którzy pragną odkryć swój wewnętrzny świat i poprzez burzę i sztorm, które nas dopadają w życiu osiągnąć radość i spokój. Często kilka słów pomoże znaleźć naszą indywidualną drogę, jednocześnie odkrywając — kim tak naprawdę jesteśmy.

ISBN 978-83-8189-933-8

Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero

                          ***

Narodziłaś się na Ziemi jako pąk…

i ja nie mogę rozwijać twoich płatków

musisz to zrobić samodzielnie…

ten pąk, to sekret twojego życia

to tam schowana jest boska tajemnica

— kim jesteś — po co tu przyszłaś…

a ja stanęłam na twojej drodze

jako ziemski drogowskaz…

aby pokazać ci kierunek

rzucić światło na życie.

Ten Tomik dedykuję Iwonce

która ze skromnej niezapominajki

transmutowała w wspaniały kwiat róży.

W dniu, w którym mnie zapytano

— czy mogę przyjąć za ciebie odpowiedzialność

zaakceptowałam to zapytanie bez wahania…

i kocham cię bezwarunkowo, jako Twoja

matka chrzestna.

Najstarsza mądrość świata

To człowiek jest wojną…

to człowiek jest pokojem…

wszystko zależy od tego

jaki ma w sobie poziom miłości

czyli kawałek Mocy Miłości Boga

ile płatków czakry serca otworzy w sobie…

czyli jak będzie wyglądać

jego osobisty kwiat róży

który w sobie przebudzi.

Czym więcej lotus serca

otworzy swoich płatków

tym większa w nim moc…

wówczas serce zastępuje umysł

i bywa, że człowiek posługuje się w swoim życiu

tylko sercem

a wówczas świat

doznaje od niego błogosławieństwa

miłości i pokoju.

Przez otworzoną czakrę serca

człowiek otrzymuje największą lekcję współczucia

i zabija całą swoją zarozumiałość, ignorancję…

ten człowiek już wie, jaka wielka esencja miłości

mieszka w jego sercu…

to jego współczucie jest tym termometrem.

Potężna natura, Rdzeń Wszechświata

wokół którego wszystko się obraca

buduje miłość, pokój

daje człowiekowi w jego ręce cudowne owoce…

tylko ludzka natura

jest zdolna do niszczenia wszystkiego

to w ludzkim sercu mieszka zniszczenie

nienawiść, głupota

nieskończenie niska świadomość…

a taki człowiek brzęczy nieustannie

jak natrętna mucha

ponieważ myśli

że każdy musi go słuchać

i wykonywać jego polecenia

a przecie w życiu człowieka

jego owoce są bardziej wymowne niż słowa.

Często i ja osobiście wchodzę w pojedynki

z ludzką głupotą

aby jej pokazać

w jakim niedoskonałym świecie przebywa

ale dopóki walczę z taką głupotą

to znaczy

widzę dla niej szansę

na wypłynięcie na czyste wody…

kiedy przestaję walczyć na tym polu

— znaczy zdaję sobie sprawę

że to tylko stracony mój czas…

wiem, że nie oświetlę tej ignorancji

która jest owinięta w gruby czarny płaszcz…

nie lubię jałowych imprez

i tu zawsze ustąpię miejsca głupkowi

niech się dalej bawi sam

bo przecie na tym świecie

więksi ludzie np. Budda, Jezus

nie dali rady przebić tej wielkiej ignorancji

i z tego, co widzę

świat dalej kręci się na tej samej fali

a na tym globie głupków nie brakuje.

Najstarsza mądrość świata

— znajdź spokój we własnym sercu

a każde miejsce na tej Ziemi

będzie dla ciebie piękne…

jeśli żyjemy w naszej jedności serca

szybko zauważymy że Bóg Jedyny

jest dla nas wszystkich naszym Ojcem

i tych biednych i bogatych…

chorych i zdrowych…

młodych i starych…

białych i czarnych…

ponieważ istnieje wewnątrz każdego z nas

jest naszym rdzeniem.

Miłość, wiara i nadzieja nie znają strachu

to kwiaty beznadziejnej otchłani…

lecz kiedy człowiek

nie ma w sobie miłości, wiary, nadziei

zawsze się czegoś boi…

i zanim stworzysz powód dla którego

nie możesz kochać ludzi

spróbuj znaleźć ich dobre cnoty

i pokochaj je…

wówczas zobaczysz i tego człowieka.

Wystarczy jedno słowo: miłość

a to ma moc pocisku

i może ci ogromnie pomóc

trudność polega na tym

że ty człowieku ciągle kochasz skąpo

a jeszcze bez przerwy

mydlisz innym oczy swoją miłością

a to sprawia, że smakuje ona kwaśno niczym ocet

i zamiast wzbudzać serca innych

tylko je zakłóca.

Vancouver

26 Aug. 2016

Lato czy jesień

Jaka jest pora roku:

czy to jeszcze lato, czy już jesień?

Wyjrzałam przez okno

a tam liście wirują w powietrzu

i zmiata wiatr ostatnie kwiaty z drzew

wyraźnie czuję zapach jesieni…

i chociaż niebo próbuje się jeszcze uśmiechać

i rzuca cień na najpiękniejszy odcień zieleni

która gdzieś tam w skale

ciągle nie utraciła swojej barwy

i mówi nam, że to ciągle lato…

i to westchnienie…

i w moim życiu coś przeminęło

snuje się nade mną świeże anielskie powietrze

przytula mnie, głaszcze po policzku

ociera te ostatnie łzy…

i czy jest piekło po śmierci?

Nie!

Piekło zaczyna się… ale dla mnie

w ostatnim twoim oddechu

kiedy to ty opuszczasz tą Ziemię…

i te dwie strony życia…

ja tutaj, a ty tam…

już nie płacz…

idź wzdłuż błękitnego morza i popatrz

choć fale zmęczone… to wciąż żyją

rozbijają się o wysokie brzegi

a tam kwiaty żółtego wrotycza

i promyk słońca ucieka z tych skał…

stoję i patrzę

jestem pokonana

dziś już nie walczę…

zaskoczona białym rumakiem

który porwał na swój grzbiet to

co tak bardzo kochałam.

Tylko czas zmieni mój los

i zmieni tą biedę bez nazwy

która to przyszła do mnie

jako mały bezdomny duszek

abym ja mogła bardziej pokochać

zrozumieć wieczne wartości…

ale twoja godzina minęła

i z tym latem odeszłaś…

biały rumak już znikł

a ja buduję moją nową twierdzę

nie pozwolę wam

zbyt długo figlować ze mną

wy złośliwe chochliki…

to co potrzebne mi dzisiaj do życia

znajdę tylko w ciszy

i nie zakłócą jej rosłe wichury

w tych pustych piaskach

pustyni mojego serca

na nowo zakwitnie piękny kwiat

jeszcze piękniejszy

bo posadzony na twojej miłości…

kim ty jesteś duszyczko mała

która mi dała, tak wiele miłości i szczęścia

że nie dokonał tego żaden człowiek?

I cichnie fala

maszeruje do brzegu

i szepcze do drugiej fali

— nie zostań zbyt daleko w tyle

— nie marnuj godzin

gdy wznosisz się na wysokość.

Życie: piękne, skrzydlate i dzikie…

łańcuch bezczynnych nadziei i obaw

często rozpoczęte w głupocie

zamknięte we łzach…

dziś masz zranione skrzydła

ale jutro musisz już latać

bo jesień gna

i fruwają żółte liście…

te skrzydła

które okazują miłosierdzie

nie umierają nigdy

przenoszą cię tylko w inny świat.

Vancouver

30 Aug. 2016

Duchy aniołów i demonów

Jakiego masz ducha?

Czy dalej ma ponurą minę

czy może już śpiewa pięknie

i już łączy się z naturą?

I rośnie twoja fala serca

i wynosi cię do godności

prawdziwego człowieka

jego natura jest już inna

i inna moc duchowa.

Te rzeczy idą w parze

twoja zdolność do życia i bycia jako całości

i przemieniasz swoje życie intuicyjnie

masz zrozumienie na wielu poziomach

i stronisz od głupich i zarozumiałych ludzi

którzy ciągle trzymają głowy w górze.

I ileż jeszcze, ludzi na świecie

przypomina hybrydowe potwory

brakuje im własnej indywidualności

mają za krótką falę swojego serca

a ta nie potrafi wynieść ich w górę

aby mieli wgląd

w większą wielowymiarową rzeczywistość

ich umysły ciągle napełnione sztuczną wiedzą

zaczerpniętą od głupich ziemskich filozofów

i tak krążą sobie w kółko na zasadzie

prowadził ślepy ślepego

a nie czerpią z natury uniwersalnej mądrości.

Zamiast wzrastać duchowo tracą swojego ducha

zastępują go umysłem, intelektem

i pędzą bezsensowne życie

bez celu

marnują na tej Ziemi tylko swój cenny czas

jeno jakieś pragnienia się w nich tłuką

które bardziej zaspakajają ciało niż ducha.

Wszystkie duchy

mają jedną połowę z anioła a drugą z demona…

wszystkie mają w sobie dwubiegunowość

i zwycięży ta połówka, o którą zadbasz…

czy przyciągniesz w życie

prawdziwą naturę i jej boskość

czy będziesz troszczył się o swojego ducha

i przyciągniesz do siebie światło…

czy ta twoja demoniczna połówka

zatrzyma cię na długo na tej Ziemi

to taki duch zwycięży na ziemskim gruncie.

Anielska istota

wyniesie ciebie w świat nieśmiertelny

już nie z tej planety

i śmierć twojego ducha nie dotknie

chociaż jego dom wielokrotnie opustoszeje

on tylko zmieni swoje zużyte szaty, założy nowe…

ale w nim jest już skryte całe prawdziwe życie

a nie tylko jego mała iskierka, mały zarodek życia

jak ziarenko pszenicy…

ale czy to ziarenko wzejdzie

czy wzniesie głowę do słońca?

I zobacz człowieku, twój duch jest taki mały

że możesz go zmieścić w ziarenku pszenicy…

a może być Wielki jak cały Wszechświat

i będzie niezniszczalny

a to wszystko z tego małego ziarenka…

a świat nasz dzisiejszy

ma jeszcze tysiące duchów

tańczących na jednym czubku szpilki…

wspierają materię, system intelektualny

i nadal mają, nadmiernie wysoko zadarte głowy

— co to oni tu mogą

— co to oni osiągną

— jak zawojują świat a nawet Wszechświat

ale to wszystko mogą tylko

duchy trupów duchowych.

A teraz pomyśl przez chwilkę

— ilu aniołków zatańczy na główce szpilki?

Niezaprzeczalnie nie naliczysz ich wielu.

Miliony ludzi chodzi po tej Ziemi…

ale Budda i Jezus był tylko jeden

i ciężko ich powielić…

to są Wielkie indywidualne Bramy

zawieszone w czasoprzestrzeni

których nie pokona ani człowiek ani czas…

ani nie zasypią ich piaski pustyni

bo ich duchowa moc, nigdy na to nie pozwoli…

i te miliony ziemskich duchów

mogą sobie z nich kpić

pluć im prosto w oczy

i jakże będzie to żałosna scena

walczącej mrówki ze słoniem…

dotąd będzie go kąsała

dopóki słoń jej na to pozwoli.

Twój duch…

twój wybór…

twoje granice…

i czy go wypuścisz niczym motyla

a ten wzleci wysoko w niebo…

czy go uwięzisz w szklanym słoiku

ograniczysz mu loty

w konsekwencji szybko odbierzesz mu życie.

Umiej odróżnić śmiertelników

od nieśmiertelnych…

twój ziemski czas od wieczności…

czy ciągle słyszysz bicie tylko swojego serca…

czy już czujesz puls Nieskończonego?

I to ty grasz swoje preludium losu…

czy dalej chcesz pełzać po ziemi

jako bryła mięsa umoczona we krwi

i słuchać burzliwego kołatania własnego serca…

czy pozwolisz swojej duszy

przeżyć ekstazę Wielkiej Miłości

jednocząc się w tajemniczej komunii

z tym Nieśmiertelnym Rdzeniem

którego nie zniszczy żadna epoka życia…

chociaż miliony ziemskich wojowników

wzniosło w Jego kierunku swoje pięści.

Za niski brzeg twojego życia

i możesz z niego ujrzeć tylko to

co się wyłoni podczas odpływu

a z przypływem

będziesz ponownie na swoim starym miejscu

czyli w tym samym martwym punkcie

jeno możesz przesunąć się na inną linię brzegową

ale będziesz tkwił przy tej samej wodzie

ciemnej i zanieczyszczonej

w której nawet nie zobaczysz

swojego prawdziwego odbicia

bo dla ciebie nieszczęśniku

ciągle jest to… nadal Ziemia

ale dla anielskiego ducha będzie to już Niebo

po którym będzie mógł sobie szybować

gdzie tylko sobie chce

a jak zapragnie może

odwiedzić ponownie Ziemię

ale już tylko po to

aby tobie podać rękę

i wyciągnąć cię z twojego nieszczęścia.

Vancouver

31 Aug. 2016

Kręgi twojego bytu

Duże duchy

zawsze padają pastwą słabych umysłów…

to już wiedzieli dawno temu przed nami

mądrzy ludzie.

Duże duchy zostają same, zupełnie same…

często zaplątane w gorzkim cierpieniu…

ale to jest też odpowiedź na to

w jakim miejscu są na swojej ścieżce duchowej…

czym wyżej tym są one bardziej samotne

ponieważ ten człowiek

wchodzi już w komunię z Najwyższą Jaźnią

— czyli zagłębia siebie w Wielkim Duchu

którym jest Bóg.

I może żyć w środku świata, w wielkim tłumie

i będzie samotny…

jednocześnie jego dusza

jest już połączona ze wszystkim.

Mój duch to moja myśl, moja twórczość

jednym słowem moje życie

i na tej drodze to ja jestem wojownikiem

który albo przegra, albo wygra bitwę…

i poznałam już te kręgi władzy z kosmosu

i astralny świat różnych duchów

i ciągle zakreślam kręgi na Ziemi

obserwując konkretne grupy, sekty, ludzi

i te bardziej wzniosłe osoby

którymi się nawet zachwycam

ale to te kręgi bywają, nie do pokonania…

łatwiej było wojować

i pokonywać te dwa pierwsze światy.

Vancouver

4 Sep. 2016

Twoja wielkość

Nie ma wielkiego czy małego człowieka…

kwestia wielkości nie ma tu znaczenia

bo i wielki może mieć ślepe oczy

może być głuchy

może nie mieć w swoim sercu współczucia…

to nie w wielkości człowieka siła

nie w jego mistrzostwie, nie w jego dyplomie

to nie na tym pokarmie

wyhodujemy wieczne drzewo

tylko to małe ziarenko da nam wieczność

z którego to drzewo wzrosło.

I to nie bezmózgowe, małe mrówki

nie mają nadziei

tylko inteligentny człowiek ją traci

w chwili swojego upadku

i znowu to nie kwestia wielkości

tylko krzyk z ludzkiego serca

który utrzyma go przy życiu…

to małe ziarenko, iskierka z Boskiego Płomienia…

bo my jesteśmy

tylko narzędziem w boskich rękach…

i kotek i piesek potrafi uleczać

a nikt im nie dał tego pozwolenia

nikt nie mianował mistrzem…

ale ich współczucie szepcze im

do ich małych serduszek

— pomóż mu, bo on cierpi

— bo dzisiaj jego dusza

została przytłoczona bólem

i zasłania mu piękno życia…

— i daje mu Ojciec tą energię

która i w nim jest ukryta

— i wysyła takiemu,

choremu człowiekowi na ratunek…

i ten mały duszek robi to

z poziomu swojego serca…

— i mnie wczoraj leczył

taki maleńki koleżanki piesek…

piesek leczył mnie po stracie kotka

— i chociaż nie wiedział, co to za choroba

uzdrawiał moją duszę…

— i powiem, że udało mu się to lepiej

niż wszystkim innym ludziom

którzy w tym czasie weszli w moje życie…

— ileż ty człowieku

jeszcze musisz uczyć się od zwierząt?

Dziękuję Ci Boże

że postawiłeś na mojej drodze

tak potężnego uzdrowiciela.

Vancouver

6 Sep. 2016