Zatajona prawda - Łukasz Kulak - ebook + książka

Zatajona prawda ebook

Łukasz Kulak

4,0

Opis

Autor Łukasz Kulak pasjonuje się zagadnieniami powstania życia na Ziemi i wpływu elit na życie człowieka.
Autor wyznaje koncepcję, że technologie oraz religia starożytnych cywilizacji zostały podarowane ludziom przez przybyszów z kosmosu, którzy na Ziemi byli uważani za bogów.

***

„Wraz z pojawieniem się obcych, gadzich bytów, rzeczywistość uległa stopniowo drastycznym zmianom. Prawdopodobnie nastąpiło przejście ze stanu energetycznego − wyższej świadomości, kiedy ludzie mieli dostęp do znacznie szerszego postrzegania świata − do stanu fizycznego, czyli zawężonej świadomości, w którym obecnie się znajdujemy”.

***

„Można mieć wrażenie, że prezydenci, premierzy i inni liderzy reprezentują naród, występują w imieniu społeczeństwa danego kraju, jednak jest to wielka iluzja. Tak naprawdę osoby sprawujące władzę (na całym świecie) są przedstawicielami ukrytej agendy gadzich bytów, której celem jest zniewolenie nieświadomej ludzkości”.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 463

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,0 (6 ocen)
3
1
1
1
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




 

Starożytni bogowie przy władzy. O dezinformacji trwającej stulecia

 

 

 

 

 

 

 

Wielu ludzi, zwłaszcza ignoranci,

chcą ukarać cię za mówienie prawdy,

za bycie poprawnym, za bycie sobą.

Nigdy nie przepraszaj za bycie poprawnym.

Lub za bycie lata przed swoim czasem.

Jeżeli masz rację i wiesz to, powiedz swoje zdanie.

Nawet jeśli jesteś mniejszością składającą się z jednego człowieka,

prawda wciąż zawsze pozostanie prawdą.

Mahatma Ghandi

 

Świeć blaskiem swojej własnej gwiazdy, którą jesteś.

Cynthia Kavassilas

 

Ci, co naprawdę przybyli z Kosmosu, niczym się nie wyróżniają, wręcz przeciwnie. Są to bardzo skromni ludzie, nierzucający się w oczy, wręcz odpychani od innych, bo nie trzymają się tego samego poziomu co ludzie. A oni są właśnie z Kosmosu i ich rola, ich zadanie dopiero się rozpocznie…

Enki

ZANIM ZACZNIEMY...

Zdaniem wielu mieszkańców Ziemi XXI wiek to okres, w którym nasza cywilizacja osiągnęła bardzo dużo w zakresie technologii oraz nauki. Jednak poziom rozwoju mający miejsce na naszej planecie w zasadzie jest niewielki w każdej dziedzinie wiedzy. Począwszy od antropologii, która w żaden sposób nie tłumaczy pochodzenia człowieka, przez nauki ścisłe nieumiejące jasno i jednoznacznie określić, czym tak naprawdę jest rzeczywistość, w której żyjemy, po historię, która odczytuje błędnie czasy starożytne. Ktoś powie: „Przecież starożytność nie ma znaczenia, żyjemy w erze nowoczesności”. Musimy jednak zrozumieć, że nasz „wspaniały” XXI wiek w porównaniu z cywilizacjami rozwijającymi się tysiące lat przed naszą erą pozostaje daleko w tyle. Wiele osiągnięć dzisiejszej nauki stanowi zaledwie odkrycie na nowo urządzeń oraz wiedzy naukowej, która została przekazana rodzajowi ludzkiemu dawno temu. Przekazana? Przez kogo? Dawno, dawno temu zstąpili na Ziemię „boscy” przybysze z kosmosu. Ówczesna ludność czciła tych „bogów”, uważając ich za siłę sprawującą nad nimi kontrolę. Wraz z pojawieniem się na Ziemi nadludzkich istot życie na planecie uległo ogromnym zmianom.

Skąd przybyli owi „bogowie”? Przecież kosmici nie istnieją, a nawet jeżeli gdzieś w odległej galaktyce faktycznie egzystują nieznane, bardziej rozwinięte formy życia, to jak dotarły na naszą planetę? Istnieje mnóstwo dowodów na ingerencję wyższej, inteligentniejszej formy życia w dokonania starożytnych ludów Mezopotamii − począwszy od źródeł pisanych, a więc inskrypcji sporządzonych na glinianych tabliczkach, które opisują życie ludności pod władzą królów rządzących z woli „bogów”, po różnego rodzaju artefakty przedstawiające pozaziemskie istoty. Obcy przybysze zstąpili na Ziemię setki tysięcy lat temu, tworząc rozwiniętą cywilizację, której dalszy postęp zahamował potop opisany w Biblii.

Podczas pisania tej książki korzystałem z dzieł opracowanych przez uznanych badaczy świata starożytnych Sumerów, Babilończyków oraz Asyryjczyków, z treści zawartych w Piśmie Świętym, z artykułów, wywiadów, książek oraz innych źródeł. Okazuje się, że prawda znajduje się na wyciągnięcie ręki, jednak wielu naukowców podąża klasycznym nurtem nauki i w ten sposób zaciemnia rzeczywisty obraz świata powstałego tysiące lat przed naszą erą, aż staje się on zupełnie nieczytelny i źle rozumiany. Postanowiłem więc połączyć tradycyjną, powszechną wiedzę na temat dziejów Mezopotamii z faktami, których w żaden wytłumaczalny sposób nawet wybitny specjalista w dziedzinie starożytności nie potrafiłby podważyć bądź im zaprzeczyć, używając logicznych argumentów. Zgłębiając wiedzę na temat pradawnych cywilizacji, często miałem wrażenie, jak gdyby ktoś rozrzucił na podłodze kawałki układanki. Wszystko wydawało się ze sobą niezwiązane. Począwszy od powstania pierwszego miasta, Eridu, przez stopniowe wyłanianie się rodów arystokratycznych, walczących między sobą o przywództwo w Sumerze, a kończąc na scentralizowanej administracji oraz polityce w Babilonii i Asyrii. Jeżeli jednak połączymy w odpowiedni sposób wszystkie elementy układanki, ujrzymy wówczas przejrzysty obraz, który wyraźnie wskazuje na obecność nadludzkich istot wśród naszego gatunku. Oddziaływanie na życie zwykłych mieszkańców przez wprowadzenie ściśle zhierarchizowanej struktury władzy, postępu technologicznego oraz systemu wierzeń, które wcześniej w tej formie nigdy nie występowały, a które narzuciła ludności elita będąca na szczycie władzy, stanowią fakty, które są pomijane przez większość naukowców. Wykreowana symbolika, kult bóstw, rytuały, scentralizowany system władzy, który służył do wykorzystywania i oszukiwania zwykłych śmiertelników przez „bożych wybrańców” – królów, powstały w celu przejęcia kontroli na naszej planecie przez obce, niemające skrupułów byty. Oczywiście nikomu nie narzucam, aby wierzył w przekazywaną przeze mnie wiedzę, nawet tego nie oczekuję. Każdy ma bowiem własną wolę. Chciałbym tylko przedstawić prawdziwy obraz mezopotamskiej cywilizacji, łącząc ze sobą fragmenty wspomnianej układanki.

Mezopotamska konspiracja, jak się okazuje, miała bardzo konkretny cel. Nadludzcy władcy (dosłownie i w przenośni) pragnęli bowiem, aby możliwie w największym stopniu oderwać ludzi od ich prawdziwej natury, o której piszę w kilku ostatnich rozdziałach książki. Udało im się to prawie perfekcyjnie, ponieważ mimo iż od czasów panowania „bogów” minęło już 6000 lat, to wciąż miliony ludzi na całym świecie nie wiedzą, gdzie, po co i kim tak naprawdę są.

 

 

 

Błąd, który dziś z uporem popełniamy,

polega na tym, że wierzymy, iż wszystko, co na tym świecie jest do odkrycia,

zostało odkryte.

Erdogan Ercivan

PRZED POTOPEM

Pytanie: „Kiedy zaczęła się cywilizacja?” jest stare jak świat. Zdaniem większości archeologów pierwszym ośrodkiem miejskim symbolizującym początek cywilizacji było zlokalizowane na Bliskim Wschodzie miasto Eridu, datowane na około 5500 lat przed naszą erą. Tymczasem z jednej ze starożytnych sumeryjskich glinianych tabliczek dowiadujemy się, iż Eridu to miasto, do którego „królestwo zstąpiło z nieba”. Zapis ten odnosi się oczywiście do obcej cywilizacji, która skolonizowała naszą planetę tysiące lat przed pojawieniem się człowieka. Sumeryjska lista królów dostarcza nam informacji, iż Eridu było jednym z pięciu miast, jakie powstały na terenie Bliskiego Wschodu przed biblijnym potopem. Były to (poza Eridu): Bad-tibira, Larak, Sippar i Szuruppak. Należy wspomnieć, iż cywilizacja sumeryjska, uznawana za kolebkę kultur Bliskiego Wschodu i Europy, to niedoskonała kontynuacja poprzednich cywilizacji rozwijających się w czasach tak zwanej „złotej ery”, która trwała na długo przed znanymi nam dzisiaj starożytnymi kulturami. Ponadto istnieje wiele tekstów odwołujących się do czasów „przedpotopowych”, które wskazują na obecność na naszej planecie pozaziemskich istot. Okazuje się, iż pierwsze miasta zostały zbudowane znacznie wcześniej, niż twierdzą naukowcy, a mianowicie w okresie poprzedzającym biblijny potop. Babiloński władca Aszurbanipal w jednej z inskrypcji chwali się umiejętnością pisania i czytania, zdobytą dzięki bogom:

 

Bóg uczonych w piśmie udzielił mi daru znajomości jego sztuki.

Zostałem wtajemniczony w sekrety pisania.

Mogę nawet czytać zawiłe tablice po szumeryjsku; rozumiem zagadkowe słowa rzeźbione w kamieniu w czasach przed potopem[1].

 

Użyty w inskrypcji termin „szumeryjski” odnosi się do nazwy krainy, gdzie ten język się narodził, a więc Sumeru − zapisywanego przez nich samych jako Ki-en-gir (kraj obserwatorów/strażników lub kraj pana świecących rakiet). Uczonym, który jako pierwszy użył nazwy „Sumer” i „język sumeryjski”, był Jules Oppert (1825−1905). O istnieniu rozwiniętej cywilizacji przed wieloma tysiącami lat świadczy także zapis zachowany w rocznikach asyryjskiego króla Sennacheryba: „Niniwa […], której zamysł powzięto przed wiekami, gdy rozmieszczono konstelacje gwiazd”. Tekst odnosi się do pradawnych czasów, kiedy planety i inne ciała niebieskie dopiero znalazły się na swych orbitach. Właśnie wtedy „bogowie” określili dokładną lokalizację poszczególnych miast, które później stały się ośrodkami, skąd królowie z łaski „boskich” istot sprawowali władzę. Eridu było miejscem, gdzie pozaziemskie istoty założyły pierwsze miasto na terenie Bliskiego Wschodu. Natomiast ośrodek, który powstał po ustaniu katastrofalnych wydarzeń związanych z potopem, nosił nazwę Kisz i był siedzibą królewską i dominującym w Sumerze miastem. Potwierdzenie tej tezy można znaleźć w Starym Testamencie, w opowieści o Nimrodzie, królu Babel oraz Akadu, synem Kusza (założyciel Kisz). Gliniane tabliczki opisują losy niezwykle zaawansowanej technologicznie cywilizacji, której przedstawiciele osiedlili się na Błękitnej Planecie. Źródło wiedzy na temat jakże odległych nam czasów stanowią inskrypcje przechowywane w bibliotekach królewskich dawnych miast mezopotamskich oraz starożytne, wyrafinowane pod względem konstrukcyjnym budowle. Pozaziemskie istoty w obliczu klęsk żywiołowych, które nawiedziły Ziemię, musiały opuścić naszą planetę, by powrócić powtórnie po ustaniu katastrofy. Oczywiście układ lądów na naszym globie po ustąpieniu tego kataklizmu uległ zmianie. Ze względu na okresy zlodowaceń poziom wód na Ziemi był znacznie niższy niż obecnie, co oznacza, że obszary pokryte teraz wodą były niegdyś stałym lądem. Szacuje się, iż różnica poziomu wód mogła wynosić nawet do ponad dwustu metrów. Objętość pokrywy lodowej na ówczesnym globie wynosiła około 70 milionów kilometrów kwadratowych, czyli trzy razy więcej niż obecnie. Kiedy ogromne pokłady lodu zaczęły topnieć, powstająca z nich woda zalała wiele terenów. Rejony, gdzie istniały między innymi zaginione lądy − Atlantyda i Mu/Lemuria, na których rozkwitała wspaniała cywilizacja – znalazły się pod wodą, a niektóre obszary na Ziemi w wyniku trzęsień wypiętrzyły się, tworząc góry.

W książce The Day the Earth Nearly Died („Dzień, w którym Ziemia niemal umarła”) naukowcy D.S. Allen i J.B. Delair przedstawiają liczne dowody na potwierdzenie teorii głoszącej, iż 13 000−11 500 lat temu doszło do serii niewyobrażalnych katastrof, które zmieniły oblicze ówczesnej Ziemi. Dla przykładu podam, że łańcuchy górskie, takie jak Himalaje, Andy i Alpy, osiągnęły obecną wysokość 13 000–11 000 lat temu, co oznacza, że musiało wtedy dojść do potężnych wstrząsów tektonicznych. Obszar, na którym znajduje się jezioro Titicaca, położony na wysokości 3812 metrów nad poziomem morza, na granicy Peru i Boliwii, około 11 000−9500 lat przed naszą erą był śródlądowym morzem, co dowodzi, że musiały wystąpić czynniki, które spowodowały „wyniesienie” jeziora na tak znaczną wysokość. Obecnie coraz większa liczba naukowców jest zdania, że w przeszłości rozwój Ziemi został zachwiany przez kosmiczne bombardowania. W kwietniu 2010 roku na łamach „Daily Mail” ukazał się artykuł, w którym uczeni, między innymi Bill Napier z Uniwersytetu w Cardiff, piszą, że katastrofę sprzed 13 000 lat spowodowała rozpadająca się kometa. Gradobicie lodowo-pyłowych odłamków przyczyniło się w znacznym stopniu do wymarcia ogromnej liczby zwierząt zamieszkujących ówczesny świat, a także do gwałtownych trzęsień ziemi, wybuchów wulkanów i tym podobnych. Rezultatem kosmicznej burzy było także ochłodzenie klimatu (temperatura z niewyjaśnionych przyczyn spadła do ośmiu stopni Celsjusza) oraz zwiększenie objętości lodowców. James Kennett z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Barbara, na podstawie przeprowadzonych badań, również uważa, iż na Ziemi 13 000 lat temu wydarzył się kosmiczny kataklizm. Do gwałtownego wyginięcia megafauny oraz upadku starożytnych cywilizacji, na czele z Atlantydą (położoną na Oceanie Atlantyckim) i Lemurią (znajdującą się na Oceanie Indyjskim i Pacyfiku), przyczyniło się obce ciało z przestrzeni kosmicznej. W 2009 roku Kennett napisał dla magazynu „Science”:

 

W cienkiej warstwie gruntu odkryliśmy nanodiamenty, które nie powstały w ramach typowych procesów geologicznych zachodzących na powierzchni Ziemi. Nanodiamenty powstałe w wyniku oddziaływania wielkiego ciśnienia i temperatury jednoznacznie wskazują, że 12 tys. 900 lat temu doszło na Ziemi do katastrofy na kosmiczną skalę[2].

 

Naukowiec przypuszcza, podobnie jak Bill Napier, że asteroida lub kometa podczas przechodzenia przez ziemską atmosferę rozpadła się na mniejsze kawałki, które wywołały tragiczne dla ówczesnych mieszkańców globu skutki. Potężne masy pyłu i dymu w atmosferze uniemożliwiły docieranie do powierzchni ziemi promieni słonecznych. W ciągu niedługiego czasu klimat uległ ochłodzeniu, a w konsekwencji nastąpiła zagłada światłolubnych okazów fauny, flory oraz prehistorycznych ludów, po których pozostały jedynie legendy i ruiny miast oraz budowli.

Przedpotopowy obraz świata doskonale przedstawia brytyjski historyk i pisarz Ian Wilson w książce Przed potopem:

 

[…] Nowy Jork, Baltimore czy Boston znajdowałyby się w głębi lądu, oddalone o 120−240 kilometrów od wybrzeża, gdyż linia brzegowa była wówczas znacznie przesunięta na wschód. Na zachodnim wybrzeżu Alaska byłaby nadal połączona mostem lądowym z Syberią, Vancouver zaś wraz ze swą wyspą przesunęłoby się dość daleko w głąb lądu. Podobnie w Ameryce Południowej wybrzeża, zarówno zachodnie, jak i wschodnie, sięgałyby znacznie dalej w Pacyfik i Atlantyk w porównaniu z obecną linią brzegową. W Europie nie byłoby jeszcze kanału La Manche, Morza Północnego i Bałtyku; choć istniała również Islandia jako wyspa oddzielona od Anglii, Walii i Szkocji. Choć Cieśnina Gibraltarska otwierała już dostęp do Morza Śródziemnego, Korsyka i Sardynia były jeszcze zrośnięte, podobnie jak Sycylia z Półwyspem Apenińskim. Dzisiejsza Tunezja miała znacznie więcej stałego lądu. Większość tego, co nazywamy dziś Adriatykiem, także było suchym lądem. Na południe od Grecji znajdowało się mniej wysp niż obecnie, ale za to większych. To zaś, co nazywamy teraz Morzem Czarnym, było wówczas śródlądowym jeziorem słodkowodnym; bariera lądowa uniemożliwiała mu połączenie się z Morzem Śródziemnym i tym samym wyrównanie poziomu wód z innymi morzami świata. Odległa Japonia, choć posiadała już własne wewnętrzne morze, zrośnięta była z kontynentem azjatyckim: z Rosją na północy i z Koreą na południu. W południowo-wschodniej Azji dzisiejsze wyspy Sumatra, Jawa, Borneo były połączone z Malezją i Tajlandią suchym lądem, który geografowie zwą dziś szelfem Sunda. Na południu inny ląd, szelf Sahul, łączył Nową Gwineę z północną częścią kontynentu australijskiego, tak iż dzisiejsze morza Timor i Arafura, a także wielka zatoka Karpenteria […], w ogóle nie istniały. Tasmania była połączona z kontynentem australijskim, a stan Queensland […] dałoby się przemierzyć suchą nogą poza najdalsze granice tego, co nazywamy obecnie Wielką Rafą Koralową. Północne i południowe wyspy Nowej Zelandii pozostawały jeszcze połączone ze sobą[3].

 

Gdy Ziemi została przywrócona równowaga, woda wiązana do tej pory w lód ponownie przyjęła postać cieczy. Musiało to negatywnie odbić się na mieszkańcach planety. Ponieważ ilość wody w okresie topnienia lodowców była zbyt duża, by mogła spokojnie i bezkolizyjnie wrócić do obiegu, nastąpiła wielka powódź. Jednak w tym momencie muszę podzielić się pewną wątpliwością. Mianowicie jeżeli poważne ochłodzenie nastąpiło faktycznie 13 000 lat temu, to jakim cudem wcześniej mogły istnieć gatunki zwierząt na terenach podbiegunowych oraz na Syberii, zaliczane do megafauny (na przykład mamuty, które nie były przystosowane do zimnego klimatu?). Być może nauka błędnie zakłada, że zlodowacenie Würm nastąpiło 115 000–11 500 lat temu i epoki lodowcowej w tamtym czasie w ogóle nie było. Uczeni podkreślają, że drastyczne zmiany klimatyczne nastąpiły 13 000 lat temu, co oznacza, że mieszkańcy Ziemi zostali dotknięci niekorzystnymi warunkami dokładnie w tym czasie, a nie we wcześniejszych okresach. Uważam, że epoka lodowcowa rozpoczęła się dopiero po kataklizmie, a nie przed nim. Potwierdzenie zlodowacenia, które rozpoczęło się 13 000 lat temu, odnaleziono również w Polsce, na Suwalszczyźnie. W 2010 roku uczeni pracujący dla Państwowego Instytutu Geologicznego wykonali otwór wiertniczy głębokości 450 metrów. Na głębokości 356 metrów odnotowali bardzo niską temperaturę sięgającą 0,07°C. Zdaniem dyrektora Instytutu, doc. dr hab. Jerzego Nawrockiego, odkrycie stanowi dowód na występowanie w Polsce 13 000 lat temu lodowca. Naukowcy nie odnaleźli żadnego śladu wskazującego na istnienie wiecznej zmarzliny sprzed 20−18 tysięcy lat z prostej przyczyny − zlodowacenia w tamtym okresie nie było. Jeżeli hipoteza dotycząca braku lodowca przed 11 000 lat przed naszą erą byłaby prawdziwa, rodzi się pytanie, skąd w oceanach pojawiłaby się tak znacząca i nagła zwyżka ilości wody? Odpowiedź wymaga przeprowadzenia kolejnych badań i w tej chwili nie można jednoznacznie określić rozwoju wydarzeń sprzed tysięcy lat. Niemniej jednak wiele źródeł starożytnych wspomina o potężnych ilościach wody zalewających ludzkie siedziby. Badacz Casey Wadowski podał następującą wersję potopu:

 

Krótkotrwałe, nagłe i jednoczesne wystąpienie wszystkich wód na powierzchni Ziemi (oceanów, mórz, jezior i rzek) ze swych stałych „siedzib” i zalanie całej powierzchni Ziemi łącznie z najwyższymi górami, zagłada ogromnej większości rodzaju ludzkiego i populacji zwierząt, zniszczenie prawie całego dorobku technicznego i kulturalnego ówcześnie żyjącej cywilizacji[4].

 

Opowieści dotyczące potopu zostały zachowane w formie pisemnej przez wiele ludów, rozsianych po całym świecie. Od starożytnych Sumerów, przez Babilończyków, Asyryjczyków (którzy przepisywali teksty sumeryjskie), Chaldejczyków, Persów, Egipcjan, Greków, Rzymian, Celtów, Hindusów, Majów, Tolteków, Zapoteków, Inków, po Skandynawów, Walijczyków, Litwinów, Niemców, plemiona afrykańskie i północnoamerykańskie oraz wiele innych kultur. Czas, by zadać sobie jedno, ale konkretne pytanie: gdzie powstała pierwsza na świecie rozwinięta kultura „przedpotopowa”? Aby poznać na nie odpowiedź, musimy cofnąć się do czasów sprzed 13 000 lat, gdy na powierzchni globu istniały dwa legendarne i potężne królestwa − Atlantyda i Lemuria. Jak donoszą przekazy prehistoryczne, istoty sprawujące wówczas władzę na Ziemi były nastawione pokojowo zarówno w stosunku do planety, jak i organizmów ją zamieszkujących. Życie toczyło się w harmonii z naturą, nie było wojen, nawet pojedynczych bitew. Niestety narastająca żądza władzy wśród przywódców spowodowała, iż obraz świata zaczął się zmieniać. Liczne konflikty doprowadziły do nieustających sporów i kłótni między „bogami”. Nadejście potopu (na którego powstanie miały także wpływ wojny istot pozaziemskich) spowodowało wycofanie się wszelkich pozaziemskich bytów z Błękitnej Planety. Gdy kataklizmy ustąpiły, byty te powróciły, ale tym razem w charakterze negatywnym – by zaprowadzić dyktaturę i własne bezwzględne rządy. Technologia i wiedza obecna wśród mieszkańców Atlantydy i Lemurii została rozprzestrzeniona na pozostałe lądy. Naukowcy nie potrafią wytłumaczyć, skąd wziął się tak zaawansowany postęp cywilizacyjny w kulturach starożytnych, ponieważ pomijają:

a) ingerencję obcych przybyszów z kosmosu,

b) istnienie wymienionych wyżej pradawnych lądów.

Nauka nie traktuje poważnie takiego porządku rzeczy, ale nie oznacza to, że naukowcy nie są nastawieni na głębsze dociekanie prawdy związanej z powstaniem pierwszej cywilizacji na Ziemi. Do niedawna uważano, że Mezopotamia (Bliski Wschód) stanowiła obszar, gdzie rozkwitła pierwsza rozwinięta kultura. Tymczasem badania archeologiczne wykazały, że cywilizacja miała swój początek zupełnie gdzie indziej. To na ziemiach Anatolii (starożytna Turcja), a nie w Mezopotamii na Bliskim Wschodzie rozkwitała jedna z pierwszych zaawansowanych kultur. Niestety seria niekorzystnych dla prehistorycznej ludności wydarzeń sprawiła, iż wysoko rozwinięte kultury na terenie Anatolii przestały istnieć. Potop „czarnomorski” mający miejsce 5600 lat przed naszą erą, który spowodował zatopienie dawnych siedzib ludzkich, sprawił, że archeologowie i inni naukowcy nie zajmowali się obszarem Morza Czarnego. Podczas badań archeologicznych przeprowadzonych na jego Morza Czarnego odnaleziono na głębokości dziewięćdziesięciu metrów różne artefakty stworzone ludzką ręką. Świadczy to o tym, że dawniej na obszarach pokrytych dzisiaj wodą rozkwitała cywilizacja. W okresie przedpotopowym nie istniało Morze Czarne, lecz jezioro. Potwierdzeniem, że było tam przedtem jezioro słodkowodne, są szczątki roślinne i zwierzęce w postaci mułu oraz gleba − „jasnoszara glina”, zawierająca słodką wodę. Na dnie Morza Czarnego, ponad sto metrów pod poziomem wody, odnaleziono także pradawne plaże oraz linię brzegową. Dokładniejsze zbadanie głębin morza jest utrudnione ze względu na niekorzystne warunki w nich panujące. Problem stanowi mała zawartość tlenu i duże stężenie siarkowodoru, niekorzystnie wpływające na zdrowie płetwonurków. Jedyną więc szansą na poszerzenie wiedzy na temat istniejącej niegdyś zaawansowanej kultury są podwodne sondy bądź statki. W przeciwieństwie do tych powierzchownie zbadanych śladów ludzkiej działalności ewidentnym potwierdzeniem rozkwitu cywilizacji na terenie Turcji, która była znacznie starsza od sumeryjskiej, są między innymi zabudowania odkryte na stałym lądzie. Z badań wynika, iż najstarsza rozwinięta kultura rozkwitała na Ziemi już 10 000 lat przed naszą erą. Przykładem jest kompleks sakralny Göbekli Tepe, odkopany przez Klausa Schmidta w 1994 roku, a zatem istniejący jakieś 6000 lat wcześniej niż cywilizacja sumeryjska. Ponadto w pradawnych miastach położonych na południe od Morza Czarnego – w Asikli i Çatal Hüyük − dowiedziono istnienie bardzo wyrafinowanej kultury. W Asikli tureccy archeologowie natrafili na osiedle, liczące około czterysta domów. Budynki „były zbudowane z glinianych cegieł lub starannie uformowanych bloków z miejscowych skał wulkanicznych i rozplanowane wraz z dziedzińcami tak, by pasowały do starannie przemyślanej zabudowy miejskiej o konsekwentnie ortogonalnym (prostopadłym) układzie ulic”. Zważywszy na miejsce, w jakim dokonano znalezisk, „nowoczesne” jak na owe czasy zabudowania są czymś niezwykłym i całkowicie zmieniającym dotychczasowe wyobrażenia na temat rozwoju pierwszych cywilizacji na świecie. Według naukowców w Asikli zamieszkiwanej już ponad 10 000 lat temu wykorzystywano miedź i uprawiano zboże. W prawdziwe osłupienie wprawiło naukowców odkrycie, że ludzie zamieszkujący dawne obszary Turcji znali prawa genetyki!

Ówcześni ludzie umieli już z dziko rosnących traw, które zbierali jak niegdyś ich przodkowie, wyhodować − „zgodnie z zasadami genetyki − prawdziwe uprawne zboża”[5] .

Jak się okazało, to najprawdopodobniej na terenach pradawnej Turcji został zapoczątkowany system księgowości, stosujący liczmany w kształcie stożków, kulek, krążków, walców, piramidek, trójkątnych i prostokątnych przedmiotów, jajeczek oraz główek zwierząt. Artefakty te zostały wykonane z niezwykłą precyzją, co świadczy o wysokim postępie technologicznym w tamtych odległych czasach. Autorem odkrycia tych obiektów, datowanych na 8000 lat przed naszą erą, była Denise Schmandt-Besserat. Najstarszy zbiór liczmanów odnaleziono w górach Zagros, w irańskim okręgu Kermanszach, w Tepe Asiab. Przyznano jednak, że jest możliwe, iż wynalazek miał początek właśnie w starożytnej Turcji (na przykład w mieście Beldibi w południowo-zachodniej Anatolii używano systemu liczmanów pod koniec VIII tysiąclecia przed naszą erą).

Kolejną neolityczną metropolię stanowi Çatal Hüyük (kultura sprzed 9000 lat), zamieszkany przez około siedem tysięcy ludzi. Kompleks miejski został został przez brytyjskiego archeologa, Jamesa Mellarta, który prowadził badania w Turcji w latach 1961−1965. Oprócz wznoszonych na drewnianym szkielecie budynków w mieście tym rozwijało się tkactwo, używano pieczęci do malowania ciała lub odbijania wzorów na materiałach. Wśród artefaktów znajdują się też kieliszek do jaj i półmiski posiadające ozdobne ucha. Najśmielsze oczekiwania archeologów przeszło zwierciadło wykonane z bardzo twardego rodzaju szkła (obsydian, złożony głównie ze szkliwa wulkanicznego), które zostało wypolerowane bez uszkodzeń i najmniejszych zarysowań. Twardość obsydianu w dziesięciostopniowej skali twardości Mohsa szacuje się na pięć lub sześć. Według badaczy twórcy ówczesnej cywilizacji znali się na metalurgii! Znaleziono również niezwykły sztylet krzemienny:

 

Ostrze osadzono w kościanej rączce, oryginalnie wyrzeźbionej w formie węża, którego ciało […] pocętkowano drobniutkimi nacięciami […]. Rękojeść połączono z klingą lepikiem z mieszaniny wapna i żywicy, a także okręcono cieniutkim sznurkiem […][6].

 

Autor na koniec stwierdza, że nawet dziś byłoby trudno stworzyć coś tak doskonałego. Co więcej, archeolodzy odkryli bardzo wąskie otwory wykonane w kamiennych paciorkach, przez które nie przejdzie nawet cieniutka igła. Jakiej technologii użyli starożytni, aby dokonać tak niezwykłej sztuki? Do dzisiaj nie wiadomo.

Odkrycia z Turcji sugerują, że pierwsza cywilizacja w dziejach historii ludzkości rozwinęła się w kraju leżącym w Azji Mniejszej, a dopiero później, w wyniku migracji ludów, technologia i wiedza rozprzestrzeniła się dalej, między innymi do Mezopotamii. Taka możliwość oznacza również, że pozaziemscy „bogowie” nawiedzili w pierwszej kolejności rejony Turcji, a nie, jak myślano wcześniej, tereny Bliskiego Wschodu. Zakładając ośrodki miejskie, przekazali prymitywnej ludności ogromną wiedzę, dzięki której nastąpił nieoczekiwany i niewytłumaczalny postęp w dziedzinie budownictwa, rolnictwa, inżynierii genetycznej, metalurgii, garncarstwa i innych. Nie wydaje się bowiem logiczne, by zwykli ludzie mogli osiągnąć tak niesamowite efekty, działając wyłącznie we własnym, ludzkim środowisku. Dowodem na ingerencję obcych form życia zarówno w Turcji, jaki w Mezopotamii (tych samych bytów) są identyczne wyznania religijne, praktykowane przez ludność zamieszkującą oba tereny. Jak dowiedziono, w pradawnej Turcji był powszechny kult byka (zachowały się liczne mity dotyczące aktywności ludzi-byków, zwłaszcza w Çatal Hüyük) oraz Wielkiej Bogini Matki, który był również obecny w Mezopotamii, a także w Afryce oraz innych częściach świata, na przykład na Malcie i w Grecji. 10 000 lat przed naszą erą istniała zatem cywilizacja, której przelanie się wód Morza Śródziemnego do Morza Czarnego (wtedy jeziora) oraz seria katastrof naturalnych uniemożliwiły dalszy rozwój. W przypadku Asikli rozwój powstrzymała tragiczna w konsekwencjach erupcja wulkanu Hasan Dag (8000 lat przed naszą erą), a do upadku kultury z Çatal Hüyük przyczyniły się warunki klimatyczne. Naukowcy potwierdzili na podstawie analizy poziomu metanu w lodowcach na Grenlandii, że w latach 6200−5800 przed naszą erą nastąpiło nagłe ochłodzenie klimatu oraz susze. Przedział czasowy idealnie pasuje do okresu, kiedy metropolia została opuszczona przez zamieszkującą ją społeczność.

Zatem po katastrofalnych wydarzeniach związanych z „wielką powodzią” wraz z powrotem wielkich bogów technika i technologia rozkwitły na nowo, tym razem w innym rejonie świata. Cywilizacja sumeryjska jest prawdopodobnie drugą kulturą, która wyłoniła się po okresie potopu. Sumer stanowił punkt wyjścia dla powstania między innymi państwa babilońskiego oraz asyryjskiego.

[1]Sitchin Z., Dwunasta planeta. Księga pierwsza kronik Ziemi, 2011, s. 28.

[2]Kennet D.J., Kennett J.P., West A., Mercer C., Que Lee S.S., Bement L., Bunch T.E., Sellers M., Wolbach W.S., „Science”, nr 5910, 2009, s. 94.

[3]Wilson I., Przed potopem, Wydawnictwo Amber, Warszawa 2002, s. 17.

[4]Z notatek C. Wadowskiego.

[5]Wilson I., Przed potopem, Wydawnictwo Amber, Warszawa 2002, s. 74.

[6]Wilson I., Przed potopem, Wydawnictwo Amber, Warszawa 2002, s. 95.

BOGOWIE MEZOPOTAMII

Zanim przejdę do omówienia cywilizacji Mezopotamii, chciałbym przedstawić mezopotamskich bogów − byty, które zaprowadziły nowy porządek na świecie. Od najdawniejszych czasów człowiek (bardziej lub mniej prymitywny) wyznawał wiarę w wielu bogów. Utożsamiał stwórców z siłami i zjawiskami przyrody, takimi jak deszcz, woda i wiatr. Relacja pradawnej ludności w stosunku do „najwyższych” była osobista i opierała się na oddawaniu czci otaczającym mocom wszechświata. Ponieważ nie powstało jeszcze kapłaństwo, sposób i forma podejścia każdego pojedynczego osobnika do bogów wynikał z jego własnych, indywidualnych przekonań oraz potrzeb. Nie obowiązywały ściśle określone i narzucone zasady przebiegu ceremonii i rytuałów. Niestety ta swoboda skończyła się dość szybko. Jak bowiem dowiedziono, bardzo wcześnie w dziejach naszego świata zaczęto bogom natury nadawać ludzkie kształty oraz przypisywać im nieludzkie atrybuty: pioruny, skrzydła, ramiona boga słońca przenikały promienie. Z biegiem czasu w coraz mniejszym stopniu identyfikowano bogów z siłami natury i przyrodą. „Panów świata” zaczęto postrzegać jako fizyczne organizmy, mające wyraźny wpływ na życie ówczesnej ludności. Bogowie często byli uważani za anioły zstępujące na swych łodziach z „górnego oceanu” bądź „mórz” oraz za byty posiadające nadzwyczajne zdolności. Gdy kosmiczne stworzenia utworzyły osady i miasta, cywilizując społeczeństwo, rozpoczął się proces wprowadzania systemu wierzeń (religii) i wpajania ludności kultu bogów, a następnie budowania obiektów z nimi związanych. Niedługo potem „stwórcy” mocno związali się z aspiracjami politycznymi swoich wiernych, a raczej wyznawcy uzależnili się od decyzji bogów. Zarówno w życiu politycznym, religijnym, jak i osobistym kosmiczne byty traktowano jako arbitrów, którzy byli władni rozstrzygać oraz decydować o losach państw-miast oraz poddanych. A zatem więź między człowiekiem a bogami zdecydowanie zacieśniła się, powodując pozbawienie społeczeństwa własnej osobowości oraz poczucia niezależności i wolności.

W starożytnych tekstach znajdują się nawiązania do istot boskich mających znaczący wpływ na przebieg wydarzeń w czasach starożytnych Sumerów. W jednej z inskrypcji czytamy:

 

Kiedy Enlil, król (bóg) całego kraju, uczynił Lugalzagesi królem nad całym krajem i podporządkował mu wszystkie kraje od wschodu do zachodu, i ustanowił jego prawo nad nimi, od Morza Dolnego przez Tygrys i Eufrat aż po Morze Górne, drogi kraju stały się bezpieczne. Kraj żył w pokoju, ludzie z radością nawadniali pola; wszystkie dynastie Sumeru i poszczególni władcy z całego kraju podporządkowali się władzy zwierzchniej Uruk[1].

 

Aby zrozumieć prawdziwy sens i znaczenie inskrypcji, należy wziąć pod uwagę charakter działań wodzów i ich zamiary, a więc dążenie do zaprowadzenia bezwzględnego niewolnictwa, a także zapewnienie wiary ludu w pozytywne skutki prowadzenia wojen. Następna kwestia dotyczy przypisywania sukcesów bogom oraz traktowania ich władzy, mocy, a nawet obecności niezwykle realnie. Enlil był dla Sumerów stwórcą świata.

Czytając wiele tekstów poświęconych bóstwom, które zawsze były przedstawiane jako istoty pozaziemskie przyjmujące najczęściej kształt węży lub innych gadów, mających realną siłę oddziaływania na swoich wybrańców: kapłanów i królów, dochodzę do wniosku, że te istoty musiały być prawdziwe. Jak bowiem można wytłumaczyć odwzorowanie przez ludy Bliskiego Wschodu dokładnego wyglądu danego boga? Chrześcijanie wierzą, że Jezus był człowiekiem, ponieważ tak właśnie opisuje go Biblia − jako stworzenie ludzkie. Inskrypcje i teksty starożytnych ukazują obrazy bożków jako gady o paranormalnej mocy i nie jest to przypadek. Bóg Enki, uważany za głównego naukowca bogów Anunnaki, był postrzegany przez ludność w następujący sposób:

 

(Jego) głowa jest głową węża, z jego nozdrzy cieknie śluz…

Jego uszy to uszy bazyliszka,

Jego rogi skręcone są w trzy spirale.

Jego ciało to ryba samogłów pełna gwiazd,

Podstawą jego stóp są szpony…

Potwór morski, forma Ea[2].

 

Również w Księdze Rodzaju odnajdujemy wiele dowodów na egzystencję obcych gatunków na naszej planecie:

 

A w owych czasach byli na ziemi giganci, a także synowie Boga zbliżali się do córek człowieczych, a te im rodziły. Byli to więc owi mocarze, mający sławę w owych czasach[3].

 

„Bogowie” byli w rzeczywistości osobnikami jak najbardziej fizycznymi, a ich celem stało się stworzenie całkowicie podległej sobie rasy − ludzi. Dla wielu ta informacja jest z pewnością szokująca, dla niektórych po prostu niedorzeczna, lecz mnóstwo dowodów: inskrypcji, tekstów, osiągnięć technologicznych oraz ogrom wiedzy dotyczącej wszechświata jednoznacznie przemawia za powyższym stwierdzeniem. Jak dowiadujemy się, odczytując treści glinianych tabliczek, bogowie z natury byli moralni. Nie było jednak pośród nich choćby jednego, który nie dopuściłby się złego czynu i nie uległby własnym uczuciom i emocjom. Pozaziemskie byty w sposobie zachowania przypominały zatem zwykłych śmiertelników (wystarczy przeczytać biblijną Księgę Rodzaju i przeanalizować zachowanie mściwego, zazdrosnego i gniewnego Boga). Znane są również opowieści, że „bogowie” upijali się, prowadzili zacięte wojny i pojedynki między sobą oraz zażarcie się kłócili, a uogólniając, zwyczajnie ulegali ludzkim słabościom i wpływowi rozumu. Bogowie mezopotamscy nie byli bowiem „świętymi” istotami, a powodem, dla którego byli czczeni przez ludność, była ich ogromna wiedza, wykorzystywana przez nich technologia oraz odmienny od ludzi wygląd.

 

ILUSTRACJA 1

Figurka znaleziona w jednym z grobów władcy sumeryjskiego z okresu Ubajd. Jest to gadzia mama oraz jej dziecko.

 

Religia, czyli narzucony restrykcyjny system wierzeń, któremu każdy musiał się podporządkować, uczynił ludność mezopotamską więźniami. Sumerowie oddawali cześć Enlilowi, bogowi ziemi, patronowi okolic miast, oraz jego synowi Ninurcie, bóstwu obszaru miasta (również bóg pługa i rolnictwa). Znany był również Dumuzi (semicki Tammuz), jako umierający i zmartwychwstający byt. Świętą trójcę stanowili: An − bóg nieba, Enlil − bóg ziemi, powietrza, oraz Ea/Enki − bóg wody/ziemi. Na jednej z inskrypcji odczytano słowa skierowane bezpośrednio do boga Enlila: „Enlil ti” – Enlil życiem. Cząstka „ti” w języku sumeryjskim oznacza „strzała”, „żebro” lub „życie” (dla obu znaczeń brzmienie „ti” było identyczne, co tylko podkreśla, jak trudno poprawnie przetłumaczyć język starożytnych Sumerów).

An (Anu) był najważniejszy w panteonie bogów mezopotamskich. Jego imię oznaczano symbolem gwiazdki. Odgrywał on rolę sędziego, rozstrzygającego spory między innymi bogami. Wszelkie problematyczne kwestie musiały być kierowane najpierw do niego, a on wydawał stosowne i jego zdaniem słuszne rozporządzenia. Mimo kilku wizyt na Ziemi był jednak dla ludzi mało znanym bytem. Jego żoną była Antu.

Na drugim miejscu w boskiej hierarchii stał Enlil, „pan − powietrze” lub „pan rozkazu”. Sprawował najwyższą władzę na Ziemi. Powoływał królów, a co za tym idzie, decydował o losie mezopotamskich miast-państw. Ówcześni ludzie postrzegali go jako stwórcę świata, choć, jak wynika z zapisu, to właśnie Enlil postanowił zgładzić ludzi w potopie (jego postawa przypomina postawę Boga z Księgi Rodzaju). Ludzkość rozmnażała się bowiem na tyle intensywnie, że w pewnym momencie ludzi na Ziemi było za dużo, a ich wrzask nie pozwalał w spokoju spać Enlilowi (jak mówi inskrypcja), dlatego też postanowił on zesłać na mieszkańców Ziemi ogromne ilości wody i inne kataklizmy. Kiedy nastał czas potopu, Ziusudra (Noe) dostał polecenie od Pana (Enki), by zbudował łódź i ulokował w niej wszystkie żywe organizmy (w rzeczywistości chodziło o materiał genetyczny) tak, by po ustaniu powodzi życie na planecie mogło być kontynuowane. Ziemia nękana była przez potężne fale (tsunami), sięgajace szczytów gór, obszary nizinne wypiętrzyły się pod niebiosa, a lądy zmieniły swoją lokalizację. Kiedy katastrofa ustała, bogowie zdecydowali, by pozwolić ocalałym gatunkom z powrotem osiedlić się na suchym lądzie. Pozazimskie istoty zebrały się na górze Ararat. Pierwszy ołtarz został wzniesiony na cześć pana, boga Enki przez Noego − sumeryjskiego Ziusudrę. Poniżej przedstawiam fragment sumeryjskiego mitu o potopie (na podstawie ksiażki Mariana Bielickiego Zapomniany świat Sumerów):

 

Ludzkość moją [...] od zguby, dla Nintu, powstrzymam zagładę moich stworzeń. Sprawię, że ludzie ze swych osiedli powrócą. Zbudują miasta, bym mógł odpocząć w ich cieniu. Cegły miast niech kładą na poświęcone miejsca, w miejscach poświęconych założą wyrocznie. Wodę, gaszącą ogień [...] doprowadzę, obrzędy i dostojne prawa (me) udoskonalę, ziemię nawodnię, pomyślność tam ustanowię. Kiedy An, Enlil, Enki i Ninhursanga stworzyli czarnogłowych, drobnym stworzeniom wychodzącym z ziemi dali się wszędzie rozmnożyć, kozły, osły, czworonogi powołali do istnienia na równinie, jak należy.

[brak około 36 linijek]

Będę nadzorować ich wysiłki. Niech [...] budowniczy kraju wykopią mocne fundamenty wiedzy [...] królestwo zstąpiło z nieba, gdy dostojna korona i tron królestwa zstąpiły z nieba, obrzędy i dostojne prawa (me) udoskonalił, cegły miast położył na świętych miejscach. Nadał im nazwy i przydzielił [...]. Pierwsze z nich, Eridug, dał Nidummudowi, przywódcy, drugie, Badtibirę, dał Pani, trzecie, Larag, dał Pabilsangowi, czwarte, Zimbir, dał bohaterowi Utu, piąte, Szuruppag, dał Sud. Po nadaniu miastom nazw i przydzieleniu [...] nie powstrzymał wylewów, kanały wykopał w ziemi, żeby niosły wodę, i ustanowił oczyszczanie małych kanałów i rowów nawadniających.

[brak około 36 linijek]

potop [...] ludzkość [...]. Wówczas Nintu płakała [...]. Czysta Inanna lamentowała nad ludem, a Enki radził się swego serca. An, Enlil, Enki i Ninhursanga, bogowie nieba i ziemi, na imię Ana i Enlila zaprzysięgli. W tym czasie król Ziusudra, kapłan [...]. Sporządził [...]. Pokornie, z czcią, posłuszny [...] co dzień wystawał przy [...]. To nie sen objawił się [...] rozmowa [...], na imię nieba i ziemi zaprzysiężon. W Kiur bogowie [...] mur [...]. Ziusudra, stojąc po jednej jego stronie, słuchał. Ściano po mej lewej ręce [...] ściano, rzeknę ci słowo, zachowaj me słowa, nakłoń ucha na me wskazówki. Z naszej ręki potop przetoczy się ponad [...] w całym [...]. Nasienie ludzkości zostanie zniszczone, postanowiono. Wyroku, słowa zgromadzenia, nie można cofnąć. Rozkazu wydanego przez Ana i Enlila nie można odwołać. Królestwo panowanie zostanie unicestwione [...].

Wszystkie nawałnice i huragany runęły razem, potop przetoczył się ponad stolicami. Po siedmiu dniach i siedmiu nocach, podczas których potop zalewał ziemię, a wichry miotały arką na wielkiej wodzie, pojawił się Utu, roztaczając światło na niebo i ziemię. Ziusudra przebił otwór w arce, bohater Utu wpuścił snop promieni do wnętrza arki. Król Ziusudra padł na twarz przed Utu. Król ubił woły i liczne owce [...].

Pojawiły się drobne stworzenia, wychodzące z ziemi. Król Ziusudra padł na twarz przed Anem i Enlilem. An i Enlil potraktowali Ziusudrę życzliwie [...], dali mu życie jak boga, wywyższyli go wiecznym życiem jak boga. Wtedy król Ziusudra, za ocalenie nazw zwierząt i nasienia ludzkości, w zamorskim kraju Dilmun, gdzie wschodzi słońce, z ich woli zamieszkał [4].

 

Wkrótce po ustąpieniu kataklizmu ropoczęły się dyktatorskie rządy elit − bogów oraz ich wybrańców, kapłanów. Wznoszono majestatyczne budowle, oddawano cześć przybyszom z kosmosu. Wybuchały krwawe wojny, narastały liczne napięcia i konflikty między bogami Anunnaki. Działania zbrojne oraz przekonanie o nieomylności bogów doprowadziły ludzi do poddaństwa i upadku naszego gatunku.

Zdecydowanie bardziej wyrozumiałym i dobrodusznym bogiem od Enlila był Enki. „Pan ziemi” uchodził również za „pana wód”. Jego atutem była wielka mądrość oraz odpowiedzialność za własne czyny. Uważano go za sprzymierzeńca ludzi. Kiedy Enlil postanowił unicestwić gatunek ludzki, Enki stanął w ich obronie. Na jego prośbę Noe wybudował arkę, by w ten sposób uchronić ludzkość od zagłady. Biblia opisuje go między innymi jako bestię z głębin i bóstwo Dagon. Był znany także pod imionami Ea/Oannes. Często dochodziło do sporów między Enkim − łagodnym i troskliwym dla ludzi, a Enlilem − bezwzględnym bytem dla podległych mu istot ludzkich. Według Sumeryjczyków Enki był twórcą ludzi. Wraz z boginią Ninhursag eksperymentował przy stwarzaniu idealnych istot. Księga Rodzaju podaje, iż Elohim (Bóg) stworzył Adama na obraz i swoje podobieństwo. Dodajmy, że w języku starohebrajskim słowo elohim znaczy „bogowie”, nie − „bóg”. Kościół na swoje potrzeby przyjął wersję błędną, głoszącą historię o jednym Bogu, a nie o bogach, tak jak jest napisane w oryginale. Jak podają starożytne przekazy, pierwszym prymitywnym robotnikiem bogów Anunnaki był Adamu, natomiast istotą uwielbioną przez bogów stał się Adapa (biblijny Adam), który dostąpił zaszczytu podróży do królestwa bogów w niebie.

 

Adapo, staniesz przed Anu, królem; dostaniesz się tam drogą do nieba. Kiedy znajdziesz się już w niebie i zbliżysz się do bramy Anu… w bramie Anu będą trzymać straż[5].

 

Adapa, upomniany przez Enki, odmówił podczas uczty spożycia dającego nieśmiertelność „chleba życia” oraz „wody życia”, skazując tym samym ludzi na los śmiertelników (ludzie współcześni wywodzą się od Noego). Enki przedstawiano zwykle jako byka (lub węża z rogami). Jego symbolami była pięcioramienna gwiazda oraz półksiężyc. Ponadto Enki rozwiązywał tajemnice życia i śmierci w swym „świętym” kręgu tworzenia w Eridu. Enki był bogiem tworzenia i urodzaju (semem) oraz opiekunem bożych praw me − reguł wszechświata. Me były prawdopodobnie rodzajem dysków podobnych do płyt kompaktowych lub dyskietek, na których zapisano najważniejsze informacje dotyczące cywilizacji i nauki.

Kolejnym ważnym bogiem był Utu/Szamasz − bóg słońca, syn Nanny i bogini Ningal. Zarządzał on Tilmun − krajem pocisków, w którym, jak podają sumeryjskie tabliczki, znajdowały się ogniste rakiety (w języku hebrajskim słowo til nadal oznacza pocisk). Do Tilmun wstęp mieli tylko bogowie i nawet biblijni olbrzymi Nefilim byli tam niemile widziani. Z końcem każdego dnia Utu schodził do podziemi, gdzie osądzał i decydował o losach zmarłych. Ważnymi bóstwami byli również Adad (syn Enlila) i Sin/Nannar (syn Enlila, bóg księżyca).

Jeżeli chodzi o boginie, to najważniejsza była Antu, żona Ana, ale jej osoba niestety nie jest bliżej znana. Najbardziej rozpoznawanymi żeńskimi bóstwami na Ziemi były: Inanna − bogini miłości i wojny, Ninhursag/Ninmah − bogini matka. Inanna (akadyjska Isztar) była kochanką Dumuziego. Jak pisze Georges Roux w książce Mezopotamia, bogini była „młoda, piękna, delikatna i zmysłowa, kokietka, ale także perfidna, kapryśna, ulegająca napadom gwałtownego gniewu, co czyni z tej bogini miłości groźnego przeciwnika”[6]. W Babilonii i Asyrii była czczona jako Semiramida, żona Nimroda/Tammuza (odpowiednik Dumuziego − „prawowitego syna”) oraz królowa nieba. Była również boginią wegetacji. Wiosną wierni odprawiali na jej cześć rytuał ponownych narodzin natury. Chciała przejąć władzę nad królestwem podziemi i walczyła o to z Ereszkigal, która ostatecznie zwyciężyła i uśmierciła Inanne (sumeryjskie imię Isztar, wskrzesił ją Enki). „Bogini nieba” często przemierzała świat drogą powietrzną w zmechanizowanych pojazdach.

W latach 1903−1914 Walter Andrae prowadzący prace badawcze w świątyni Isztar dopatrzył się na jej posągu dziwnych atrybutów. Zauważył, że oczy bogini zakrywa tajemniczy przedmiot, który dziś nazwalibyśmy goglami. Na jej głowie zaś widniał zamiast tradycyjnego nakrycia charakterystyczny hełm (SHU.GAR.RA − „ten, który posyła daleko w kosmos”), do którego przymocowano biegnące do uszu przedmioty (coś na kształt słuchawek pilota), w jej dłoniach spoczywał cylindryczny przedmiot, który na pewno nie służył do noszenia wody. Prawdopodobnie był to rodzaj energetyzatora, takiego jak w przypadku starożytnych Egipcjan. Sumerolog Zecharia Sitchin pisze na ten temat:

 

Przez jej pierś, na bluzie z prześwitującego materiału, przebiegają ułożone równolegle, podwójne pasy, prowadzące w tył do nietypowego, prostokątnego pudełka. Pudełko przylega ściśle do karku bogini i jest mocno przytwierdzone do hełmu poziomym pasem. Zawartość pudełka, czymkolwiek była, musiała być ciężka, ponieważ przyrząd ten wsparty jest dodatkowo dwiema dużymi podkładkami na ramionach. Ciężar pudełka powiększa wąż, połączony z podstawą przyrządu kolistą klamrą. Cały zestaw przyrządów − bo tym niewątpliwie były te przedmioty − przytrzymują dwie pary pasów, które krzyżują się na piersi i plecach bogini [7].

 

Podobny posąg znaleziono również w Mari. W inskrypcjach, w których jest przedstawiana Inanna, widnieją skrzydła doczepione do sylwetki bogini.

O umiejętnościach latania tego bóstwa dowiadujemy się z następującego zapisu:

 

Mnie, z mojej świątyni, nakłonili do lotu; królową, którą jestem, z mojego miasta, nakłonili do lotu jak ptaka[8].

 

Starożytne zapisy wskazują, że Inanna najczęściej odbywała podniebne loty z Aratty do Uruk. Inna inskrypcja opisuje podniebną podróż Innany-Isztar następująco:

 

Pewnego dnia moja królowa,

Po przebyciu nieba, przebyciu ziemi Innana,

Po przebyciu Elamu i Subartu,

Po przebyciu […], Święta miłośnica podeszła znużona, zasnęła…[9]

 

Boską liczbą jest dwunastka. Panteon najważniejszych bóstw w Mezopotamii liczył ich właśnie dwanaście. W jego skład wchodziło sześć bóstw męskich (An, Enlil, Ea, Nanna/Sin, Utu, Adad/Iszkur) i sześć żeńskich (Antu, Ninlil, Ninki, Ningal, Inanna, Ninhursag). Ciekawostką jest, że greckich bogów z Olimpu było również dwunastu, hinduskie Wedy (opowieści o bogach sporządzone − według tradycji − przez samych bogów) opisują losy dwunastu bóstw, w pismach Hetytów także spotykamy się z dwunastoma wielkimi bogami i panami świata, dotyczy to również bóstw egipskich, rzymskich i wielu innych. Zasada „boskiej dwunastki” opierała się na regule, według której „wielkich bogów” wśród wielu bóstw mogło być ni mniej, ni więcej, tylko dwunastu. Jeżeli jakiś bóg stracił swoje miejsce w tej dwunastce, wówczas pojawiał się nowy, mający tę samą rangę. „Boska dwunastka” nigdy nie mogła zostać zaniżona ani przekroczona. Dodam, że niektóre z podanych rejonów nie były ze sobą związane, na przykład Mezopotamia oraz Półwysep Indyjski (gdzie powstały Wedy). Co może zatem oznaczać podobieństwo w mitologii wymienionych regionów? Większość przekazów opisuje bogów jako istoty o nadzwyczajnych zdolnościach i sile, posiadających ogromną wiedzę z wielu dziedzin nauki. Z zachowania przypominali ludzi, ponieważ kłócili się, byli podatni na pokusy życia, agresywni i nie zawsze pokojowo nastawieni. Zdarzało się, że toczyli ze sobą podniebne bitwy. Bogowie lub, nazywając rzeczy po imieniu, pozaziemskie istoty, pochodzili z cywilizacji, której technologia stała na bardzo wysokim poziomie. Dysponowali zaawansowanymi technologicznie środkami lokomocji i potrafili przemieszczać się w krótkim czasie między lądami, dlatego historie o bogach są podobne w tak wielu miejscach na Ziemi. Nie oznacza to oczywiście, że ci sami bogowie byli znani na całym świecie. Zasada „boskiej dwunastki” odnosiła się bardziej do zasad funkcjonowania wszechświata. Zauważmy, że liczba dwanaście odnosi się do trzystusześćdziesięciodniowego kalendarza egipskiego (trzy razy sto dwadzieścia dni) i znaków zodiaku. Dwunastka zajmuje ważne miejsce w Biblii (dwunastu apostołów, dwanaście pokoleń Izraela, dwanaście kamieni szlachetnych, dwanaście bram Nowego Jeruzalem). Dwunastka była uznawana za liczbę doskonałą, stosowano ją także w hinduizmie. Pamiętajmy, że wyróżniamy dokładnie dwanaście pasm (włókien) DNA, a także dwanaście wirów energetycznych człowieka − czakr.

Piramidy zostały rozpowszechnione na wielu terenach, których nic nie łączyło. Występują one między innymi w Egipcie, Mezopotamii (zikkuraty), Ameryce Południowej, budowane były przez Tolteków (środkowy Meksyk) oraz Tybetańczyków. Stożkowate konstrukcje znaleźć można w Polsce, w Bośni, we Włoszech, Indonezji i wielu innych miejscach na kuli ziemskiej.

Starożytni bogowie byli realnymi bytami odpowiedzialnymi za proces stworzenia, a potem ucywilizowania ludzi. Sumeryjskie mity i przekazy nie są wymyślonymi bajeczkami, lecz autentycznymi opowieściami o nadludzkich istotach − panach ludzi, których „królestwo zstąpiło z nieba”. Jak podają starożytne inskrypcje, pradawna ludność uważała bogów za biologiczne organizmy z krwi i kości. Posągi bóstw (wierzono, że są uosobieniem samego bóstwa) ubierano w szaty, przedstawiano im zażalenia i skargi. Bogów nacierano także olejkami. Według tekstów z glinianych tabliczek wierni byli odpowiedzialni za karmienie i pojenie swojego boga. Bóg posilał się co najmniej dwa razy dziennie (maksymalnie cztery). Przygotowywano specjalnie dla niego rozmaite dania składające się z takich produktów jak: ryby, mięso, chleb, ciasta, owoce, miód, woda, wino, mleko i wiele innych. Ceremonia spożywania przysmaków odbywała się tylko i wyłącznie za zamkniętymi drzwiami. Bogu mogli towarzyszyć kapłani oraz urzędnicy świątynni. Nie ma dowodu, że zwykli mieszkańcy Mezopotamii mieli dostęp do bliskiego obcowania z pozaziemskimi bogami. Elita to jedno, a społeczeństwo − drugie. Spekuluję, że oprócz zwyczajnego spotkania boga z jego najbliższymi adoratorami dochodziło do odprawiania rytuałów i obrzędów satanistycznych. W tajniki czarnej magii wtajemniczano bowiem tylko nielicznych. Kapłani-magowie byli podzieleni na dwie klasy: aszipu i miszmaszu. Aszipu zajmowali się leczeniem chorób związanych z opętaniem przez byty duchowe, natomiast miszmaszu trudnili się zwykłą medycyną, rzadziej magią. Pamiętajmy również, że symbole okultystyczne (prezentowane w dalszej części książki) „narodziły” się właśnie w starożytności, między innymi w Sumerze. Pamiętajmy, że w z Mezopotamii wywodzą się Lamasztu oraz wampir Lilith.

Szkoły sumeryjskie przeznaczone były jedynie dla członków rodzin królewskich. Uczono tam między innymi praktyk okultystycznych oraz tajemnic magicznych. Badacze nie traktują oryginalnych tekstów sumeryjskich dosłownie, przyjmują je ostrożnie. Tymczasem historie o bogach są niezwykle precyzyjne i trudno zrozumieć lekceważące podejście uczonych do tego tematu. „Boskie” stworzenia w wielu przypadkach możemy porównać z bytem znanym jako demon lub diabeł. Demon jest istotą, która nigdy nie była człowiekiem. Sataniści odprawiają czarne msze i inne rytuały, by w ten sposób zjednoczyć się ze „złymi mocami” szatana bądź też demona, czyli bytami pochodzącymi z innych wymiarów rzeczywistości (poza obrębem światła widzialnego). Kim jest diabeł? Jest to upadły anioł, o którym czytamy w Biblii. Jeżeli dobrze wczytamy się w treść Starego Testamentu, zrozumiemy, że anioły były odpowiedzialne między innymi za zniszczenie Sodomy i Gomory. Warto przytoczyć w skrócie przebieg wydarzeń tej biblijnej historii. Kiedy Abraham siedział przy wejściu do namiotu, ukazał mu się Pan. Kolejne wersy informują nas niespodziewanie, że Abraham zauważył trzech ludzi przed sobą, a nie Pana w liczbie pojedynczej. Kiedy Abraham udał się do namiotu, aby spotkać całą trójkę, powiedział: „O Panie, jeśli darzysz mnie życzliwością, racz nie omijać Twojego sługi!”. Następnie Abraham częstuje swoich gości wodą i chlebem. Według Pisma Świętego: „Potem ludzie ci odeszli i skierowali się ku Sodomie”. Ponieważ istota nazwana w Biblii „Panem” pozostała z Abrahamem, do Sodomy dotarli dwaj aniołowie − jak informuje Święta Księga. Następnie dwójka posłańców udała się do Lota. Zdarzenie to dostrzegli miejscowi. „Mężczyźni starzy i młodzi” przyszli do Lota, aby ten pozwolił im „poswawolić” z odwiedzającymi go istotami. Lot żyjący w „kosmicznej świadomości” zaproponował mężczyznom swoje dwie córki, na co ci nie zgodzili się. Wówczas to anioły, gdy ludzie wyważyli drzwi, „przyciągnęli Lota ku sobie”, a pozostałych porazili ślepotą − wykorzystali pewien rodzaj broni. Wtedy wysłannicy boży wyjawili Lotowi, że zamierzają zniszczyć miasto. Ostatecznie Pan zbombardował Sodomę i Gomorę „deszczem siarki i ognia z nieba”, co również wskazuje na użycie śmiercionośnej broni istot pozaziemskich. Biblia jest świetnym materiałem do nauki o starożytności, lecz aby zrozumieć jej treść, należy czytać ją bez uprzedzeń i zachować pełną koncentrację.

Od momentu przejęcia przez „bogów” kontroli nad naszą planetą zamieniła się ona w jedno wielkie pole bitwy, a ludzie utracili własną tożsamość, oddając swoją moc i władzę nad własnym losem zwykle bezlitosnym bogom i królom. Jedna z inskrypcji zawiera porady i określa sposób, w jaki należy oddawać chwałę bogom, by zdobyć ich łaskawość. Strach przed „panami świata” był wśród starożytnej społeczności powszechny, ale przez nich akceptowany. Ludzie przypisywali „bogom” wszelkie powodzenia, jak i klęski żywiołowe oraz nieszczęścia.

Zwróćmy uwagę, że w biblijnych słowach wypowiadanych przez Boga często pojawia się liczba mnoga. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta. To nie Bóg jako Stwórca Świata, lecz „bogowie”, czyli pozaziemskie istoty, sprawowały faktyczną władzę na Ziemi. Jezus, konając na krzyżu, także zwrócił się do bogów, a nie do Boga, wypowiadając słowa: Eloi, Eloi lama sabachthani, co oznacza w języku starohebrajskim: „Elohim, Elohim (bogowie), czemu mnie opuściliście?”.

Sumerowie wyznawali politeizm, czyli wiarę w wielu bogów, tymczasem w Biblii świat starożytny przedstawiony jest przez pryzmat wiary społeczeństwa (Hebrajczyków) w jednego i jedynego wszechmocnego Pana, co jest wielką bzdurą i kłamstwem! Stary Testament to w zasadzie opowieść o losach przede wszystkim ludności Mezopotamii, w tym królów i namiestników gadzich bogów, którzy manipulowali określonymi przez siebie ludźmi. Niejednokrotnie wspominane są wyprawy wojenne „wybrańców” oraz ich kontakty z „bogami” − przykład stanowi Abram, który na rozkaz Jahwe wyruszył z chaldejskiego Ur (miasto sumeryjskie) do ziemi zwanej dzisiaj Palestyną.

Zapytacie, skąd taka niedokładność w przekładzie tekstów sumeryjskich? Tak jak wspomniałem wcześniej, język sumeryjski był nieskonkretyzowany, co oznacza, że w tłumaczeniu na obecne języki jedno słowo sumeryjskie może odpowiadać pięciu znanym nam pojęciom. Istnieje wiele sprzeczności i niewyjaśnionych tajemnic pomiędzy historią głoszoną przez Biblię a prawdą o starożytnej społeczności Mezopotamii, w szczególności o namiestnikach pochodzących od „panów”. Niestety niewiele osób stara się dociec i wyjaśnić ten problem. Wielu ludzi traktuje treść Starego Testamentu jako historię biblijną, bez zastanawiania się, jak faktycznie przebiegały przedstawione zdarzenia. Stary Testament mówi o prawdziwych ludziach zamieszkujących tereny Mezopotamii, którzy nawiedzani byli przez Boga i jego aniołów, a raczej bogów i ich wysłanników. Jeżeli połączymy w odpowiedni sposób kropki, dochodzimy do zdumiewających odkryć, które od zawsze były dostępne, jednak niezrozumienie i nieświadomość ludzka spowodowały zupełną dezinformację na temat starożytnych ludów.

Za każdym razem, kiedy ktoś próbuje dotrzeć z prawdą, jest negowany i wyśmiewany przez naukowców, a często również przez ogół społeczeństwa. Weźmy na przykład wiedzę związaną z kształtem naszej planety. W średniowieczu uważano, że Ziemia jest płaska. Ludzie starający się wyjaśnić i dowieść prawdziwości twierdzenia o kulistym kształcie Ziemi byli uznawani za heretyków. Kościół trzymał ludzkość w niewiedzy przez dwieście lat! Aż wreszcie prawda ujrzała światło dzienne. Teoria o kulistym kształcie naszej planety znana była już w starożytności, a Mikołaj Kopernik, uznawany za twórcę teorii heliocentrycznej, w rzeczywistości nie był pierwszym, który odkrył, iż Słońce jest centralnym punktem Układu Słonecznego. Układ planet i faktyczne położenie Ziemi względem Słońca były znane wcześniej niż cywilizacja sumeryjska. Identyczna kwestia tyczy się istnienia pozaziemskich, inteligentnych form życia, które sterowały losami ludów sumeryjskich, kontrolowały je, ale i dostarczały technologię i szeroką wiedzę. Jeżeli przyjrzymy się na przykład wznoszonym ogromnym świątyniom, rysunkom planet Układu Słonecznego, równaniom oraz wzorom starożytnym i zapytamy, skąd to wszystko się wzięło, nauka odpowie, że odkryć dokonał człowiek. Gdy jednak dociekamy jak, w jaki sposób tego dokonał, wówczas pojawiają się wielkie znaki zapytania, ponieważ nie dowiedziono w żaden sposób, że nasi przodkowie stworzyli sami chociaż małą część z osiągnięć cywilizacyjnych starożytności. Jak zrodziła się fantastyczna wiedza na temat galaktyki? Czyżby Sumerowie zbudowali superwielki teleskop? Nie! Wiedza została „przyniesiona” przez obce istoty o zdecydowanie wyższym poziomie wiedzy, dla których podróże międzygalaktyczne były normą, ponieważ cechowało ich (i cechuje) dużo większe zrozumienie rzeczywistości i „fizyczności” niż nas, ludzi żyjących w dwudziestym pierwszym wieku.

[1]Praca zbiorowa, Cywilizacje starożytne: przewodnik encyklopedyczny, wyd. PRO-media CD, Łódź 1996, s. 97.

[2]„Cassiel”, Encyklopedia wiedzy zakazanej. Podróż przez świat czarnej magii, Wydawnictwo Elipsa, Warszawa 1992, s. 24.

[3]Biblia Tysiąclecia, Księga Rodzaju, 6:4.

[4]Bielicki M., Zapomniany świat Sumerów, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1996, s. 123−124.

[5]Sitchin Z., Dwunasta planeta, 2011, s. 91.

[6]Roux G., Mezopotamia, Wydawnictwo Akademickie Dialog, Warszawa 2008, s. 83.

[7]Sitchin Z., Dwunasta planeta. Księga pierwsza kronik Ziemi, 2011, s. 129.

[8]Sitchin Z., tamże, s. 127.

[9]Sitchin Z., tamże, s. 126.

SUMER

Początek cywilizacji

 

ILUSTRACJA 2

Mapa przedstawiająca położenie miast starożytnej Mezopotamii.

 

Starożytna kraina Sumeru położona była na aluwialnej nizinie (zapadlisko tektoniczne) w rozwidleniu rzek Eufrat i Tygrys. Sumerowie zamieszkiwali południową, nadmorską część Mezopotamii, gdzie panował suchy i ciepły klimat. Jeżeli chodzi o pochodzenie ludności zamieszkującej „międzyrzecze”, zwanej „czarnogłowymi”, to do dzisiejszego dnia nie udało się rozwiązać tej kwestii. Historycy i badacze spekulują, iż być może były to prymitywne ludy koczownicze, które z czasem utworzyły większe społeczności.

W rzeczywistości te prymitywne ludy zostały stworzone, wyszkolone i ucywilizowane przez pozaziemskich „bogów”, dzięki którym powstały podstawowe narzędzia pracy, ludzie zostali nauczeni hodowli zwierząt i uprawy ziemi, by następnie budować imponujące świątynie, czyli domy dla swoich panów, służące także za obserwatoria nieba oraz miejsca odnowy duchowej. Sumerowie uchodzili za świetnych rolników. Ludność sumeryjska zajmowała się rolnictwem kopieniackim, hodowlą (owiec, krów, kóz), uprawą zbóż, lnu, jarzyn oraz palm daktylowych. Ponadto trudniono się rybołówstwem i zbieractwem. Jak dowiodły liczne badania, w ówczesnej Mezopotamii występowała duża różnorodność roślin. Owoce, warzywa i inne wytwory natury transportowano później z Bliskiego Wschodu do Europy. Szafran, kminek, cebula, soczewica, fasola, ogórki, kapusta i sałata biorą swój początek właśnie z Mezopotamii. Ludność została nauczona, jak wypiekać chleb. Przez poddawanie jęczmienia fermentacji otrzymywano piwo. Popularne były też produkty pochodzenia mlecznego: mleko, sery, jogurty i śmietana. Również w dziedzinie budownictwa Sumerowie radzili sobie wyjątkowo dobrze. Ciekawostką jest sposób wyrabiania i pozyskiwania cegieł. Tereny zamieszkiwane przez Sumerów pokryte były licznymi bagnami, nie występowały pokłady kamienia. Na początku stosowano glinę oraz plecione maty, więc konstrukcja domów przypominała rodzaj szałasu. Dopiero w późniejszym okresie zaczęto wyrabiać cegły z błota i suszyć je na słońcu. Sumerowie umieli też wypalać cegły, była to jednak dość kosztowna metoda. Zwykłe domostwa były znacznie mniej trwałe od świątyń bogów, mimo że powstawały przy użyciu tych samych materiałów i metod (przykład stanowi świątynia Eridu). Fakt ten potwierdza tezę, iż Sumerowie przy wznoszeniu świątyń wykazywali się znacznie większym poświęceniem i dokładnością niż przy budowie własnych domów, co wynikało pewnie ze strachu przed gniewem bóstw lub stanowiło dowód ogromnej wdzięczności za wszelkie łaski otrzymywane od nich. Kanalizacja w postaci drenów i szamb tworzonych także przy wykorzystaniu suszonych cegieł została wynaleziona około 2500 lat przed naszą erą (według oficjalnych źródeł). Jednak ze względu na koszty zwykli mieszkańcy nie mogli sobie pozwolić na takie udogodnienia, więc system był stosowany tylko w budynkach urzędowych.

Szczyt rozwoju cywilizacji przypada na lata 4200−3800 przed naszą erą. Niejednokrotnie zauważono, że powstawanie wielkich miast, rozwój sztuki oraz wszelkie inne oznaki wyższej kultury bytu pojawiły się nagle i od razu osiągnęły wysoki poziom. Najstarsze miasto sumeryjskie (według naukowców) – Eridu − do 3500 roku przed naszą erą liczyło około 4000 mieszkańców i zajmowało powierzchnię dziesięciu hektarów. Tymczasem miasto Ur, powstałe 3000 lat przed naszą erą, miało już 24000 obywateli i zajmowało sto dwadzieścia hektarów. Wykopaliska i prace badawcze prowadzone na terenie dawnego Ur przyniosły wiele zadziwiających odkryć. Znaleziono bowiem mnóstwo cennych wyrobów ze złota, między innymi zdobioną złotem, srebrem i lapis lazuli harfę ze złotą głową byka. Odkryto także szachownicę z bogatą ornamentacją, srebrny model łodzi z wiosłami (arka Noego?), a ponadto liczne ozdoby, naczynia, broń i inne zdobione złotem i srebrem przedmioty.

Niezwykłych odkryć dokonał archeolog Faud Safar. Odnalazł on bowiem dwanaście budowli (wzniesionych jedna na drugiej) w miejscu, gdzie zlokalizowano obecnie Eridu. Wykopaliska dowiodły, iż ówczesne społeczności odbudowywały miasta oraz świątynie dokładnie w tym samym miejscu. Podczas wykopalisk znaleziono między innymi przepiękne naczynia ceramiczne, dekorowane wzorami oraz starannie wypalane, z uzyskaniem zielonkawego koloru. Naukowiec, opisując swoje znaleziska, wątpi w wykonanie odkrytych budowli oraz artefaktów przez plemiona zamieszkujące w tamtym okresie Eridu:

 

Wspaniałe budynki pochodzą z czasów, gdy Eridu wciąż było kwitnącą i rozległą osadą stanowiącą niewątpliwie centrum życia religijnego swych prymitywnych żyjących na moczarach mieszkańców. I z tego względu społeczeństwo mieszkańców miasta jest takie ważne; tutejsza architektura odznaczała się profesjonalną dojrzałością, o jaką trudno nawet podejrzewać ludzi, którzy zajmowali południowy Irak w czasach prehistorycznych[1].

 

Wypowiedź Safara daje wiele do myślenia tym, którzy są negatywnie nastawieni do historii głoszących istnienie na Ziemi pozaziemskich bytów, przybyłych wiele tysięcy lat temu. Powstawanie wielkich miast tłumaczy się, używając różnych argumentów. Istnieje na przykład teoria, że pustynni koczownicy posiadali skrytki, w których przechowywali cenne przedmioty związane z kultem religijnym. Następnie takie miejsce, w którym istniała skrytka, stawało się święte. W miarę rozwoju rolnictwa powstawały nadwyżki jedzenia, którymi handlowano podczas uroczystości świątecznych. Pozyskiwane w zamian kosztowności były następnie przekazywane w postaci na przykład darów wotywnych (a więc datków materialnych składanych przez pielgrzymów w miejscu sakralnym) i dlatego nie powodowały bogacenia się ogółu społeczeństwa. Dary te były następnie przeznaczane na wznoszenie miast-państw oraz świątyń bogów. Czemu zatem dzisiejsi koczownicy lub Buszmeni nie kontynuują budowy monumentalnych świątyń dla swych bogów? Z jakiego powodu dawna ludność nagle zaczęła wznosić potężne i zaawansowane technicznie budowle, skoro wcześniej w ogóle tego nie czyniła? Zapierające dech w piersiach cuda architektoniczne nie mogły powstać bez przyczyny.

Analizując historię ludzkości, można przekonać się, że każdy władca (nieważne, w jakim regionie świata) posiadał niewolników, których zatrudniano do prac przy budowie między innymi pałaców i zamków. W przypadku kultury, która stworzyła cywilizację sumeryjską (ludzie Ubajd ), nie wyróżniamy żadnych królów, którzy mogliby sprawować władzę nad ludem. Chyba że w naszych rozważaniach uwzględnimy „bogów”. Wszelkie działania podejmowane przez ludność były związane z decyzjami oraz wolą pozaziemskich bytów. Byli to królowie w dawnych czasach. Owi władcy przejęli kontrolę nad ludami zamieszkującymi Mezopotamię (i nie tylko), dlatego też dorobek kulturowy wielu – wydawałoby się, że niespokrewnionych – plemion był bardzo podobny.

Joan Oates z Uniwersytetu Cambridge dowiódł, że istnieje związek między kulturą Samarra pochodzącą z północnej Mezopotamii a Ubajd, stworzoną przez przodków Sumerów. Podczas prac wykopaliskowych przeprowadzonych w Czoga Mami (północny Irak) badacze natknęli się na niespotykane dotąd odkrycia. Analizując jedną z warstw gleby zawierającą ślady rozwoju pradawnych osadników, natrafiono na fragmenty ceramiki. Naukowcy zgodnie uznali, iż przedmioty wykazywały cechy charakterystyczne dla kultur Ubajd i Samarra.

Dotyczy to również systemów irygacyjnych wykonanych w Czoga Mami. Okazuje się, że nawadnianie ziemi było znane dużo wcześniej niż powstała cywilizacja sumeryjska, a na szeroką skalę irygację rozbudowały i zastosowały ludy Samarra (6000 lat przed naszą erą). Na podstawie tych odkryć z łatwością dochodzimy do wniosku, że Sumerowie byli zaledwie kontynuatorami znacznie wcześniejszej cywilizacji, przejmując od niej technologię zaprojektowaną tysiące lat przed ich pojawieniem się.

Odnaleziono ponadto niezwykle realistyczną, jak podkreślają naukowcy, głowę stwora (gadziopodobną), mającą identyczny wygląd jak te wyrzeźbione na kamiennych posągach sumeryjskich. Odkrycia stanowią dowód na istnienie pozaziemskich form życia, które przywędrowały na Ziemię na długo przed pojawieniem się jakiejkolwiek znanej nam cywilizacji.

Z kolei budynki z Tell Awajli zostały „starannie zaprojektowane”, zajmowały powierzchnię 30−46 metrów kwadratowych, posiadały kolumny, a więc architekci musieli wykazać się sporą wiedzą oraz postępem technologicznym, o którym nie mogli mieć bladego pojęcia zwykli koczownicy pustynni. Znaleziska zmuszają archeologów do cofnięcia narodzin kultury sumeryjskiej o niemal 2500 lat jednakże faktem jest, że im dalej cofniemy się w przeszłość starożytnych ludów, tym bardziej fascynujące materiały odnoszące się do pradawnych cywilizacji odnajdujemy. Żaden uczony podążający nurtem nauki tradycyjnej nie rozwiązał tajemnicy pochodzenia Sumerów i pewnie upłynie dużo czasu, zanim któryś z naukowców weźmie pod uwagę możliwość ingerencji „obcych” w życie pradawnej ludności.

 

ILUSTRACJA 3

Świątynia Eridu.

 

ILUSTRACJA 4

Rekonstrukcja miasta Ur.

 

Według inskrypcji znalezionej w Nippur Eridu oraz inne miasta były budowane z woli pozaziemskich przybyszów. Twórcą Eridu był Enki, pan ziemi i mądrości (w języku sumeryjskim, przybyły jak większość innych „bogów” Anunnaki z planety Nibiru − jak utrzymywał Z. Sitchin). Na jednej z tabliczek widnieje zapis pismem klinowym:

 

Kiedy zbliżałem się do tej ziemi, było na niej pełno wody. Gdy zbliżałem się do jej zielonych łąk, na mój rozkaz wzniesiono kopce i usypiska. Zbudowałem swój dom w czystym miejscu, nadałem mu właściwą nazwę[2].

 

Jak wynika z tabliczek tłumaczonych między innymi przez Zecharie Sitchina, Enki/Ea był istotą zgodnie współpracującą z ogółem ziemskiej ludności. Aby utrwalić pamięć na temat zdarzeń mających miejsce w przeszłości, a więc historii sprzed wielkiego potopu (pismo znane było znacznie wcześniej, niż podają naukowcy), nakazał swojemu wiernemu skrybie, aby spisał jego słowa na glinianych tabliczkach (Księga Świadectwa).