Zaświaty za kulisami - Piotr Arkadiusz Kociszewski - ebook

Zaświaty za kulisami ebook

Piotr Arkadiusz Kociszewski

4,0

Opis

Zaświaty za kulisami” Piotra Kociszewskiego to książka przełamująca stereotypy dotyczące różnego typu kontaktów z zaświatami, duchami czy energiami nie z naszego fizycznego świata. Autor sprowadza te kontakty „na ziemię”, obnaża je, ukazuje od ludzkiej, zwyczajnej strony, dalekiej od mistycyzmu, bez otoczki wiedzy tajemnej. Dzieli się z czytelnikami własnymi, także trudnymi doświadczeniami w tym względzie. Krok po kroku uczy, jak nawiązać kontakt z energiami poprzez pismo automatyczno-intuicyjne z pełną świadomością. Sugeruje pracę w grupie, która daje większe możliwości oraz bezpieczeństwo. Zaleca nieufność, sprawdzanie, z kim mamy do czynienia, przestrzega, żeby nie wierzyć bezkrytycznie we wszystko, co piszą i mówią energie. Nie wszystkie są pozytywne i nie wszystkie chcą nam pomóc, nawet jeśli zapewniają o miłości. Autor podkreśla znaczenie wiedzy – im więcej wiemy o zaświatach, tym trudniej im nami manipulować i tym skuteczniej potrafimy się bronić. Pokazuje też, jak dużo możemy zyskać dzięki informacjom przekazanym przez pozytywne, wysoko rozwinięte energie. Autor obala mity dotyczące egzorcyzmów oraz opętań. Poleca nawiązywanie kontaktów z bliskimi osobami, które odeszły w zaświaty. Próbuje wyjaśnić, dlaczego Kościół stara się utrzymać ludzi w niewiedzy.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 251

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,0 (1 ocena)
0
1
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Piotr Arkadiusz Kociszewski "Zaświaty za kulisami. Pismo automatyczno – intuicyjne z pełną świadomością"

Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok, 2014 Copyright © by Piotr Arkadiusz Kociszewski, 2014

Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej publikacji nie może być reprodukowana, powielana i udostępniana w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy.

Skład: Wydawnictwo Psychoskok Projekt okładki: Piotr Arkadiusz Kociszewski

ISBN: 978-83-7900-151-4

Wydawnictwo Psychoskok ul. Chopina 9, pok. 23, 62-507 Konin tel. (63) 242 02 02, kom.665-955-131

Piotr Arkadiusz Kociszewski
Zaświaty za kulisami.
Pismo automatyczno – intuicyjne
z pełną świadomością
Wydawnictwo Psychoskok

W celu poszerzenia wiedzy zasygnalizowanej 

w tej książce, chętnych zapraszam do współpracy

Strona

SŁOWO WSTĘPNE – ZANIM PRZECZYTASZ

SZANOWNI PAŃSTWO

Zarówno w pierwszej, jak i w obecnej książce staram się ujawnić to, co utajnione oraz przekazać podwaliny pod pewną, niewygodną dla niektórych kręgów wiedzę, która może zbulwersować ludzi wierzących w dogmaty. Niektórzy ludzie, a także zaświaty, broniąc swoich pozycji, nieświadomie uniemożliwiają poznanie pełnej prawdy. Jeszcze inni czerpią ogromne zyski z propagowania pewnych – wygodnych dla siebie – fragmentów wiedzy duchowej, przedstawiając ją w złym świetle i zastraszając ludzi. Po przeczytaniu obu książek zdobędą Państwo wiedzę o dwunastu fazach rozwoju duchowego, w tym o rozwoju duchowym powyżej koloru żółtego (według schematu Newtona).

Parapsychologia jest nową – choć tak naprawdę bardzo starą – dziedziną wiedzy, owianą tajemnicą i trudno zbadać ją naukowo. Zjawiska, które spotykamy na co dzień, czasem są tak subtelne, że dla wielu ludzi zajętych pogonią za lepszym jutrem pozostają niedostrzegalne i tym bardziej niezrozumiałe. W odwiecznej walce o przetrwanie w materii, ciągle borykając się z kłopotami życia na Ziemi, przechodzimy obok nich. Żyjemy w różnych miejscach, na różnych kontynentach, reprezentujemy różne narodowości i wyznania religijne. A jednak warto, żeby każdy z nas przyjrzał się bliżej tym zjawiskom.

Drogi Czytelniku, postaraj się być wyrozumiały. Spróbuj wczuć się w treść tej pracy. Porównaj ją z własnymi przeżyciami, o których być może chwilowo zapomniałeś. Czytając, możesz podkreślić na czerwono zdania, które są sprzeczne z Twoimi poglądami lub doświadczeniami, zaś te zgodne – na zielono. Prawdopodobnie po wielu latach Twój pogląd zmieni się.

Przeczytaj jeszcze raz, wprowadź korektę i sprawdź ponownie zgodność z własnymi poglądami.

Życzę przyjemnej i owocnej lektury.

Piotr Arkadiusz Kociszewski

Słowo, które budzi lęk lub niechęć

Chciałbym jeszcze chwilę poświęcić niezrozumiałemu i pełnemu złych skojarzeń słowu: parapsychologia. Niejedna osoba czuje do niego niechęć. Przez wiele lat wręcz zderzałem się z dziwną reakcją ludzi – głównie tych o poglądach dogmatycznych – na to pojęcie. Budziło ono lęk przed nieznanym, kojarzyło się z demonizmem i z czymś wyłącznie negatywnym. Ci ludzie wręcz bali się zrozumieć właściwe znaczenie tego słowa, tracąc możliwość otwarcia się na nową wiedzę.

Parapsychologia to dziedzina wiedzy zajmująca się zjawiskami paranormalnymi, czyli trudnymi do wyjaśnienia za pomocą analizy czy badań eksperymentalnych i wykraczającymi poza sferę logicznego myślenia. Zakres badań zjawisk paranormalnych obejmuje wiele grup, spośród których najbardziej rozpowszechnione to:

Jasnowidzenie, jasnosłyszenie, telepatia

– pozazmysłowe zdolności

spostrzegania

lub słyszenia osób, przedmiotów i zjawisk w dowolnej sferze czasoprzestrzeni (także w przeszłości i w przyszłości). Badaniem tych zjawisk obecnie zajmuje się psychotronika.

Prekognicj

a

– zdolność

przewidywania

przyszłości, której nie można wywnioskować z bieżącego stanu wiedzy.

Psychokinez

a

– zdolność

poruszania

fizycznych przedmiotów wyłącznie siłą umysłu.

Astrologi

a

nauka

o wpływie położenia ciał niebieskich na życie ludzi i wydarzeń na Ziemi.

UFO i piktogram

y

– złożone

wzory

(tzw. kręgi) pojawiające się od lat głównie na polach zbóż na całym świecie. Ze względu na złożoność wzorów, bardzo krótki czas ich powstawania i niewytłumaczalne zjawiska, które towarzyszą kręgom, zaliczane są one do zjawisk paranormalnych. Prawdopodobnie z czasem, gdy je poznamy, nie będziemy zaliczać do parapsychologicznych.

Inne

niewytłumaczalne zjawiska, typu

potwór z jeziora Loch Ness

, znany

jako „Nessie”.

Samospaleni

e

człowieka

od

wewnątrz na popiół w czasie 20 minut, co jest to zagadką XXI wieku.

W dawnych czasach wiele zjawisk uznawanych było za paranormalne. Nawet zjawiska atmosferyczne przypisywano działalności bogów. Uznawano więc istnienie np. boga wiatru, błyskawic, słońca itd. Ale potem przyszły czasy, kiedy człowiek zaczął myśleć logicznie, zjawiska uznawane za paranormalne stały się wytłumaczalne i weszły do kanonu wiedzy. Tak samo to, co dziś zaliczamy do parapsychologii, jest po prostu chwilowo niezrozumiałe, ale gdy pojmiemy, na czym polega, wówczas strach przed nieznanym zniknie i zjawiska te staną się normalne.

Przeciwnicy istnienia zjawisk, których nie da się wytłumaczyć przy obecnym stanie wiedzy, twierdzą, że to jest pseudonauka. Niestety, jak zwykle, naukowcy nie kwapią się ani nie angażują, aby z powagą zagłębić się w ten temat. Wolą krytykować, bazując na własnych dogmatycznych wzorcach wiedzy, niż badać konkretne przykłady, np. ludzi uduchowionych manipulujących materią, czyli zajmujących się materializacją i dematerializacją.

Również wiele innych, nieopisanych tu zjawisk zyskuje ogólną nazwę parapsychologia. Są to zjawiska, których przy obecnym stanie wiedzy nie potrafimy wytłumaczyć. Jednak nie nastawiajmy się negatywnie na to, czego nie poznaliśmy i nie uprzedzajmy się do zjawisk chwilowo niezrozumiałych.

ROZDZIAŁ 1. ZA KULISAMI WIELKICH ENERGII

PODZIĘKOWANIE

Zobowiązany jestem złożyć podziękowanie tym nieuczciwym energiom podającym się za bogów i za wyższe energie, które korzystały z mojej wiedzy związanej z rozwojem duchowym, poświęcając swoją uwagę i czas, podczas gdy moi byli przyjaciele nieświadomi służyli zaświatom. Ja otrzymałem w zamian negatywne „dowody wdzięczności”. W konsekwencji zmobilizowałem się do napisania tej książki, pod ogólnym hasłem: nie dajmy się manipulować zaświatom.

Pseudopodziękowanie składam duchom o średnim poziomie rozwoju duchowego, wykonującym polecenia niby-bogów. Dziękuję również niższym energiom, tym bezmyślnym „fachowcom” od złośliwej propagandy, które wpajały nam negatywną wiedzę, niby dla rozwoju duchowego. Przekazywały błędną teorię, mówiąc, że osiągnęły szczyt niebios w rozwoju duchowym, po to, żeby zdobyć nasze zaufanie, jednocześnie podtrzymując niewiedzę.

Mam nadzieję, że moje spostrzeżenia będą w przyszłości służyły ludziom i wskazywały prawidłową drogę przy nawiązywaniu kontaktów z zaświatami. Jednym z istotnych znaków ostrzegawczych jest moment, kiedy człowiek podchodzi z szacunkiem i powagą do drugiego człowieka, a ten zmienia swoje postanowienia, zaczyna wyrażać nieuzasadnione pretensje, wybucha gniewem z błahej przyczyny. Są to efekty wpływu niekorzystnych energii na istotę ludzką. Mają one w tym swój cel: uzyskiwanie od nas energii oraz wmówienie negatywnej karmy, którą w przyszłości wyższe energie każą nam odrobić.

W czasie jednego z kontaktów z energiami zaproponowałem, żeby wszystkie energie, z którymi mieliśmy do czynienia, narodziły się ponownie. Chciałbym stać z boku i obserwować ich poczynania w materii. Nie ingerować w ich życie ani dorastanie. Czy byłyby tak samo mądre, żyjąc w świecie fizycznym, materialnym? Po tych pytaniach i propozycji następowała zawsze cisza – brak odpowiedzi. Mam nadzieję, że odpowiedź znajdą Państwo w niniejszej książce pod ogólnym hasłem „Nowoczesna myśl warszawska”, która nie powinna umknąć Państwa uwadze.

AUTOR

TROCHĘ HISTORII

W latach siedemdziesiątych byłem zatwardziałym ateistą, formalnie niepraktykującym katolikiem, niewierzącym w jakikolwiek świat pozagrobowy. Nie przyszłyby mi nawet na myśl jakiekolwiek kontakty z zaświatami. Coś jednak objawiało się w mojej podświadomości, w kontaktach i dyskusjach z ludźmi. Czasami było to tak natarczywe, że czułem, iż moim zadaniem było odnaleźć właściwą osobę i zająć się parapsychologią. Z przekazów z zaświatów wynikało, że już przed narodzeniem się na Ziemi postanowiłem posiąść wiedzę parapsychologiczną, a także odnaleźć Elżbietę Nowalską i zorganizować grupę współpracującą z zaświatami. Tak też się stało.

Elżbietę znam od 1972 roku. Wówczas jednak nic nie wskazywało na jakąkolwiek współpracę, a nasze drogi rozeszły się na 20 lat. Po śmierci męża Elżbiety ponownie się spotkaliśmy. Spędzaliśmy setki godzin na dyskusjach. Powoli wprowadzałem ją w tematy parapsychologiczne, następnie zacząłem organizować seanse spirytystyczne i hipnotyczne. Podświadomie, intuicyjnie czułem istnienie innego świata. W snach często miałem kolorowe wizje. To dawało mi impuls do współpracy z Elżbietą, ponieważ i ona miała podobne odczucia. Dołączyła do nas trzecia osoba – Anna. Wyczułem, że jest osobowością medialną, znacznie silniejszą od Elżbiety. Pokonując jej opory, zaczęliśmy organizować seanse z zaświatami. Po kilku tygodniach zaproponowałem Annie, aby popróbowała pisma automatycznego. Myślała, że z niej żartuję, lecz po jakimś czasie zaświaty potwierdziły taką możliwość kontaktu. Z wielkim oporem i po namowie Anna podjęła wyzwanie.

Nawiązała pierwszy kontakt ze światem astralnym, ale okazało się, że była zbyt religijna, toteż wkrótce zrezygnowała. Zaświaty zaproponowały, żeby Elżbieta przejęła rolę medium, ponieważ została przeze mnie przygotowana do tej roli. Był to początek jej kontaktów z zaświatami. Pierwszym duchem, który zaczął kontaktować się z Elżbietą, był Marek K. z Warszawy – młody człowiek podający się za zmarłego męża Elżbiety. Nie ufałem mu, co wkrótce okazało się uzasadnione. Był zbyt natarczywy i starał się zdezorientować Elżbietę.

Udzielałem jej wsparcia i rad, jak pozbyć się tego typu energii. Następne energie napisały, iż dobrze uczyniła, uwalniając się od niego i pochwaliły ją za pozbycie się natarczywej energii. Wiem, że Elżbieta chciała wtedy przestać pisać i zrobiłaby to, gdybym jej nie wspierał duchowo, nie motywował i nie mówił o możliwościach szerszej współpracy z zaświatami. Czasami po prostu prosiłem, aby nie odrzucała pisania, a kiedy wyczuje Marka K. – żeby odłożyła ołówek. Trwało to około trzech tygodni. Nie mogąc nic zrobić, Marek K. zaczął przychodzić rzadziej. Pomogła nam w tym wiedza, którą zaczerpnąłem z książek.

Zapraszałem na nasze spotkania mądre dusze, które mogły, poprzez pismo automatyczne, przekazywać własne przesłania dla dobra ludzkości. Aby wzmocnić zapał Elżbiety, argumentowałem, że tego typu zjawiska są stosunkowo rzadkie i nawiązanie kontaktu z mądrymi zaświatowymi energiami dałoby nam wiele pozytywnych przekazów. Z takim nastawieniem cierpliwie czekaliśmy. Nastąpiły pierwsze kontakty na wyższym poziomie. Byliśmy szczęśliwi. Uczestniczyliśmy w powstawaniu pierwszych przekazów, które zaowocowały książką „Prawda odkrywana na nowo”. Nasze marzenia zaczęły się spełniać. Ręka Eli, jak karabin maszynowy, litera po literze układała słowa w sensowne zdania. Elżbieta pisała z pełną świadomością, jednocześnie czytała na głos, nie wchodząc w trans. Po kilku tygodniach skromny tekst był gotowy.

Druga książka powstała w czteroosobowym składzie, ja również miałem w tym swój udział. Jednak w trakcie jej pisania zaczęły się intrygi ze strony nowo przybyłych kolegów. Uważali, że jestem im niepotrzebny. Było to dla mnie bardzo przykre. Mój wysiłek, zaangażowanie, wkład pracy – spełzły na niczym. Zmuszony byłem postawić warunek – albo ja, albo oni. Pragnąłem utrzymać spójną grupę, bez intryg, i dotrzeć do bardziej pozytywnych energii. Nastąpiła konfrontacja. Oni odeszli. Niestety, następne osoby, które dołączały do naszej grupy, tworzyły podobny klimat jak ich poprzednicy. Dążyłem do uczciwej współpracy z zaświatami, lecz zacząłem być dla niektórych niewygodny, ponieważ wyłuszczałem rozpoczynające się intrygi. Elżbieta uległa opiniom przybyłych osób i zaczęła mnie ignorować, zawierzając zaświatom. Doprowadziło to do rozłamu w grupie. Następne książki powstały już bez mojego udziału. Moim pragnieniem jest udostępnić wiedzę na temat pisma intuicyjno-automatycznego. Nie chciałbym tej metody zaprzepaścić i pozwolić na jednoosobowy monopol. Mam takie prawo, bo uważam, że stworzyłem podstawy kontaktowania się z zaświatami za pomocą pisma automatycznego z pełną świadomością. Pragnę zwrócić uwagę, że w książkach pisanych przez zaświaty nie są poruszane szczegóły wypływające w trakcie dyskusji. Zrozumiałem, że te energie nie chcą ujawnić wszystkich tajemnic o rozwoju człowieka w świecie materialnym. Wręcz złościły się, w szczególności na mnie. Rozpoczęły narzucanie nam własnych poglądów życiowych, przybierając ton „mądralińskich”. Energie starały się negować wiedzę parapsychologiczną oraz badaczy tych zjawisk. Buntowały przeciw mnie Elżbietę. Według mnie, powód był prosty. Nie były to wielkie energie, jakich się spodziewałem iza jakie one się uważały, natomiast zależało im na tym, aby ludzie żyli w nieświadomości jak najdłużej. Aby ci, którzy wybrali drogę rozwoju duchowego, doznawali cierpień. Według mnie są to złe intencje niskich sił astralnych, zaplątanych w lucyferowskie teorie pojmowania świata. Prawdziwi Mistrzowie, tacy jak Budda, Kriszna, Chrystus i inni oświeceni, czyli wyzwoleni, propagują uwolnienie się od cierpienia drogą rozwoju duchowego poprzez ćwiczenia synchronizacji świadomości z podświadomością.

PRZEZWYCIĘŻYĆ LĘK

Najtrudniejszym procesem do pokonania w nas jest lęk przed „nieznanym”. Lęk tworzy barwę aury brudnozielonkawą lub brudnoczerwonawą. Ciekawość jest przeciwnikiem niewiedzy. Proponuję kilka etapów wiodących do oswojenia się z lękiem. Pierwszym jest głębsze zapoznanie się z dobrymi lekturami parapsychologicznymi. Mnie postawiły one na nogi. Jest na rynku sporo dobrych książek i filmów na ten temat. Pozwalają one na synchronizację naszej aury z wibracją świata astralnego. Tempo dostrojenia jest różne w zależności od poziomu wibracji, która jest w nas. To, co jedna osoba może osiągnąć w rok, inna uczyni w miesiąc.

Oto lektury, z których korzystałem i które mnie zachwyciły:

Dawid Andreas

Wizja Nazarejczyka

Michael Harner

Droga szamana

dr med. Stanisław Breyer

Z pogranicza zaświatów

inż. Edmund Libański

Tajemnice zjawisk spirytystycznych w świetle badań naukowych

Kazimierz Chodkiewicz

Ostatnia godzina

Ostatnia godzina życia

Świadomość księżycowa

Prawo reinkarnacji

Człowiek istota nieziemska

Anatomia ciał niewidzialnych człowieka

Ramathis-Mam

Kody Sił Ciemności

KROM, przesłanie z Wielkiego Centralnego Słońca.

Wbrew pozorom jest to bardzo ciekawa książka. Jest to przekaz powstały pod nadzorem Wielkiej Hierarchii Wszechświata, na mocy specjalnego porozumienia z Panami Ciemności. Twierdzą oni, że wszystko we wszechświecie podlega ewolucyjnemu procesowi. Światło i Ciemności, jako dwa bieguny kosmosu, muszą porozumieć się, by wypełnić specyficzne cele pod ich kierownictwem, jako zbuntowani „Aniołowie” przeciw Bogu. Generalnie, celem informacji przekazanych w książce było zwrócenie uwagi ludzi, w jaki sposób ulegają manipulacji oraz danie im w ten sposób szansy na duchową poprawę życia i zrozumienie kosmicznego planu ewolucji. Ludzie cierpią ze względu na swoją ignorancję. Wiedza to światło, ciemność zaś to ignorancja i cierpienie. By pomóc ludziom wydostać się z tej pułapki, wyższe sfery światła zaaranżowały dostarczenie bezpośredniej informacji od ciemnej strony ewolucji. To specjalna łaska i przejaw wielkiej miłości, by pomóc waszej ludzkości w uniknięciu ciemności i wejściu w świeżość i szczęśliwość światła.

Mam pewność, że Pan z zaświatów i jego kumple należą do tej elity Ciemności. Oczywiście jestem przeciwny tej grupie siejącej dezorganizację przeciwko uczciwym ludziom. Ale bardzo polecam przeczytanie książki, czytelnik dowie się z niej, na jakich zasadach wkraczają w naszą podświadomość, oczywiście w mojej książce również są zawarte przykłady ich manipulacji. Uważam, że świadomy człowiek jest bardziej uodporniony na zapędy nieczystych energii niż ten, który leży plackiem przed ołtarzem, nic nie wiedząc i modli się do Boga, którego de facto nie ma. A o co w rzeczywistości chodzi? W ziemskim pojęciu – o pieniądze, a w zaświatach – o energię podtrzymującą ich ciała.

To tylko niewielka część cennych książek. W wielu innych autorzy poruszają podobne tematy. Wszystko to nie jest nowością dla parapsychologów. Można by to nazwać zabawą z duchami, zabawą talerzykiem na tablicy z abecadłem, zabawą pierwszych kontaktów z zaświatami. Ale ostrożnie! To może być zabawa, ale po przeczytaniu wielu książek i ich głębokiej analizie.

Każde spotkanie z zaświatami przynosi wzrost i synchronizację wibracji, zarówno dla jednej, jak i drugiej strony. Zawsze ktoś z grupy będzie osobą wiodącą, o wyższych wibracjach. Nazywamy tych ludzi mediami. Mają oni predyspozycje nabyte w innych wcieleniach poprzez inkarnacje.

Zainteresowani, którzy chcieliby zdobyć więcej umiejętności poprzez ćwiczenia synchronizacji, mogą to zrobić w ramach seansu spirytystycznego. Grupa powinna spotykać się 1–2 razy w tygodniu na seansach, a w wolnych chwilach wizualizować, myśleć o formach kontaktów, wyciągać wnioski. Powinna też porównywać swoje przeżycia z przeżyciami osób mających bogatsze doświadczenia, pogłębiać wiedzę, korzystając z różnych źródeł, stosować różne metody. Można w tym miejscu odwołać się do Geoffa Boltwooda, który zajmował się spirytyzmem od dzieciństwa, a później opisał swoje prywatne osiągnięcia wraz z tajnikami materializacji.

Nie zalecałbym bawić się z zaświatami na krótką metę, bo to do niczego nie doprowadzi, da tylko tyle, że będziemy mieli satysfakcję. Płytkie zainteresowanie nie wzbogaca naszych wibracji w każdej dziedzinie wiedzy. Zainteresowanych tematem możemy podzielić na trzy grupy, oczywiście mam na myśli ludzi medialnych na wyższym poziomie.

Pierwsza

grupa

specjalizuje

się w kontaktach np. za pomocą wahadełka, metodą: tak – nie, oczywiście cały czas pogłębiając swoje umiejętności. Ogólnie biorąc, jeśli ktoś zajmuje się „sztuczkami iluzjonistycznymi”, a trzyma język za zębami i robi z tematu tabu – to nie jest właściwe podejście. Niestety, kryją się za tym egoistyczne idee: sława i pieniądze. Tacy ludzie mogliby wiele zrobić dla ludzkości w takich dziedzinach jak leczenie bioenergią, materializowanie olejków i proszków w celu uzdrawiania, włącznie z bezkrwawymi operacjami. Uważam, że z ich przyszłymi możliwościami, byłoby to do osiągnięcia. Lecz egoizm często jest siłą wiodącą.

Druga

grupa

ludzi

może z powodzeniem realizować to samo, co pierwsza, lecz z czystym sumieniem oddając się dobru ludzkości, bez utajniania swojej wiedzy. Nieważne, jakim kosztem czasu i ćwiczeń przechodziło się na wyższe poziomy. Na podstawie przeczytanych książek poświęconych UFO uważam, że ci inteligentni przybysze z różnych planet przybywający na naszą Ziemię muszą kłaść bardzo duży nacisk na własny rozwój duchowy w okresie dzieciństwa. Podziwiam to, co robią. Pozwolę sobie tu przytoczyć trzy zdania z książki „Posłaniec źródła” Geoffa Boltwooda.

Naszym celem miało być poznawanie energii, z których czerpałem, a przede wszystkim chodziło nam o zbadanie, w jaki sposób można przeistoczyć energię duchową w fizyczną rzeczywistość.

     A uzdrawianie jest wyrazem miłości, tyle, że bezosobowej, wolnej od emocji.

     Na poziomie Energii Źródła miłość stanowi przejaw siły twórczej Nieskończonego Umysłu i jako taka jest bezuczuciowa. Jednak w naszej egzystencji miłość włączona zostaje w twórczą potrzebę poznawania i zrozumienia się nawzajem ludzi.

     Te cytaty mówią, jaką potęgę kryjemy sami w sobie. Przy szerokiej edukacji młodzieży w przyszłości wiedza powinna dotrzeć do wyższych poziomów, a wtedy osiągane efekty zadziwią świat. Zadziwią bez reszty polityków, którzy reprezentują typowo materialistyczne poglądy.

Trzecia

grupa,

którą reprezentuję, posługuje się

pismem

automatyczno-intuicyjnym z pełną świadomością. Zaczynając od seansów spirytystycznych, a z czasem, przechodząc od zabawy z talerzykiem do kontaktów poprzez rękę piszącą teksty – wchodzimy na wyższe wibracje. Wszelkie treści, które zawieram w tej książce, mają na celu wzrost duchowy. Polega on na panowaniu nad materią za pomocą siły psychicznej i umiejętności manipulowania materią dla własnych potrzeb, poprzez dematerializację i materializację. Właśnie w tym kierunku zmierzamy, wielokrotnie rodząc się i umierając, co nazywamy reinkarnacją.

Decyzja o wzmocnieniu energetycznym, którą podejmujemy, powinna być uzależniona wyłącznie od nas samych. Zalecam pewność siebie w działaniu i dążeniu do celu, po drodze krętej, z wybojami i w ciemnościach (kiedy mamy zablokowane czakry). Upór w ćwiczeniu synchronizacji świadomości z podświadomością rozświetla cel zsynchronizowania z nadświadomością, z „Bogiem”.

Aby mieć kontakt ze światem astralnym, powinniśmy praktykować seanse spirytystyczne. Należy podejść do tematu bardzo poważnie. Nie działajmy w sposób bezmyślny, na zasadzie zabawy w „wywoływanie duchów” z talerzykiem. Pierwsze kontakty zazwyczaj są przeżywane przez organizatorów bardzo emocjonalnie, lecz przekazy są często bez większych wartości, czasem wręcz są bezwartościowe. Znużeni eksperymentatorzy zaprzestają wtedy kontaktów. To bardzo niedobre podejście, ponieważ taka zabawa może negatywnie odbić się w przyszłości! Organizując seanse spirytystyczne ze strachem i lękiem, stajemy się bardziej medialni i dostępni dla zaświatów. Ta otwarta furtka może nas później dużo kosztować, dlatego często przypominam, żeby najpierw zapoznać się z tematem.

Nieświadomi medialni ludzie często są narażeni na niekontrolowany rozwój duchowy. Otwarcie ośrodków jasnosłyszenia może przysporzyć niespodziewanych kłopotów, lecz jest to zazwyczaj uzależnione od tego, jaką posiadamy wiedzę o zaświatach.

Aby nastąpił kontakt, chęć musi wyrazić strona przeciwna. Wszelkiego rodzaju kontakty są pochodnymi seansów spirytystycznych, czy to przy pomocy talerzyka, pisma automatycznego, jasnosłyszenia, czy jasnowidzenia. Wszystkie te elementy są tylko narzędziami tworzącymi jednolity system. Kontakt nawiązujemy poprzez koncentrację. Spirytyzm, według mojej wiedzy, nie jest szkodliwy. Biblia wielokrotnie mówi o kontaktach poprzez seanse spirytystyczne. Teksty biblijne nie mówią bezpośrednio o seansach i dlatego umykają zainteresowanym. Przeciętny chrześcijanin nie jest uświadomiony. Wiernym wpaja się, że przekazy pochodzą od Ducha Świętego, a przecież jest to właśnie kontakt poprzez seans spirytystyczny.

Znajomość tych zjawisk jest podstawą dla każdego parapsychologa. W czasie kontaktów zaświaty odbierają, czytają nasze myśli i wiedzą dokładnie, który człowiek zorientuje się, nie pozwoli sobie na głupi manewr z ich strony i rozpozna oszustów. Gorzej jest z tymi ludźmi, którzy są zupełnie nieświadomi możliwości zaświatów.

A jak nazwać przypadkowe jasnosłyszenia i jasnowidzenia? Czy to są sprawy demoniczne? Osobiście uważam, że wiele szkody narobiła błędna interpretacja słowa spirytyzm. W moim pojęciu oznacza ono szlachetny, szybszy rozwój duchowy człowieka, ale na taką interpretację trzeba spojrzeć zupełnie z innej strony, przede wszystkim nie z pozycji dogmatu.

Jeśli ktoś przypadkowo, nieświadomie skoncentruje się na lustrze, szklanej kuli, płomieniu świecy, ścianie czy jakiejkolwiek płaszczyźnie odbijającej całe spektrum światła i otrzyma wizję, czy to też powinniśmy nazwać seansem spirytystycznym? Ja nazwałbym to początkiem wejścia na ścieżkę rozwoju duchowego. Dlatego proponuję, abyśmy przejrzeli na oczy i spojrzeli realnie na to, co dzieje się wokół nas.

Moja żona miała kontakt z zaświatami poprzez jasnosłyszenie, trwało to około roku. Były to niskie energie – żona nazywała je potocznie „gamoniami” – które kilkakrotnie mówiły, że mają na oku następną ofiarę. Oznacza to, że podczepiają się do osoby medialnej, która nie zdaje sobie z tego sprawy. Gdy człowiek przeżywa życiowe rozterki i ma pierwsze oznaki depresji, często te niskie istoty duchowe pogłębiają stan depresyjny, a w konsekwencji doprowadzają do niekontrolowanego czynu lub samobójstwa. Przykre jest to, że my z żoną o tym wiemy i jesteśmy bezradni. Czy nie lepiej zapoznać się z tym, co nas otacza i nie pozwolić, aby jakaś istota ingerowała i „manipulowała” naszymi myślami? Tym bardziej tym tematem powinni zainteresować się psycholodzy i psychiatrzy. Zaoszczędziłoby to miejsc w szpitalach psychiatrycznych i uratowało wiele ludzkich istnień! Bezmyślność psychiatrów nieuznających wiedzy parapsychologicznej pogłębia niewiedzę i powstrzymuje rozwój duchowy.

Większość ludzi nastawiona jest do tego tematu krytycznie, ironicznie komentując, że opętały kogoś duchy czy demony. Ale nie robi nic, aby poznać tę niecodzienną dziedzinę. Kościół stworzył tabu, organizując inkwizycję, w czasie której wymordowano tysiące ludzi rozwiniętych duchowo. Świadczy to o głupocie kleru w tamtym okresie i jego bezradności w stosunku do świata duchowego. Zresztą to się dzieje do dziś, choć teraz są to działania na polu psychologicznym. Trwa nieustanna cenzura. Np. trzecia przepowiednia fatimska – jako przekaz dla ludzi – została zinterpretowana przez Kościół w sposób dogmatyczny. Nie dopuszcza się innych interpretacji. Uważam przepowiednie fatimskie za zwykłe zjawisko, które można interpretować w dwojaki sposób:

  Wyższe energie chwilowo otworzyły czakry dzieciom i to

pozwoliło im ujrzeć świat czwartego wymiaru. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że te energie przekazały ostrzeżenia dla ludzkości.

  Z przecieków watykańskich można wysnuć wniosek, że owe dzieci miały spotkanie z UFO. Szerzej

opisuje to np. kwartalnik UFO nr 26/96 str. 48.

O

ile nam wiadomo, pierwsze odnotowane tego rodzaju wydarzenie miało miejsce w Fatimie w Portugalii w roku 1914 i zostało z miejsca wykorzystane przez Kościół katolicki jako wydarzenie o charakterze religijnym (...)

. Większość sekretów dotyczących

tajemnic

o charakterze parapsychologicznym Watykan ukrywa. Może komuś zależy na utrzymaniu niewiedzy? Mnie to niepokoi, ponieważ od stuleci prawie drepczemy w miejscu w sprawach rozwoju duchowego. Brak informacji o zjawiskach historycznych uniemożliwia szybsze postępy w rozwoju duchowym. Mnożą się natomiast dogmaty.

Początek XXI wieku stwarza możliwości znalezienia wspólnego języka i przełożenia tych zjawisk na język duchowy, materialno-fizyczny. Ułatwi to porozumienie w ciągu następnych dziesięcioleci i wreszcie zniknie dogmatyzm. Prawdopodobnie robię sobie wrogów u tych ludzi, którzy wciąż i wszędzie widzą aniołów, bogów i robią z niektórych ludzi świętych lub diabły i demony.

Wpojono nam, że poprzez kontakty spirytystyczne nawiązujemy współpracę z demonami. Zazwyczaj ludzie o poglądach dogmatycznych zauważają wyłącznie negatywne skutki, nie dopuszczają pozytywów i korzyści płynących z tych kontaktów. Uważam, że ludzie powinni poszerzyć zakres edukacji o zagadnieniu z dziedziny parapsychologii, co byłoby kluczem do postępu w rozwoju duchowym. Zapoznając się bliżej ze światem astralnym, unikniemy jego głupich podstępów i namów do wszelkich złych uczynków.

Występują trzy rodzaje odbierania sygnałów dźwiękowych, trzy rodzaje słyszenia:

Podstawowy

– na poziomie fizycznym, z wykorzystaniem narządu słuchu.

Podszepty

słuchowe na poziomie podświadomości.

     Są to wyraźnie słyszalne słowa. Odczuwamy, z którego kierunku płynie głos i z jakiej odległości. Zwracając na to uwagę, nasz wzrok zaczyna stopniowo dostrzegać ciała astralne w postaci ciała fluidalnego, rodzaj mgiełki o różnych barwach, wraz z ruchami i przemieszczeniem ciała. W dalszej kolejności można będzie dostrzec świetliste czakry u ludzi. Ten element jest uzależniony od etapu rozwoju, na jakim się znajdujemy.

Słyszenie

na

poziomie mentalnym.

     Po pierwszym etapie jasnosłyszenia następuje rozwój intuicyjno-myślowy ciała mentalnego, który jest korzystniejszy dla człowieka, ponieważ przechodzi on na wyższy poziom, odbijając się całkowicie od świata astralnego. Pozwala to korzystać z komunikacji drogą mentalną. Lecz należy zachować szczególną czujność, ponieważ mogą być nam narzucone myśli, które możemy potraktować jako własne. Za tym często kryją się energie – te podstępne myśli traktować trzeba jako sprawdzian od wyższych energii – mogą one służyć dobru lub złu. Tego rodzaju myślokształt należy błyskawicznie przeanalizować: czy przypadkiem nie wpłynie negatywnie na drugą osobę i jakie będą tego konsekwencje.

Moja żona wręcz zaskakuje swoją intuicją. Kiedyś poprosiła mnie o pójście do sklepu po bułeczki. Dała pieniądze na dziesięć sztuk, a po chwili namysłu dołożyła jeszcze parę groszy, żeby mi nie zabrakło. Ja natomiast miałem zatelefonować do znajomych. Podchodząc do aparatu telefonicznego, stwierdziłem, że zapomniałem żetonów. Zmuszony byłem do zakupu dwóch żetonów i pieniądze, które dała mi żona, przydały się.

Druga relacja dotyczy znacznie poważniejszej sytuacji. Żona szła po zakupy. Schodząc klatką schodową, przez okno zauważyła idącą sąsiadkę. Tknęła ją myśl, aby ją dogonić. Gdy zeszła na dół, zauważyła, że koleżanka znacznie się oddaliła. Przyspieszyła kroku, aby nie stracić jej z oczu, lecz czuła jednocześnie, jakby ktoś odpychał ją od niej. W pewnym momencie koleżanka zginęła w tłumie. Gdy ją dogoniła, ta była tuż przed przejściem przez ulicę. Podchodząc do przejścia dla pieszych, na skrzyżowaniu, nagle wtargnęła na ulicę, wprost pod jadący samochód ciężarowy. Dosłownie w ostatniej sekundzie żona złapała ją za rękę i odciągnęła. W rozmowie koleżanka przyznała, że nie widziała samochodu i podziękowała za uratowanie życia.

Oczywiście są to drobnostki, lecz dają one człowiekowi praktykę, a z czasem pewność w działaniu. To nie ominie nikogo, ale nieświadomy człowiek narażony jest na obce energie i ich działania. Jeżeli ktoś zdecyduje się na szybszy rozwój duchowy, to również i jego nie ominą kontakty ze światem astralnym. Jeśli będziemy znać podstępy i działania zaświatów, nie pozwolimy sobą manipulować. Przetrwamy ten czas kontaktów z ciałami astralnymi, aż nauczymy się bronić przed tymi energiami. To będzie świadczyć o naszym przejściu na wyższy poziom.

Postępy w rozwoju duchowym wiążą się z konfliktami z niskimi energiami, są wzniesienia i upadki. Nie można oczekiwać tylko przyjaznych i pozytywnych reakcji. Dlatego życie mamy okraszone dobrem i złem do końca naszych ziemskich dni. Każde wydarzenie związane z materią odbija się w psychice, w naszej podświadomości, co przynosi korzyści i owocuje w przyszłych inkarnacjach. Jest to ciężka próba przetrwania. Niższym ciałom astralnym nie zależy na rozwoju duchowym ludzi, wręcz przeciwnie. Chcą się bawić naszym kosztem i niewiedzą, naszymi nerwami, niszcząc naszą psychikę. Powód jest prosty – nie dorośli do pewnego poziomu.

Mając to na uwadze, wykorzystujmy te kontakty w celu nauki. Są to nasi najlepsi nauczyciele. Krótko mówiąc, wyższym energiom nie chce się uczyć nas od podstaw, wolą przechwytywać ludzi znajdujących się na wyższym poziomie rozwoju i dzielić się wiedzą, jaką zdobyli w poprzednich inkarnacjach. Dowodem tego są wersety i proroctwa w Biblii, interpretowane oczywiście jako przekaz od „świętego ducha”.

Z książki „Ziemia w oczach zaświatów”, napisanej pismem automatyczno-intuicyjnym wynika, że te energie świadomie popierają wszelkiego rodzaju zło. Często zdarza się, że dwoje ludzi oddziałuje na siebie negatywnie – są oni celowo podpuszczani, aby wytwarzali negatywną energię, która jest pożywką energetyczną dla niższych energii. Te energie czynią to po to, aby nie rodzić się na planetach, egzystować cudzym kosztem (naszym kosztem) jako pasożyty. Dosłownie żywią się naszymi bólami, stresami, wojnami międzyreligijnymi, nienawiścią, potrafią też doprowadzić człowieka do samobójstwa. Odbierając nam energię, skazują nas na ciągłe reinkarnowanie. Jest to dla nas oczywistym więzieniem i nie możemy się wyrwać z ich wpływów. Jestem świadomy tego, o czym piszę.

Te niby-wyższe energie dyktowały hasła miłości, wolności, a jednocześnie rozsiewały szereg intryg przeciwko mnie i innym. Elżbieta pilnie wykonywała ich polecenia. Była wielkim przeciwnikiem popularyzacji wiedzy, którą jej przekazywałem, włącznie z nauczaniem pisma automatycznego. Obecnie jest zwolennikiem przekazywania teorii narzuconej przez Pana z zaświatów i Wojtka, którzy uważają się za bogów. Oczywiście ja byłem przeciwny ich teorii, ponieważ mówili o dziesięciostopniowym rozwoju, a nam, zwykłym ludziom, dane było dojść tylko do siódmego poziomu. Nie zgadzałem się z poglądami tych niby-wysokich energii, a Ela tak jakby to zaakceptowała. Zmuszony byłem odejść, zorganizować się i działać w innym kręgu. Po czasie zrozumiałem, że nie byłem akceptowany, dlatego że Pan z zaświatów doskonale znał przyszłość. Wiedział, że będę ich krytykował, wymyślił też nową teorię pod hasłem „Myśl warszawska”.

Nad ranem w 1993 miałem roku wizję symbolicznego schematu, który reprezentował 12 poziomów z linią pośrodku przedstawiającą reinkarnację. Nazwałem go „schematyczny rozwój ducha człowieczego”. Przez wiele lat schemat przechodził transformacje, po kilku latach dorysowałem kolejny, uzupełniający, przedstawiający rozwój od początku powstania naszego Ego.

Przekazy odebrane przez Barbarę Marciniak pochodzą z dalekich rejonów wszechświata, z układów planetarnych Plejad. Na dzień dzisiejszy wiem, że takie przekazy są realne. Są one nowym spojrzeniem na rozwój duchowy i ewolucję naszej Ziemi. Warto je przeczytać i przeanalizować. Ciekaw jestem, jak inni je odbierają.

Także pewien Szwajcar o nazwisku Maier miał kontakty z UFO dzięki rozwojowi duchowemu. W jednym z wątków poruszanych w tych przekazach mowa jest o czarnych energiach, które zniszczyły nasze DNA, pozostawiając w nim tylko 2 włókna helis, abyśmy zachowali ciągłość gatunkową na bardzo niskim stopniu rozwoju. W dawniejszych czasach mieliśmy w pełni ukształtowane DNA o 12 włóknach helis oraz dwanaście otwartych czakr (siedem czakr wewnątrz nas i pięć poza naszym ciałem).

W moim odczuciu – po doświadczeniach w kontaktach z energiami, jakie pracują z Elżbietą – są one właśnie takimi energiami. Ten pogląd winien być na nowo rozważony z parapsychologicznego punktu widzenia. Nie jestem w stanie opisywać tych przekazów. Podkreślam, są to moje spostrzeżenia i skojarzenia, wątki, przemyślenia. Ponieważ ta sprawa jest niezmiernie ważna dla rozwoju ludzkości, zapraszam do konfrontacji.

Przed naszym rozstaniem Elżbieta wiedziała, że mam zamiar uczyć innych pisma automatycznego, również poprzez tę książkę, która właściwie jest formą kursu sztuki pisma automatycznego z pełną świadomością. Koleżanka ostrzegała mnie, że obawia się o to, że złe duchy mogą opanować ciała moich przyszłych uczniów, kwitując mój pomysł zdaniem: „Piotrek, ale byś narozrabiał”. Uważam jednak, że jeśli miliony ludzi przeczytają książkę napisaną przez niskie energii, ich błędne teorie o wirach i zawirowaniach mogą uczynić więcej szkody. Finał prawdopodobnie będzie miał większe i groźniejsze skutki, ponieważ te niskie energie nie piszą, jak manipulują ludźmi. Gdy świadomie pomyślimy, kodując sobie głęboko w podświadomości, że nie mamy dostępu do wyższych poziomów, wówczas poprzez zakodowaną myśl pozostaniemy na siódmym poziomie. To tak jak w hipnozie. Rzucona blokada osobie zahipnotyzowanej „Masz to zapamiętać, a o tamtym możesz zapomnieć” powoduje, że po wybudzeniu zapamiętuje ona to, co nakazano. Tak właśnie robią niskie energie. Stajemy się automatycznymi robotami, niemogącymi się ocknąć spod cudzej narzuconej myśli, gdyż nie zdajemy sobie sprawy, że ktoś nas ukierunkowuje i oszukuje. Proponuję również nie dzielić się w zaświatach bezmyślnie naszą energią, ponieważ zbyt pomniejszona nasza energia niekorzystnie wpłynie na ciało duchowe, a w przyszłości fizyczne. W ten sposób powstają blokady czakr na następne inkarnacje, a niskim energiom o to właśnie chodzi. Powinniśmy więc walczyć z tym bezprawiem. Dlatego podobną uwagę mógłbym powiedzieć Elżbiecie: „Ale ty byś narozrabiała, mieszając ludziom w głowach teoriami niskich energii”. Pamiętajmy, że nasz kod genetyczny jest do odtworzenia, będzie to DNA składające się z dwunastu włókien, tak piszą świetliste energie dwunastostopniowe. Jesteśmy stworzeni na ich podobieństwo, dlatego w codziennym życiu działajmy z miłością. To z kolei będzie pożywką dla świetlistych wyższych energii.

Jest to odwieczny łańcuch pokarmowy, począwszy od minerałów, poprzez rośliny, owady, zwierzęta, i nas, ludzi. Można się zastanawiać, co mają te wyższe energie do ludzi i przejścia na wyższe poziomy. Proszę więc wyobrazić sobie lub przypomnieć, kiedy zrobiliśmy coś miłego dla drugiej osoby, jakie uczucia wpływały wtedy w naszą wibrację: poczucie błogość, przyjemności i dumy, wzrostu duchowego – i to jest właśnie pożywka dla wyższych energii. Proszę się nie martwić, ta energia, niczym wodospad, powiększa się i odwzajemnia wielokrotnie dobrym zdrowiem i wzrostem duchowym. Podam przykład Rafała z mojej książki „Za kulisami u boga”. Napisał on, że kiedy był małym dzieckiem, nękały go choroby, a gdy zaczął pomagać duchom i przeprowadzać je na wyższe poziomy, jego stan zdrowotny zaczął się poprawiać. Przyczyna jest prosta: działanie poprzez dobro dla drugiej osoby, bez oczekiwania odwzajemnienia, będzie korzystnie oddziaływać na energię zdrowotną obdarowującego.

Moja wizja schematu dwunastostopniowego rozwoju człowieka mówi o systematycznym wzroście energii. Przełomowym procesem jest poziom 7., następne do 12. to szlifowanie wyrozumiałości i współczucia dla innych. Na tym poziomie sami będziemy umieli zwalczać wszelkie choroby. Energie mówiące o dziesięciostopniowym rozwoju człowieka i ich zachowanie w stosunku do naszej byłej grupy wzbudzały moją podejrzliwość. Zacząłem traktować je sceptycznie. Z czasem wiedza, jaką nam przekazywały, nie była adekwatna do ich czynów. Ich wzorzec nauczania nie szedł linią miłości do drugiej osoby. W dyskusjach te energie skrzętnie unikały odpowiedzi, były bardziej przychylne tym, którzy do tematu podchodzili bezkrytycznie. Te osoby były dosłownie faszerowane ich energią i wiedzą, w zamian oczekiwano współpracy. W ten sposób szerzyli negatywne wibracje poprzez zło, które miało niby służyć nam, ludziom, w przejściu na dalsze etapy.

Uważam, że nadmiar