Zanurzona - Verna van Schaik - ebook

Zanurzona ebook

Verna van Schaik

0,0
17,06 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Autobiografia Verny van Schaik, najgłębiej nurkującej kobiety świata, której notowane w Księdze Rekordów Guinessa 221 metrów pozostaje nie pobite od 2004 r. Jednak nie rekord, ale droga, którą Verna przeszła zmagając się z własnymi słabościami i niedowierzaniem zmaskulizowanego środowiska nurków technicznych jest istotą tej opowieści. Jej środkiem jest studnia Boesmansgat, miejsce bicia trzech aktualnych rekordów świata i  spotkania niezwykłych ludzi, którzy przez dekadę dzierżyli palmę pierwszeństwa w uznawanym za najniebezpieczniejszy sport świata, nurkowaniu jaskiniowym. Verna splata losy legend, towarzyszących jej w drodze do rekordu świata – Dave’a Shawa, tragicznie zmarłego przy próbie wyciągnięcia ciała Deona Dreyera z dna Boesmansgat i Nuno Gomesa, następcy legendarnego Shecka Exley’a i obecnego rekordzistę świata. Przy tym wszystkim pozostaje kobietą, wrażliwą i czułą na innych.

Opowieść o granicach ludzkich możliwości, pasji graniczącej z szaleństwem i poświęceniu. Pełna emocji, bardzo osobista książka.
DAWID ZARAZIŃSKI
Dziennik Turystyczny

Verna otwarcie mówi o relacjach, słabościach, rywalizacji i nie zawsze właściwych wyborach. O swojej wyjątkowo trudnej drodze do sukcesu.
MAŁGORZATA POPIENIA
Wielki Błękit


W nurkowaniu głębokim cienka linia dzieli życie od śmierci. Verna cierpliwie przeszła długą drogę, zdobywając wiedzę, umiejętności i doświadczenie warunkujące przetrwanie na dużych głębokościach. Jestem dumny, że mogłem brać udział w jej projektach.
NUNO GOMES

Podziwiam Vernę za jej konsekwentną drogę i wytrwanie, za skompletowanie dobrego zespołu, za nieustępliwość w pokonywaniu słabości, za niezałamywanie się porażkami, aż osiągnęła zamierzony plan i bezpiecznie powróciła z 221 metrów.
KRZYSZTOF STARNAWSKI

Żywię wielki podziw i szacunek dla Verny za to, co osiągnęła, zwłaszcza że dokonała tego w okresie, kiedy nurkowanie głębokie w żaden sposób nie kojarzyło się z kobietami.
DARIUSZ WILAMOWSKI

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 227

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



W 2004 roku Verna van Schaik zanurzyła się w słynnej jaskini Boesmansgat (RPA) na głębokość 221 metrów, ustanawiając niepobity do dzisiaj kobiecy rekord głębokości w nurkowaniu na obiegu otwartym. Jest jedną z dwóch kobiet wśród 3,5 miliarda przedstawicielek płci pięknej na ziemi, które przekroczyły głębokość 200 metrów. Ale nie znajdziecie jej nazwiska w Wikipedii. Odpowiedź na pytanie, dlaczego tak jest, przynosi „Zanurzona”.

Książki o nurkowaniu zazwyczaj pełne są akcji, adrenaliny, dzielnych zdobywców i szorstkich, męskich przyjaźni. Ta książka jest inna. Verna  próbuje zrozumieć motywy, które pchają ludzi do bicia rekordów. Otwarcie mówi o relacjach, słabościach, rywalizacji i nie zawsze właściwych wyborach. O swojej wyjątkowo trudnej drodze do sukcesu.  Bo gdy kobieta spróbowała dostać się do świata zdobywców głębin, wszystkie drzwi zostały zamknięte. Opisuje też tragiczne nurkowanie Davida Shawa, podczasktórego była koordynatorem zespołu powierzchniowego. Warto spojrzeć na świat nurkowań technicznychz trochę innej perspektywy. Polecam spróbować.

Małgorzata Popienia

Wielki Błękit

Jak głęboko się udowadnia, jakim jest się człowiekiem? „Zanurzona” to elektryzująca opowieśćo granicach ludzkich możliwości, pasji graniczącej z szaleństwem i poświęceniu. Pełna emocji, bardzo osobista książka.

Dawid Zaraziński

Dziennik Turystyczny

Verna van Schaik

Zanurzona

W poszukiwaniu głębi

W przekładzie

Aleksandry Brożek

Tytuł oryginału:

FATALLY FLAWED

THE QUEST TO BE THE DEEPEST

Copyright © 2011 by Verna van Schaik

Ilustracja na okładce:

Verna van Schaik, Boesmansgat 2004

Grafika i skład wydania:

Joanna Merklejn

Redakcja:

Olo Sawa

Korekta:

Małgorzata Denys

ISBN 978-83-62827-24-4

Wydawca:

Mayfly sp. z o.o.

Książkę tę dedykuję:

1/28 Mamie, Denise van Schaik – za to, że zawsze we mnie wierzyła!

1/28 bratanicom, Michaeli i Aislin – dzięki którym miałam do kogo wracać,

1/28 Josephowi Emmanuelowi – bez którego mój sukces byłby niemożliwy,

1/28 Gailowi Davidsonowi – który towarzyszył mi przez cały czas i wysłuchiwał wszystkich narzekań,

1/28 Derekowi Hughesowi – dzięki niemu udało się wszystko zorganizować, poza tym towarzyszył mi do końca,

1/28 firmie Scubapro South Africa, a zwłaszcza Rhysowi Couzynowi oraz Steve’owi Ruzsnickowi, którzy udzielili nam wsparcia oraz udostępnili najlepszy sprzęt,

1/28 Allanie Barber iKirsten Emmanuel – które pojawiły się późno, ale ich pomoc była bezcenna,

1/28 Nuno Gomesowi – za danie mi wolnej ręki oraz nauczenie mnie podstaw,

1/28 Cherise Modlin i Karlowi Thomasowi – bez nich nigdy nie zdałabym sobie sprawy, kim mogę być,

a także wszystkim osobom, które uczestniczyły w moich wyprawach nurkowych – gdyby nie oni, nie wzięłabym w nich udziału.

Przedmowy

Krzysztof Starnawski Nuno Gomes

Nurkowania bardzo głębokie, a zwłaszcza rekordowo głębokie są przeprowadzane niezmiernie rzadko, a ich autorzy to głównie „samce alfa” o wyjątkowo upartym usposobieniu, zamiłowaniu do ryzyka i zdolnościach technicznych na wysokim poziomie.

Tym bardziej sprawiło mi ogromną przyjemność przeczytanie tak dobrej książki, opisującej bez zbędnego nadęcia historię dojścia Verny, kobiety wyjątkowej, do poziomu iście mistrzowskiego, do tej pory zarezerwowanego tylko dla mężczyzn.

Jest wielką sztuką napisać książkę o tak nudnym sporcie, jakim jest nurkowanie, w sposób interesujący i wciągający. Szczerość Verny, a zarazem dbałość o szczegóły i detale techniczne, pozwalają czytelnikowi-nurkowi wczuć się w atmosferę tamtych, już odległych ekspedycji.

Ja sam przestałem nurkować tak głęboko na obiegu otwartym ponad 12 lat temu. Głównie z tego powodu, że nie widziałem w takich nurkowaniach przyszłości i szans na bezpieczne i skuteczne metody eksploracji głębokich jaskiń. Tym bardziej podziwiam Vernę za jej konsekwentną drogę i wytrwanie, za skompletowanie dobrego zespołu, za nieustępliwość w pokonywaniu słabości, za niezałamywanie się porażkami, aż osiągnęła zamierzony plan i bezpiecznie powróciła z 221 metrów.

Krzysztof Starnawski

Krzysztof Starnawski (ur. 1968) – płetwonurek, speleolog, taternik. Rekordzista świata w nurkowaniu głębokim na obiegu zamkniętym.

* * *

Nurkowanie jaskiniowe jest bez wątpienia jednym z najniebezpieczniejszych sportów. Większość ludzi przeraża sama myśl o wejściu do suchej jaskini, a nurkowanie w zalanej jaskini uznaliby za urzeczywistnienie ich najgorszych koszmarów. Wielu cenionych na świecie nurków jaskiniowych, takich jak Sheck Exley czy Dave Shaw, zginęło na przestrzeni lat podczas prób ustanawiania kolejnych rekordów w głębokich nurkowaniach jaskiniowych. Ten podniecający sport porywa tylko prawdziwych odkrywców. Chociaż metody szkolenia i wyposażenie nurków jaskiniowych są systematycznie udoskonalane, statystyki śmiertelności utrzymują się na bardzo wysokim poziomie. Według danych organizacji DAN (Divers Alert Net­work), między rokiem 1969 a 2007 zginęło 368 amerykańskich nurków jaskiniowych. W innych regionach świata statystyki wyglądają podobnie.

Wśród nurków jaskiniowych istnieje elitarna grupa schodząca na głębokości przekraczające 200 metrów. Przekroczenie tej bariery wymaga nadzwyczajnego wyszkolenia, doświadczenia, umiejętności, sprawności fizycznej, a przede wszystkim stalowych nerwów. W przypadku tak głębokich nurkowań prawdopodobieństwo śmierci może sięgać nawet 67 procent.

Verna van Schaik jest jedną z zaledwie dwóch kobiet, które zanurkowały na głębokość przekraczającą 200 metrów i uszły z tego z życiem. W nurkowaniu jaskiniowym jest jedyną kobietą schodzącą na głębokości przekraczające 200 metrów. Do Verny należy obecny rekord odnotowany w Księdze rekordów Guinnessa: w 2004 roku w znajdującej się w RPA jaskini Boesmansgat udało jej się zejść na głębokość 221 metrów. Jest bez wątpienia królową głębokiego nurkowania jaskiniowego i niewielu nurków w większym niż ona stopniu przysłużyło się tej dyscyplinie sportu.

Pierwszym uznanym na świecie rekordem w głębokim nurkowaniu jaskiniowym było zejście na 120 metrów dokonane w 1988 roku przez Amerykankę Mary Ellen Eckhoff (żonę Shecka Exleya), w meksykańskiej jaskini Nacimiento del Rio Mante. Rekord Mary Ellen został pobity przez Ann Kristovich, również Amerykankę, której w 1993 roku udało się zanurkować na głębokość 169 metrów w meksykańskiej jaskini Zacatón.

Rekord najgłębszego nurkowania w jaskini morskiej należy do Włoszki Claudii Serpieri, która w 2000 roku zanurkowała w Morzu Śródziemnym na głębokość 211 metrów. Nie wszystkie próby bicia rekordów w nurkowaniu głębokim kończą się sukcesem. Ostatnia próba podjęta w maju 2010 roku przez Szwajcarkę Brigitte Lenoir zakończyła się jej tragiczną śmiercią na głębokości 147 metrów podczas powrotu z głębokości 200 metrów w jaskini Blue Hole w egipskim Dahabie. Ubezpieczający ją na dużej głębokości Pascal Bernabé nie zdołał jej ocalić.

Na przestrzeni lat Verna uczestniczyła w wielu wyprawach nurkowych jako ceniony nurek wspierający innych na dużych głębokościach. W 1999 roku w systemie jaskiń Guinas w Namibii zeszła na głębokość 117 metrów. Wtedy właśnie połknęła bakcyla nurkowania głębokiego i nigdy już nie spojrzała wstecz ‒ aż do tej chwili.

W nurkowaniu głębokim cienka linia dzieli życie od śmierci. Verna cierpliwie przeszła długą drogę, zdobywając wiedzę, umiejętności i doświadczenie warunkujące przetrwanie na dużych głębokościach. Jestem dumny, że mogłem brać udział w jej projektach.

Nuno Gomes

Nuno Gomes (ur. 1951) – rekordzista świata w nurkowaniu w wodach otwartych (318,25 m) i jaskini (282,6 m), inżynier.

* * *

Na rynku wydawniczym ukazuje się niewiele książek dotyczących nurkowania głębokiego, a zwłaszcza poruszających temat nurkowania poniżej 200 metrów. Tutaj, co ciekawsze, pisze o tym kobieta, która ustanowiła rekord świata w głębokim nurkowaniu kobiet.

Oczywiście wcześniej wiedziałem o osiągnięciach nurkowych Verny van Schaik, jednak były to przeważnie suche informacje medialne, a dzięki tej książce można poznać ją jako nurka i jako człowieka. Ta kolejność nie jest tu przypadkowa, bo z jej opowieści jasno wynika, że przez długi okres nurkowanie było głównym celem jej życia, a zasadniczo tego okresu dotyczy książka.

Verna van Schaik ciekawie i celnie opisuje możliwości szkolenia i nurkowania w klubach nurkowych. Ja sam zaczynałem nurkowanie pod koniec lat 80. W Polsce w owym czasie, pomimo innego ustroju politycznego, nurkowanie również opierało się na działalności klubowej. Może nie mieliśmy nurków formatu Nuno Gomesa, ale mistrzowie płetwy są przecież wszędzie.

Wiem, że w świecie głębokiego nurkowania kobiety są w sytuacji dużo trudniejszej niż mężczyźni. Problemem jest już sam fakt zaakceptowania kobiety w świecie kojarzonym głównie z mężczyznami. Drugą kwestią są mniejsze możliwości kobiet, mam tu na myśli siłę fizyczną. Wraz z głębokością rośnie liczba i wielkość chociażby samych butli. Sam nie należę do ortodoksów twierdzących, że głębokie nurkowanie to tylko domena mężczyzn. Przez kilka lat pomagałem w treningach i przygotowaniach do nurkowania obecnej rekordzistce Polski Anecie Kudrze-Domańskiej. Byłem też nurkiem wspomagającym podczas jej najgłębszego nurkowania, widziałem, ile poświęciła czasu i włożyła pracy w nurkowanie głębokie i z jakimi trudnościami się borykała. Stąd mój wielki podziw i szacunek dla Verny za to, co osiągnęła, zwłaszcza że dokonała tego w okresie, kiedy nurkowanie głębokie w żaden sposób nie kojarzyło się z kobietami.

Verna ciekawie i z wieloma szczegółami opisuje przygotowania i przebieg swoich głębokich nurkowań. Do tej pory wykonałem kilka zanurzeń poniżej 200 metrów i nie zgadzam się z niektórymi pomysłami Verny dotyczącymi zabezpieczenia nurkowania. Tak jak ona sama wspomina w książce, każdy powinien samodzielnie dojść do tego, w jaki sposób chce bić rekord. Dotyczy to zarówno przygotowania nurkowania, jak i dekompresji. Autorka porusza też temat emocji, wątpliwości i myśli, które jej towarzyszyły w czasie przygotowań i samego nurkowania. Stara się również odpowiedzieć na pytanie, po co podjęła tak ryzykowną próbę. Wątpliwości i emocje to nieodłączny element nurkowania głębokiego, toteż każdy, kto rozważa podjęcie takiego nurkowania, powinien zapoznać się z jej przemyśleniami. Powody, dla których nurkujemy, są bardzo indywidualne i nie należy ich uogólniać. Ja uważam, że najważniejsza jest pasja i chęć realizacji marzeń.

Verna w swojej książce porusza też temat osobisty. Przedstawia wpływ, jaki na nurkowanie mają relacje w rodzinie i w zespole. Uważam, że jest to bardzo ważny element, często pomijany w publikacjach. W 2011 r. miałem podobną do opisanej przez Vernę sytuację rodzinną, dlatego zdaję sobie sprawę, jak bardzo negatywny wpływ na podejmowane pod wodą decyzje mogą mieć kłopoty w rodzinie.

Większość z nas, nurków, wie, co się wydarzyło 8 stycznia 2005 r. w Boes­mansgat. Dzięki książce Verny mamy możliwość zapoznania się z relacją naocznego świadka tego zdarzenia. Autorka opisuje pojawienie się pomysłu wydobycia ciała Deona Dreyera przez Dave’a Shawa, relacjonuje również, jak kierowała grupą powierzchniową podczas jego nurkowania. Możemy też poznać opinię Verny na temat powodów, dla których Dave Shaw zdecydował się po raz dla niego ostatni zejść pod powierzchnię.

Książkę Verny van Schaik gorąco polecam wszystkim nurkom, nie tylko tym, którzy myślą o głębokim nurkowaniu. Szczególnie polecam ją nurkującym kobietom.

Pozostałym czytelnikom natomiast książka oferuje możliwość zapoznania się z mało znaną dziedziną sportu, jakim jest nurkowanie głębokie.

Dariusz Wilamowski

Dariusz „Miodzio” Wilamowski (ur. 1967) – rekordzista Polski w nurkowaniu głębokim, z siedmioma nurkowaniami poniżej 200 metrów, w tym jednym na 264 metry. Jedyny w światowej dziesiątce nurków technicznych, który większość rekordowych zanurzeń wykonał w zimnej wodzie.

Część I

est 8 stycznia 2005 roku. Przedsięwzięcie, któremu do tej pory towarzyszyły entuzjazm i optymizm, przerodziło się w najgorszy koszmar. Dave Shaw już nie wróci, a jego partner Don Shirley zaginął. Jako osoba odpowiedzialna za kierowanie zespołem nurków zabezpieczających, niespodziewanie znalazłam się w centrum uwagi. To do mnie należy podjęcie najważniejszych decyzji. Zamiast się nudzić i przez cały dzień czekać na powrót nurków, muszę wykorzystać zdobytą wiedzę o nurkowaniu i biciu światowych rekordów głębokości, aby zwiększyć szanse przeżycia Dona Shirleya”.

Jak dotąd więcej ludzi wylądowało na Księżycu, niż nurkowało na głębokość przekraczającą 250 metrów. W przypadku takich wyczynów nie ma miejsca na pomyłkę, a czas na naprawienie ewentualnego błędu jest niebywale krótki. Jeśli chodzi o nurkowanie z akwalungiem, podobne sytuacje są rozstrzygające – można nie tylko sprawdzić, jak dobrym jest się nurkiem, lecz także jakim się jest człowiekiem. Tego dnia mieliśmy dokonać jednego z najgłośniejszych wyczynów w historii nurkowania głębokiego. Dave Shaw postanowił wydobyć na powierzchnię ciało człowieka zaginionego przed dziesięcioma laty. Pomysł ten miał zabrać Dave’a na głębokość 272 metrów i kosztować go życie. W przypadku jego partnera Dona Shirleya (który usiłował mu pomóc, przez co sam znalazł się w krytycznym położeniu) cena nie była aż tak wysoka – skończyło się na problemach z równowagą i pamięcią krótką. Oto, co było potrzebne, by o nurkowaniu głębokim usłyszał cały świat – śmierć jednego człowieka, który nie wierzył w ograniczenia.

Jak to się stało, że wzięłam udział w tej ekspedycji? Nie każdy może zajmować sięnurkowaniem głębokim, a załapać się na taką wyprawę, jaką zaplanowałDave, było wyjątkowo trudno. Należało nie tylko dowieść swoich umiejętności jako nurek, ale też znaleźć wspólny język z takim specem jak on. Dołączyłam do jego ekipy, ponieważ bardzo dobrze wiedziałam, czym jestnurkowanie głębokie (oficjalnie obecnie jestem najgłębiej nurkującą kobietą na świecie). Stałam się częścią zespołu, ponieważ potrzebowali osoby, która będzie czekać na powierzchni, by podjąć odpowiednie decyzje, jeśli coś pójdzie nie tak. Byłam ich kołem ratunkowym.

Podobnie jak Dave, jestem typem odkrywcy. Delektuję się sposobnością odwiedzania nowych miejsc i robienia rzeczy, których nie robił nikt do tej pory. Oboje wierzyliśmy, że granice naszych możliwości (które są raczej płynne niż stałe) zależą od tego, jakich dokonujemy wyborów. Ci z nas, którzy zapragną poznać owe granice, nie powinni bać się śmierci, lecz zaakceptować ją. Tak samo jak Dave postanowiłam zająć się nurkowaniem, mimo że mogłam przypłacić to życiem. Wydawało mi się, że wiem, z czym wiąże się bicie rekordów, nie zdawałam sobie jednak sprawy z wszelkich tego konsekwencji. Kiedy nurkuję, zarówno następstwa moich czynów, jak i to, w jaki sposób wpłyną one na bliskich mi ludzi, wydaje się dość odległe.

Tamtego pamiętnego dnia miałam poznać nurkowanie głębokie od nieznanej mi jeszcze strony. Po raz pierwszy, po prawie dziesięciu latach intensywnego oddawania się swojej pasji, zadałam sobie pytanie, czy rzeczywiście warto umierać tylko dlatego, że zapragnęło się dotrzeć głębiej od innych. Co więcej, zaczęłam się zastanawiać, dlaczego ryzyko utraty życia sprawia, że nurkowanie głębokie wydaje się tak atrakcyjne.

Znalazłam się w grupie kobiet i mężczyzn gotowych rzucić wyzwanie nie tylko własnym ograniczeniom, lecz także regułom, jakie rządzą światem. Łączy nas niewiele poza naszą pasją. Czy jesteśmy prawdziwymi odkrywcami? Co sprawia, że nurek decyduje się zaryzykować własne życie? Dlaczego tak desperacko pragniemy dotrzeć na jak największą głębokość?

Czy łączy nas wszystkich wada nie do usunięcia?

Rozdział 1

Wyłącznie

dla najlepszych

yliczenie tych, którzy odważyli się zająć nurkowaniem głębokim, nie jest trudne – to niewielka, wyselekcjonowana grupa kobiet i mężczyzn, którym niestraszne to wyzwanie. Nurkowanie głębokie to zresztą dość nowa dziedzina, która stała się popularna w drugiej połowie lat 80., kiedy Sheck Exley postanowił sprawdzić, jak głęboko jest w stanie zanurkować człowiek.

Sheck kojarzy się ludziom przede wszystkim z nurkowaniem w zalanych jaskiniach. Uważany jest za pioniera zarówno nurkowania głębokiego, jak i jaskiniowego. Dołączył też do licznego grona nurków, którzy zapłacili najwyższą cenę za zaistnienie w gronie najlepszych – Sheck zginął na głębokości przekraczającej 280 metrów, kiedy to usiłował dotrzeć na dno studni krasowej Zacatón w Meksyku. Jego partner Jim Bowden przeżył, ustanawiając (na krótko) nowy rekord świata – 281 metrów.

Kolejną osobą związaną z nurkowaniem głębokim jest Nuno Gomes, obecny rekordzista świata, który nie tylko dotarł najgłębiej, ale też zszedł najniżej podczas nurkowania jaskiniowego. To niezwykły człowiek, który oprócz tego, że pobił światowe rekordy w nurkowaniu głębokim, zdołał zejść, aż czterokrotnie, na głębokość większą niż 250 metrów. W 1994 roku ustanowił nowy rekord, schodząc na głębokość 282 metrów w Boesmansgat (trzecia pod względem wielkości zalana wodą jaskinia na świecie, położona na terenie RPA). Ten rekord w nurkowaniu jaskiniowym został pobity dopiero w 2001 roku przez Johna Bennetta, który zszedł na głębokość 308 metrów w głębi oceanu, nieopodal Filipin. Niestety Bennett zaginął później podczas nurkowania wrakowego, na niedużej głębokości. Jego ciała nigdy nie odnaleziono.

O Nuno znów zrobiło się głośno w 2005 roku. Tym razem zajął się nurkowaniem w oceanie i ustanowił niezwykle trudny do pobicia światowy rekord, schodząc na głębokość 3211 metrów. Jego rekordu z 1996 roku, 282 metrów w nurkowaniu jaskiniowym, nikt jak dotąd nie pobił – nikt nie dotarł głębiej niż Gomes. Bliski tego był Dave Shaw, który zanurkował z rebreatherem2 na głębokość 272 metrów w Boesmansgat. Jeszcze bardziej zadziwiające jest to, że Nuno pozostaje człowiekiem, który zszedł na ponad 250 metrów najwięcej razy. Gros nurków decyduje się na jeden podobny wyczyn. Biją rekord, a później już nie wracają w to samo miejsce. Nuno wrócił nie tylko raz, ale aż trzy razy.

Mówiąc o najbardziej znaczących nurkach, nie można pominąć Davida Shawa, którego niesamowite przygody w jaskini Boesmansgat pozostawiły jego poprzedników daleko w tyle. Dave zrobił ważny krok naprzód. Nie tyle zależało mu na liczbach, ile na dokonaniu czegoś nowego. Postanowił nie tylko zejść głęboko, ale też pływać w głębiach, żeby odkryć ich tajemnice. Wątpię, by jakakolwiek osoba na otwartym obiegu kiedyś o tym pomyślała. Shaw zginął tragicznie podczas drugiego zanurzenia się na głębokość 272 metrów, kiedy to usiłował wydobyć na powierzchnię ciało innego nurka, Deona Dreyera. O ironii losu świadczy to, że zanim je znalazł, zdążył pobić rekord. Tamto nurkowanie było (i nadal jest3) światowym rekordem głębokości z rebreatherem.

Do tej pory pisałam o samych mężczyznach. O kobietach zajmujących się nurkowaniem głębokim trudniej jest cokolwiek powiedzieć. W końcu są tylko cztery kobiety, które ustanowiły rekordy w nurkowaniu. W latach 80. i 90. specjalizujące się w nurkowaniu jaskiniowym Amerykanki Mary Ellen Eckhoff i Ann Kristovich dotarły odpowiednio na 120 i 167 metrów. Dopiero w 2001 roku Włoszka Claudia Serpieri zeszła na głębokość 211 metrów w Morzu Śródziemnym, ustanawiając tym samym nowy światowy rekord w nurkowaniu głębokim kobiet.

Sama w 2001 roku ustanowiłam nowy rekord w nurkowaniu jaskiniowym, osiągnąwszy głębokość 186 metrów w Boesmansgat. Biorąc pod uwagę wysokość, na jakiej znajduje się ta studnia krasowa, osiągnięta głębokość była tożsama z 220 metrami w morzu, ale by zaistnieć w księdze Guinnessa, zdecydowałam, że spróbuję jeszcze raz, i zanurkowałam ponownie w 2004 roku, kiedy to pobiłam mój własny rekord, a zarazem rekord świata w nurkowaniu kobiet, docierając na głębokość 221 metrów.

Nurkowanie na głębokości poniżej 200 metrów może wydawać się niegroźne. Obecnie większość nurków technicznych jest w stanie zejść na 100–150 metrów. Dopiero gdy człowiek postanowi dotrzeć najgłębiej ze wszystkich, jego szanse na powodzenie wydają się maleć.

Z pięciu mężczyzn i czterech kobiet próbujących pobić rekord4wszystkie cztery kobiety nadal żyją, ale z mężczyzn przeżyło tylko dwóch – Jim Bowden i Nuno Gomes.

Czym właściwie jest nurkowanie głębokie? Wedle organizacji nurkowych to każde zejście na głębokość większą niż 40 metrów. Przy tej głębokości nurkowanie ze zwykłym powietrzem (tym, którym oddycha każdy z nas) staje się kłopotliwe, gdyż obecny w nim azot działa na człowieka jak narkotyk (nurek czuje się tak, jakby wypił za dużo alkoholu). Stan ten nazywany jest narkozą azotową. Co więcej, na głębokości 80 metrów tlen obecny w powietrzu staje się wręcz śmiercionośny – jest go po prostu za dużo. Aby uniknąć narkozy azotowej oraz śmiertelnej dawki tlenu, nurkowie wykorzystują specjalną mieszankę gazów, z dodanym do powietrza helem.

Fakt, iż nurkowanie na głębokość większą niż 100 metrów z powietrzem nie jest bezpieczne, spowolnił ludzkie wysiłki, by dotrzeć jak najgłębiej. Pierwszy człowiek, który we wczesnych latach 90. zszedł na 200 metrów, miał tak silne objawy choroby dekompresyjnej, że nigdy nie odzyskał pełni sił. Dziś, dzięki doświadczeniom wielu nurków, wiemy już o wiele więcej na temat tego, jak ludzkie ciało zachowuje się na takiej głębokości. Jesteśmy świadomi ewentualnych komplikacji oraz orientujemy się, jak należy postępować, gdy się pojawią. Najgorszym problemem jest jednak to, że nigdy nie wiadomo, czy w danym przypadku nurkowania głębokiego choroba dekompresyjna (DCS)5 w ogóle wystąpi.

Choroba dekompresyjna to jedyne ryzyko, którego żaden nurek nie jest w stanie do końca uniknąć. Może ona mieć wiele objawów, od przeszywającego bólu stawów do rozległego udaru mózgu, paraliżu czy nawet śmierci. Choroba pojawia się, jeśli po nurkowaniu na dużej głębokości wynurzymy się zbyt szybko. Mówiąc w skrócie, polega ona na tym, że w organizmie tworzą się pęcherzyki gazu, które mają negatywny wpływ na ludzkie ciało. Dysponujemy tabelami, które mówią nam, kiedy i ile razy należy zatrzymać się przy wynurzaniu, aby nie dopuścić do wytworzenia się bąbelków w tkankach, tabele te to jednak tylko zbiór matematycznych danych, a ludzkie ciało jest po prostu zbyt złożone, by przewidzieć wszelkie jego reakcje. Określana w tabelach seria przystanków dekompresyjnych to tak zwanyprofil dekompresyjny. Niestety, stosowanie się do jego wytycznych nie gwarantuje, że nie grozi namDCS. Podczas nurkowania nigdy nie wiemy na sto procent, czy dekompresja przebiega prawidłowo, i nie mamy takiej pewności nawet po wynurzeniu się (u niektórych nurków objawychoroby dekompresyjnej występują po trzech czy nawet dwunastu godzinach po wyjściu z wody).

Choroba dekompresyjna to nieodłączna część nurkowania głębokiego, z którą kiedyś miał lub będzie miał do czynienia każdy nurek techniczny. Pytanie nie brzmi: czy? lecz: kiedy? Żaden człowiek, który pozostawał pod wodą przez długi czas, a przede wszystkim nikt, kto zanurkował na głębokość ponad 200 metrów, nie uniknął bolesnych konsekwencji.

Nie oszukujmy się, nurkowanie głębokie jest niebezpieczne. Z tego powodu firmy oferujące ubezpieczenia na życie nie chcą ubezpieczać nurków technicznych. Trzy z pięciu osób, którym udało się zejść na więcej niż 250 metrów, nie żyje, przy czym byli wśród nich nie tylko śmiałkowie, którzy działali na granicy rozsądku6.

Co może się wydarzyć, kiedy człowiek nurkuje tak głęboko, próbując sięgnąć po niemożliwe?

Pamiętam, jak siedziałam, bezsilna, na skraju Boesmansgat z Nuno Gomesem, zawiniętym w folię termiczną i białym jak śnieg. Był kompletnie wyczerpany po zejściu na głębokość 230 metrów. Tymczasem po kolejnym nurkowaniu wyszedł z wody pełen energii, ale za to głuchy jak pień z powodu uszkodzenia ucha wewnętrznego (był to jeden z pierwszych zanotowanych przypadków kontrdyfuzji7).

Byłam przy śmierci nurka technicznego, Erny Smith, która zanurzyła się jedynie na 50 metrów, aby potrenować przed nurkowaniem głębokim w oceanie. Pamiętam, jak najbliżsi przyjaciele Deona Dreyera szukali jego ciała – niestety bezskutecznie. Widziałam rozpacz na twarzy przewodnika nurkowego, słyszałam ludzi, którzy próbowali pogodzić się ze śmiercią członka zespołu i przyjaciela.

Przepełniona smutkiem, siedziałam w wypełnionym po brzegi kościele, kiedy to społeczność nurków razem z przyjaciółmi i rodziną Dennisa Hardinga żegnała zmarłego. Harding, który stał się kolejną ofiarą nurkowania głębokiego, zginął na głębokości 100 metrów podczas wyprawy w poszukiwaniu latimerii8.

Pamiętam, jak mój najbliższy przyjaciel Joseph Emmanuel zapomniał, kim jest, z powodu zaburzeń pracy mózgu (do dziś twierdzi, że to była tylko silna migrena). Byłam przy śmierci Dave’a Shawa, który usiłował wyciągnąć odnalezione na głębokości 272 metrów ciało Deona Dreyera. Próbowałam pomóc Donowi Shirleyowi (partnerowi nurkowemu Dave’a i jednemu z najbardziej doświadczonych nurków technicznych w RPA), który doznał poważnego uszkodzenia ucha wewnętrznego.

Pięciu mężczyzn, cztery kobiety i jedyne, czego należy dokonać, to zanurkować głębiej niż najlepszy z nich – 321 metrów w przypadku mężczyzn, 221 metrów w przypadku kobiet. Wówczas twoje nazwisko znajdzie się obok naszych. Wystarczy chcieć. Wystarczy być gotowym na zapłacenie najwyższej ceny.

Ile bylibyście gotowi zaryzykować, by ustanowić nowy światowy rekord? Utratę słuchu? Pamięci? Rodziny? Partnera? Życia?

A co, jeśli to wszystko sprowadza się tylko do tego, by wasze nazwisko znalazło się w księdze rekordów? Jaką cenę bylibyście gotowi zapłacić, by was zaakceptowano, obdarzono szacunkiem... pokochano?

1 Dokładnie 318,25 m (przyp. tłum.).

2 Urządzenie oddechowe o obiegu zamkniętym, w którym mieszanka oddechowa jest wielokrotnie wykorzystywana przez nurka (przyp. tłum.).

3 Nowy rekord w nurkowaniu na obiegu zamkniętym został ustanowiony w 2011 roku przez Krzysztofa Starnawskiego, który dotarł na głębokość 283 m w wodach otwartych (przyp. tłum.).

4 Do października 2012 potwierdzone zostały 53 nurkowania poniżej 200 m z wykorzystaniem sportowego akwalungu. Łącznie poniżej tej głębokości zeszło 31 nurków, z czego dwóch przekroczyło oficjalnie granicę 300 m. Verna van Schaik jest obok Claudii Serpieri jedną z dwóch kobiet, które zanurkowały poniżej 200 m (przyp. red.).

5 Zwana też chorobą ciśnieniową lub dawniej kesonową (Decompression sickness, DCS), występuje w przypadkach zbyt szybkiego spadku ciśnienia zewnętrznego, czego wynikiem jest tworzenie się w tkankach pęcherzyków gazowych zbyt dużych, by uległy samoistnemu rozpuszczeniu (przyp. red.).

6 Do października 2012 r. dziewięciu nurków pokonało granicę 250 m w nurkowaniu sportowym z akwalungiem. Trzej z nich, John Bennett, Sheck Exley i Dave Shaw, nie żyją (przyp. red.).

7 Właśc. Kontrdyfuzja Izobaryczna (Isobaric Counterdiffusion, ICD), zespół procesów zachodzących podczas zmiany gazów w trakcie wynurzania, a także w przypadku kiedy gaz dekompresyjny ma większą zawartość procentową azotu niż gaz denny czy podróżny (przyp. red.).

8 Rząd ryb mięśniopłetwych (przyp. tłum.).

Część II

Bzik

laczego nurkujemy? Kim jesteśmy? Co nami kieruje? Pytania te prześladują mnie tak samo, jak widok ciała Dave’a w dniu, w którym wyciągnięto je z Boesmansgat. Nikt nie wiedział, jakie były jego pobudki, zresztą sukces w nurkowaniu głębokim nie zależy od umiejętności analizowania zachowań. Jeśli chciałam poznać odpowiedzi, musiałam znaleźć je sama, a to wiązało się z jednym – ze zrozumieniem, dlaczego pragnęłam pobić rekord. Dlaczego zdecydowałam się zaryzykować życie dla tytułu rekordzistki?

Nurkowaniem zajęłam się w 1989 roku, podczas studiów na Uniwersytecie Witwatersrand (w Johannesburgu, w RPA). W tamtych czasach nurkowanie, a zwłaszcza nurkowanie głębokie, wyglądało zupełnie inaczej. Obecnie (między innymi dzięki takim ludziom jak Nuno czy Sheck) specjalistyczny sprzęt można kupić w większości sklepów. Poza tym istnieje wiele szkół nurkowania, w których można zdobyć odpowiednie certyfikaty (nurkowanie głębokie, nurkowanie jaskiniowe, nurkowanie dekompresyjne – do wyboru, do koloru). Nurkowanie głębokie jest dostępne prawie dla każdego, stosunkowo bezpieczne i, w większości przypadków, można go z pewnością spróbować więcej niż jeden raz.

Świat nurkowania rekreacyjnego również wyglądał zupełnie inaczej (nie było szkół nurkowania PADI prawie na każdej ulicy). Dzisiejsi miłośnicy nurkowania mają możliwość wyboru instruktora i bez trudu mogą zapisać się na kurs, zaczynając od zdobycia podstawowego stopnia nurkowego Open Water9.

Moja kariera nurka zaczęła się, gdy sport ten był jeszcze w powijakach. We wczesnych latach 90. każdy, kto pragnął nurkować, musiał zapisać się do klubu lub jednej z dwóch czy trzech istniejących szkół. Skoro tych ostatnich nie było tak wiele jak dzisiaj, nurkowie skupiali się w klubach, które w większości były organizacjami typu non profit. Ich członkowie mogli korzystać ze sprzętu i trenować razem, przy czym celem klubów nie było zarabianie pieniędzy, lecz wspieranie nurków.

Ta idea klubów, które sprawowały całkowitą kontrolę nad należącymi do nich nurkami, jest istotna dla zrozumienia reguł, z jakimi miałam do czynienia. We wczesnych latach 90. zdobycie certyfikatu było dużo trudniejsze niż dziś. Na dobrą sprawę dostępne były tylko dwa certyfikaty, co wydaje się wręcz niewyobrażalne w porównaniu z ofertą licznych kursów, jaką mamy teraz.

W tamtych czasach więcej kursów nie było potrzebnych, gdyż kompetencje sprawdzano inaczej niż w drodze zdobywania kolejnych certyfikatów. Bardziej doświadczeni nurkowie byli odpowiedzialni za kształcenie początkujących. To, ile dana osoba wiedziała czy jak dobrym była nurkiem, nie było aż tak istotne dla otrzymania certyfikatu, gdyż wszystko zależało od nauczycieli.

Typowy klub przypominał miniaturową dyktaturę, gdzie całą grupą nurków zarządzała jedna, czasem dwie osoby. Ludzie ci, określani żartobliwie przez niektórych jako Boskie Płetwy10, osiągnęli swoją rangę w klubie dzięki kolejnym nurkowaniom, a zapewne również i umiejętnościom. Stali na szczycie drabiny, samodzielnie decydując o działalności klubu.

W tym właśnie świecie ścisłych (a zarazem niepisanych) reguł uczyłam się nurkowania z akwalungiem. Ten nieformalny kodeks obowiązywał zwłaszcza w przypadku nurkowania głębokiego i jaskiniowego. Nie istniały szkoły nurkowania technicznego, więc jedynym wyjściem było zdobywanie umiejętności i szkolenie się w klubie (nurkowanie techniczne polega na zanurzeniu się na głębokość większą niż 30 metrów, nazywamy tak też nurkowanie bez normalnego powietrza oraz każde nurkowanie w jaskini czy we wraku).

Los członków klubu zależał całkowicie od dobrej woli Boskich Płetw oraz ich kółka wzajemnej adoracji. Jeśli chciało się nurkować, przeciwstawienie się temu stanowi rzeczy nie wydawało się rozsądne. Trzeba było się podporządkować. Skąd inaczej wytrzasnąłbyś niezbędny sprzęt? Jak poznałbyś nurków zabezpieczających? A przede wszystkim, nie zdobywszy doświadczenia w klubie, skąd wziąłbyś informacje o tym, jak nurkować bezpiecznie?

Wybrałam Wits Underwater Club, z którego wywodził się Nuno Gomes, przyszły rekordzista świata. Zdrobniale określany przez członków jako WUC, klub ten umożliwił nurkowanie biednej studentce, a dzięki Nuno znajdowało się w nim również wąskie grono aktywnie działających nurków technicznych.

Jako początkująca nie zwracałam większej uwagi na kolegów z grupy technicznej. Moją pasją było morze. Miałam być biologiem morskim i chciałam wiedzieć wszystko o życiu w głębi mórz i oceanów. Stworzenia, które mnie interesowały, żyły gdzieś daleko od brzegu i aby do nich dotrzeć, musiałam znaleźć się pod wodą. Nauka nurkowania była dla mnie po prostu środkiem prowadzącym do ważniejszego celu i zdecydowanie nie miałam zamiaru nurkować głęboko, nie mówiąc już o penetracji studni krasowych. W moich oczach Nuno i jego zespół wykazywali wszelkie oznaki szaleństwa.