Zagrożona niewinność. Zakłócenia rozwoju seksualności młodzieży - Jacek Kurzępa - ebook

Zagrożona niewinność. Zakłócenia rozwoju seksualności młodzieży ebook

Jacek Kurzępa

4,5

Opis

Książka jest próbą ukazania szerokiego pejzażu socjalizacyjnego, w jakim współczesnym nastolatkom przyszło rozpoznawać swoją cielesność i oswajać własną seksualność. Na podstawie wieloletnich badań, mających charakter niezwykle intymnych rozmów z młodymi osobami, starano się pokazać, jak to się dzieje, że współcześnie możliwe są takie zachowania, które dla pokolenia rodziców są szokujące.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 323

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,5 (2 oceny)
1
1
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Jacek Kurzępa

Zagrożona niewinność

Zakłócenia rozwoju seksualności współczesnej młodzieży

FALOCHRON"

Oficyna Wydawnicza „Impuls” Kraków 2008

© Copyright by Oficyna Wydawnicza „Impuls”, Kraków 2007

Recenzenci:prof. dr hab. Roman Leppert prof. dr hab. Tomasz Szlendak

Redakcja wydawnicza:Anna Czelakowska Agnieszka Gajewska

Korekta:Jan Jóźków

Projekt okładki:Edwin Gulanowski

Publikacja sfinansowana przez Dolnośląski Ośrodek Polityki Społecznej we Wrocławiu

ISBN 978-83-7308-854-2 ISBN 978-83-923779-1-7

Oficyna Wydawnicza „Impuls” 30-619 Kraków, ul. Turniejowa 59/5 tel. (012) 422-41-80, fax (012) 422-59-47 www.impulsoficyna.com.pl, e-mail:[email protected] Wydanie II, Kraków 2008

Konwersja do formatu EPUB: Virtualo Sp. z o.o.virtualo.eu

Dedykacja

Ani Kurzępiance dedykuje Stryjek

Wstęp

Hej, suczki, my znamy wasze sztuczki…1Do uszu dobiega mnie zewsząd kawałek odjechanego przeboju, który zawojował młodych słuchaczy. Gdziekolwiek bym był, ta piosenka stale szła za mną. Dobiegała z dyskotekowych parkietów, ze zbyt głośno nastawionych odtwarzaczy, na rozpalonych czerwcowym słońcem plażach, przebijała ze słuchawek mpegów. Jej słowa zachwaszczały moje poczucie estetyki, wdzierały się z siłą tornada w świat mojej wyobraźni o młodym pokoleniu, jego zachowaniach i poczuciu intymności. Kim są owe suczki? – zacząłem się zastanawiać. Jakimi sztuczkami dysponują i wobec kogo je stosują? Kim jest ten, który zwracając się do swoich rówieśniczek, używa słowa „suczka”? Jaki jest jej/jego świat wyobraźni o bliskości człowieka z człowiekiem? Czyżby adekwatny do treści wyśpiewywanego przeboju? Co się dzieje w świecie wyobraźni, ale przede wszystkim w świecie realnych doświadczeń dotyczących intymnych sfer życia człowieka, gdy dopiero co stają się one jej/jego udziałem? Gdy rozpoczyna wędrówkę do odkrycia własnej seksualności i zespolenia w jedno sacrum i profanum jednostki ludzkiej?

Gdy ma się kilkanaście lat i zewsząd odbiera się różne podniety, „letko nie jest”. Z jednej strony dynamicznie zmieniające się ciało, które coraz mocniej pulsuje rytmem biologicznych żądz, wraz z drugą burzą hormonalną. Z drugiej zaś migotliwa rzeczywistość świata pozornych sukcesów, krzykliwych karier, fetyszy, wartości i ich podrób. Z chwilą gdy jednostka włączy się do szeregu tych, którzy poddają się owej homogenicznej manierze bycia cool, dżezi, oldskul, wpisuje się jednocześnie w szereg tych, którzy dostają równie pozorne gratyfikacje za swoją lojalność. Jednodniowe gwiazdki z cyberprzestrzeni, plastikowe, płaskie bohaterki gazetowych skandali, zmanierowani i zblazowani metromeni, okupujący puby i dyskoteki w modnych kurortach na Ibizie czy Paceville2.

Młodzi zakleszczeni w świecie szarzyzny i siermiężności prowincji, naszej „swojskości polskości”, wybiegają na spotkanie kuszącego świata z gorliwością odkrywców, co rusz zachwycając się nowymi doznaniami. Najpierw konfrontują to, co nasze, z tym, co obce, będąc w zasięgu wzroku. Niekiedy dzięki telewizji satelitarnej do ich pokoju wkracza rzeczywistość pulsujących lamp stroboskopowych, życia gwiazd popkultury, nowej mody i tego, co jest stylowe, a co już nie. Z czasem wystarczy podpatrzone wzorce przenieść na szkolną dyskotekę, do repertuaru własnych gestów, zachowań lub słów. Będąc, jak by nie było, pod rodzicielską jurysdykcją, może ich to zmylić. Jak rączy jeleń umykający pogoni, a może lepiej (gdyż zasadniczo nikt ich nie goni), jak cwany lis, wykradają się chyłkiem z domu.

Jest to paradoks wydmuszkowej obecności, która podobna jest do sytuacji, w której korpus (skorupka jajka) jest cały, ale środek jest pusty (jajko zostało wyssane). Sytuacji, w której syn/córka są w domu, niemalże przyrośnięci do fotela, kanapy, ze słuchawkami na uszach, wzrokiem wlepionym w telewizor lub komputer, słuchając swoich mpegów, bawiąc się komórką, ale są nieobecni… odjechani… gdzieś. Rodzice zadowoleni, że „młoda”/„młody” się nie wałęsa, coraz bardziej oddalają się od ich świata, oglądając swój ulubiony serialM jak miłość,podczas gdy miłość w ich domu wiotczeje, słabnie, blednie.

Dziecko (nawet jeśli ma 17 lat) staje się obiektem podboju. Starają się nim zawładnąć kreatorzy mody, twórcy muzyki, filmu. W świadomość młodych ludzi wtłaczają oni megabajty informacji, które mają skłonić ją/jego do postępowania zgodnie z panującymi trendami. Lansuje się natychmiastowość, maksymalizuje się doznania i zanika odpowiedzialność. Wszystko ma być już, natychmiast! Wszystko ma być najnowsze, najlepsze, najmodniejsze! Nic nie odraczaj do jutra, nie bądź kiep! Zrób to dziś, idź na całość! Daj sobie szansę! – kuszą stale.

A gdy ma się kilkanaście lat i brakuje wsparcia ze strony subtelnych i kompetentnych autorytetów, trudno jest odeprzeć owe pokusy. Zmieniające się ciało wzywa do oswojenia się z nim, rozpoznania go, nauczenia się samego siebie, żeby nie czuć się nieswojo, żeby nie zaliczyć jakiejś kompromitującej „wtopy”. Rówieśnicy czasami bardziej rozkołysani współczesnością wydają się lepiej przystosowani do bycia „tu i teraz”, zachęcają do pójścia w ich ślady. Jak tego nie zrobisz, to jesteś „wsiór i burak”. Ciało woła: „jesteś gotów”, z boku przeróżni guru podpowiadają: „rób, co chcesz”, a z mediów napływają bardziej czy mniej wyraziste sugestie, jak spożytkować ów potencjał młodości. Jak ma się kilkanaście lat, lekko nie jest – naprawdę!

Niniejsza książka jest próbą ukazania szerokiego pejzażu socjalizacyjnego, w jakim współczesnym nastolatkom przyszło rozpoznawać swoją cielesność i oswajać własną seksualność. Na podstawie wieloletnich badań, mających charakter niezwykle intymnych rozmów z młodymi osobami, staram się pokazać, jak to się dzieje, że współcześnie możliwe są takie zachowania, które dla pokolenia rodziców są szokujące.

A zatem w części pierwszej przyglądam się temu, w jaki sposób młodzież rozpoznaje swoją seksualność i oswaja własną cielesność. Jest to szczególnie ważny moment, gdyż zachodzące zmiany biofizjologiczne organizmu podrażniają świadomość jednostki.

Musi się ona z tymi pokusami jakoś skonfrontować. Dobrze, by w tej konfrontacji towarzyszył dziecku któryś z rodziców. Niestety, zbyt rzadko tak się zdarza. Staram się w tej części ukazać, jak na planie zmian biofizycz-nych dokonują się różne zmiany zachowań o charakterze psychospołecznym. Dotyczy to zarówno chłopców, jak i dziewcząt. Być może Czytelnik uzna, że ta część jest zbyt szczegółowym omówieniem zmian biologicznych, znajdzie tam bowiem także opis i schematy narządów płciowych kobiet i mężczyzn oraz omówienie faz ich rozwoju. Jednak z moich doświadczeń zarówno jako nauczyciela akademickiego, jak i „pomagacza”, który wiele razy radził rodzicom, jak rozmawiać o cielesności z własnymi dziećmi, mam wrażenie, że wiedza na ten temat jest ciągle niewystarczająca. Uznaję, że tylko osoba, która jest doskonale przygotowana do rozmów na temat cielesności i seksualności, może stanąć twarzą w twarz z młodzieżą, próbując rozwiać jej wątpliwości. Najlepiej by było, aby te kompetencje nabyli przede wszystkim rodzice.

W tej części pokazuję także portret współczesnego nastolatka, którego nazywam homixem, czyli osobą o zmiksowanej tożsamości. Tożsamości będącej kolażem różnych zapożyczonych skrawków tożsamości, której kształtowanie następowało w procesie socjalizacji fragmentarycznej. Zakładam, że pozwoli to dorosłym lepiej zrozumieć sytuację współczesnego młodego pokolenia, którego procesy wchodzenia w nowe role społeczne dokonują się w zupełnie odmiennych warunkach kontekstowych od tych, które były udziałem poprzedniego pokolenia. Warto także uświadomić sobie, że pokolenie rodziców ma rozpołowioną biografię, która dokonywała się na poły w jednym systemie społeczno-gospodarczym, a na poły dokonuje się w innym. Z pewnością nie jest to okoliczność ułatwiająca rodzicom i dzieciom nawiązanie dialogu międzypokoleniowego.

Część pierwszą kończy ukazanie portretu współczesnego młodego dorosłego. Co prawda, nie stanowi on głównego obiektu moich badań, ale warto spojrzeć na bliską perspektywę dla współczesnych nastolatków, która staje się dziś udziałem ich starszych sióstr czy braci, gdyż ona także stanowi kontekst kształtujący motywacje, aspiracje i postawy tych młodszych.

Wyzwanie badawcze i próba ukazania wyników w niniejszej pracy wymagają ode mnie rzetelnego zrelacjonowania przyjętej metodologii badawczej, założeń oraz przebiegu badań. Stanowi to treść części drugiej. Zwracam szczególną uwagę na konieczność zadbania o stan respondentów w trakcie badania. Wynika to z tematyki badań, które dotyczyły intymnych, drażliwych kwestii życia osobistego badanych, odnosiły się do ich doświadczeń i próby ocenienia zjawisk związanych z kwestiami cielesności i seksualności.

Badania tego typu mogą wyzwalać swoiste zachowania reaktywne. Świadomość tego wymusiła na mnie zastosowanie różnych technik niwelowania owych zagrożeń oraz obniżenia ryzyka uzyskania nieprawdziwych wyników badań. W badaniu uczestniczyło 883 respondentów, młodych ludzi w wieku 12-19 lat. Uzyskano wobec tego niezmiernie rozległy materiał badawczy, który pozwolił sformułować kilka istotnych interpretacji i propozycji teoretycznych.

Wyniki badań zostały zaprezentowane w części trzeciej, w której omówiono między innymi kwestie dotyczące: uświadamiania sobie własnej seksualności przez nastolatków i jej doświadczania; doświadczeń inicjacji seksualnej; praktyk auto erotycznych; postrzegania seksualności rówieśników; stosunku do odmienności seksualnych, a także do prostytucji rówieśniczej. W części tej prezentuję wyniki badań dotyczących źródeł wiedzy na temat seksualności, w tym także roli rodziców, szkoły i mediów w procesie edukacji ku świadomości własnej cielesności i seksualności.

Pracę zamykają konkluzje badawcze, zebrane w części czwartej. W części tej staram się wykazać konieczność wyrwania młodych ludzi z obszarów SNU, czyli stref etycznej/edukacyjnej nieobecności.

Książka została napisana językiem, który w niektórych partiach może się wydać Czytelnikowi nadmiernie chropowaty, może nawet niestosowny dla prac o charakterze naukowym. Nadałem taki charakter tej narracji w pełni świadomie, gdyż traktuję ten zabieg jako przydatny dla uzyskania autentyzmu prowadzonych wywiadów, realizowanych obserwacji, dokonywanych badań. W wielu miejscach zrezygnowałem z cytatów, chcąc wskazać, że potoczność języka, a co za tym idzie, sposobu myślenia, wdziera się mimochodem, ale skutecznie do narracji publicznych, stając się równoprawnym stylem komunikacji społecznej. Zabieg ten nadaje też pracy walor szczególnego dynamizmu.

W trakcie badań korzystałem z pomocy wielu osób. Książka ta, we wstępnej fazie tworzenia, była przedmiotem rozmów zarówno w domu rodzinnym Kurzępów w Zwierzyńcu na Roztoczu, jak i w zespole DOPS-u (Dolnośląskiego Ośrodka Polityki Społecznej we Wrocławiu), w których udział wzięli: Dominik Golema, Edwin Gulanowski, Alicja Lisowska i Marcin Czekała.

Szczególnie cenne uwagi sformułowali recenzenci – Profesorowie Roman Leppert i Tomasz Szlendak. Obu serdecznie dziękuję. Poprawny kształt językowy nadał pracy redaktor Jan Jóźków, bez którego ingerencji byłaby ona zdecydowania gorsza. Dziękuję zastępowi moich studentów z różnych uczelni, którzy wsparli mnie w procesie badawczym. Należą do nich: Anna Wojciechowska (WSB Gorzów), Bogumiła Przybył (WSB Gorzów), Kamila Pastuszek (WSB Gorzów), Marlena Kasper (WSB Gorzów), Patrycja Taler (WSB Gorzów), Ola Smiolińska (WSB Gorzów), Sylwia Grajda (WSB Gorzów), Łukasz Kaczorowski (DWSE

Wrocław), Marcin Sabat (DWSE Wrocław), Mariusz Stój (DWSE Wrocław), Adriana Surmiak (Misja Dworcowa Wrocław), s. Goretti (Misja Dworcowa Wrocław), s. Carissima (Misja Dworcowa Wrocław), s. Augustyna (Misja Dworcowa Wrocław), s. Renata (Misja Dworcowa Wrocław), Justyna Budny (UZ Zielona Góra), Krzysiek Gradowski (UZ Zielona Góra), Radosław Sawaściuk (UZ Zielona Góra), Marcin Stachów (UZ Zielona Góra), Agnieszka Wrzesińska (UZ Zielona Góra), Kaśka Kasperska (UZ Zielona Góra), Jola Uberna (UZ Zielona Góra).

Dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do realizacji programu badawczego: Rodzicom, Instytucjom, a wreszcie samej młodzieży…

1Słowa jednej z popularnych piosenek młodzieżowych pod tytułemHej suczkiw wykonaniu Mezo.

2Paceville to miasto rozrywki młodzieżowej, zorganizowane na Malcie (tak samo Ibiza w Hiszpanii). Na śródziemnomorską wyspę ze względu na jej egzotykę, piękno krajobrazu i liczne szkoły językowe przyjeżdża wielu młodych ludzi z całego świata, w tym coraz częściej także z Polski. Paceville było kiedyś spokojnym miasteczkiem, które przeobraziło się w kompleks klubów, dyskotek, zespołów kinowych, barów szybkiej obsługi itp. Wieczorem Paceville gromadzi tysiące młodych ludzi, którzy zwartym tłumem przesuwają się z jednego miejsca do drugiego. Mocne światła laserowe, głośna muzyka dobiegająca z dziesiątek dyskotek i barów.

Część pierwsza

1. Pubertacja w nowych kontekstach kulturowych

Zjawisko pubertacji, czyli skoku pokwitaniowego, wprowadza młodego człowieka na obszar do tej pory zajęty przez dorosłych. Jest to czas, kiedy młody osobnik osiąga nową jakość własnej cielesności – dojrzałość. Z psychospołecznego punktu widzenia jest to też czas dorastania do nowych ról społecznych i wyzwań adekwatnych dla ludzi dorosłych. Zanim to jednak nastąpi, w jego ciele dokonają się zmiany o bardzo zindywidualizowanym typie i intensywności. Dziewczęta i chłopcy w tym okresie nie rozwijają się według jednego szablonu, szczególnie pod względem tempa doświadczanych zmian i ich przejawów. Każde z nich przeżywa to inaczej, ma swój biologiczny zegar, który wyznacza rytm ujawniania się cech dojrzałości i stawania się w sensie biologicznym gotowym do prokreacji. Proces dojrzewania jest sterowany hormonalnie, zaczyna się najczęściej od zwiększonej aktywności podwzgórza aktywizującego przysadkę mózgową, która z kolei oddziałuje na inne hormony, między innymi tarczycę, gonady i korę nadnerczy.

Ze względu na to, że na początek dojrzewania wpływa wiele czynników, trudno jednoznacznie stwierdzić, że zaczyna się ono w tym czy innym wieku. Za sygnał dojrzewania można uznać pierwsze miesiączkowanie u dziewcząt czy polucje u chłopców. Pierwsze miesiączkowanie może jednak wystąpić zarówno w 10., jak i w 15.-16. roku życia (Jaczewski, 2001, 102).

Wśród czynników, które mogą stymulować lub hamować skok pokwitaniowy, wymienia się wpływ genetyczny, wynikający ze swoistych cech rodzinnych, wpływu rasy i czynnika środowiskowego, szczególnie klimatu. Na podstawie analiz antropometryczno-demograficznych uznaje się, że wcześniej dojrzewa młodzież z obszarów klimatu umiarkowanego. Poza tym istotne znaczenie mają czynniki egzystencjalno-bytowe, poziom materialny życia rodzin, a szczególnie ich zwyczaje żywieniowe, warunki higieniczne, sanitarne czy zdrowotne.

Zwiastunem skoku pokwitaniowego jest gwałtowne wzrastanie osobnika. Zdarza się, że różnice wzrostu, które dotychczas przeciętnie wynosiły 4-5 centymetrów, w tym okresie osiągną 10 centymetrów i więcej. Jest to sygnał łatwo dostrzegalny zarówno w szkole, jak i wśród rówieśników w innych okolicznościach. Może on powodować wielorakie perturbacje w życiu młodzieży, która jest w tym czasie bardzo wrażliwa na punkcie swego wyglądu.

Przejawy owej wrażliwości szczególnie uwidaczniają się w gimnazjach, w których skupiono młodzież właśnie w tym stadium rozwojowym. Dopiero pod koniec gimnazjum różnice dotyczące tej cechy (wzrostu, wielkości) powoli zacierają się. Gwałtowny wzrost daje także konsekwencje w postaci zwiększonego apetytu. Młoda osoba pochłania wówczas nieograniczone ilości pokarmu i jest stale głodna, przy czym nie tyje nadmiernie, gdyż wzrost organizmu jest dla niej wielkim wysiłkiem, potrzebuje zatem budulca w postaci białek i witamin. Wzrastanie syna czy córki sieje spustoszenie w lodówce i w zasobach finansowych rodziców, bo ona czy on stale wyrasta z noszonych ubrań i konieczne są zakupy nowych spodni, butów, koszul. Niekiedy rodzina nie może podołać tym wyzwaniom. Wówczas może pojawić się potrzeba – głód – pokusa – na tyle silna, że młody człowiek podejmie trud samodzielnego zaspokajania swoich potrzeb.

W życiu młodego człowieka następują dość radykalne zmiany dotyczące także jego dotychczasowych możliwości i sprawności, chociażby w zakresie motoryki, gibkości, synchronizacji ruchu. Doskwiera zwłaszcza sytuacja, w której chłopcy tracą sprawność sportową. Z uwagi na pająkowate nogi brak im koordynacji ruchów i z dotychczasowych snajperów klasowych stają się boiskowymi fajtłapami. A to boli! Brak im także zdolności do oszacowania rodzącej się siły. Do niedawna zabawa w symulowaną bijatykę z młodszym rodzeństwem lub kolegami nie przynosiła takich katastrofalnych skutków, jak teraz: porozbijane nosy, siniaki na ramionach młodszych. A wszystko przez niezborność ruchów i nieumiejętność oszacowania własnej siły. W chłopcach z natury rzeczy wzrasta także potrzeba rywalizacji, konkurowania, sprawdzania się. W zakres nowej jakości doznań wchodzi także wzrastający poziom agresji i brutalności.

Dziewczęta w tym czasie przeżywają koszmar pustych rąk, dostrzegają, że z ich powabu i zgrabności niewiele zostaje. Z rąk leci im każdy przedmiot, cukiernica dotychczas zręcznie podawana gościom teraz wypada z dłoni, tłuką się myte talerze. Jednocześnie sylwetka staje się pełniejsza, pulchniejsza, czuje coraz większą awersję do jakiegokolwiek wysiłku fizycznego. Obie te przypadłości doprowadzają dziewczęta do stanów głębokiego smutku, zagubienia, niewiary w siebie. Aby odzyskać poczucie normalności, stosują nadmierne reżimy dietetyczne, popadają w anoreksję lub co najmniej kompleksy. Rozczytują się w poradnikach, jak być normalną, czyli szczupłą – to znaczy modną, gdyż jednocześnie zarówno chłopcy, jak i dziewczęta w większym niż dotychczas stopniu skupiają uwagę na własnym ciele.

Co prawda to ich własne ciało wzywa do takiej uwagi, nieustannie sygnalizuje, że coś się w nim dzieje, zmienia, wymaga troski. Tym bardziej że zmiany okresu dojrzewania zakreślają coraz szersze kręgi, pojawiają się zmiany cech płciowych. Do najistotniejszych zmian, jakie dokonują się w organizmie młodej osoby, zaliczyć należy:

– zmiany w zakresie pierwszorzędnych cech płciowych, czyli pojawiającej się gotowości gonad (czyli gruczołów rozrodczych) do funkcjonowania;

– zmiany w zakresie drugorzędnych cech płciowych, czyli w układzie rozrodczym. W ich zakres wchodzą narządy uczestniczące w akcie kopulacji i zapłodnieniu oraz narządy, które decydują o zdolności do funkcji rozrodczych: u kobiety – jajowody, macica, pochwa, u mężczyzn – genitalia, penis, worek mosznowy z zawartością, gruczoł krokowy, najądrza;

– zmiany w zakresie trzeciorzędnych cech płciowych, czyli tych, które wskazują nam płeć osobnika na zewnątrz. Zalicza się do nich cechy osobowości i sposób zachowania się, a także cechy budowy zewnętrznej ciała, sylwetka, tonacja głosu, typ owłosienia, sposób poruszania się (Jaczewski, 2001, 107).

Pubertacja jest czasem intensywnego rozwoju gonad i narządów płciowych. Do tej pory pozostawały w uśpieniu. Ciało dziecka rosło w miarę proporcjonalnie, więc narządy płciowe także pozostawały proporcjonalne do pozostałych członków. Teraz następuje szybki rozwój narządów płciowych, ich wielkość łamie zasady proporcjonalności i stają się takie, jak u osobnika dorosłego. Niekiedy, szczególnie w przypadku chłopców, staje się to kłopotliwe, gdyż są nie tylko nieproporcjonalnie duże, ale i czasami obrzęknięte. Sytuacja ta nie pozostaje bez wpływu na emocje młodego osobnika. Popada on często w stan szczególnej ambiwalencji, z jednej strony dumy z budzącej się męskości lub kobiecości, z drugiej zagubienia wynikającego z faktu, że nie czuje się jeszcze w swoim nowym ciele pewnie, gdyż ono zaskakuje, rządzi się niezależnymi prawami. Ta szczególna wrażliwość na bodźce jest wynikiem erotyzacji centralnego układu nerwowego. W przypadku chłopców objawia się to częstymi i pozostającymi poza ich kontrolą wzwodami. Nie trywializując problemu, można uznać, że ich genitalia są tak wrażliwe, że byle podmuch wiatru jest w stanie je pobudzić. Pobudliwość ta jest wówczas najintensywniejsza w życiu mężczyzny, nigdy później nie będzie on tak bezwolny wobec pobudzeń seksualnych. Z czasem nastąpi dojrzewanie seksualne. Związane jest ono z potęgowaniem się innych czynników, na przykład emocjonalnych, estetycznych, światopoglądowych mających wpływ na hamowanie lub pobudzanie ośrodków korowych odpowiadających za podniecenie seksualne.

Zjawisko to w sposób szczególny odnosi się do chłopięcych fascynacji własnym ciałem, podejmowania wobec tego rozmaitych eksperymentów i stałej gotowości zaspokajania intensywnego napięcia seksualnego, które jest po prostu widoczne i wręcz wymaga rozładowania.

W przypadku dziewcząt sytuacja jest zgoła odmienna. Nie chcę powiedzieć, że łatwiejsza, ale chyba korzystniejsza dla ich nieinwazyjnego wkraczania w dorosłość. Przyczynia się do tego fakt, że żeńskie narządy płciowe usytuowane są w jamie brzusznej, wobec czego nie da się ich tak łatwo obserwować. Dziewczyna nie wie, czy jej macica powiększa się skokowo czy nie, nie wpływa to zatem na jej psychikę. Pobudliwość seksualna dziewcząt w okresie dojrzewania albo nie występuje, albo jest mniejsza niż u chłopców. Przechodzą wobec tego ten okres spokojniej (Jaczewski, 2001, 109)1.

Cechą szczególną dziewczęcego doświadczania dojrzewania jest miesiączkowanie. Czas pierwszego cyklu jest bardzo zindywidualizowany. Przyjmuje się, iż granica normy to okres między 10. a 15.-16. rokiem życia, z tym że w warunkach polskich szacuje się wiek wystąpienia pierwszego cyklu na 12.-13. rok życia.

Pubertacja jest wobec tego jedną z faz dorastania człowieka. Z medycznego punktu widzenia związana jest przede wszystkim ze zmianami biofizjologicznymi organizmu, czyli jego dojrzewaniem. Obuchowska wyodrębnia dwie fazy dorastania, wstępną – określaną mianem pokwitania i właściwą – adolescencję (od łacińskiegoadolescentia -młodość). Wiekiem oddzielającym obie fazy od siebie jest 16. rok życia, który bywa słusznie uznawany za okres przełomowy. Przyjmując taki punkt widzenia w mojej pracy, uznaję, że:

– wczesna adolescencja to wiek od 11. do 16. roku życia, który charakteryzuje się nabywaniem zdolności do dawania nowego życia;

– późna adolescencja to wiek od 16. do 19. roku życia, charakteryzująca się samodzielnością kształtowania własnego życia (Obuchowska, 1996, 9).

W ten sposób dochodzimy do konkluzji, że zmiany dokonujące się w organizmach zarówno dziewcząt, jak i chłopców wprowadzają ich biologicznie w świat ludzi dojrzałych do prokreacji. Dla chłopców zmiany te najczęściej wiążą się z odkrywaniem swojej męskości przynoszącej nowe doznania i satysfakcję, zarówno w sensie czysto fizycznym (orgazm), jak i psychicznym (bycie zdobywcą – dominatorem). Dla dziewcząt zaś z jednej strony jest to zakłopotanie i ból związany z miesiączkowaniem, z drugiej, radość gotowości do bycia matką.

Okres ten charakteryzuje się szczególnymi doświadczeniami mającymi charakter psychospołeczny. Opisując ten czas w życiu młodego człowieka, można by skonkretyzować dokonujące się zmiany na planie czterech szczególnych doznań: separacji, ambiwalencji, dezadaptacji i regresu. Dokonują się w tle intensywnych zmian organizmu. Ich intensywność jest zindywidualizowana2.

1.1. Zmiany psychospołeczne i biofizjologiczne u chłopców

Wcześniej zwróciłem uwagę na to, że w okresie dojrzewania dochodzi do ukształtowania się cech płciowych. Wyraźne są zmiany w pierwszorzędnych cechach płciowych, czyli rozrost gonad i ich uaktywnienie, co prowadzi do pojawienia się możliwości prokreacyjnych. Następują także zmiany cech płciowych o charakterze drugorzędnym, czyli układu rozrodczego. Są to narządy uczestniczące w akcie kopulacji i zapłodnieniu oraz narządy, które decydują o funkcji rozrodczej. Trzeciorzędne cechy płciowe związane są z osobowością człowieka i jego sposobem zachowania się. Wymienia się tu cechy określane jako estetyczne: proporcjonalność ciała, jego atrakcyjność, tonację głosu, typ i barwę owłosienia. Zdawać by się mogło, że uzasadnione mogą być niepokoje dziewcząt i chłopców, powstające wskutek pojawiania się pierwszo – i drugorzędnych cech płciowych, są one bowiem zasadnicze dla nowej jakości życia biologicznego i społecznego jednostki. Okazuje się jednak, że dla młodego osobnika to, czy ma już owłosienie łonowe czy nie, jest szalenie ważne; to czy ma kozią bródkę, czy jej nie ma, niekiedy również bywa szalenie deprymujące. W przypadku dziewcząt szczególnie ważny jest rozwój sutków oraz wielkość i kształt piersi. Występowanie określonych cech trzeciorzędnych, lub też ich wolniejsze ujawnianie się koncentruje uwagę młodych osób głównie dlatego, że są one najczęściej widoczne.

Na skutek częstego w tym wieku porównywania się z rówieśnikami jednostka znajduje w sobie wiele cech, które ją degradują we własnych oczach, uznaje siebie samą za „jakąś niedorobioną”, „bo mam za małe piersi, za małego penisa, inni już mają wąsy, a ja nie”. Popadają w kompleksy, urojenia – wmawiając sobie przypadłości, objawy, często zupełnie niezasadne. Zachowania takie są podyktowane z jednej strony lękiem o siebie, z drugiej – są wynikiem braku wystarczającej wiedzy bądź zaufanych, kompetentnych osób, do których młoda osoba mogłaby się zwrócić z dręczącymi ją pytaniami.

Chłopcy wchodzą w fazę dojrzewania trochę inaczej niż dziewczęta, dla których związane jest to głównie z miesiączkowaniem, podczas gdy dla chłopców z doświadczeniem przyjemności wynikającej czy to z przeżycia orgazmu, czy z odkrycia tajemnicy własnego penisa i jego możliwości. Spośród innych cech dojrzałości chłopcy jako pierwszą osiągają dojrzałość seksualną. Dojrzałość ta czasami o kilka tygodni, rzadziej miesięcy, poprzedza osiągnięcie dojrzałości biologicznej, czyli zakończenie procesu wzrastania, choć Jaczewski dodaje, że miernikiem owej dojrzałości może być u dziewcząt początek okresu miesiączkowania, a u chłopców pierwsze wytryski nasienia (Jaczewski, 2001, 118). Konieczne jest uznanie, że oprócz wymienionych elementów dojrzałości biologicznej cielesność i seksualność człowieka idą w parze z jego dojrzałością psychiczną i społeczną, czyli gotowością do pełnienia określonych ról społecznych. Dojrzałość psychiczna cechuje się kompetencjami jednostki w rozpoznawaniu i zaspokajaniu swoich potrzeb i popędów, ale także uwzględnianiu tych samych stanów u innych osób, w sposób społecznie akceptowany, nienaruszający przestrzeni intymności, prywatności kogokolwiek. Dojrzałość psychiczna umożliwia jednostce nawiązanie satysfakcjonujących kontaktów interpersonalnych, opartych na wzajemnym zrozumieniu, szacunku. Dobrze byłoby, gdyby w tych kontaktach dochodziło także do wymiany korzyści jakkolwiek rozumianych. Dojrzałość społeczna zaś, określana także jako dojrzałość do podejmowania i pełnienia rozmaitych ról społecznych cechuje osobnika, który rozpoznaje konsekwencje swoich czynów i decyzji. Wie wobec tego, z czym wiąże się świadome ojcostwo i macierzyństwo, rozumie, czym jest więź małżeńska, jest gotów udźwignąć brzemię utrzymania rodziny i wychowania dzieci. W przypadku nastolatków dojrzałość ta przychodzi niekiedy za późno, mówiąc potocznie, po stwierdzeniu niechcianej ciąży czy ojcostwa.

Do męskich narządów płciowych, określanych także jako narządy rozrodcze, zaliczamy:

– mosznę – worek skórny zlokalizowany poniżej członka, w którym znajdują się oba jądra. Jest przedzielona szwem biegnącym przez jej środek, zaczynający się od spodniej strony członka i dalej aż do odbytu. Szew ten jest naturalny, wyznacza go linia połączenia tkanek, które dokonało się podczas rozwoju płodu w łonie macicy. Moszna zwisa niesymetrycznie, lewa strona niżej niż prawa. U niektórych porastają ją włosy łonowe, u niektórych zaś nie;

– jądra – normalnie parzyste, owalnego kształtu, wytwarzają plemniki i testosteron. Proces ten wymaga szczególnych warunków, między innymi niższej temperatury niż ta, jaką z reguły ma ludzkie ciało. Jądra znajdują się w worku mosznowym, co zapewnia im naturalne chłodzenie i optymalną dla rozwoju męskich komórek rozrodczych temperaturę;

– najądrze – w tym miejscu plemniki dojrzewają i są magazynowane;

– nasieniowody – przez nie przepływają męskie komórki rozrodcze; w początkowej długości nasieniowodów są one także magazynowane;

– pęcherzyki nasienne – wytwarzają płyn, który miesza się z plemnikami i innymi płynami, w ten sposób tworząc nasienie (spermę);

– przewody wytryskowe – zlokalizowane są u zbiegu nasieniowodów i pęcherzyków nasiennych, przechodzą do cewki moczowej;

– gruczoł krokowy (prostata) – wytwarza płyn, który mieszając się z plemnikami, tworzy nasienie;

– gruczoły Cowpera – dwa gruczoły znajdujące się pod prostatą, po obu stronach cewki moczowej, wytwarzające płyn, który przed ejakulacją wprowadzają do cewki moczowej;

Schemat 1. Męskie narządy płciowe

– prącie – zewnętrzny męski organ płciowy, przez który podczas wytrysku wydostaje się nasienie;

– cewkę moczową – przewód prowadzący do pęcherza moczowego wzdłuż penisa i kończący się ujściem zewnętrznym na żołędzi;

– zewnętrzne ujście cewki moczowej – otwór na czubku członka (Mada-ras, 2003, 151-152).

Wyróżnia się trzy fazy męskiego dorastania, wśród nich fazę pierwszą, która zaczyna istotny przełom rozwojowy (wiek 9-13 lat), fazę drugą określaną mianem wieku determinacji (14-17 lat) oraz fazę trzecią, przyjętą w literaturze przedmiotu pod nazwą wieku konsolidacji (18-21 lat) (Gu-rian, 2001). Każda z faz cechuje się inną intensywnością zmian biologicznych, fizycznych, funkcjonalnych. Odmienna jest także charakterystyka psychospołeczna osobnika.

Seksualność człowieka rozwija się od najmłodszych lat. W życiu każdego po raz pierwszy dochodzi do intensywnego wyzwolenia hormonalnego w fazie genitalnej, czyli okresie między 4. a 6. rokiem życia (Erikson, 1996). Istotne wówczas jest, aby naturalną ciekawość własnego ciała ze strony dziecka, umiejętnie w sposób adekwatny do poziomu rozwoju dziecka mogli zaspokajać kompetentni, rzeczowi rodzice. Wówczas kształtuje się namiastka świadomości własnej tożsamości seksualnej, jeszcze nieporadnie podejmowanej, ale już odkrywanej. Niezbędne jest wobec tego, żeby dziecko mogło rozpoznawać siebie w ojcu/matce. Czas ten jest znaczący w genezie seksualności człowieka (Seligman, 2003). Seksualności, która w późniejszej fazie (drugiej burzy hormonalnej) osiąga różne poziomy integracji. M. Beisert (2007) wymienia między innymi:

– poziom integracji biologicznej, czyli przejścia z obrazu ciała dziecka do obrazu ciała dorosłego człowieka;

– poziom integracji psychologicznej (intrapsychicznej), która wyraża się integracją popędu seksualnego (agresji) z uczuciowością (miłością);

– poziom integracji społecznej (ekspresji), czyli umiejętności oscylowania we własnych zachowaniach i wyborach, między ryzykiem a wycofaniem, kontrolą a spontanicznością.

Pierwszą fazę dorastania cechuje dwuetapowość. Pierwszy etap niekiedy zaczyna się już w okolicach dziewiątych urodzin chłopca i poprzedza wyraźne zmiany w dojrzewaniu jednostki, krystalizujące się w okolicy 13. roku życia. Procesy biologiczne zachodzące na tym pierwszym etapie nie przebiegają według jednakowego schematu czasowego i form przebiegu. Mogą występować znaczne odchylenia od średniego wieku pierwszych oznak dojrzewania, u jednych wystąpią w wieku 9 lat, u innych – w wieku 13, a nawet 15 lat.

Wpływ na to mają rozmaite czynniki endo – i egzogenne, do których zaliczyć można czynniki genetyczne, czyli materiał genetyczny odziedziczony po przodkach, stan zdrowia lub jego brak, ale także klimat, warunki egzystencji, zasobność domu, a tym samym oferta (lub jej brak), zdrowego, w pełni wartościowego odżywiania, spędzania czasu wolnego, stymulowania rozwoju biologicznego.

Na tym etapie dochodzi do zmian fizjologicznych, które między innymi skłaniają do zastanawiania się nad swoją męskością (co to właściwie znaczy być mężczyzną?), zmiany te współgrają z przemianami hormonalnymi oraz istotnym rozwojem w zakresie poznawczym3. Jednostkę w tym okresie cechuje duża koncentracja na sobie, ale, co także ważne, również na grupie rówieśniczej. Oscylator zachowań w tym wieku krąży między R-rodzinnym a R-rówieśniczym. Rodzice i rówieśnicy warunkują zrozumienie samego siebie i otaczającego świata. Konfrontując się z rówieśnikami, przyglądając się im, plasuje siebie samego na ich tle, określając drogę konieczną do pokonania, aby „stać się jednym z nich”. Rodzice wówczas mogą stać się pomocni w znajdywaniu sposobów zrozumienia istoty nawarstwiających się kłopotów z budzącą się cielesnością i seksualnością nastolatka. Jednocześnie będzie on rodziców ignorował, odrzucając ich poglądy i sugestie, śmiało zakreślając granice swojej autonomii. Sytuacja ta może być dla nich kłopotliwym, częściej bolesnym doświadczaniem wyrastania dziecka z przeświadczenia o rodzicielskiej nieomylności. Będzie też ona trudna dla niego, gdyż z jednej strony będzie chciał pokazać sobie i rówieśnikom, że może sam sobą kierować, z drugiej zaś, jak nigdy dotąd, będzie potrzebował oparcia w rodzicach, dających mu poczucie bezpieczeństwa i pewności.

Szkoła jako podstawowy teatr jego aktywności zyska na znaczeniu, gdyż tam można coś osiągnąć, stać się kimś się, zarówno w pozytywnym znaczeniu, jak i negatywnym. W jej murach presja rówieśnicza się wzmaga. Bycie w sytuacji ekspozycji społecznej, „w światłach jupiterów” wyzwala traumatyczne przeżycia naznaczenia, niekiedy odczytywane jako zniewolenie, przymus, presja. W innych przypadkach stymuluje i rozwija w jednostce zaradność i umiejętności komunikacyjne, kompetencje społeczne, mobilizuje intelektualnie i twórczo.

Będzie się zdarzać, że w gorączce osiągania sukcesu zaskakującymi pytaniami wprawi w zakłopotanie nauczyciela przedmiotowca, co wynikać może z potrzeby kwestionowania prawd nienaruszalnych, danych jako pewnik, potrzeby poszukiwania własnych dróg dojścia do rozwiązań, stąpania na własnych nogach. W tle szkolnych potyczek z nauczycielami pojawią się poszukiwania autorytetów w kręgu osób, które dotąd nie były brane pod uwagę, co wiąże się z kontestowaniem czy kwestionowaniem dotychczasowych mentorów. Kilkunastoletni człowiek staje wobec tak wielu niepewności, że zrozumiała wydaje się konieczność zapewnienia mu poczucia bezpieczeństwa i pewności. Szkoła z jej wewnętrznymi aporiami, wieloskładnikową naturą staje się współcześnie „ruchomymi piaskami”. Mało stabilnymi, gdyż pracują tam wyśmiewani nauczyciele, nauczyciele sami nie zawsze wierzący w swoją moc sprawczą w stosunku do podmiotów wychowania, nauczyciele krytykowani przez rodziców, atakowani przez media: szkoła – chłopiec do bicia. Nie jest ona wobec tego opoką, na której mogą wspierać się młodzi, poszukujący samych siebie. Odwracając się od rodziców, odrzucając szkołę, kierują swoje kroki do rówieśników.

To wśród nich i dzięki nim doświadczają pierwszych oszołomień dotyczących seksu, zdobywają wiedzą na ten temat. Rówieśnicy umożliwiają sobie inicjację alkoholową, narkotykową, przestępczą. Wzrastając wśród nich, będąc wtłoczonym w kalki kultury naśladowczej, porównują siebie, małpują, chcąc za wszelką cenę upodobnić się do innych, nosić te same markowe ubrania, używać takich samych – najnowszej generacji gadżetów elektronicznych, bywać w tych samych miejscach (miejscówkach), podobnie jak inni spędzać (masować) czas. Ważne jest także, żeby kminić z nimi, czyli mówić podobnie jak oni, czuć podobnie jak oni, śmiać się z tych samych dowcipów, wreszcie dystansować się do tych samych spraw. Najważniejsze jest wtedy, żeby zdobyć jakąś afiliację, żeby być inkorporowanym przez grupę. Sprawą drugorzędną jest to, czy grupa stymuluje pozytywnie czy negatywnie. Ważne jest, żeby nie być outsiderem. Młody człowiek będzie w tym czasie poszukiwał wśród rówieśników kogoś, kto stałby się dla niego osobą znaczącą. Rodzina zostaje zdystansowana przez grupę rówieśniczą, dziewczyna czy chłopiec z nią i w niej spędza najwięcej czasu.

W przypadku gdy rodzice nie mają w ogóle pojęcia, kim są ci rówieśnicy i ignorują potrzebę dopytania, dowiedzenia się, z kim ich dziecko spędza tak dużo czasu, z pewnością może ono uznać, że rodzicom na nim nie zależy, że jest dla nich mało ważne. Z wychowawczego punktu widzenia jest to sytuacja niezręczna. Z jednej strony, na pytanie: „Gdzie byłeś, z kim?” dziecko prycha z irytacją, rzucając wrogo: „Z nikim! Nigdzie!” i zamykając w ten sposób szansę na rozmowę i dialog. Z drugiej strony rezygnacja z dociekania, gdzie syn czy córka spędza czas po lekcjach, jest zaniechaniem wychowawczym, które w swoim szczególnym sposobie myślenia nastolatek jest w stanie przetransponować w przekaz: „im wcale na mnie nie zależy, skoro nawet nie spytają, gdzie byłem!” lub „jestem dla nich nikim, skoro się mną nie interesują”. Okoliczności takie zdarzają się niemal w każdym domu, gdzie wzrastają nastolatki. Taka sytuacja wymaga od rodziców wiele cierpliwości i pokory wobec stanu, w jakim dziecko się znajduje, wobec jego buty, braku delikatności a czasami po prostu nieświadomości.

W pierwszej fazie dojrzewania jednostka staje się bardzo ekspansywna albo nadmiernie skryta. Przyjmuje rozmaite, krańcowo odmienne formy zachowania. Dorosłych może to zaskakiwać – jak to możliwe, że w takiej małej osóbce mieści się tyle przeciwieństw. Bywa i tak, że wśród rówieśników w szkole i w domu to niby jeden i ten sam człowiek, ale w zupełnie innych wcieleniach. I to na tyle różnych, że istnieje obawa o osobowość „borderline”. Jest to jednak możliwe.

Jednostka eksperymentuje zarówno z tym, jaką sama chce być, kim stawać się, ale i z otoczeniem – szukając wizerunku, który zaakceptowaliby ludzie z tła. Faza ta cechuje się szybkim rozwojem poznawczym, coraz bardziej krytycznym postrzeganiem rzeczy, osób, stanów. Jednak najbardziej wnikliwe spojrzenia kieruje na siebie. Młoda osoba krytycznie, często nadmiernie, ocenia samą siebie, niekiedy biczuje się krytycyzmem, potęgując w wyobraźni swoje przywary, słabości, mankamenty. Cierpi także z powodu jakichkolwiek krytycznych uwag ze strony innych, jest przesadnie czuła na tym punkcie, nadmiernie skoncentrowana. Może to prowadzić do zamykania się w sobie, powstania poczucia niskiej wartości, zagubienia wiary we własne siły.

Nastolatek bacznie obserwuje samego siebie. Każdy pryszcz staje się tragedią, wyimaginowana nieproporcjonalność rąk, „niedorozwój” piersi czy penisa wystarczającym powodem katastroficznych wizji swojej przyszłości i wizerunku, „któremu nic i nikt nie jest w stanie już pomóc”. Jest to też czas wielkiej wrażliwości społecznej jednostki. Ogląda ona świat przez dociekliwe oko sprawiedliwości jako zasady uniwersalnej, odczuwa empatię ze wszystkimi istotami żyjącymi: ludźmi, zwierzętami oraz przyrodą. Opłakuje na równi ginące pingwiny na Grenlandii, jak i ginące w nadodrzańskich powodziowych odmętach kreciki. Czuje się odpowiedzialna za głód dzieci etiopskich i rozwód swoich rodziców. Łka nad niedolą ludzi obcych i starych na równi z ubolewaniem nad losem własnym i najbliższego przyjaciela. Jest w swojej wrażliwości subtelna jak mimoza, trwożliwa jak motyl i baczna jak szczygieł.

W zakresie rozwoju poznawczego młody człowiek lepiej rozumie związki przyczynowo-skutkowe między zdarzeniami, co może owocować skuteczniejszym przełożeniem zasad, norm i wartości życia społecznego na ich interioryzację. Częściej zadaje pytanie dlaczego, nie akceptując wyjaśnienia, że coś jest takie a takie, bo tak to widzi dorosły, rodzic, nauczyciel. Coraz mocniej dociera do niego różnica między fikcją i fantazją a faktem, stanem rzeczy doświadczonym i dowiedzionym. W rozumieniu tej różnicy będzie on szukał oparcia w dorosłych, rodzicach, ale raczej dopytując się, analizując wraz z nim niż „spijając mądrość z ust dorosłych”. W drodze rozwoju poznawczego przydatny jest partner/partnerka, czyli ktoś, z kim można się twórczo pokłócić. Wobec tego w kręgu kolegów pojawiają się ci, którzy są do grania w nogę, i ci, którzy są do rozmawiania o rzeczach poważnych. W dalszym ciągu osobę w tej fazie dojrzewania cechuje oscylowanie między zaletami a wadami, między dobrem a złem, między normą a odchyleniem od normy. Przejawem tego będzie także słownictwo, nieraz coraz bardziej żargonowe, uliczne, wulgarne.

Indykatywny