Zagłoba swatem - Henryk Sienkiewicz - ebook

Zagłoba swatem ebook

Henryk Sienkiewicz

0,0
8,49 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Zagłoba swatem" to krótka komedia Henryka Sienkiewicza, laureata literackiej Nagrody Nobla, jednego z najpopularniejszych polskich pisarzy przełomu XIX i XX w.


(Jan) Onufry Zagłoba to postać literacka stworzona przez Henryka Sienkiewicza w “Trylogii”.

 

Jest on ucieleśnieniem stereotypu polskiego szlachcica: przejawia skłonność do trunków, tromtadracji, mitomanii. Cechuje go wierność wobec towarzyszy, patriotyzm, dobroduszność i pomysłowość, która często ratuje go z opresji. Zagłoba występuje również w krótkiej, obecnie zapomnianej komedii Sienkiewicza “Zagłoba swatem” oraz w opowiadaniu “Toast”. Oba te utwory są treścią luźno związane z Trylogią Sienkiewicza.


Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 20

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Henryk Sienkiewicz

ZAGŁOBA SWATEM

Wydawnictwo Avia Artis

2020

ISBN: 978-83-8226-012-0
Ta książka elektroniczna została przygotowana dzięki StreetLib Write (http://write.streetlib.com).

Scena I

Scena przedstawia dworek szlachecki. W środku w głębi, jak również z prawej i lewej drzwi, po prawej na froncie okno, po lewej stolik i otomana.

ZOSIA ( przędzie przy kołowrotku)

 Ot, dola moja nieszczęsna! Chyba mi oczy wypłakać! Tatuś się zacięli i ani słychać o panu Zarembie nie chcą. Dni moje popłyną w smutku i ciągnąć się będą we łzach, jak ta nić lniana. O Boże mój! zacóż cierpię tak srodze!?

CYPRJAN ( stary żołnierz, wchodzi)

 Co ci Zosiu? Znowu płakałaś?

ZOSIA ( kryjąc smutek)

 A nieprawda, zdaje się waści.

CYPRJAN
 Daremnie symulujesz. Wiem ja nawet tego smutku przyczynę. To pan Jan Zaremba, towarzysz lekkiego znaku, wcisnął się do serduszka — i z tej to przyczyny oczki łezki ronią.
ZOSIA

 Co począć, panie Cyprjanie? Niech waćpan poradzi.

CYPRJAN ( filuternie)

 A może i co obmyślę.

ZOSIA ( z prośbą)

 Obmyśl waćpan, obmyśl, bo inaczej tego nie przeżyję. Gdy tylko wspomnę ojcu o panu Zarembie, wpada w gniew okrutny, tupie nogami i przekleństwem grozi: „Nie chcę żołnierza, — powiada — pijaka, warchoła, powsinogi! Będzie mi do domu kompanów z obozu zapraszał i w rok posag przehula. Pierwej mi włosy na dłoni wyrosną, nim cię oddam panu Zarembie“.

CYPRJAN

 Coprawda, pana Zaremby ta zaciekłość nie przestrasza. Na jarmarku w Niechanowie coram publico oświadczył:

( Zosia zasłoniła sobie ze wstydu ręką oczy, ale patrzy przez szpary).

 „Pierwej mi na dłoni włosy wyrosną, nim się Zośki zrzeknę. Wszystko furda, nie dziś, to jutro Zośka będzie moją“.

ZOSIA ( radośnie, zapominając się)

 Naprawdę tak powiedział?

CYPRJAN

 A ty płakać przestałaś?

ZOSIA ( znów trwożnie)

 Ale tatuś się zaciął.

CYPRJAN

 Ot, jak zwykle, palestrant. Może nietyle osobista niechęć ku panu Janowi, ile raczej dawna przyjaźń dla kolegi Młynika, również palestranta. A po nieboszczyku Młyniku pozostał syn, który w pojęciu ojca jakby stworzony dla ciebie.

ZOSIA ( rzucając się)

 Nie chcę Krupnika, nie! Raczej do klasztoru pójdę!

CYPRJAN

 Coprawda, ma