3,41 zł
Jakież to przeciwieństwa narzucają się każdemu, co śledzi obchody i uroczystości eucharystyczne: bo i co widzą nasze oczy? Oto kruszynkę chleba, przed którą zarówno króle i pany jak i ubogie, mądre jak i prostaczki w prochu pokory się rzucają. Czyż to nie bijące przeciwieństwo? przeciwieństwo między postaciami rzekłby kto bezdusznymi i zmartwiałymi, a znowu żywym, potężnym, olbrzymim ruchem dusz: i miłości; przeciwieństwo między ogołoceniem a bogactwem; między ubóstwem a blaskiem, między cichością i milczeniem, a życiem. Nawet najobojętniejszy, nawet niewierzący będzie tym tknięty i zawoła: coś tam jest w tej kruszynie, skoro zdolna jest ujarzmić najniesforniejszy żywioł serca; skoro milczeniem wiecznym spowita bez głosu, ruchu, gestu, a rządzi milionami dusz.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 34
Ks. Abp Józef Teodorowicz
Wychowanie narodowe a Eucharystia
_______
Armoryka
Sandomierz
Projekt okładki: Juliusz Susak
Na okładce: Jesus Christ of eucharist - an icon, Historic Museum in Sanok (17th century) (fragment),
(licencjapublic domain), źródło: Przykuta: http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:MHS_Chrystus_Eucharystyczny_XVII_wp.jpg (This file has been identified as being free of known restrictions under copyright law, including all related and neighboring rights).
Copyright © 2014 by Wydawnictwo „Armoryka”
Wydawnictwo ARMORYKA
ul. Krucza 16
27-600 Sandomierz
tel +48 15 833 21 41
e-mail:[email protected]
http://www.armoryka.pl/
Jakież to przeciwieństwa narzucają się każdemu, co śledzi obchody i uroczystości eucharystyczne: bo i co widzą nasze oczy? Oto kruszynkę chleba, przed którą zarówno króle i pany jak i ubogie, mądre jak i prostaczki w prochu pokory się rzucają. Czyż to nie bijące przeciwieństwo? przeciwieństwo między postaciami rzekłby kto bezdusznymi i zmartwiałymi, a znowu żywym, potężnym, olbrzymim ruchem dusz: i miłości; przeciwieństwo między ogołoceniem a bogactwem; między ubóstwem a blaskiem, między cichością i milczeniem, a życiem.
Nawet najobojętniejszy, nawet niewierzący będzie tym tknięty i zawoła: coś tam jest w tej kruszynie, skoro zdolna jest ujarzmić najniesforniejszy żywioł serca; skoro milczeniem wiecznym spowita bez głosu, ruchu, gestu, a rządzi milionami dusz.
Ale my wiemy co to jest; my wiemy przez wiarę naszą, my wiemy przez nasze eucharystyczne doświadczenie, bośmy nieraz kosztowali i smakowali Pana, bo Chrystus eucharystyczny od dawna wszedł w najtajniejszą i najbogatszą historię naszych dusz; my wiemy, bośmy nieraz mówić byli gotowi o skutkach eucharystycznego życia Chrystusa w nas jak ongi mówili apostołowie idąc do Emaus: »Izali serce nasze nie pałało w nas, gdy mówił (On).«
Lecz Chrystus odradzając dusze, staje się tym samem i odrodzicielem narodów, bo krew w nich odnawia, oczyszcza, uświęca. I o tym to wpływie Chrystusa eucharystycznego chcę wam mówić w dniach, w których właśnie reprezentantów narodów i świata tu widzicie prześcigających się w jego czci i miłości.
_______
Jeden z dzisiejszych najwybitniejszych myślicieli acz nie chrześcijanin (Eucken) wyśpiewał istny hymn na cześć i potęgę nadprzyrodzonej miłości. »Cały zasób miłości ziemskiej, — mówi on, — pochodzi z tej nieskończonej miłości, która człowieka też zdolnym czyni miłości, gdy go ku sobie pociąga; i tylko z takich wyżyn uniesionych nad wszystko co ziemskie może miłość prawdziwie wypływać, a jeno nieskończona miłość może człowiekowi nieskończonej użyczyć wartości, której on sam z siebie nie posiada. Skoro zaś raz przyznanym zostanie nadprzyrodzony boski początek miłości, to tym samem już jest w tym podaną najsilniejsza podnieta do przekształcenia ludzkiego jestestwa na modłę tej miłości«. Umyślnie przytaczam ten przydługi tekst, byście z obcych już ust posłyszeli chwałę i potęgę świętej nadprzyrodzonej miłości.
Gdzie zaś bogatsze jej źródło, gdzie potężniejszy jej wpływ, jeśli nie w Najświętszym Sakramencie ołtarza?
Spytajcie serca ludzkiego, w jakie to znaki i symbole pomieści ono wszystkie swe tęsknoty i pragnienia? ono nam wyliczy króciutki ich rejestr: współpielgrzym i współtowarzysz, potem przyjaciel, ofiarnik, co oddaje się za mnie, a w końcu miłośnik i oblubieniec. I cała tak bogata skala miłości zmieści się wygodnie w tych słowach kilku; wszystko czego się serce w życiu nadzieje, do czego na drogach swych i pracach zmierza, czym się raduje i odpoczywa w swych pragnieniach, nad czym boleje, po czym płacze żałobne i niepocieszone, wszystko to razem w wiązance tych pojęć i wyrazów odnajdziesz.
A Pan i władca ludzkich serc podsłuchał ten głuchy a potężny szmer westchnień; podpatrzył symbole i obrazy, przez które miłość się wypowiada, i wszedł sam w nie; i wszedł nie już jako symbol, ale rzeczywiście i istotnie: »Jam jest chleb żywy, który z nieba zstąpił« — zawołał.
I