Wierszaki - Ewa Gajowiak - ebook

Wierszaki ebook

Ewa Gajowiak

0,0
16,15 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Książka zawiera wiersze dla dzieci, których bohaterami są zwierzęta, ale nie tylko. Autorem ilustracji jest syn autorki Mikołaj.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 13

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Ewa Gajowiak

Wierszaki

IlustratorMikołaj

© Ewa Gajowiak, 2020

© Mikołaj, ilustracje, 2020

Książka zawiera wiersze dla dzieci, których bohaterami są zwierzęta, ale nie tylko. Autorem ilustracji jest syn autorki Mikołaj.

ISBN 978-83-8221-261-7

Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero

Wena

Coś bym chętnie napisała,

lecz pomysłu ciągle brak.

Chyba jednak jestem słaba,

skoro wena poszła w dal.

Wracaj do mnie, weno droga,

potrzebuję bardzo cię,

bo bez ciebie pusta głowa,

każdy dobrze o tym wie.

Gdy już do mnie powróciła,

uśmiechnęłam do niej się,

do pisania się rzuciłam

i tak powstał wierszyk ten.

Żaba

W pewnej szkole była żaba,

która uczyć dzieci chciała.

Pierwsze lekcje były względne,

rechotała ciągle coś.

Dzieci nic nie rozumiały,

bo i jakże? Bo i co?

Więc na pomysł taki wpadła,

by żabiego abecadła

ponauczać wszystkie dzieci.

Lecz, niestety, żaden szkrab,

choćby nie wiem, jak się uczył,

nie ogarnie liter żab.

Poszła więc na geografię,

pokazała coś na mapie,

nurtem rzeki popłynęła

i dotarła aż na Hel.

Tam się trochę rozejrzała,

lecz jej nie spodobał się.

Wystrzeliwszy niczym strzała,

do bieguna dokicała.

— Trochę zimno — powiedziała —

chciałabym się ogrzać gdzieś.

Trzeba dotrzeć w ciepłe strony,

tam mnie, Oceanie, nieś!

Tak Brazylię odwiedziła,

ciałko pięknie opaliła,

lecz stwierdziła: — Za gorąco,

czas do domu wracać już.

W końcu dzieci za mną tęsknią

i pracować znowu chcę.

Gdy wróciła, zakumkała.

Wszystkie dzieci wyściskała

i zabrała się do pracy.

W szkole zaszło kilka zmian,

dyrektorem został bocian.

Żaba w strachu patrzy nań,

lecz powiada: — Trudna rada,

może z boćkiem się dogadam

i mnie nie zje na śniadanie.

Może pizzę chętniej zje

i wypije małą colę,

a oszczędzi w zamian mnie?