Wielkie doświadczenie w Keinplatz - Arthur Conan Doyle - ebook

Wielkie doświadczenie w Keinplatz ebook

Arthur Conan Doyle

0,0
3,49 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Wielkie doświadczenie w Keinplatz” to opowiadanie Arthura Conana Doyle’a, znanego na całym świecie jako twórca serii powieści i opowiadań o Sherlocku Holmesie.

Jest to opowiadanie napisane przez Arthura Conan Doyle'a, opublikowane po raz pierwszy w magazynie Belgravia w lipcu 1885 roku.

To pierwszy utwór tego autora dotyczący tematyki duchów. 30 lat przed jego aktywnym zaangażowaniem się w ruch spirytualizmu.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 26

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Arthur Conan Doyle

Wydawnictwo Avia Artis

2022

ISBN: 978-83-8226-831-7
Ta książka elektroniczna została przygotowana dzięki StreetLib Write (https://writeapp.io).

WIELKIE DOŚWIADCZENIE W KEINPLATZ

Aleksy von Baumgarten był profesorem anatomii i fizyologii przy uniwersytecie w małem niemieckiem: Keinplatz.  Będąc znakomitym badaczem w tych dwóch gałęziach nauki, celował obok tego w chemii i innych wiadomościach przyrodniczych. Ulubionym wszakże przedmiotem jego naukowych badań była psychologia, a przedewszystkiem tajemnicze oddziaływanie duszy na materyą. Z tego też powodu hypnotyzm, zwierzęcy magnetyzm, stan kataleptyczny u ludzi i zwierząt stał się z czasem najważniejszym przedmiotem jego dociekań naukowych.  Wysoki i szczupły, z czołem pooranem głebokiemi bruzdami, z okiem stalowo-szarem, bystrem i przenikliwem, a ociemnionem krzaczastemi brwiami, robił wrażenie człowieka surowego. Znający go bliżej wiedzieli wszakże, że pod tą na pozór surową powłoką, kryje się tkliwe i pełne dobroci serce.  Uczniowie lubili go bardzo — i nieraz po ukończonej prelekcyi fizyologii, otaczali go kołem, wsłuchując się w jego niezwykle zajmujące rozprawy o własnościach duszy ludzkiej i jej oddziaływaniu na życie duchowe i cielesne człowieka.  Wśród takich naukowych pogadanek nieraz poprosił, ażeby który z jego słuchaczów zgłosił się na ochotnika celem zahypnotyzowania, względnie stwierdzenia faktami, iż teorye profesora na słusznych wnioskach naukowych się opierają.  Jednym z najpilniejszych jego uczniów, a zarazem i pełniącym obowiązki stałego asystenta, był pełen zapału młody akademik Fryderyk von Hartmann.  Współtowarzyszom nieraz dziwnem to się wydawało, iż hulaszczy Hartmann zajmuje się z takiem poświęceniem mozolnym badaniom psychologicznym i że nieraz długie godziny spędza razem ze swym uczonym profesorem nad studyowaniem mało zrozumiałych dzieł treści metafizycznej.  Rzeczywistym powodem wszakże tego zaparcia się była córka profesora Baumgartena, niebieskooka i jasnowłosa Eliza.  Hartmann jakkolwiek z jej własnych ust był się dowiedział, iż jej zupełną wzajemność pozyskał, nie śmiał wszakże oświadczyć się otwarcie o jej rękę rodzicom. Główną przeszkodą była tutaj matka, pani profesorowa von Baumgarten.  Jakkolwiek Hartmann był bardzo przystojnym młodzieńcem, a nawet po śmierci ojca znaczny majątek miał przypaść mu w udziale, to jednakże matka niechętnem okiem na niego patrzała, uważając go za niepoprawnego hulakę i urwisza.  Co prawda, Hartmann nie cieszył się najlepszą sławą. Pierwszy zawsze do szklanki i do bójki, był zawsze przewódzcą wszędzie, gdzie o hulankę lub pojedynek chodziło.  Nikt mu nie dorównywał w pijatyce, nikt w studenckiej swawoli nie przewyższał — plótł co mu ślina do ust przyniosła — grał w karty, szalał, a pomimo to nikt więcej od niego nie był lubianym przez uniwersyteckich współtowarzyszów.  To też pani profesorowa jawnie mu swoją niechęć okazując, otaczała swem opiekuńczem skrzydłem Elizę i o ile tylko mogła, przeszkadzała ich wzajemnemu widywaniu się.  Mężowi często robiła gorzkie wymówki, że takiego wilka do swego domu wpuszcza.  Hartmann nie miał zatem innej drogi, jak pomagać w studyach swemu profesorowi, by tym przynajmniej sposobem zyskiwać od czasu do czasu sposobność rzucenia słówka miłości pełnego swej ukochanej i drobną dłoń jej serdecznie uścisnąć.  Ojciec zagłębiony w swe naukowe badania, na młodych wcale uwagi nie zwracał.

 Od dość już dawnego czasu umysł profesora pracował nad rozwiązaniem pytania, czy jest możliwem, ażeby duch ludzki opuścił swą materyalną powłokę tj. ciało, na pewien czas ograniczony, a potem znowu do tegoż powrócił.  Im więcej się zagłębiał w to zagadnienie, im dalej w swych doświadczeniach postępował, tem więcej prawdopodobnem mu się być zdawało, iż potrafi to pytanie ostatecznie rozwiązać.  Dotychczas rozumowania jego były wyłącznie teoretycznemi, brakło mu faktów do ich poparcia — aż wreszcie przyszedł do przekonania, iż drogą oryginalnego doświadczenia, swej teoryi pewniejsze potrafi nadać podstawy.