Wczoraj dla dzisiaj - Ula Lynx - ebook + książka

Wczoraj dla dzisiaj ebook

Ula Lynx

3,3

Opis

Na planecie Carinie życie płynie w doskonałej harmonii. Jej mieszkańcy nie znają wojen ani głodu, doceniają piękno natury, cieszą się każdym dniem, a za najwyższe wartości uznają prawdę, dobro i miłość. Dzięki niezwykle zaawansowanemu postępowi technicznemu i ważnym odkryciom astronomicznym, Carynianie szykują się do ekspedycji na odległą planetę Vigor. Wierząc w powodzenie swojej misji, chcą dokładnie poznać warunki życia i zwyczaje Vigorian. Jednak to, co tam zastaną, przejdzie ich najśmielsze wyobrażenia...
Ta wciągająca, pełna przygód historia nie tylko dostarczy wam mnóstwa niezapomnianych emocji, ale też skłoni do zadania pytań o to, co może się wydarzyć, gdy zrzekamy się odpowiedzialności za świat, w którym przyszło nam żyć.

Carina to piękna planeta, to świat bardzo pozytywny. W przeszłości zdarzały się i u nas reżimy, ale nigdy w historii nie było cierpienia i wojen. Nie ma podziałów, każdy posiada to, czego potrzebuje, nie ma majątków, nie ma chciwości i nie ma głodu. Jesteśmy jednością. U nas nie ma lepszych i gorszych. Nie posiadamy nad sobą żadnej władzy, istnieją u nas rady, ale rady służą, a nie rządzą. Cenimy życie każdej istoty we wszechświecie. Carynianie żyją długo, dożywamy pięciuset lat. O takiej długości życia zdecydowaliśmy sami. Najważniejsze wartości to: moralność, prawda, dobro i miłość.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 491

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
3,3 (4 oceny)
1
1
1
0
1
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




CZĘŚĆ IROZDZIAŁ 1

 

 

 

– Otwierając obrady szczytu G-Q-3 z udziałem zaproszonych gości, witam wszystkich z wielkim szacunkiem i cieszę się, że spotykamy się w tak licznym gronie. Tematem głównym naszej konferencji G-Q-3 jest ekspedycja pod tytułem „Planeta Vigor”. Ta forma spotkań zyskała waszą przychylność w przeszłości, liczę więc, że spotka się z waszą przychylnością i teraz. Nazywam się komandor Owen Seed i zostałem mianowany koordynatorem ekspedycji. Jestem przekonany, że będzie to inspirujące spotkanie. O wielorakich aspektach ekspedycji będą mówili nasi znakomici goście. Pozwoli nam to uzmysłowić sobie skalę presji, jaka jest wywierana na naszą świadomość, intelekt.

Po wielu latach badań i nadziei na odnalezienie „obcych”, naukowcy w końcu potwierdzili istnienie planet podobnych do Cariny,które okazały się zdatne do życia. Vigor, planeta nieco mniejsza od Cariny, znajduje się w nadającej się do życia strefie gwiazdy innej niż Gwiazda Życia. Układ ma aż siedem skalistych planet i ta jedna zamieszkała przez inteligentne istoty to właśnie Vigor. Na tej planecie istnieje życie takie jak u nas, zamieszkuje ją rozwinięta cywilizacja.

Równocześnie ekipa astronomów następną Planetę podobną do Cariny odkryła w Gwiazdozbiorze Mrocznym. Nazwano ją Androgynia. Znajduje się w pobliżu chłodniejszej gwiazdy, więc niebo jest tam koloru szarego. Z kolei nowo odkryta Ziemia znajduje się w strefie nadającej się do zamieszkania, czyli w takiej odległości od swojej gwiazdy, że nie jest tam ani zbyt zimno, ani za gorąco dla życia a woda występuje tam w stanie płynnym.

Odkrycie nowych planet ma ogromne dla nas znaczenie. W czasie pobytu ekspedycji na Vigorze, my będziemy przygotowywać następną. Ale o tym porozmawiamy na G-Q-4. Nauka zapewniła nam możliwości lotów na tak duże odległości, dzięki czemu nie starzejemy się w podróży. Dzięki rozwojowi techniki kosmicznej mogliśmy też zdobywać wiedzę o planecie Vigor z oddali. Niewykluczone więc, że to pozwoli nam – mam taką nadzieję – uniknąć błędów i niebezpieczeństw w czasie pobytu na tej planecie.

Chcę powitać równie serdecznie przedstawicieli z planety Adela i planety Goa. Wspólnie z nami wezmą oni udział w ekspedycji. Jedność z planetami, na których istnieje inteligentne życie, była marzeniem i nadzieją Carynian. To naprawdę niesamowite, że odkryliśmy układy z planetami, na których istnieje inteligentne życie. Przygotowaliśmy program, w którym wykorzystamy najlepsze znane nam technologie i naszą wiedzę. Jest to największa wspólna wyprawa w historii naszych galaktyk z korzyścią dla rozwoju naszych planet ich środowiska, ale także dla Wszechświata.

Poprzednie loty na planetę Vigor były lotami obserwacyjnymi. Obserwowaliśmy, ale nie mieliśmy bezpośredniego kontaktu z istotami tam zamieszkującymi. Obecna ekspedycja nawiąże z Vigorianami bezpośredni kontakt. Grupy zejdą na Vigor w określonych kwadratach. Tę ekspedycję będę koordynował osobiście z naszej planety. Pojazd kosmiczny QuantumQ będzie dowodzony przez komandora astronautę i astrofizyka Marka Guarde. Szefową ochrony ekspedycji vigoriańskiej mianowana została Estera Spirak.

Z prawdziwą przyjemnością jeszcze raz witam wszystkich serdecznie. Konferencję naszą uważam za rozpoczętą. Życzę owocnych obrad. Pamiętajcie, eksperci są znawcami w wąskim przedziale swojej specjalizacji. W danych tematach powinniśmy ich wysłuchać z uwagą. W pozostałych – ich głos jest tak samo wartościowy, jak mój czy twój.

Moi drodzy, za chwilę wystąpi przed wami niezwykle doświadczony naukowiec archeolog, paleontolog, kosmiczny astronom, astronauta Seth Lean.

– Szanowni Państwo, jest mi niezmiernie miło, że zostałem zaproszony na to spotkanie. Jestem przedstawicielem planety Carina, nazywam się Seth Lean. Misje obserwacyjne okołovigoriańskie uświadomiły mi, że wiedza Vigorian o istnieniu inteligencji pozavigoriańskiej jest bardzo nikła, a wyobrażenia są zupełnie błędne. Właściwie to nie powinniśmy się temu dziwić. W obserwowalnej dla Vigorian części wszechświata znajduje się około dziesięciu bilionów galaktyk. Dość przeciętna galaktyka zawiera około pięciuset miliardów gwiazd! Poza tym są w niej mgławice, gromady gwiazd, czarne dziury i mnóstwo innych obiektów. Naszym astronomom udało się stworzyć szczegółowe obrazy i mapy, przedstawiające galaktykę Vigo. Wykorzystaliśmy zdjęcia wykonane w czasie tych wypraw przez Kosmiczny Kwantowy Teleskop. Ekspedycja ta to fascynująca kontynuacja odkrywania zamieszkałych przez inteligentne istoty planet. Jest to też ogromna motywacja dla programów poszukiwań. Podczas naszych misji czasami mieszkańcy zauważali nasze pojazdy. Ale tylko nieliczni zdają sobie sprawę, że w bezkresnym wszechświecie znajduje się niezliczona liczba galaktyk z układami planetarnymi. Ich nauka nie pozwoliła też jeszcze poznać inteligentnych istot pozavigoriańskich, choćby nas.

W innej odległej galaktyce zwanej Honey Way, która w swoim układzie planetarnym posiada dwanaście planet, poznaliśmy zamieszkałą przez inteligentne istoty – lecz nie ssaki – planetę Adela. Poznaliśmy też galaktykę Black Way z planetą Goa, którą również zamieszkują inteligentne istoty.

Nasz QQ przybędzie na Vigor w duchu pokoju i miłości. Istoty zamieszkujące tę planetę mogą się od nas bardzo wiele nauczyć. Ale tylko i wyłącznie ich wolna wola zdecyduje, czy zechcą to uczynić. To jednak nie musi zakończyć się sukcesem. Ostatnia moja wyprawa okołovigoriańska miała na celu uświadomienie Vigorianom naszego istnienia. Niestety zakończyła się niepowodzeniem. Na Carinie uważamy, że wszyscy Vigorianie powinni wiedzieć, że nie są jedynymi obywatelami wszechświata, a my nie jesteśmy dla nich zagrożeniem!

– Dziękuję za wysłuchanie.

– My dziękujmy za wykład – ponownie zabrał głos komandor. – Teraz poproszę o zabranie głosu Mayę Nikę, przedstawicielkę galaktyki Honey Way z planety Adela.

– Bądźcie pozdrowieni, szanowni słuchacze. Nazywam się Maya Nika. Zaprezentuję program mojej grupy.

Dla nas najbardziej niepokojące są wszelkie przejawy zanieczyszczenia środowiska, w szczególności wody. Woda to dobro wspólne wszechświata. Podczas ekspedycji mamy nadzieję poznać vigoriańską wodę i zdobyć wszelkie o niej informacje. Woda to wielka tajemnica. Planeta Vigor to gigantyczny zbiornik wody, w którym powstały wszystkie formy życia. Każdy żyjący na Vigorze organizm jest również zbiornikiem wodnym, a vigoriańskie ciało nie funkcjonuje bez wody. Chcemy się przekonać, czy Vigorianie wiedzą, że miłość zwiększa energię wody i ją stabilizuje, emocje agresywne natomiast prowadzą do zmian w wodzie i zmniejszają jej energię.

Adele doskonale wiedzą, co może spowodować radioaktywne promieniowanie, ale jeszcze bardziej przerażającym skutkiem są zmiany w strukturze wody. Pamięć wody się zmienia…

Wszystkie żywe istoty znane nam we wszechświecie są zbiornikami wodnymi, do życia potrzebna jest im woda. Piją ją wszystkie żywe istoty. Jeżeli pamięć wody jest zmieniona, na przykład przez promieniowanie radioaktywne, następują u pijących tę wodę przerażające zmiany w mózgu! Jeżeli woda zostanie skażona, praca mózgu zostaje zakłócona i upośledzona.

Adele muszą zawsze pamiętać, że zdrowie zależy od tego, ile energii nasz organizm zużywa na obsługiwanie samego siebie. Im więcej energii tracimy na przetworzenie niepotrzebnej organizmowi wody, tym mniej energii pozostaje na regenerację. Ponieważ wszystkie żywe istoty na planecie Adela są zbiornikami wodnymi, nasze życie w dobrej kondycji uzależnione jest od wody. Pozytywny stosunek do wody zawsze wpływa na osobowość.

Adele po raz pierwszy uczestniczą we wspólnej ekspedycji na inną planetę. Wiemy, że system wszechświatów egzystuje jako pojedynczy doskonały organizm i jeśli woda jest zagrożona, czuje to cały wszechświat. Wszystkie części wszechświata i wszystkie planety są ze sobą nierozerwalnie związane przez ogromny strumień informacji.

Nie jest to przesada. Naukowcy zajmujący się obserwacją wszechświata, znajdując nową planetę, zawsze zadają sobie pytanie, czy na tej planecie jest woda. Uważają, że jeśli gdzieś jest woda, jest tam i życie. Woda w znanym nam wszechświecie jest prawie zawsze gwarancją życia i prawie zawsze gwarantuje przeżycie. Ma ogromny wpływ na każdy żywy organizm. Adele doznały już bezpośrednio niekorzystnego wpływu wody na nasze organizmy. Dlatego naszą planetę utrzymujemy w idealnej czystości. Nasze domy błyszczą, miasta utrzymują bardzo wysoki poziom sanitarny – w innym przypadku groziłyby nam choroby czy epidemie, a nawet wyginięcie. Mimo wszystko poprzez naszą, nazwijmy to, nieuwagę lub zaniechanie – co nigdy wcześniej nam się nie zdarzyło – woda w jednym rejonie Adeli została skażona informacją nuklearną, która przedostała się ze Wszechświata. W wyniku tej informacji struktura wody w tym rejonie została zmieniona. Mieszkające tam Adele oszalały, stały się agresywne i skore do morderstw. Uciekły z naszej planety, przedostając się na inną. Musimy je odszukać, bo tylko my możemy te krwawe Adele okiełznać. Nikt spoza planety Adela nie jest w stanie wpłynąć na ich zachowanie i stłumić ich agresywnej natury. Jedynym skutecznym sposobem rozwiązania tego problemu są nanocząstki natury. Jeżeli uciekinierki znajdują się na Vigor, to podróż Adel wspólnie z Carynianami powinna uchronić Vigorian przed gniewem krwawych Adel. Jeżeli znajdują się na Vigor.

Dziękuję.

– Dziękuję, Mayu. Poproszę teraz o zabranie głosu następnego lektora, przedstawiciela planety Goa.

– Dzień dobry, dostojni słuchacze. Jestem Kenny Kalima, przybyłem z Light Way z planety Goa. Mam dla państwa wiele interesujących informacji. Na Vigor będziemy rozpoznawać zanieczyszczenia środowiska.

Goa to część kosmosu, to cywilizacja, która całkowicie wykształciła struktury społeczne. Tworzymy kolonie niezwykle złożone, sterowane feromonami systemy. Posiadamy superorganizmy, praktycznie niezniszczalne, dzięki naszej wyjątkowej biologii. Życie jednostki jest całkowicie podporządkowane interesom całej kolonii. Połączyliśmy siły pojedynczych jednostek we wspólnoty. Pozwoliło to na powstanie imperium, które kontroluje całą swoją galaktykę. Jesteśmy niewielkimi istotami, ale stanowimy wielką potęgę. Aby nas dokładnie poznać, musielibyście przenieść się w zupełnie inną rzeczywistość i zobaczyć nasze imperium. Żyjemy wyłącznie w większych skupiskach zwanych koloniami, możemy zamieszkiwać na powierzchni planety i pod powierzchnią. Nie przeszkadzają nam lasy, pustynie, szczyty gór. O nas nie można powiedzieć, że jesteśmy samotni. Niektóre kolonie liczą nawet miliony istot. Czas u nas płynie sezonowo. W okresie zimowym Goa zapadają w sen. Z nadejściem plusowych temperatur metropolie powoli się budzą. Od temperatury, wilgotności i czystości powietrza na naszej planecie zależy nasza aktywność. Jesteśmy istotami zmiennocieplnymi. Świat Goa jest przerażający dla wrogów.

Potrafimy też dostosować się do środowiska, w jakim przyszło nam żyć. Kierujemy się instynktem. Wszyscy na Goa to żołnierze. Jak już wspomniałem, jesteśmy małymi istotami – jeden osobnik nie robi wrażenia, ale cała armia żołnierzy to co innego. Swoje sukcesy na polu dominacji zawdzięczamy swej liczebności. Jesteśmy dobrze zorganizowani. Specjalizacje poszczególnych osobników bardzo się do tego przyczyniają. Każdy Goa ma przypisaną do siebie rolę ważną dla całej społeczności. To, kim ktoś jest i jaką rolę spełnia na planecie, zdradza nasz wygląd. Królowe zawsze są władne zakładać nowe kolonie i dbają o ich liczebność. To płodne, piękne samice żyjące wspólnie z kilkoma samcami. Ich życie trwa kilkadziesiąt pokoleń, pozostałych Goa kilkanaście. Nasze kolonie dzielą się na kasty. Wykwalifikowane w danej dziedzinie Goa zmieniają branże tylko w razie zagrożenia.

Komunikujemy się ze sobą za pomocą wzroku, dotyku, a przede wszystkim dzięki hormonom. Zapachy pozostawione na naszych drogach pozwalają nam trafić do domu. Żołnierze-skauci wysyłani w celu znalezienia nowego miejsca do życia także zostawiają na swojej drodze zapachy informujące o sukcesach lub porażkach wyprawy. W naszej naturze leży bowiem chęć ciągłego poszukiwania nowych miejsc do osiedlenia.

Teraz duża liczba Goa wykluwa się ślepa i do poruszania się używa tylko węchu. Spowodowane jest to dotarciem na naszą planetę skażeń. Główną przyczyną zagrożeń dla naszego środowiska i planety jest zanieczyszczenie powietrza. Dlatego na Vigorze będziemy zajmować się zanieczyszczeniami atmosfery. Zainteresowani jesteśmy także wszystkim, co znajduje się pod powierzchnią tej planety.

Dziękuję za uwagę.

– Dziękujemy, Kenny Kalimo. Proponuję teraz przerwę. Zapraszam na lunch.

Przerwę organizatorzy urozmaicili, podającna pięknie udekorowanych stołach w holu: sałatki z pieczywem, kanapki, kawę, herbatę, napoje, ciasteczka, rogaliki i owoce, pyłki kwiatowe i spadź. Wszystkie dania przygotowane zostały ze składników najwyższej jakości – takich, które zaspokoją nawet najbardziej wyrafinowane podniebienia. Zaproponowano również dania niskokaloryczne, wegetariańskie.

Na filiżankę aromatycznej kawy, egzotyczny drink lub orzeźwiający koktajl uczestnicy zostali zaproszeni do Coffee Bar, gdzie w nowoczesnych wnętrzach mogą skosztować napojów sporządzonych według sprawdzonych receptur. Podczas przerwy goście będą mogli odprężyć się i odpocząć.

– Cześć, Mark, dobrze cię widzieć – odezwała się Estera swoim uspokajającym głosem, smarując rogalik. – Słyszałam, że wspólnie będziemy uczestniczyć w ekspedycji Vigor. Cieszę się, mam nadzieję, że będzie to cudowna przygoda.

– Cześć, Estero, ja też się cieszę, że cię widzę. Wyglądasz super. Długo się nie widzieliśmy.

– Dziękuje za komplement! No tak, nie widzieliśmy się dość długo, ale nic się nie zmieniłeś, Mark. – Estera zaśmiała się dźwięcznie.

– Prawdopodobnie wspólnie będziemy kompletować załogę – powiedział chłopak. – Ty pewnie zajmiesz się All’s, a ja Carynianami. Dobrze by było popracować wspólnie.

– Powiem ci, że nasze Artyficial Logic Inteligence są bardzo kompetentne w każdej dziedzinie. Zastosowaliśmy w tej najnowszej generacji płyny logiczne i algorytmy genetyczne. All’s mają więc zmienność logicznego mózgu, co oznacza, że z wielu różnych opcji robot zawsze wybierze ten, który najbardziej odpowiada Carynianowi.

– O! Widzę, że wy już się znacie – zauważył komandor, podchodząc do Estery i Marka.

– Tak, miałem zaszczyt poznać tę damę – odezwał się Mark, kłaniając się Esterze.

– To dobrze. Po powrocie na Carinę zapraszam do mnie, porozmawiamy. Musicie skompletować załogę. Estera, uważaj, Mark to jest fajny facet i ekspert w swojej dziedzinie, ale straszny uwodziciel.

– Komandorze – odezwał się Mark – postanowiłem przez pewien czas żyć bez kobiet, alkoholu i papierosów. I muszę stwierdzić, że był to najgorszy kwadrans w moim życiu – rzucił i zaśmiał się. – Komandorze, nie bierz życia aż tak serio i tak nie wyjdziemy z niego żywi.

– Mark, czy próbowałeś się w jakiś sposób wyciszyć, uspokoić, na przykład poprzez spacery w lesie, w parku, wśród śpiewu ptaków albo spacerując boso po trawie? – zapytał komandor. – Kontakt z przyrodą bardzo pomaga. Do zobaczenia na odprawie – dodał, śmiejąc się i odszedł.

– Wiesz – powiedziała Estera – zaraz po G-Q-3 chciałabym zorganizować spotkanie wszystkich uczestników G-Q-3 na Dream. Wtedy poznamy się lepiej i wspólnie możemy wybrać uczestników ekspedycji.

– Prosisz mnie o pomoc? Oczywiście, z radością pomogę!

– Charaktery i zachowanie niektórych uczestników G-Q nie dają mi spokoju. Ty niczego podejrzanego nie zauważyłeś? – zapytała.

– Nie, niczego nie zauważyłem. Pogadamy po zakończeniu „G”, dobrze?

– Oczywiście. A może po zakończeniu konferencji pomożesz w przygotowaniach do przyjęcia?

– W takim razie zobaczmy się wieczorem na kolacji? – zapytał Mark.

– Do zobaczenia, widzimy się wieczorem – odpowiedziała Estera, kierując się do Coffee Bar.

– Estera – zawołał Mark – ładnie ci w tej sukience, pasuje ci ten kolor!

– Dziękuję za komplement. – Estera śmiała się, odpowiadając.

– To nie komplement, to czysta prawda – rzucił z uśmiechem Mark.

Zmusiła się, żeby nie popatrzeć znowu na Marka. Podobał się jej. Stał się gwiazdą po powrocie z wypraw w czarne dziury. Jego szorstka atrakcyjność w połączeniu z pięknym uśmiechem i nieufnym spojrzeniem przyciągały jej wzrok.

A jednak zerknęła w jego stronę – rozmawiał właśnie z innymi uczestnikami G-Q.

Wyszła z jadalni.

Estera miała nosa – potrafiła dostrzec talent, zauważyć wahanie lub nieuczciwość. Posiadała niesamowite zdolności intuicyjne. Takie umiejętności na Carinie posiadał wprawdzie praktycznie każdy, ale Estera miała je rozwinięte wręcz do poziomu genialności.

Organizacja przyjęcia integracyjnego była zajęciem w sam raz dla niej. Lubiła rozgryzać tajemnice. Zasłużyła na swoje stanowisko, pracując nie tylko jako astronom i astronauta, ale też jako szefowa w jednej z sekcji ESI, zajmującej się sztuczną inteligencję. Nikt nie miał pretensji, że to ona będzie zastępcą komandora na QQ. Jeżeli któryś z terrorystów lub ktokolwiek inny wziąłby Esterę za zwykłą kobietę – należałoby mu tylko współczuć.

Aula – owalna hala w północno-wschodnim skrzydle koloseum – była jeszcze pusta. Przy każdym krześle zainstalowane były aparaty wieloliniowe, wyglądające normalnie, ale w rzeczywistości nader skomplikowane. Korzystali z nich przybysze z różnych galaktyk. Krzesło komandora różniło się – było przystosowane do jego rozmiarów i wymagań.

Przerwa skończyła się i właśnie wszyscy zajmowali swoje miejsca.

Komandor usiadł wygodnie. Czekał, aż zbiorą się wszyscy uczestnicy, by przedstawić następnego lektora.

Estera usiadła. Chciała dziś wysłuchać wszystkich prelegentów.

Wszystkiego nie da się przewidzieć – pomyślała – nawet jeśli istoty uczestniczące w G-Q-3 zostały wybrane z największą starannością.

– Witam po przerwie. Teraz poproszę o zabranie głosu przedstawicielkę naukowców z dziedziny biotechnologii i ektogenezy z planety Carina. Jest ona naszym wybitnym naukowcem i specjalistką.

– Drodzy słuchacze, nazywam się Clementina Luxe. Lubię przemawiać, a wasze zaangażowanie w naszą konferencję to dla mnie powód do radości.

Ektogeneza, embrionalne komórki macierzyste, procesy spowolnienia starości oraz żywność GMO – oto tematy, którymi chciałabym zajmować się na Vigorze wraz z moją grupą. Carynianie są długowieczni i zdrowi dzięki dynamicznemu rozwojowi technologii. Każdy z Carynian ma dostęp do możliwości, które są w stanie zapewnić długowieczność, zdrowie i rozwój. Jeżeli ja i moja grupa zostaniemy zakwalifikowani do ekspedycji, będziemy rozważać jedną kwestię: Czy Vigorianie zajmują się sprawą długowieczności, a jeśli tak, to jak do niej podchodzą?

Aby stać się długowiecznym, trzeba zrobić kilka kroków. Pierwszy to genetyka, ona jest kluczem. Drugi to spożywanie zdrowych posiłków, ograniczenie kalorii przy zachowaniu pełnej dawki witamin i minerałów, potrzebnych organizmowi. To kroki podstawowe. Genetyka pokazuje, że my, Carynianie, posiadamy geny odpowiedzialne za powstrzymanie procesu starzenia i bycie szczupłym.

Bardzo ważne są dla nas komórki macierzyste pobrane z krwi pępowiny w czasie narodzin dziecka. Właściwie przechowywane, regenerują rdzeń kręgowy. Oprócz tego potrafią się przekształcać we wszelkie inne komórki, których ewentualnie możemy potrzebować na kolejnych etapach życia. Zadaniem bowiem komórek macierzystych jest naprawianie, odbudowa uszkodzonych tkanek lub wymiana obumarłych. W ten sposób komórki macierzyste utrzymują organizm w zdrowiu i zapobiegają przedwczesnemu starzeniu. To, można powiedzieć, armia mikroskopijnych lekarzy dla organizmów. Terapie wykorzystujące komórki macierzyste są bezpieczne i skuteczne. Komórki macierzyste krwi pępowinowej zawsze mają ogromną przewagę nad komórkami ze szpiku czy krwi obwodowej – są bowiem genetycznie młodsze, będąc komórkami noworodka. Przeszczep w żadnym razie nie może być odrzucony i można je przechowywać w nieskończoność, dlatego że są nieśmiertelne, nadają się do użycia bez ograniczenia czasowego.

Nasza grupa stawia hipotezę, że uda nam się poznać, w jaki sposób Vigorianie ograniczyli procesy starzenia i jakie stworzyli możliwości wydłużenia życia na ich planecie. Zajmiemy się też badaniem różnorodności organizmów i ich klasyfikacją oraz ektogenezą, czyli techniką umożliwiającą rozwój embrionów poza organizmem od zapłodnienia do narodzin.

Dziękuję.

– Ja jestem asystentką Clementiny Luxe, nazywam się Helen Peach. Jak już Clementina wspomniała, jednym z kroków do długowieczności jest właściwa dieta. Na Vigorze sprawdzimy, czy informacje genetyczne zostały u Vigorian zachowane, czy też sztucznie zmienione poprzez zastosowanie inżynierii genetycznej. Takie zmiany są bardzo łatwe do wykrycia, ponieważ nie zachodzą w środowisku w sposób naturalny. Skutki zanieczyszczenia zmutowanymi roślinami są nieodwracalne. W środowisku naturalnym rośliny transgeniczne mutują się, rozwijają i samoistnie nie zanikają. Nad procesem tym nigdy nie można zapanować. Zadaniem naszej grupy jest poznanie na Vigorze ryzyka samoistnego uwolnienia się organizmów modyfikowanych genetycznie do środowiska. Także niekontrolowane i kontrolowane przechodzenie genów do innych organizmów tego samego lub innego gatunku również do organizmu Vigorian.

Nasza międzygalaktyczna grupa badaczy wykazała, że i bez modyfikacji genetycznych można wyhodować rośliny bardziej wydajne i trwałe. W naturalny sposób można zwiększyć wytrzymałość i wydajność roślin. I właśnie to osiągnięcie chcielibyśmy też pokazać na planecie Vigor.

Dziękuję za uwagę.

– Nie będę uczestniczył bezpośrednio w ekspedycji „Planeta Vigor” – odezwał się komandor. – Tę specjalną misję powierzam komandorowi Markowi Guarde.

Pozwolę sobie za to wypowiedzieć się na nieco inny temat. Nasze plany zakładały budowę bazy na Attylli. Aż do chwili podjęcia decyzji o budowie bazy, nie wiedzieliśmy o istnieniu na tej planecie istot inteligentnych. To odkrycie było dla nas zaskoczeniem.

Mało jeszcze o tych istotach wiemy. Bronią oni dostępu do swojej rzeczywistości innym inteligencjom wszechświata.

Według uzyskanych do dziś informacji przybyli oni na planetę Attyllę z innej galaktyki. „AttyllaReta” uważa za bardzo prawdopodobne, że przebywają oni także na Vigor. Tego typu informacja jest dla nas bardzo zaskakująca. Nie zdołaliśmy jeszcze ustalić, jakie mają plany, jakie cele, nie wiemy, z jakiej planety pochodzą. Pracujemy nad tym.

Cywilizacja ta jest niewątpliwie bardzo wysoko rozwinięta. Być może na ich planecie miała miejsce jakaś kosmiczna katastrofa? Być może planeta zderzyła się z innym ciałem niebieskim? Aby ratować swoje istnienie poszukali innej? Znaleźli Attyllę i zorganizowali sobie na niej nowe miejsce zamieszkania? Nie mamy tych informacji! Sprawdzenie, kto zacz, jest dla nas konieczne.

Wiemy dużo o wszechświecie, dlatego nasi naukowcy pracują nad poznaniem tych istot z ogromnym poświęceniem. AtyllaReta donosi, że ta nieznana nam cywilizacja zna niejedną pomocną w przebudowie kosmicznej technologię. Mamy nadzieję zapoznać się z nimi.

Jeśli chodzi o ekspedycję, proszę was o chwilę refleksji nad tym, co usłyszeliście. Mamy jeszcze czas do namysłu, zastanowienia się oraz do wprowadzenia ewentualnych zmian w planach. Podzielcie się swoimi przemyśleniami w grupach, w których na pewno spotkacie się po konferencji.

Kolejny raz chciałem serdecznie podziękować uczestnikom naszej konferencji. Należą się one szczególne ze względu na fakt, że G-Q-3 było niezwykle pouczające i wartościowe. Mam tu też na myśli przyjacielską atmosferę, jaka tu panowała, dobre relacje, jakie nawiązaliśmy w tym wspólnie spędzonym czasie. Ta dzisiejsza konferencja jest dowodem na to, że nasze cykliczne sympozja nie stały się tylko polem dla rozwoju teorii naukowych, ale także spotkaniem specjalistów, którzy chcą dzielić się tym, co najcenniejsze – doświadczeniem. Dzięki temu wzrastamy jako istoty myślące, dzięki temu wspólnie osiągniemy więc sukces. Słowa wielkiego uznania kieruję do wszystkich mówców za ogromną wiedzę, profesjonalizm, życzliwość, uśmiech i pozytywną energię.

Mamy nadzieję, że po powrocie naszej ekspedycji z Vigoru będziemy mieli okazję spotkać się na kolejnym G-Q-4, aby omówić następną wyprawę. Z najlepszymi życzeniami – do następnego spotkania!

ROZDZIAŁ 2

Jeśli myślisz, że coś możesz lub nie możesz,

to w obu przypadkach masz rację.

Henry Ford

 

 

– Witamy na Dream, najsłynniejszej „wyspie” Cariny. To zbudowany w przestworzach sztuczny obiekt. Dobrze ukształtowana regularna kula wielkości małej planety. Jest ona rzeczywiście prawie idealnie okrągła. Wytworzona tu została sztuczna grawitacja, aby utrzymać i uchwycić tak masywny obiekt. Wyspa Dream jest w środku pusta, cienka skorupa jest jednak stworzona z takich elementów, które czynią ją nadzwyczaj twardą. Przez cały rok przyciąga niezliczone rzesze Carynian turystów. Dream to luksusowe hotele, wykwintne restauracje, występy wspaniałych artystów, legendarne kluby nocne. To tętniąca życiem, nigdy niezasypiająca Wyspa Dream.

Ale to nie tylko oaza wyśmienitej zabawy. Wyspa sama w sobie stanowi jedną wielką znaną atrakcję przyrodniczą. Najbardziej popularne wśród organizowanych tu wycieczek to spływy rzeką na specjalnych tratwach i pontonach. Można wybrać się też w podróż w głąb Kryształowej Drogi. W programie nocleg w przygotowanych z myślą o odwiedzających specjalnych kabinach znajdujących się na kosmolotach. Na wyspie są też wystrzeliwujące wysoko gejzery, wodospady, krystalicznie czyste jeziora, gęste lasy, morza i góry; duża liczba różnych gatunków zwierząt, ptaków i cudowne wiszące ogrody. Miejsce to zachwyca bogatą paletą barw, niesamowitymi kształtami skał oraz nieprzeciętnymi zjawiskami termalnymi. Ma też pozycję wyspy bardzo przyjaznej rodzinie.

Patrząc na morze, nawet w deszczową lub zimową pogodę, zawsze odpoczywamy, bo podziwiamy jego piękno. Miasto z pięknym starym rynkiem, gdzie Nimfy podpowiadają: „Zostań z nami”. Spacer wśród starych kamieniczek tak rozbuja twoją wyobraźnię, że nie będziesz mógł zasnąć. Przepiękna kraina jezior z przezroczystą wodą, panującymi tam ciszą i spokojem. Góry, gdzie czasami nie zobaczysz nikogo, będziesz mógł się wyciszyć, zapaść w letarg i stać tak w zachwycie, patrząc na to cudo. A w każdym z tych miejsc, każdy czuje się jak u siebie w domu.

Dream to również utworzone interdyscyplinarne Laboratoria. W tak zwanym Centrum zlokalizowane są laboratoria różnych dziedzin, tworzące wspólną przestrzeń badawczą dla naukowców rozmaitych specjalności. Centrum pełni rolę ośrodka nowoczesnych technologii, prowadząc działalność naukowo-badawczą powiązaną z: biotechnologią, technologią biomedyczną, astronomią, technologią informatyczną i informacyjną, nanotechnologią, analityką prozdrowotną. Rozwijane są tam też nowe materiały dotyczące aspektów takich jak: zdrowe odżywianie stosowane w medycynie, ochrona środowiska, a także inne technologie ważne dla ochrony Cariny. Nowa infrastruktura badawcza w połączeniu z wysokiej klasy kadrą naukową umożliwia prowadzenie badań na najwyższym poziomie. Badania ukierunkowane są również na praktyczne potrzeby Carynian.

Wszystkich zaproszonych gości powitali Mark i Estera.

Po zakwaterowaniu uczestników w Art Nouveau Hotel udali się na spacer.

– Muszę przyznać, Estero, że wszystko tutaj zorganizowałaś doskonale. Ale mam wiele obaw.

– Mark, o nic się nie martw – odpowiedziała, przywołując kojący ton – wszystko idzie zgodnie z planem.

– Dobrze. Nie zapominaj tylko, że ważne są wyniki.

– Zorganizowaliśmy to spotkanie przede wszystkim dla własnego bezpieczeństwa.

– Wiem, wiem, by uchronić się przed możliwymi zakusami.

– Mark, wrogowie zjawiają się w różnych postaciach, również w takich, jakich nie możemy przewidzieć.

– Ale chyba mogłabyś podzielić się tą tajemnica ze mną, bądź co bądź współgospodarzem przyjęcia.

– Zaufaj mi. – Estera ujęła dłoń Marka, nie chcąc, by zgłaszał dalsze obiekcje. – Wiesz przecież, że zajmuję się organizacją tego typu przyjęć przed każdą wyprawą lub ważnym dla Carynian wydarzeniem. Zapewniam Cię, Mark, wiem, co robię.

– Zawsze byłaś bardzo zainteresowana tymi przyjęciami.

– Tak, i na niejednej takiej imprezie znajdowałam punkt zapalny jakiejś katastrofy.

Spacerowali powoli, rozkoszując się wodą, roślinnością, klimatem, co jakiś czas spotykając poszczególnych gości.

Trafili też na Ramonę i Chiko.

– Cześć. Jak leci? Dajecie sobie radę? – zapytał Mark.

Esterę zaniepokoił fakt, że przypominali naprędce ogarnięte wersje.

…tylko kogo? Czego?

– O tak, tutaj jest ekstra! – odpowiedziała Ramona.

– Ten hotel ma wspaniałych kucharzy – dodał Chiko.

– Dziękuję za uznanie – odparła grzecznie Estera, nadal uważnie przyglądając się tej parze.

Ruszyli dalej. Kilkoro Carynian spędzało wspólnie czas, ciesząc się swoim towarzystwem. Mark i Estera spacerowali zamyśleni.

Jeśli Mark, uczestnicząc w wyprawach poza czarne dziury, nauczył się czegoś, to tego, że nie wolno lekceważyć nikogo ani niczego. Jeśli chodziło o wyprawy, Mark nie ufał nikomu. Nieufność zaczęła z czasem stanowić część jego osobowości. W ostatnim czasie miał bowiem na swoim koncie wiele ryzykownych wypraw i po prostu robił wszystko, co konieczne, aby wyprawy pod jego dowództwem były bezpieczne. Dlatego odnosił sukcesy. Wiedział, że obcy zrobią wszystko, aby zaszkodzić. Jego radar wyłapywał „padlinożerców”.

Wrócili do Art Nouveau Hotel, by w swoich pokojach przygotować się do wspólnej kolacji z gośćmi. To miejsce było przesiąknięte wszystkim tym, co sprawiało, że goście czuli się wyjątkowo.

Przebrany w strój wieczorowy Mark, schodząc po pewnym czasie do holu, zauważył Esterę, która siedziała w fotelu w eleganckiej czarnej sukience, szarych pończochach i czarnych szpilkach, w promieniach zachodzącej Gwiazdy Życia. Włosy opadały jej elegancką falą na czoło, zasłaniając oko, a promienie Gwiazdy Życia sprawiały, że mieniły się różnymi kolorami. Piękne pełne usta w kolorze koralowym dopełniły całości obrazu.

– Tak, zdecydowanie piękna – szepnął do siebie Mark, uważnie przyglądając się Caryniance.

Estera obróciła delikatnie głowę, powoli obracając się w jego stronę. Spojrzała na niego. Mark aż się potknął zapatrzony w dziewczynę.

– Czy mogę się przysiąść?

Witając się, poczuł jej zapach – był miły i delikatny, przywodzący na myśl coś radosnego.

– Bardzo proszę – odparła Estera. Głos jej był głęboki i lekko ochrypły. Uśmiechała się, a jego aż w środku coś skręciło.

Słodycz! Byłoby dobrze lepiej się poznać – pomyślał.

Rozmawiając, czekali na rozpoczęcie uroczystej kolacji; żadne z nich nie straciło czujności.

Gdy nadeszła pora, gości zaproszono do stołów. Kolacja przebiegała w bardzo miłej atmosferze. Wszyscy byli rozluźnieni i zadowoleni.

Estera z wielką przyjemnością podjęła się organizacji bankietu. Wybrany przez nią Art Nouveau Hotel był wyjątkowym miejscem, w sam raz na specjalne okazje. Hotel położony był w lesie bezpośrednio nad brzegiem małego jeziora. Zadbała o niepowtarzalną oprawę tego przyjęcia. Sprawiła, aby uczestnictwo w nim na długo pozostało w pamięci uczestników. Począwszy od wyjątkowego menu, przez profesjonalną All’s obsługę, wspaniałe zespoły muzyczne i piękne komfortowe wnętrza oraz eleganckie, przestronne sale – przygotowała ofertę, poprzez którą miała nadzieję spełnić wszystkie oczekiwania.

Goście wchodzący na salę witani byli przez grającego skrzypka, a sala wyglądała jak ogród, co sprawiło, że przyjęcie nabrało wyjątkowego charakteru i zaskoczyło wszystkich zaproszonych gości.

Organizatorka zadbała też, aby All’s załoga posiadała klasę i fantazję kulinarną. Hotel szczycił się wyśmienitą kuchnią dopracowaną w najdrobniejszych szczegółach.

Uroczysty obiad rozpoczął się na sali przy blasku świec i rozbrzmiewającej subtelnej muzyce klasycznej, wygrywanej na skrzypcach przez muzyków. Wszystkie krzesła ubrane były w pokrowce w kolorze wrzosowo-fioletowym. Do dyspozycji gości został otwarty i oświetlony taras, w ogrodzie pełnym zieleni, od strony stawku. Przy subtelnym świetle i klasycznym akompaniamencie na salę wniesione zostały potrawy.

Estera zorganizowała bankiet, który zabrał gości w podróż do krainy caryniańskich smaków, zachwycających aranżacji mistrza kuchni – te, przyprawione magią tradycyjnych receptur i przepisów, idealnie dopasowane zostały do oczekiwań i potrzeb uczestników. Poczęstunek zawierał wspaniałą kompozycję esencjonalnych aromatów największych przebojów tradycji kulinarnej.

Estera wiedziała, że muszą działać szybko. Stwierdziła, że to dobry moment, aby przedstawić Markowi plan zatwierdzony przez ABP i KG za wiedzą komandora.

– Mark, czas porozmawiać, spotkajmy się po kolacji na plaży.

– No, myślę, że czas najwyższy.

Po kolacji mężczyzna przebrał się w swoim pokoju i udał się na plażę. Zobaczył Esterę przebraną i zachowującą się zupełnie inaczej niż podczas kolacji. Świetnie potrafiła zmieniać swoje role. Znowu pomyślał, że jest bardzo piękna. Ubrana była w spodnie polowe z wieloma kieszeniami, koszulkę termoaktywną z krótkim rękawem, trzewiki taktyczne commodore, do których wpuściła nogawki spodni. Całość dopełniał szeroki czarny pas z dużą klamrą.

Mark, pozorne wcielenie absolutnego, beztroskiego spokoju, podszedł do kobiety, a ta zaczęła mówić bardzo cicho i płynnie:

– Zapewne słyszałeś, że astronomiczne ośrodki zaobserwowały bardzo szybkie błyski fal rozchodzące się w eterze. To tajemnicza historia i na dobrą sprawę na razie nasi naukowcy skazani są jedynie na spekulacje. Jedni twierdzą, że są na tropie nieznanego zjawiska, inni sądzą, że sygnały są dziełem inteligentnej cywilizacji, choć niekoniecznie nieznanych nam kosmitów. Szybkie błyski fal docierające na Carinę z kosmosu są bardzo zagadkowe. Szyfranci z Centrum na Dream, analizując te sygnały, nie potrafią ich na razie wyjaśnić. Rozlegają się na bardzo krótką chwilę, posiadają jednak ogromną energię, odstępy między nimi charakteryzuje matematyczna prawidłowość. Ich źródło jest bardzo małe. I położone prawdopodobnie daleko poza naszą galaktyką.

Żadne zjawisko znane naszym szyfrantom nie pasuje do tych fal. Wiedzą oni natomiast, że nie pojawiają się one przypadkowo. Kryptolodzy z Dream nie wykluczają, że sygnały te emituje stacja obcej nam cywilizacji nieznanego pochodzenia. Wszystkie sygnały pochodzą spoza Cariny, nie są to też, wbrew temu, co uważają niektórzy, sygnały z naszej Kryształowej Drogi.

Sprawą zainteresowało się ABP i KG. Wszechświat tętni życiem, dlatego musimy poznać szczegóły dotyczące tych sygnałów. Będzie to zadaniem ABP, KG, kryptologów. ABP przekazało nam, że sygnały były nadawane również podczas G-Q-3 i prawdopodobnie ktoś potrafił je odebrać.

Komandor nie zabronił kontynuowania G-Q-3, ponieważ byłby to wyraźny znak, że coś nas zaniepokoiło – wyjaśniła.

– To spotkanie integracyjne to tylko przykrywka? – zapytał Mark.

– No nie, to nie żadna przykrywka, to jest spotkanie integracyjne, tylko my mamy inne priorytety: musimy rozpoznać wroga, jeżeli znajduje się na Dream. Mark, przecież wiesz, że na naszej wyspie umiejscowione są dokładnie wszystkie laboratoria, również i te tajne, prowadzone są badania nad diamentową planetą, nad produkcją złota we wszechświecie, nad ekspedycjami, nad budową naszych pojazdów międzygalaktycznych, tunelami czasoprzestrzennymi, działaniem komórek macierzystych i ektogenezą i jeszcze wiele, wiele innych prac naukowych. Wszystkie dane przechowywane są w komputerze NIKO/C. Chipy z dostępem do komputera posiadają tylko nieliczni Carynianie.

– No tak, jeżeli dostaną się w niepowołane łapska… wolę nie kończyć! Robimy najlepsze oprogramowania komputerowe w znanym nam wszechświecie, wszyscy tworzą zgrany zespół. Ale jeśli te sygnały…

– Właśnie dlatego, że ktoś potrafił te sygnały odebrać – przerwała mu, rozumiejąc, co chce powiedzieć – nasze spotkanie z uczestnikami G-Q-3 zorganizowałam właśnie na Dream.

– Dla szpiega to, jak przypuszczam, wymarzona okazja…

– Masz rację, przy czym oni – mam nadzieję – nie wiedzę, że my wiemy.

– Nasze służby informacyjne będą nas powiadamiać o najdrobniejszych nawet zmianach. Komandor również będzie nam przekazywał nowe informacje. Nasze służby specjalne podejrzewają szpiegostwo.

– Szpiegostwo?!

– Mark, my zostaliśmy wyznaczeni do zlokalizowania szpiegów, którzy teraz być może znajdują się na Dream. Komandor jest tego niemal pewien.

– Jeżeli wie, że tutaj są, to dlaczego nie zostali wyeliminowani z gry?

– Mark, dobrze wiesz, że ABP powołana została dawno temu do walki na naszej planecie, przede wszystkim z gangsterami. Jest to taka super ochrona, która zawsze uważała się za bardzo profesjonalną organizację. Jej agenci szkoleni byli przez KG, czyli przez najbardziej znany i renomowany wywiad na Carinie. ABP jest bardzo elitarną organizacją. To są Carynianie kształceni na naszych najlepszych uniwersytetach, których kadra tego typu służbę w wywiadzie uważa za swoją pasję i obowiązek.

Nie wiem jednak, czy zdajesz sobie sprawę, że potrzebna jest eliminacja wrogów, ale jednocześnie nie likwiduje się agentów obcego wywiadu, są bowiem sytuacje, w których wywiady wzajemnie sobie pomagają, nawet te będące po różnych stronach barykady. Czasami następuje zawieszenie broni i wymiana informacji, czasem przewerbowanie.

– Czy kiedy następuje takie przewerbowanie, nie ma obawy, że taki agent będzie nielojalny? – zapytał Mark.

– Ależ oczywiście! Agent jest tylko agentem – ma na względzie przede wszystkim własny interes. Wywiad nigdy nie może zapominać, że musi takiego agenta kontrolować i sprawdzać; taki agent nigdy nie jest absolutnie pewny, zawsze może wrócić do swoich. Ale od tego jest cały sztab pracy z agentem, aby go związać ze sobą, sprawdzać i kontrolować.

Żadna z agencji nie chciała jednoznacznie potwierdzić tych doniesień. Coś jest jednak na rzeczy. Nasz komandor współpracuje z Agencją Bezpieczeństwa Planety. Kontrwywiad Galaktyczny zadeklarował, że temat zostanie poruszony podczas spotkania, a informacje zostaną przekazane nam osobiście przez komandora.

– Estera, czy ją dobrze rozumiem? – zaczął Mark po zastanowieniu. – Nieprzychylne nam, nieznane istoty wykradają lub chcą wykraść nasze osiągnięcia i zaatakować naszą planetę?

– Tak, Mark. Nieznani nam agenci uczestniczyli G-Q-3 i chcieli wykraść nasze osiągnięcia z NIKO.

Jeszcze inni prawdopodobnie przedostali się na Dream i tych właśnie musimy rozpracować. Najważniejsze w tej chwili nasze zadanie to wykryć, co tak naprawdę knują i którzy to są? Prawdopodobnie po wykonaniu przez nich swego zadania, wydostaniu naszych dokumentów, badań i odkryć, chcieli zmienić trajektorię dowolnej gwiazdy lub asteroidy i skierować ją prosto w Carinę.

– Nasze służby wywiadowcze też, jak mniemam, pracują nad zlokalizowaniem wrogów na Dream i Carinie?

– O tak! Mark, to nasze wspólne zadanie. Kradzież danych z naszego komputera pozwoliłaby im stać się panami wszechświata! Dobrze wiedzą, że unicestwienie naszej planety to ich jedyna szansa. Jeżeli nas nie unicestwią, nigdy nie zawładną naszą planetą i jeszcze przez wieki prawdopodobnie nie uzyskają takiego rozwoju jak na Carinie.

– Może komuś bardzo zależy na surowcach? Bardzo potrzebne może im być złoto.

– Możliwe, że diamenty też. A może chcą wykraść wszystkie nasze naukowe zdobycze. Złoto może powstawać wszędzie we wszechświecie. Dla naszych uczonych to wyjątkowa, kosmiczna szansa. Obserwują i dokładnie analizują wszystkie dane. Powstałe w tej – jak ją nazwałam – kosmicznej szansie pierwiastki, to przede wszystkim złoto. To są ilości niewyobrażalne – wyjaśniła Estera.

– Carina wciąż wysyła sondy do wszechświata, badając zagrożenia. Wciąż zajmujemy się potencjalnym ratowaniem galaktyk przed zagładą, a w tym samym czasie…

– …a w tym samym czasie dzicz konstruuje i buduje kolejne udoskonalone statki kosmiczne, wciąż krąży w pobliżu innych zamieszkałych planet i miesza we wszechświecie, wciąż knuje, jak wykraść wszelkie technologie i zniszczyć planety, które są od nich bardziej rozwinięte.

– Dlatego tak ważne są dla nich nasze osiągnięcia. Jeśli udałoby im się je wykraść, będą wiedzieć, że nie statki kosmiczne ani nuklearne rakiety, ale każdy obiekt we wszechświecie może zostać użyty jako broń.

– Masz na myśli taką zmianę toru lotu, aby na końcu obiekt uderzył w bardzo konkretny rejon?

– Tak, to właśnie mam na myśli. Mogli także dowiedzieć się o planowanej ekspedycji na Vigor, ale też o tym, że mamy zupełnie nowe pojazdy kosmiczne, które już odbywają próbne loty! – dodał Mark.

– No, i dlatego musimy działać szybko i sprawnie. Budujemy coraz doskonalsze i coraz bardziej precyzyjne instrumenty badawcze, którymi sięga się w bardzo odległe przestrzenie ogromnego wszechświata. Wiemy już dużo o naszej galaktyce oraz innych galaktykach, o istnieniu miliardów gwiazd i milionów planet krążących wokół nich, o innych obiektach i zjawiskach kosmicznych zachodzących w procesie umierania i rodzenia się gwiazd. Teraz naukowcy odkryli tajniki rodzenia się pierwiastków złota w kosmosie. I jeżeli nie rozgromimy wroga, nasze osiągnięcia zostaną wykorzystane przez wrogą nam planetę.

Chłopak milczał, w zamyśleniu obserwując morze. Po chwili więc Estera kontynuowała:

– Komandor przekazał mi w skrócie to, czego się dowiedział. Słuchaj, przeczytam ci:

 

„Pracodawcy szpiegów są bezwzględni, tajemniczy i zabójczo skuteczni. Nie zawahają się sięgnąć po żaden środek, aby podbić inne planety oraz zapewnić swojej planecie bezpieczeństwo i palmę pierwszeństwa. Działania takich istot od pewnego już czasu wzbudzają zainteresowanie naszych służb. Ale był to pierwszy tego typu atak. ABP jest jednak przekonane, że osiągnięcia agentów obcego wywiadu są na razie dalekie od wielkich wyczynów. Z dokumentów KG wynika, że efekty pracy szpiegów rzeczywiście nie były zbyt spektakularne. Główną ich misją było zdobywanie tajnych informacji, a to nie zawsze im się udawało. Według ekspertów te niezbyt imponujące osiągnięcia szpiegów nie oznaczają jednak, że sprawa nie jest poważna”.

 

– Nasze ośrodki są bardzo pilnie strzeżone, mocno zabezpieczone – odezwał się Mark. – Ale z tego, co czytasz, pomimo ścisłej kontroli i specjalnych zabezpieczeń, jakieś tajne informacje zostały prawdopodobnie wykradzione. Dobrze rozumiem? – spytał i szybko dodał: – Ale mam jeszcze jedno pytanie: Jak przylecieli na Carinę, jak dostali się na Dream? Czym?

– No, tak, Mark, masz rację. Zadaję sobie te same pytania, ale o tym potem. Mam co do realizacji naszych zadań pewien plan – powiedziała Estera – a ty, Mark, masz dar, umiejętność bycia liderem, to twój talent i lubisz to, co robisz. Poza tym jesteś w tym dobry, bardzo dobry – komplementowała go – dlatego jesteś mi bardzo potrzebny.

– Dziękuję. No to, jak powiadasz, ja jestem dobry, a nawet bardzo dobry, a ty masz plan – powtórzył za nią Mark i puścił do niej oko. – W takim razie słucham.

– Wracamy do hotelu – rzuciła Estera.

– Ho, ho! Superinteligentny plan! Kobieto! jesteś przyszłością mężczyzny!

– Mark nie wygłupiaj się. Pomyśl lepiej, kogo możemy wtajemniczyć… Ech, czasami chciałabym umieć przenosić się w przyszłość – zwierzyła się Estera.

– Jak to? Przecież wszyscy umiemy – odparł Mark.

– Co ty powiesz! Jak?

– No… wystarczy poczekać – wyjaśnił ze śmiechem Mark.

– Głupek! Do zobaczenia. – Mówiąc to, Estera skierowała się w stronę hotelu.

– Świat bez kobiet byłby jak ogród bez kwiatów – krzyknął w jej stronę Mark.

– Mark, z punktu widzenia kobiet, mężczyźni mają dwie poważne wady.

– Jestem ciekaw, jakie.

– To, że cały czas myślą o seksie, i to, że robią co innego, niż myślą.

Mark roześmiał się.

*

– Estera, proponuję współpracę z Bartkiem i z Zoe, specjalistami od wszelkich kwestii elektronicznych, bio oraz nano i komputerowych technologii. W tym wszystkim nie ma lepszych od nich specjalistów na całej naszej planecie. Następnymi osobami, które proponuję, są Cesil, pilot, który latał wiele razy z różnymi misjami, jest najlepszym z najlepszych, no i oczywiście Suzanne, która wspólnie z Cesilem tworzy doskonały zespół. Sue jest nie mniej utalentowanym pilotem. Proponuję też wspaniałych caryniańskich naukowców: Setha i Clementinę… No i do tego my. Czy ósemka wystarczy? Oni polecą również jako liderzy swoich grup w ekspedycji, jeżeli ich zaakceptujesz. Jest to więc doskonała okazja do poznania się i zgrania. Jeżeli zaakceptujesz mój wybór, powiadomię ich od razu o spotkaniu w wyznaczonym przez nas miejscu.

– Marku, jak dobrze znasz tych Carynian? – zapytała Estera.

– Wiem o nich dużo, wszyscy umieją się przystosować. Jest to szóstka Carynian z pasją, niesłychanie inteligentni, ich wiedza wykracza poza przeciętność. Stworzymy zgrany zespół, jestem o tym przekonany.

– Dobrze, Marku, akceptuję twój wybór.

– W takim razie poproszę ich o spotkanie na kosmoparkingu. Przedstawię ci też Czarną Perłę, moją ulubienicę.

– Tak? Nic mi o niej nie mówiłeś – zdziwiła się Estera. – Jest godna zaufania?

– O! Jest tak godna zaufania jak nikt! Po prostu ją uwielbiam! – odpowiedział mężczyzna.

– Mark! Nie jestem przekonana, czy wiesz o tym, że z kobietą nie ma żartów. W miłości czy w gniewie co myśli, nikt nie zgadnie; co zrobi, nikt nie wie.

– Do zobaczenia, Estero. – Mark, śmiejąc się, oddalił się.

ROZDZIAŁ 3

Odwaga nie polega na nie odczuwaniu strachu,

lecz na uznaniu, że coś jest ważniejsze niż lęk.

Ambrose Redmoon

 

 

Wszyscy spotkali się o umówionej godzinie.

– Przedstawiam ci: Clementinę, Zoe, Susanne, Bartka, Cesila i Setha.

Estera przywitała się z nowo poznanymi.

– Pójdziemy gdzieś usiąść? – zapytała.

– Tak, chodźmy do mojej ukochanej Perełki. W jej otoczeniu nikt z nas nie będzie czuł się źle – zaproponował Mark.

– Mark, nie chciałabym wtajemniczać kogoś kolejnego. Jeżeli ona nie będzie z nami współpracować, to może pójdziemy w inne miejsce?

– Perełka jest cudowna, jest dla mnie bardzo ważna i godna zaufania. Idziemy do Perełki – powiedział zdecydowanie chłopak.

Cesil i Sue wybuchnęli śmiechem.

– Estero, Perełka to nasz nowy model pojazdu kosmicznego. Jest dokładną kopią naszego statku międzygalaktycznego QuantumQ, tylko dużo, dużo mniejszą.

– Cesil, Suzanne, zaprosicie nas na pokład? – zapytał Mark.

– Zapraszam, proszę, wejdźcie! – Używając swojego chipa, Sue otworzyła drzwi pojazdu. – Nasze pojazdy kosmiczne – zaczęła opowiadać – mają różne kształty: cylindryczne lub trójkątne albo są w kształcie dysku, tak zwanego luminescent ships. Istnieją też statki kosmiczne najnowsze, doskonale czarne, nazywane przez nas Czarnymi Perłami. Są również pojazdy o ciepłych kolorach i te służą, jak wiecie, do poruszania się na Carinie i Dream. Wszystkie mają podłogi zbudowane z gąbczastej, gumowej substancji o przeważnie pastelowym kolorze. W momencie odpalenia silników podłoga staje się napięta i twarda, ponadto jest ciepła w dotyku i nieco wilgotna. Drzwi wejściowe do pojazdu otwierają się za pomocą chipa pilota, a gdy już się zamkną, stają się niewidoczne, pozostaje tylko gładka ciągła ściana, także ciepła w dotyku. Sami dotknijcie.

Gdy już wszyscy własnoręcznie się o tym przekonali, Susanne kontynuowała:

– Każdy pilot pojazdów międzygalaktycznych ma wszczepy zaprogramowane genetycznie, za pomocą tego chipa możemy utrzymywać bezpośredni kontakt ze swoim pojazdem i z All’s. Struktury genetyczne „Chip” zaprojektowane są po to, aby funkcjonowały w połączeniu z biotechnologicznymi strukturami statków kosmicznych. Na pewnych etapach naszej ewolucji odkryliśmy nowe formy nauki, wykraczające poza sferę materialną. Dematerializacja i materializacja stanowi ich część. To, że tak rzadko je widujecie, spowodowane jest właśnie niezwykłymi korzyściami, jakie daje stan dematerializacji tych statków.

– Muszę jeszcze dodać – wtrącił Cesil – że Czarna Perła i nasz olbrzymi statek QuantumQ posiadają konstruktor najnowszej generacji, mający o wiele więcej możliwości i doskonalszy niż te, których używamy na co dzień. Ta maszyna wszystko może wykreować, dlatego nie obawiamy się dołączyć do ekspedycji istot z planet Adela i Goa.

– W skrócie przedstawiliśmy Wam ukochaną Marka. – Sue zaśmiała się.

– Dziękuję – powiedziała Estera. – A teraz pozwólcie, że ja powiem wam o naszych rolach tutaj, na Dream. To, co tutaj usłyszycie, jest tajne. Nikt nie może się o tym dowiedzieć – zaczęła. – Nie mamy zbyt dużo czasu, pobyt uczestników G-Q-3 na wyspie zaplanowany jest na krótko.

– Myślę, że wrogowie – jeżeli są tutaj – też będą się spieszyć, aby wykorzystać ten czas i sytuację – dodał Mark. – Nie mam co do tego wątpliwości.

– Zaprosiliśmy was na spotkanie do ukochanej Perełki Marka – powiedziała Estera, śmiejąc się – dlatego że chcemy, abyście pomogli nam rozpracować nieproszonych gości na Dream. Nad wykryciem pracują również nasze służby specjalne. Tymczasem my musimy zebrać jak najwięcej informacji, dowiedzieć się, kto to jest i jak się dostał na Carinę i Dream. Co to za nieznana nam cywilizacja lub cywilizacje. W związku z Czarną Perłą przyszedł mi do głowy pomysł, aby okrążyć Dream. Muszą mieć tutaj gdzieś swój pojazd, w jakiś sposób musieli tu przylecieć. Ale na razie powiedzcie coś o sobie. Cesil, dlaczego zostałeś pilotem? Gdzie pracowałeś jako pilot astronauta?

– Odpowiadam na pytanie pierwsze. Mam to w genach, ojciec mnie uczył, kazał mi leżeć na łące i patrzeć w niebo. Teraz pewnie, jak mnie ogląda, jego śmiech rozbrzmiewa w kosmosie. Drugie pytanie: Nigdzie nie pracowałem, miałem kilka rozmów kwalifikacyjnych, ale stwierdzili, że udział w orgiach nie jest dobrym doświadczeniem potwierdzającym umiejętności pracy pilota. Po prostu Mark mnie przygarnął.

– Mark, co on mówi? – spytała Estera.

– Nie przejmuj się, Estera. Cesil to najlepszy pilot astronauta, jakiego znam.

– Walka toczy się o naszą planetę albo o kontrolę nad naszymi umysłami, na pewno o nasze tajne wynalazki. Nie możemy dopuścić, aby szpiedzy wkradli się do naszego NIKO. Nie możemy wykluczyć też próby zniszczenia naszej planety – mówiła szefowa. – Ten zwiad dookoła Dream może okazać się bardzo niebezpieczny. Dlatego macie czas na przemyślenie sprawy. Jeżeli zechcecie się wycofać – zrozumiem. Mamy do czynienia bez wątpienia z przeciwnikiem gotowym na wszystko.

– W naszym składzie też znajdzie się chyba kilku gotowych na wszystko – odezwała się Sue.

Mark uśmiechnął się.

– No tak, co nieco już wiecie… – stwierdził. – Bart, Zoe w czasie naszej dzisiejszej „wycieczki” oprócz ochrony komputera, będziecie utrzymywać z nami łączność. Kanał rozmów musi być zaszyfrowany, możecie coś zaproponować? – poprosił.

– Tak – odparła Zoe – możemy zaszyfrować kanał rozmów w taki sposób, że nikt nie będzie w stanie czegokolwiek usłyszeć. Będziemy mogli spokojnie rozmawiać. Zrobię jednorazowy algorytm zaszyfrowany tylko na potrzeby tej jednej akcji.

– Do waszej wiadomości, bo Cesil i Sue to wiedzą – powiedział Bart – na pulpicie w Czarnej Perełce umieszczone są kamery najnowszej generacji. Wyposażone są one w laserowe urządzenia, które na Carinie wykorzystywane są do mierzenia wysokości gór, jak też do pomiarów różnych obiektów, głębokości dolin oraz odległości od ewentualnych obiektów. Może przydać się też kamera pracująca w bliskiej podczerwieni, która została umieszczona na zewnątrz pojazdu i podłączona do pulpitu. Po jej włączeniu pokaże się bardzo wyraźny obraz hologramowy.

Komputer wystarczy wpiąć w niewielki otwór w pulpicie, można dla wygody złączyć go z wyświetlaczem obojętnej wielkości, dać próbkę tego, czego szukasz. Wówczas algorytm połączy się z terabajtami informacji, które umieszczone są na serwerach w naszych miejscach wszechświata. Tym sposobem dostaniecie pożyteczną poradę na temat, który was zainteresował.

– Komputer pokładowy zawiera wszystkie bazy, na przykład mapy znanego nam wszechświata. W takiej bazie jest mapa naszej planety, ale również wiedza, jaką dysponujemy o wszechświecie – dodała Zoe.

– Macie więc dostęp do wszystkich informacji, ale jeśli cokolwiek będziecie jeszcze potrzebowali, walcie śmiało do mnie, zrobię dla was wszystko, co możliwe i niemożliwe, tak więc macie wszystko, czego potrzebujecie w czasie zwiadu.

– Bart, jak do tego doszło, że jesteś tak świetny w budowie i obsłudze komputerów? – Estera chciała wiedzieć jak najwięcej.

– Od kiedy pamiętam, zawsze moją pasją była informatyka. Rodzice byli zaniepokojeni, nie mogąc odciągnąć mnie od komputera. Stwierdzili, że trzeba mnie leczyć!

– Jak widzę, nie wyleczyli?

– Próbowali!

– No i czym cię próbowali wyleczyć?

– Normalnie! Dziewczyny, papierosy, piwo…

– Marku, oni tak wszyscy zawsze rozmawiają?

– Co zawsze?

– No… tak odpowiadają na pytania?

– Szefowo – powiedział Mark – mężczyźni mają umysły analityczne, duże problemy potrafią rozbić na mniejsze. Kobiety mają umysły syntetyczne, z małych problemów robią duże problemy. Spokojnie, kobieto.

– A jak byś tak chciała wiedzieć coś o mnie, to powiem, że moim życiem rządzi miłość. Na przykład kocham wypić – powiedział Seth.

– Powiem wam coś. Fajny facet to taki, co nie ma nic do powiedzenia, a pomimo to milczy – zauważyła Clema.

– No cóż, porozmawialiśmy, zobaczyliśmy ukochaną Perełkę Marka – powiedziała ze śmiechem Estera – teraz rozjedźmy się. Bart i Zoe w stacji naukowej, tam pracujcie i czekajcie na nasz sygnał. Nie straćcie z nami kontaktu. My pójdziemy do hotelu, pochodzimy trochę po holu, porozmawiamy z uczestnikami, których spotkamy.

– Kobiety przy bliższym poznaniu na ogół zyskują, mężczyźni na ogół tracą. Za dwie godziny na Perełce – zarządził Mark.

*

Niebo roiło się od kosmolotów różnych kształtów i kolorów. Czerwone, żółte, zielone, turkusowe, purpurowe. Przestrzeń powietrzna Dream była zatłoczona. Czarna Perła oczekiwała na parkingu Gate C.

Cesil przyszedł pierwszy. Otworzył kabinę, włączył przyrządy nawigacyjne i hologramowe, położył się na fotelu. Czekając na pozostałych, gapił się na dane, które pojawiały się na wyświetlaczu. Algorytmy sztucznej inteligencji komponowały trasę i podpowiadały, przetrawiały informacje i opracowywały najkorzystniejszą trasę zwiadu.

Perełka oceniała, że jeżeli start nastąpi w najbliższej godzinie, droga, którą zamierzają przebyć, nie będzie zbyt zawalona pojazdami. Dawała też siedemdziesiąt pięć procent na zatkanie się tunelu DINO w przeciągu godziny. Informowała też, że wystąpią powietrzne zawirowania i w tym czasie starty i lądowania będą wstrzymane ze względu na mogące wystąpić w przestrzeni silne turbulencje. Perełka obliczyła, że na zwiad wokoło Dream w tempie wycieczkowym potrzeba dziewiętnaście godzin.

Centralne miejsce w kabinie załogi zajmował szklany prostokątny stół z wmontowanymi diodami DIN-UP, a nad nim unosił się ekran holograficzny, który wyświetlał trójwymiarowe obrazy. W tym momencie ekran wyświetlał parking i wejście do pojazdu.

Pilot astronauta to zawód dla nielicznych. Cesil awansował na najlepszego pilota po brawurowych misjach w czarne dziury. To misje właściwie stanowiły jego wyłączny cel. Przelatał w pojazdach niezliczoną liczbę godzin. Tak jak niektórzy rodzili się, aby być naukowcami, aktorami, malarzami, architektami, Cesil urodził się, aby być pilotem.

Gdybyśmy chcieli dokładniej go scharakteryzować, można by o nim powiedzieć tak: ciekawy i niebanalny, nie chce, aby cokolwiek działo się bez niego. Często przypomina radio – żeby nie uronić ani słowa błyskawicznie przerzuca uwagę z jednej rozmowy na drugą. Zawsze wie, co dzieje się dookoła niego. Lubi się uczyć, chce dowiedzieć się wszystkiego, co jest mu nieznane. Wciąż szuka ekscytujących sytuacji wymagających działania. Jest pełen inwencji, energii i entuzjazmu.

Część jego natury stanowią: promy, statki i wszelkiego rodzaju pojazdy kosmiczne. Zanim rozpoczął szkolenie, CJ wiedział niewiele na temat tego, co go czeka w czasie nauki pilotażu, a wiadomości, które posiadał, nie były wiele warte. W czasie szkolenia przekonał się, że odwaga i siła nic nie dają bez dyscypliny. Nie zraziły go trudne treningi. Z uwagi na poświęcanie większości swojego czasu na sprawy zawodowe, jest to mężczyzna trudny. Posiada też duży temperament. Jednocześnie bardzo dba o środowisko, rodzinę, przyjaciół i znajomych. Otoczenie najbardziej zjednuje sobie doskonałym poczuciem humoru. Jest młodym, raczej dobrze zbudowanym facetem, ma wspaniałą koordynację ruchową, wspaniały refleks, niesamowicie dobry wzrok. Ma bardzo rozwinięte cechy fizyczne, takie jak sprawność, zwinność.

Do Perełki weszła właśnie Clementina.

– Cześć, Cesil, jak leci?

– W porządku, cześć.

Zaraz po Clementinie zjawiła się Estera.

– Dzień dobry, mogę wejść na pokład?

– Oczywiście – odpowiedział Cesil – prosimy!

Na koniec zjawili się Seth, Sue i Mark.

– Wejdźcie, proszę – witał ich Cesil.

– Usiądźcie. – Sue w jednym momencie zmieniła się w gospodarza Perełki.

– Przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę. – rzucił Cesil, śmiejąc się, i zamknął drzwi.

– Poczęstujcie się – zaproponowała Sue.

Każdy poczęstował się jednym z rarytasów przygotowanych przez pilotkę.

– Czy mogę prosić o szklankę wody? – spytała Clema.

Piła wodę do dna, rozkoszując się zimnym płynem. Zamknęła oczy, smakując najczystszą wodę – taką, jaką lubiła pić. Włożyła do ust kostkę lodu i dość głośno ją rozgryzła.

Gdy otworzyła oczy, zdziwiona zobaczyła, że wszyscy się na nią patrzą. Po chwili członkowie załogi wybuchnęli śmiechem. Clema, śmiejąc się również, zaczęła tłumaczyć:

– To, co widzieliście, to wpływ emocji na wodę. Woda jest… ona jest zorganizowana. Posiada swój własny alfabet, strukturę cząsteczek. Można zbudować cudowną wodę, możemy ją zmieniać… Maya uważa, iż emocje są w stanie zmienić skład wody. Wielokrotnie sama na sobie przeprowadzałam taki eksperyment w zakresie wpływu emocji na wodę. Zawsze jak mam wypić wodę, koncentruję na niej najbardziej pozytywne emocje: miłości, empatii, czułości i tym podobne. Wtedy woda smakuje jak ambrozja, jest pyszna. Miłość zwiększa strukturę wody i stabilizuje ją.

– A jeśli skupimy się na negatywnych emocjach, takich jak strach, agresja, nienawiść, to co wtedy dzieje się z wodą? – zapytał Seth.

– Woda nie smakuje tak wspaniale. Agresja zdecydowanie ją zmienia, pogarsza jej smak.

– Dzisiaj Cesil jest tu jedynym szefem, on czuje to miejsce – zapowiedział Mark, zmieniając temat. – Pilotem jest chyba od zawsze. Kiedy ja przeszedłem do wypraw w czarne dziury, on już był wszechobecny. Dzisiaj ja tylko pomagam – dodał.

– CJ objaśni wam plan lotu – poinformowała Sue.

– Będziemy opływać wiele stref wokół Dream, każda strefa ma swoją specyfikę – wyjaśniał Cesil. – Perełka obliczyła, że na opłynięcie Dream potrzeba nam dziewiętnaście godzin. Waszym zadaniem jest obserwować. Ruszać w drogę możemy już w tej chwili, a w czasie podróży troszkę wam poopowiadam i się powymądrzam. Liznęliście już atmosferę naszego pojazdu?

– Tak, szefie, i bardzo nam odpowiada – odpowiedzieli zgodnie.

– Na Czarnej Perle posiadamy ekrany holograficzne, które można zwijać w rulonik i chować do kieszonki, albo też używać jako tapety na całą ścianę. Takie ekrany są zainstalowane również na „QQ”. Są takie same jak w waszych prywatnych pojazdach. Dla pilotów jest specjalny centralny dotykowy holograficzny ekran na stałe umieszczony w centralnym punkcie konsoli środkowej. Ten monitor zniknie, gdy tylko się tego zapragnie. Jego ekran jest przezroczysty. Jest to model transparentnego monitora. Urządzenie wbudowane jest w konsolę. Gdy odbiornik jest wyłączony, nie wyróżnia się. Gdy go jednak włączymy, to na szklanym transparentnym panelu pojawi się obraz. Piloci obsługują monitor gestami dłoni. Pilot może także decydować o poziomie przezroczystości. Co ciekawe, ekran jest w taki sposób umieszczony na konsoli, że można go przesunąć w inne miejsce. Naukowcy konstruktorzy po raz pierwszy pochwalili się tym urządzeniem podczas instalowania go na QQ. Wygląda naprawdę dobrze.

– Muszę przyznać, że przezroczysty monitor pod względem walorów wizualnych i estetycznych zrobił na mnie piorunujące wrażenie – powiedziała Susanne. – Konstruktorzy w naszych kabinach na QQ zainstalowali również przezroczyste telewizory. Wszystko odbywa się bardzo naturalnie i w najprostszy możliwy sposób – objaśniała.

– W takim razie do roboty. Będziemy penetrować przestrzeń wokół naszej sztucznej planety. Zwracajcie uwagę na wszystko, co tylko was zaniepokoi. Na wyświetlaczu macie dokładne mapy przestrzeni, na której będziemy się znajdować: jej topografię, zmiany na przestrzeni lat i zmiany jej składu. Podzielcie sobie przestrzeń i każdy z was niech zajmie się swoją strefą. Każdy nieoznaczony obiekt, który nie jest zaznaczony na mapie, będzie wam się pokazywał w czerwonym kolorze. Każdy pojazd, który nie jest zarejestrowany, również. Wtedy musimy to sprawdzić. Wokół Dream jest ciekawy teren, czasami trudno dostępny, różnorodny, obfitujący w ciekawe lub groźne obiekty. Wiele rzeczy się tu zdarza.

– Pierwsza nasza strefa będzie teraz najspokojniejsza – dodała Sue.

– A którą strefę najbardziej lubicie? – spytał Seth.

– Trudno powiedzieć, to ogromny teren, tyle obszarów, stref, podstref. Lubię wszystkie. A teraz proszę usiąść, hydrologiczne zapięcia bezpieczeństwa zadziałają w chwili, kiedy włączę silniki. – Cesil zawiadomił o starcie wieżę kontrolną kosmoparkingu oraz Bartka i Zoe.

– Parking siedem-dziewięć, Gate C, CP – macie pozwolenie na start. Startujcie.

CJ włączył silnik Perły. Po chwili jego maszyna spektakularnie wzbiła się wysoko, będąc w idealnym pionie. Start w ciągu zaledwie kilku sekund astronauta pilot Cesil Jones wykonał perfekcyjnie.

Pozostała siódemka obserwowała, jak CJ startuje silnik swojego pojazdu, by po chwili postawić maszynę w pionie i wzbić się w przestrzeń niczym rakieta. Widok Dream zza głów pilotów, podczas gdy pojazd leciał prostopadle, robił piorunujące wrażenie.

Sue i Cesil byli rzeczywiście wyśmienicie wyszkolonymi pilotami. Można było o nich powiedzieć, że to mistrzowie powietrznej ekwilibrystyki lotnictwa taktycznego na Carinie. Oboje byli absolwentami słynnej Szkoły na Dream, w której kształtowali swój kunszt lotniczy pod okiem najlepszych i w której Cesil był też potem przez kilka lat instruktorem. Następnie ówczesnemu dowódcy zaproponowano przeszkolenie świetnie spisującego się Cesila do wykonywania pilotażu indywidualnego. Wybór ten był bez wątpienia strzałem w dziesiątkę. Pilot do dziś stale rozbudowywał i udoskonalał swoje umiejętności. Był przy tym skromny i otwarty na sugestie ze strony przełożonych.

– Przy tak niesamowitym przeciążeniu muszą naprawdę fantastycznie panować nad maszyną! – powiedział zachwycony Seth.

– Ja zamarłam, patrząc na to, co piloci, Cesil i Sue, wyprawiali ze swoim pojazdem – powiedziała Estera.

– Po ochłonięciu – odezwał się Mark – mogę stwierdzić, że był to niewątpliwie najlepszy, najbardziej szalony start.

– Te chwile będą niezapomniane! Czapki z głów!!! – Clema również była zachwycona i śmiała się radośnie.

A choć Sue i Cesil byli znakomitymi astronautami, chwałę należało też oddać Perełce.

CJ pchnął załącznik na pulpicie i wszedł we właściwy kanał powietrzny. Wszystko grało. Włączył przyrządy nawigacyjne i systemy holograficzne terenu. Nawigacja odbywała się za pomocą satelitarnego systemu AVA. Perełka wyrównała.

Rozgwieżdżone niebo tańczyło wokoło. Lot Czarną Perłą o zachodzie dawał pasażerom niesamowite widoki, a komfort we wnętrzu pojazdu sprawiał, że czuli się oni teraz niczym na wycieczce.

Polecieli w świat, w którym wszystko się może zdarzyć; w świat bez nadzoru i granic.

Cała załoga skupiła się teraz na obserwacji.

Clema dotknęła palcem rogu holograficznego ekranu, żeby go oczyścić. Kolejnym dotknięciem wywołała holoprojekcje.

– Dobra, Sue, jedziemy, CJ dał pełną moc wycieczkową.

Na ekranie ukazała się Zoe.

– Pamiętajcie, że łączność między nami będzie wygaszana w odpowiedniej sekwencji. Powodzenia.

Nagle zrobiło się bardzo ciemno. Statek wleciał pod rozpryskującą się asteroidę. Coś uderzyło w jego kadłub. Usłyszeli głuche dźwięki. Zanim zorientowali się, co to było, z nieba spadło tysiące roziskrzonych kul. Płonące kule leciały w przestworzach i z hukiem odbijały się od Perły. Pojazd zakołysał się, a wszyscy pasażerowie poczuli niepokój.

CJ odbił w prawo, chciał oszczędzić pasażerom niepotrzebnych wrażeń. Perełka obniżyła lot. Weszła w inny kanał powietrzny. Turbulencje ustały.

– Minęliśmy wybuchającą asteroidę. – Cesil uspokoił pasażerów.

Przelatywali teraz spokojnie, obserwując wszystko dookoła. Clementina oddaliła się do lavatory. Wtem przygryzła język, zdumiona widokiem humanoida – mężczyzny o atletycznej budowie, niezbyt posuniętego w latach. Walczyła ze strachem. Nie szło jej łatwo – cała zdrętwiała. Wiedziała, że ma do czynienia z niebezpiecznym intruzem.

– Teraz powiesz, gdzie mam zacząć poszukiwania? W którym sektorze? – odezwał się humanoid. – Gdzie mam znaleźć jakiś punkt zaczepienia? NIKO to gigant. Jak dostać się do NIKO/C?

– Ja nie mam pojęcia… – odpowiedziała łamiącym się głosem Clema.

– Oczywiście, nie wiesz. – Pstryknął palcami i podniósł głos: – Nikt nigdy nie wie! Sprężaj się!… Odpowiadaj! – sterroryzował Clemę bronią.

– Nie znam, nie wiem – odpowiedziała, prawie płacząc. To powiedziawszy, znienacka wyprowadziła cios, łokciem rozkwaszając twarz terrorysty.

Mężczyzna ryknął, łapiąc się za nos i upuszczając broń.

Co dalej? – myślała intensywnie Clementina. Lęki ustąpiły. W krytycznym momencie wygrywa się nie tylko dzięki technicznym cudeńkom, których zresztą przy sobie nie miała, ale przede wszystkim dzięki własnej pomysłowości lub pozornie nieistotnej umiejętności, takiej jak na przykład rozpylenie perfum w oczy.

Ktoś nagle zapukał w drzwi i zapytał:

– Clementina, coś się stało, jakieś kłopoty? Słyszałem hałas, potrzebujesz pomocy?

Spod ściany buchnęły wrzaski i złorzeczenia. Clema kopnęła napastnika z całej siły w brzuch i szybko otworzyła drzwi.

Mark w jednej chwili złapał intruza i mocno go trzymał. Dołączyli do nich inni.

– Coś ty za jeden? Co to jest? Zwierzę? – spytała Estera. – Na pewno nie Carynianin.

Nastała chwila ciszy. Mężczyzna ciężko oddychał, wycierając załzawione oczy. Nerwowo potrząsnął głową i zagryzł wargę. Był wściekły.

Pierwsza odezwała się Sue.

– Osobiście tego paskudnego gada i to, co się z nim stanie mam w głębokim poważaniu. W razie czego za cały bałagan odpowiem ja, moim obowiązkiem było sprawdzić wnętrze Perełki. Cholera, jak się tu dostał?! Muszę usiąść.

Mark podszedł do stołu i usiadł na nim. Był cały rozdygotany i wyglądał jak siedem nieszczęść.

– Jak on tam się schował? Jak to możliwe, że go nie zauważyliśmy?!

– To w tej chwili nieważne. Ważne, że groził Clementinie bronią. Zdmuchnąć go w przestrzeń? – zapytała Sue Cesila.

– Żadne czujniki nie zadziałały? – dziwił się Cesil. – Naprawdę byliśmy tak bardzo zadowoleni, że nie zauważyliśmy w porę niebezpieczeństwa czającego się tuż-tuż?

– Jak się czujesz, Clema? – spytała z troską Estera.

– W porządku, dziękuję, że pytasz. Najśmieszniejsze jest to, że nawet niespecjalnie musiałam się starać, żeby uniemożliwić mu działanie – odpowiedziała zapytana.

– No dobra – powiedział Mark – bierzemy się za dziada już tutaj, na miejscu. Uspokoił się.

Po przyprowadzeniu więźnia, spytał:

– Po jaką cholerę pchałeś się na Perełkę? Jesteś tu sam?

– Uchylam się od odpowiedzi na pytania.

– Nie przeciągaj struny! – warknął Cesil. – My i tak wydusimy z ciebie prawdę.

– Słuchaj! – syknęła Sue, rozeźlona nie na żarty. – Mam tego dość! Po co wlazłeś do Perełki? Jak wszedłeś na pokład? Co robisz na Dream?

– Założyłem tej suce podsłuch.

– O kim on mówi, o jakiej suce? O Clemie? – pytała zdziwiona Sue.

– O! Wypraszam sobie! – powiedziała Clema. – Broni nie użyję, bo nie mam, ale mogłabym jeszcze raz dać mu w pysk? – zapytała.

– Nie o Clemie mówi, a o Perełce – wtrąciła się Estera.

– Teraz to ja sobie wypraszam! – wykrzyknął Mark.

– Zdradziła? – powiedział gad.

– Och! – stwierdziła złośliwie Sue. – Ktoś tu kogoś zdradził?

– Ona będzie mi grozić!

– Chciałeś spotkać kogoś, kto ci będzie groził?

Najwyraźniej nie rozumieli nic a nic z tego, co wygadywał przesłuchiwany. Tylko Estera zahuśtała się na krześle i ponagliła.

– Mów dalej. Ja nadążam – zapewniła. – Potem wam wszystko wyjaśnię.

– Przylecieliśmy osobno. Ja, Kleropsin, z Naną, a piątka siewców osobno. Nie mogliśmy poradzić…

– Bredzi? – zapytała Sue. – Według mnie istnieje wątpliwość co do jego stanu psychicznego, jego stanu rozwoju umysłowego, zdolności postrzegania lub odtwarzania przez niego postrzeżeń.

– Mark, spójrz na niego – poprosiła Estera.

– No, chyba masz rację. – Patrząc na „gada”, odezwał się Mark.

Estera zaśmiała się.

– Z czego się cieszysz?! – Sue była wściekła.

– O czym wy, do cholery, mówicie?! – denerwował się Seth.

– To Chiko! – odpowiedzieli razem Mark i Estera.

– Gadaj, Chiko! Nie masz innego wyjścia, uwierz mi – powiedział Mark.

– ComALfa to jedna z najbardziej tajemniczych agencji wywiadowczych. Jestem jednym z nich – powiedział Chiko vel Kleropsin.

– Siedzibę macie na Attylli? – zapytał Mark.

– Nie, nasza główna siedziba mieści się na naszej planecie ComALFa, działa jednak wszędzie.

– Powiedz szczerze – odezwał się Mark – bo twoja sytuacja jest jednoznacznie zła: Kto poparł i zaproponował, aby sprawę rozstrzygnąć tutaj na miejscu?

– ComALfa przygotował zamach na NIKO, a potem na Carinę.

Słuchacze wystraszyli się jego słów, gdy opowiedział o potrzebie wydostania danych z NIKO i unicestwieniu Cariny.