Warszawianka - Stanisław Wyspiański - ebook

Warszawianka ebook

Wyspiański Stanisław

0,0
8,49 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Warszawianka” to dramat autorstwa Stanisława Wyspiańskiego.

Warszawianka” zawiera komentarz powstania listopadowego. Ukazuje nastrój niewiary będącej udziałem zgromadzonych generałów i arystokratycznych przywódców powstania.

Rzecz dzieje się w dniu bitwy o Olszynkę Grochowską 25 lutego 1831 r. w sztabie gen. Józefa Chłopickiego, stacjonującego w Dworku Grochowskim.

Osobami dramatu są generałowie Powstania Listopadowego: Józef Chłopicki, Jan Skrzynecki, oficerowie sztabowi oraz dwie dziewczyny: Anna i Maria, których narzeczeni biorą udział w boju o Olszynkę Grochowską.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 33

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Wydawnictwo Avia Artis

2018

ISBN: 978-83-65922-71-7
Ta książka elektroniczna została przygotowana dzięki StreetLib Write (http://write.streetlib.com).

Osoby

MariaAnnaChłopickiMłody oficerStary wiarusChór

Rzecz dzieje się w roku 1831, 25-ego lutego, w dniu trzecim bitwy pod Grochowem.

Warszawianka

Pieśń z roku 1831

DEKORACJA

Na przedmieściu; w dworku; na parterze. Salon obszerny. Styl cesarstwa. Sala jasna biała; ściany dzielone pilastrami wysokimi; czasem szczegół jaki zazłocony. W głębi dwa szerokie okna, ledwo pilastrami rozdzielone, tak bliskie siebie — zajmują całą prawie ścianę. Z prawej i lewej drzwi wysokie; nad drzwiami sczerniałe obrazy: portrety w strojach z roku 1810. Między oknami, na wysokim postumencie: popiersie Cesarza Napoleona jako Augusta Imperatora, z opaską liści laurowych; popiersie marmurowe, białe. Posadzka ciemna, nieomal czarna. Stary garnitur mebli białych pierwszego cesarstwa; na oparciach krzeseł lutnie toczone w przeźroczach. Na środek sali wysunięty klawikord. Od stropu zwisa kinkiet brązowy.

Spoza białych tiulowych firanek w oknach widać gościniec tuż popod oknami; w dali ogrody i miasto w śniegu i śnieg jak prószy.

Poranek: blisko siódma. —

Nieustanne dalekie huki strzałów armatnich, przyciszone, ledwo słyszalne, trwające przez cały czas sceny. Osób dużo: generałów, oficerów, obywateli w strojach z r. 1830: grupami chodzą i rozmawiają ożywienie półgłosem; wojskowych miny wyzywające: są starsi wysłużeni pod Napoleonem, są młodsi wolontariusze.

Na przodzie, z lewej, stoi Chłopicki w ubraniu cywilnym, ciemnym, w zarzuconym i udrapowanym bardzo szerokim płaszczu siwym; ręce założone na piersiach, głowa zadarta do góry; w całej staturze sztywnej, dumnej, pogardliwej widać energię, siłę, moc, nieprzystępność. Stoi sam jeden zamyślony, zniecierpliwiony myślami...

Na sali znajdują się; generał Jan Skrzynecki, generał Ludwik Michał hrabia Pac, generał Jan Nepomucen Umiński, Piotr Wysocki, Barzykowski, Kazimierz Małachowski, Rybiński, dwaj Niemojowscy, dwaj Mycielscy, Ledóchowscy, Wołowski, Błendowski, Borzewski, Zawisza, Plichta.

Maria i Anna, dorosłe panny, córki pani domu, obiedwie ubrane biało; u sukien spódnice szerokie; rękawy baniaste sztywne, nisko od ramion; — tyłem do widza zwrócone, siedzą przy klawikordzie i grają, sposobiąc się do śpiewu. — Na sali głośna rozmowa, która w miarę gry ustępuje.

— gdy się ucisza:

MARIA

do Anny

— — — — — — — — — — — —

Odbiegł — mnie groza opadła i lęki; —

siadał na koń — gdym właśnie ku oknu podeszła; —

świt był szary — — snać dostrzegł sukienki

mojej białej,

bo zwrócił ku mnie głowę i rękę do piersi

przycisnął; — razem z tymi był, którzy najpiersi

odjeżdżali; wiedz, że sam generał

znaczył mu posterunek; wyznał mi — to dowód

niezwykłego uznania...

ANNA

Ale jakiż powód

mógł zajść, bieżyć tak szybko od nas,

gdy inni wszyscy są jeszcze tu razem.

MARIA

Chciałam, by się odznaczył.

ANNA

Twoim więc rozkazem?...

MARIA

Nie nazywaj rozkazem, czego pragnie dusza.

Pragnę dlań Sławy; — lęk mnie przed Losem zejmuje,

muzykę szczęścia oddala i zgłusza.

Niepokój cienie swe nade mną snuje.

— — — — — — — — — — —

MŁODY OFICER

do Chłopickiego

. . . . . . . .

Ja się kocham w młodszej,

w blondynce tej, panie generale.

CHŁOPICKI

nagle głowę zwraca ku pannom, mierzy je wzrokiem i wraca głową do dawnej pozycji

Starsza mi się podoba więcej,

— to i ty rozkochany,

a pewno rozkochanyś na śmierć;

czemuż nie tamta —?

Zazdrościłbym dumy, co jej rysuje czoło.

MŁODY OFICER

Jej narzeczony właśnie jest w naszym pułku

i nawet blisko pana, generale.

CHŁOPICKI

...Oczywiście młody —

skoro szlify czuje u ramion,

tylko się kochać — któż to?

ANNA

która posłyszała

Powiemy, aż się czym odznaczy.

CHŁOPICKI

Odznaczy się — niewątpliwie, że się odznaczy,

bo za tym goni; —

jedno, że ci młodzi romantyzują;

oni poetyczni są — udzielne króle

fantazji; każdy z nich gra wielką rolę

komandorską;

patrzę po czołach, wszędy samowolę

bajrońską czytam:

jako żołnierz w portfelu układa poemat

własnego bohaterstwa; marszałkowskie laski

rozchwytaliby może na usługach Francji;

w Polsce nie będzie z nich nic, jako zwykle. —

Tu potrzeba Cezara, tu wzajem się głuszą.

MŁODY OFICER

Ktoś nieugięty, jako Cromwell, Bonaparte,

gdyby się nagle stał działania duszą...

CHŁOPICKI

To my Bonapartowscy — myśmy tu przynieśli

orły napolijońskie, pochwytane w lot.

Każdy z nas za Cyncynnata się ma, za źródło cnót; —

myśląc, że gdy obejmie godność, którą sobie

nałoży sam, zdziwi pół świata.

PAC

Naśmieszy pół świata.

CHŁOPICKI

Orły padają z bólu; gną, łamią się im skrzydeł loty,

gdy je obsiadła zawiść stadem wronim

a w orlich piersiach serca są bijące,

zbyt czułe, wzajemnymi zdradami krwawiące.

Rzuciłem już raz bułat, bo rózgi liktorskie

za moją togą siekły zbyt powolnie; —

widziałem, że nie zdzierżę, królów takie tłumy

znajdując co dzień.