Twój smak - Marcin Góral - ebook

Twój smak ebook

Marcin Góral

0,0
5,05 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Erotyka w najczystszej postaci. Przez głowę bohatera — a zarazem narratora opowiadania — przewijają się setki myśli i wspomnień, podczas gdy on sam delektuje się ponętnym ciałem swojej ukochanej. Czytanie komuś w myślach jeszcze nigdy nie było tak intymnym przeżyciem.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 17

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Marcin Adam Góral

Twój smak

© Marcin Adam Góral, 2021

Erotyka w najczystszej postaci.

Przez głowę bohatera — a zarazem narratora opowiadania — przewijają się setki myśli i wspomnień, podczas gdy on sam delektuje się ponętnym ciałem swojej ukochanej.

Czytanie komuś w myślach jeszcze nigdy nie było tak intymnym przeżyciem.

ISBN 978-83-8245-950-0

Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero

Zdjęcie na okładce: Aloha Hawaii/Shutterstock.com

Wiesz, jak lubię, gdy leżysz tak przede mną? Naga i bezbronna. Widzę, jak twoje ciało drży, czekając na mój dotyk. A mi się wcale nie spieszy…

Nie mogę pozwolić na to, byś patrzyła na mnie w ten sposób. Wiem, że nie uciekniesz. Wstążki są przywiązane do łóżka dość mocno, ale twój wzrok nie ułatwia mi pracy.

Sięgam po opaskę, która już po chwili zasłania twoje oczy. I co teraz, najdroższa?

Z trudem powstrzymuję się, by nie zjeść cię w całości. Jesteś tak apetyczna…

Ale nie dziś. Dziś chcę się tobą delektować.

Zamykam oczy i zdaje się na resztę moich zmysłów. Zbliżam dłoń w kierunku twojego ciała. Do bólu powoli…

Gdy tylko czuję, jak opuszki muskają twoją skórę, cofam ją. Czuję dreszcz. Ty też go poczułaś?

Poczujesz jeszcze nie jeden, uwierz mi.

Jak to dobrze, że nie słyszysz moich myśli. Nie masz pojęcia jaki będzie mój kolejny ruch, a kiedy on wreszcie następuje, czuję twoją gęsią skórkę. Pojawiła się ona po moim pierwszym dotyku, czy kiedy poczułaś mój oddech na skórze?

Mówiłem, że będę się tobą delektował. A jak inaczej mam to robić, jak nie ustami?

Muskam wargami twój obojczyk. Czuję, jak powietrze, które wypuściłaś z ust, uderza mnie w policzek. Cieszy mnie to niezmiernie, więc nawet nie przerywam pieszczoty. Milimetr po milimetrze sunę po twoim ciele, rysując jego mapę w swojej wyobraźni.

Chyba już wiem, gdzie jestem.

Wysuwam język i przesuwam nim po tobie.

Tak myślałem. To ten pieprzyk na ramieniu, którego niechcąco przygryzłem, gdy nie potrafiąc się już dłużej powstrzymywać, kochaliśmy się po raz pierwszy w pokoju twoich rodziców.

***

Pamiętam ten dzień, jakby to było dzisiaj.

Dwoje maturzystów przygotowujących się do egzaminów. Ja i ty.

Akurat zrobiliśmy sobie przerwę i słuchaliśmy muzyki, dzieląc się jedną parą słuchawek. Ale i tak to usłyszeliśmy.

“Bądźcie grzeczni, wracamy o dwudziestej!” — krzyknęła twoja mama, gdy razem z ojcem wybrali się do teatru.

Nie pamiętam, jaka właśnie piosenka wtedy leciała, za to dźwięk zamykanych drzwi pamiętam doskonale. I twoje spojrzenie, które zdradzało więcej niż tysiąc słów.

Ten nieśmiały dotyk między lekcjami, te bardziej lub mniej delikatne pocałunki w parku, pizzerii czy na spotkaniach z przyjaciółmi. To wszystko skumulowało się i eksplodowało właśnie w tym momencie.

Gdy dotarliśmy do sypialni twoich rodziców, tylko resztki rozsądku sprawiły, że nie podarliśmy naszych ubrań. Ja nie miałbym w czym wrócić do domu, a ty nie byłabyś w stanie się z tego wytłumaczyć.

Choć wtedy