Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Trojanki – klasyczna tragedia grecka napisana przez Eurypidesa w V w. p.n.e., wystawiona w 415 p.n.e. Jest to jedno z 18 zachowanych do dzisiaj dzieł tego autora. Stanowi cześć trylogii trojańskiej wraz z niezachowanymi sztukami Aleksander i Palamedes. Nowatorstwo utworu polega na zestawieniu ciągu scen, obrazujących w skrócie zagładę Troi. Tragedia przedstawia trojańskie kobiety przebywające w greckiej niewoli. Piotr Wojciech Kotlarz podkreśla, że sztuce tej Eurypides zrywa z heroicznym ukazywaniem wojny trojańskiej jako wielkiego zwycięstwa Greków, koncentrując się na grabieżach i okrucieństwach popełnianych przez greckich wojowników. Osobami dramatu są bóg Posejdon, bogini Atena, Hekabe, niegdyś królowa Troi, Kasandra, jej córka, Andromacha, wdowa po Hektorze, Menelaos, król Myken, Helena, jego żona i grecki woźny Taltybios. Oprócz tego w sztuce występuje chór branek trojańskich. (Za Wikipedią).
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 54
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Eurypides
Trojanki
przeł. Jan Kasprowicz
Armoryka
Sandomierz
Projekt okładki: Juliusz Susak
Na okładce: Evelyn De Morgan (1855–1919), Kasandra (1898), licencjapublic domain,
źródło: https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Cassandra1.jpeg
This file has been identified as being free of known restrictions under copyright law,
including all related and neighboring rights.
Tekst wg. edycji:
Eurypides
Trojanki
Wyd. Akademia Umiejętności
Kraków 1918
Zachowano oryginalną pisownię.
© Wydawnictwo Armoryka
Wydawnictwo Armoryka
ul. Krucza 16
27-600 Sandomierz
http://www.armoryka.pl/
ISBN 978-83-7950-853-2
Osoby dramatu.
POSEIDON, bóg morza.
PALLAS-ATHENE, bogini.
HEKABE, niegdyś królowa Troi.
CHÓR BRANEK TROJAŃSKICH.
TALTHYBIOS, woźny Greków.
KASANDRA, córka Hekaby.
ANDROMACHE, wdowa po Hektorze.
MENELAOS, król w Mycenach.
HELENA, jego żona.
Rzecz dzieje się pod Troją.
Wielki namiot, część obozu greckiego pod Troją. W głębi gród Ilionu. Przed namiotem z brankami trojańskiemi leży Hekabe, ongi królowa Troi.
POSEIDON.
Poseidon, z słonych głębin egejskiego morza
Przychodzę, gdzie Nereid pląsa rzesza boża,
Rozkosznie wywijając pięknemi nóżkami.
Od kiedy bowiem Fojbos, otoczywszy z nami
Trojańską tę dzierżawę murem, według miary
Wzniesionym z ciosowego kamienia, z mej jarej
Nie uszła nigdy piersi miłość, co mnie rwała
Ku miastu frygijskiemu. Dziś ta świetność cała
W popiele, huf argejski zburzył go do znaku.
Fokijczyk bowiem Eprej z Parnasu, w rumaku,
Z Pallady polecenia zbudowanym, zbrojne
Zamknąwszy wojowniki, wysłał ich w tę wojnę
Do grodu, by mur jego w gruzy obrócili.
Orężnym on się koniem zowie od tej chwili,
Ponieważ oręż mieścił w swem drewnianem łonie.
Pustkami stoją gaje i we krwi dziś tonie
Przybytków bożych szereg. U Zeusa ołtarzy
Domowych poległ Pryam, moc skarbów się darzy,
Na Frygach łup zdobyty, okrętom Achajów,
Co, skoro wiatr pomyślny zawieje, do krajów
Ojczystych chcą powrócić po latach dziesięciu,
Ażeby się nacieszyć w swych dziatek objęcia
I żon swych — Helleńczycy, co napadli Troję.
Zaś ja, kiedy zwycięstwo przyniosły te boje
Atenie i argiwskiej monarchini Herze,
Opuszczam słynne Ilion, rzucam świątyń dźwierze,
Gdzie bowiem pustką leżą wyniszczone miasta.
Tam cześć, składana bogom, bynajmniej nie wzrasta
Lamenty głośne branek, któremi się dzielą
Zdobywcy, nad Skamandru wznoszą się topielą:
Te dostał Arkadyjczyk, tamte lud Tessalii,
Te znowu Ateńczyka Tezeja dostali
Synowie, te zaś inne, których między grono
Dowódców do tej pory wzdyć nie rozdzielono.
W namiocie tym o! siedzą, a zaś razem z niemi
Jest, słusznie umieszczona między wojennemi
Brankami, Tyndaryda Helena ze Sparty.
Hekabe, którą strasznie ściga los zażarty,
U drzwi namiotu leży, jeśli ją kto pragnie
Zobaczyć. Po najbliższych, którzy we krwi bagnie
Zginęli, łzy przelewa. Na Achilla grobie
Umarła, o czem jeszcze nie wie w swej żałobie,
Jej córka Polyksena, padł Pryam i dzieci.
Kasandrę zaś, dziewicę, w której szały wznieci
Apollo, zabrał gwałtem, depcąc prawa boże,
Dowódca Agamemnon na swe grzeszne łoże...
Szczęśliwe ongi miasto, żegnaj mi! Wy mury
Ciosane, już was żegnam! Jeśliby nie córy
Zeusowej wrogie ręce, bogini Pallady,
Dotychczasby tu stały te wasze posady!
Na scenie jawi się
ATENA.
Czy wolno najbliższego po ojcu krewniaka
I boga, co śród bogów kwitnie cześć ma taka.
Zagadnąć, zapomniawszy dawnej nieprzyjaźni?
POSEIDON.
I owszem, bo krwi związek, czuję najwyraźniej,
Dotychczas na mnie działa, ateńska królowo!
ATENA.
Powolność twoją cenię. To, co ci me słowo
Wyjawi, mnie obchodzi tak samo, jak ciebie.
POSEIDON.
Czy wieści mi przynosisz od władców na niebie?
Od Zeusa, czy od innych jesteś do mnie w drodze?
ATENA.
Dla Troi, w której teraz jesteśmy, przychodzę,
Potęgi twojej wzywam dla przymierza ze mną.
POSEIDON.
Czy może porzuciłaś ową zawiść ciemną
I litość masz nad grodem który legł w popiele?
ATENA.
Nasamprzód racz powiedzieć: Czy chcesz w mojem dziele
Brać udział? Czy do wspólnych chcesz przystąpić planów?
POSEIDON.
I owszem. Przedewszystkiem to jedno postanów:
Kto ciebie dziś zajmuje, Frygi czy Achaje?
ATENA.
Po stronie nienawistnej ongi Troi staję.
Zły powrót chcę zgotować achajskiej gromadzie.
POSEIDON.
Od jednej przecz ku drugiej nakłaniasz się zwadzie.
Kochając zbyt i gardząc zbyt, jak ci wypadnie?
ATENA.
Toć mnie i mą świątynię znieważono zdradnie!
POSEIDON.
Kasandrę gdy przemocą wziął Ajas z świątyni.
ATENA.
I za to nic mu złego żaden Grek nie czyni.
POSEIDON.
Twą mocą Achajowie zburzyli gród Troi.
ATENA.
Dlatego ich ukarzę przy pomocy twojej.
POSEIDON.
Jak myślisz to urządzić? Jam cię poprzeć gotów.
ATENA.
Szczęśliwych im odmówię do kraju powrotów.
POSEIDON.
Na słonych głębiach morza, czy jeszcze na lądzie?
ATENA.
Gdy, chcąc do domu jechać, na okręty wsiądzie
Ich wojsko, Zeus okrutne spuści deszcze na nie
I burz gwałtownych przemoc i wichury wianie.
Obiecał mi też gromów rzucić ogień krwawy,
Co zniszczy swym płomieniem Achejczyków nawy.
Ty zasię ze swej strony egejskie bałwany
Rozwichrzyj i w eubejskiej zatoce, smaganej
Burzami, potop hufce, by się Achajowie
Na przyszłość nauczyli uczcić, jak się zowie,
I me i innych bogów niebieskich przybytki.
POSEIDON.
Tak stanie się, nie trzeba długich słów, by wszytki
Wypełnił się twój zamiar. Rozburzę topiele
Egejskie i trupami wybrzeże zaścielę
Mykonu, Lemnu, Skyru, ujrzą w tej zawiei
Ofiary mego gniewu skały Kafarei
I wyspy też delijskie zwłok zobaczą mnogość.
Wróć zatem do Olimpu i piorunów srogość
Z rąk ojca otrzymawszy, czekaj, aże nagle
Argejski lud na morzu rozpuści swe żagle.
O, głupi ród śmiertelnych, który miasta niszczy,
Świątynie i grobowce zmienia w kupę zgliszczy —
Czas przyjdzie, że i on też haniebnie zaginie!
HEKABE (podnosząc się z ziemi).
Podnieś-że głowę ninie,
Podnieś do góry ten kark!
Niema już Troi!
Już ja nie jestem królową
Na mej trojańskiej niwie!
Przemianę losów cierpliwie
Znoś!
Nie wchodź-że z Dolą w targ!
W tej swojej
Nieszczęsnej łodzi
Płynąc po życia powodzi.
Jeżeli nie chcesz ach! zapłacić głową,
Nie żegluj przeciwko prądowi,
A jeno o to dbaj,
Abyś płynęła z nim razem!
Ajaj! Ajaj!
Czy jest na świecie coś,
Po czembym płakać nie miała?!
Bez dzieci, bez męża, wdowi
Prowadzę żywot, bez ziemi
Mojej ojczystej ach!
Jakże nikłemi
Są, o przodkowie.
Te wasze wszystkie dumne wspaniałości.
Wasz ród, bogactwa i chwała!
O czem zamilczeć, a nie milczeć o czem?
Po czem nie tonąć w łzach?
O, nie uroczem,
Złem jest me życie, złem!...
Twarde wezgłowie!
Bolą mnie wszystkie kości!
O, ja nieszczęsna na świecie!
Jak ci poradzić, mój grzbiecie,
Na legowisku tem?
Wszystko mnie gniecie,
Boli mnie głowa i bok —
Twarde me łoże,
Z głazów snać sporządzone!
To w tę się obracam stronę.
To w drugą!
Któż mi pomoże?
Nic, tylko skargi i łzy!
Niedola, nieszczęście co krok!
Ruina! Gruz!
Pieśni wesołe, te wymysły Muz,
Dla nieszczęśliwych zmieniają się w żal —
Nie pląsów-ci one sługą...
O łodzi gromado ty,
O wy okrętów przody,
Coście w tę naszą iliońską dal
Płynęły skroś słonej wody.
Skroś purpurowych fal,
Wzdłuż mnogich helleńskich przystani —
Coście, przy dźwięku
I fletni i piszczałki,
Przybywszy do brzegów Troi,
Powyrzucały swe liny,
Egipską sztuką kręcone:
Złej wy godziny
Po Menelaja przybyłyście żonę!
Zła was przygnała tu pora
Dla niej,
Tej nienawistnej pani,
Co w swej ohydzie całkiej,