Tomasz Apostoł w Indiach - David Konrad - ebook

Tomasz Apostoł w Indiach ebook

Konrad David

0,0

Opis

Kościół katolicki został ukształtowany przez działalność apostołów związanych z Rzymem. Natomiast w południowych Idiach żyją chrześcijanie twierdzący, że Słowo Boże otrzymali bezpośrednio od apostoła Tomasza, nie muszącego cenzurze rzymskiego okupanta się podporządkowywać. Jaka jest prawdziwa historia Kościoła i co jest skrywane przed wiernymi? Na te i inne pytania próbuje odpowiedzieć niniejsza publikacja, prezentując mniej znane relacje dawnych kronikarzy i odkrycia współczesnych historyków.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 232

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




David Konrad

Tomasz Apostoł w Indiach

Sekrety Chrześcijaństwa

© David Konrad, 2020

Kościół katolicki został ukształtowany przez działalność apostołów związanych z Rzymem. Natomiast w południowych Idiach żyją chrześcijanie twierdzący, że Słowo Boże otrzymali bezpośrednio od apostoła Tomasza, nie muszącego cenzurze rzymskiego okupanta się podporządkowywać. Jaka jest prawdziwa historia Kościoła i co jest skrywane przed wiernymi? Na te i inne pytania próbuje odpowiedzieć niniejsza publikacja, prezentując mniej znane relacje dawnych kronikarzy i odkrycia współczesnych historyków.

ISBN 978-83-8221-254-9

Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero

Wstęp

Historia chrześcijaństwa w formie, w jakiej przedstawia ją Kościół katolicki, jest pełna niedopowiedzeń, przeinaczeń i ewidentnych przekłamań wymuszanych oficjalną doktryną. Doktryna ta formowała się w specyficznych warunkach. Żydzi i ich religia w okresie kształtowania się chrześcijaństwa byli w Rzymie, ale także w całym Cesarstwie Rzymskim, agresywnie represjonowani, czy wręcz brutalnie tępieni. W oficjalnej teologii Kościoła wspomina się o męczennikach chrześcijańskich pożeranych przez lwy na rzymskich arenach; mało się jednak mówi o pogromie Żydów, którzy w nie mniej brutalny sposób byli wówczas zwalczani. Można by nawet wysunąć tezę, że chrześcijaństwo rozwinęło się jako zakamuflowany judaizm, który w tamtych czasach nie miał szans na rozwinięcie skrzydeł. W celach ewangelizacyjnych skrybowie żydowscy, jakimi byli praktycznie wszyscy pierwsi chrześcijanie, przerabiali historię Jana Chrzciciela, Jezusa oraz jego uczniów, często wkładając w ich usta politycznie poprawne sformułowania. Dzisiejsze badania nad tą epoką historyczną ujawniają szereg nieścisłości w relacjach ewangelistów, które zdecydowanie odbiegają od sytuacji politycznej Żydów prezentowanej przez ówczesnych kronikarzy.

Dużo nowego światła na podstawy chrześcijaństwa rzuca badanie losów Tomasza, jednego z uczniów Jezusa, apostoła, który zdecydował się ewangelizować Indie. Jego oderwana od rzymskiej hegemonii w Europie i od związanych z tym niekorzystnych warunków politycznych Ewangelia zachowuje świeżość dziewiczego chrystianizmu, ewidentnie wskazując na jego korzenie w kulturach Wschodu. Niekanoniczne księgi, a także najnowsze odkrycia archeologiczne rzucają się cieniem na przekonania, które rozwijały się przez ostatnie dwa milenia, wydobywając z Pisma Świętego nowe, nieznane wcześniej treści. Badanie historii Jezusa pod kątem nowych ustaleń historycznych daje możliwość spojrzenia na chrześcijaństwo w sposób, który do tej pory wydawał się nie do pomyślenia.

Okazuje się bowiem, że nauki Jana Chrzciciela i esseńczyków zamieszkujących okolice Morza Martwego są uderzająco podobne do praktyk buddyjskich i hinduskich, typowych dla Indii pierwszego wieku naszej ery. Związków tradycji katolickiej z religiami Wschodu jest znacznie więcej, nie tylko tych spowodowanych długotrwałą niewolą Żydów w Babilonie, podczas której ich tradycje nasiąknęły tamtejszymi wierzeniami, ale także poprzez ich odwiecznie żywy temperament i żyłkę do biznesu, które poprzez liczne szlaki handlowe popychały ich w często najodleglejsze regiony znanego ówcześnie świata. Judaizm jest więc kompilacją wielu różnych religii, natomiast warunki polityczne w średniowieczu tę kompilację dodatkowo poszatkowało i wymieszało z całym bukietem zapachów i smaków lokalnych wierzeń, legend i tradycji, wypiekając w efekcie dzisiejsze wierzenia chrześcijańskie.

Kościół katolicki w Polsce obecnie jest jednym z najbardziej ortodoksyjnych na świecie, wyjątkowo walecznie broniąc upadających pod presją nauki przekonań. Głosów próbujących podważyć oficjalną wersję Kościoła jest niewiele, a i te nieliczne są ostro piętnowane przez kościelnych patriarchów. Badacze dziejów chrześcijaństwa stoją więc przed trudnym wyborem; albo zachowają wierność swojej religii, przeinaczając fakty, albo uczciwie je przedstawią, narażając się na brutalną i często agresywną krytykę oraz społeczne potępienie. Natomiast na laicyzującym się Zachodzie prawda historyczna zaczyna docierać do rozsądku nawet zagorzałych katolików, którzy dzięki jej poznaniu dużo lepiej rozumieją nauki Jezusa, separując je od naleciałości wynikających z tradycji, kultury, czy zmieniających się warunków politycznych.

Znajomość innych religii, rytuałów i praktyk z odległych części świata, a także wierzeń obecnych od zarania dziejów, a które ukształtowały zarówno judaizm, jak i chrześcijaństwo, pozwala bardziej tolerancyjnie i z większym zrozumieniem podejść do własnej religii, czy jest nim chrześcijaństwo, judaizm, islam, czy buddyzm.

Pielgrzymując niedawno po Polsce, odwiedziłem jednego z bardziej znanych duchownych katolickich, księdza Piotra Natanka. Okazał się niezwykle miłym, niezwykle pracowitym i bezgranicznie oddanym swoim parafianom duszpasterzem. Pomimo mojej odmiennej przynależności religijnej, przybyłem do niego wszak w szacie buddyjskiego mnicha, choć z wielkim zdziwieniem, przyjął mnie bardzo serdecznie, okazując typowo polską gościnność. Dopiero gdy sprowokowałem go, siadając na trawniku do medytacji, poprosił mnie grzecznie o opuszczenie terenu jego świątyni.

Sytuacja ta jest kuriozalna, gdyż medytacja nie jest niczym innym, niż spokojnym siedzeniem, podczas którego umysł koncentrowany jest na oddechu. W ten sam sposób mógłbym usiąść w ławce kościoła, klęknąć przed ołtarzem, czy wręcz położyć się przed nim na brzuchu, rozkładając jednocześnie ręce po bokach, a już nie tylko nie naraziłbym się na naganę, co zyskał olbrzymi szacunek w oczach owego księdza. Tymczasem ojciec Natanek nie zdaje sobie sprawy, że praktyka odmawiania różańca została zapożyczona z hinduizmu, w którym przekładaniu w palcach 108-miu koralików towarzyszy kolejne wymienianie imion boga Kryszny. Natomiast buddyjska medytacja w Kościele katolickim nazywana jest kontemplacją i jest to praktycznie jedyna różnica pomiędzy obiema praktykami. Jednocześnie katechizm definiuje kontemplację, jako „poddanie się wewnętrznemu tchnieniu Ducha Świętego. Autentyczna kontemplacja prowadzi do zrzucenia wszelkich masek i poznania prawdy o sobie w świetle Boga. Osoba zostaje przez nią oczyszczona i przekształcona, by całe swe życie oddać Umiłowanemu. Kontemplacja wprowadza też w komunię, wspólnotę miłości z innymi chrześcijanami, w której sama Trójca Święta kształtuje w kontemplacji człowieka — obraz Boży — „na swoje podobieństwo” (wikipedia).

Kiedyś jeden z moich znajomych zwrócił mi uwagę, że homofobia najczęściej dotyczy osób, które są przywiązane do jednego miejsca i do tych samych ludzi. Ludzie, którzy dużo podróżują, są zwykle bardziej tolerancyjni. Popularne jest też przekonanie, że podróże kształcą. Nie jest ta mądrość ograniczona jednak jedynie do wiedzy geograficznej. Kształcenie owo kształtuje także człowieka, dając mu możliwość spojrzenia na rzeczywistość z innej perspektywy, konfrontacji z innymi poglądami, kulturami i wierzeniami, a także pozwala próbować oceniać w ciągle zmieniających się stanach emocjonalnych, które przecież podróże wywołują.

Praktyka pielgrzymowania była bardzo ceniona przez starożytnych mędrców i przywódców duchowych. Mojżesz wyprowadził żydów z Egiptu, Jezus głosił Dobrą Nowinę chodząc od miejsca do miejsca, podobnie i średniowieczni misjonarze. Tymczasem pierwowzorem dla Jezusa mogli być hinduscy śramani, wędrowni mędrcy, którzy przemierzali piechotą kraj, żyjąc z jałmużny i nigdzie się nie osiedlając. Styl życia śramanów przejęty został przez buddyjskich mnichów, których nauczyciel, podobnie jak Jezus, głosił Dobrą Nowinę (choć z nieco innej perspektywy), przemierzając piechotą północne Indie. Badając i porównując religie Wschodu z zachodnimi, trudno oprzeć się wrażeniu, że są one praktycznie tym samym przekazem, wykorzystującym jednak odmienną nomenklaturę i inną perspektywę, a także zabarwionym osobistą ignorancją, co właśnie spowodowało moje nieporozumienie z księdzem Natankiem.

Niezależnie więc, czy uważasz się Drogi Czytelniku za chrześcijanina, żyda, mahometanina, hindusa, czy zaratusztrianina, warto zagłębić się w opowieść o Tomaszu Apostole, który po okresie spędzonym w Izraelu ruszył ku swej wielkiej przygodzie do Indii, i dzięki misji którego obecnie mamy możliwość pełniejszego przyjrzenia się zagadnieniom poruszanym przez wiarę chrześcijan, do czego serdecznie zachęcam.

Niektóre postacie Nowego Testamentu

Nowy Testament przedstawia wiele osób oprócz Maryi i Jezusa Chrystusa. Maryja odgrywa unikalną rolę matki Jezusa. jako przyszłej matki Kościoła, choć w większości milczy. Święty Józef znika wkrótce po dzieciństwie Jezusa. Wśród apostołów, którzy zostali bezpośrednio powołani przez Jezusa w początkowej fazie jego posługi prowadzonej wokół Morza Galilejskiego, najważniejszą rolę odgrywa Piotr. Prosty z natury i entuzjastyczny temperamentem Piotr wielokrotnie kontaktował się z Jezusem. W rzeczywistości zostaje powołany do prowadzenia Kościoła po odejściu Jezusa (Mt 16:13—20; J 21:15—19). Podczas gdy ludzka słabość Piotra uwidacznia się w jego przykrym wyparciu się Jezusa, staje się on człowiekiem odważnym i przewodzi Kościołowi po zmartwychwstaniu Nauczyciela. W rzeczywistości jednak dopiero jego rola w nawróceniu Korneliusza wyznacza wzór misji Kościoła wśród pogan (Dz 10—11).

Paweł z Tarsu, którego powołanie na apostoła Jezusa miało wyjątkowy charakter (Dz 9:1—19), był rzeczywiście „tym, który urodził się w nieodpowiednim czasie”, jak to wyrażają jego własne słowa (1 Kor 15:9). Chociaż nie miał on do odegrania żadnej roli za życia Jezusa, to jednak jeśli chodzi o chrześcijaństwo, można go uważać za drugiego założyciela po samym Jezusie Chrystusie. Jego misyjne podróże podejmowane były z wielką gorliwością, a listy przekazujące najważniejsze doktryny chrześcijaństwa zachowują ponadczasową świeżość.

Jakub i Jan, określani jako boanergesi[1], również w niezwykły sposób współpracowali z Jezusem. Podobnie było i z Piotrem. Owo trio miało zaszczyt być świadkiem przemienienia Jezusa (Mk 9:2—8), wskrzeszenia córki Jaira (Mk 5:37), a także agonii Jezusa w ogrodzie Getsemani (Mk 14:32—34) Wpływy Jana we wczesnym Kościele, a także w długiej tradycji chrześcijańskiej, były bardzo wielkie dzięki czwartej Ewangelii, której był autorem, nadając Kościołowi klasycznego hellenistycznego akcentu.

Spośród innych apostołów bezpośrednio powołanych przez Jezusa w Galilei większość odgrywa jedynie marginalną rolę w pierwszych trzech Ewangeliach, z wyjątkiem niesławnego Judasza, który zdradził Jezusa. W historii Kościoła pierwszego wieku, jak przedstawiają to Dzieje Apostolskie, nie znajdujemy o nich zbyt wielu wzmianek. Jakub, wspomniany jako „brat Pański” (Mt 13:55; Mk 6:3 Ga 1:19), wydaje się być dość znaczącą postacią w społeczności chrześcijańskiej Jerozolimy. Odgrywał kluczową rolę na Pierwszym Soborze w Jerozolimie, na którym zadecydowano, że poganie, którzy się przyłączyli do wiary chrześcijańskiej, nie muszą być obciążeni niepotrzebnymi żydowskimi obowiązkami. Byli tam też tacy jak Barnaba, Tymoteusz, Tytus, Łukasz i Marek, którzy byli oddanymi uczniami Pawła lub Piotra, a niektórym z nich przypisano również napisanie niektórych części literatury Nowego Testamentu.

Ale co stało się z Tomaszem? W jaki sposób został przedstawiony w Nowym Testamencie?

[1] Starożytna grecka Βοανεργές (Boanergés), z hebrajskiego „synowie gromu”, nazwa nadana przez Chrystusa dwóm jego uczniom (Jakubowi i Janowi) — Marka 3:17.

Św. Tomasz w Nowym Testamencie

Pierwsze trzy Ewangelie, mianowicie Marka, Mateusza i Łukasza, nie zawierają żadnych innych informacji na temat Tomasza, poza umieszczeniem go na liście dwunastu apostołów powołanych przez Jezusa w początkowej fazie jego posługi w Galilei (Mk 3:17; Mt 10:3; Łk 6:15). W innej księdze Nowego Testamentu, a mianowicie w Dziejach Apostolskich, Tomasz wymieniony jest także na liście dwunastu apostołów, którzy po Wniebowstąpieniu Jezusa oczekują na łaskę Ducha Świętego (Dz 1:13). Tomasz zwykle zajmuje przeciętne miejsce w trzech pierwszych Ewangeliach i Dziejach Apostolskich. Natomiast czwarta Ewangelia, a mianowicie Jana, zawiera krótki, ale bardzo istotny tekst dotyczących roli Tomasza w życiu i posłudze Jezusa. Tylko dzięki zawartym tam informacjom możemy w pewien sposób zrekonstruować charakterystyczne cechy Tomasza, a nawet dowiedzieć się czegoś o jego życiu. To właśnie Jan, czwarty ewangelista, hojniej obdarza uwagą apostoła Tomasza, wspominając go nie mniej niż cztery razy w swojej Ewangelii i łącząc z ważnymi wydarzeniami z życia Jezusa.

Ewangelia Jana została napisana pod koniec pierwszego wieku. Podczas gdy Ewangelie synoptyczne przedstawiają Jezusa jako nauczyciela i cudotwórcę w historycznych ramach, Jan przyjmuje zupełnie inne podejście do wydarzeń z życia Chrystusa. Przedstawia on swoją Ewangelię jako wyjątkowy wyraz wiary w Jezusa Chrystusa, który istniał wcześniej już od wieków. Jezus przyszedł na świat, abyśmy mogli prowadzić życie w Jego imieniu (J 20:31). W tym celu Jan przedstawia Jezusa jako chleb życia (J 6:35), światło świata (J 8:12), dobrego pasterza (J 10:11), zmartwychwstanie i życie (J 11:25), drogę, prawdę i życie (J 14:6) itd. W rzeczywistości Jan bardzo umiejętnie przywiązuje te atrybuty do Jezusa z boskim samo-określeniem: „Jestem”, które znowu przypomina nam o Bogu Jahwe ze Starego Testamentu, objawionemu Mojżeszowi imieniem „Jestem, który jestem” (Wj 3:14). Dlatego Jan stara się ustalić bosko-ludzki charakter Jezusa za pomocą takich oświadczeń Chrystusa, jak: „Jestem światłością świata”, „Jestem chlebem życia” itd. Taki właśnie jest sposób Jana na potwierdzenie równości Jezusa z Bogiem. Niezależnie od charakteru, który przedstawia w swojej Ewangelii Jan, czwarty ewangelista czyni to tylko po to, aby wzmocnić swoje podstawowe idee teologiczne. Właśnie z takiej perspektywy powinny być traktowane relacje dotyczące Tomasza w Ewangelii Jana. Jakie zatem cztery ważne narracje wspomina o Tomaszu Jan? W jaki sposób pomogą one zrekonstruować postać Tomasza? Zanim tak ważne kwestie zostaną omówione, spójrzmy na pisemne relacje Ewangelii Jana na temat naszego apostoła Tomasza.

(J 11:16): Na to Tomasz, zwany Didymos, rzekł do współuczniów: «Chodźmy także i my, aby razem z Nim umrzeć»

Okazało się, że Jezus chciał udać się do Judei, do Betanii na obrzeżach Jerozolimy. Jezus właśnie dowiedział się, że jego przyjaciel Łazarz jest chory. Uczniowie byli bardzo niechętni tej podróży, ponieważ zaledwie kilka dni wcześniej Jezus miał zostać ukamienowany przez jerozolimskich Żydów za potwierdzenie swojej całkowitej tożsamości z Ojcem: „Ja i Ojciec jedno jesteśmy” (J 10:30). Jezus jednak nalegał na tę trudną podróż mimo niechęci swoich uczniów. Wtedy Tomasz zajął zupełnie inne stanowisko, potwierdzając swoje oddanie: „Chodźmy także i my, aby razem z Nim umrzeć” (J 11:16). To, co wyłania się jako cecha Tomasza w powyższym przykładzie, to bezgraniczna odwaga apostoła. Nie bał się Żydów z Jerozolimy, na których największy wpływ wywarli fundamentalistyczni faryzeusze i egocentryczna klasa kapłańska. Akt odwagi Tomasza mógł mieć także specyficzne tło.

W czasach Jezusa gorliwość u wielu żydowskich młodych mężczyzn była powszechna. Angażowano się w odważne, a nawet gwałtowne stanowisko w sprawie wyzwolenia ziemi żydowskiej spod okupacji Rzymian. Wielu uczniów Jezusa było częścią takiego ruchu. Pomimo głoszenia przez Jezusa miłości i przebaczenia w misji Królestwa, nadal istniał animusz ruchu narodowo-wyzwoleńczego. Dowodem takiej właśnie postawy są słowa Tomasza, który jest gotów zginąć za ojczyznę i do podobnego poświęcenia nawołuje też innych. Następnym dowodem wskazującym na taki podtekst jest późniejszy werset Ewangelii (J 14:6): „Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?”. Słowa te zostały wypowiedziane podczas ostatniej wieczerzy Jezusa i wskazują, że pomimo spędzenia z nim dłuższego okresu czasu, uczniowie nadal wierzyli w narodowo-wyzwoleńczy charakter tworzonej grupy. Wesoły nastrój uroczystej kolacji zaczął przybierać jednak coraz bardziej patetyczny charakter, by następnie okryć uczniów chmurą powagi, gdy Jezus obmywa im nogi, dając wspaniały przykład służby. Przypomina im, że i oni powinni wziąć z niego wzór, ponieważ „słudzy nie są więksi od swego pana”. Gdy Jezus przepowiada swoją zdradę przez jednego z nich (J 13:21): ”Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeden z was Mnie zdradzi”, uczniów ogarnia konsternacja i smutek. Chociaż tożsamość zdrajcy była dla nich nieznana, Jezus nadal mówi o swojej śmierci: „Jeżeli Bóg został w Nim otoczony chwałą, to i Bóg Go otoczy chwałą w sobie samym, i to zaraz Go chwałą otoczy” (J 13:32).

Potem detonuje kolejną bombę, mówiąc Piotrowi: „zanim kogut zapieje, trzy razy mnie się wyprzesz” (J 13:38). To musiało być zbyt wiele, by uczniowie mogli go zrozumieć. Gdy te przepowiednie zaczynają prześladować uczniów, Jezus próbuje ich rozweselić, mówiąc o „domu Ojca”, z jego „wieloma mieszkaniami” i o tym, jak „pójdzie przygotować im miejsce” (J 14:2—3). Gdy Jezus upewnia się, że uczniowie poznali drogę do miejsca, do którego podąża, to właśnie Tomasz przełamuje ponurą ciszę, utrzymywaną dotychczas przez uczniów. W tonie głębokiego niepokoju dotyczącego sposobu, w jaki sprawy ewoluują, skruszony Tomasz wychodzi z bardzo prostym pytaniem do Jezusa: „Panie, nie wiemy, dokąd zmierzasz. Jak możemy poznać drogę?” (J 14:5). Ta prosta i szczera deklaracja porusza Jezusa, a on stara się uspokoić lęk swojego szczerego ucznia słowami: „Jam jest drogą, prawdą i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie. Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca. Ale teraz już Go znacie i zobaczyliście” (J 14:6—7).

Święty Jan przedstawia nam w tym fragmencie zacną cechę apostoła, którą jest spokój i prostota. Choć zaniepokojony nowymi wytycznymi, które Jezus próbował im przekazać, a o których do tej pory nie wspominał, najwyraźniej jest rzecznikiem innych uczniów w celu wyjaśnienia. Szczere pytanie Tomasza jest przyczyną wielkiego objawienia Jezusa, który deklaruje: „Ja jestem drogą, prawdą i życiem”. Odpowiedź Jezusa mogła nie dać uczniom natychmiastowego zaufania, ale w ciągu kolejnych wieków owa deklaracja stała się źródłem pocieszenia dla milionów wiernych.

„Pan mój i Bóg mój” (J 20:28)

Opowiadana w ewangelii Jana scena przedstawiająca zmartwychwstanie Jezusa jest najbardziej uderzająca. Jezus ukazał się uczniom, gdy Tomasz był nieobecny. Kiedy mu o tym opowiedziano, uparcie odmawia uwierzenia, ponieważ nie może sobie wyobrazić, jak ciężko poranione i przebite włócznią ciało Jezusa może zostać przywrócone do życia. Jezus ponownie pojawia się przed uczniami i konfrontuje Tomasza bezpośrednio ze swoim zmartwychwstałym ciałem, w które ten nie wierzy. Właśnie wtedy Tomasz wychodzi ze swoim całkowitym poddaniem się Jezusowi z wyznaniem wiary, które staje się przykładem wiary chrześcijańskiej na przestrzeni kolejnych wieków: „Pan mój i Bóg mój” (J 20:28).

Nie tylko Tomasz wątpił w zmartwychwstanie Jezusa. Też inni uczniowie nie byli w stanie zaakceptować takiego wyczynu ze strony Jezusa. Ewangelia Mateusza wyraźnie stwierdza, że chociaż Jezus zmartwychwstały zlecał uczniom głoszenie Ewangelii, „niektórzy jednak wątpili” (Mt 28:17). Marek wspomina, że świadectwo Marii Magdaleny, iż widziała Jezusa i że żył, nie zostało przyjęte na słowo; powiedziane zostało, że „nie uwierzyli” (Mk 16:11 i 13). Jezus jest przedstawiany przez Marka jako ganiący uczniów za ich brak wiary i upór” (Mk 16:14). Uczniowie podążający do Emaus opuścili Jerozolimę całkowicie Jezusem rozczarowani. Nie uwierzyli w zmartwychwstanie, o którym donosiły kobiety odwiedzające jego grób. Również tutaj Jezus wyraża swoje niezadowolenie z powodu braku wiary uczniów (Łk 24:25). W Ewangelii św. Jana Tomaszowi zarzuca się wątpliwości w stosunku do aktu zmartwychwstania Jezusa (J 20:25). Nie widzimy tu już żadnej innej osoby, która ma problem ze zmartwychwstaniem. Wydaje się, że ewangelista przenosi temat zmartwychwstania Jezusa na znacznie wyższy poziom. Tomasz symbolizuje powszechne niedowierzanie wśród pierwszych uczniów Jezusa Chrystusa. Większość uczonych jest zdania, że Jan świadomie zapisał w swojej Ewangelii wiele objawień zmartwychwstania, aby przekonać tych, którzy nadal byli sceptyczni co do tej prawdy. Tomasz jednocześnie jest również przedstawiany jako człowiek poddający się Jezusowi, ofiarując mu swoją głęboką wiarę, choć nieco spóźnioną. Został zmuszony do bezpośredniego kontaktu ze wszystkimi fizycznymi aspektami zmartwychwstałego Jezusa i przyjmuje go z całkowitym poddaniem się, wraz z przyznaniem się do porażki. Jego wyznanie „Pan mój i Bóg mój” wyraża głęboką wiarę. Dzięki postawie Tomasza przypominany jest fakt, że zmartwychwstanie Jezusa dotyczy wyższej sfery wiary. Nie musi ona opierać się na uwarunkowaniach dowodami fizycznymi. W rzeczywistości Jezus chwali wszystkich, którzy wyrażają swoją wiarę w Jego zmartwychwstanie, nie żądając żadnego zewnętrznego uzasadnienia. Należy również zauważyć, że wyznanie wiary przez Tomasza jest jedynym, do tego najbardziej wyraźnym wyznaniem wiary w całej Ewangelii Jana, świadczącym o boskości Jezusa. W ten sposób Tomasz, symbol całkowitego braku wiary, staje się symbolem całkowitego poddania się wierze. Staje się doskonałym wzorem chrześcijańskim dla kolejnych pokoleń.

(J 21:2) Tomasz nad jeziorem Genezaret

Tutaj ma miejsce ostatnie objawienie zmartwychwstałego Jezusa. Jezioro leży w północnej części regionu Galilei, nazywane jest także morzem Galilejskim lub Tyberiadzkim. Choć w Ewangeliach często jest nazywane morzem, to Genezaret jest tylko dużym jeziorem. Greckie słowo thalassa może oznaczać zarówno bezgraniczny ocean, jak i jezioro. W tym pojawieniu się Jezusa najistotniejsza jest rola Tomasza, jaką miał odegrać w Kościele po zmartwychwstaniu. Na podanej tutaj liście apostołów jest umieszczony bezpośrednio za Szymonem Piotrem, w przeciwieństwie do dość przeciętnej kolejności, którą zajmował na listach wcześniejszych. Poprzedził nawet synów Zebedeusza, którzy zwykle byli umieszczani zaraz po Piotrze. Odpowiedni fragment brzmi następująco: „Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów” (J 21:2).

W tej ostatniej wzmiance o Tomaszu w Ewangelii Jana pojawia się kolejne pytanie: Jakie było miejsce Tomasza we wczesnym Kościele? Ewangelista Jan dał tak ważne miejsce Tomaszowi, że należy przypuszczać, iż odegrał on jakąś ważną rolę w szkole Jana pierwszego wieku, która później przyniosła Ewangelię św. Jana. Tomasz wyznaje głęboką wiarę w Jezusa, nawet jeśli poprzedza ją całkowita nieufność do tego samego Jezusa. Stąd właśnie się bierze jego miejsce obok samego Piotra. Tę ważną rolę nadaną Tomaszowi we wczesnym Kościele jeszcze bardziej potwierdzają teksty apokryficzne, które powstały w pierwszych trzech stuleciach.

Wczesne życie Tomasza

Nie mamy zbyt wielu bezpośrednich informacji o wcześniejszym życiu Tomasza. Jego imię natomiast rodzi wiele ciekawych pytań. Czy zostało nadane przez jego rodziców przy urodzeniu, jak to zwykle bywało wśród rodzin żydowskich? A może miano to rozwinęło się z czasem w oparciu o niektóre z jego cech? Ta druga opcja może wyglądać na bardziej uprzywilejowaną, szczególnie biorąc pod uwagę etymologię jego imienia. Ewangelie synoptyczne i Dzieje Apostolskie przedstawiają go jedynie jako Tomasza (Mt 10:3, Mk 3:18, Łk 6:15, Dz 1:13). Ale Ewangelia Świętego Jana, która została napisana jako ostatnia, cztery razy wspomina Tomasza, z czego w trzech miejscach dodaje Tomaszowi przezwisko: „bliźniak” lub po grecku Didymus (J 11:16, 20:24, 21:2). Samo imię Tomasz jest najwyraźniej transliteracją aramejskiego słowa te’oma lub hebrajskiego te’om, oznaczającego „bliźniaka”.

Ale w jaki sposób Tomasz otrzymał to dodatkowe imię? Czy Tomasz miał bliźniaka? Kim on wtedy jest? Ewangelia Jana milczy na ten temat. Wspominają o nim dopiero apokaliptyczne Dzieje Tomasza, które sugerują, że Tomasz był bliźniakiem Jezusa! Natomiast inne pismo apokryficzne, a mianowicie Ewangelia Tomasza, sugeruje, że jego prawdziwe imię to Judasz i nazywa go Judaszem Tomaszem. Jest bardzo możliwe, że jego prawdziwe imię brzmiało Judasz, a imię Tomasz było późniejszym rozwinięciem. Dlaczego w taki sposób się rozwinęło? Jedynym wyjaśnieniem tej nomenklatury jest oparta na legendach tradycja, która dotrwała do obecnych czasów.

Apokryficzna księga Dziejów Tomasza mówi o Jezusie jako o bliźniaku Tomasza. Jest to niezwykle dziwny sposób przedstawienia Tomasza! Jedynym z bardziej wiarygodnych wyjaśnień zdaje się być to, że Tomasz wyglądał zewnętrznie jak Chrystus i prawdopodobnie dlatego żartobliwie nazywano go bliźniakiem Jezusa. Prawdopodobnie ta legenda narodziła się wśród chrześcijan pod koniec pierwszego wieku i dlatego znalazła swoje miejsce w czwartej Ewangelii napisanej w tym czasie. Być jednak także może, że Jezus rzeczywiście był rodzonym bratem Tomasza. Ewangelie sugerują wszak, że Jezus miał rodzeństwo: „Właśnie tłum ludzi siedział wokół Niego, gdy Mu powiedzieli: „Oto Twoja Matka i bracia na dworze pytają się o Ciebie”. (Mk 3:32). W innym fragmencie Jakub należący do grona Apostołów (Ga 1:19) nazwany także jest „bratem Pańskim”. Faktem jest, że Jezus miał co najmniej sześcioro rodzeństwa, w tym braci: Jakuba, Józefa, Szymona i Judasza oraz przynajmniej dwie siostry (Mt 13:54—56; Marka 6:3). Były to biologiczne dzieci matki Jezusa, Marii, i jej męża, Józefa (Mt 1:25). Jezus został nazwany w Biblii „pierworodnym” Marii, co oznacza, że miała również inne dzieci (Łk 2:7). Technicznie rzecz ujmując Tomasz mógł rzeczywiście być bratem bliźniakiem Jezusa, choć zarówno biblia, jak i literatura apokryficzna dość nieprecyzyjnie się wypowiadają o rodzinnych powiązaniach.

Narracja Ewangelii Świętego Jana w wyraźny sposób ukazuje postać Tomasza w silnej emocjonalnej bliskości z Jezusem. Jego gotowość do bycia z nim, jego niepokojące pytanie o to, dokąd się on udaje, szczera rozpacz z powodu ukrzyżowania Jezusa, są niektórymi dowodami zażyłej relacji Tomasza z Jezusem. Apokryficzne pisma z udziałem Tomasza nie mogłyby powstać, gdyby wczesne chrześcijaństwo nie zachowało tej tradycji, że Tomasz był bliski Jezusowi.

Możemy się tylko domyślać, gdzie urodził się Tomasz. Prawdopodobnie były to okolice jeziora Genezaret, miasto Tyberiada. W tym miejscu znaleźli się, oprócz Tomasza, Piotr i inni uczniowie, którzy ze smutkiem powrócili z Jerozolimy, niezdolni do zaakceptowania tragedii, jaka dotknęła ich Mistrza. Chcieli wznowić swoje dotychczasowe życie, dlatego w Ewangelii przedstawieni zostali jako rybacy. Dopiero w tym czasie ukazał się im zmartwychwstały Jezus (J 21:1). Leżące nad Genezaretem miasto Tyberiada figuruje również w czwartej Ewangelii jako miejsce, w którym Jezus rozpoczął swoją posługę. Prawdopodobnie w tym miejscu Jezus dokonał cudu rozmnożenia bochenków chleba (J 6:23). Dla ewangelisty Jana morze Tyberiadzkie jest tak ważne, że wyraźnie nawiązuje do niego zamiast innej bardziej popularnej nazwy Morza Galilejskiego (J 6:1). Najprawdopodobniej kilku uczniów Jezusa, w tym Piotr, Jakub i Jan, pochodziło z Tyberiady. To, co mogło być prostą osadą rybacką na zachodnim wybrzeżu jeziora Galilejskiego, wcześniej znane jako Rakkat (Joz 19:35), stało się miastem Tyberiada. Zostało ono założone około 20 roku n.e. przez Heroda Antypasa. Miejscowość zyskała swoją nową nazwę na cześć cesarza Rzymu Tyberiusza Cezara (14—37 r. n.e.). Podczas jego budowy jako nowego miasta odkopano kilka grobowców, czyniąc to miejsce nieczystym dla Żydów, dlatego Herod próbował wypełnić swój nowy pałac liczną nieżydowską służbą. Wpływ Heroda, Rzymian, a także pogan zajmujących miasto mógł w znacznym stopniu ukształtować postać Tomasza i innych uczniów, którzy prawdopodobnie także pochodzili z Tyberiady. Zostali oni uznani za niechętnych politycznej dominacji dynastii założonej przez Heroda, a także rządom kolonialnym Rzymu. Mogliby po prostu tolerować obecność pogan, którzy są wśród nich nie-Żydami, oraz nadal pielęgnować swój coraz bardziej marginalizowany status. Czy jednak na to się godzili?

A co można powiedzieć o wczesnym życiu Tomasza? Jak to było w żydowskim zwyczaju, Tomasz otrzymał pierwsze lekcje religii w swojej własnej rodzinie, najpierw od matki, a potem od ojca (Prz 31:1, Wj 10:2, 12:26, Pwt 4:9). Bicz i rózga zdawały się odgrywać znaczącą rolę w szkoleniu chłopców w rodzinach żydowskich (Prz 13:24, 22:15, Pwt 8:5). Jest całkiem możliwe, że Tomasz jeszcze nie umiał czytać w tym czasie, ponieważ umiejętność pisania i czytania była luksusem, z którego korzystały rodziny profesjonalnych skrybów. Tomasz mógł nauczyć się wielu fragmentów ze Starego Testamentu poprzez ich ustne powtórzenia od starszych. W młodości mógł także uczyć się handlu, oprócz swojego dziedzicznego zawodu, czyli rybołówstwa. Możliwe, że nauczył się również stolarki, jako zawodu pobocznego.

Historia Żydów ujawnia, że religia i kultura żydowska pierwszego wieku była niejednokrotnie świadkiem skrajnej formy żydowskiego nacjonalizmu. Wielu z nich było rozczarowanych bluźnierczą sytuacją obcej dominacji politycznej na swojej ziemi. Do tego dochodziły cierpienia z powodu wygórowanego opodatkowania przez rzymskiego okupanta. Niezadowolenie społeczne osiągnęło swoje apogeum, gdy rzymski gubernator Kwiryniusz ogłosił nowy spis powszechny. Chciał w ten sposób zwiększyć swoje zyski ze świeżego opodatkowania nowych obywateli. Wydarzenie to miało miejsce w czasie narodzin Jezusa. Okazało się to okazją dla niektórych ekstremistów na wywołanie powstania przeciw rzymskim rządom. Należy pamiętać, że okres okupacji Palestyny przez Rzymian był niezwykle burzliwy. W przeciągu stu lat podjęto kilkadziesiąt prób przeprowadzenia powstań narodowo-wyzwoleńczych, z których ostatnie, rozpoczęte w 66 roku, doprowadziło do niewyobrażalnego wręcz pogromu Żydów i wymazania ich państwowości z map świata na następne niemal 2 tysiące lat. Wiele z ruchów powstańczych i partyzanckich prowadzonych było pod egidą religijną, a ich przywódcy ogłaszali się mesjaszami, wysłanymi przez Boga wyzwolicielami narodu żydowskiego.

Chociaż członkowie ruchu Zelotów nie byli faktycznie liczni, to biorąc pod uwagę ich działania wyzwoleńcze skierowane przeciwko okupantowi, wydaje się, że zyskali bardzo liczne poparcie wśród wielu obywateli Palestyny. A jaka była postawa Jezusa wobec zelotów? Był przychylny ich sprawie, ale niekoniecznie godził się na ich metodę podburzania. Istnieje przykład brutalnych czynów Piłata przeciwko niektórym Galilejczykom, być może także Zelotom (Łk 13:1—2). Odpowiedź Jezusa ma dwuznaczny charakter. Pyta on: „Czy sądzisz, że ponieważ ci Galilejczycy cierpieli w ten sposób, są gorszymi grzesznikami, niż wszyscy inni Galilejczycy?”. Wydaje się, że wśród zwolenników Jezusa sporą grupę stanowili sympatycy walki wyzwoleńczej. Niewykluczone, że wielu z nich aktywnie walczyło z okupantem. Piotr w trakcie aresztowania Jezusa był wszak uzbrojony w miecz, którym fizycznie zaatakował rzymskiego żołnierza.

W czasach Jezusa Palestyna nie była spokojnym miejscem. Co rusz wybuchały niepokoje i krwawe powstania. Historycy naliczyli ich kilkadziesiąt. Drogi dojazdowe do Jerozolimy zdobione były nieprzerwanie zwłokami ukrzyżowanych powstańców. Ponieważ Rzymianie nie czuli się bezpiecznie pośród buńczucznych i wrogo nastawionych Żydów, wyjątkowo krwawo się z nimi rozprawiali. Wyłapywano powstańców i podczas okrutnie brutalnych przesłuchań próbowano zdobyć informacje o organizowanych rebeliach. Należy przypuszczać, że noszenie miecza przy sobie przez Żyda nie wchodziło absolutnie w ramy obowiązującego prawa okupacyjnego. Samo wykrycie posiadania broni groziło delikwentowi natychmiastową karą śmierci. Tymczasem członkowie grupy Jezusa uzbrojeni byli w miecze (J 18:10, Mk 14:47). Na pewno niektórzy z nich mogli być członkami ruchu powstańczego. Jeden z dwunastu apostołów nazywany jest wszak bez pardonu Szymonem Zelotą (Łk 6:15, Dz 1:13). Krnąbrni Żydzi zostali surowo upokarzani.

Sytuacja polityczna w Izraelu

W ostatnich dekadach II wieku p.n.e., po wojnach między braćmi machabejskimi (Jan Hirkan II i Arystobul II) po jednej stronie, a Cezarem i Pompejuszem po drugiej, społeczność żydowska rozwijała się bardzo szybko. Żydzi przewożeni do Rzymu jako więźniowie byli albo wykupywani przez swych współwyznawców, albo uwalniani przez rzymskich mistrzów, dla których zwyczaje owych niewolników były przykre. Uwolnieni osiedlali się na prawym brzegu Tybru, tworząc w ten sposób podwaliny żydowskiej dzielnicy w Rzymie.

Zaangażowanie Cesarstwa Rzymskiego w sprawy wschodniego wybrzeża Morza Śródziemnego rozpoczęło się z rokiem 63 p.n.e., gdy w wyniku trzeciej wojny z Mitrydatesem VI Eupatorem, Syria stała się prowincją rzymską. Po pokonaniu Mitrydatesa, prokonsul Pompejusz pozostał na przejętych terenach, wizytując m.in. Świątynię Jerozolimską.

W 63 p.n.e. do Judei (od strony Syrii) wkroczył rzymski legion pod wodzą Pompejusza. Zwolennicy arcykapłana Jana Hirkana II bez walki poddali Jerozolimę. Państwo Machabeuszy przestało istnieć, a Judea znalazła się w strefie bezpośrednich wpływów imperium rzymskiego. Prokonsul Syrii, Aulus Gabinius włączył państwo Machabeuszy do Galilei, pomniejszył obszar prowincji Judei (połączona Judea z Samarią i z 5 mniejszymi dystryktami) i podporządkował swojej kontroli prefekta Syrii. Pomimo to, Żydzi otrzymali dużą wolność w sprawach wewnętrznych w Judei.

Kolejnym władcą Judei był Jan Hirkan II, etnarcha i arcykapłan w latach 63—40 p.n.e., jednak rzeczywistą władzę sprawował namiestnik Antypater, nawrócony na judaizm Idumejczyk, który dzięki manipulacjom osiągnął duże wpływy u Rzymian. Antypater wyznaczył swoich synów na namiestników: Fazael został namiestnikiem Jerozolimy i Judei, a Herod został namiestnikiem Galilei. Żydzi nienawidzili Idumejczyków i w 43 p.n.e. otruli Antypatra. W 40 p.n.e. Antygon najechał na Jerozolimę i obalił arcykapłana Hirkana. Stracono jednego syna Antypatra, Fazaela. Drugi syn, Herod, uciekł i poprzez Egipt udał się do Rzymu. Antygon mianował się królem Judei i jej arcykapłanem i rządził w latach 40—37 p.n.e. Senat Rzymski uznał jednak Heroda za legalnego króla Judei. Herod na czele dwóch legionów rzymskich odbił Jerozolimę.

Herod I Wielki, król Judei z ramienia Rzymu, rządził w latach 37 p.n.e.-4 p.n.e. Żydzi go nie szanowali, gdyż był dla nich poganinem, Idumejczykiem. Aby zyskać ich przychylność Herod rozwinął gospodarkę kraju, rozbudował Jerozolimę, przebudował całkowicie i znacznie powiększył Świątynię Jerozolimską tak, że odtąd zwana była Świątynią Heroda. Herod testamentem podzielił Judeę pomiędzy trzech swoich synów. Sprawowali oni władzę jako tetrarchowie. Archelaos został tetrarchą Judei i Samarii; Herod Antypas został tetrarchą Galilei i Perei; Filip został tetrarchą Trachonitis (okręg położony na wschód od Jeziora Galilejskiego, obejmujący Betanię, Trachonitis, Auranitis, Gaulanitis i częściowo Panias). Jednak kolejno tracili oni władzę, a władza w Judei stopniowo przechodziła w ręce rzymskich namiestników.

Pierwszym z nich był Archelaos, który utracił swoje panowanie w środkowej Judei i Samarii z powodu nazbyt despotycznego postępowania i Judea została przekształcona w rzymskie terytorium, na którym, na skutek nieudolnych rządów rzymskich urzędników i konfliktów wewnętrznych, szybko zaczęły narastać napięcia.

W I wieku p.n.e. Rzym ustanowił Królestwo Heroda Wielkiego jako państwo wasalne, zaś w 6 roku n.e. z jego części utworzono prowincję rzymską Judeę. Zaraz po śmierci Heroda Wielkiego wybuchło w Judei żydowskie powstanie (tzw. wojna Warusa), które zostało krwawo stłumione przez legiony rzymskie stacjonujące w Syrii. Rzeź dokonywała się na oczach dziecięcego Jezusa. W 6 roku oficjalnie wcielono Judeę i Samarię w skład rzymskiej prowincji Syrii. Przedstawiciel cesarski w Judei nosił miano prefekta i miał swoją siedzibę w Cezarei.

Z Rzymianami współpracowali saduceusze, sprzeciwiało się im natomiast wiele grup wywodzących się z ortodoksyjnych lub mesjanistycznych odłamów judaizmu, jak radykalni faryzeusze i zeloci, a także bardzo nacjonalistyczni sykariusze. Podczas surowych rządów prokuratora Poncjusza Piłata (ok. 25—36 r. n.e.) doszło do kilkukrotnych zamieszek i buntów w Jerozolimie i jej okolicach.

Jako pierwsze wyraźne pęknięcie w stosunkach pomiędzy Rzymem a Żydami uważa się Kryzys za panowania Kaliguli (37—41 r n.e.), chociaż kłopoty uwidaczniały się już w czasie Spisu Kwiryniusza (6 n.e.) oraz pod panowaniem Sejana (przed 31 n.e.). Za Tyberiusza Juliusza Aleksandra w Judei nasiliło swoją działalność żydowskie stronnictwo Zelotów. W kolejnych dziesięcioleciach na sytuację w prowincji i na stosunki rzymsko-żydowskie rzutowały też pośrednio konflikty żydowsko-greckie w Aleksandrii i wielu miastach nadmorskich Lewantu. Po kilku latach spokoju, jakie zapewniło panowanie Agryppy I, destabilizacja ekonomiczna oraz klęska głodu pod koniec lat 40-tych doprowadziły do sytuacji, w której kraj pełen był zwalczających się grup, proroków mesjańskich, bandytów i rewolucjonistów, nad którymi rzymscy namiestnicy nie byli w stanie już zapanować.

W 66 roku doszło w Cezarei do buntu ludności żydowskiej przeciwko panowaniu rzymskiemu w Judei. Wybuch powstania został sprowokowany przez Greków, którzy ofiarowali ptaki przed wejściem do lokalnej synagogi. Powstanie szybko rozprzestrzeniło się na cały kraj. Rzymianie wysłali przeciwko Żydom XII Legion rzymski (Legio XII Fulminata) stacjonujący w Syrii. Został on jednak pokonany i zmuszony do odwrotu. W walkach Rzymianie stracili 6 tys. żołnierzy i złotego orła legionu.

W 67 roku do Galilei wkroczył XIII Legion rzymski wzmocniony przez kohorty z V i X Legionu. Dowódcą był konsul Tytus Flawiusz. W czerwcu tegoż roku Rzymianie zdobyli i zrównali z ziemią twierdzę Jotopata (broniła się przez 47 dni). Zginęło w niej 40 tysięcy Żydów. V Legion trybuna Cerealisa otoczył siły powstańców w Samarii, na górze Garizim, gdzie zginęło ogółem 11 tys. Żydów. X Legion opanował Tyberiadę, Tarycheę i Joppę. Nie licząc zabitych, do niewoli wzięto 10 tysięcy Żydów.

Szczególnie dramatycznym epizodem całej wojny była obrona żydowskiej twierdzy Gamali. Broniło się w niej 9 tysięcy zelotów i tłum ludności cywilnej. Obrona twierdzy trwała cztery tygodnie. W chwili upadku 5 tysięcy Żydów popełniło samobójstwo. Pozostałe 4 tysiące wymordowali Rzymianie. Z pogromu ocalały zaledwie dwie kobiety. Fortecę na górze Tabor Rzymianie zdobyli fortelem, mordując całą załogę. Maleńka twierdza Giskhala broniła się krótko i upadła. Wszystkich obrońców wymordowano. W ten sposób upadła cała Galilea.

W marcu 68 roku Jan z Gishali na czele Żydów z Galillei wkroczył do Jerozolimy i przejął władzę w Judei. Był on zwolennikiem fanatycznych zelotów. W walkach w mieście zginęło 10 tys. Żydów. Jerozolima została rozerwana wewnętrzną wojną domową pomiędzy czterema frakcjami: zeloci jerozolimscy pod wodzą Eleazara Ben-Szymona (2400 ludzi), zeloci galilejscy pod wodzą Jana z Gishali (6000 ludzi), sykariusze pod wodzą Szymona Bar Giora (10 000 ludzi) i Idumejczycy pod wodzą Jakuba Bar-Sosa i Szymona Bar-Katla (5000 ludzi).

W 70 roku do Judei wkroczył XII Legion rzymski pod wodzą konsula Tytusa Flawiusza. Oblężona Jerozolima padła 11 września 70 roku. Miasto zostaje zburzone, a Świątynia Jerozolimska spalona. Według Tacyta w Jerozolimie zginęło wówczas 600 tys. Żydów. W okresie od 11 września 70 roku do 1 kwietnia 73 roku upadły żydowskie twierdze Herodion (poddała się bez walki) i Machaerus (poddała się po kilkudniowym oblężeniu). W Machaeus Rzymianie wymordowali 1700 mężczyzn, a wszystkie kobiety i dzieci sprzedali w niewolę. Uciekających ocalałych z pogromu zelotów otoczyli i zabili nad Jordanem.

Na wiosnę 73 roku Rzymianie prowadzili oblężenie i zdobyli twierdzę Masada. Dowodzący obroną Eleazar ben Jair nakłonił towarzyszy broni, by najpierw zabili swoje żony i dzieci, a następnie samych siebie. Następnego dnia Rzymianie znaleźli 960 trupów z wyjątkiem dwóch kobiet i pięciorga dzieci, ukrytych w pieczarach, gdzie biegł wodociąg dostarczający wodę pitną.

Józef Flawiusz podaje, że podczas wojny żydowskiej w latach 66—73 zginęło 1 100 000 ludzi. Do niewoli trafić miało ponad 97 tys. Żydów, z czego 17 tys. zmarło z głodu. O ile liczba jeńców jest prawdopodobna, o tyle liczba zabitych została przez Flawiusza prawdopodobnie wyolbrzymiona. Paweł Orozjusz z powołaniem się na Tacyta i Swetoniusza podał liczbę dwakroć mniejszą: 600 tys. ofiar. Książęta i przedstawiciele wpływowych rodów żydowskich zostali odesłani do Rzymu. Starszych wysłano do egipskich kopalń, a najsilniejszą młodzież rozdano po rzymskich prowincjach, aby występowała w cyrkach, walcząc z dzikimi zwierzętami. Podczas jednego cyrkowego spektaklu potrafiono zgładzić nawet 2 tys. osób. Dzieci i kobiety sprzedano.

Cesarz Wespazjan ogłosił Judeę swoją własnością prywatną i nakazał rzymskim urzędnikom rozprzedać ją małymi działkami, a dotychczasowy podatek na świątynię, płacony dotąd przez Żydów, nakazał pobierać na rzecz świątyni Jowisza Kapitolińskiego. Podatek ten został uznany przez tannaitę Jochanana ben Zakkai jako kara Boża za żydowski grzech. Żydom jednak jeszcze nie odmówiono dostępu na teren wzgórza zniszczonej świątyni, jak to miało miejsce po późniejszym powstaniu Bar Kochby.

Judeochrześcijanie, kierując się zawartymi w Ewangeliach wskazaniami Jezusa (por. Mk 13,14), w chwili wybuchu powstania przeciwko Rzymianom w 66 r. opuścili Jerozolimę. Według Euzebiusza z Cezarei schronili się w Pelli, na wschód od Jordanu. Jak pisze Benedykt XVI w 2. tomie Jezusa z Nazaretu, w ostatnich latach przed 70 r. wokół świątyni jerozolimskiej unosiło się tajemnicze przeczucie zbliżającego się jej końca.

Józef Flawiusz opisuje jedno z wydarzeń zapowiadających koniec kultu w świątyni. Miało ono miejsce w 66 r. „Kiedy w czasie święta, które zowie się Pięćdziesiątnicą, kapłani weszli nocą, jak to jest ich zwyczajem, do wewnętrznego dziedzińca świątynnego, aby pełnić służbę Bożą, najpierw zauważyli, jak sami oświadczyli, ruch i huk, a potem dało się słyszeć wołanie różnymi głosami: Wyjdźmy stąd!”. W lecie 66 r. na głównym strategiem wojennym został wybrany Annasz syn Annasza, który wcześniej skazał na śmierć Jakuba Sprawiedliwego. Wybór ten judeochrześcijanie mogli bez wątpienia uznać za sygnał do ucieczki.

Według relacji z ewangelii Piotr otwarcie wyraża swój sprzeciw wobec Jezusa, kiedy ten ogłasza służbę i cierpienie swoją mesjańską misją (Mk 8, 31—33). Biorąc pod uwagę ucisk w ich własnym mieście, uczniowie Jezusa z Tyberiady mogli rzeczywiście posiadać walecznego ducha zelotów. Synowie Zebedeusza byli nawet znani jako „synowie gromu” z powodu ich surowości wobec „cudzoziemców”. Kiedyś nawet chcieli rozkazać, aby ogień zstąpił z góry i pochłonął niektórych Samarytan za to, że nie przyjęli Jezusa (Łk 9:54). A co z Tomaszem? Niektóre z jego wyrażeń, jak na przykład „chodźmy także i my, aby razem z Nim umrzeć”, albo „dopóki nie zobaczę, dopóty nie uwierzę” noszą w sobie ducha hardego zelota i znak buntu, który był tak charakterystyczny dla tego ruchu. Podobnie jak jego przyjaciele Piotr, Jakub i Jan, także i Tomasz mógł zostać wychowany w duchu protestu przeciwko wszystkiemu, co było mu obce.

Postać Tomasza była w Ewangelii bardzo chwalona za odwagę, pozwalającą pozostawać przy Jezusie pomimo możliwych fizycznych zagrożeń czyhających na Jego życie. Kiedy Jezus postanowił udać się do Jerozolimy, aby być razem ze swoim zmarłym niedawno przyjacielem Łazarzem, Tomasz pozostał przy nim, wspierając Go, chociaż inni uczniowie zniechęcali do takiej wizyty. Naraziłaby wszak ona życie Jezusa na niebezpieczeństwo ze strony Żydów, czy Rzymian. Słowa Tomasza wypowiedziane przy tej okazji były ciągle przywoływane przez wiernych chrześcijan na przestrzeni kolejnych wieków: „Chodźmy także i my, aby razem z Nim umrzeć” (J 11:16). Tomasz był gotów pozostać z Jezusem do samego końca, gdyż wierzył, że misją Jezusa było z pewnością wyzwolenie Żydów od natłoku wielu ówczesnych samozwańczych przywódców żydowskich. Dlatego aby zrozumieć stanowisko Tomasza, należy przyjrzeć się sytuacji w okupowanej przez Rzymian stolicy Jerozolimy i fundamentalistycznemu żydowskiemu przywództwu, które kolaborowało z okupantem.

Sytuacja po upadku Jerozolimy

W 66 roku wybuchła pierwsza wojna Żydów z Rzymem. Powstanie zostało stłumione przez przyszłych cesarzy rzymskich, Wespazjana i Tytusa. Podczas oblężenia Jerozolimy wojska rzymskie zniszczyły znaczną część Świątyni Jerozolimskiej i, według niektórych źródeł, złupiły z niej takie przedmioty kultu, jak Menorę. Pomimo licznych ofiar, nadal wyraźna liczba Żydów żyła na ziemiach Izraela również po wojnie Kwietusa w latach 115—117 n.e. Dopiero w latach 132—136 Juliusz Sewerus, tłumiąc Powstanie Bar-Kochby, dokonał spustoszenia Judei. Wojska rzymskie zniszczyły wówczas 985 miejscowości, a większość ludności Judei środkowej zgładzono, sprzedano w niewolę lub zmuszono do ucieczki. Ludność żydowska, wypędzona z Jerozolimy, przemieściła się bardziej ku Jawne, a następnie Galilei.

Po pokonaniu Żydów Hadrian, chcąc zatrzeć więź Żydów z Ziemią Izraela, zmienił w 135 r. n.e. nazwę prowincji z Iudea na Syria Palaestina oraz przemianował Jerozolimę na Aelia Capitolina. Ponadto od roku 70 n.e. Żydom wolno było praktykować judaizm tylko po opłaceniu specjalnego podatku, zwanego Fiscus Iudaicus. Po roku 135 nie wolno było Żydom przebywać w Jerozolimie, z wyjątkiem święta Tisza be-Aw. Natomiast ma mocy Edyktu katalońskiego, wydanego 27 lutego 380, religią państwową w Cesarstwie Rzymskim stało się chrześcijaństwo, które było zmodyfikowanym judaizmem, który pomimo zakazania go, niczym zaraza rozlał się po całym Cesarstwie.

Tło geopolityczne narodzin chrześcijaństwa

W Rzymie Żydzi mieszkali przez ponad dwa tysiące lat, dłużej niż w jakimkolwiek innym europejskim mieście. Pierwotnie imigrowali oni z Aleksandrii, zachęcani obfitą wymianą handlową pomiędzy tymi dwoma miastami. Prawdopodobnie założyli tam społeczność jeszcze w II wieku p.n.e., gdyż w roku 139 p.n.e. pretor Hispanus wydał dekret o wypędzeniu wszystkich Żydów nie będących obywatelami Italii.

Mimo upadku powstania Bar Kochby znaczna liczba Żydów pozostała w Ziemi Izraela. Społeczność ta doświadczyła licznych konfliktów zbrojnych z kolejnymi władcami tej ziemi. W miastach izraelskich powstały wówczas niektóre z najsłynniejszych żydowskich ksiąg, m.in. Miszna, Talmud Jerozolimski czy system znaków specjalnych pisma hebrajskiego, zwany nikud.

W tym okresie historycznym działali tannaici i amoraici, rabini zgłębiający Torę Ustną. Rozstrzygnięcia prawnoreligijne tannaitów zostały zawarte w Misznie, Baraicie, Tosefcie i licznych kompilacjach Midraszy. Autorem Miszny, opracowanej na krótko po roku 200 był prawdopodobnie Juda ha-Nasi. Komentarze amoraitów do tej księgi spisano zaś w Talmudzie Jerozolimskim, którego edycje zakończono około roku 400, prawdopodobnie w Tyberiadzie.

W roku 351 ludność żydowska Seforis wznieciła pod wodzą Patriciusa powstanie przeciwko władzy Konstancjusza Gallusa, szwagra imperatora Konstancjusza II. Powstanie to zostało ostatecznie stłumione przez generała Gallusa, Ursycyna.

Dokonane przez Rzymian zniszczenie Judei wywarło decydujący wpływ na rozproszenie Żydów po świecie, czemu towarzyszyła przemiana judaizmu z religii opartej na Świątyni na opierającą się na autorytetach rabinicznych.

Po upadku Judei niektórych Żydów sprzedano jako niewolników, innych przewieziono jako jeńców; jeszcze inni dołączyli do istniejących diaspor, zaś część pozostała w Ziemi Izraela. Żydzi zamieszkujący diasporę byli zazwyczaj akceptowani w Cesarstwie Rzymskim, czym jednak bardziej nasilały się restrykcje, tym większe znaczenie zyskiwało chrześcijaństwo. Na skutek wypędzeń i prześladowań ośrodki życia żydowskiego w antycznym świecie uległy przesunięciu. Ku nowym ośrodkom grawitowały odległe wspólnoty żydowskie, które częściowo przestawały odczuwać zjednoczenie ze względu na rozproszenie diaspory. Ostatecznie wspólnoty żydowskie rozprzestrzeniły się po licznych rzymskich prowincjach Bliskiego Wschodu, Europy i Afryki Północnej.

Jerozolima

W czasach Jezusa dumną częścią otoczonego murami miasta Jeruzalem była tylko świątynia zbudowana przez króla Salomona w VIII wieku p.n.e., każdego roku przyciągająca setki tysięcy Żydów. Położona w Judei Jerozolima była jednocześnie stolicą Palestyny. Wszyscy przywódcy religijni, a także władze polityczne rezydowały w Jerozolimie. Najwyższy Kapłan, najważniejsza osoba w społeczności żydowskiej, nie tylko przewodniczył kultowi, ale był także prezydentem Sanhedrynu, żydowskiej rady religijnej, która oceniała wszystkie sprawy dotyczące judaizmu.

Jerozolima była także miejscem, w którym skrybowie i faryzeusze obnosili się ze swoją uprzywilejowaną pozycją zyskaną odpowiednimi funkcjami religijnymi. Ci pierwsi byli oficjalnymi interpretatorami Prawa, a drudzy prawnie uznanymi opiekunami żydowskiego kultu i tradycji.

Społeczeństwo żydowskie było całkowicie teokratyczne, a fundamentalistyczne tradycje kultu i prawa dominowały w każdym calu życia codziennego. Jednymi z najostrzejszych przejawów takiego fundamentalizmu były surowe wymagania przestrzegania sabatu. Surowe traktowanie spotykało Samarytan, pogan, kobiety, poborców podatków, z których wszyscy byli uważani za „grzeszników”. Na ogół klasa grzeszników obejmowała wszystkich biednych w Palestynie, którzy stanowili prawie osiemdziesiąt procent całej populacji. Byli to ubodzy rolnicy, którzy mierzyli się z łaską i niełaską urodzaju oraz towarzyszącego mu głodu, niewykształceni rybacy wokół Jeziora Galilejskiego oraz liczna grupa chorych, takich jak niewidomi, chromi, sparaliżowani, czy trędowaci. Większość z nich okaleczana była od urodzenia przez własne matki, które zmuszone biedą używały własnych dzieci, aby żebrały o strawę. Fundamentalne żydowskie przywództwo religijne przyzwyczaiło się już do nędznych warunków społeczno-ekonomicznych swojego ludu. Rzymski okupant nakładał drakońskie podatki, ale by zapobiegać ruchom powstańczym, wszelki niedostatek przypisywano karze boskiej za popełnione grzechy.

Jezus