Tiriel - William Blake - ebook

Tiriel ebook

William Blake

0,0
3,41 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Tiriel’ - to książka w dwóch wersjach językowych: polskiej i angielskiej. A dual Polish-English language edition, którą na język polski przełożył Jan Kasprowicz. ‘Tiriel’ jest poematem narracyjnym, napisanym ok. 1789. Uważa się go za pierwszą z proroczych ksiąg Blake’a. A o czym opowiada ów poemat? Synowie Har i Hevy zbuntowali się i porzucili swoich rodziców. Potem Tiriel stał się tyranem na zachodzie, doprowadzając jednego z braci, Ijima, do wygnania na pustynię, spętał zaś drugiego, Zazela, w jaskini w górach. Potem Tiriel uczynił niewolników z własnych dzieci, aż w końcu one, prowadzone przez najstarszego syna, Heuxosa, również się zbuntowały, obalając ojca. Tiriel udał się na wygnanie w góry wraz z żoną Myrataną. Pięć lat później wrócił jednak do królestwa wraz z umierającą żoną, chcąc, aby ich dzieci widziały jej śmierć... Ale nie jest to streszczenie całego poematu. To nie koniec opowieści. Poeta snuje ją bowiem dalej... Cała opowieść jest nie tylko piękna, nie tylko mądra, ale także i emocjonująca. Zachęcamy do przeczytania całego poematu!

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 36

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



William Blake

Tiriel

_______________

Książka w dwóch wersjach językowych: polskiej i angielskiej

A dual Polish-English language edition

na język polski przełożył Jan Kasprowicz

Armoryka Sandomierz

Projekt okładki: Juliusz Susak  

Na okładce: William Blake (1757–1827), Har blessing Tiriel (an illustration for William Blake's poem Tiriel (1789),

(licencjapublic domain), źródło: https://en.wikipedia.org/wiki/File:Har_blessing_Tiriel.jpg (This file has been identified as being free of known restrictions under copyright law, including all related and neighboring rights).    

Tekst polski wg edycji z roku 1907, tekst angielski zaś wg edycji z roku 1789. Zachowano oryginalną pisownię.

Copyright © 2014 by Wydawnictwo „Armoryka”

Wydawnictwo ARMORYKA

ul. Krucza 16

27-600 Sandomierz

tel +48 15 833 21 41

e-mail:[email protected]

http://www.armoryka.pl/

Tiriel

I.

Sędziwy Tiriel stanął w bramie swych pięknych pałaców,

Wraz z Myrataną, ongi królową dziedzin zachodnich;

Lecz mrok mu dziś zakrył oczy, a żona umierająca.

Stali przed ongi radosnym pałacem; i taki się podniósł

Głos starca Tiriela, by go słyszeli synowie:

«Przeklęty rodzie Tiriela! Spojrzyjcie na swego ojca;

Wyjdźcie! Spojrzyjcie na tego, który was wypiastował.

Na moich słabych ramionach przyniosłem tu mrącą matkę;

Wyjdźcie, synowie klątwy, patrzcie na śmierć Myratany».

Synowie, od bram swych przybiegłszy, ujrzeli sędziwe ojce.

I syn najstarszy Tiriela potężnym zagrzmi głosem:

«Starcze! niegodny zwać się ojcem dzieci Tirielowych,

Albowiem każda twa zmarszczka i każdy włos twój siwy

Srogie były, jak śmierć, i twarde, jak grób, co cię pożre.

Cóż mnie obchodzą twe klątwy, cóż? ty przeklęty człowieku!

Rabami byliśmy twoimi, nimeśmy ten bunt podnieśli.

Któżby się troszczył dzisiaj o straszną klątwę Tiriela?

Błogosławieństwo twe klątwą, klątwa błogosławieństwem!»

Skończył. Sędziwy starzec podniósł prawicę ku niebu,

Lewą trzymając Myratanę, wijącą się w bolach śmierci.

Rozwarł szerokie kręgi źrenic i takim żorował głosem:

«Nie syny jesteście, lecz żmije, pełzające po kościach Tiriela,

Robactwem śmierci, co się żywi ciałem sędziwych ojców.

Słuchajcie jęków waszej matki! Już nie piastuje przeklętych

Synów, nie jęczy, nie krzyczy, rodząc Heuxosia i Yuve’a.

Słuchajcie, żmije! Jęk śmierci! O tak, straszliwy jęk śmierci!

Karmione jej mlekiem, żmije! karmione jej łzą i troską!

Spojrzyjcie na oczy me ślepe, jako u czaszki śród głazów!

Spojrzyjcie na łysą mą głowę! Słuchajcie żmije, słuchajcie!

Co? Myratano?! ma żono!.. O duchu! O duszo! O ogniu!

Co? Myratano?! Co?! Zmarłaś!? Żmije, Spojrzyjcie! spojrzyjcie!

Żmije odpadły od piersi, wyssawszy ją do suchości.

Przekleństwo na wasze głowy! Sam jej wykopię mogiłę».

To powiedziawszy, jął kopać grób powiędłemi rękoma.

Lecz Heuxos kazał przyjść synom Zazela i kopać grób matki.

«Przestań już, krwawy tyranie, my dla niej grób wykopiemy!

Wzdyć odpychałeś naszą miłość, naszą-ś odpychał strawę,

Gardziłeś suknią, naszem łożem i w naszym domu przytułkiem,

Jak syn Zazela, wolisz błądzić między skałami pustemi!

Cóż twe przekleństwo?! Czyż ono nie spada dziś na twą głowę?

Synów Zazela kto ujarzmił? I oni są przeklęci!

Dziś czujesz to!.. Kop mogiłę i daj nam pogrzebać matkę!»

«Weźcie ją, syny przeklęte! Niech padnie na was gniew boży,

Jak gęsta mgła północy, niech was zadusi na śmierć!

Byście leżeli tu, jak matka! Jak pomiot psi byście legli!

Woń waszych ścierwów niech odgania od was i człeka i zwierzę!

Niech kości wasze bieleją na wieczną, straszną pamiątkę.

Nie! wasza pamięć niech zginie; gdy wasze ścierwa legną,

Cuchnące na okrąg ziemi, niech wicher się zerwie ze wschodu

I niech po synach Tiriela nie pozostawi ni kości.

Grzebcie swą mać! Ja nie mogę pogrzebać klątw Tiriela!!»

Skończył i ślepy w dal poszedł bezludną drogą śród gór...

II.

Wędrował dnie i noce i noc i dzień są dlań mrokiem.

Odczuwał promień słońca, lecz księżyc martwym był globem.

Górami i dolinami wędrował sędziwy ślepiec,

Aż Ten, co wszystko prowadzi, wwiódł go w dolinę Hara.

A Har i Heva siedzieli, jak dwoje dzieci, pod dębem.

Przyjęła go Mnetha wiekowa, przyniosła mu karm i suknie.

Lecz tamci byli jak cień Hara, byli jak dni zapomniane,

Czas na igraszkach spędzali z kwiatami i goniąc ptactwo,

A w nocy sen ich radował, sen niedorosłych dzieci.

Zaledwie ślepy wędrowiec wszedł do ogrodu Hara,

W objęcia Mnethy uciekli, jak dzieci, trzęsące się z trwogi.

Ślepiec to odczuł i rzecze: «Pokój otwartym bramom!

Nie trwóżcie się, ślepy Tiriel sobie li krzywdę czyni.

Powiedzcie mi, przyjaciele, gdzie jestem i w jakiej dziedzinie?»

«Jesteś w dolinie Hara,» odrzecze Mnetha, «a to są

Namioty Hara. Kto jesteś, ślepy wędrowcze, że zwiesz się

Tiriel? Królem wszechdziedzictw zachodu był Tiriel... Jam Mnetha;

To zasię są Har i Heva, jak dzieci, tak trzęsą się przy mnie»

«Wiem, iże królem Zachodu jest Tiriel i żyje tu w szczęściu.

Nie pytaj, Mnetha, kim jestem. Lecz masz-li jaką karmię,

Daj mi, gdyż ustać nie mogę; daleką odbyłem podróż».

«O matko moja, Mnetho!» rzekł Har; «nie zbliżaj się k’niemu,

To król jest gnijących lasów, to król piszczeli Śmierci;

Wędruje ślepooki, przebija