Templariusze. Historia i mity - Michael Haag - ebook

Templariusze. Historia i mity ebook

Michael Haag

4,1

Opis

Zakon templariuszy – jedna z najbardziej prowokujących, zagadkowych i nierozumianych średniowiecznych organizacji – zawsze był spowity tajemnicą, jednocześnie działając inspirująco na kulturę masową. Michael Haag przedstawia całościową, najnowszą wersję historii tych lojalnych chrześcijańskich rycerzy krzyżowych – zaprzysiężonych do obrony Ziemi Świętej i Jerozolimy.

Choć zakon miał wielkie wpływy i bogactwa, rycerze wiedli proste, skromne życie. Ich waleczność była legendarna, oddanie sprawie – absolutne, a gotowość do poświęcenia życia – na porządku dziennym. Ostatecznie zostali zniszczeni nie przez muzułmanów na Wschodzie, lecz przez współwyznawców, chrześcijan, na Zachodzie.

Jedną z wielkich tajemnic otaczających templariuszy od zawsze pozostawała rola, jaką w upadku zakonu odegrało papiestwo. Papież miał być ich obrońcą i wyłącznie jemu byli winni posłuszeństwo, jednakże na podstawie jego bezwolnej uległości wobec żądań króla Francji można wywnioskować, że papiestwo albo zdradziło templariuszy, albo uznało ich za winnych okropnych zbrodni. Przypuszczenia te zmieniły się w 2007 roku, kiedy Watykan opublikował faksymile pergaminu, na którym zapisano zeznania złożone przez przywódców zakonu przed papieskimi śledczymi w Chinon w 1308 roku. Dokument ten odkryto w Tajnych Archiwach Watykańskich i ujawniono – 700 lat za późno, aby ocalić życie wielkiego mistrza zakonu i niezliczonej rzeszy innych rycerzy – że papież uważał templariuszy za niewinnych herezji.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 404

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,1 (12 ocen)
4
7
0
0
1
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
RomanDr60

Dobrze spędzony czas

Rzeczowe spojrzenie na problem Templariuszy w historii.
00
Ani16

Dobrze spędzony czas

Książka pełna wiedzy na temat
00

Popularność




Tytuł oryginału: The Templars History & Myth

Copyright © Michael Haag 2008

First published in 2008

Wszystkie prawa zastrzeżone. Poza uczciwym, osobistym korzystaniem w celu nauki, badań, analizy albo oceny, przewidzianym w Ustawie o Prawach Autorskich, Projektowych i Patentowych z 1988 r., żadna część tej publikacji nie może być reprodukowana, przechowywana w bazach danych ani transmitowana w żadnej postaci ani żadnymi środkami przekazu – elektronicznie, elektrycznie, chemicznie, mechanicznie, optycznie, przez fotokopie ani w żaden inny sposób – bez uprzedniej, pisemnej zgody właściciela praw autorskich.

© Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo Astra s.c. Kraków 2017

Przekład: Patrycja Zarawska

Przygotowanie edycji: Jacek Małkowski

Redakcja: Bartłomiej Szpojda

Projekt okładki: Marcin Kośka

Skład i przygotowanie do druku: Wydawnictwo Astra s.c.

Wydanie II Kraków 2019

ISBN 978-83-66625-46-4

Wydawnictwo Astra 30-717 Krakówul. Księdza Wincentego Turka 14/25 tel. 12 292 07 30

www.wydawnictwo-astra.plwww.facebook.com/[email protected]

Prowadzimy sprzedaż wysyłkowąwww.wydawnictwo-astra.pl

Dla Jona Bullera i Susan Schade, kasztelanów z Mont Becket

Wprowadzenie

Zakon religijny templariuszy został założony w Boże Narodzenie 1119 roku w Jerozolimie, w bazylice Grobu Świętego – kościele wzniesionym na miejscu ukrzyżowania, pochówku i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. Siedziba walczących rycerzy-mnichów znajdowała się na Wzgórzu Świątynnym – górującym nad miastem, rozległym wzniesieniu, na którym 2000 lat wcześniej król Salomon zbudował swoją Świątynię. W otoczeniu miejsc o tak potężnej historycznej i religijnej sile wymowy templariusze przyjęli zobowiązanie ochrony pielgrzymów odwiedzających święte sanktuaria oraz obrony Ziemi Świętej przed Saracenami.

Wkrótce zakon przerodził się w ważną organizację, z którą liczono się w świecie. Będąc elitarną jednostką do zadań specjalnych działającą poza kontynentem europejskim, templariusze otrzymywali w Europie ogromne nadania majątkowe, a od papieży i królów – liczne przywileje. Ubrani w białe tuniki z charakterystycznym czerwonym krzyżem, stali się pierwszą na Zachodzie stałą mundurową armią, pioniersko rozwinęli także rozległą sieć finansową sięgającą od Londynu i Paryża po Eufrat i Nil. Choć zakon miał wielkie wpływy i bogactwa, rycerze wiedli proste, skromne życie. Ich waleczność była legendarna, oddanie sprawie – absolutne, a gotowość do poświęcenia życia – na porządku dziennym. Co najmniej 20 000 templariuszy zginęło albo na polu bitwy, albo po tym, jak dostali się do niewoli i odmówili wyparcia się wiary w celu ratowania życia.

Jednak ostatecznie zostali zniszczeni nie przez muzułmanów na Wschodzie, lecz przez współwyznawców, chrześcijan, na Zachodzie. W piątek 13 października 1307 roku aresztowano wszystkich templariuszy we Francji. Zarzucono im ohydne herezje, sprośności, praktyki homoseksualne i oddawanie czci bożkom. Wielu pod wpływem tortur przyznało się do stawianych im zarzutów. Koniec nadszedł w 1314 roku, kiedy ostatni wielki mistrz templariuszy spłonął żywcem na stosie.

Szok i tajemnica związane z ich upadkiem od 700 lat wzbudzają wielkie zainteresowanie. Niektórzy historycy snuli domysły, że pobyt templariuszy na Wschodzie sprzyjał ich kontaktowi z gnostycyzmem – starożytną herezją, którą w średniowieczu przyjęli we Francji katarzy. Z kolei wolnomularze uważali, że wiedzę okultystyczną do swoich masońskich praktyk templariusze zaczerpnęli ze Świątyni Salomona.

Spekulacje dotyczące templariuszy chyba nigdy nie były bardziej rozgorzałe niż obecnie. Czy zakon prowadził na Wzgórzu Świątynnym prace wykopaliskowe i znalazł coś niezwykłego, co wyjaśnia jego dojście do bogactwa i władzy oraz – zdaniem niektórych – nieprzerwane, choć potajemne istnienie po dziś dzień? Czy był to jakiś ogromnie cenny skarb? Może Arka Przymierza? Lub Święty Graal? Sekret życia Chrystusa i jego przesłanie? I dokąd powędrował ów sekret, gdy zakon rozwiązano? Do Szkocji? Do Ameryki?

Niewątpliwie rozwój i upadek templariuszy dokładnie pokrywa się z dwoma stuleciami wypraw krzyżowych, dla których bodźcem stały się liczne zniewagi doświadczane przez zachodnich pielgrzymów i wschodnich chrześcijan w Ziemi Świętej, a także wznowiona agresja ze strony muzułmanów, zagrażająca całej Europie. Pierwsza krucjata wyruszyła na wschód w 1095 roku, z zamiarem odzyskania dla świata chrześcijańskiego Azji Mniejszej, Syrii i Palestyny. Jednocześnie podjęto walki na Półwyspie Iberyjskim, gdzie templariusze ostatecznie dopomogli w wyparciu Arabów z terenów dzisiejszej Hiszpanii i Portugalii. Jednak wysiłki krzyżowców na Wschodzie, z templariuszami jako główną siłą, nigdy nie wystarczyły, by skutecznie przeciwstawić się przytłaczającej przewadze muzułmanów, gdy ci jednoczyli się pod przywództwem Saladyna czy mameluków. W 1291 roku, kiedy mamelucy wyparli ostatnich frankijskich osadników z Ziemi Świętej, templariusze stracili swoją główną rację istnienia i wkrótce padli ofiarą zachłannej chciwości i tyrańskich ambicji króla Francji.

Jedną z wielkich tajemnic otaczających templariuszy od zawsze pozostawała rola, jaką w upadku zakonu odegrało papiestwo. Papież miał być ich obrońcą i wyłącznie jemu byli winni posłuszeństwo, jednakże sądząc z jego wyraźnie bezwolnej uległości wobec żądań króla Francji, można wywnioskować, że papiestwo albo zdradziło templariuszy, albo uznało ich za winnych okropnych zbrodni. Przypuszczenia te zmieniły się dramatycznie w 2007 roku, kiedy Watykan opublikował faksymile pergaminu, na którym zapisano zeznania złożone przez przywódców zakonu przed papieskimi śledczymi w Chinon w 1308 roku. Dokument ten odkryto w Tajnych Archiwach Watykańskich i ujawniono – 700 lat za późno, aby ocalić życie Jakuba de Molay i niezliczonej rzeszy innych rycerzy – że papież uważał templariuszy za niewinnych herezji.

O książce

Książka składa się z siedmiu części. Pierwsze cztery to opowieść historyczna. Zaczyna się wraz z początkami istnienia Świątyni Salomona w Jerozolimie – tej, od której templariusze zapożyczyli swą nazwę. Następnie przedstawiono powstanie i rozwój chrześcijaństwa oraz zagrożenie, jakie stanowił dla niego islam. W ten sposób zarysowano kontekst pielgrzymek do Ziemi Świętej oraz krucjat, które stanowiły przyczynę powołania zakonu templariuszy. Dalej ukazano okoliczności założenia zakonu, opisano proces jego umacniania się, osiągania wpływów oraz gwałtowny upadek po tym, jak Ziemię Świętą ponownie zajęli muzułmanie. Historia kończy się sprawą sądową rycerzy-mnichów. W części piątej, dotyczącej tego, co się działo po rozwiązaniu zakonu, omówiono formy, w jakich być może zakon przetrwał, przedstawiono sięgające po jego spuściznę wolnomularstwo i rozmaite teorie spiskowe.

Kolejna część książki jest swego rodzaju przewodnikiem po najbardziej interesujących związanych z templariuszami miejscach i budowlach na Bliskim Wschodzie oraz w Europie. W ostatniej części poświęcono uwagę templaryzmowi – przeniesieniu historii i mitu templariuszy na grunt kultury masowej, od fikcji literackiej po gry komputerowe. Na końcu zamieszczono przegląd polecanej literatury i adresy witryn internetowych związanych z templariuszami.

Mapa Outremer – posiadłości krzyżowców w Ziemi Świętej Archiwum autora

Część I

Konteksty

Świątynia Salomona

Trzy świątynie i wizja

Historia templariuszy musi się zaczynać od Wzgórza Świątynnego w Jerozolimie – tego, na którym obecnie stoi Kopuła na Skale. To tu swego czasu zbudowano Świątynię Salomona – legendarną, utraconą później przez Żydów. Od łacińskiego słowa templum, oznaczającego świątynię, wywodzi się nazwa templariuszy, strażników Ziemi Świętej. Ten właśnie skrawek ziemi – święty dla judaizmu, chrześcijaństwa i islamu – obrali oni na swoją wojskową i duchową siedzibę. Żadne inne miejsce na świecie nie ma aż tak wielkiego religijnego znaczenia, a ponieważ jest to zarazem dom Arki Przymierza, żadnego miejsca nie otacza tak trwały, ciągle żywy mit.

Wyobrażona rekonstrukcja Świątyni Salomona na Wzgórzu Świątynnym, pochodząca z początku XX wieku. Wikimedia Commons/Quibik

Wzgórze Świątynne pod względem ukształtowania terenu ma postać rozległej platformy, którą król Herod Wielki skonstruował na naturalnym wzniesieniu jako podstawę swojej olbrzymiej świątyni, wzniesionej w latach 25–10 p.n.e. na miejscu pierwotnej, Świątyni Salomona, znajdującej się tu tysiąc lat wcześniej. To o świątyni Heroda mowa w Ewangelii wg św. Marka, gdy uczeń zwraca się do Jezusa: „Nauczycielu, patrz, co za kamienie i jakie budowle!”. Jezus mu odpowiada: „Widzisz te potężne budowle? Nie zostanie tu kamień na kamieniu, który by nie był zwalony” (Mk 13,1–2)1. I to właśnie tę budowlę, dokładnie według przepowiedni, rzymski cesarz Tytus zburzył w 70 roku n.e., w trakcie tłumienia powstania żydowskiego.

Świątynia Salomona

Choć nic nie przetrwało ze świątyni Heroda, odsłonięty zachodni mur oporowy podtrzymujący platformę Wzgórza Świątynnego, znany jako Ściana Płaczu, stał się symbolem nie tylko zniszczonej świątyni Heroda, lecz także pierwszej, wzniesionej w tym miejscu 3000 lat temu, Świątyni Salomona.

Salomon, syn Dawida i Batszeby, został królem Izraela około 962 roku p.n.e., a zmarł mniej więcej w 922 roku p.n.e. Podczas swego 40-letniego panowania rozwinął kontakty handlowe i polityczne, scentralizował władzę korony, wbrew ówczesnemu rozdrobnieniu plemiennemu, oraz zaangażował się w skomplikowane plany budowlane. Najważniejsze z nich dotyczyły pałacu królewskiego i Świątyni w Jerozolimie.

Niemal wszystko, co wiemy o projektach i budowie Świątyni Salomona, pochodzi ze Starego Testamentu, zwłaszcza z Drugiej Księgi Samuela, Pierwszej Księgi Królewskiej i Pierwszej Księgi Kronik. Z Drugiej Księgi Królewskiej wiadomo ponadto o zdobyciu Jerozolimy w 586 roku p.n.e. przez Asyryjczyków i o tym, jak najeźdźcy zniszczyli miasto, spalili Świątynię Salomona, a lud Izraela uprowadzili do Babilonu. Lamentację wygnańców judzkich w niewoli babilońskiej przytacza Psalm 137: „Nad rzekami Babilonu – tam myśmy siedzieli i płakali, kiedyśmy wspominali Syjon” (Ps 137,1).

Późniejsza Księga Ezdrasza opowiada, że po tym, jak Asyryjczyków pokonali Persowie, ich król Cyrus Wielki pozwolił Żydom wrócić do domu z niewoli babilońskiej i odbudować świątynię. Prace nad Drugą Świątynią rozpoczęto w 520 roku p.n.e. Nazywana także Świątynią Zorobabela, stanęła w tym samym miejscu co Świątynia Salomona i przypuszczalnie oparta była na takim samym planie, ale zważywszy na skromniejsze znaczenie Żydów w ówczesnym świecie, nie było możliwe odtworzenie wspaniałych zdobień z czasów króla Salomona.

Król Salomon przyjmuje przybywającą z wizytą królową Saby. Wikimedia Commons/Rsberzerker

Jerozolima pozostawała częścią imperium perskiego przez 200 lat. Kiedy Aleksander Wielki pokonał perskiego króla Dariusza III w bitwie pod Issos w 333 roku p.n.e., cały Bliski Wschód znalazł się pod władzą i helleńskimi (greckimi) wpływami kulturowymi. Z czasem Greków zastąpili Rzymianie, choć znaczna część greckiej kultury przetrwała pod ich rządami. Ziemie zamieszkane przez Izraelitów i Filistynów Rzymianie nazwali Palestyną (od nazwy tych drugich) i w 63 roku p.n.e. włączyli do swojego imperium. Za czasów Heroda Wielkiego Palestyna otrzymała pełną autonomię. Herod, choć był Żydem, lojalnie strzegł rzymskich interesów w regionie i w 37 roku p.n.e. został mianowany królem Izraelitów.

Zanim zasiadł na tronie, Druga Świątynia w ciągu 500 lat niszczała i podupadała, ale gdyby król chciał ją zburzyć, popełniłby świętokradztwo. Dlatego włączył ją w swoje plany budowlane – powiększył i odrestauro-wał na wielką skalę. W rezultacie powstała trzecia Świątynia, choć liczono ją jako drugą. Jednak w ciągu niespełna stulecia ona też została zniszczona.

Była jeszcze jedna świątynia, i chociaż nigdy nie zaistniała fizycznie, ze szczegółami opisuje ją starotestamentowa Księga Ezechiela. Prorok Ezechiel był jednym z Żydów uprowadzonych do Babilonu. Tam miał wizję, że Izrael odzyskuje swą dawną świetność, a Świątynia Salomona zostaje podniesiona z gruzów. Opisana przez niego budowla to wyraz tęsknoty za Świątynią Salomona, symbol utraconego ideału. W tym znaczeniu – nie tylko dla Żydów, lecz także dla wszystkich ludów – Świątynia Salomona stała się jedną z wielkich legendarnych budowli świata, utraconym zabytkiem inspirującym ludzką wyobraźnię przez tysiące lat.

Nowy Testament do symboliki Ezechiela dodaje kolejny wymiar. Jezus przepowiada zburzenie Świątyni, po czym w Ewangelii wg św. Jana głosi: „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo” (J 2,19). Słowa te odnoszą się do jego śmierci i zmartwychwstania, tak więc w miejsce zburzonej Świątyni ziemskiej Jezus sam staje się wiecznotrwałą Świątynią boską. Dla chrześcijan zmartwychwstanie Pańskie – kamień węgielny ich wiary – wyraża się w tej właśnie wizji Jezusa jako nowej Świątyni oraz raju jako nowego Jeruzalem.

Biblia a historia

Wszystko, co wiemy o Pierwszej Świątyni Jerozolimskiej, pochodzi ze Starego Testamentu. To samo dotyczy istnienia królestwa Dawida i Salomona. Nie ma relacji zostawionych przez cudzoziemców, nie istnieją też żadne świadectwa materialne, a poszukiwaniom archeologicznym na Wzgórzu Świątynnym nie sprzyja obecny układ sił religijnych i politycznych. Dlatego niektórzy twierdzą, że nie ma historycznych podstaw owych starożytnych królestw i pierwotnej Świątyni. Zbyt wiele jest jednak dowodów pośrednich – w kontekstach politycznych, gospodarczych i kulturowych – by odrzucać zapisy biblijne jako nieprawdziwe. Są na przykład szczegółowo udokumentowane złożone stosunki handlowe Salomona z królem Tyru Hiramem (w niektórych fragmentach Biblii nazywa się go Huramem), który jest niezależnie poświadczoną postacią historyczną.

O istnieniu Izraelitów i Izraela jako miejsca starożytni Egipcjanie wspominają już około 1209 roku p.n.e., za panowania Merenptaha, syna Ramzesa II. A w ciągu stulecia Salomonowego panowania (ok. 962 – ok. 922 roku p.n.e.) wydarzenia i postacie biblijne znajdują potwierdzenie w asyryjskich inskrypcjach, następnie zaś w ówczesnych tekstach perskich, greckich i rzymskich.

Prawdą jest jednak również to, że starotestamentowe księgi często spisywano znacznie później, niż działy się przedstawiane w nich wydarzenia. Na przykład minęły cztery wieki od zbudowania Pierwszej Świątyni, zanim wspomniano o tym w Pierwszej Księdze Królewskiej, kiedy właściwie budowla leżała już w gruzach, a jej najświętszy przedmiot, Arka Przymierza, od dawna był zaginiony. Gdy pisano Pierwszą Księgę Królewską, Izraelici byli złamanym, uciemiężonym narodem, który najwyraźniej w jakiś sposób stracił względy Boga. Księgę, przynajmniej po części, stworzono po to, by przypomnieć im czasy, kiedy zjednoczeni w obecności Boga stanowili potęgę, a On mieszkał wśród nich w chwale w Świątyni. Pierwsza Księga Królewska jest zatem czymś więcej niż relacją historyczną – to dzieło wyrosłe z pragnienia i nadziei, napominające Izraelitów, by wrócili do dawnej pobożności i odzyskali to, co utracone.

Oto daty powstania – na ogół zgodnie uznawane przez biblistów – tych ksiąg Starego Testamentu, które opisują panowanie Dawida i Salomona oraz okres Pierwszej Świątyni.

Druga Księga Samuela: napisana podczas niewoli babilońskiej, w VI wieku p.n.e., ale z wykorzystaniem wcześniejszych źródeł.

Pierwsza i Druga Księga Królewska: jak wyżej.

Pierwsza i Druga Księga Kronik: spisane w drugiej połowie IV wieku p.n.e., to jest w latach 350–300 p.n.e.

Księga Ezdrasza: Ezdrasz przybył do Jerozolimy w 397 roku p.n.e., ale księgę tę napisali pół wieku później ci sami autorzy, którzy skompilowali obie Księgi Kronik.

Księga Psalmów: wprawdzie tradycja przypisuje ją Dawidowi, ale w rzeczywistości psalmy układano i zbierano w ciągu sześciu stuleci; niektóre z nich być może pochodzą z okresu Pierwszej Świątyni; w jednej księdze zostały zgromadzone w Babilonie, podczas wygnania.

Księga Ezechiela: Ezechiel wyruszył do Babilonu w 597 roku p.n.e. i niewykluczone, że przebywając tam, napisał całość lub część tej księgi; możliwe jednak, że mamy do czynienia z pseudoepigrafem (apokryfem), który powstał w III wieku p.n.e. i celowo został wystylizowany na o 300 lat starszy.

Księgi Nowego Testamentu: często spisywano je na długo po wydarzeniach, których dotyczą, a cel tej twórczości wykraczał poza względy historyczne; na przykład Ewangelia wg św. Marka powstała w okresie zamętu, podczas żydowskiego powstania przeciwko Rzymianom albo bezpośrednio po nim; zryw został stłumiony przez cesarza Tytusa w 70 roku n.e. – władca zrównał wówczas z ziemią Drugą Świątynię, tak więc przypisywane Jezusowi słowa przypuszczalnie były nie tyle proroctwem, ile obserwacją poczynioną po fakcie; to samo dotyczy zapowiedzi z Ewangelii wg św. Jana: „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo” (J 2,19); odnosi się je do śmierci i zmartwychwstania Jezusa, czyli wydarzeń z 30 roku n.e., a Ewangelia wg św. Jana została spisana nie wcześniej niż w 85 roku.

Święte początki Jerozolimy

Na długo zanim stanęła Świątynia i zanim jeszcze powstała Jerozolima, było wzgórze Ofel. W miejscu, które miało się stać miastem Dawida, odkryto pochówki datowane na około 3200 rok p.n.e., nie znaleziono jednak z tamtego okresu żadnych śladów osadnictwa ani życia miejskiego. Na zachodzie ziemia Kanaan opadała ku śródziemnomorskiej nadbrzeżnej równinie, którędy biegł szlak handlowy. Na wschodzie zaś rozciągała się dolina rzeki Jordan, gdzie już wtedy znajdowało się Jerycho, jedno z najstarszych miast świata. Jednak na wyżynach Judy, w okolicy wzgórza Ofel, żyło niewielu ludzi. Jerozolima, która miała się stać tak ważnym miejscem dla Żydów, chrześcijan i muzułmanów, na początku była samotnym wzniesieniem, oddalonym od utartych szlaków.

Mimo to wzgórze Ofel przyciągnęło w końcu osadników, ponieważ dawało naturalną ochronę, a na jego wschodnim zboczu biło źródło Gichon. I tak pod koniec XIX wieku p.n.e. wzgórze było już otoczone murem obronnym, na jego północnym krańcu wzniesiono twierdzę, a na wspinających się ku niej sztucznych terasach – domy. W tych czasach o istnieniu osady wiedzieli już Egipcjanie: wśród nazw XIX-wiecznych miast kananejskich, znalezionych na skorupach pochodzących z okresu XII Dynastii, jest Ruszalimum, co oznacza „założone przez Szalema”. Góry i wzgórza na starożytnym Bliskim Wschodzie łączono z boską obecnością, ponieważ wznosiły się ku niebu. Wzgórze Ofel upodobał sobie zatem Szalem – syryjski bóg utożsamiany z zachodzącym słońcem lub z Gwiazdą Wieczorną. Od momentu założenia Jerozolima była więc miejscem świętym.

Sześć wieków później, około 1200 roku p.n.e., znalazła się w rękach Jebusytów, ludu, który niedawno osiadł w ziemi Kanaan. Były to burzliwe czasy, naznaczone dramatycznymi zmianami klimatu i masowymi migracjami Ludów Morza, wywodzącymi się z rejonów Morza Czarnego, które ruszyły na południe, przemierzyły Azję Mniejszą, Bliski Wschód i wzdłuż brzegu Morza Śródziemnego dotarły aż do wybrzeży Egiptu i Libii. Gwałtowny, niszczący pochód Ludów Morza spowodował upadek całych cywilizacji, w tym greckiej kultury mykeńskiej oraz imperium Hetytów, które do tej pory zajmowało rozległe tereny w Azji Mniejszej i znaczną część dzisiejszej Syrii. Jebusyci byli prawdopodobnie uchodźcami z imperium Hetytów, szukającymi schronienia na wyżynach Judy. I mieszkali tam nawet wówczas, gdy na nadmorskiej nizinie Kanaanu osiedlili się Filistyni, przypuszczalnie należący do Ludów Morza, a wyparci i zawróceni z Egiptu. W tym samym czasie na wyżyny Kanaanu przybywał inny lud – Izraelici, a ich plemiona wkrótce otoczyły należącą do Jebusytów Jerozolimę.

Ziemia Obiecana

Według Biblii Izraelici przybyli z Mezopotamii i na jakiś czas osiedlili się w krainie Kanaan. Później jednak, około 1750 roku p.n.e., klęska głodu sprawiła, że dwanaście plemion izraelickich przeniosło się do Egiptu, gdzie z czasem Izraelici stali się niewolnikami. Ich słynne wyjście z Egiptu (exodus) rozpoczęło się około 1250 roku p.n.e., gdy pod przewodnictwem Mojżesza uciekli na pustkowia Synaju, skąd Bóg Jahwe skierował ich do żyznej krainy Kanaan. Mojżesz nie dożył momentu, gdy jego lud wkroczył do Ziemi Obiecanej, które to wydarzenie datuje się na około 1200 rok p.n.e. Wówczas Izraelitów prowadził już jego następca Jozue – pod jego wodzą wkroczyli do krainy Kanaan i zajęli ją całą dzięki walce zbrojnej. Całą z wyjątkiem otoczonego murami miasta Jebusytów – Jerozolimy.

Dzisiejsi naukowcy podchodzą jednak sceptycznie do biblijnej opowieści o wyjściu z Egiptu. Na steli pochodzącej z okresu panowania Ramzesa II, z XIX Dynastii, znajduje się wzmianka o ludzie zwanym Apiru, zatrudnionym przy budowie nowej stolicy faraona, Pi-Ramzes. Lud Apiru (albo Habiru, Hapiru) był obiektem różnych spekulacji. Identyfikowano go z Hebrajczykami, którzy według Starego Testamentu tuż przed exodusem pracowali na budowie. Obecnie naukowcy uważają raczej, że słowo apiru nie określa jakiejś grupy etnicznej, ale było używane w Syrii i Mezopotamii w odniesieniu do najemników, najeźdźców, bandytów, wyrzutków i tym podobnych, podczas gdy w Egipcie termin apiru, od czasownika hpr – „związać” lub „pojmać”, przypuszczalnie oznaczał azjatyckich jeńców pracujących w państwowych kamieniołomach i na budowach.

Jerozolima ze Świątynią Salomona pośrodku – niemiecki drzeworyt z 1493 roku.Wikimedia Commons/Pwqn

Na steli pochodzącej z 1209 roku p.n.e., to jest z okresu panowania Merenptaha, syna Ramzesa II, zamieszczono krótki wpis: „Izrael leży odłogiem, jego nasienia nie ma”. To jedyna niebiblijna wzmianka o Izraelu z tamtych czasów, a nawiązuje do zakończonej sukcesem kampanii Merenptaha przeciw zjednoczonym plemionom Efraima, Beniamina, Manassesa i Gileada, zbiorowo nazywanych Izraelem, w górzystej krainie na północ od Jerozolimy. Nic w owych egipskich zapisach nie potwierdza biblijnych opowieści o exodusie, te ostatnie z kolei zostały spisane dopiero gdzieś pomiędzy IX a V wiekiem p.n.e.

W rzeczy samej, z wyjątkiem nielicznych naukowców o ogólnie fundamentalistycznych poglądach, obecnie przyjmuje się opinię, że żadnego masowego wyjścia z Egiptu nie było, choć jacyś Izraelici, zaliczający się do Apiru, mogli uciec do ziemi Kanaan, gdzie ich relacje nadały dramatyczną otoczkę bardziej przyziemnej rzeczywistości. A najprawdopodobniej przedstawiała się ona tak, że Izraelici byli w Egipcie cudzoziemską kastą najemników, bandytów czy podobnego niespokojnego elementu, i już wcześniej żyli w górzystej części Kanaanu, a stopniowo opanowali tę krainę całą i nazwali ją swoją Ziemią Obiecaną.

Miasto króla Dawida

Później, bo około 1020 roku p.n.e., biblijny pierwszy król Saul stanął na czele luźno zorganizowanych grup północnych plemion nazywających siebie Izraelem. Po jego śmierci, około 1000 roku p.n.e., starszyzna Izraela udała się do Dawida, który najpierw służył u Saula, a potem zbuntował się przeciw niemu. Dawid, urodzony jako syn betlejemskiego rolnika, zdążył tymczasem założyć własne królestwo – władał plemionami Judy na południu. Starszyzna Izraela poprosiła go teraz, aby został również królem północy. Po zjednoczeniu Izraela z Judą Jerozolima została pośrodku – niczym otoczona zewsząd enklawa zamieszkana przez obcych etnicznie Jebusytów.

Stolicą królestwa Judy był Hebron, położony ponad 30 kilometrów na południe od Jerozolimy. Zyskał spore znaczenie, ponieważ uważano, że jest miejscem pochówku Abrahama i innych przodków Izraela. Dawid miał 30 lat, kiedy izraelicka starszyzna przybyła do niego do Hebronu z prośbą, by władał zarówno Judą, jak i Izraelem. Zanim zdobył Jerozolimę, przez siedem lat pozostawał w swojej dotychczasowej stolicy. I to właśnie Jerozolimę, mimo symboliki Hebronu, obrał na swoją nową stolicę i stamtąd rządził „całym Izraelem” – jak to ujmuje Biblia – przez 33 lata.

Jeśli twierdza i mury Jerozolimy, a także jej święte pochodzenie odgrywały jakąś rolę w planach Dawida, nie należy wykluczać, że król postanowił uczynić z niej stolicę zjednoczonego królestwa, ponieważ nie należała ani do Judy, ani do Izraela, i żadne z dwunastu plemion nie miało historycznych ani religijnych roszczeń wobec tego miasta. Po zdobyciu stała się zresztą swoistym tyglem etnicznym: Izraelici nie wygnali z niej pierwotnej ludności kananejskiej ani hetyckiej, tylko zamieszkali wśród niej. Był to idealny wybór na niezależną stolicę, w której król mógł sprawować centralną władzę nad zjednoczonymi plemionami Izraela i Judy.

Arka Przymierza

Bóg powiedział Mojżeszowi na górze Synaj, że Izraelici mają zbudować Arkę – zamkniętą skrzynię z akacjowego drewna pokrytego złotem, aby służyła jako przenośny schowek na tablice z dziesięciorgiem przykazań. Izraelici nosili ją bądź wozili we wszystkich swoich pustynnych wędrówkach, a potem przez rzekę Jordan wnieśli do Ziemi Obiecanej. Arka była najświętszym materialnym ucieleśnieniem ich wierzeń i reprezentowała obecność Boga. Kiedy nie wędrowano, spoczywała w ozdobnym namiocie, przybytku, w którym wierni zbierali się w celach religijnych. Kiedy Dawid zdobył Jerozolimę, stwierdził, że Arkę Przymierza należy przenieść do miasta i dać jej stałe schronienie.

Jerozolima miała się zatem stać nie tylko ośrodkiem politycznej władzy Dawida – miała być również ośrodkiem życia religijnego jego ludu. Tak więc Dawid, ubrany w lniany kapłański efod, „podskakiwał i tańczył przed Panem” (2 Sm 6,14), prowadząc Arkę Przymierza do źródła Gichon, tuż za murami Jerozolimy. Tam umieszczono ją w specjalnym namiocie i wszystkie plemiona złożyły jej należne wyrazy czci.

Jednak propozycja Dawida, aby Arka dostała stałe schronienie w obrębie murów miasta, spotkała się z nieoczekiwanym sprzeciwem ze strony proroka Natana, który ogłosił, że Bóg nie potrzebował świątyni, kiedy plemiona wędrowały przez pustynię, i nie chce jej teraz. A więc nie Dawid powinien budować dom dla Boga – to Bóg ustanowi dom Dawida, czyli dynastię, z której będzie się wywodził Mesjasz. Tak czy inaczej, odmowa Boga okazała się tymczasowa. Dawid – jako król wojownik z krwią na rękach – nie był odpowiednią osobą do postawienia Świątyni, pozwolono mu jednak wybrać miejsce pod jej budowę, zgromadzić materiały i narysować plany. Honor jej wybudowania przypadł natomiast jego synowi Salomonowi.

Klepisko na Syjonie

Tuż na północ od Dawidowego miasta, zajmującego wzgórze Ofel, znajdowało się jeszcze wyższe wzniesienie – Syjon, gdzie miał swoją posiadłość Jebusyta imieniem Arauna lub Ornan (2 Sm 24,15–25; 1 Krn 21,15–28). Kiedy królestwo Dawida nawiedziła zaraza, która w ciągu trzech dni zabiła 70 000 ludzi, ukazał mu się anioł – stał na klepisku Ornana, na szczycie wzgórza. Tam, orzekł Dawid, należy zbudować ołtarz i poświęcić go Bogu, aby odwrócić plagę. Ornan, który mógł być ostatnim jebusyckim królem Jerozolimy, zaoferował swoje klepisko za darmo, ale Dawid nalegał, by przyjął zapłatę. A kiedy Ornan chciał w pierwszej całopalnej ofierze złożyć od siebie wołu, Dawid również zapłacił za ofiarę. Niewykluczone, że król Izraelitów docenił świętość tego miejsca, ponieważ Jebusyci nie tylko oddzielali na swoich klepiskach ziarno od plew, lecz także wykorzystywali je do proroczego wróżenia i do kultu płodności, jakim otaczali swojego boga burz Baala. Płacąc Ornanowi za ziemię i wołu, Dawid upewnił się, że ofiara zostanie złożona bez zobowiązań wobec jakiegokolwiek bóstwa innego niż Jahwe, jego Bóg.

W momencie, gdy Dawid złożył ofiarę, zostało wyznaczone miejsce pod przyszłą Świątynię. Naukowcy spierają się o dokładny plan i usytuowanie budowli, ale ortodoksyjni Żydzi umiejscawiają Święte Świętych, czyli najbardziej wewnętrzną część Świątyni, na wielkiej skale, którą do dziś widać przez kratę w Kopule na Skale na Wzgórzu Świątynnym, gdzie zdaniem muzułmanów Mahomet wstąpił do siódmego nieba podczas swej niebiańskiej podróży i gdzie niegdyś Jebusyci prawdopodobnie składali ofiary swym bogom. Jakby po to, by jeszcze silniej związać to miejsce z żydowską tradycją, zidentyfikowano je jako biblijne wzgórze Moria, na którym Abraham miał złożyć Bogu w ofierze własnego syna Izaaka (2 Krn 3,1). Tymczasem Arka Przymierza spoczywała tam, gdzie zostawił ją Dawid, gdy ją sprowadził do miasta – tuż za murami, u źródła Gichon.

Imperium Dawida i Salomona

Dawid nie tylko sprowadził Arkę do Jerozolimy i nabył miejsce pod przyszłą Świątynię na Syjonie, lecz także tworzył małe imperium. Już wówczas połączone królestwa Judy i Izraela zajmowały większy teren niż dzisiejsze państwo Izrael, ponieważ ich obszar rozpościerał się na obu brzegach Jordanu, a na północy sięgał sporo za Wzgórza Golan. Mniej więcej w tym samym czasie, kiedy Dawid zdobył Jerozolimę, pokonał też Filistynów, którzy żyli na wybrzeżu w okolicy Gazy, i uczynił ich swymi wasalami. W późniejszych latach podporządkował sobie królestwa Edomu i Moabu na wschodzie, a na północy włączył pod swe panowanie Damaszek. Jego państwo obejmowało więc dzisiejszą zachodnią Jordanię, południowy Liban i środkową Syrię.

Największe zagrożenie dla tego imperium przyszło z wewnątrz. Gdy Dawid leżał na łożu śmierci, jego syn Adoniasz koronował się tuż poza Jerozolimą, mając poparcie niezadowolonych wyższych rangą wojskowych oraz dostojników religijnych z Hebronu, którzy pragnęli w zjednoczonym królestwie doprowadzić do przewagi Judy. Z kolei Dawid w jednym ze swoich ostatnich aktów woli udzielił poparcia stronnictwu z jego jebusycką żoną Batszebą na czele; do frakcji tej należeli także prorok Natan i kapłan Sadok. Zaprowadzili oni Salomona, syna Dawida i Batszeby, do źródła Gichon, gdzie w obecności przemożnej Arki Przymierza koronowali go na króla. Tym sposobem próba uzurpacyjna Adoniasza się nie powiodła.

Mapa Jerozolimy Salomona Archiwum autora

Za panowania Salomona imperium Izraelitów osiągnęło szczyt bogactwa i potęgi. Nowy król kontynuował politykę centralizacyjną swego poprzednika, osłabiając stare plemienne więzi i wspierając asymilację Kananejczyków. Wyposażył swoją silną armię w oddziały rydwanów i jazdy, która działała w terenie poza miastami, oraz założył państwową flotę. Statki, zbudowane w Esjon-Geber, na północnym krańcu zatoki Akaba, pływały po całym Morzu Czerwonym. Salomon handlował końmi z Egiptem i Cylicją, kupował drewno w Libanie, wysyłał swe statki w poszukiwaniu przypraw, metali i cennych kamieni aż do Jemenu, gdzie znajdowało się królestwo Saba. Jego władczyni przybyła do Jerozolimy z wizytą, przywożąc bogate dary dla miasta i dla króla. Z kolei Egipcjanie byli tak chętni do zawarcia sojuszu z Salomonem, że przyznali mu rzadki przywilej poślubienia córki faraona (1 Krl 9,16).

Salomon – mędrzec, mistyk i magik

Kiedy Salomon – którego imię oznacza „pokój” – został wyniesiony na tron Izraela i Judy, Bóg zapytał go, czego pragnie, a młody król odparł: „[…] Racz więc dać Twemu słudze serce pełne rozsądku do sądzenia Twego ludu i rozróżniania dobra od zła”. Bogu spodobało się, że Salomon poprosił o rozsądek, a nie o bogactwa czy długie życie, i odpowiedział mu następująco: „[…] spełniam twoje pragnienie i daję ci serce mądre i rozsądne, takie, że podobnego tobie przed tobą nie było i po tobie nie będzie. I choć nie prosiłeś, daję ci ponadto bogactwo i sławę, tak iż «za twoich dni» podobnego tobie nie będzie wśród królów” (1 Krl 3,9–13). I rzeczywiście, według Biblii panowanie Salomona cechowały prosperity i prestiż, a mądrością król podobno przewyższał wszystkich mędrców Egiptu (1 Krl 4,30). Jego imię do dziś pozostaje synonimem rozważnych sądów.

Salomon jest wzorem mądrości również dla wyznawców islamu – uważają go oni za autora powiedzenia: „Początkiem mądrości jest bojaźń boża”, a także przypisują jego mądrość znajomości tego co niewidoczne. Koran portretuje go jako muzułmanina, Sulejmana, pozostającego w łączności ze światem natury i władającego „mową ptaków” (Koran 27,17). Bóg dał mu również panowanie nad światem duchowym: „I poddaliśmy jemu wiatr, który płynie, na jego rozkaz, lekko, tam, gdzie on zamierzył; i szatanów, zarówno budujących, jak i nurkujących, i innych, parami spętanych” (Koran 38,35–36)2. Wśród owych budowniczych były dżiny – duchy, którym Salomon nakazał wznieść dla siebie Świątynię.

Pieczęć Salomona. Archiwum autora

Salomon, jako rzekomy autor starotestamentowej Pieśni nad Pieśniami, uosabia także mistyczną miłość do kobiet. W islamie owa mistyczna miłość jest wyjaśniona w historii Bilkis, królowej Saby, którą Salomon miał nawrócić z pogaństwa. Nauczył ją odróżniania iluzji od jedynej rzeczywistości, co znajduje wyraz w szahadzie: „Nie ma boga prócz Boga”. Bilkis została małżonką króla. Postać królowej Saby wyraża kosmiczną nieskończoność, która jest dopełnieniem Salomona, wyrażającego mądrość bądź własne ja.

Zarówno w tradycji żydowskiej, jak i w tradycji islamskiej Salomona kojarzy się z opowieściami o cudach. Król stał się bohaterem rabinicznych i kabalistycznych przekazów, które portretują go jako niesamowitą postać, mistrza magii mającego okultystyczne moce. W pewnej kabalistycznej legendzie Salomon rozkazuje demonowi, by przeprowadził króla Tyru Hirama przez siedem kręgów piekieł, tak aby ten po powrocie opowiedział mu, co tam widział. Salomon występuje również w Księdze tysiąca i jednej nocy. W opowieści O rybaku i dżinie swoim pierścieniem król zapieczętował butelkę, która więziła złego ducha przez 1800 lat.

Pierścień z pieczęcią podobno został dany Salomonowi z niebios. Widniejący na nim znak składał się z dwóch nałożonych na siebie i przeplatających się trójkątów równobocznych wpisanych w dwa koncentryczne okręgi. Jeden z trójkątów był skierowany w dół, drugi w górę, a na obrzeżu widniała inskrypcja: „Największe imię Boga”. W alchemii takie ułożenie trójkątów reprezentuje ogień i wodę oraz symbolizuje połączenie przeciwności, a więc transmutację. Niektórzy dostrzegają w tym symbolikę seksualną, ponieważ w Egipcie hieroglify przypominające literę „V” zdają się wywodzić z żeńskiego łona, podczas gdy trójkąt skierowany w górę odpowiada fallusowi, zatem połączenie tych dwóch znaków może symbolizować harmonię we wszechświecie i między dwiema płciami. Tak czy inaczej, motyw ten w świecie islamskim często pojawiał się na monetach i w charakterze dekoracyjnym. Ponadto regularna sześcioramienna gwiazda, zwana gwiazdą Dawida, widnieje na fladze dzisiejszego państwa Izrael.

Salomon buduje Świątynię

Następca Dawida podwoił wielkość Jerozolimy – wydłużył mury miejskie w kierunku północnym od wzgórza Ofel, tak aby obejmowały Syjon, gdzie Salomon zaangażował się w ambitny plan budowlany. Na terenie byłej posiadłości Ornana wzniesiono rozległy zespół pałacowy (1 Krl 7; 8), obejmujący między innymi ogromny pałac przeznaczony dla samego króla z jego potężnym haremem, zamieszkanym przez 700 księżniczek i 300 konkubin, które Salomon otrzymał w darze od cudzoziemskich władców. Osobny okazały pałac zbudowano dla egipskiej żony króla, córki faraona. Na Syjonie stanęły ponadto: wyłożona cedrowym drewnem zbrojownia zwana Domem Lasu Libanu, skarbiec, sala sądu ze wspaniałym królewskim tronem z kości słoniowej, a na dawnym klepisku – Świątynia.

Według Biblii budowa Świątyni była fantastycznym przedsięwzięciem (1 Krl 5–8). Księga opowiada, że Salomon zrekrutował w tym celu 30 000 Izraelitów, których podzielił na dziesięciotysięczne grupy. Pracowały one na trzy zmiany, najpierw przez miesiąc ścinając drzewa w górach Libanu, a następnie przez dwa miesiące już w Jerozolimie. Ponadto 80 000 ludzi wysłano do górskich kamieniołomów, by pozyskiwali kamień potrzebny na fundamenty Świątyni, a kolejnych 70 000 przenosiło urobek na plac budowy. Nad robotami czuwało 3300 nadzorców. Owych liczb nie należy brać dosłownie – miały obrazować potęgę Salomona i jego dzieła.

Prace konstrukcyjne rozpoczęto w czwartym roku panowania króla. Trwały siedem lat i pięć miesięcy, to jest od wiosny około 958 roku p.n.e. do jesieni około 951 roku p.n.e., zanim zaczęła się pora deszczowa. Pierwsza Księga Królewskamówi, że Świątynia stanęła na planie prostokąta zorientowanego na osi wschód–zachód, mierzącego 60 łokci długości i 20 szerokości, a była wysoka na 30 łokci (Druga Księga Kronik podaje 120 łokci wysokości, ale takie nieprawdopodobne proporcje należy raczej przypisać pomyłce w tekście). Łokieć to dawna miara długości, liczona od czubka łokcia do końca środkowego palca dorosłego mężczyzny; na ogół przyjmowano, że jest równa z grubsza połowie jardu czy metra, zatem Świątynia Salomona mierzyła około 30 metrów długości, 10 metrów szerokości i 15 wysokości.

W starożytnym świecie świątynie wznoszono po to, by zapewnić mieszkanie bogu, dlatego podobnie jak we wszystkich innych świątyniach na Wschodzie, plan architektoniczny budowli Salomona opierał się na planie zwykłego domu. Wnętrze dzieliło się na trzy izby, z których każda kolejna była bardziej niedostępna, bardziej nienaruszalna i bardziej święta od poprzedniej. Najpierw, podobnie jak w dzisiejszych kościołach, wchodziło się do przedsionka (hebr. ulam). W następnym pomieszczeniu, nawie (hekal), znajdowały się przedmioty kultu, w tym złoty ołtarz, 10 kandelabrów, rozmaite lampy, czary, puchary, noże, miski i mosiężne naczynia na żar. Bezpośrednio za nawą mieściła się pozbawiona okien idealnie sześcienna salka, długa, szeroka i wysoka na 20 łokci. Było to miejsce najświętsze, Święte Świętych (debir), zamknięte składanymi drzwiami. To tam miał przebywać Jahwe, jak sam powiedział Salomonowi: „będzie mieszkać w czarnej chmurze” (1 Krl 8,12). Symbolizowała go Arka Przymierza. Z dwóch stron strzeżona przez ogromne posągi złotych cherubinów, spoczywała w tym miejscu nietknięta ludzką ręką przez ponad 300 lat. Zetknięcie człowieka z tak potężnym świętym przedmiotem bez podjęcia stosownych środków ostrożności miało sprowadzać natychmiastową śmierć (1 Krn 13,10).

Jak na tak sławną budowlę Świątynia była raczej skromna – trzy razy krótsza i o połowę węższa od Partenonu wzniesionego na Akropolu w Atenach 500 lat później. Co więcej, pałac Salomona, mierzący 100 łokci długości, 50 szerokości i 30 wysokości był cztery razy większy od Świątyni, a zbudowanie go trwało odpowiednio dłużej. Jednak oprócz samej świętości mieszkanie Jahwe wyróżniały kosztowne, starannie wykonane materiały i imponujące zdobienia, w których kwestii Salomon polegał na swoim przyjacielu i sprzymierzeńcu królu Tyru – Hiramie.

Król Tyru Hiram

Położony na libańskim wybrzeżu Morza Śródziemnego Tyr był już wtedy bardzo starym miejscem – jego początki sięgają wczesnych wieków trzeciego tysiąclecia przed naszą erą. Od około 1500 roku p.n.e. miasto pozostawało w sferze wpływów egipskiego Nowego Państwa i prowadziło z nim dochodowy handel. Okres największej potęgi Tyru przypadł na panowanie króla Hirama I, władającego mniej więcej w tym samym okresie co królowie Dawid i Salomon.

Do czasów Hirama, czyli początku pierwszego tysiąclecia, potężna scentralizowana władza Nowego Państwa zdążyła się załamać i podzielić: na południu krajem skupionym wokół Teb rządzili kapłani Amona, na północy zaś, w mieście Tanis, w delcie Nilu, zasiadali na tronie faraonowie XXI Dynastii.

Wobec osłabienia Egiptu Hiram zapewnił Tyrowi niezależność gospodarczą, uczynił ze swego miasta liczący się port kupiecki, założył kolonie handlowe na Sycylii i w Afryce Północnej, a w kooperacji z Salomonem wysyłał łączoną flotę handlową do Arabii i Afryki Wschodniej. Ale z handlu morskiego żył również Tanis, i mimo że Egipt dawno już utracił swe wpływy w Libanie, faraon Siamon (ok. 978 – ok. 959 roku p.n.e.) zdobył się na ograniczone akcje militarne skierowane przeciw swoim handlowym rywalom w ziemi Kanaan oraz umocnił swoją pozycję w regionie, oddając jedną ze swoich córek za żonę Salomonowi, przyjacielowi Hirama.

Chociaż królowi Dawidowi odradzono wznoszenie Świątyni, zgromadził on ogromne skarby, by sfinansować jej budowę, zebrał też materiały. Ponadto zostawił Salomonowi dokładne plany, których ten miał się trzymać (1 Krn 22,2–5; 28,11–19). Co więcej, przy budowie własnego pałacu Dawid korzystał z pomocy Hirama, a teraz do króla Tyru zwrócił się również Salomon (1 Krl 5; 9,11; 10,11; 2 Krn 2). Wyżynne królestwo Salomona było słabo zalesione, ale na zboczach gór Libanu rosły sosny i cedry – wysokie drzewa znakomicie nadające się na budulec. Leśnego zaplecza nie mieli też Egipcjanie, i to właśnie puszcze Libanu przesądzały o tym, że kraj ten przez ostatnie 2000 lat był dla Egipcjan taki atrakcyjny. I rzeczywiście piramidy w Gizie wzniesiono z pomocą cedrowych kłód z Libanu, a okazałe słoneczne barki faraona Chufu (Cheopsa), złożone w ramach królewskiego pochówku u podstawy jego Wielkiej Piramidy, również były zbudowane z libańskiego drewna. Teraz Hiram dostarczył Salomonowi cedrów na jego Świątynię, a także przysłał doń rzemieślników, którzy wyłożyli Świątynię w środku cedrową boazerią, Miejsce Najświętsze zaś – czystym złotem, po czym całe wnętrze dodatkowo ozdobili złotym kruszcem.

Tajemnica zaginionej Arki

Przez prawie 400 lat od czasu zbudowania Pierwszej Świątyni Arka spoczywała nietknięta w Miejscu Najświętszym. Okres ten obfitował w problemy i kryzysy, kiedy to królowie Jerozolimy musieli sięgać do swoich skarbców, aby odeprzeć zakusy cudzoziemskich najeźdźców: faraona Szeszonka I (w Biblii nazwano go Szyszakiem), który rządził Egiptem ze swojej siedziby w Tanis, w delcie Nilu (1 Krl 14,26), króla Damaszku Ben-Hadada I (1 Krl 15,18) oraz asyryjskiego władcy Tiglata-Pilesera III (2 Krl 16,8). Niemniej, mimo że Arka była pokryta cennym złotem, przetrwała kryzysy nienaruszona. Biblia wspomina o tym (2 Krn 35,3) przy okazji reform w kulcie Jahwe wprowadzonych za panowania Jozjasza (640–609 p.n.e.). To ostatnia wzmianka o Arce. Nie pada o niej ani słowo w kontekście złupienia Świątyni przez Babilończyków w 586 roku p.n.e. (2 Krl 25,13–15), choć wśród historyków przeważa pogląd, że przypuszczalnie Arka została wtedy zniszczona.

Jednakże według Drugiej Księgi Machabejskiej(2,4–8) – którą Hebrajczycy i protestanci zaliczają do apokryfów, a katolicy i prawosławni włączają do biblijnego kanonu – na znak dany od Boga Arkę uratował prorok Jeremiasz. Udał się z nią na szczyt góry Nebo, z której swego czasu Mojżesz spoglądał na Ziemię Obiecaną, i ukrył w jaskini mieszkalnej Arkę wraz z przybytkiem oraz ołtarzem kadzielnym. Następnie zablokował wejście i nie zgodził się go w żaden sposób oznaczyć. „Miejsce to pozostanie nieznane, aż Bóg na powrót zgromadzi swój lud i okaże mu miłosierdzie. Wtedy to Pan ponownie pokaże to [wszystko] i będzie można widzieć chwałę Pańską i obłok, podobnie jak za Mojżesza można ją było widzieć i jak wtedy, gdy Salomon modlił się, aby miejsce zostało w uroczysty sposób poświęcone” (2 Mch 2,7–8). Jeśli rzeczywiście zdarzyło się coś takiego, niewykluczone, że Arka wciąż istnieje – niedawne odkrycia archeologiczne dokonane na Pustyni Judejskiej dostarczyły godnych uwagi dowodów na to, że liczące tysiące lat nietrwałe materiały w określonych warunkach mogą się dość dobrze zachować.

Ta płaskorzeźba przedstawiająca Arkę Przymierza została znaleziona w ruinach synagogi z okresu grecko-rzymskiego. Wikimedia Commons/Pikiwikisrael

Przekonanie, że Arka została ukryta przed zburzeniem Pierwszej Świątyni przez Babilończyków, znajduje poparcie w innych źródłach. Należy do nich Miszna – prastara tradycja ustna spisana przez rabinów około 200 roku p.n.e. Wspomina ona, że Jeremiasz ukrył Arkę wraz z innymi przedmiotami z Pierwszej Świątyni, lecz nie podaje gdzie. Potwierdza to Miedziany Zwój, znaleziony w 1952 roku w Kumran wraz z innymi rękopisami, tzw. zwojami znad Morza Martwego. Na miedzianej blasze tego zwoju wytłoczono spis inwentaryzacyjny skarbów z Pierwszej Świątyni oraz napisano, że zostały one ukryte w opuszczonej dolinie, pod wzgórzem po jego wschodniej stronie, na głębokości 40 kamieni.

„Opuszczoną dolinę” niektórzy identyfikują z Doliną Królów w Egipcie, a teoria ta pozwala na utożsamienie Arki Przymierza i innych przedmiotów świątynnych ze skarbami odkrytymi w grobowcu Tutanchamona. (Inna wysnuta z wyobraźni wersja tego egipskiego tematu została zaprezentowana w niezwykle popularnym filmie z 1981 roku, zatytułowanym Poszukiwacze zaginionej Arki, pierwszym z serii przygód Indiany Jonesa w reżyserii Stevena Spielberga). Jednak wśród tych, którzy wciąż poszukują, najczęściej utrzymuje się przekonanie, że Arka Przymierza znajduje się gdzieś w obrębie Wzgórza Świątynnego.

Zgodnie z rabinistyczną legendą Salomon przewidział zniszczenie Świątyni przez Babilończyków, dlatego zawczasu zbudował pod nią podziemną komorę, w której ostatecznie ukryto Arkę. Do dziś niektórzy rabini, na podstawie midrasza wierzący w ezoteryczną interpretację tekstów biblijnych, utrzymują, że Arka spoczywa bezpośrednio pod swoim pierwotnym miejscem w Świętym Świętych. Co więcej, pod koniec lat 60. XX wieku główny rabin wspólnoty aszkenazyjskiej w Izraelu sprzeciwił się prowadzeniu wykopalisk w obrębie wzgórza, obawiał się bowiem, że archeolodzy mogą się natknąć na Arkę, a to pociągnęłoby za sobą niebezpieczeństwo, ponieważ jedynie od dawna nieżyjących kapłanów nieistniejącej już Świątyni cechowała rytualna czystość niezbędna do tego, by dotknąć Arki i nie zbezcześcić jej ani samemu w zetknięciu z nią nie zginąć.

Wdowi syn

Najniezwyklejszą pracą, jaką wykonano przy Świątyni Salomona, było odlanie z brązu olbrzymiej misy, nazwanej morzem, oraz dwóch potężnych kolumn o nazwach Jakin i Boaz. Te ogromne odlewy były trudne do wykonania i technicznie bardzo zaawansowane. Człowiek, który z polecenia króla Hirama zajął się tym dziełem, został w Biblii wymieniony z imienia. „Był on synem wdowy […], pełen mądrości, rozsądku i umiejętności w wykonywaniu wszelkich wyrobów z brązu” (1 Krl 7,13–14), a na imię miał tak jak król – Hiram.

Na tym rysunku, na fragmencie szkła pochodzącym z okresu bizantyjskiego, po obu stronach Świątyni Salomona ukazano potężne filary z brązu Jakin i Boaz. Archiwum autora

„Morze” z brązu, służące kapłanom do rytualnego obmywania się, spoczywało na dwunastu odlanych z brązu wołach, a stało koło południowo-wschodniego rogu Świątyni. Mierzyło 10 łokci średnicy i 5 wysokości, a mogło pomieścić prawie 40 metrów sześciennych wody, co wystarczyłoby na ponad 2000 kąpieli w wannie. Woły pogrupowano po trzy i każda trójka stała skierowana w jedną z czterech stron świata. Możliwe, że symbolizowały urodzajność, jak u Kananejczyków i Egipcjan, olbrzymia misa zaś podobno mogła odzwierciedlać święte jeziora przy egipskich świątyniach.

Z kolei dwie potężne, puste w środku brązowe kolumny, mierzące po 18 łokci (9 metrów) wysokości, ustawiono po obu stronach wejścia do przedsionka. Stały osobno i niczego nie podpierały, ale były zwieńczone kapitelami o wysokości pięciu łokci i o wyszukanym wzorze – otwierały się one na kształt kwiatu lotosu lub lilii, ozdobione girlandami owoców granatu. Syn wdowy Hiram każdej z dwóch kolumn nadał nazwę: tę z południowej strony przedsionka nazwał Jakin („on ustanowi”), a tę z północnej – Boaz („w tym jest siła”). Najprawdopodobniej imiona te należało czytać razem, by tworzyły mniej więcej taką całość: „On (Jahwe) ustanowi (Świątynię) w swej sile”. A może przesłanie było takie, że zarówno Bóg, jak i dynastia Dawida przetrwają: „Jahwe ustanowi swój tron na zawsze. Niech król raduje się w sile Jahwe”. Same kolumny mogły służyć jako kadzielnice lub uchwyty pochodni albo mieć znaczenie symboliczne – wskazywały kierunek boży, podobnie jak egipskie obeliski skierowane ku bogu słońca; niewykluczone też, że reprezentowały drzewo życia.

Owe olbrzymie brązowe przedmioty odlano w dolinie Jordanu, gdzie znajdowała się ziemia odpowiednia do sporządzenia form, woda była dostępna w obfitości, a wiatr zapewniał ciąg powietrza niezbędny do pracy pieca. Następnie z wielkim trudem przetransportowano je do Jerozolimy. Tyle wiadomo nam o Hiramie, synu wdowy – po ukończeniu Świątyni Biblia pozwala mu w milczeniu zejść ze sceny i więcej o nim nie wspomina. Mimo to wdowi syn oraz Jakin i Boaz będą rozpalali ludzką wyobraźnię i pojawiali się w legendach przez tysiące lat.

Dom dla Bożego imienia

Kiedy Świątynia była ukończona, Salomon obwieścił: „zbudowałem dom dla imienia Pana, Boga Izraela” (2 Krn 6,10). Świątynia nie była schronieniem Boga, ponieważ nie ma On postaci cielesnej, jest wszędzie i nie można go zawrzeć w jednym miejscu. Z tego samego powodu Bóg Żydów nie może mieć materialnego wizerunku, dlatego w Świątyni nie znajdowało się nic takiego. W starożytnym świecie było to coś niebywałego – w każdym sanktuarium mieściła się przecież jakaś podobizna bóstwa, którą należało czcić. Jednak w Jerozolimie jedynym mieszkańcem Świątyni było imię Boga.

Początkowo Bożą obecność symbolizowała Arka, przechowywana w Świętym Świętych, ale kiedy w 586 roku p.n.e. Pierwszą Świątynię zniszczyli Asyryjczycy, Arka znikła, dlatego Druga Świątynia, której budowę rozpoczęto w 520 roku p.n.e. i którą później znacznie powiększył Herod, była zupełnie pusta. Stała się domem całkowicie duchowego bóstwa, Boga wykraczającego poza wszelki kształt i opis, miejscem, w którym Bożą obecność postrzegano i uznawano wyłącznie przez wypowiadanie Jego imienia.

Koniec Świątyni

Drugą Świątynię zniszczono podczas wojny Żydów z Rzymianami, rozpoczętej w 66 roku n.e. Gdy cesarz rzymski Tytus stłumił powstanie w 70 roku, Świątynię strawił pożar, tak że odtąd nie modlono się w niej ani nie składano ofiar.

Podczas kolejnego zrywu niepodległościowego, powstania Bar-Kochby, w 132 roku powstańcy zajęli Jerozolimę i zamierzali odbudować Świątynię, wybijali nawet monety z jej wizerunkiem. Rzymianie wrócili jednak z większą siłą i rozgromili Żydów. Jerozolima stała się pogańskim miastem o nazwie Colonia Aelia Capitolina. W 135 roku wszelkie pozostałości Świątyni zrównano z ziemią, a na jej miejscu ustawiono posąg zdobywcy Hadriana oraz figurę Jowisza. Był to ostateczny koniec Świątyni Jahwe. Od tej pory oficjalny rzymski dekret zabraniał Żydom wkraczać w granice Jerozolimy, chociaż od czasu do czasu udzielano im milczącego pozwolenia na wejście w obręb dawnej Świątyni. Nie pozostało nic, tylko opuszczona skała, na której Żydzi wylewali ofiarną oliwę i wznosili modły, rozdzierając szaty w akcie lamentacji.

1 Ten cytat biblijny i kolejne fragmenty pochodzą z Biblii Tysiąclecia (wszystkie przypisy pochodzą od tłumacza).

2 Cytat z Koranu w przekładzie Józefa Bielawskiego, Warszawa 1986.

Nowe chrześcijańskie imperium

Wschód i Zachód

Na początku I wieku n.e. imperium rzymskie obejmowało ziemie położone wokół Morza Śródziemnego. Na całym tym terytorium, czy to w Europie, czy w Afryce Północnej, czy na Bliskim Wschodzie, pierwsi chrześcijanie znosili okrutne prześladowania za wiarę aż do 313 roku, gdy edykt mediolański, wydany za panowania cesarza Konstantyna, dał im wolność wyznawania wiary w całym cesarstwie. Pod koniec tego stulecia chrześcijaństwo stało się niemal uniwersalną religią w rzymskim świecie.

Pierwotny Kościół chrześcijański określano słowem „katolicki”, które wywodzi się z greckiego καθολική (katholiké) i oznacza „powszechny”, „obejmujący wszystkich”. I rzeczywiście, Kościół był uniwersalny, a jego wierni swobodnie podróżowali z jednego końca chrześcijańskiego świata na drugi. Dziesiątki tysięcy pielgrzymów podążało na Wschód, aby odwiedzić święte miejsca i otrzymać błogosławieństwo mnichów czy innych żyjących tam świątobliwych ascetów. „Nie tylko gromadzą się mieszkańcy naszej części świata – pisał syryjski mnich Teodoret z Cyru (393–466) w swoim dziele Dzieje miłości Bożej. Historia mnichów syryjskich – lecz także Izmailici1, Persowie, ich poddani Ormianie, Iberowie, Himjaryci2 i przybywający z jeszcze dalszych stron; a także ściągają tu licznie mieszkańcy dalekiego zachodu, Hiszpanie, Brytowie i żyjący pomiędzy nimi Galowie. O Italii nie trzeba wspominać”.

Imperium rzymskie pod jedną uniwersalną władzą łączyło ziemie bardzo zróżnicowane kulturowo, a chrześcijaństwo nadało mu nowy wymiar jednolitości. Idee i wizerunki chrześcijańskie były takie same od Tamizy po Eufrat, od Renu po Nil. Nie zapominano o przeszłości. Wspomnienia o pogańskich bogach wciąż odbijały się echem w świątyniach zamienionych w kościoły, a wokół grobowców i innych miejsc pielgrzymkowych zwykle zachowywano odwieczne wierzenia i praktyki danego regionu, tyle że w schrystianizowanej formie. W owych wczesnych latach jedyną zapowiedzią przyszłego rozłamu między Zachodem a Wschodem były spory o boską naturę Jezusa Chrystusa.

Pielgrzymki do Ziemi Świętej

Pielgrzymowanie praktykują wyznawcy wszystkich światowych religii, ale w chrześcijaństwie zawsze istniał ukryty nurt krytyki skierowany przeciwko idei przywiązywania wiary do jakiegoś miejsca czy jakiejś rzeczy. Wyraził to sam Jezus w rozmowie z Samarytanką, która chciała wiedzieć, gdzie się powinna modlić: „[…] nadchodzi godzina, kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie czcili Ojca. […] Bóg jest duchem: potrzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie” (J 4,19–24). Ponadto w pierwszych trzech wiekach chrześcijaństwa jego wyznawcy byli prześladowani, zatem pielgrzymując, nie tylko podejmowali trud, lecz także narażali się na niebezpieczeństwo.

Mimo to pielgrzymowali, i to od najwcześniejszych dni. Już na początku II wieku w Ziemi Świętej odwiedzano Grotę Narodzenia. Ludzie chcieli zobaczyć miejsca związane z życiem i ze śmiercią Jezusa. Podobna praktyka funkcjonowała także w judaizmie – bohaterowie i świątobliwi mężowie mieli i mają swoje pomniki. Jednak szczególną cechą chrześcijan było ich zainteresowanie grobami i ciałami; te ostatnie dla Żydów są nieczyste, dla chrześcijan zaś skupiają nadzieję na ostateczne zmartwychwstanie. Tymczasem – zanim ono nastąpi – chrześcijanie mieli ważny powód, aby pieczołowicie przechowywać kości i prochy męczenników, którzy zginęli za wiarę i już osiągnęli niebo. Kiedy w 155 roku został spalony żywcem Święty Polikarp ze Smyrny, skwapliwie poszukiwano jego relikwii. Z kolei ostatnim obrazem, który przed śmiercią zobaczył Święty Cyprian z Kartaginy w 258 roku, był deszcz szmat rzucanych w niego przez wiernych, aby nasiąkły jego krwią, kiedy zostanie ścięty.

Epoka pielgrzymowania rozpoczęła się na dobre z końcem prześladowań, którym położył kres edykt mediolański wydany przez Konstantyna w 313 roku. Przykład wiernym dała matka cesarza, cesarzowa Helena, kiedy sama odwiedziła Ziemię Świętą w latach 326–328. Fakt, że była kobietą, należy w kontekście pielgrzymek odczytać jako znaczący, ponieważ w społeczeństwach pogańskich wartość kobiety oceniano niemal wyłącznie według jej przydatności seksualnej i rozrodczej, podczas gdy chrześcijaństwo – kiedy już zostało zalegalizowane przez Konstantyna – wyzwoliło kobiety pod wieloma względami, między innymi dało im pretekst do odbywania długich podróży, daleko od domu.

Podczas gdy jego matka odwiedzała święte miejsca, Konstantyn ufundował liczne kościoły upamiętniające wydarzenia najważniejsze dla chrześcijańskiej wiary. W Betlejem wzniósł bazylikę Narodzenia Pańskiego, w Jerozolimie zaś – bazylikę Grobu Świętego na miejscu odkrytym przez samą Helenę, gdzie Jezus został złożony do grobu, a następnie trzeciego dnia zmartwychwstał.

Jednak ani Konstantyn, ani Helena, ani pielgrzymi, którzy napłynęli ich śladem, nie interesowali się żydowskimi zabytkami w Jerozolimie – żaden z nich nie został odnowiony. W 333 roku, po wizycie Heleny, pewien pielgrzym odnotował, że w obrębie dawnej Świątyni stoją dwa posągi cesarza Hadriana, a niedaleko znajduje się kamień, przy którym Żydzi zbierają się na modlitwę. Mimo wszystko Wzgórze Świątynne miało dla chrześcijan niewielkie znaczenie, i choć na południowym krańcu wyniesionej platformy powstała kaplica czy kościół, samo wzgórze w czasach chrześcijańskich nie było gęsto zabudowane.

W poszukiwaniu relikwii: Od Świętego Napletka do Świętego Graala

Dla poszukiwaczy relikwii Jezus i Jego matka, Najświętsza Maria Panna, byli źródłem rozczarowań. W przeciwieństwie do palonych żywcem czy ścinanych mieczem świętych oboje cieleśnie dostali się do nieba, nie zostawiając żadnych relikwii. Chociaż niezupełnie. Wniebowzięta Maryja nie zabrała ze sobą matczynego mleka, które wypłynęło swego czasu z jej piersi, ani włosów, które gubiła za życia – wkrótce zostały więc zidentyfikowane i uznane za relikwie. Odkryto też, że Jezus wstąpił do nieba bez napletka. Zgodnie z żydowskim obyczajem obrzezano go, kiedy miał osiem dni, i jego napletek jakimś cudem trafił do rąk Marii Magdaleny, która przekazała go Janowi Chrzcicielowi. Długa historia Świętego Napletka zaprowadziła go do Watykanu, gdzie spoczywa do dziś – tam albo w którymś z siedemnastu europejskich kościołów szczycących się posiadaniem tej bezcennej relikwii.

Ponieważ Jezus pozostawił po sobie niewiele cielesnych pamiątek, braki te rekompensowano przedmiotami, które podobno miały z nim związek. Sama cesarzowa Helena znalazła Krzyż Prawdziwy (Święty), na którym Jezus zginął męczeńską śmiercią. Do tego rodzaju relikwii należały: Włócznia Przeznaczenia, którą przebito bok Jezusa, gdy wisiał na krzyżu, całun turyński, w który owinięto Jego ciało po zdjęciu z krzyża, a także Święty Kielich, z którego Jezus pił podczas Ostatniej wieczerzy i który czasami jest określany jako Święty Graal.

Konstantyn i arianizm

Ogromne rozmiary cesarstwa rzymskiego oraz różnorodność wchodzących w jego skład ziem, a także oddzielne siły wojskowe, które zagrażały mu na zachodnim pograniczu na linii Ren–Dunaj, na wschodzie zaś nad Eufratem, sprawiały, że trudno było centralnie zarządzać tak rozległym państwem. Konstantyn postanowił rozwiązać owe problemy, zakładając nową stolicę cesarstwa na miejscu starożytnego greckiego miasta Bizancjum nad Bosforem – w strategicznym punkcie zetknięcia się Europy i Azji. Upiększył miasto i rozbudował jego mury obronne, a w 330 roku poświęcił Nowy Rzym (Nova Roma), jak je nazwał, Jezusowi Chrystusowi. Mimo to wkrótce stolica zasłynęła jako miasto Konstantyna – Konstantynopol.

W 395 roku poczyniono bardziej radykalny krok i formalnie podzielono Cesarstwo Rzymskie na część zachodnią, ze stolicą w Rzymie, oraz wschodnią, rządzoną z Konstantynopola. W tej drugiej stopniowo coraz bardziej dochodziły do głosu grecka kultura i język; to – wraz z chrześcijańskimi podwalinami państwa – sprawiło, że nowożytni historycy ukuli odrębną nazwę: Cesarstwo Bizantyjskie. Niemniej jeszcze długo po tym, jak Rzym upadł, zdobyty przez barbarzyńców w 476 roku, cesarze rezydujący w Konstantynopolu i ich poddani uważali się za Rzymian, a swoje państwo nazywali Cesarstwem Rzymskim. Nazwa ta obowiązywała przez całe średniowiecze, w okresie walk z islamem, aż do samego końca, kiedy w 1453 roku Konstantynopol zdobyli Turcy osmańscy.

Również Konstantynowi chrześcijańskie cesarstwa zawdzięczały poczucie ortodoksji. Gdy tylko skończyły się prześladowania, chrześcijaństwu zaczęły zagrażać doktrynalne podziały. Spór właściwie nie dotyczył boskości Jezusa – Jego nadprzyrodzoność przyjmowano niemal powszechnie. Chodziło raczej o jej naturę. Już za panowania Konstantyna pojawiła się pierwsza wielka herezja – arianizm, którego nazwa wywodzi się od imienia kapłana z Aleksandrii.

Ariusz przekonywał, że skoro Jezus jest Synem Bożym, to zapewne jest od Boga młodszy, a to założenie przybliża Jezusa do rodzaju ludzkiego i podkreśla Jego ludzką naturę. Jednak inny mieszkaniec Aleksandrii, biskup Atanazy, dostrzegł w tym zagrożenie. Jeżeli Jezus jest młodszy od Boga, to musiał kiedyś istnieć czas, gdy Jezusa nie było. To zaś podważało jedność pojęcia Trójcy Świętej – Ojca, Syna i Ducha Świętego – oraz otwierało drogę do uznania, że natura Jezusa nie ma tej samej istoty co natura Boga. Z czasem Jezus mógłby być nawet postrzegany jako zaledwie dobry człowiek, jak widzą go dziś unitarianie i muzułmanie, podczas gdy Bóg stałby się mniej dostępny i bardziej odległy. Atanazy wysunął kontrargument: nie należy czynić żadnego rozróżnienia między Chrystusem a Bogiem, ponieważ Syn jest współistotny Ojcu – mają tę samą istotę.

Konstantyn, widząc, że chrześcijan w jego cesarstwie podzielił spór Ariusza z Atanazym, w 325 roku zwołał pierwszy powszechny sobór, który zebrał się w Nicei, niedaleko od przyszłej stolicy Konstantyna, Nowego Rzymu. Na sobór nicejski stawiło się 220 biskupów: przybyli z terenów od Egiptu i Syrii na wschodzie po Italię i Hiszpanię na zachodzie. Rozważono boską naturę Jezusa postrzeganą zarówno ze strony arian, jak i ze strony zwolenników Atanazego, a gdy biskupi zagłosowali, poglądy tego drugiego wygrały większością głosów 218 do 2. Nicejskie credo, potwierdzone następnie na soborze konstantynopolitańskim w 381 roku i znane jako nicejsko-konstantynopolitańskie wyznanie wiary, zostało przyjęte jako oficjalne w Kościele powszechnym i pozostaje takie do dziś w katolicyzmie oraz prawosławiu.

Credo nicejskie

Oto tekst wyznania wiary, który zatwierdzono na soborze nicejskim w 325 roku. Ostatni fragment jest szczególnie wymierzony w arian.

Wierzę w jednego Boga, Ojca Wszechmogącego, Stworzyciela wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych. I w jednego Pana Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, który z Ojca jest zrodzony. Bóg z Boga, Światłość ze Światłości, Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego. Zrodzony, a nie stworzony, współistotny Ojcu, a przez Niego wszystko się stało. On to dla nas ludzi i dla naszego zbawienia zstąpił z nieba, przyjął ciało i stał się człowiekiem. Umęczony, zmartwychwstał trzeciego dnia i wstąpił do nieba. I powtórnie przyjdzie sądzić żywych i umarłych. Wierzę w Ducha Świętego.

Obrzezanie Jezusa według niemieckiego malarza Friedricha Herlina (1466). Wikimedia Commons/Daniel71953

Święty, katolicki i apostolski Kościół nakłada klątwę na tych, którzy twierdzą, że były czasy, kiedy Syn Boży nie istniał, że Go nie było, zanim nie został zrodzony, lub że został stworzony z niczego, a także na tych, którzy utrzymują, że nie jest współistotny Ojcu.