Szuflada - Juka Kuśnierzowa - ebook

Szuflada ebook

Juka Kuśnierzowa

0,0
18,17 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Szuflada…” jest udaną próbą rozliczenia się z tym, co — choć ludzkie i częste — to zwykle piętnowane i zawstydzające. Jest to zatem zbiór poezji zdecydowanie nie dla dzieci; dorosły za to dostrzeże tu siebie i nie raz powróci do tomiku by poczuć znajome mrowienie. Skoro po latach Szuflada nareszcie jest otwarta, to najwyraźniej treści wciąż są aktualne i być może komuś niezwykle potrzebne. Warto zatem rzucić okiem — z szacunku do prowadnic owej szuflady choćby nawet.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 22

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Juka Kuśnierzowa

Szuflada

Nareszcie otwarta

© Juka Kuśnierzowa, 2019

„Szuflada…” jest udaną próbą rozliczenia się z tym, co — choć ludzkie i częste — to zwykle piętnowane i zawstydzające. Jest to zatem zbiór poezji zdecydowanie nie dla dzieci; dorosły za to dostrzeże tu siebie i nie raz powróci do tomiku by poczuć znajome mrowienie.

Skoro po latach szuflada nareszcie jest otwarta, to najwyraźniej treści wciąż są aktualne i być może komuś niezwykle potrzebne. Warto zatem rzucić okiem — z szacunku do prowadnic owej szuflady choćby nawet.

ISBN 978-83-8189-480-7

Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero

„Nie jest trudno zdjąć ubrania i uprawiać seks, ale odkrycie wszystkich swoich trosk i lęków, zwierzanie się z tajemnic i przemyśleń…

To dopiero nagość!”

/Autor nieznany/

Przechodzień

Przyniosły Cię Twoje nogi

Do mych ramion wprost

Pomimo niewiedzy naszej,

Że tak skończy się noc.

Przyszedłeś prosto z drogi

Wbrew planom zapukałeś w drzwi

(sercem kierując się raczej)

I razem zaczęliśmy żyć.

Wiesz o tym Ukochany,

Że gdybyś nie przyszedł w tym dniu

Wciąż błądziłbyś jak pijany.

Ja zaś tuliłabym znów

Koc ciepły świeżo wyprany.

Ale jesteś i bądź proszę tu.

Więcej, niż najśmielsze oczekiwania

Było to porą ledwo jesienną

Porą wieczorną, nieco już senną

Gdy jasnych gwiazd krocie całe

urzędować zamiar powzięły

Wraz z księżycem nocy panem

Nie wiedząc co za noc zaczęły.

Spokój, ciemność, cisza, ład —

Lecz tylko tam gdzie materialny świat;

W obrębie człowieka było zaś natrętne

I intensywne o obecnej nocy myślenie.

Sercem targały plany namiętne

Głową fantazja, ciałem pragnienie.

Realizacja marzeń nocy tyczących

(może za sprawa gwiazd mocno świecących)

Przerosła wszelkie najśmielsze plany

Ot — taki bonus od przychylnego Losu.

Byliśmy razem: ja Tobie a Ty mnie dany

Syciliśmy się spojrzeniem, gestem, tembrem głosu.

Zaś w ten poranek wieńczący noc

Ubrani lecz jedynie w koc

Leżeliśmy. W siebie wplatani nawzajem,

Próbując zasnąć i odpocząć nareszcie

Błądziliśmy snu i rzeczywistości krajem

Lecz bardziej niż snu pragnąć ust swych jeszcze.

Powiem wprost — erotyk

Gdy blisko mnie przebywasz,

Dłońmi ciepłymi dotykasz,

Ciałem swoim okrywasz,

Ustami ze mną się stykasz,

Biodrami wespół kołyszesz,

Stopy z moimi łączysz,

Językiem szyję liżesz,

Ze spełnieniem walkę toczysz,

O me ciało swoje ocierasz,

Tylko w te chwile wierzysz,

Przed niczym się nie opierasz,

I razem ze mną grzeszysz:

Pragnę być z Tobą bo czuję

Jak lędźwie moje się spięły,

Krew się we mnie gotuje,

Plecy w łuk wygięły,

Oddech mój przyspieszył,

Źrenice zaś się rozwarły,

Dreszcz ciało przeszył,

Jeki z ust się wydarły,

Zmysły się mieszają,

Gorący pot skórę zwilżył,

Sutki na baczność stają,

Próg wstydu się obniżył

I chcę tak Ciebie łaknąc

O wszystkim zapominać,

Spokoju na chwilę pragnąc

Oddech swój wstrzymywać.

Wszystko co mam Ci dawać.

Głośno z Tobą krzycząc

Ciągle o więcej błagać

Na powtórkę licząc.

I niczego nie udając

W namiętności brodzić

A w pełni Ci się oddając