Szopen a Naród - Stanisław Przybyszewski - ebook

Szopen a Naród ebook

Stanisław Przybyszewski

0,0
4,49 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Szopen a Naród” to utwór Stanisława Przybyszewskiego, polskiego pisarza, poety, dramaturga okresu Młodej Polski. Przybyszewski był skandalistą, przedstawicielem cyganerii krakowskiej i nurtu polskiego dekadentyzmu.

Szopen a Naród” to esej autorstwa Stanisława Przybyszewskiego napisany w setną rocznicę urodzin Fryderyka Szopena.

Młodopolski poeta wskazuje na nieocenioną rolę kompozytora w kulturze polskiej, daleko większą niż ta odegrana przez znanych literatów. Autor eseju omawia rolę pianisty w kontekście narodowym, porównuje jego talent z innymi wielkimi twórcami, a także łączy jego postać z własną ogłoszoną wizją sztuki. Szopen był dla Przybyszewskiego jednym z najważniejszych i najbardziej inspirujących twórców.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 25

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Wydawnictwo Avia Artis

2021

ISBN: 978-83-8226-624-5
Ta książka elektroniczna została przygotowana dzięki StreetLib Write (https://writeapp.io).

Szopen a Naród

PIĘKNY pjetyzm każdego narodu, do którego gienjusz należy, każe mu obchodzić rocznicę jego śmierci i urodzin, by przez gienjusz, który wydał, wykazać poniekąd żywotność swoją i potęgę, zrobić obrachunki z własnemi siłami i ich zasobem, spojrzeć wstecz na drogę, którą Dusza Narodu przebyła, i spojrzeć naprzód w klin światła, jakie dusza gienjusza przed się w mrok ciemnej przyszłości rzuciła, a które wskazuje nieomylną drogę, jaką dusza Narodu ma postępować, by z drogi nie zbłądzić.  Bo dusza gienjusza jest syntezą duszy całego Narodu, a zarazem filtrem, przez który do wielkiej, przez Boga pomazanej duszy jednostki przedostaje się li tylko to, co w Narodzie jest najszlachetniejszym, najczystszym, niezmożonym i niespożytym.  I takoż jest dusza gienjusza chwałą i wniebowstąpieniem duszy Narodu, a tym więcej Narodu bez bytu politycznego, bo wtedy staje się ona jedyną rękojmią, że Naród, który się w takiej duszy objawił, zginąć nie może, przeciwnie w duszy gienjusza ma i czerpie przeświadczenie niespożytych swych sił i zwycięskiej przyszłości.  Sto lat mija, odkąd Szopen nam się narodził. Mam wrażenie, że nie doceniamy ważności tej chwili, że nie dość godnie i uroczyście obchodzimy to wielkie święto, w którym dano nam pokazać całej Europie, jak wielką jest nasza potęga w panowaniu Ducha.  Bo jeżeli nam chodzi o chwałę i wiekopomność naszego narodu wobec Europy, a chodzi nam o to bardzo — to zaiste nikomu z synów ziem polskich tyle nie zawdzięczamy, co właśnie Szopenowi.  Przecież się chyba łudzić nie można: Mickiewicza w Europie zna zaledwie parę filologów, „Pana Tadeusza” czytają z tymsamym trudem, z jakim nad Mahabharatą, albo innym jakimś eposem hinduskim ślęczą; przyswojenie nieśmiertelnego dla nas tworu Słowackiego obcemu językowi spełzło na niczym, a smutne próby wystawienia jego dramatów na scenie francuskiej tylko srom wielkiemu artyście przyniosły.  Wobec Europy tylko Szopenem pochlubić się możemy. I rzeczywiście niema dziś zakątka w całej Europie, gdzieby nie piano pochwalnych dytyrambów na cześć Szopena. I po raz pierwszy od niepamiętnych czasów ta słynna „cała Europa”, ta z całkiem przymkniętemi, albo co najwyżej — szyderczo przymróżonemi oczyma, gdy o nas chodziło, ogląda się na nas, ale tym razem z całą powagą i szacunkiem, a w swym kornym kajaniu się przed gienjuszem Szopena składa hołd duszy całego Narodu.  Dla narodu bez bytu politycznego i Odsiecz Wiednia i Konstytucja Trzeciego Maja, a nawet i Grunwald, to relikwje, które raz po raz pokazuje się skruszonemu ludowi, by przywdział zgrzebną koszulę, posypał głowę popiołem i kajał się za grzechy przodków, co mu królewską przeszłość zaprzepaścili, relikwje, które słusznie Europie pokazujemy, by wspólne długi się nie przedawniły. Ale tu w obchodzie setnej rocznicy urodzin Szopena święto narodowe stało się świętem całej ucywilizowanej ludzkości.

O NARODOWOŚĆ Szopena nam chodzi, umyślnie to zawsze z jakimś dziwnym lękiem podkreślamy, a więc trzeba nam wiedzieć, że Szopen jest narodowym w najwyższym tego słowa znaczeniu, narodowym, jak był nim Bach i Beethoven i Schumann i Wagner.  Wzbogacić skarbiec tworu ducha całej ludzkości tak olbrzymim bogactwem, jak to uczynił Szopen, nadać mu nowy kierunek, wskazać mu niewidziane dotychczas drogi, któremi w nieskończoność kroczyć może, to już znacznie więcej, aniżeli być narodowym.  A jednakowoż ambicja ta narodowa jest nietylko zrozumiała, ale i głęboko uzasadniona.  Wiemy aż nadto