Stosunki międzynarodowe w Europie 1945-2019 - Stanisław Parzymies - ebook + książka

Stosunki międzynarodowe w Europie 1945-2019 ebook

Stanisław Parzymies

0,0

Opis

Druga wojna światowa w sposób zasadniczy zmieniła układ sił w świecie w porównaniu z sytuacją sprzed 1939 roku. W stosunkach międzynarodowych zakończył się okres dominacji mocarstw europejskich na korzyść dwóch supermocarstw, Stanów Zjednoczonych i Związku Radzieckiego. Zimna wojna między nimi doprowadziła do podziału Europy na dwa wrogie sobie bloki państw. Odprężenie w Europie w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku, którego przejawem była Konferencja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, wniosło nową jakość do stosunków międzynarodowych na kontynencie europejskim. Ale dopiero osłabienie systemu totalitarnego w Związku Radzieckim i w krajach satelickich – ze względu na jego niereformowalność i niepowodzenie w rywalizacji z systemem zachodnim w sferach gospodarczej i militarnej, czego przejawem była transformacja demokratyczna w Polsce i w innych krajach Europy Środkowej oraz zburzenie muru berlińskiego w 1989 r. – otworzyło drogę do zjednoczenia Europy. Otwarcie na wschód zadeklarowały Rada Europy, Unia Europejska oraz Sojusz Północnoatlantycki. Przełomowym momentem w historii Europy było rozszerzenie 1 maja 2004 r. Unii Europejskiej o dziesięć państw, z których siedem to państwa Europy Środkowej. W ten sposób zakończył się pojałtański podział Europy.

Ostatnie dziesięć lat w historii Europy, które zamyka rok 2019, możemy nazwać dekadą kryzysów. W 2008 r. Rosja, łamiąc swoje zobowiązania międzynarodowe wynikające z Karty Narodów Zjednoczonych, Aktu Końcowego KBWE i innych porozumień międzynarodowych, dokonała agresji przeciwko Gruzji, a w 2014 r. anektowała ukraiński Krym i wznieciła rebelię we wschodniej Ukrainie. Agresywne działania Rosji wobec jej sąsiadów doprowadziły do zwiększenia obecności sił NATO w Europie Środkowej. Działania o charakterze gospodarczym i propagandowym godzące w interesy Unii Europejskiej podejmuje Chińska Republika Ludowa. Unia Europejska natomiast znalazła się w kryzysie egzystencjalnym o charakterze ekonomicznym, uchodźczym, związanym z nasileniem tendencji eurosceptycznych, populistycznych i nacjonalistycznych w państwach członkowskich. Czynnikiem osłabiającym Unię Europejską była zapowiedź brexitu. Od trzydziestu lat jesteśmy świadkami kształtowania się w Europie nowego porządku międzynarodowego. Jeśli zmiany polityczne dotyczące przyszłego kształtu integracji europejskiej rozłożone muszą być na lata, to niezbędne rozwiązania gospodarcze i społeczne powinny być wdrażane jak najszybciej. W niniejszej książce zostały poddane analizie najważniejsze kwestie z historii stosunków międzynarodowych, które w omawianym okresie w decydującej mierze determinowały sytuację w Europie.

 

Wydawnictwo Akademickie Dialog oddaje w ręce czytelników, wykładowców , studentów, dziennikarzy oraz wszystkich, którzy interesują się historią stosunków międzynarodowych, książkę autorstwa prof. dr hab. Stanisława Parzymiesa zatytułowaną „Stosunki międzynarodowe w Europie. 1945-2019”, która jest czwartym wydaniem, poprawionym i uzupełnionym względem wcześniejszych wydań tej książki.

 

Prof. dr hab. Stanisław Parzymies (ur. 1938) jest emerytowanym profesorem Uniwersytetu Warszawskiego. Jego zainteresowania badawcze i dydaktyczne dotyczą historii stosunków międzynarodowych, polityki zagranicznej Francji, zagadnień instytucjonalnych, politycznych i obronnych integracji europejskiej oraz prawa dyplomatycznego. Jest autorem, współautorem i redaktorem naukowym wielu książek oraz artykułów naukowych publikowanych w Polsce i za granicą.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 957

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Redakcja i korekta: ANNA ZIELIŃSKA-HOŞAF
Opracowanie mapy: JAROSŁAW TALACHA
Skład, łamanie i projekt okładki: EWA MAJEWSKA
Copyright © by Wydawnictwo Akademickie DIALOG Sp. z o.o., 2020
Wszelkie prawa zastrzeżone
ISBN e-pub 978-83-8002-829-6
ISBN mobi 978-83-8002-830-2
Wydanie IV poprawione i rozszerzone Wydanie elektroniczne, Warszawa 2020
Wydawnictwo Akademickie DIALOG Spółka z o.o. 00-112 Warszawa, ul. Bagno 3/218 tel./faks (+48 22) 620 87 03 e-mail:[email protected] WWW:www.wydawnictwodialog.pl
Konwersja:eLitera s.c.

Wstęp

Druga wojna światowa w sposób zasadniczy zmieniła układ sił w świecie w porównaniu z sytuacją sprzed 1939 roku. W stosunkach międzynarodowych zakończył się okres dominacji mocarstw europejskich na korzyść dwóch supermocarstw, Stanów Zjednoczonych i Związku Radzieckiego. Inne państwa, takie jak Wielka Brytania, Francja, Niemcy i Włochy, które walczyły o pierwszeństwo w świecie, przestały być w istocie wielkimi mocarstwami, i to niezależnie od tego, czy wyszły z wojny jako zwycięzcy, czy jako zwyciężeni[1]. Problem niemiecki był tą kwestią europejską, wokół której koncentrowały się stosunki międzynarodowe w Europie po II wojnie aż do zjednoczenia Niemiec w 1990 r. Nawiązana w okresie wojny współpraca wielkich mocarstw, której podstawowym celem było wspólne pokonanie hitlerowskich Niemiec, czemu służyły uchwały na konferencjach Wielkiej Trójki w Teheranie i Jałcie, zaczęła się stopniowo załamywać, począwszy od konferencji w Poczdamie. Rozdźwięki między sojusznikami potęgowały się w miarę upływu czasu, kiedy przyszło realizować wspólne decyzje wobec zwyciężonych Niemiec.

Zimna wojna dwóch systemów, której Niemcy były jednym z głównych obiektów, zaowocowała trwającym ponad czterdzieści lat podziałem Niemiec i kryzysami berlińskimi, które stawiały świat na krawędzi wojny. Doprowadziła również do podziału Europy na dwa wrogie sobie bloki państw, w których podjęto działania na rzecz integracji gospodarczej oraz współpracy polityczno-wojskowej. Wynikiem tych działań było powstanie struktur, takich jak po stronie zachodniej Organizacja Traktatu Północnoatlantyckiego, Unia Zachodnioeuropejska, Wspólnoty Europejskie oraz Rada Europy, a po stronie wschodniej – Rada Wzajemnej Pomocy Gospodarczej oraz Organizacja Układu Warszawskiego.

Odprężenie w Europie w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, którego przejawem była Konferencja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, wniosło nową jakość do stosunków międzynarodowych na kontynencie europejskim, ale nie zlikwidowało najpoważniejszych sprzeczności, jakie istniały między dwoma przeciwstawnymi sobie ideologicznie blokami polityczno-wojskowymi. Dopiero osłabienie systemu totalitarnego w Związku Radzieckim i w krajach satelickich – ze względu na jego niereformowalność i niepowodzenie w rywalizacji z systemem zachodnim w sferach gospodarczej i militarnej – umożliwiło zjednoczenie Niemiec, co otworzyło drogę do zjednoczenia całej Europy. Dzięki temu w Europie, przygotowującej się do współpracy w ramach programu stopniowego poszerzenia na wschód Unii Europejskiej i Sojuszu Północnoatlantyckiego, związanego strategicznym partnerstwem z Rosją, narodził się nowy porządek międzynarodowy. Jednocząca się Europa stała się jednym z trzech najpotężniejszych centrów politycznych, gospodarczych i militarnych w świecie, obok Ameryki Północnej ze Stanami Zjednoczonymi oraz strefy Azji i Pacyfiku z Japonią i Chinami.

Od momentu zakończenia II wojny światowej minęło już prawie siedemdziesiąt pięć lat, ale w tym czasie nie wydarzyło się w świecie nic, co by swoim ogromem, swoim tragizmem, swoim znaczeniem i swoimi konsekwencjami dla przyszłości Europy i świata przesłoniło tę wojnę. Dlatego też w badaniach, rozważaniach i analizach dotyczących stosunków międzynarodowych datę 8 maja 1945 r. traktujemy jako rozpoczęcie nowej epoki w historii Europy i całego świata.

Czas, który od tej daty upłynął, podzielić można na sześć okresów. Jest to podział, który nie tylko porządkuje wydarzenia w Europie w minionych blisko siedemdziesięciu pięciu latach, ale eksponuje również zmiany jakościowe, które zaszły w stosunkach międzynarodowych w tym okresie.

Pierwszy okres obejmuje lata 1945–1955. Za jego początek uznać należy konferencję jałtańską Wielkiej Trójki, najważniejszą, jeśli chodzi o podjęte decyzje dotyczące kształtu powojennej Europy. Okres ten zamyka przyjęcie Republiki Federalnej Niemiec do NATO – 5 maja 1955 r. Jest to czas narodzin, kształtowania się i utrwalania blokowego podziału Europy.

Drugi okres zaczął się w połowie 1955 r. i trwał do roku 1969. Należy go nazwać okresem pokojowego współistnienia w Europie. Można wówczas zaobserwować przejawy odprężenia między blokami, do których zaliczyć należy konferencję szefów rządów czterech mocarstw w Genewie w lipcu 1955 r. (tzw. duch Genewy w stosunkach międzynarodowych), XX Zjazd Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego w 1956 r., spotkanie Kennedy’ego z Chruszczowem w Wiedniu w 1961 r., a także zapoczątkowane w 1964 r. starania o zwołanie konferencji w sprawie bezpieczeństwa i współpracy w Europie. Był to jednocześnie okres napięć w stosunkach międzynarodowych wywołanych interwencją wojskową ZSRR na Węgrzech w 1956 r., kryzysem berlińskim w 1958 r., wzniesieniem muru berlińskiego w 1961 r., czy wreszcie interwencją wojsk państw Układu Warszawskiego w Czechosłowacji w 1968 r. Okres ten zakończyło przyjęcie w drugiej połowie 1969 r. w Pradze przez państwa Układu Warszawskiego porządku dziennego Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, który uwzględniał propozycje państw zachodnich.

Trzeci okres, lata 1970–1990, bez wątpienia zasługuje na nazwanie go okresem odprężenia. Otwierają go porozumienia w sprawie normalizacji stosunków zawarte przez RFN w 1970 r. z ZSRR i Polską. Obejmuje trzy fazy procesu KBWE, zakończone przyjęciem 1 sierpnia 1975 r. Aktu końcowego KBWE, negocjacje rozbrojeniowe USA–ZSRR, negocjacje w Wiedniu w sprawie wzajemnej redukcji sił zbrojnych i zbrojeń w Europie Środkowej, zawarcie przez Stany Zjednoczone i Związek Radziecki w 1987 r. Traktatu INF o zakazie produkcji jądrowych pocisków pośredniego i średniego zasięgu (od 500 do 5000 kilometrów) i badań nad nimi, transformację demokratyczną w Polsce i innych krajach Europy Środkowej oraz zburzenie muru berlińskiego w 1989 r. i zjednoczenie Niemiec w październiku 1990 r. Okres ten zamyka przyjęcie w Paryżu w listopadzie 1990 r. Paryskiej Karty Nowej Europy orazTraktatu o konwencjonalnych siłach w Europie.

Okres czwarty przypadł na lata 1991–2004, kiedy to położone zostały podwaliny pod budowę nowego ładu międzynarodowego w Europie. W miejsce ZSRR powstało wiele niepodległych państw, a otwarcie na wschód zadeklarowały Rada Europy, Unia Zachodnioeuropejska, Wspólnoty Europejskie oraz Sojusz Północnoatlantycki. W tym okresie toczył się proces jednoczenia Europy w ramach tych struktur. Wszystkie kraje Europy Środkowej i Europy Wschodniej z wyjątkiem Białorusi stały się członkami Rady Europejskiej, która liczy obecnie 47 członków. W 1999 r. Polska, Republika Czeska i Węgry zapoczątkowały proces rozszerzenia na wschód Sojuszu Północnoatlantyckiego, który po przyjęciu w następnych latach kolejnych państw z Europy Środkowej liczy obecnie 29 członków.

Piąty okres w historii stosunków międzynarodowych w Europie rozpoczął się 1 maja 2004 r. wraz z historycznym rozszerzeniem Unii Europejskiej o dziesięć nowych państw. Osiem z nich to państwa Europy Środkowej, znajdujące się w czasach zimnej wojny bądź w strefie wpływów Związku Radzieckiego, bądź wręcz stanowiące jego część. W ten sposób zakończył się pojałtański podział Europy. Traktat ustanawiający Konstytucję dla Europy, podpisany przez państwa członkowskie Unii Europejskiej w Rzymie 29 października 2004 r., nie został ratyfikowany przez wszystkich 25 członków Unii i nie wszedł w życie, chociaż stanowił ważny krok w kierunku budowy federacji europejskich państw narodowych.

Ostatnie dziesięć lat w historii Europy, które zamyka rok 2019, możemy nazwać dekadą kryzysów. Na początku tej dekady Unia Europejska weszła w fazę recesji w wielu dziedzinach. Były to przede wszystkim kryzys gospodarczy i finansowy będący następstwem upadku w 2008 r. banku Lehman Brothers w USA, kryzys strefy euro i związany ze spłatą zadłużeń począwszy od 2010 r., kryzys uchodźczy od lata 2015 r., kryzys związany z nasileniem tendencji eurosceptycznych, populistycznych i nacjonalistycznych w państwach członkowskich, jak też kryzys przywództwa[2].

Jednocześnie w 2009 r. wszedł w życie Traktat Lizboński o Unii Europejskiej, stwarzający formalne warunki, aby Unia stała się podmiotem liczącym się na scenie międzynarodowej bardziej niż do tej pory. W 2010 r. nowym członkiem Unii Europejskiej stała się Chorwacja, a Bośnia i Hercegowina, Czarnogóra, Macedonia Północna, Serbia oraz Albania znajdują się na liście państw oczekujących na akcesję do Unii. Wydarzeniem bez precedensu w historii integracji europejskiej była decyzja o wystąpieniu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, przyjęta przez Brytyjczyków 26 czerwca 2016 r. – niewielką większością głosów w ogólnonarodowym referendum. Ze względu na sprzeciw brytyjskiego parlamentu decyzji tej nie udało się jednak rządowi brytyjskiemu zrealizować w terminie do 28 marca 2019 r., przewidzianym w porozumieniu wynegocjowanym z Unią Europejską. Rozstrzygnięcie tej kwestii odłożone zostało za obopólną zgodą do 31 stycznia 2020 r. W niektórych innych krajach członkowskich Unii rosną tendencje odśrodkowe, jak na przykład w Hiszpanii, gdzie niepodległości domaga się Katalonia. Również w Wielkiej Brytanii dążenie do niepodległości, zwłaszcza w przypadku dojścia brexitu do skutku, demonstrowali Szkoci.

W 2008 r. Rosja, łamiąc swoje zobowiązania międzynarodowe wynikające z Karty Narodów Zjednoczonych oraz Aktu Końcowego KBWE, dokonała agresji przeciwko Gruzji, zajmując dwa jej regiony, Abchazję i Osetię Południową. W 2014 r. z kolei Rosja dokonała agresji przeciwko Ukrainie, okupując Krym i Ukrainę Wschodnią. W ten sposób Rosja pogwałciła zasady nienaruszalności granic i nieużycia siły w stosunkach międzynarodowych zawarte w Karcie Narodów Zjednoczonych i w Akcie Końcowym KBWE. Agresywne działania Rosji wobec jej sąsiadów doprowadziły do zwiększenia obecności sił NATO w niektórych krajach członkowskich Europy Środkowej. Naruszenie przez Rosję zawartego w 1987 r. przez USA i ZSRR Traktatu o zakazie produkcji pocisków jądrowych pośredniego i średniego zasięgu i badań nad nimi (INF) spowodowało wypowiedzenie przez Stany Zjednoczone tego traktatu.

Ewolucję stosunków międzynarodowych w Europie po II wojnie światowej analizuje autor w niniejszej pracy przede wszystkim na podstawie dokumentów dyplomatycznych dotyczących tego okresu. Takie podejście oddaje najlepiej rzeczywistość międzynarodową i intencje współtworzących ją podmiotów stosunków międzynarodowych. Analiza dokumentów dyplomatycznych, uwzględniająca wszelkie okoliczności ich powstania, jest podstawowym warunkiem rzetelnych badań stosunków międzynarodowych. Autor często odwołuje się również do syntez dziejów świata, w tym Europy po II wojnie światowej, które ukazały się w Polsce i poza jej granicami.

Jeśli chodzi o polskich autorów, to brał pod uwagę przede wszystkim książki Józefa Kukułki – Historia współczesna stosunków międzynarodowych 1945–2000, Jerzego Krasuskiego Historia polityczna Europy Zachodniej 1945–2002, Wojciecha Roszkowskiego Półwiecze. Historia polityczna świata po 1945 roku, trzytomowy podręcznik akademicki pod redakcją Artura Patka, Jana Rydla, Janusza Józefa Węca Najnowsza historia świata 1945–1995, pracę pod redakcją Włodzimierza Malendowskiego Spory i konflikty międzynarodowe. Aspekty prawne i polityczne oraz pracę pod redakcją Tomasza Kubina i Mieczysław Stolarczyka Kryzysy w Unii Europejskiej w drugiej dekadzie XXI wieku. Uwarunkowania-przebieg-implikacje. Jeśli chodzi o autorów zagranicznych, to zwraca przede wszystkim uwagę na wydane w tłumaczeniu na język polski książki: Zbigniewa Brzezińskiego Wielka szachownica. Główne cele polityki amerykańskiej, Petera Calvocoressi Polityka międzynarodowa po 1945 roku, Paula Johnsona Historia świata od roku 1917 do lat 90-tych, Henry’ego KissingeraDyplomacja oraz Normana Daviesa Europa.

Jest pewna liczba autorów zagranicznych, których prace dotyczące historii stosunków międzynarodowych w Europie po II wojnie światowej nie ukazały się w tłumaczeniu na język polski, a zasługują na uwagę. Wymienić tu należy przede wszystkim książki następujących autorów: David Stone: War Summits. The Meetings that Shaped Word War II and the Postwar World, Maurice Vaïsse: Les relations internationales depuis 1945, Georges-Henri Soutou: La guerre de Cinquante Ans. Les relations Est-Ouest 1943–1990, Charles Zorgbibe: Histoire des relations internationales 1945–1962 et 1962 à nos jours. Ivan T. Berend Against European Integration. The European Union and its Discontents.

Sięgnięcie do tych i innych książek oraz do dokumentów i artykułów naukowych winno umożliwić czytelnikom pogłębienie wiedzy, która ze względu na ograniczoną objętość pracy została podana w sposób skondensowany.

W pracy nie zostały oczywiście poddane analizie wszystkie zasługujące na uwagę wydarzenia międzynarodowe, których byliśmy świadkami w Europie po II wojnie światowej. Uczyniono to tylko w odniesieniu do wybranych kwestii stosunków międzynarodowych, które w tym okresie w decydującej mierze determinowały sytuację w Europie. Zawarto je w piętnastu blokach tematycznych.

Rozdział I

Konsekwencje II wojny światowej

1. Kształtowanie się Wielkiej Koalicji

Inwazja Niemiec na Polskę 1 września 1939 r. nie spowodowała rzeczywistego zaangażowania wielkich mocarstw w wojnę przeciwko Niemcom i ich sojusznikom z Osi – Włochom i Japonii. Wprawdzie 3 września 1939 r., zgodnie z wcześniejszymi zobowiązaniami sojuszniczymi, Francja i Wielka Brytania wypowiedziały wojnę Niemcom, ale nie podjęły działań wojennych przeciwko nim, dopóki Niemcy nie zaatakowały ich w 1940 r. Tymczasem Stany Zjednoczone, wierne idei izolacjonizmu, w obliczu wojny w Europie ogłosiły 5 września 1939 r. neutralność. Związek Radziecki nie tylko nie przyszedł Polsce z pomocą, ale wbrew zawartemu z nią 25 lipca 1932 r. układowi o nieagresji zaatakował Polskę 17 września 1939 r. i w porozumieniu z Niemcami dokonał podziału jej terytorium, nazywając to misją wyzwoleńczą zachodniej Ukrainy i zachodniej Białorusi. I tak 28 września 1939 r. Niemcy uznały nową zachodnią granicę Rosji na tzw. linii Curzona, którą Związek Radziecki przedstawił jako swoją nową rubież bezpieczeństwa. Opinia publiczna we Francji, Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii potępiła ten akt bezprawia, ale niektórzy politycy zachodni ze zrozumieniem odnieśli się do radzieckiej interpretacji strategicznego znaczenia nowych granic.

Druga wojna stała się naprawdę światową dopiero po napaści Niemiec na Związek Radziecki 22 czerwca 1941 r. Było to wydarzenie niecierpliwie oczekiwane przez Zachód, szczególnie przez Winstona Churchilla, który obawiał się, że bez udziału ZSRR w wojnie przeciwko Niemcom nie będzie można ich pokonać. Dlatego też premier Wielkiej Brytanii bardzo chętnie przystał na propozycję Stalina i przy aprobacie USA zgodził się na podpisanie już 12 lipca 1941 r. układu z ZSRR o wzajemnej pomocy i poparciu w wojnie z Niemcami. Również USA, jakkolwiek nie były jeszcze w stanie wojny z Niemcami, wydały 23 czerwca 1941 r. oświadczenie, że głównym zagrożeniem nie jest dla nich ZSRR, lecz armie hitlerowskie. Podjęte w Londynie rozmowy polsko-radzieckie doprowadziły do podpisania 30 lipca 1941 r. układu, w którym ZSRR uznał, że radziecko-niemieckie traktaty z 1939 r. „dotyczące zmian terytorialnych w Polsce utraciły swoją moc”, jednak kwestia polskiej granicy wschodniej nie została rozstrzygnięta. ZSRR wyraził zgodę na utworzenie na swym terytorium armii polskiej, która w sprawach operacyjnych podlegać miała naczelnemu dowództwu wojskowemu ZSRR. Oba państwa nawiązały ze sobą stosunki dyplomatyczne[1].

W dniach od 9 do 14 sierpnia 1941 r. odbyło się koło Nowej Fundlandii, na pokładzie krążownika „Prince of Wales”, spotkanie prezydenta USA Franklina D. Roosevelta i premiera Wielkiej Brytanii Winstona Churchilla. Wynikiem spotkania było ogłoszenie 14 sierpnia 1941 r. wspólnej deklaracji, znanej pod nazwą Karta Atlantycka, w której przedstawiono zasady organizacji powojennego świata, w tym m.in. zapowiedziano utworzenie stałego systemu powszechnego bezpieczeństwa międzynarodowego, poszanowanie prawa narodów do samostanowienia, zapewnienie swobody handlu międzynarodowego, dostępu do surowców oraz wolności mórz[2]. W kilka tygodni po ogłoszeniu Karty Atlantyckiej, we wrześniu 1941 r., przyłączyły się do niej Polska, Belgia, Czechosłowacja, Grecja, Holandia, Jugosławia, Luksemburg, Norwegia, Związek Radziecki oraz Francuski Komitet Wyzwolenia Narodowego. Ogłoszona przez ZSRR 24 września 1941 r. deklaracja z okazji podpisania Karty Atlantyckiej jest rzadkim, nawet w stosunkach międzynarodowych, przykładem hipokryzji i cynizmu, zwłaszcza w świetle dokonanej dwa lata wcześniej agresji na Polskę. Czytamy w niej mianowicie, że „Związek Radziecki w swej polityce zagranicznej urzeczywistniał i nadal urzeczywistnia szczytne zasady poszanowania suwerennych praw narodów”, bądź że „niezmiennie występował z całą konsekwencją i stanowczością przeciwko wszelkim naruszeniom suwerennych praw narodów, przeciwko agresji i agresorom”[3].

Stany Zjednoczone przystąpiły do wojny dopiero 8 grudnia 1941 r., wypowiadając ją wraz z Wielką Brytanią Japonii po tym, jak dzień wcześniej japońskie lotnictwo zniszczyło z zaskoczenia amerykański port Pearl Harbor na Hawajach. Z kolei 11 grudnia 1941 r. wojnę Stanom Zjednoczonym wypowiedziały Niemcy i Włochy. W ten sposób przeciwko państwom Osi powstała Wielka Koalicja, złożona ze Stanów Zjednoczonych, Związku Radzieckiego i Wielkiej Brytanii oraz wielu innych państw.

Formalnym potwierdzeniem powstania Wielkiej Koalicji było podpisanie w Waszyngtonie 1 stycznia 1942 r. przez przedstawicieli 26 państw Deklaracji Narodów Zjednoczonych. Wśród sygnatariuszy deklaracji, obok wymienionych trzech wielkich mocarstw, znajdowały się między innymi Chiny oraz Polska. W deklaracji zawarte było zobowiązanie państw-sygnatariuszy – nawiązujące do Karty Atlantyckiej – do użycia w pełni swych zasobów wojskowych i gospodarczych przeciwko tym uczestnikom paktu trójstronnego i ich wspólnikom, z którymi pozostają w stanie wojny, oraz do wzajemnego współdziałania i niezawierania z wrogiem odrębnego zawieszenia broni lub pokoju[4].

PodpisanieDeklaracji Narodów Zjednoczonych zakończyło proces budowania Wielkiej Koalicji walczącej z państwami Osi.

2. Konferencja w Teheranie

Po bardzo trudnym dla Wielkiej Koalicji roku 1942 i bezskutecznym domaganiu się przez Józefa Stalina od zachodnich aliantów otwarcia drugiego frontu, czego dotyczył ostry w tonie list Stalina do Churchilla z 23 lipca 1942 r., w styczniu i lutym 1943 r. Armia Czerwona, rozbiwszy wojska niemieckie w okolicach Stalingradu, przeszła do generalnej ofensywy. Miało to ogromne znaczenie psychologiczne dla dalszych losów wojny, ale także bardzo wzmocniło pozycję ZSRR w Wielkiej Koalicji.

To wzmocnienie pozycji ZSRR w Wielkiej Koalicji bardziej utrudniało niż sprzyjało znalezieniu przez ZSRR, USA i Wielką Brytanię porozumienia w sprawie polskiej, zgodnego z oczekiwaniami rządu RP na wychodźstwie. Ten jedyny wówczas legalny rząd polski, uznawany przez wszystkie trzy mocarstwa, tworzące Wielką Koalicję, w sposób właściwy definiujący interesy Polski na czas po zakończeniu wojny, nie potrafił właściwie ocenić, jakie były w ówczesnych warunkach możliwości realizacji tych interesów, ani nie posiadał wystarczająco sprawnego aparatu dyplomatycznego, który mógłby o realizację tych interesów zabiegać. Rząd RP na wychodźstwie nie był w stanie wykorzystać słabej pozycji międzynarodowej ZSRR po niemieckiej agresji z 22 czerwca 1941 r. i w porozumieniu Sikorski-Majski, czy też w deklaracji polsko-radzieckiej z 4 grudnia 1941 r. po rozmowach Sikorskiego w Moskwie nie potrafił uzyskać od ZSRR gwarancji w sprawie przywrócenia po wojnie granicy radziecko-polskiej sprzed 1 września 1939 r.[5]. Z tego względu Układu nie akceptował prezydent Raczkiewicz i dlatego w Układzie przewidziano, że jego wejście w życie jest natychmiastowe i nie wymaga ratyfikacji, której musiałby dokonać prezydent. Brak jednoznacznego sformułowania w Układzie w kwestii granicy wschodniej Polski był również przyczyną rozłamu w rządzie polskim w Londynie, z którego wystąpiło trzech ministrów, w tej liczbie minister spraw zagranicznych Zaleski. Dodajmy, że w sprawie granicy rząd polski nie otrzymał w późniejszych rokowaniach Wielkiej Trójki poparcia ze strony rządu brytyjskiego mimo, że bezpośrednio po podpisaniu Układu minister Eden wręczył Sikorskiemu notę, w której rząd brytyjski stwierdzał, że „nie uznaje żadnych zmian terytorialnych, które zostały dokonane w Polsce od sierpnia 1939 r.”[6].

Trudno też zrozumieć, jakich korzyści politycznych upatrywał rząd polski na wychodźstwie, zabiegając, czy też godząc się na wyprowadzenie na wiosnę 1942 r. Armii Polskiej z ZSRR, której utworzenie przewidywał Układ Sikorski-Majski[7]. Wkraczając u boku Armii Czerwonej na tereny polskie, Armia Polska na Wschodzie, wzbogacona o żołnierzy Armii Krajowej – pod warunkiem, że Stalin by do tego dopuścił – byłaby dla rządu RP na wychodźstwie i dla jego amerykańskich i brytyjskich sojuszników atutem w dyskusjach z ZSRR o przyszłym statusie politycznym Polski. Mogłaby też być realnym wsparciem dla powstania warszawskiego, bardziej pewnym niż brygada spadochroniarzy generała Sosabowskiego, która nigdy do Warszawy nie doleciała.

Błędem rządu RP na wychodźstwie było postępowanie w sprawie zbrodni katyńskiej. Jeśli w porozumieniu Sikorski-Majski rząd polski potrafił przejść, w celu stworzenia warunków do współpracy wzajemnej, do porządku dziennego nad radziecką agresją z 17 września 1939 r., nad faktem wywiezienia setek tysięcy Polaków z Kresów Wschodnich Polski w głąb Związku Radzieckiego, z których część pozbawiono życia, to nasuwa się pytanie, jaki polityczny sens miało wystąpienie tego rządu w czasie trwania wojny do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża o przeprowadzenie dochodzenia w sprawie ujawnionej przez Niemców w kwietniu 1943 r. radzieckiej zbrodni w Katyniu, gdzie w kwietniu 1940 r. Sowieci zamordowali kilka tysięcy polskich oficerów, jeńców wojennych[8]? Generał Anders, były dowódca Armii Polskiej w ZSRR, dopiero w kwietniu 1948 r. napisał w przedmowie do wydanego w Londynie zbioru dokumentów Zbrodnia katyńska w świetle dokumentów, że „ofiarami mordu katyńskiego byli żołnierze polscy, przeważnie oficerowie wzięci do niewoli przez czerwoną armię w 1939 r. (...), którzy najdłużej walcząc z niemieckim najeźdźcą, zostali zagarnięci przez wojska radzieckie, uderzając na nas od tyłu. W roku 1941 (...) mieli oni stać się żołnierzami, tworzącej się wówczas armii”[9].

Zbrodnia katyńska była typową zbrodnią wojenną, ale wystąpienie przez rząd polski w Londynie do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża – bez uprzedzenia o tym rządów brytyjskiego i amerykańskiego – o zbadanie tej zbrodni, o którą ZSRR oskarżył Niemców, po tym jak takie wystąpienie do MCK wystosował rząd niemiecki, było w ówczesnej sytuacji politycznej niewybaczalnym błędem, a wręcz brakiem politycznej odpowiedzialności. Rooseveltowi i Churchillowi zależało przede wszystkim na jak największym zaangażowaniu ZSRR w walce z hitlerowskimi Niemcami i nie chcieli, aby cokolwiek mogło zakłócić to zaangażowanie. Stalin wykorzystał polskie wystąpienie do MCK jako pretekst do zerwania 25 kwietnia 1943 r. stosunków dyplomatycznych z rządem polskim, motywując swoje stanowisko tym, że jak napisano w nocie rządu ZSRR do ambasadora polskiego w Moskwie – „wykorzystując oszczerczy falsyfikat [polski rząd] chce wymusić ustępstwa terytorialne kosztem radzieckiej Ukrainy, Białorusi i Litwy”[10]. Sowieci nie tylko nie przyznali się do zbrodni, obciążając nią „niemiecko-faszystowskich oprawców”, ale jeszcze obrócili całą sprawę przeciwko Polsce, uznając polskie żądanie przeprowadzenia dochodzenia przez MCK za „naruszające wszelkie zasady i normy przyjęte w stosunkach między dwoma państwami sojuszniczymi”– jak pisał 21 kwietnia 1943 r. Stalin do Churchilla. Protesty prezydenta USA Roosevelta i premiera Wielkiej Brytanii Churchilla przeciwko tej decyzji przekazane na ręce Stalina oraz prośba ambasadora RP w Moskwie o jej cofnięcie nie przyniosły oczekiwanego rezultatu. Jednocześnie władze ZSRR zapewniały, jak wynikało z wypowiedzi radzieckiego ambasadora przy rządach sojuszniczych na wychodźstwie w Londynie A. Bogomołowa, iż w żadnym wypadku „nie myślą o utworzeniu w Moskwie polskiego rządu komunistycznego”, stwarzając pozory, że przywrócenie stosunków z rządem RP było możliwe[11]. Jak się okazało nie było możliwe, gdyż Stalin przygotowywał się do sowietyzacji Polski i dalszą współpracę z polskim rządem na wychodźstwie uznał za przeszkodę w realizacji tego celu.

W ten sposób do spornej w stosunkach polsko-radzieckich sprawy wyprowadzenia do Iranu wiosną 1942 r. Armii Polskiej generała Andersa i do utrzymującego się napięcia wokół kwestii przyszłej granicy polsko-radzieckiej, która nie została ostatecznie i jednoznacznie uregulowana w porozumieniu Sikorski-Majski, doszła zbrodnia katyńska, najbardziej bulwersująca z ludzkiego punktu widzenia. Wszystko to spowodowało, że tzw. sprawa polska stała się jedną z poważnych przyczyn rozbieżności w łonie Wielkiej Trójki, co paradoksalnie nie zjednywało Polakom sympatii również u zachodnich aliantów. Jak dalece sytuacja ta była nie pomyśli zachodnich sojuszników zarówno Polski jak i ZSRR świadczył fakt, że 24 kwietnia 1943 r. brytyjski szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych Eden poprosił premiera Sikorskiego o złożenie oświadczenia, że to Niemcy są odpowiedzialni za zbrodnię katyńską, czego premier odmówił[12]. Zgodne z prawdą, ale sformułowane w niewłaściwym czasie oskarżenie ZSRR przez rząd polski na wychodźstwie o zbrodnię katyńską utrudniło, wbrew intencjom tego rządu, przyjęcie przez Wielką Trójkę na konferencjach w Teheranie i Jałcie oczekiwanych przez rząd polski rozwiązań dotyczących polskiej granicy wschodniej. Dowodziło to, że dyplomacja rządu RP na wychodźstwie zarówno w stosunkach z ZSRR, jak i z USA oraz Wielką Brytanią, niewątpliwie niezwykle złożonych i trudnych, w których mocarstwa dbały przede wszystkim o własne interesy, nie była w stanie sprostać pokładanym w niej nadziejom zdecydowanej większości Polaków. Warto pamiętać, że Amerykanie i Brytyjczycy, traktujący ZSRR jako swego głównego sojusznika w wojnie z Niemcami, dopiero podczas procesu niemieckich zbrodniarzy wojennych, który, rozpoczęty w Berlinie w październiku 1945 r., toczył się następnie w Norymberdze od listopada 1945 r. do października 1946 r. – czyli już po zakończeniu wojny – zdecydowanie sprzeciwili się radzieckiej próbie oskarżenia Niemiec o zbrodnię katyńską.

Późną jesienią 1943 r., w dniach od 28 listopada do 1 grudnia, odbyła się w Teheranie pierwsza z trzech konferencji Wielkiej Trójki, czyli szefów rządów Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Związku Radzieckiego. Konferencje te określiły warunki współpracy w prowadzeniu wojny oraz porządek międzynarodowy w powojennej Europie. Historycy oceniają, że konferencja w Teheranie, nosząca kryptonim Eureka, była apogeum zgodnej współpracy Wielkiej Trójki. W momencie rozpoczęcia konferencji, w której uczestniczyli prezydent Stanów Zjednoczonych, Franklin D. Roosevelt, premier Wielkiej Brytanii, Winston Churchill oraz premier Związku Radzieckiego, Józef Stalin, w sojuszu z Niemcami pozostawały następujące państwa: Japonia, Włochy – a ściśle od 13 X 1943 r. rząd Mussoliniego, gdyż rząd królewski gen. Pietro Badoglio był w stanie wojny z Niemcami – jak również Bułgaria, Rumunia, Węgry i Finlandia. Losy wojny nie były jeszcze przesądzone, ale inicjatywę przejęła Wielka Koalicja.

Na konferencji w Teheranie omawiano głównie zagadnienia wojskowe i europejskie sprawy polityczne. Nie miała ona ustalonego porządku obrad, wymiana poglądów była raczej swobodna. W przyjętej deklaracji trzy mocarstwa potwierdziły wolę kontynuowania współpracy podczas wojny w celu zniszczenia sił niemieckich (ataki na Niemcy będą bezwzględne i coraz bardziej intensywne) i przywrócenia pokoju. Obiecywano, że będzie to pokój aprobowany przez większość narodów, który na szereg pokoleń oddali groźbę wojny. Zapowiadano po wojnie współpracę wielkich i małych narodów, które pragną usunięcia tyranii, niewolnictwa, ucisku i nietolerancji[13]. Ponadto omawiano sprawę otwarcia drugiego frontu, co nastąpiło 6 czerwca 1944 r. 

W kwestii granic powojennej Polski ustalono, na wniosek Churchilla, że na zachodzie granica przebiegać będzie na Odrze (ale nie na Nysie Łużyckiej), a na wschodzie – wzdłuż linii Curzona. Na uwagę zasługuje fakt, że przywódcy trzech mocarstw określili wschodnią granicę Polski bez konsultacji z polskim rządem w Londynie, co wyraźnie pozostawało w sprzeczności z zasadami wyrażonymi w Karcie Atlantyckiej[14]. Mołotow nie omieszkał przypomnieć, że linię Curzona jako wschodnią granicę Polski wymyślili Brytyjczycy jeszcze przed konferencją wersalską, kończącą I wojnę światową. Stalin z kolei argumentował, że osoby narodowości polskiej, które znajdą się na wschód od tej linii, będą mogły być przesiedlone. Churchill i Roosevelt zwracali uwagę na znaczenie Polski jako sojusznika w walce z Niemcami. Ich celem było przywrócenie stosunków dyplomatycznych ZSRR z polskim rządem emigracyjnym, co im się jednak nie udało. Trzej przywódcy opowiedzieli się za powstaniem niezależnej i silnej Polski, ale ani Brytyjczycy, ani Amerykanie nie poinformowali po konferencji w Teheranie premiera rządu RP w Londynie, Stanisława Mikołajczyka, że kwestia wschodniej granicy Polski na tzw. linii Curzona została tam definitywnie rozstrzygnięta.

O ustaleniach między trzema mocarstwami, dotyczących wschodniej granicy, polski premier Mikołajczyk dowiedział się dopiero 13 października 1944 r. od Mołotowa podczas rozmów w Moskwie, które odbyły się zaledwie dziesięć dni po upadku powstania warszawskiego. „Premier został z kretesem oszukany – nie tyle przez Sowietów, którzy byli brutalnie szczerzy, ile przez zachodnich aliantów” – pisze Norman Davies[15]. Mikołajczyk liczył, że uda mu się osiągnąć w Moskwie jakiś konkretny dla Polski kompromis, gdyż uzyskał w tej kwestii zapewnienie o poparciu ze strony Amerykanów i Brytyjczyków – tymczasem sprawa została przesądzona w Teheranie. Dlatego też brytyjski autor David Stone mógł napisać, że po konferencji w Teheranie „Stalin i Mołotow uwierzyli teraz, że mieli bezwzględne poparcie Roosevelta w sprawie przyszłości Polski i jej powojennych granic ze Związkiem Radzieckim, aczkolwiek prezydent USA nie mógł „upublicznić” tego właśnie teraz z powodu politycznego uwrażliwienia na tę sprawę w Stanach Zjednoczonych”[16]. Dodajmy, że 27 lipca 1944 r. przebywająca w Moskwie delegacja Krajowej Rady Narodowej, podziemnego parlamentu komunistycznej lewicy polskiej, podpisała z rządem ZSRR porozumienie dwustronne o polsko-radzieckiej granicy państwowej, przyjmując jako zasadę rozgraniczenia również tzw. linię Curzona[17].

Na konferencji w Teheranie omawiano przedstawioną przez Roosevelta koncepcję uniwersalnego systemu zbiorowego bezpieczeństwa oraz utworzenia nowej organizacji międzynarodowej, czyli późniejszej ONZ, w której „czterej policjanci”, tzn. USA, ZSRR, Wielka Brytania i Chiny, stać będą na straży światowego pokoju. Jak napisał Henry Kissinger: „Powodem, dla którego Roosevelt w Teheranie z taką ostrożnością przedstawiał amerykańskie cele polityczne, było to, że za swoje główne zadanie uznawał realizację koncepcji Czterech Policjantów”[18].

W kwestii Niemiec przeważała idea ich zdecydowanego osłabienia po wojnie poprzez rozczłonkowanie. Roosevelt przedstawił propozycję utworzenia na obszarze Niemiec pięciu państw, a Churchill – dwóch. Stalin odnosił się sceptycznie do koncepcji rozczłonkowania Niemiec. Trzej szefowie rządów potwierdzili konieczność surowego ukarania niemieckich przestępców wojennych[19].

3. Konferencja w Jałcie

Konferencja w Jałcie, mająca kryptonim Argonaut, odbyła się w dniach od 4 do 11 lutego 1945 r. Uczestniczyli w niej, tak jak w Teheranie, Churchill, Roosevelt i Stalin[20]. W Jałcie również, podobnie jak w Teheranie, nie było ustalonego porządku obrad. Każda z delegacji zgłaszała kwestie, które jej zdaniem winny były być przedmiotem rozstrzygnięć. Dyskutowano głównie na temat ładu powojennego w Europie. Dominowała sprawa przyszłości Niemiec. Podczas siedmiu z ośmiu posiedzeń zastanawiano się również nad przyszłością Polski. Edward R. Stettinius, obecny w Jałcie amerykański sekretarz stanu, oceniając wyniki konferencji, pisał, że przywódcy trzech państw osiągnęli na niej podstawowe porozumienie w sprawie sposobu rozwiązania powojennych problemów. Szefowie sztabów szczegółowo omówili swoje plany. W sumie konferencja wykazała wysoki poziom współpracy trzech mocarstw w kwestiach dotyczących wojny i powojennych uregulowań[21].

W momencie rozpoczęcia konferencji Armia Czerwona znajdowała się w odległości 75 km od Berlina, podczas gdy wojska zachodnie nie mogły przełamać tzw. linii Zygfryda, czyli umocnień o głębokości 30 kilometrów, ciągnących się wzdłuż zachodniej granicy Niemiec między Akwizgranem i granicą szwajcarską. Ponadto Roosevelt zabiegał u Stalina o poparcie dla idei utworzenia ONZ oraz przystąpienie ZSRR, po pokonaniu Niemiec, do wojny przeciw Japonii. Churchill miał na konferencji zdecydowanie najsłabszą pozycję, gdyż brakowało mu takich argumentów w rozmowach ze Stalinem, których Stalin nie mógłby odrzucić. Do udziału w konferencji, wobec sprzeciwu Stalina i Roosevelta, nie został zaproszony de Gaulle, jakkolwiek kierowany przez niego Tymczasowy Rząd Repub-liki Francuskiej został uznany na jesieni 1944 r. przez trzy wielkie mocarstwa. Był to wyraz niskiej oceny znaczenia wkładu Francji do koalicji antyniemieckiej. Wszystko to dodawało Stalinowi pewności siebie i potęgowało nieustępliwość w dyskusji.

W końcu 1944 r., a więc kilka tygodni przed konferencją Wielkiej Trójki w Jałcie, w koalicji antyniemieckiej uczestniczyło czterdzieści państw. Ponadto Argentyna i Turcja, które dotąd utrzymywały z Niemcami stosunki dyplomatyczne, zerwały je. Neutralność w wojnie zachowywały nadal Szwajcaria i Szwecja, a także, chociaż bardziej formalną niż rzeczywistą, Hiszpania, Irlandia i Portugalia. W drugiej połowie 1944 r. opuścili Niemcy ich dotychczasowi sojusznicy i zawarli układy z obozem koalicji. Pierwsza uczyniła to 12 września Rumunia, następnie 19 września Finlandia, wreszcie 28 października Bułgaria. Na Węgrzech – w części wyzwolonej przez Armię Czerwoną – powstał w końcu grudnia 1944 r. rząd lewicowy, który 31 grudnia wypowiedział wojnę Niemcom. Sojusznikiem Niemiec pozostał jednak faszystowski rząd Szalasiego[22].

Zanim doszło do spotkania Wielkiej Trójki w Jałcie, premier Churchill, zaniepokojony zwycięskim marszem Armii Czerwonej na Bałkanach, zaproponował w rozmowach ze Stalinem w Moskwie, prowadzonych 9 i 10 października 1944 r., podział wpływów w powojennej Europie. Stalin zaakceptował, aby 90% wpływów w Grecji należało do Wielkiej Brytanii, natomiast w Rumunii – 90% do ZSRR. Na Węgrzech i w Jugosławii wpływy obu mocarstw miały się równoważyć, natomiast w Bułgarii 75% wpływów miało przypadać ZSRR. Polski i Czechosłowacji ten przetarg nie dotyczył[23]. Nie bardzo wiadomo, jak w praktyce ten podział wpływów miał wyglądać. Stalin nie bardzo się o to troszczył, gdyż był przekonany, że we właściwym czasie ZSRR zapewni sobie 100% wpływów na Bałkanach. Tak się też stało, gdyż poza Grecją, całe Bałkany znalazły się w strefie wpływów ZSRR.

Konferencja jałtańska, zwana również krymską, przyjęła obszerny, składający się z dziewięciu części komunikat. Niektóre kwestie uregulowano w Protokole pracy konferencji krymskiej. Trzy pierwsze części komunikatu dotyczyły pokonania Niemiec, okupacji i kontroli nad nimi oraz odszkodowań. Szefowie trzech rządów ustalili plan ostatecznego rozgromienia Niemiec. Udzielono sobie wzajemnie niezbędnych informacji. Stwierdzono, że Niemcy narodowosocjalistyczne są skazane na zagładę. Osiągnięto porozumienie w sprawie wymuszenia na nich bezwarunkowej kapitulacji. Przewidziano utworzenie czterech stref okupacyjnych: amerykańskiej, brytyjskiej, radzieckiej i francuskiej. Ogłoszono zamiar zniszczenia niemieckiego militaryzmu i narodowego socjalizmu. Zgodzono się co do rozbrojenia i rozwiązania niemieckich sił zbrojnych, zlikwidowania sztabu generalnego, poddania kontroli przemysłu wojennego, ukarania zbrodniarzy wojennych, wyegzekwowania odszkodowania w naturze za zniszczenia dokonane przez Niemców oraz unicestwienia partii, organizacji, instytucji i ustaw narodowosocjalistycznych. Jednocześnie postanowiono doprowadzić do usunięcia wszelkich wpływów narodowosocjalistycznych z urzędów, gospodarki i życia kulturalnego Niemiec. Jednocześnie podkreślono, że nie jest zamiarem trzech mocarstw zniszczenie narodu niemieckiego. Uzgodniono powołanie komisji do spraw odszkodowań z siedzibą w Moskwie, która nadzorować miała wykonanie przez Niemcy nałożonego na nie obowiązku naprawienia szkód w naturze „w możliwie najszerszych rozmiarach”[24].

Część czwarta dotyczyła utworzenia powszechnej organizacji międzynarodowej w celu ustanowienia pokoju i bezpieczeństwa. Uzgodniono datę i miejsce zwołania konferencji założycielskiej Organizacji Narodów Zjednoczonych oraz skład stałych członków jej Rady Bezpieczeństwa. Ustalono, że konferencja odbędzie się w San Francisco, a jej rozpoczęcie nastąpi 25 kwietnia 1945 r. Postanowiono, że państwami zapraszającymi na konferencję będą Stany Zjednoczone, Związek Radziecki, Wielka Brytania, Chiny i Francja, czyli mocarstwa, które weszły następnie jako stali członkowie do Rady Bezpieczeństwa ONZ. Osiągnięto również porozumienie w sprawie ważnej procedury głosowania, której ogłoszenie odłożono do czasu konsultacji z Chinami i Francją. Ustalono mianowicie, że każdy członek Rady Bezpieczeństwa będzie miał jeden głos, a jej decyzje – w innych sprawach niż proceduralne – zapadać będą większością siedmiu głosów, w tym głosów wszystkich stałych członków Rady.

Część piąta komunikatu z Jałty nosiła nazwę Deklaracja o wyzwolonej Europie i była zapisem obietnic trzech mocarstw pod adresem państw europejskich wyzwolonych z totalitarnego ucisku. Obietnice te dotyczyły przeprowadzenia w tych państwach wolnych wyborów, rozwiązywania w sposób demokratyczny pilnych problemów, przestrzegania zasad Karty Atlantyckiej i Deklaracji Narodów Zjednoczonych, ale – jak wiadomo – nigdy nie zostały dotrzymane. Deklaracja o wyzwolonej Europie jest tą częścią komunikatu konferencji jałtańskiej, która dotyczyła pomocy trzech mocarstw dla narodów uwolnionych od panowania Niemiec narodowosocjalistycznych, a także dla narodów byłych państw-satelitów Osi w Europie – „przy rozwiązywaniu przez nie sposobami demokratycznymi ich pilnych zagadnień w dziedzinie politycznej i gospodarczej”.

W deklaracji podkreśla się zatem, że cel ten powinien być osiągnięty przez utworzenie w tych państwach instytucji demokratycznych na drodze wolnych wyborów. Jednocześnie, powołując się na Kartę Atlantycką, przypomina się, że wszystkie narody mają prawo wybrać sobie taką formę rządu, pod jaką pragną żyć. Zapowiada się przywrócenie suwerennych praw i samorządu tym ludom, które zostały ich pozbawione siłą przez narody napastnicze. Pomoc trzech mocarstw dla narodów wyzwolonej Europy dotyczyć miała przede wszystkim ustanowienia warunków pokoju wewnętrznego, utworzenia tymczasowych władz samorządowych na podstawach demokratycznych, doprowadzenia do powstania jak najrychlej, w drodze wolnych wyborów, rządów zgodnych z wolą narodów oraz ułatwienia – w razie potrzeby – odbycia się takich wyborów. Trzy rządy zapowiedziały, że będą się porozumiewały w kwestii środków niezbędnych do wprowadzenia w czyn ich wspólnej deklaracji. Potwierdziły również swą wiarę w zasady Karty Atlantyckiej i Deklaracji Narodów Zjednoczonych oraz postanowienie zaprowadzenia, wspólnie z innymi narodami, porządku opartego na prawie, pokoju, bezpieczeństwie, wolności i ogólnym dobrobycie. O przyłączenie się do proponowanej działalności poproszono Francję[25].

Deklaracja o wyzwolonej Europie zapowiadała wspólne działanie Wielkiej Trójki w sprawach, do których Stalin i jego zachodni partnerzy mieli zasadniczo odmienne podejście, jak na przykład demokracja i wolne wybory. Była to deklaracja o wyraźnie propagandowym charakterze, na użytek opinii publicznej – głównie w państwach zachodnich i w państwach wyzwolonej Europy – której żaden z jej sygnatariuszy nie brał na serio. Oceniana była również jako podjęta przez zachodnich uczestników konferencji próba ratowania wpływów w Europie Środkowej i Południowej – po nieudanych zabiegach Churchilla w sprawie przeforsowania koncepcji podziału stref wpływów na Bałkanach[26].

W podstawowych sprawach, których deklaracja dotyczyła, czyli demokracji i wolnych wyborów, Stalin nie zamierzał jej realizować, mimo że dziennik „Prawda” opublikował, a radio Moskwa ogłosiło jej integralny tekst[27]. Tymczasem Churchill i Roosevelt ani nie chcieli, ani nie byli w stanie go do tego zmusić. Henry Kissinger pisze[28], że Amerykanie nie byli gotowi do kolejnej konfrontacji, a jeszcze mniej – do wojny nuklearnej o polityczny pluralizm w Europie Wschodniej, czy o kształt granic w tym rejonie. Tymczasem z tą właśnie deklaracją narody wyzwolonej Europy, a zwłaszcza naród polski, wiązały największe nadzieje na lepsze życie po sześciu latach wojny. Jej podstawowe treści – mówiące o demokracji i wolnych wyborach – powtórzone zostały także w tej części komunikatu z konferencji jałtańskiej, która dotyczyła Polski. Zresztą w dyskusji na temat spraw polskich, domagając się „czystości” wyborów w Polsce, prezydent Roosevelt mówił, że będą one urzeczywistnieniem w praktyce Deklaracji o wyzwolonej Europie. Należy dodać, że podczas konferencji poczdamskiej prezydent Truman zarówno w dyskusji na temat spraw Polski, jak i państw Europy Środkowej, byłych sojuszników Niemiec, przypominał o konieczności stosowania zasad przewidzianych w Deklaracji o wyzwolonej Europie. Nie przyniosło to jednak pożądanych efektów.

Jest rzeczą zaskakującą, że stosunkowo rzadko historycy i politolodzy wiązali porządek pojałtański, panujący w Europie Środkowej i Wschodniej w okresie zimnej wojny, z niewykonaniem przez trzy mocarstwa, w tym przede wszystkim przez Związek Radziecki, postanowień Deklaracji o wyzwolonej Europie. Tymczasem trudno odmówić racji Wojciechowi Roszkowskiemu, gdy pisze, że „wbrew głoszonym hasłom Wielka Trójka okazała się zgodna w pogardzie dla interesów mniejszych państw”[29]. Należy tylko dodać, że ta pogarda ujawniła się zarówno w treści niektórych uzgodnień z Jałty, jak i w braku realizacji innych.

Henry Kissinger nazywa Deklarację o wyzwolonej Europie, w której obiecywano – jak pisze – wolne wybory i utworzenie demokratycznych rządów w Europie Wschodniej, ustępstwem Stalina na rzecz sojuszników. Wyjaśnia przy tym, że zdaniem Stalina jego obietnica dotyczyła radzieckiej wersji wolnych wyborów, szczególnie że kraje, do których deklaracja się odnosiła, były już zajęte przez Armię Czerwoną. Przypomina również, że Amerykanie oskarżali Stalina o niedotrzymanie obietnicy danej w Jałcie. Postawę Stalina jednoznacznie ocenia również Wiesław Dobrzycki, pisząc, że „przez jednostronne działania, będące złamaniem przyjętych zobowiązań, Stalin dokonał własnej interpretacji porozumień jałtańskich, doprowadzając w ten sposób do podziału Europy”[30]. Paul Johnson pisze, że Mołotow już 23 marca 1945 r. oznajmił na posiedzeniu komisji do spraw wolnych wyborów powołanej w Jałcie, że przeprowadzone one będą na modłę radziecką. Przytacza również ostrą rozmowę nowego prezydenta USA, Harry’ego Trumana, z Mołotowem w Waszyngtonie 23 kwietnia 1945 r. – zawierającą żądanie pod adresem Rosji, aby wypełniła postanowienia porozumienia jałtańskiego w sprawie Polski[31]. Było to jednak wszystko, na co Stany Zjednoczone mogły się zdobyć.

Najdoskonalszą ilustracją konsekwencji, do jakich doprowadziło zaniechanie przez Wielką Trójkę realizacji Deklaracji o wyzwolonej Europie, była sytuacja Polski po II wojnie światowej, której dotyczyła szósta część komunikatu z Jałty. Według komunikatu Polska miała stać się państwem silnym, wolnym, niepodległym i demokratycznym. Zapowiadano przeprowadzenie, możliwie jak najszybciej, wolnych i nieskrępowanych wyborów. Przyjęto do wiadomości, że wschodnia granica Polski będzie biec wzdłuż linii Curzona, natomiast na zachodzie i północy Polska uzyska znaczny przyrost terytorialny, a ostateczne ustalenie granicy zachodniej Polski nastąpi na konferencji pokojowej. Podkreślono w komunikacie, co było zgodne z prawdą, ale brzmiało jak swego rodzaju konstatacja bezsilności zachodnich aliantów w sprawie Polski, że w Polsce powstała nowa sytuacja na skutek wyzwolenia całego jej terytorium przez Armię Czerwoną.

Na konferencji w Jałcie sprawy polskie należały do tych trudnych. Stosunkowo najłatwiej porozumiano się w kwestii przebiegu polskiej granicy wschodniej zgodnie z linią Curzona, co zaproponował Stalin, a z czym zgodzili się zarówno Churchill, jak i Roosevelt. Prezydent Stanów Zjednoczonych dowodził nawet, że z taką granicą zgadza się większość Polaków zamieszkujących Stany Zjednoczone, domagając się jedynie zmian na korzyść Polski w południowym odcinku linii Curzona, co oznaczało pozostawienie Lwowa i pól naftowych w granicach Polski[32]. Jednakże zarówno Stalin, jak i Churchill byli temu przeciwni.

Większe trudności napotkało porozumienie przywódców trzech mocarstw w sprawie rządu polskiego. Stalin oskarżał rząd RP na wychodźstwie o nastawienie antyradzieckie. Churchill podważał reprezentatywność rządu lubelskiego. Kompromisem było ustalenie, że działający już w Polsce Rząd Tymczasowy powinien być „zorganizowany na szerszej podstawie demokratycznej z włączeniem przywódców demokratycznych z samej Polski i Polaków z zagranicy”, i przyjąć nazwę Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej. Uzgodniono także, że TRJN będzie miał obowiązek przeprowadzenia możliwie jak najszybciej wolnych, powszechnych i tajnych wyborów, w których prawo uczestnictwa i wystawienia kandydatów będą miały wszystkie partie demokratyczne i antyfaszystowskie. Rządy trzech mocarstw zobowiązały się wymienić ambasadorów z TRJN[33].

W myśl tych ustaleń Stany Zjednoczone i Wielka Brytania oraz ZSRR odmówiły rządowi RP na wychodźstwie prawa reprezentowania Polski na konferencji założycielskiej ONZ w San Francisco, a oba mocarstwa zachodnie sprzeciwiły się żądaniom Stalina, aby tę reprezentację powierzono komunistycznemu Rządowi Tymczasowemu, od stycznia 1945 r. urzędującemu w Warszawie. Stany Zjednoczone i Wielka Brytania wywierały natomiast presję na Stanisława Mikołajczyka, premiera rządu RP na wychodźstwie, aby wraz z grupą innych działaczy demokratycznych przebywających na emigracji dołączył jak najszybciej do Rządu Tymczasowego w Warszawie, przyczyniając się w ten sposób do realizacji decyzji trzech wielkich mocarstw z Jałty o utworzeniu TRJN. 21 czerwca 1945 r. w Moskwie, z upoważnienia Konferencji Jałtańskiej, doszło w tej sprawie do konsultacji między komisarzem ludowym spraw zagranicznych ZSRR Wiaczesławem Mołotowem, brytyjskim ambasadorem w Moskwie Archibaldem Clarkiem Kerrem oraz amerykańskim ambasadorem w Moskwie Williamem A. Harrimanem z jednej strony i członkami Tymczasowego Rządu w Warszawie oraz Stanisławem Mikołajczykiem i innymi demokratycznymi działaczami z Polski i zagranicy z drugiej strony[34].

Ustalenia w Jałcie dotyczące Polski były dyplomatycznym sukcesem Stalina. W Polsce uznane zostały przez większość społeczeństwa za klęskę narodowych aspiracji. Rząd RP w Londynie stwierdził w opublikowanym 13 lutego 1945 r. oświadczeniu, że „decyzje konferencji Trzech dotyczące Polski nie mogą być uznane przez Rząd Polski i nie mogą obowiązywać Narodu Polskiego”. Jak napisał Andrzej Garlicki, „Jałta stała się symbolem zdrady Polski przez jej zachodnich sojuszników”[35]. Jest rzeczą znamienną, że zarówno Amerykanie, jak i Brytyjczycy wyrażali zadowolenie z rozwiązań przyjętych w Jałcie w sprawie polskiej[36]. Z satysfakcją przyjął to rozwiązanie również Rząd Tymczasowy RP urzędujący już w Warszawie, przekonany, że oznaczają one zapowiedź stopniowej marginalizacji rządu RP na wychodźstwie[37].

Stalin nie miał zamiaru dotrzymać przyjętych w Jałcie zobowiązań dotyczących utworzenia Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej i nie zamierzał wprowadzać do istniejącego w Polsce Rządu Tymczasowego działaczy niepodległościowych z kraju i zagranicy. Aresztowanie i uwięzienie przez Rosjan w marcu 1945 r. szesnastu przywódców polskiego państwa podziemnego miało prawdopodobnie na celu wyeliminowanie ich jako ewentualnych kandydatów do nowego rządu.

Jak pisze Henry Kissinger, „w kwietniu 1945 r., w dwa miesiące po Jałcie, Stalin już jawnie łamał Deklarację Jałtańską w sprawie Europy, szczególnie w odniesieniu do Polski”[38]. Chodziło o to, że Stalin nie godził się na włączenie do Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej żadnego z członków polskiego rządu emigracyjnego w Londynie. Jak wynikało z listu przesłanego 5 maja 1945 r. przez Stalina do Churchilla, nie satysfakcjonowało go, że proponowane do rządu osoby nie reprezentują „stanowiska zasadniczo antyradzieckiego” lub że wyłączone zostaną osoby „krańcowo nieprzyjazne wobec Rosji”. Stalinowi chodziło wyłącznie o osoby, „które wykazywały się aktywnie przyjaźnią wobec Związku Radzieckiego i które są gotowe uczciwie i szczerze współpracować z ZSRR”[39].

Ostatecznie, wskutek interwencji Churchilla w maju 1945 r., Stalin zgodził się na udział w TRJN Stanisława Mikołajczyka, byłego premiera rządu emigracyjnego w Londynie – po tym, jak publicznie złożył on deklarację, że akceptuje decyzje jałtańskie dotyczące Polski. Jak pisano 8 maja 1945 r. w artykule wstępnym francuskiego dziennika „Le Monde”, „Mikołajczyk stawiał warunki przed akceptacją [udziału w rządzie]. Chciał mieć gwarancje, że będzie mógł swobodnie działać w rządzie. Ogólnie rzecz biorąc, pragnął przed podjęciem decyzji uzyskać poważne zapewnienie, że nowa Polska będzie naprawdę demokratyczna i niezależna, i będą mogły się w niej odbyć wolne wybory”. Oczekiwania Mikołajczyka, które odnotował „Le Monde”, świadczą o tym, jak mało wiarygodne w oczach polskich demokratów i demokratycznej Europy były już w dniu kapitulacji Niemiec podjęte przez Stalina w Jałcie zobowiązania o odbudowie demokratycznej Polski, gdzie władzę sprawować miał rząd wybrany w wolnych wyborach.

Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej, w którym wicepremierem i ministrem rolnictwa został Mikołajczyk, powstał, ze względu na trudności tworzone przez Stalina, dopiero 28 czerwca 1945 r. Następnego dnia uznany został przez Francję. W dniu 5 lipca 1945 r. TRJN zyskał uznanie Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Oznaczało to jednoczesne wycofanie uznania przez oba mocarstwa dla rezydującego w Londynie polskiego rządu emigracyjnego[40]. W deklaracji złożonej rządom sojuszniczym 25 czerwca 1945 r. polski rząd emigracyjny zaprotestował przeciwko trybowi powołania i składowi nowego rządu polskiego, a w odezwie skierowanej w tym samym dniu do kraju zapowiedział, że „nawet w razie cofnięcia mu uznania nie przestanie być prawowitym rządem”[41].

Pozostałe uzgodnienia, ujęte w dalszych częściach komunikatu z Jałty, dotyczyły Jugosławii, konferencji ministrów spraw zagranicznych trzech mocarstw oraz współdziałania w prowadzeniu wojny i organizacji pokoju.

Uzgodniony przez trzy mocarstwa tekst w sprawie Jugosławii zawierał zalecenie skierowane do marszałka Tito – przewodniczącego Narodowego Komitetu Wyzwolenia Jugosławii i dowódcy armii jugosłowiańskiej, i do dr. Šubašicia – premiera rządu jugosłowiańskiego na emigracji w Londynie, dotyczące natychmiastowego wprowadzenia w życie zawartego między nimi 1 listopada 1944 r. porozumienia o utworzeniu rządu tymczasowego. Jednocześnie zobowiązywano ten rząd, aby zaraz po utworzeniu oświadczył, że Antyfaszystowskie Zgromadzenie Wyzwolenia Narodowego Jugosławii zostanie rozszerzone o tych członków ostatniej jugosłowiańskiej Skupsztyny, którzy nie skompromitowali się współpracą z wrogiem. W ten sposób powstały organ nazwany miał być Parlamentem Tymczasowym. Było to wezwanie do utworzenia, podobnie jak w przypadku Polski, jednolitej władzy.

Konferencja postanowiła również utworzyć stały organ „w celu regularnego porozumiewania się ministrów spraw zagranicznych” trzech mocarstw, którzy mieli się spotykać co trzy lub cztery miesiące, kolejno w ich stolicach.

Ostatnia, dziewiąta część wspólnego komunikatu z konferencji w Jałcie dotyczyła „jedności w organizacji pokoju i prowadzeniu wojny”. Deklarowano w niej wspólne postanowienie uczestników konferencji „utrzymania i wzmocnienia w okresie nadchodzącego pokoju” porozumienia, które umożliwiło im zwycięstwo w wojnie. Uznano, że jedność taka jest obowiązkiem wobec własnych narodów i narodów świata. Jedność ta, wyrażająca się zwiększoną współpracą i kontaktami, miała gwarantować trwały i pewny pokój, który według cytowanego sformułowania Karty Atlantyckiej „będzie rękojmią, że wszyscy ludzie we wszystkich krajach będą mogli pędzić swe życie wolni od strachu i niedostatku”. Było to więc kolejne w komunikacie jałtańskim zobowiązanie jego sygnatariuszy bez pokrycia, gdyż przynajmniej w Europie Środkowej i Wschodniej przez następne ponad czterdzieści lat nie zapewniono ludziom życia wolnego od strachu i niedostatku.

Drugim dokumentem ogłoszonym po konferencji w Jałcie był Protokół pracy konferencji krymskiej[42]. W protokole rozwinięto postanowienia, które znalazły się już w komunikacie z konferencji krymskiej, dotyczące powszechnej organizacji międzynarodowej, francuskiej strefy okupacyjnej, Rady Kontroli Niemiec oraz odszkodowań i ukarania zbrodniarzy wojennych. Przedstawiono także nowe uzgodnienia dotyczące powiernictwa terytorialnego, jeńców wojennych państw sojuszniczych i obywateli cywilnych tych państw oraz do Dalekiego Wschodu.

Jeśli chodzi o organizację powszechną, czyli późniejszą ONZ, uściślenia dotyczyły kryteriów uczestnictwa w konferencji założycielskiej, tekstu zaproszenia i zasad głosowania. W odniesieniu do francuskiej strefy okupacyjnej w Niemczech stwierdzono, że zostanie ona wydzielona ze stref brytyjskiej i amerykańskiej oraz że Francja powinna być zaproszona do prac w Radzie Kontroli Niemiec. W sprawie odszkodowań ustalenia dotyczyły:

– form odszkodowań niemieckich (jednorazowa konfiskata przeprowadzona w ciągu dwóch lat po kapitulacji Niemiec zarówno na ich terytorium, jak i poza granicami, której głównym celem miała być likwidacja potencjału militarnego Niemiec; roczne dostawy z produkcji bieżącej; wykorzystanie pracy niemieckiej);

– powołania i kompetencji międzysojuszniczej komisji ds. odszkodowań z siedzibą w Moskwie;

– wysokości odszkodowań, które wstępnie ustalono na 20 mld USD, z czego 50% miało przypaść ZSRR.

Sprawę głównych zbrodniarzy wojennych konferencja odesłała do rozpatrzenia przez ministrów spraw zagranicznych, których zobowiązano do przedstawienia stosownych propozycji.

Ustalenia dotyczące powiernictwa terytorialnego przewidywały, że państwa, które będą miały stałe miejsce w Radzie Bezpieczeństwa nowej organizacji, odbędą wzajemne konsultacje na temat powiernictwa terytorialnego, określą też jego kryteria. Miało ono być stosowane jedynie wobec trzech kategorii terytoriów: istniejących mandatów Ligi Narodów, terytoriów oderwanych od wrogich państw w wyniku obecnej wojny, każdego terytorium dobrowolnie przekazanego pod powiernictwo.

Porozumienie między trzema państwami sojuszniczymi co do jeńców wojennych i obywateli cywilnych tych państw dotyczyło wspólnych przedsięwzięć w celu ich ochrony, utrzymywania i repatriacji w przypadku wyzwolenia przez sojusznicze siły zbrojne wkraczające na terytorium Niemiec. Trzy rządy zobowiązywały się do udzielenia sobie wszechstronnej pomocy w szybkiej repatriacji jeńców wojennych i osób cywilnych.

W porozumieniu trzech wielkich mocarstw w sprawie Dalekiego Wschodu Związek Radziecki zobowiązał się, że „w dwa lub trzy miesiące po kapitulacji Niemiec i zakończeniu wojny w Europie (...) przystąpi do wojny przeciwko Japonii u boku państw sprzymierzonych”. Zobowiązanie to obwarowane zostało jednak następującymi warunkami:

– utrzymanie status quo w Mongolskiej Republice Ludowej;

– przywrócenie Rosji dawnych praw, pogwałconych przez Japonię w następstwie jej napaści w 1904 r. – to znaczy zwrot południowego Sachalina i przyległych wysp Rosji, umiędzynarodowienie portu Dairen, wydzierżawienie ZSRR Port Arthur na bazę morską.

Jednocześnie ZSRR żądał odstąpienia mu Wysp Kurylskich oraz umożliwienia zawarcia paktu przyjaźni i przymierza z rządem narodowym Chin. Ponadto oczekiwał, że eksploatacja linii kolejowych dających dostęp do portu Dairen prowadzona będzie przez towarzystwo mieszane, chińsko-radzieckie.

Zainteresowanie USA włączeniem się ZSRR do wojny przeciwko Japonii podyktowane było obawą Amerykanów, popartą opiniami ekspertów wojskowych, że w innym przypadku wojna z Japonią może potrwać jeszcze do 1949 r. i pochłonąć około miliona amerykańskich ofiar.

Gdyby chcieć sformułować z dzisiejszej perspektywy opinię charakteryzującą konferencję w Jałcie, należałoby stwierdzić, że była to demonstracja jedności i spoistości Wielkiej Trójki, bardziej jednak wymuszona potrzebami trwającej jeszcze wojny przeciwko Niemcom i Japonii niż oparta na wspólnej wizji powojennej Europy i świata. Była to jednocześnie konferencja daleko idących kompromisów, które zawierano w imię utrzymania tej pozornej jedności, z pełną świadomością, że znaczna ich część nie doczeka się nigdy realizacji. Chodzi zwłaszcza o rozwiązania proponowane w Deklaracji o wyzwolonej Europie dla całej Europy Środkowej i Wschodniej, w tym szczególnie dla Polski, jak również zapowiedzi dotyczących powojennej współpracy koalicjantów.

Uzgodnienia z Jałty w najszerszym zakresie zostały zrealizowane w odniesieniu do Niemiec. W stosunku do Polski wypełniono je tylko w sprawach terytorialnych. W całości wykonane zostały decyzje Wielkiej Trójki dotyczące utworzenia Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Zaskoczeniem i przyczyną „uczucia głębokiej irytacji” Francuzów było niezaproszenie na konferencję jałtańską de Gaulle’a, premiera Tymczasowego Rządu Republiki Francuskiej. O wynikach konferencji Francja została poinformowana już 12 lutego 1945 r., a były one dla Francji niezwykle korzystne. Otrzymała strefę okupacyjną w Niemczech oraz miejsce w Sojuszniczej Radzie Kontroli Niemiec. Zaproponowano jej także włączenie się do grupy pięciu państw zapraszających na konferencję założycielską ONZ w San Francisco. Było to równoznaczne z przyznaniem jej stałego miejsca w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, a zatem odzyskaniem pozycji wielkiego mocarstwa. De Gaulle uznał znaczenie uchwał jałtańskich na rzecz Francji, stwierdzając, że „decyzje przyjęte i nas dotyczące nie mają w sobie nic obraźliwego”[43]. Z innych źródeł wiadomo jednak, że de Gaulle uważał, iż konferencja w Jałcie stanowiła „zanegowanie Francji jako mocarstwa”. Jałta była również dla de Gaulle’a symbolem sowietyzacji Polski. Generał żałował, że nie mógł niczego zrobić, aby wyrwać Polskę, tego tradycyjnego sojusznika Francji – jak pisze jego syn – „spod władzy komunistycznego barbarzyństwa”[44].

4. Między Jałtą i Poczdamem

W trwającym ponad pięć miesięcy okresie, który dzielił konferencje Wielkiej Trójki w Jałcie i Poczdamie, doszło do wielu ważnych wydarzeń, takich jak przeniesienie działań wojennych na obszar Niemiec ze wszystkimi tego konsekwencjami, zwłaszcza dla ludności cywilnej, czy śmierć Roosevelta i Hitlera. Dwa z nich zasługują jednak na szczególną uwagę: bezwarunkowa kapitulacja Niemiec kończąca wojnę w Europie oraz utworzenie Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Po konferencji w Jałcie sytuacja Niemiec, zarówno wojskowa, jak i gospodarcza, stała się katastrofalna. W lutym i marcu 1945 r. wojnę Niemcom wypowiedziały państwa, które jeszcze do niedawna utrzymywały z nimi stosunki, a mianowicie: Turcja, Egipt, Syria, Liban, Arabia Saudyjska, Finlandia i jako ostatnia Argentyna, zamykając tym samym listę 53 państw, które podczas II wojny światowej pozostawały w stanie wojny z Niemcami[45]. Jednocześnie ze strony niemieckiej były podejmowane próby odrębnego „ułożenia się” z mocarstwami zachodnimi. Już po Jałcie doszło w Szwajcarii do spotkania przedstawicieli amerykańskiego wywiadu wojskowego i generała SS Karla Wolffa. W kwietniu 1945 r. naczelny dowódca SS i policji niemieckiej, Heinrich Himmler, sygnalizując gotowość kapitulacji Wehrmachtu na froncie zachodnim, oświadczył wobec hrabiego Folke Bernadotte ze Szwedzkiego Czerwonego Krzyża: „Dla nas Niemców (...) kapitulacja przed Rosjanami jest niemożliwa. Będziemy się bić z nimi, póki mocarstwa zachodnie nie przyjdą zastąpić nas na linii walki”[46]. Mocarstwa zachodnie odrzuciły te propozycje i powiadomiły o nich Stalina.

Należy dodać, że wydarzenia te miały miejsce w czasie, gdy w łonie Wielkiej Trójki potęgowały się kontrowersje wokół różnych spraw, w tym odnośnie do spraw polskich oraz planu rozczłonkowania Niemiec, który Rosjanie traktowali jako jedną z hipotetycznych możliwości. Jednoznacznie stanowisko ZSRR w tej sprawie określił dopiero Stalin w przemówieniu 9 maja 1945 r. z okazji dnia zwycięstwa, kiedy oświadczył, że Związek Radziecki nie ma zamiaru ani dokonać rozbioru Niemiec, ani ich unicestwić[47]. Po zdobyciu Berlina przez Armię Czerwoną i walczące obok niej wojsko polskie 2 maja 1945 r. opór wojsk niemieckich stał się bezzasadny i niemiecki sztab generalny zgodził się na bezwarunkową kapitulację.

Akt bezwarunkowej kapitulacji Niemiec podpisywany był dwukrotnie: 7 maja 1945 r. w Reims we Francji i 8 maja w Berlinie. Akt bezwarunkowej kapitulacji podpisany w Reims, gdzie mieściła się główna kwatera generała Dwighta Eisenhowera, naczelnego dowódcy wojsk sprzymierzonych na froncie zachodnim, był dokumentem czysto wojskowym, a nie politycznym. Przygotowany został w pośpiechu na prośbę niemieckiego naczelnego dowództwa, które za wszelką cenę chciało poddać jak największą część armii niemieckiej Amerykanom i Brytyjczykom, a nie Rosjanom[48]. Wobec szefa sztabu sił sprzymierzonych w Europie, amerykańskiego generała Waltera Smitha, akt bezwarunkowej kapitulacji w imieniu dowództwa niemieckiego podpisał w Reims generał Alfred Gustaw Jodl, szef sztabu dowodzenia w naczelnym dowództwie niemieckim.

Dowództwo Armii Czerwonej przeciwne było podpisywaniu takiego aktu na froncie zachodnim, uważając że powinno to nastąpić w Berlinie, stolicy pokonanego wroga. Ostatecznie Stalin potraktował akt niemieckiej kapitulacji podpisany w Reims jako dokument tymczasowy, który następnie został potwierdzony w Berlinie. Doszło do tego 8 maja 1945 r. o godz. 22.30. W Moskwie było to już trzydzieści minut po północy 9 maja 1945 r. Marszałek Gieorgij Żukow w towarzystwie brytyjskiego marszałka lotnictwa Arthura Teddera, który reprezentował naczelnego wodza wojsk alianckich na froncie zachodnim, oraz amerykańskiego generała Karla Spaatza i francuskiego generała Jeana de Lattre de Tassigny, przyjął bezwarunkową kapitulację od feldmarszałka Wilhelma Keitla.

Akt o kapitulacji niemieckich sił zbrojnych, bo taka jest oficjalna nazwa tego dokumentu, składa się z sześciu punktów. Mówi się w nim o bezwarunkowej kapitulacji wszystkich niemieckich sił zbrojnych na lądzie, na morzu i w powietrzu wobec Naczelnego Dowództwa Armii Czerwonej i Naczelnego Dowództwa Sojuszniczych Sił Ekspedycyjnych. Niemieckie Naczelne Dowództwo zobowiązywało się do wydania rozkazu o przerwaniu działań wojennych 8 maja 1945 r. o godz. 23.01. Siły niemieckie zobowiązywały się do wykonywania od tego czasu wszystkich rozkazów wydawanych przez dowództwo sił sojuszniczych. W dokumencie dopuszczono możliwość zastąpienia go przez inny dokument o kapitulacji wydany przez Narody Zjednoczone lub w ich imieniu. Dowództwa sojusznicze zastrzegały sobie prawo do podjęcia nieodzownych represji, w przypadku jeśli siły niemieckie nie będą postępowały zgodnie z aktem kapitulacji[49].

Również akt bezwarunkowej kapitulacji podpisany w Berlinie był przede wszystkim dokumentem o charakterze wojskowym. Ale dokument ten miał także ogromne znaczenie polityczne. Znaczenie to wyrażało się w tym, że była to kapitulacja bezwarunkowa, która określiła charakter decyzji podjętych w sprawie Niemiec w Poczdamie. Niemcy nie zostały zaproszone na konferencję do Poczdamu, były tam więc przedmiotem, a nie podmiotem decyzji, podejmowanych w ich sprawie przez Wielką Trójkę. Bezwarunkowa kapitulacja oznaczała również, że decyzje w sprawie Niemiec podjęte w Poczdamie były i pozostają dla nich wiążące w myśl obowiązujących zasad prawa międzynarodowego.

W niespełna miesiąc po podpisaniu aktu bezwarunkowej kapitulacji Niemiec, 5 czerwca 1945 r., spotkali się w Berlinie czterej naczelni dowódcy armii sojuszniczych okupujących Niemcy: radziecki marszałek Żukow, brytyjski marszałek Montgomery, amerykański generał Eisenhower i francuski generał de Lattre de Tassigny. Rezultatem spotkania było przyjęcie trzech dokumentów dotyczących Niemiec. Pierwszym z tych dokumentów była Deklaracja dotycząca klęski Niemiec i objęcia nad Niemcami najwyższej władzy przez rządy ZSRR, Wielkiej Brytanii, USA oraz Tymczasowy Rząd Republiki Francuskiej. Została ona przygotowana przez Europejską Komisję Doradczą, która pracowała w Londynie od stycznia 1944 r. W deklaracji stwierdzono, że po bezwarunkowej kapitulacji Niemiec nie ma w tym kraju żadnego rządu centralnego ani żadnej władzy, która byłaby w stanie „wziąć na siebie odpowiedzialność za utrzymanie porządku, za zarząd krajem i wykonanie żądań mocarstw zwycięskich”. Wobec tego rządy czterech mocarstw „obejmują najwyższą władzę nad Niemcami (...), co nie oznacza aneksji Niemiec” – stwierdza się w deklaracji[50].

Drugi z przyjętych wspólnie dokumentów dotyczył podziału Niemiec w granicach z 31 grudnia 1937 r. na cztery strefy okupacyjne, z których każda administrowana miała być przez jedno z czterech mocarstw. Warto nadmienić, że podział Niemiec na trzy strefy okupacyjne uzgodniono już w 1944 r., według projektu brytyjskiego. Po konferencji w Jałcie ze stref zachodnich wykrojono czwartą strefę, którą oddano pod okupację Francji. Również obszar Wielkiego Berlina został podzielony na cztery sektory, jednakże zarządzane łącznie przez Sojuszniczą Komendanturę[51]. W trzecim z przyjętych dokumentów zawarte było postanowienie, że najwyższa władza w Niemczech sprawowana będzie przez cztery mocarstwa za pośrednictwem czterech gubernatorów wojskowych, tworzących Sojuszniczą Radę Kontroli, podejmującą decyzje na zasadzie jednomyślności[52].

Wydarzeniem międzynarodowym o wymiarze ogólnoświatowym, a nie tylko europejskim, było powstanie Organizacji Narodów Zjednoczonych w 1945 r. Zapowiedź utworzenia uniwersalnej organizacji bezpieczeństwa zawierała Karta Atlantycka. Do wstępnej konkretyzacji tej idei doszło na konferencji ministrów spraw zagranicznych trzech mocarstw: Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i ZSRR w październiku 1943 r. w Moskwie. W Teheranie Churchill, Roosevelt i Stalin potwierdzili zamiar powołania takiej organizacji. W okresie od 21 sierpnia do 9 października 1944 r. odbyła się w Dumbarton Oaks koło Waszyngtonu konferencja przygotowawcza z udziałem przedstawicieli Wielkiej Trójki, do których w drugiej fazie konferencji dołączył przedstawiciel Chin. W Dumbarton Oaks na wniosek amerykański zaproponowano, aby organizacja nosiła nazwę Narody Zjednoczone, a jej statut zwał się Kartą Narodów Zjednoczonych. Zaproponowano również nazwy dla większości głównych organów nowej organizacji. Miały to być: Zgromadzenie Ogólne, Rada Bezpieczeństwa, Rada Gospodarcza i Społeczna, Sekretariat Generalny i Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości. Na stałych członków Rady Bezpieczeństwa rekomendowano Stany Zjednoczone, Związek Radziecki, Wielką Brytanię i Chiny.

Zgodnie z decyzją podjętą przez szefów rządów Wielkiej Trójki w Jałcie konferencja założycielska Narodów Zjednoczonych rozpoczęła się 25 kwietnia 1945 r. w San Francisco i trwała do 26 czerwca 1945 r. Przewodnictwo konferencji sprawowali kolejno przedstawiciele mocarstw zapraszających: Stanów Zjednoczonych, Związku Radzieckiego, Wielkiej Brytanii, Chin i Francji, która została również stałym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ. Prace toczyły się na posiedzeniach plenarnych oraz w czterech komisjach podzielonych na dwanaście komitetów technicznych. Na konferencji określono ostatecznie prerogatywy Zgromadzenia Ogólnego i Rady Bezpieczeństwa oraz pozostałych organów ONZ. Zaakceptowano propozycje konferencji przygotowawczej, aby Rada Bezpieczeństwa liczyła 11 członków, w tym 5 stałych, dysponujących prawem weta. Do pięciu głównych organów organizacji zgłoszonych na konferencji przygotowawczej dodano szósty pod nazwą Rada Powiernicza.

Karta Narodów Zjednoczonych i Statut Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości, przyjęte jednogłośnie w głosowaniu 23 czerwca 1945 r., zostały podpisane 26 czerwca przez delegacje wszystkich 50 państw uczestniczących w konferencji[53].

Karta Narodów Zjednoczonych składa się ze wstępu i XIX rozdziałów obejmujących 111 artykułów. Załącznikiem do Karty NZ jestStatut Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości złożony z 70 artykułów. Poszczególne rozdziały Karty dotyczą kolejno: celów i zasad organizacji, członkostwa, organów, Zgromadzenia Ogólnego, Rady Bezpieczeństwa, pokojowego rozstrzygania sporów, wspólnych działań w sytuacji zagrożenia pokoju, układów regionalnych, międzynarodowej współpracy gospodarczej i społecznej, Rady Gospodarczej i Społecznej, obszarów niesamodzielnych, systemu międzynarodowego powiernictwa, Rady Powierniczej, Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości, Sekretariatu, postanowień różnych, postanowień przejściowych w sprawie bezpieczeństwa, poprawek oraz ratyfikacji i podpisania[54].

W konferencji założycielskiej ONZ wzięło udział początkowo 46 państw, a w trakcie jej trwania zaproszono 4 dalsze: Argentynę, Danię oraz dwie związkowe republiki Związku Radzieckiego, Białoruś i Ukrainę. Należy przypomnieć, że Związek Radziecki domagał się, aby wszystkie 16 republik związkowych ZSRR uczestniczyło w konferencji założycielskiej ONZ, a następnie zostało jej członkami. Wśród 50 państw uczestniczących w konferencji nie było Polski, gdyż do czasu rozpoczęcia konferencji nie wypełniła sformułowanego wobec niej w Jałcie zalecenia, dotyczącego utworzenia Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej[55]. Utworzenie TRJN blokował Związek Radziecki, nie akceptując przez długi czas proponowanych do tego rządu, zgodnie z ustaleniami z Jałty, przedstawicieli polskich sił demokratycznych przebywających za granicą. Przed otwarciem konferencji w San Francisco nowy prezydent USA Harry Truman odbył rozmowę z ministrem spraw zagranicznych ZSRR Wiaczesławem Mołotowem, w której domagał się od Moskwy respektowania porozumień z Jałty w sprawie Polski, grożąc, że bez uregulowania tej kwestii amerykański Senat nie ratyfikuje Karty NZ. Mołotow odpowiedział, że ZSRR stoi na stanowisku „poszerzenia rządu lubelskiego”[56].

Jednocześnie ZSRR postulował zaproszenie na konferencję przedstawicieli uznawanego przez siebie Tymczasowego Rządu Polskiego, czemu sprzeciwiały się Stany Zjednoczone i Wielka Brytania. Aby jednak umożliwić Polsce, której narodowi wyrażono na konferencji w specjalnej rezolucji „sympatię i podziw”[57], znalezienie się w grupie członków-założycieli ONZ, konferencja w San Francisco przyjęła uchwałę, że członkami założycielami organizacji będą państwa, które uczestniczyły w konferencji oraz państwa, które podpisały Deklarację Narodów Zjednoczonych z 1 stycznia 1942 r. 

Kartę Narodów Zjednoczonych podpisał w imieniu Polski 16 października 1945 r. minister spraw zagranicznych, Wincenty Rzymowski. Polska była 29. krajem, który złożył swój podpis pod Kartą, spełniając w ten sposób przewidziany artykułem 110 wymóg jej wejścia w życie (złożenie dokumentów ratyfikacyjnych przez 5 stałych członków Rady Bezpieczeństwa oraz większość pozostałych sygnatariuszy). Dzień wejścia w życie Karty NZ, czyli 24 października, obchodzony jest jako Dzień ONZ. Formalne upoważnienie do ratyfikacji Karty NZ uzyskał rząd polski od jedynego istniejącego wówczas w Polsce ciała ustawodawczego, jakim była Krajowa Rada Narodowa, dopiero 31 grudnia 1945 r. Żaden kraj, nawet Stany Zjednoczone, depozytariusz Karty Narodów Zjednoczonych, nigdy nie podważał ważności polskiej ratyfikacji tej międzynarodowej umowy. Ratyfikacja dokonana przez Polskę nie może być również ex post uznana za nieważną.

5. Konferencja w Poczdamie

Było rzeczą oczywistą, że ani akt bezwarunkowej kapitulacji, ani postanowienia z 5 czerwca 1945 r. czterech naczelnych dowódców armii sojuszniczych okupujących Niemcy, dotyczące objęcia nad Niemcami najwyższej władzy przez rządy czterech mocarstw, nie mogły być jedynymi dokumentami kończącymi II wojnę światową. W tej sprawie społeczność międzynarodowa oczekiwała decyzji politycznych podjętych na najwyższym szczeblu. Winston Churchill w telegramie z 12 maja 1945 r., adresowanym do nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych, wystąpił z inicjatywą ponownego spotkania szefów rządów Wielkiej Trójki w celu przyjęcia ustaleń w związku z zakończeniem wojny. Premier Wielkiej Brytanii zainteresowany był jak najszybszym spotkaniem, gdyż wiązał z nim pewne nadzieje na poprawienie szans partii konserwatywnej w zbliżających się wyborach w Wielkiej Brytanii.

Znamienne, że już wówczas Churchill, informując nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych o dążeniach Stalina do podporządkowania sobie państw Europy Środkowej i rozszerzenia swych wpływów na inne części Europy, użył terminu „żelazna kurtyna”, która opadła na linii Lubeka–Triest–Korfu. Twierdził, że Rosjanie będą niedługo mieli w swym ręku rządy znajdujące się poza tą linią. Pisał o nowym układzie sił w Europie i wyłaniającej się potędze radzieckiej. Przestrzegał, że jeśli wojska amerykańskie i brytyjskie wycofają się z kontynentu europejskiego, to Rosjanie niedługo znajdą się nad Atlantykiem i Morzem Północnym. Oskarżał ZSRR o fałszywą interpretację porozumień jałtańskich i o niewłaściwy stosunek do Polski[58]. Premierowi Wielkiej Brytanii chodziło zapewne o to, że Rosjanie blokowali jeszcze w tym czasie utworzenie przewidzianego w Jałcie polskiego Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej, nie zgadzając się na wejście doń Mikołajczyka i niektórych innych polityków emigracyjnych, co było warunkiem uznania tego rządu przez Zachód. „Le Monde” pisał w związku z tym 8 maja 1945 r. o „polskim kryzysie”.

Truman i Stalin wyrazili zgodę na propozycję Churchilla. Trzecie spotkanie Wielkiej Trójki odbyło się w dniach od 17 lipca do 2 sierpnia 1945 r. w Poczdamie[59]. Uczestniczyli w nim: Winston Churchill i Clement Attlee – szef opozycji, który po ogłoszeniu wyniku wyborów w Wielkiej Brytanii zastąpił Churchilla zarówno na stanowisku szefa rządu, jak i szefa delegacji brytyjskiej na konferencji, premier Związku Radzieckiego Józef Stalin i nowy prezydent USA Harry Truman. W czasie trwania konferencji szefowie trzech rządów odbyli w sumie trzynaście spotkań.

Podstawowym celem konferencji było ustalenie wspólnego stanowiska Wielkiej Trójki w sprawie przyszłości zwyciężonych Niemiec oraz innych państw, zarówno sprzymierzeńców Niemiec, jak i członków koalicji antyniemieckiej, oraz określenie zasad porządku międzynarodowego w Europie po II wojnie światowej. W efekcie jednym z rezultatów konferencji poczdamskiej było zapoczątkowanie podziału Europy na dwa bloki, które nie były niczym innym jak strefami wpływów dwóch supermocarstw, Stanów Zjednoczonych i Związku Radzieckiego.

Uchwały konferencji poczdamskiej składają się z czternastu części[60]. W częś- ci I zawarto informacje o przebiegu konferencji. Część II dotyczy utworzenia Rady Ministrów Spraw Zagranicznych, złożonej z ministrów spraw zagranicznych pięciu mocarstw: Wielkiej Brytanii, Związku Radzieckiego, Stanów Zjednoczonych, Chin i Francji. Celem Rady miało być „prowadzenie dalszych koniecznych prac przygotowawczych w związku z zawarciem pokoju”. Rada miała się zbierać w Londynie, chociaż nie wykluczano spotkań w innych stolicach. Za najpilniejsze zadanie Rady uznano opracowanie i przedstawienie Narodom Zjednoczonym traktatów pokojowych z Włochami, Rumunią, Bułgarią, Węgrami i Finlandią oraz propozycji uregulowania niezałatwionych problemów terytorialnych w związku z zakończeniem wojny w Europie. Rada miała się także zająć przygotowaniem układu pokojowego z Niemcami, „który rząd niemiecki przyjmie, gdy powstanie rząd zdatny do tego”. Przy rozpatrywaniu spraw interesujących bezpośrednio państwa niereprezentowane w Radzie, przedstawiciele tych państw będą zapraszani do wzięcia udziału w dyskusji nad nimi. Wyraźnie zaznaczono, że powołanie Rady nie koliduje z periodycznymi konsultacjami ministrów spraw zagranicznych Wielkiej Trójki, o których postanowiono na konferencji w Jałcie. Jednocześnie podjęto decyzję o rozwiązaniu Europejskiej Komisji Doradczej ze względu na wykonanie przez nią zadań dotyczących bezwarunkowej kapitulacji Niemiec, ustanowienia stref okupacyjnych w Niemczech i Austrii oraz kontroli międzysojuszniczej w tych krajach.

Części od III do VII dotyczą Niemiec[61]. W części III wyraźnie podkreśla się, że nie leży w zamiarach sprzymierzonych zniszczenie narodu niemieckiego lub obrócenie go w niewolników, lecz doprowadzenie, na drodze demokratycznej i pokojowej, do rodziny narodów świata. W tej części przedstawione zostały uzgodnione przez Wielką Trójkę zasady polityczne i gospodarcze, mające służyć za podstawę stosunku do Niemiec w początkowym okresie kontroli. Część IV traktuje o odszkodowaniach niemieckich, część V o flocie, część VI o mieście Königsberg, czyli o Królewcu i  przyległym do niego obszarze, część VII o przestępcach wojennych, natomiast część VIII o Austrii.

Polsce poświęcono IX część uchwał. Jest tam mowa o uznaniu przez trzy mocarstwa Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej oraz o cofnięciu uznania rządowi polskiemu w Londynie, „który więcej nie istnieje”. Trzy mocarstwa wyraziły gotowość udzielenia pomocy polskiemu TRJN w przeprowadzeniu repatriacji do Polski wszystkich Polaków, „którzy pragną wrócić, włączając w to członków polskich sił zbrojnych i marynarki handlowej”. Przypomniano ponadto, że polski TRJN zgodził się, stosownie do postanowień konferencji jałtańskiej, na przeprowadzenie, możliwie jak najszybciej, wyborów „wolnych i nieskrępowanych, powszechnych i tajnych” – z prawem uczestnictwa wszystkich stronnictw demokratycznych i antynazistowskich, w obecności korzystających z pełnej swobody przedstawicieli prasy sojuszniczej. W sprawie odszkodowań niemieckich dla Polski mocarstwa zachodnie zgodziły się z propozycją ZSRR, że zaspokoi on polskie żądania odszkodowawcze ze swojej części odszkodowań, co jak się później okazało, nie było rozwiązaniem korzystnym dla Polski.

Co do nabytków terytorialnych Polski stwierdzono, że byłe terytoria niemieckie znajdujące się na wschód od Odry i Nysy Łużyckiej oraz część Prus Wschodnich, jak też obszar byłego Wolnego Miasta Gdańska przekazane będą pod polską administrację i nie będą wchodzić do radzieckiej strefy okupacyjnej Niemiec. Jednakże zachodnia i północna granica Polski zostanie ostatecznie określona dopiero w ramach regulacji pokojowej. Zarówno Amerykanie, jak i Brytyjczycy przeciwni byli początkowo przyjęciu linii Nysy Łużyckiej jako południowego odcinka zachodniej granicy Polski. Największe zastrzeżenia co do słuszności takiego uregulowania zgłaszał Winston Churchill, obawiając się, że przyznanie Polsce tak dużego terytorium nie wyjdzie jej na dobre, a ponadto negatywnie wpłynie na sytuację gospodarczą Niemiec i obciąży mocarstwa okupacyjne koniecznością dostaw żywności i opału dla ich zachodniej części[62]. Decyzje dotyczące zachodniej i północnej granicy Polski podjęte zostały przez Wielką Trójkę po spotkaniu 24 lipca 1945 r. z delegacją polską w składzie: prezydent, premier, dwaj wicepremierzy (jednym z nich był Stanisław Mikołajczyk) i minister spraw zagranicznych. Delegacja ta przedstawiła w memorandum stanowisko Polski w sprawie zachodnich granic[63]. W kwestii granicy zachodniej na Odrze i Nysie Łużyckiej, którą społeczeństwo polskie traktowało jako uzasadnioną rekompensatę za starty terytorialne na wschodzie, wystąpienie polskiej delegacji było solidarne i jednolite. Niemcy utraciły na podstawie decyzji podjętych przez Wielką Trójkę w Poczdamie 23% swego terytorium z 1937 r.

Część XIII uchwał dotyczyła przesiedlenia ludności niemieckiej z Polski, Czechosłowacji i Węgier do Niemiec. Podkreślono, że powinno się to odbyć w sposób zorganizowany i humanitarny – z uwzględnieniem sprawiedliwego podziału między cztery strefy okupacyjne[64]. Decyzja o przesiedleniu rozumiana była jako potwierdzenie przez Wielką Trójkę ostatecznego charakteru polsko-niemieckiej granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej[65].

W części X trzy rządy opowiedziały się za zawarciem traktatów pokojowych z Włochami, Bułgarią, Finlandią, Węgrami i Rumunią, uważając to za warunek poparcia próśb tych państw o przyjęcie do ONZ. Jednocześnie sprzeciwiły się przyjęciu do ONZ Hiszpanii. Części XI, XII i XIV uchwał poczdamskich dotyczyły odpowiednio terytoriów powierniczych, rewizji procedury działania sojuszniczych komisji kontroli w Rumunii, Bułgarii i na Węgrzech oraz rozmów szefów sztabów trzech państw w sprawach wojskowych.

Na marginesie obrad konferencji poczdamskiej prezydent Truman poinformował Stalina o pomyślnych próbach z bronią atomową przeprowadzonych w Stanach Zjednoczonych[66]. Truman był zdziwiony, że Stalin 24 lipca 1945 r. nie wyraził specjalnego zainteresowania tą informacją. W rzeczywistości wywołała ona wyścig zbrojeń atomowych między obu mocarstwami, gdyż ZSRR zintensyfikował realizację swego programu atomowego i w cztery lata później także przeprowadził zakończoną sukcesem próbę jądrową.

Decyzje konferencji poczdamskiej w sprawie Polski były dla niej korzystne. Dzięki nabytkom terytorialnym na zachodzie, uzyskanym kosztem Niemiec, Polska wyszła z II wojny światowej tylko z 20-procentowymi stratami w stosunku do terytorium sprzed wojny. Jakkolwiek nie można kwestionować słuszności decyzji Wielkiej Trójki o przesiedleniu ludności niemieckiej z terytoriów przekazanych Polsce, pogłębiło to jednak animozje między Polakami i Niemcami. Niekorzystne, z punktu widzenia suwerenności Polski, było odłożenie do czasu regulacji pokojowej definitywnego uznania przez państwa zachodnie granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej, gdyż przez 45 lat jedynym gwarantem tej granicy czyniło ono Związek Radziecki. To, co dla Polski było sprawą życia i śmierci, czyli egzystencja państwa nieokrojonego do granic Księstwa Warszawskiego, dla Stalina było tylko sposobem uniemożliwienia Niemcom odbudowy potęgi na wschodzie i pogłębienia i tak już ogromnej wrogości między Niemcami i Polakami. Dodajmy, że w podobny sposób argumentował swoje poparcie dla proponowanej granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej generał de Gaulle w rozmowie ze Stalinem w grudniu 1944 r.[67]. Henry