8,54 zł
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką: 10,00 zł
Wszystko co się w życiu dzieje,
Można ująć w pewne ramy,
Kochanka się z żony śmieje,
Bo je różnią kilogramy.
A wyraźna jest różnica,
Bo choć waga wszystko zmieści,
Ale zwykle kochanica,
Lżejsza kilo jest trzydzieści.
Weźmy męża i kochanka,
Choć wygląda to na kpiny,
Lecz różnicy widzi fanka,
Zwykle jakieś pół godziny.
W małżeństwie różnie bywa,
Lecz się czepiać nie ma czego,
Bo choć ciągle lat przybywa,
To nie znajdziesz nic lepszego.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 20
Mander
Stare dobre małżeństwo
© Copyright by Mander & e-bookowo
ISBN 978-83-7859-574-8
Wydawca: Wydawnictwo internetowe e-bookowo
www.e-bookowo.pl
Kontakt:[email protected]
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie, rozpowszechnianie części lub całości
bez zgody wydawcy zabronione
Wydanie I 2015
Sędzia sprawą poruszony,
Z wyjaśnieniem jej nie zwlekał,
- Niech mi powie oskarżony,
Po cholerę pan uciekał?
Oskarżony wzrok podnosi,
Oczy pełne dziwnej pustki,
- Bo się próżno człowiek prosi,
Dać nie chcieli mi przepustki.
Sędzia młotkiem stuknął lekko:
- No to ładne mamy kwiatki,
Wszak zostało panu tylko,
Trzy dni raptem do odsiadki.
- No tak wyszło proszę sądu,
A nic już nie mogłem zmienić,
Data ślubu jest do wglądu,
A musiałem się ożenić.
Sędzia patrzy obojętnie,
Na słuchaczy licznych grono,
Młotkiem wali w stół namiętnie,
- Koniec sprawy! Umorzono!
Prokurator z miejsca wstaje,
- Oskarżony podstęp knuje!
A czy winę sąd uznaje?
I tak dalej wykrzykuje:
- Bronić mamy w państwie ładu.
Chce sąd puścić go do chaty?
Choćby tylko dla przykładu,
Pójść powinien on za kraty.
Sędzia minę srogą przybrał:
- Toż to pomysł poroniony,
Skoro sam więzienie wybrał,
Gdzie jest rygor zaostrzony.
***
By zakończyć wszystkie wątki,
I uczynić puencie zadość:
Miłe złego są początki,
A głupiemu zawsze radość.
Z delegacji wcześniej wraca,
Ależ będzie żony mina,
Cóż, niestety, taka praca,
Lecz podporą jest rodzina.
Żona w łóżku rozpalona,
Chociaż wczesna jeszcze pora.
Jest faktycznie zaskoczona,
- Cześć kochanie, jestem chora…
Podszedł do niej zatroskany,
- Aż się trzęsiesz, jesteś naga,
W szafie szlafrok jest schowany,
Ponoć grypy teraz plaga.
Ona go za rękę chwyta,
- Ale ja go już nie noszę,
Mowa trwogą jest podszyta,
- Nie otwieraj szafy, proszę…
Pewne znaki zapytania,
Jęły w głowie się wydzierać,
Więc zapytał bez wahania:
- Czemu niby nie otwierać?
Blada strasznie się zrobiła,
I choć wzrok ma wciąż monarszy,
Jakby w sobie się skuliła:
- No dlatego, że tam straszy…
Zbył odpowiedź jakąś kpiną,
Żądzą prawdy owładnięty,
W szafie sąsiad z głupią miną,
W prześcieradło zawinięty.
- Co ci stary odwaliło?
Czy paliłeś jakiś haszysz?
Jak ktoś głupi ta aż miło…
Czemu mi kobietę straszysz?
***
Los jest czasem obrzydliwy,
Lecz wyrazić pragnę zdanie:
Że, by związek był szczęśliwy,
Być w nim musi zaufanie.
Przyszedł facet raz do krawca,
Bo zakładu marka znana,
Krawiec patrzy jak oprawca:
- Coś szyjemy?